Forum RPG Center

Inne => Hyde Park => Wątek zaczęty przez: xilk w Lipiec 21, 2014, 21:52:03 pm

Tytuł: Medycyna - dar Boga, czy pomiot Szatana
Wiadomość wysłana przez: xilk w Lipiec 21, 2014, 21:52:03 pm
Na wstępie zaznaczę, że jest to temat związku medycyny z wiarą i takie wątki proszę tutaj poruszać. Sprawy czysto wyznaniowe proszę przenosić do innego tematu.

Ostatnimi czasy mamy coraz więcej spraw między medycyną, a wiarą. Dlatego chciałbym się dowiedzieć, czy dla Was medycyna to dar Boga, czy pomiot Szatana?

Skąd taki temat? Już ostygł temat prof. Chazana i deklaracji wiary, a potem mieliśmy sprawę utrzymywania człowieka w celu pobrania narządów. Zatem jak widać wiara jest w Polsce często wyznacznikiem w medycynie. Dlatego mocno mnie zastanawia postawa niektórych osób, które legitymują się wiarą chrześcijańską, jako "obrońcy życia", ale tylko w momencie aborcji lub eutanazji. Jakoś nie bronią życia, gdy ono trwa. Chore dziecko to problem rodziców, a nie obrońcy życia. Jednak jeśli kobieta będzie chciała przeprowadzić aborcję lub ktoś będzie się domagał eutanazji, bo osoba jest umierająca i cierpi niepotrzebnie, to nagle pojawią się "obrońcy życia" i zakrzykną: NIE! ::)

Jakie jest moje zdanie na ten temat? Według mnie, każdy dorosły człowiek ma prawo decydować o sobie, w tym także o tym, czy chce się poddać danemu zabiegowi, czy też nie. Lekarz zatrudniony przez państwo ma obowiązek dostosować się do prawa krajowego. Jeśli takiemu lekarzowi się prawo krajowe nie podoba, to:
a) emigruje.
b) zakłada prywatną klinikę/działalność i tam sobie może dyktować, jakich zabiegów nie będzie wykonywał.
c) wybiera specjalizację, która nie będzie sprzeczna z jego wyznaniem.

Odniosę się do punku c). Kto nakazuje lekarzom - katolikom robić specjalizację z ginekologii? Jeśli antykoncepcja, in vitro, aborcja itp. są sprzeczne z ich wiarą, to niech pójdą na inną specjalizację, niż ginekologia. Jest przecież jeszcze kardiologia, dermatologia i inne.

Swoją drogą, mnie coś zastanawia. "Obrońcy życia" chcą tak bardzo wypełniać plan Boga sprzed tysięcy lat. W takim razie, czemu korzystają z dobrodziejstw medycyny? Kupują przecież antybiotyki, inne leki, przyjmują przeszczep np. wątroby, czy nerki. Jakoś nikt wtedy nie krzyczy, że prawo boże jest łamane.

Jednak wracając na główny tor. Dla mnie medycyna jest darem Boga, ze wszystkimi jej skutkami. Bóg dał nam wolną wolę, abyśmy mogli decydować. Zatem jak ktoś potrzebuje i nie kłóci to się z jego sumieniem, to poddaje się zapłodnieniu in vitro. Jak dla jakiejś osoby jest to złe, to nie korzysta i tyle.
Tytuł: Odp: Medycyna - dar Boga, czy pomiot Szatana
Wiadomość wysłana przez: Nederland w Lipiec 22, 2014, 00:09:17 am
Cytat: xilk
Dlatego chciałbym się dowiedzieć, czy dla Was medycyna to dar Boga, czy pomiot Szatana?
Jest jakaś trzecia opcja?
Tytuł: Odp: Medycyna - dar Boga, czy pomiot Szatana
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Lipiec 22, 2014, 09:33:44 am
Cytat: xilk
Dlatego chciałbym się dowiedzieć, czy dla Was medycyna to dar Boga, czy pomiot Szatana?
Jest jakaś trzecia opcja?
jest jeszcze "bóg działa w tajemniczy i niezrozumiały dla zwykłego człowieka sposób". Jak z Hiobem, gdzie dla głupiego zakładu z szatanem pozwolił zniszczyć człowiekowi życie i udawał, że nie widzi. Dobrze, że hiob się nie ugiął, bo miałby przesrane nie tylko na ziemi, ale i w niebie.

a co do lekarzy - a niech sobie robią deklarację wiary. I niech od razu sobie strzelą jakiś krzyżyk na czole, najlepiej wytatuowany, tak by każdy od razu wiedział z kim ma do czynienia (ci którzy mają sumienie tylko na fundusz, a w prywatnym im znika, mogą sobie go malować zmywalnym markerem). I niech sobie leczą wtedy jak chcą, jak dla mnie mogą nawet nie robić transfuzji, przeszczepów lub w ogóle zamiast operacji odmawiać różańce, na tym apartheidzie wszyscy wygrywają - fundamentalistyczne świry mają swoich szamanów, którzy leczą jak bozia kazała i nikt im nie zrobi szatańskiej antykoncepcji, normalni ludzie zaś nie ryzykują, że trafią na takiego, co będzie im kazał rodzić "dziecko" z okiem i połową mózgu na wierzchu.
Smutne jest tylko, że te wszystkie chazany są takie mądre jak chodzi o cudze, bo jak sami rodzą, to zaraz lecą do kolegów po fachu na skrobankę, "bo to co innego i wyjątkowa sytuacja". No a przynajmniej gumki kupują.
Tytuł: Odp: Medycyna - dar Boga, czy pomiot Szatana
Wiadomość wysłana przez: MuadDib w Lipiec 22, 2014, 11:19:54 am
Jakoś mnie dziwi, że nikt nie podrążył tematu tego lekarza i nie dowiedział się, że ta kobieta zrobiła sobie zabieg in vitro, który się nie udał do końca i chciała się dziecka pozbyć. Swego rodzaju reklamacja.
Tytuł: Odp: Medycyna - dar Boga, czy pomiot Szatana
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Lipiec 22, 2014, 12:49:43 pm
atrion - a to jakaś różnica? Podejrzewam, że jakby było poczęte normalnie i również miałoby mózg i oko na wierzchu (bo takie wady to nie tylko domena in vitro), to również chciano by oszczędzić wszystkim cierpienia.

B'sides, powtórzę za wszystkimi lewackimi komentarzami w necie, ale ci wszyscy pseudoobrońcy życia tacy przejęci póki takie dziecko siedzi w brzuchu, ale co z nim dalej to mają szczerze w dupie. Dumny chazan odebrał poród, ale dwa tygodnie później i tak zmarło, znaczy że bóg i tak "tak chciał", więc po co była ta szopka i robienie kobiecie traumy. Zresztą, nawet jakby przeżyło, to wyobrażacie sobie jakie pseudożycie takie dziecko bez połowy głowy by miało, jak przesrane mieliby rodzice, chociażby finansowo (bo przecież obrońcy życia groszem nie sypną jak się urodziło)?

