Forum RPG Center

Inne => Hobby => Wątek zaczęty przez: Testoviron w Sierpień 15, 2013, 02:26:59 am

Tytuł: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Testoviron w Sierpień 15, 2013, 02:26:59 am
Ten wątek służy do dzielenia się wrażeniami z filmów, oglądanych w ostatnim czasie lub dawniej, w kinie lub na necie, samotnie lub w towarzystwie. Zasady są luźne i proste - podajemy tytuł dzieła i wypowiadamy się o nim, aby zachęcić lub zniechęcić pozostałych użytkowników do obejrzenia go.

Z filmów, które widziałem ostatnio, przychodzi mi do głowy tylko Nagi instynkt. Typowe kino wczesnych lat 90tych, gdzie, wśród przebłysków poprzedniego dziesięciolecia, subtelna erotyka nieudolnie przemycana jest obok tej oczywistej (żeby nie powiedzieć: oczojebnej), a kryteria urody (zwłaszcza męskiej i zwłaszcza wewnętrznej) i klasy pozostają absolutnie niepowtarzalne i charakterystycznie szorstkie. Kamienne spojrzenia, głębokie przemyślenia i płytkie intrygi rodem z Showgirls: warto obejrzeć choćby dla samego zaliczenia.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Morean w Sierpień 15, 2013, 11:43:51 am
Obecność.

Film opowiada o rodzinie, która robi tzw. interes życia. Kupują ogromny dom w niskiej cenie. Jednak już od pierwszych nocy zaczynają dziać się tam dziwne rzeczy. Rodzina obawia się, że coś jest nie tak z domem, proszą więc o pomoc parę znanych demonologów w celu rozwiązania tej zagadki.

Wywołuje naprawdę ogromne wrażenie, muzyka tworzona była chyba przez geniusza w swojej dziedzinie. Kapitalnie buduje klimat filmu, który sam w sobie wzbudza grozę w niektórych momentach. Myślę, że jednak twórcy zamiast na samej przestraszeniu widza skoncentrowali się na pokazaniu straszliwych skutków opętania i tego, co może ze sobą przynieść. Jak również sama prezentacja postaci Eda i Lorraine Warrenów.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Lifu w Sierpień 15, 2013, 16:02:18 pm
Widziałem wczoraj nowego Wolverina. Przyczepiłbym się do wybuchu na początku, który był jakoś mało realistyczny (fala uderzeniowa zmiotłaby ich już 10 razy, a Yashide i tak powinno bardziej usmażyć). No i ten motyw ze szponami pod koniec też taki naciągany. Poza tym film oglądało się bardzo przyjemnie. Klimat Japonii został fajnie oddany. Bardzo dobrze, że aktorzy faktycznie sporo nawijali po japońsku (a ich angielski brzmiał trochę odmiennie). Często denerwują mnie w amerykańskich filmach cudzoziemcy (a najlepiej kosmici) mówiący po angielsku, do tego ze świetnym akcentem. Poza tym dobre wrażenie zrobiły na mnie sceny walki. Po Star Wars brakowało mi trochę takich widowiskowych pojedynków na miecze ;) Co do fabuły - Marvel jest w sumie dosyć przewidywalny, ale tym razem przynajmniej dodali głównemu bohaterowi trochę więcej słabości. Oglądanie niezniszczalnego mutanta może być przez pewien czas całkiem fajne, ale w końcu znika jakiekolwiek napięcie w akcji. Tym razem wyszło to nawet przyzwoicie...

Następne w kolejce do obejrzenia czeka Elizjum ^^
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Maniaks w Sierpień 24, 2013, 15:45:44 pm
W takim razie Lifu jeśli chodzi o Elizjum, to nawet dobry. Byłem na nim w kinie ostatnio (no może przedostatnio, bo ostatnio to na Millerach :p).