Delikatnie rzecz ujmując, jestem tym wszystkim głęboko zniesmaczony.
Tytuł: Odp: Medycyna - dar Boga, czy pomiot Szatana
Wiadomość wysłana przez: shrike w Lipiec 22, 2014, 21:29:46 pm
Dla mnie samo wiązanie medycyny z wiarą jest chore i nie na miejscu. Lekarz ma pomagać człowiekowi, jeżeli jedną z form pomocy będzie wykonanie aborcji, czy przypisanie tabletek antykoncepcyjnych, które stosuje się u kobiet w czasie kuracji hormonalnej, to ma to zrobić i tyle. Takie jest jego zadanie, to do niego należy. Dzięki in vitro urodziło się wielu zdrowych ludzi, gdzieś nawet czytałem, że bardzo wielu z nich jest katolikami. Ogromna strata dla wiary i kościoła, Bóg pewnie też nie jest zadowolony. W medycynie wartością nadrzędną powinno być dobro pacjenta, a nie osobiste przekonania lekarza. Jeżeli lekarz w swojej pracy kieruje się kretynskimi dogmatami swojej wiary, to moim zdaniem znaczy, że nie powinien być lekarzem. Jeżeli jest wierzący, to niech pogodzi się z tym jaki zawód sobie wybrał i jeżeli jest katolikiem, to niech poniesie swój krzyż. Sprawa dr Chazana powinna trafić do prokuratury, a sam człowiek powinien zostać zwolniony ze swojego stołka. Krótkie podsumowanie- wara wierze od medycyny.
Tytuł: Odp: Medycyna - dar Boga, czy pomiot Szatana
Wiadomość wysłana przez: MuadDib w Lipiec 23, 2014, 08:34:57 am
atrion - a to jakaś różnica? Podejrzewam, że jakby było poczęte normalnie i również miałoby mózg i oko na wierzchu (bo takie wady to nie tylko domena in vitro), to również chciano by oszczędzić wszystkim cierpienia.

Jest różnica, bo to całe in vitro bardzo przedmiotowo traktuje dzieci i w ogóle człowieka. A jak dziecko jest zdeformowane, to jest tego powód. Wystarczy się wczytać co powinna kobieta w ciąży brać (witaminy, minerały itp.) żeby dziecko się rozwijało jak trzeba. A skoro organizm nie pozwalał zajść w ciążę to tylko dlatego, że dziecko by nie przeżyło. Organizm i natura wie lepiej. A jak się na siłę pcha z łapami to potem wychodzą takie krzaczki.

A to całe sumienie itp. - rząd stworzył takie przepisy i jak długo one będą, to nikt nie ma prawa się dopieprzyć do lekarza, że się na nie powołuje. Znieście przepisy wpierw.
Tytuł: Odp: Medycyna - dar Boga, czy pomiot Szatana
Wiadomość wysłana przez: xilk w Lipiec 23, 2014, 09:00:56 am
Jakoś mnie dziwi, że nikt nie podrążył tematu tego lekarza i nie dowiedział się, że ta kobieta zrobiła sobie zabieg in vitro, który się nie udał do końca i chciała się dziecka pozbyć. Swego rodzaju reklamacja.
Wiem o tym i co z tego? Skoro to "pomiot szatana", to czemu jest bronione? Zdecydujcie się wreszcie, czy in vitro jest złe całkowicie i co za tym idzie złe są również płody stworzone za pomocą tej metody, więc nie należy się im ochrona, czy jednak in vitro jest dopuszczalną metodą.

Jest różnica, bo to całe in vitro bardzo przedmiotowo traktuje dzieci i w ogóle człowieka. A jak dziecko jest zdeformowane, to jest tego powód.
Zdeformowane dzieci rodziły się dużo przed wynalezieniem metody in vitro. A wiele osób "z probówki" urodziło się jakoś zdrowych i jak pisał Sentenza są katolikami. Zatem jest to kiepski argument.

Wystarczy się wczytać co powinna kobieta w ciąży brać (witaminy, minerały itp.) żeby dziecko się rozwijało jak trzeba. A skoro organizm nie pozwalał zajść w ciążę to tylko dlatego, że dziecko by nie przeżyło. Organizm i natura wie lepiej. A jak się na siłę pcha z łapami to potem wychodzą takie krzaczki.
Jakby to była kwestia organizmu kobiety, to in vitro nic by nie dało. Jednak jest wiele przypadków, gdzie facet jest winny, że z partnerką nie mają dziecka. Zatem co ma twoje gadanie o "witaminkach i dobrym prowadzeniu się kobiety" do takich przypadków? Tam modlitwa nie pomoże, a in vitro już tak.

A to całe sumienie itp. - rząd stworzył takie przepisy i jak długo one będą, to nikt nie ma prawa się dopieprzyć do lekarza, że się na nie powołuje. Znieście przepisy wpierw.
Klauzula sumienia dotyczy lekarza, który bada pacjentkę, a nie dyrektora szpitala, który krzyknie "to mój szpital, jestem katolikiem i jego pracownicy muszą postępować zgodnie z moim sumieniem"... I o to w tym chodzi, że Chazan powoływał się na coś, na co nie miał prawa. Zresztą klauzula sumienia nakłada obowiązek wskazania innego lekarza, a tego nikt w tym przypadku nie zrobił ze szpitala świętej rodziny.

Ja mówię, jeśli biedni katoliccy lekarze nie mogą żyć z tym, że ich sumienie zostanie naruszone tym ciężkim grzechem, to niech założą klinikę prywatną i tam robią wszystko po bożemu lub niech wybiorą inną specjalizację, która nie będzie godzić w ich sumienia. Mogą się nawet oznakować, jak to przyniesie im chwały i +100 do zbawienia... ::)
Tytuł: Odp: Medycyna - dar Boga, czy pomiot Szatana
Wiadomość wysłana przez: MuadDib w Lipiec 23, 2014, 14:53:05 pm
xilk, chyba nie zrozumiałeś co napisałem...
Tytuł: Odp: Medycyna - dar Boga, czy pomiot Szatana
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Lipiec 24, 2014, 20:51:06 pm
no ja sam przyznaję Atrion, że nie zrozumiałem, bo:
1) jak pisze xilk, kto jest winien bywa różnie, ale z tego co wiem to jeśli "winna kobieta" to jej się nic nie aplikuje bo z góry wiadomo, że to nie ma sensu, a do tego stwarza zagrożenie dla jej życia. A nawet jeśli to z nią był jakiś defekt, to każdy przypadek jest inny, a jak było tutaj, to pewno nikt nie wie poza zainteresowanymi, bo dokumentacja medyczna z natury rzeczy jest tajna.
2) afera nie jest o to, że się powołał i nie chciał skrobać, bo na to prawo pozwala - nie pozwala jednak na to, by lekarz celowo wprowadzał pacjenta w błąd, nie informował go o jego prawach i wykręcał się od wskazania innej placówki, do czego wspomniane prawo go obowiązuje. A sam chazan w zależności od tego dla kogo udziela wywiadu, raz mówi, że zrobił to celowo bo tak mu kazało sumienie bo prawo ludzkie nie może być nad boskim, a innym razem, że był czysty bo wszystko zrobił jak prawo wymaga.
I dlatego jestem za lekarskim appartheidem, jak chcą leczyć wiarą, to niech się zbiorą w jednym miejscu, założą własny szpital, niech w nim leczą zwolenników 'medycyny katolickiej' którzy zapewne tłumnie się zlecą (bo to w większości babcie i tacy, co nie chcą by ich ciążę prowadził morderca co zaleca prezerwatywy a w razie potrzeby da tabletkę wczesnoporonną), wszyscy będą zadowoleni. A biorąc pod uwagę, że najbardziej religijna jest ta najstarsza i przez to najbardziej schorowana częśc społeczeństwa, to może przy okazji rozładują się kolejki do normalnych specjalistów dla normalnych ludzi.
Tytuł: Odp: Medycyna - dar Boga, czy pomiot Szatana
Wiadomość wysłana przez: GuRt w Lipiec 24, 2014, 22:48:24 pm
Co wy macie z tym stylem "zadawania pytań" w tytułach dyskusji, ja pierdolę.
Tytuł: Odp: Medycyna - dar Boga, czy pomiot Szatana
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Lipiec 24, 2014, 23:05:59 pm
zmuszają do refleksji  i opowiedzenia się po którejś stronie, a w ogóle twój post jest bardziej do trudnych spraw center :P
Tytuł: Odp: Medycyna - dar Boga, czy pomiot Szatana
Wiadomość wysłana przez: GuRt w Lipiec 25, 2014, 01:22:17 am
Do refleksji? Prędzej do obrzucania się gównem. Niebezpieczna wędrówka w kierunku Faktu i Onetu.