Całkiem niezłe Sci-fi. Nie zauważyłem jakichś rzucających się mocno w oczy niedociągnięć i błędów logicznych. Obsada bardzo dobra (Matt Damon i Jodie Foster oraz ten główny bohater z Dystrykt 9). Jak ktoś lubi w miarę szybką akcję, to spodoba mu się. W dodatku końcówka filmu też powinna przypaść marudom do gustu. Film dobry, ale bardziej Byzantium utkwiło mi w pamięci, niż to ;)

Jeszcze na R.I.P.D się wybrałem, ale szału nie było, więc nawet się rozwodził nie będę ;p
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: inverse w Sierpień 25, 2013, 08:06:49 am
Oglądał ktoś może Jug Face? Horror z bieżącego roku. Chciałbym spytać, czy opłaca mi się marnować na niego czas, bo póki co oglądam całkiem ciekawy serial. No, może od 3 sezonu robią kicz, ale i tak nie jest najgorzej.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: xeroloth w Wrzesień 11, 2013, 11:44:37 am
Oglądałem wczoraj na TVN7 'Wehikuł Czasu', całkiem ciekawa produkcja. Jak ktoś nie wie, co zrobić z wolnym czasem to polecam.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Wrzesień 17, 2013, 02:01:39 am
G.I. Joe: Odwet

Kolejne wspomnienia z dzieciństwa zniszczone. Tak, wiem. Miały być fajne filmy. Ten nie jest. Myślałem, że po jedynce nie mogli bardziej spierniczyć sprawy. Mogli. I zrobili to. Nie obstawiałem, że film będzie dobry, ale nie sądziłem, że az tak zły.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Dassanar w Wrzesień 17, 2013, 02:06:12 am
Czas Kobry IMO jednak trochę gorszy... no, bardzo trochę. Ale jednak w "dwójce" jest już paru aktorów, których lubię i wyeliminowali dwóch-trzech wnerwiających. Co nie zmienia faktu, że to chyba najbardziej niespójny sequel, jaki w życiu widziałem.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Wrzesień 17, 2013, 02:16:20 am
(click to show/hide)
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Dollan w Wrzesień 22, 2013, 16:27:49 pm
Też niedawno obejrzałem obie części G.I. Joe i w sumie nie były takie złe. Widziałem lepsze filmy akcji, ale te też nie są tragiczne.

(click to show/hide)
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Elrath w Wrzesień 23, 2013, 14:18:53 pm
W końcu obejrzałem sobie serię Underworld - każda część inna pod pewnymi kwestiami, ale wszystkie mi się bardzo podobały. Mrok, krew, motyw walki dwóch ras, zakazana miłość, łamanie zasad fajne toto.
No i przede wszystkim Kate w tym lateksie. <3
Underworld - jak zobaczyłem kreację Billego Nighta, jako nie w pełni odrodzonego wampira aż mnie zatkało.
Ewolucja - a tutaj postać Marcusa, noo tak wygląda wampir, a nie jakieś spedalone edki kaleny...
Bunt Lykanów - no i znowu bardzo dobra rola Nighta, świetnie dla mnie zagrał despotycznego wampirzego władcę, to jego akcentowanie i mimika twarzy było bezbłędne.
Przebudzenie - bardzo fajne efekty, trochę ucierpiał klimat, chyba najbardziej krwawa część, ale i tak dobrze się oglądało.
Underworld znalazł miejsce na liście moich ulubionych filmów. :)
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Skellen w Wrzesień 23, 2013, 16:09:28 pm
O dobrze, że mi przypomniałeś. Dwóch ostatnich części nie oglądałem, wiec sobie zapodam wszystkie cztery. Dwa pierwsze odświeżę, a z dwoma się zapoznam.

No a Kate, hmm... Palce lizać  :D
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Skellen w Październik 02, 2013, 20:06:52 pm
Sorry za podwójny post, ale nikt tu nie pisze od dłuższego czasu, więc trzeba odświeżyć temat.

Właśnie skończyłem oglądać ostatni epizod finałowego sezonu Dextera. Tyle latek upłynęło mi z tą bardzo dobrą (poza gorszymi chwilami w dwóch sezonach) serią, no i przyszedł czas na zakończenie przygody z Dexem i spółką. Trochę szkoda, szczególnie ze względu na towarzyszące głównemu bohaterowi postacie: Masuka, Debra, Angel, Laguerta, czy Quinn. Świetnie zarysowane sylwetki drugoplanowe dodające kolorytu całości. Ehh, trochę szkoda, ale nic nie może trwać wiecznie.

Zakończenie w sumie dobre, choć imo nie obyło się bez niepotrzebnych akcentów:

(click to show/hide)

Jeżeli ktoś jeszcze nie widział ostatniego epka, a zamierza oglądać, niech nie czyta spoilera.