Żeby nie było, moje zdanie na ten... temat:
Medycyna = nauka, dar od ludzi dla ludzi. W czystej postaci jest wolna od ideologii, dorabianie jej takowej - negatywnej bądź pozytywnej w moralnym kontekście wraz z domieszaniem kwestii NIE należących do nauki - to jej profanacja i wypaczanie celu, w którym powstała. Nauka operuje na metodach o potwierdzonej (bądź testowanej, badanej) skuteczności i nie na opiniach, ale na teoriach - udowodnione zostają, obalone wypierdalają. Opinia w świetle nauki jest gówno warta, jeśli nie wyewoluuje co najmniej w tezę, dającą się naukowo potwierdzić/obalić. Jeśli ktoś operuje na opiniach lub emocjach, to nie jest to już nauka.

PS. Ja tam nie wytykam postów w TSC wpadających (z pełną premedytacją piszącego i/lub wynikających z jego ignorancji) do kategorii "small talk/banter" zamiast do "functional conversation", będącej celem założonego tematu, liczyłem na bezsłowny rewanżyk.
Tytuł: Odp: Medycyna - dar Boga, czy pomiot Szatana
Wiadomość wysłana przez: Pola w Listopad 04, 2014, 01:39:47 am
Och nawet nie widzialam tego tematu. W sumie jest interesujacy i niepokojacy jak bardzo media steruja spoleczenstwem za pomoca parawiedzy o in vitro, lekach hormonalnych itd.strasza i szczuja ludzi ludzmi.

1' Kazdy jest wolnym czlowiekiem, lekarz tez. Oznacza to ze jako wolny czlowiek moze odmowic jakiegos dzialania nawet zwiazanego z jego zawodem. Oczywiscie dobrze, ze ma obowiazek wskazania innego lekarza i NIE ZATAJANIA innych mozliwosci leczenia. Mielismy to jako studenci szeroko omowione i uwazam ze wiekszosc osob nie zaglebiajaca sie dokladnie w przepisy wie za malo by wypowiadac sie z pozycji dyskutanta.
 Choc oczywiscie zdarzaja sie oszolomy(jak wszedzie, ktorzy chcac miec swoje 5 min.)

2'In vitro to sprawa dyskusyjna... I Atrion mimo wszystko ma troche racji. Nawet z punktu widzenia medycyny mozna to troche zdefiniowac jak genetyczne eksperymenty na czlowieku, robione tasmowo, bo zarodki robi sie TASMOWO. I nawet dla mnie agnostyka jest to sprawa skomplikowana etycznie. Tak samo z antykoncepcja hormonalna... czy w ogole ludzie wiedza co to jest hormon? I jak dokladnie dziala? Czy moze leca na hurra tak jak kiedys robilo sie z azbestem?

3' Gurt nie masz racji co do tego, ze medycyna jest sucha nauka gdzie wszysko jest wiadome, a wybrany lek np. Gripex dziala na wszystkich tak samo.
To nie chemia, fizyka czy matematyka tylko skomplikowany twor jakim jest czlowiek. Oczywiscie da sie tego czlowieka opisac jezykiem chemii, fizyki, matematyki ale to nie wystarcza! I tu jest problem... bo pacjent nie jest kupa kosci, ktore ruszaja sie za pomoca miesni. Jesli by tak bylo to lekarz bylby w pewnym sensie mechanikiem samochodowym... tu przykrec tam naoliw i jedzie... A tu czesto jest tak, ze lekarz zrobi wszystko co umie wszystko z teoriami i zalozeniami, ktore dzialaly przez 10 lat, a czlowiek umiera... i co teraz?
Ideologie byly pierwsze zanim pojawila sie medycyna... sprawdz w starozytne Grecje, Rzymy i jeszcze wczesniej...

ETYKA Przede wszystkim nie szkodzic HIPOKRATESY i te sprawy... ideologie...

Co gorsza wiekszosc lekow ma skutki uboczne, ktore np. dadza znac za jakis czas np. hormonalna antykoncepcja-> zaburzenia z zajsciem w ciaze->in vitro... hah i tu znow nasuwa sie pytanie ETYCZNE czy mozna czlowieka "naprawiac/usprawniac" tymczasowo kosztem np. nastepnego pokolenia, ktore urodzi sie z wadami ?
A szansa jest np. 10% procentowa...

Wiara(niekoniecznie katolicka), etyka to bardzo wazne elementy zycia psychicznego lekarza inaczej staje sie nihilista, robotem/ wrakiem czlowieka bo zatraca sie pewna granica.
To skomplikowane... i radze byc ostroznym tudziez bardziej szeroko patrzacym czlowiekiem przy swoich sadach...
Tytuł: Odp: Medycyna - dar Boga, czy pomiot Szatana
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Listopad 04, 2014, 09:28:06 am
pamiętaj tylko, że temat zaczął się od gościa który na skrobankach zrobił niezły majątek i jakoś jego etyki to nie raniło, a teraz nagle udaje świętego. O jakiej etyce więc tu rozmawiamy.

Poza tym sama mówisz "wolna wola" - ale czyja ma być ważniejsza, pacjenta, którego zdrowia i zycia to dotyczy, czy samopoczucie lekarza, którego sumienie może ranić transfuzja a przekazanie innemu lekarzowi jest równie złe jakby zrobił to samodzielnie?

i jak mowa o in vitro, o jakim człowieku my mówimy, skoro ma on 8 komórek na krzyż, byle ludzki pasożyt jest bardziej skomplikowanym organizmem, dziwne że to nie rani sumienia ._.
Tytuł: Odp: Medycyna - dar Boga, czy pomiot Szatana
Wiadomość wysłana przez: Pola w Listopad 04, 2014, 14:13:18 pm
Cytuj
pamiętaj tylko, że temat zaczął się od gościa który na skrobankach zrobił niezły majątek i jakoś jego etyki to nie raniło, a teraz nagle udaje świętego. O jakiej etyce więc tu rozmawiamy.
Ogólnie Xilk napisał, że temat medycyna/wiara/ideologie przynajmniej ja tak bym interpretowała pierwsze akapity... A może nie umiem czytać ;}
I choć sama sprawa Chazana jest kontrowersyjna to nie uprawnia do głoszenia haseł populistycznych i podpadających pod chamstwo w stosunku do wszystkich...
Podobał mi się w tym wypadku post shrika bo uwzględnił on to, że 1 religia nie powinna być wyznacznikiem kierunku całej medycyny. I dodatkowo choć wypowiada swoje zdanie na dany temat to umie je wyrazić w sposób jak na człowieka piśmiennego przystało.

Cytuj
Poza tym sama mówisz "wolna wola" - ale czyja ma być ważniejsza, pacjenta, którego zdrowia i zycia to dotyczy, czy samopoczucie lekarza, którego sumienie może ranić transfuzja
Uwielbiam ekstrema, w ten sposób działają serwisy typu Pudelek.
Pomyśl logicznie, jeśli masz np. dyrektora zatrudniającego na danym stanowisku lekarza to do niego należy wybranie odpowiedniej osoby na odpowiednie miejsce i zadanie pytań typu: czy ma pan problemy psychiczne i zdolność do pracy na TYM STANOWISKU itd.

Jeśli już poruszamy się w sytuacji lekarz- usługodawca, pacjent-klient to wtedy wolna wola lekarza jest tak samo ważna jeśli nie prowadzi to do zagrożenia życia ( a zapewniam, że nie wypisanie tabletek antykoncepcyjnych do tego nie prowadzi, co gorsze nawet minimalnie nie powoduje pogorszenia stanu zdrowia). Wiara to słowo klucz, ale jakby napisać po prostu, że dany lekarz nie oferuje usług aborcji, antykoncepcji hormonalnej itd. to już wielkiego hallo by nie było.


Cytuj
a przekazanie innemu lekarzowi jest równie złe jakby zrobił to samodzielnie?
Od tego właśnie jest prawo i wolny rynek, który szybko wyeliminuje takich psów ogrodnika.
I tu jest słuszność niezaprzeczalna, że lekarz jest winny jeśli zataił lub nie udostępnił innego lekarza wykonującego zabieg.
Inna sprawa, że dobrze byłoby jakby ludzie też umieli myśleć, przecież decyzję lekarza można konsultować z innym jeśli coś nas niepokoi...

i jak mowa o in vitro, o jakim człowieku my mówimy, skoro ma on 8 komórek na krzyż, byle ludzki pasożyt jest bardziej skomplikowanym organizmem, dziwne że to nie rani sumienia ._.

LOL, niewiedza to jednak błogostan. Zapomniałeś o tym, że te 8 komórek na krzyż W IN VITRO daje początek milionom innym. A ten nieskomplikowany pasożyt już tym nieskomplikowanym pasozytem zostanie. Sumienie osób bardziej rozwiniętych od ameby nie ogranicza się do kwestii czarno/białe/życie/śmierć. Jest tysiącpińcet stodziewińcet spektów in vitro, które są moralnie/etycznie "dziwne".

Bo to w brutalnym stwierdzeniu można określić- dziecko za wszelką cenę, byle bym był szczęśliwy, a jak będzie beznadziejne to najwyżej aborcja- reklamacja tak jak Atrion stwierdził...


I dla wyjaśnienia, co by mi za chwile ktoś nie próbował wmówić dziecka do brzucha:
-in vitro powinno być możliwe w szczególnych przypadkach, ale poprzedzone również jakimiś testami psychologicznymi itd. i na 100% płatne z WŁASNEJ kieszeni.

Bo nie jest tak, że Bozia skrzywdziła i nie można mieć dzieci tylko wiąże się to najczęściej z jakimś genetycznym defektem zarodków i natura sama je eliminuje, a my na siłę je ratujemy, a potem jak jednak stwierdzimy, że są "be" to unicestwiamy.
 Taka skrótowa logika.


-leki hormonalne też powinny być dostępne, ale przede wszystkim dla osób z problemami endokrynologicznymi, a nie jako witaminka ;}

- lekarz jest wolnym człowiekiem, który może odmówić terapii jeśli w jego mniemaniu jest groźna/ niewłaściwa jeśli nie ma bezpośredniego zagrożenia życia. A już idealnie byłoby jakby przedstawił pacjentowi wszystkie możliwości i przedstawił ryzyka.

-aborcja, eutanazja powinny być dostępne, choć ja osobiście bym się tego nie podjęła i to ze względu na swoje przekonania niekoniecznie wynikające z religii katolickiej

-jestem przeciw fanatykom religinym, ale za ludźmi którzy poprzez wiarę pogłebiają swoją wiedzę jeżdżą na wolontariaty itd. bo te dogmaty religijne też często nie są takie głupie( ale tu trzeba trochę poczytać) choćby posty w piątek... uzasadnienie może średnie, ale czy idea taka zła?

- nie chce mi się więcej pisać ogólnikowo bo religia, a medycyna to temat rzeka, najważniejszy jest zdrowy rozsądek, zasady moralne, pokora i równowaga.

Moim zdaniem mylone jest pojęcie lekarz katolik(to nie jest złe), a medycyna jako nauka podlegająca Kościołowi (to głupota).
Tytuł: Odp: Medycyna - dar Boga, czy pomiot Szatana
Wiadomość wysłana przez: GuRt w Listopad 04, 2014, 14:49:40 pm
3' Gurt nie masz racji co do tego, ze medycyna jest sucha nauka gdzie wszysko jest wiadome, a wybrany lek np. Gripex dziala na wszystkich tak samo.
To nie chemia, fizyka czy matematyka tylko skomplikowany twor jakim jest czlowiek. Oczywiscie da sie tego czlowieka opisac jezykiem chemii, fizyki, matematyki ale to nie wystarcza! I tu jest problem... bo pacjent nie jest kupa kosci, ktore ruszaja sie za pomoca miesni. Jesli by tak bylo to lekarz bylby w pewnym sensie mechanikiem samochodowym... tu przykrec tam naoliw i jedzie... A tu czesto jest tak, ze lekarz zrobi wszystko co umie wszystko z teoriami i zalozeniami, ktore dzialaly przez 10 lat, a czlowiek umiera... i co teraz?
Ideologie byly pierwsze zanim pojawila sie medycyna... sprawdz w starozytne Grecje, Rzymy i jeszcze wczesniej...
Nigdzie nie napisałem, że medycyna to sucha nauka i Gripex działa na każdego tak samo, proszę ze mnie nie robić medycznego ignoranta. Przeczytaj jeszcze raz, albo skorzystaj ze skrótu:
- Medycyna powinna być obiektywna, jak każda dziedzina nauki
- obiektywna, czyli w tym przypadku opierać się na potwierdzonych metodach - pochodzących odgórnie od teorii opartych na obecnym stanie wiedzy medycznej i oddolnie od badań i eksperymentów
- nauka, do której wpuszcza się opinie (etyczne, a nie naukowe - a więc nie mające dużych szans ewoluować w tezy/teorie/metody) i robi pole bitwy na widzimisię dwóch grup, przestaje być obiektywna
- nieobiektywna nauka nie służy swojemu celowi i jest potencjalnie szkodliwa

+ bonus: przysięga Hipokratesa powinna być jedyną podstawą do rozwijania tematu etyki w medycynie. Może być interpretowana dowolnie przez każdego lekarza (i tylko przez niego, a nie przez pierdolony wściekły tłum przed telewizorami i w internecie) - tak długo, jak decyzję podejmuje on bazując na swojej medycznej wiedzy i doświadczeniu. Owszem, lekarz to człowiek i jak każdy ma prawo wierzyć w co chce, ale jeśli neguje jego profesjonalizm, to tylko i wyłącznie ze szkodą dla niego, pacjenta i środowiska medycznego.
Tytuł: Odp: Medycyna - dar Boga, czy pomiot Szatana
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Listopad 04, 2014, 15:04:23 pm
owszem, ekstremum z tą transfuzją, ale jak odróżnisz problemy psychiczne od sumienia ukształtowanego przez taką lub inną religię. I generalnie o tym o czym ty piszesz ja wspomniałem w którymś wcześniejszym poście, ja jestem wręcz za tym, by każdy z nich nosił wielki krzyż na kitlu lub wręcz byli zamykani we własnych katolickich szpitalach, tak by ludzie tacy jak ja nie ryzykowali, że trafią na szamana zamiast specjalisty, zaś wielbiciele guseł nie musieli się obawiać, że ktoś im zrobi aborcję.
A z konsultacjami to wiesz jak jest.

ale co do invitro - ale w momencie zapładniania/zamrażania to osiem komórek. Co z tego, że kiedyś mogłyby być człowiekiem, obecnie nim nie są. Przepraszam za niezbyt smaczne ekstremum, ale trzymając się twojej logiki powinnaś uprawiać pogrzeb nad każdą miesiączką, bo właśnie umarło potencjalne dziecko, które mogło być człowiekiem gdybyś tylko uprawiała seks. Albo wogóle powinno się próbowac ratować plemniki z każdego wytrysku, nawet tego zakończonego ciążą, bo wprawdzie jednemu się udało i zostanie dzieckiem, ale pozostałym milionom nie dano tej szansy. Nie bądźmy więc hipokrytami i nie udawajmy że osiem komórek to jakiś wielki człowiek.

Dalej, nikt nie robi invitro bo chce - to najczęściej konieczność. Po co bawić się w zabiegi i tak dalej, skoro znacznie fajniej i przyjemniej jest normalnie. Testy są więc niepotrzebne.

A co do reklamowania invitro - raz, afaik tej aborcji dalej kononuje się na etapie, gdy mamy te kilka-kilkanaście komórek na krzyż, dwa, taka aborcja to często lepsze wyjście i to dla obojga. Mówiąc brutalnie nie każdego na to stać psychicznie i ekonomicznie, a takie przypadki wymagają więcej uwagi i kosztów niż zwykłe. Z drugiej strony, co to za życie jak się urodzisz z jakimś poważnym defektem. Nie wiem, utnij sobie konczynę lub dwie, wydłub oczy, zrób lobotomię czy cokolwiek a potem mów, że lepsze takie życie niż żadne. Osobiście jednak wolałbym by mnie wyskrobano kiedy była okazja
Tytuł: Odp: Medycyna - dar Boga, czy pomiot Szatana
Wiadomość wysłana przez: Pola w Listopad 04, 2014, 16:57:47 pm
Gurt ale ja tak to zrozumialam, bo w tym aspekcie jak teraz pokazujesz to masz calkowita racje ze wszystkim. I moje zdanie jest takie samo tyle ze etyka i tak jest nieodlacznym elementem, ale ta rozumiana szerzej. Np. chorzy na raka i leczenie paliatywne, standardy naukowe przyjete sa takie ze jesli rachunek zyskow i strat jest niekorzystny to leczenie jest skoncentrowane na objawach, a nie na przyczynie. Dla mnie w pewien sposob tu tez wystepuje etyka, nie jako opinia ale jako zalozenie, ze po pierwsze nie szkodzic itd.


Jeszcze powinnismy zadac pytanie czym jest religia? Kim jest dobry katolik itd. czy wazniejsze sa dogmaty i grzechy czy moze chodzi o bycie dobrym czlowiekiem, a religia ma nas kierowac do ulepszania siebie? Bo to jest znaczaca roznica jak kazdy religie pojmuje.


Sent, tak samo mozna powiedziec o wszystkich innych profesjach/ grupach spolecznych. Nieroby i niezadowolonych z źycia powinno sie izolowac z zycia spolecznego i wywozic na Syberie. Uwazam, tak jak Gurt ze dopoki religia nie wyrządza krzywdy i nie jest ze szkoda dla pacjenta(ale nie wobec jego widzi mi sie) to lekarze izolowani byc nie musza. A deklaracja wiary jako lista, zlym pomyslem nie jest.
+ znow obrazasz ludzi, ateista to nie synonim profesjonalisty.

No jak jest z konsultacjami? Bo moze na Slasku to jest inaczej i mozna do ginekologa bez skierowania sie zapisac, w sumie z ulicy...

Nie rozumiesz tego co ja chce przekazac, bawisz sie w jakies glupie podchody czy 8 komorek to juz dziecko... A ja chce pokazac ze to jest to tylko 1 z aspektow. Gorsze sa takie, ze efekty in vitro beda widziane byc moze dopiero w 3 pokoleniu... jako skutek ominiecia bariery rozrodczej organizmu. I tacy ludzie tez powinni miec plakietki "jestem z in vitro" bo ja nie jestem pewna czy chcialabym narazac dzieci na jakies dalsze skutki uboczne.

Dlatego jest to kontrowersyjne nawet pomijajac wiare.
LoL, in vitro tylko dla ludzi, ktorzy potrzebuja... ja chyba zyje w innej rzeczywistosci... A kobiety, ba celebrytki dla fejmu zamrazajace swoje kom. rozrodcze? I znow problem etyczno medyczny...
Druga rzecz to masa ciaz mnogich... to tez daje do myslenia, ze moze in vitro trzeba przemyslec a nie na hurra...
Testy psychologiczne sa tutaj wskazane, bo czlowiek to skomplikowana jednosta i moze sobie ubzurac, ze to jednak nie jest jego dziecko bo z probowki itd.

kurde rozwazasz caly problem plasko wymiar minus zero... czarno/biale smierc/zycie argumenty z dupy o jakis okresach.

Aborcja... temat zalezny od konkretnej sytuacji, ja bym sie na dzien dzisiejszy nie podjela JESLI NIE MA bezposredniego zagrozenia zycia matki lub ciezkiej wady wrodzonej... A ludzie zyja bez nog wygrywaja olimpiady, masz argumenty z dupy Sent. Kazdy ma prawo do wlasnej opini czy chce zyc, nie mozesz im tego odbierac.

I dzieci nie sa z nikad trzeba sie zabezpieczac... chyba taniej niz aborcja... a jak sie jest glupim to za seksy tym bardziej nie powinno sie zabierac.



Tytuł: Odp: Medycyna - dar Boga, czy pomiot Szatana
Wiadomość wysłana przez: GuRt w Listopad 04, 2014, 18:24:05 pm
no ok ja po prostu czułem się dotknięty bo wiem jak działa gripex
Tytuł: Odp: Medycyna - dar Boga, czy pomiot Szatana
Wiadomość wysłana przez: Damiano_gt w Listopad 04, 2014, 19:04:57 pm
hah i tu znow nasuwa sie pytanie ETYCZNE czy mozna czlowieka "naprawiac/usprawniac" tymczasowo kosztem np. nastepnego pokolenia, ktore urodzi sie z wadami ?
Tak samo jest z inkubatorami.
Tytuł: Odp: Medycyna - dar Boga, czy pomiot Szatana
Wiadomość wysłana przez: Pola w Listopad 04, 2014, 22:30:20 pm
Z inkubatorami jezt troche inaczej, bo chodzi o duze stezenie tlenu(czynnik i dzialanie w miare ustalone), ktore teraz jest dobrze regulowane i slepota dotyka tylko ok. 1% inkubowanych. Gdzie czesto sa to wady zalezne od "wczesnego wczesniactwa" .
A jesli chodzi o cos jeszcze dokladniejszego to powiem szczerze ze nie wiem.
Tytuł: Odp: Medycyna - dar Boga, czy pomiot Szatana
Wiadomość wysłana przez: TheFlood w Listopad 07, 2014, 11:14:44 am
Medycyna, zajebisty temat.

Świetny sposób, jak zniszczyć genetycznie gatunek w imię źle pojmowanej moralności. Ratujemy jednostki które w naturze skazane byłyby na śmierć i pomagamy im przekazywać złe cechy dalej. W efekcie z pokolenia na pokolenie chorych będzie coraz więcej, a jednostki w pełni zdrowe będą coraz rzadsze. Prosta droga do całkowitej degeneracji.

Czy w takim razie nie leczyć? To byłaby przesada w drugą stronę. Ale jeśli chcemy uchronić nasz gatunek przed upadkiem, musimy zacząć chociaż sterylizować przypadki beznadziejne.

A religia? Religia to w ogóle opium dla mas. Kierowanie się nią w życiu jest bezsensowne, podejmowanie decyzji na szczeblu makro w oparciu o nią to absurd. Natomiast jest doskonałym narzędziem do tłumaczenia masom dlaczego mają czegoś nie robić i istnieją teorie że taka właściwie była przyczyna jej powstania.
Np.  w starożytności bliskiego wschodu obserwowano, że ludzie jedzący świninę najczęściej umierają w potwornych boleściach (jako że w ciepłym klimacie nie brakuje pasożytów na tych zwierzakach) więc stwierdzono, że najwyraźniej bogowie nie chcą, żeby ją jedli. Inaczej tego wytłumaczyć nie potrafili. I nie jedzą do dzisiaj.
Pomocne? Pomocne. W takim rozumieniu religia pomaga społeczności dostosować się do warunków. I dopóki tak działa, jest zjawiskiem pozytywnym.

Nie muszę się chyba rozwijać nt. tego jak działa religia dzisiaj i jak bardzo to jest szkodliwe. Natomiast najlepiej kościoły przysłużyłyby się ludzkości nawołując do mordowania niepełnosprawnych, jakkolwiek głupio by to nie brzmiało.

Odnośnie aborcji, in vitro i całej tej reszty moralnego bagna: Cała ta zadyma bierze się z głupiego humanizmu. Z gloryfikacji człowieka. Korona Stworzenia, gatunek inteligentny, władca zwierząt, bla bla bla.

Jesteśmy tylko dyskietkami. Płytami CD, niosącymi zapis pewnej informacji i istniejącymi po to, aby stworzyć jak najwięcej kopii tego zapisu. Zapisy konkurują ze sobą i wygrywają te, które są najczystsze, w którym jest najmniej błędów powstałych podczas niedoskonałego procesu kopiowania, ba, a najlepiej już sobie w ogóle radzą te, w których ten przypadkowy błąd wzbogaca zapis w pozytywny sposób. Te, na których w wyniku pomyłki i zrządzenia losu zapisana informacja staje się doskonalsza, skuteczniejsza dla danej sytuacji. Jednak ciągle jest to tylko przypadkowy błąd zapisu i jego pozytywny efekt również jest przypadkowy, a na każdą taką jednostkę przypada miliard inwalidów, wykolejeńców, downów i tak dalej - kopii, które zostały uszkodzone w nieodwracalny i nie dający żadnych szans sposób. W takim losowym procesie szansa na cechę pozytywną jest dużo mniejsza niż szansa na negatywną.

Nic więcej. Aborcja i in vitro to absurdalne problemy. Cóż dla gatunku znaczy zabicie jednej kopii? Nic. W każdej minucie umierają tysiące. Cóż dla zapisu oznacza eksperymentowanie na sposobach zapisywania? Nic. W skali makro efektów brak.

To, na czym powinniśmy się skupiać, to uratowanie puli genetycznej człowieka. Bo zmierzamy prosto w przepaść. Jeśli dalej będziemy się plątać w takich detalach, to będziemy tylko patrzeć, jak nasze dzieci są coraz głupsze, coraz mniejsze, coraz słabsze. Aż w końcu któregoś dnia nie będą już w stanie chodzić o własnych siłach, bo wszystkie będą chore i zdeformowane.

Swoją drogą, aborcja nie jest zakazana bo ktoś się martwi biednymi dziećmi, nie bądźcie naiwni. Zakazano jej, ponieważ legalność tego typu zabiegów sprawiała, że przyrost naturalny w wielu państwach pierdolnął się kompletnie na ryj i takim np. Stanom Zjednoczonym groziło niemalże wymarcie w ciągu kilku pokoleń. Cała reszta to tylko wirusowe kampanie coby wmówić bydłu co jest right a co jest wrong. Opium dla mas. Religia XXI wieku - hujmanizm.
Tytuł: Odp: Medycyna - dar Boga, czy pomiot Szatana
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Listopad 07, 2014, 15:55:44 pm
Świetny sposób, jak zniszczyć genetycznie gatunek w imię źle pojmowanej moralności. Ratujemy jednostki które w naturze skazane byłyby na śmierć i pomagamy im przekazywać złe cechy dalej. W efekcie z pokolenia na pokolenie chorych będzie coraz więcej, a jednostki w pełni zdrowe będą coraz rzadsze. Prosta droga do całkowitej degeneracji.
~Adolf Hitler
Tytuł: Odp: Medycyna - dar Boga, czy pomiot Szatana
Wiadomość wysłana przez: Damiano_gt w Listopad 07, 2014, 18:23:04 pm
A jesli chodzi o cos jeszcze dokladniejszego to powiem szczerze ze nie wiem.
Chodzi o to, że kiedyś wcześniaki oraz chore noworodki i niemowlaki szybko umierały. Dziś wsadza się je do inkubatora i później żyją ze swoimi wadami, przekazując je do następnego pokolenia. Ile widzicie nowych grobów na cmentarzach w rejonach grobów dziecięcych? Tyle co nic.

Wiem, że to brzmi hitlerowsko, ale moim zdaniem inkubatory powodują obniżenie wartości genetycznej naszej populacji.

Mniej więcej Alek o tym napisał (chyba).
Tytuł: Odp: Medycyna - dar Boga, czy pomiot Szatana
Wiadomość wysłana przez: Maniaks w Listopad 07, 2014, 22:03:37 pm
Flood.. powiem Ci, że czytam temat na bieżąco, ale jeszcze żaden post tutaj nie zainteresował mnie na tyle, aby cokolwiek tutaj napisać. Bardzo ciekawie to wszystko ująłeś i ma to zajebisty sens. Naprawdę!
Tytuł: Odp: Medycyna - dar Boga, czy pomiot Szatana
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Listopad 07, 2014, 22:12:48 pm
yep, ma, dopóki ktoś ciebie lub jego nie uzna za śmiecia do kasacji, co to psuje swoją obecnością ludzką rasę.

swoją drogą Pola, doczytałem z zakresu zygot i tak dalej, wszelkie organy wykształcają się dopiero bodaj po dwóch czy trzech tygodniach od zapłodnienia, wcześniej równie dobrze można by się zastanawiać czy mordowanie łupieżu jest nieetyczne.
Tytuł: Odp: Medycyna - dar Boga, czy pomiot Szatana
Wiadomość wysłana przez: TheFlood w Listopad 07, 2014, 23:11:05 pm
Sent, żeby do tego dojść wystarczy rozumieć teorię ewolucji. Adolf też rozumiał, no nie da się ukryć.

Cytuj
yep, ma, dopóki ktoś ciebie lub jego nie uzna za śmiecia do kasacji, co to psuje swoją obecnością ludzką rasę.
Myślę że stworzenie społeczeństwa w którym nie pozwala się ludziom z poważnymi problemami przekazywać ich dalej bez uciekania się do zabijania nie byłoby takie trudne.

Chociaż są też Zajdlowskie modele. Cylinder van Troffa, Limes Inferior. Mocne dystopie. Serdecznie polecam : )


Tytuł: Odp: Medycyna - dar Boga, czy pomiot Szatana
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Listopad 08, 2014, 00:33:31 am
dalej cytujesz podręcznik małego nazisty z zakresu akcji T4.
No i mnie zawsze uczono że to był prymitywny darwinizm niemający nic wspólnego z prawdziwą nauką.

Zresztą konie czy inne psy wystawowe niby się dobiera by płodzić osobniki idealne, a w praktyce okazuje się że więcej z tym problemów niż pożytku, choćby ze względu na zbyt małą pulę genów. Paradoksalnie masz więcej mutantów niż w nieczystym rozmnażaniu.
Tytuł: Odp: Medycyna - dar Boga, czy pomiot Szatana
Wiadomość wysłana przez: TheFlood w Listopad 08, 2014, 01:19:55 am
Nie cytuję nikogo, to moje własne poglądy.

No jasne że to nie jest prawdziwa nauka... Tak jak rasy człowieka przecież nie istnieją. Nie bądź naiwny, to polityczne tematy.

A hodowla psów to coś kompletnie innego, mylisz pojęcia. Psy się hodowało w celu uwydatnienia pewnych cech. Ja mówię o dbaniu o genetyczne zdrowie populacji, nie hodowaniu ludzi.
Tytuł: Odp: Medycyna - dar Boga, czy pomiot Szatana
Wiadomość wysłana przez: Arim w Listopad 08, 2014, 08:25:07 am
Jeżeli weźmiemy pod uwagę tylko fakt, że jak to ujął Flud "jesteśmy tylko dyskietką z zapisem danych" to ma 100% racji, sztuczne ratowanie jednostek "wybrakowanych" sprawia, że spada jakość puli genetycznej całego gatunku. Niestety nic nie jest czarno-białe i uwypuklanie tylko jednego z aspektów naszej egzystencji, a pomijanie całej reszty zakłamuje rzeczywistość.

Oczywiście możemy zadbać tylko o kondycje gatunku, zorganizować jakieś walki czy co tam wolicie (coś w stylu rykowiska jeleni, dla przykładu) i zwycięzca puka wszystkie okoliczne panienki coby swoje zajebiste geny przekazać dalej (dresy chyba kultywują tę tradycję dalej). Wtedy mamy idealną eliminację słabych genów. Niestety lub stety ewolucja dała nam mózgi na tyle rozwinięte, że pozwalają nam myśleć abstrakcyjnie, odczuwać empatię czy choćby ignorować instynkty i miedzy innymi dlatego słabiej przystosowane do życia jednostki mogą się rozmnażać i przekazywać swoje geny dalej.

Ewolucja do działania potrzebuje określonych bodźców stymulujących populację do rozwoju. My jesteśmy na etapie, na którym tych bodźców jest stosunkowo niewiele, a technologia na tyle ułatwia życie, ze nawet słabe jednostki mogą śmiało egzystować. Dopiero jakiś kataklizm mógłby tą sytuacje odwrócić i wrócilibyśmy do czasów kiedy tylko silne jednostki miałby szanse na przetrwanie.
Tytuł: Odp: Medycyna - dar Boga, czy pomiot Szatana
Wiadomość wysłana przez: Maniaks w Listopad 08, 2014, 08:57:11 am
yep, ma, dopóki ktoś ciebie lub jego nie uzna za śmiecia do kasacji, co to psuje swoją obecnością ludzką rasę.

Ej Sent.. ale też nie podchodzę do tego tak dosłownie. Raczej myślałem tutaj o skrajnych przypadkach i zezwoleniu aborcji oraz eutanazji w wiadomych celach. Naprawdę lepiej pozwolić jednostce odejść z tego świata, niż obarczyć ogromnym ciężarem tego człowieka plus kilka jej najbliższych osób. Dla mnie to absolutnie nie ma sensu. Znaczy ma, ale tylko z punktu widzenia wiary. Im więcej wycierpisz w tym życiu, tym większa szansa na zbawienie w kolejnym. Ale nie w takiego Boga chcę wierzyć, który specjalnie nam podkłada miny. Swoją drogą widziałem kiedyś zajebiste porównanie ludzkiego cierpienia do maltretowania postaci w The Sims. Przyznam szczerze, miało to sens :D
Tytuł: Odp: Medycyna - dar Boga, czy pomiot Szatana
Wiadomość wysłana przez: GuRt w Listopad 08, 2014, 09:26:52 am
Cierpienie (dukha) należy przezwyciężać, a nie pławić się w nim. Aczkolwiek podejrzewam, że obecnie w naszym kraju rozpatrujemy tzw. "etykę" głównie pod kątem religii chrześcijańskiej. Owszem, jej symbolem jest rzymskie narzędzie tortury i śmierci, na którym w męczarniach umiera centralna (i to dokładnie pośrodku, łącznik między boskim absolutem i nieskończonością, a ludzkością) postać tej religii - ale nawet dla katolików cierpienie nie jest celem egzystencji. A przynajmniej nie powinno być. Kiedy na kogoś ono spada, to spoglądanie na los mesjasza ma mu dodać sił i pomóc zrozumieć, że każde cierpienie ma swój sens - ale nadinterpretacją jest stwierdzenie, że cierpienia nie należy unikać, jeśli możliwe (tłumacząc, że to swego rodzaju dar boży i jedyna droga do zbawienia). Rozumni ludzie znajdują się zawsze po obu stronach dowolnego konfliktu - problemem jest to, że głośniej krzyczą ci, którzy mają więcej emocji niż zrozumienia tematyki, którą bronią/atakują.
Tytuł: Odp: Medycyna - dar Boga, czy pomiot Szatana
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Listopad 08, 2014, 10:19:34 am
Maniek - aborcja albo eutanazja owszem, tu pełna zgoda, ale flood przecież wprost pisze że dla dobra rasy kościoły powinny nawoływać do mordowania niepełnosprawnych. I tu dochodzimy do tego zabawnego momentu, gdzie powinniśmy ustalić co to są potencjalnie złe geny mogące zabić ludzką rasę, bo np. czemu nie wykreślić z puli do rozmnażania wszystkich okularników, nagle do kasacji znalazłoby się praktycznie całe forum i zaczęłoby się tworzenie dziwnych konstrukcji myślowych byle udowodnić że jest się dostatecznie "czystym" (jak w tym żarcie że prawdziwy aryjczyk to blondyn jak hitler, dobrze zbudowany jak goerring i przystojny jak kapitan jaszczur Goebbels).

Flood - a co ty proponujesz, jak nie selekcjonowanie osobników z dobrymi genami i ograniczenie możliwości rozmnażania tym ze złymi. I nie mówię, że zanim napisałeś tego posta przeczytałeś mein kampf, tylko że to co mówisz to kropka w kropkę to co mówił wujek Aldi i co przeprowadził w ramach Akcji T4.

Już pomijam, ze jakbyśmy walczyli ze złymi, "innymi niż pożądane" genami to dalej byśmy siedzieli na poziomie australopiteka.
Tytuł: Odp: Medycyna - dar Boga, czy pomiot Szatana
Wiadomość wysłana przez: TheFlood w Listopad 08, 2014, 11:01:50 am
Cytuj

Ewolucja do działania potrzebuje określonych bodźców stymulujących populację do rozwoju. My jesteśmy na etapie, na którym tych bodźców jest stosunkowo niewiele, a technologia na tyle ułatwia życie, ze nawet słabe jednostki mogą śmiało egzystować. Dopiero jakiś kataklizm mógłby tą sytuacje odwrócić i wrócilibyśmy do czasów kiedy tylko silne jednostki miałby szanse na przetrwanie.
 
Zasadniczo naturalnych bodźców nie mamy już wcale. Tworzymy sobie własne. I promujemy bardzo nieciekawe cechy.

Cytuj
flood przecież wprost pisze że dla dobra rasy kościoły powinny nawoływać do mordowania niepełnosprawnych
Napisałem też "jakkolwiek głupio by to nie brzmiało" to była hiperbola. Chciałem ukazać tendencję. Nie czepiaj się konstrukcji myślowych, ja Twoich się nie czepiam (ŁUPIEŻ NIGDY NIE ŻYŁ ŁUHU).

Cytuj
I tu dochodzimy do tego zabawnego momentu, gdzie powinniśmy ustalić co to są potencjalnie złe geny mogące zabić ludzką rasę, bo np. czemu nie wykreślić z puli do rozmnażania wszystkich okularników, nagle do kasacji znalazłoby się praktycznie całe forum i zaczęłoby się tworzenie dziwnych konstrukcji myślowych byle udowodnić że jest się dostatecznie "czystym" (jak w tym żarcie że prawdziwy aryjczyk to blondyn jak hitler, dobrze zbudowany jak goerring i przystojny jak kapitan jaszczur Goebbels).
Czytasz w ogóle moje posty? Przecież pisałem, że nie mówię o zabijaniu ani tworzeniu gorszych klas obywateli, a Ty dalej rzucasz demagogią o kasowaniu i tak dalej. Przeczytaj Limes Inferior. To dystopia, ale masz tam społeczeństwo, w którym prawo do rozmnażania mają tylko jednostki z najwyższej klasy. Klasa jest przydzielana od razu po urodzeniu, jednostki nieodpowiednie są od razu sterylizowane i koniec, nikt się nimi nie interesuje dalej. Żyją sobie jak chcą.

Cytuj
Już pomijam, ze jakbyśmy walczyli ze złymi, "innymi niż pożądane" genami to dalej byśmy siedzieli na poziomie australopiteka.
W tym momencie odniosłem wrażenie że nie tylko nie czytałeś co piszę, ale i nie rozumiesz teorii ewolucji.

Ratowanie puli genetycznej = m.in. zadbanie, aby była różnorodna. Mutacji nie eliminuje się per se, uważa się tylko na te, które niosą poważne zagrożenie (czyt. poważnie upośledzają i są genetycznie dominujące). Nic więcej.

odnośnie australopiteków: Odwrotnie. Powstaliśmy, ponieważ coś chore i słabe australopiteki zabijało. Najczęściej węże i pająki - stąd masz obecnie wśród wielu ludzi głęboko zakorzeniony lęk przed tymi zwierzętami.  O przeżyciu decydowała szybkość, z jaką osobnik te niebezpieczne zwierzęta zauważał - wśród roślinności, nierzadko umaszczone ochronnie. Dostrzegał szybciej ten z bardziej pomarszczonym mózgiem, bo szybciej kojarzył wzory. Więc przeżywał i przekazywał zmarszczki na mózgu dalej. Bez węży i pająków zabijających australopiteki homo sapiens nigdy by nie powstał. A jak myślisz, co by powstało, jakbyś dał australopitekom strzelby i domy z betonu, hamburgery i opiekę socjalną?

Ewolucja nie jest jednokierunkowa. Cofnęliby się w rozwoju. Tak jak my się cofniemy, o ile nie zaczniemy temu przeciwdziałać. Oczywiście to nie jest kwestia kilku pokoleń, ale ze względu na skalę i tempo z jakim psujemy geny wystarczy kilkadziesiąt tysięcy lat. Miałem fajny obrazek z tym związany, ale nie mogę go już znaleźć, ogólnie obecnie projekcje wyglądają tak, że jakieś 2% populacji utrzyma wysoką czystość genetyczną i będą to ludzie podobni współczesnym... A reszta zdewoluuje w półtorametrowe, pokraczne, durne jak but pokraki.

A i odnośnie Hitlera - naziści mieli takie zajebiste pojęcie o genetyce że więcej narobili szkód niż pożytku : )
Tytuł: Odp: Medycyna - dar Boga, czy pomiot Szatana
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Listopad 08, 2014, 11:26:26 am
czytam, tylko chcesz ją (tzn pulę) ratowac poprzez ograniczanie by była różnorodna.

B'isdes uważam że większośc tych problemów rozwiązałby dostęp do aborcji :-)
Tytuł: Odp: Medycyna - dar Boga, czy pomiot Szatana
Wiadomość wysłana przez: TheFlood w Listopad 08, 2014, 11:51:34 am
(http://pu.i.wp.pl/k,NTU0MDI1ODksODEwMDU4,f,wykres5.JPG)

USA : )
Tytuł: Odp: Medycyna - dar Boga, czy pomiot Szatana
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Listopad 10, 2014, 17:36:44 pm
zapomniałem odpisać - co ten obrazek ma niby udowadniać? Że mnoży się więcej "tych, którzy jeszcze 100 lat temu by nie żyli" przez co przekazują swoje słabe geny i osłabiają tym rozrodczość zdrowych? Jeszcze coś innego?
Tytuł: Odp: Medycyna - dar Boga, czy pomiot Szatana
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Listopad 10, 2014, 19:25:16 pm
Flood i Sturm powinni założyć fanklub Hitlera.
Tytuł: Odp: Medycyna - dar Boga, czy pomiot Szatana
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Listopad 10, 2014, 19:41:03 pm
IV ZAKON, NEVER FORGIVE, NEVER FORGET.
Tytuł: Odp: Medycyna - dar Boga, czy pomiot Szatana
Wiadomość wysłana przez: TheFlood w Listopad 14, 2014, 19:29:28 pm
Cytuj
zapomniałem odpisać - co ten obrazek ma niby udowadniać? Że mnoży się więcej "tych, którzy jeszcze 100 lat temu by nie żyli" przez co przekazują swoje słabe geny i osłabiają tym rozrodczość zdrowych? Jeszcze coś innego?
Nie, tylko to, że zalegalizowanie aborcji byłoby gwoździem do trumny.
Tytuł: Odp: Medycyna - dar Boga, czy pomiot Szatana
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Listopad 14, 2014, 19:41:45 pm
i tak podobno jest nas za dużo. Ba, jeszcze 100 lat temu był nas może miliard? dwa? I jakoś się kręciło
Tytuł: Odp: Medycyna - dar Boga, czy pomiot Szatana
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Listopad 15, 2014, 10:15:06 am
Nas - czyli ludzi, bo murzynów i chińczyków nie liczyli zapewne.

Kumasz?
Tytuł: Odp: Medycyna - dar Boga, czy pomiot Szatana
Wiadomość wysłana przez: Epikur w Sierpień 01, 2016, 21:19:00 pm
Oczywistym jest, iż medycyna została wymyślona przez Szatana na szkodę ludziom.
Dawniej ginęły niemowlęta. Od razu do nieba, bo nie zdążyły nagrzeszyć. Ludzie ginęli szybko zanim zdążyli pokazać ile zła są w stanie zdziałać.
A teraz przedłużają życie, by ludzie więcej mogli zrobić złego. Dodatkowo odsuwają ludzi od szybkiego spotkania z Bogiem.
A o stopniowym zwiększaniu liczebności, co wkrótce może spowodować kolejną wojnę, nie warto wspominać.