Kończy się także inny dobry serial Breaking Bad. Trzeba teraz wypatrywać równie dobrych produkcji...
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: xeroloth w Październik 12, 2013, 01:17:42 am
Ostatnio obejrzałem w TV 'Dzień, w którym zatrzymała się Ziemia', który jakimś sposobem wcześniej przegapiłem i nie widziałem. Bardzo przyjemna produkcja sci-fi o nalocie kosmitów na Ziemię. Jeśli ktoś lubi takie klimaty, a jeszcze go nie widział - musi obejrzeć :)
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Endaron w Październik 12, 2013, 13:10:23 pm
Też to oglądałem i spodobał mi się przez to, że nie było tylu efektów specjalnych..

A wczoraj obejrzałem "Szepty". Mówią, że film w klimacie "Innych" i "Sierocińca", ale gorszy. Jednak tych produkcji nie widziałem i nie miałem porównania. Kiedy się wczuć w film to może wystraszyć nagła muzyka i takie tam, ale nie zaliczyłbym Szeptów do horroru. Jap przynajmniej mogę polecić.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Lifu w Październik 17, 2013, 00:13:52 am
Metallica: Through the Never

Film w sumie tylko dla fanów zespołu. Tylko tych, którzy lubią koncerty, bo jest to w większości koncert - ale nie byle jaki, bo każdy utwór został okraszony nawiązującą do niego toną przeróżnych scenicznych efektów. Metallica lubi takie bajery na żywo, a w filmie skala była jeszcze większa niż normalnie. Do tego utwory przeplatały się z przygodami chłopaka z obsługi, który jadąc przez miasto po paczkę dla zespołu, trafił w sam środek dosyć nietypowych zamieszek. Całość jest jak trwający 1,5h teledysk. Po prostu. Ale nie żałuję, że wydałem kasę na bilety - wiedziałem na co idę, oczekiwania się sprawdziły.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Elrath w Październik 19, 2013, 23:24:19 pm
Właśnie obejrzałem sobie Iron Mana 3 i przyznam, że jestem pozytywnie zaskoczony, spodziewałem się wielkiej kichy po 2 części, która była słabsza od 1. Ciekawa fabuła, dobre efekty specjalne.
Całe szczęście
(click to show/hide)
Nie zabrakło komizmu z czego się cieszę, ale bardzo brakowało mi AC DC w tle, jestem rozczarowany.
Ben Kingsley nawet w takim filmie potrafi świetnie zagrać, jego postać bardzo mnie zmyliła, nie spodziewałem się takiego zwrotu akcji.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Październik 20, 2013, 00:21:52 am
Zwrot akcji był tak gówniany, że serio byłem zniesmaczony tym. Wzięli chyba jednego z najlepszych antagonistów całego Marvela i dosłownie spuścili go w toalecie, zostawiając popłuczyny.

I gdzie ty tam widzisz ciekawą fabułe? Zemsta nerda za to, że go zrobił w konia kilkanaście lat temu - wow, naprawdę? Iniemamocny Iron Man?

I dalej, idiotyzmy:

42+ różne zbroje Starka - chyba tyle by się nie dało doliczyć we wszystkich uniwersach Marvela. Serio.
Zbroja rozpadająca się po zderzeniu z ciężarówką (w jedynce przyjął artylerię na klatę).
Jakieś napady lękowe - serio? Alkoholizm już był lepszy. Demon in the bottle aż się prosi o ekranizację.
Iron Mana w samym Iron Manie było mniej niż Batmana w Batmanie ostatnim. A to mało. Bardzo mało. Za mało.
Dzieciak w filmie - mały hint w stronę wieku publiczności, w który uderzali.
Extremis - jakoś przed premierą miała miejsce premiera tego komiksu w aramach wielkiej kolekcji Marvela. Już tam pomysł był oklepany, ale i tak lepiej zrobiony.

Nie, dobra, za dużo, żeby wymieniać. Ten film to porażka. Niegodny finał świetnie zapowiadającej się trylogii. Coś jak z Batmanem Nolana.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Nederland w Październik 20, 2013, 01:46:45 am
"Batman" Nolana był pod kilkoma (albo i kilkunastoma) lepszy od pierwowzoru, choć i tak wkurzało mnie zbyt duże przywiązywanie wagi do realizmu, przez co przez całą trylogię Batman chyba ani razu nie rzucił batarangiem ani nie użył pistoletu z hakiem.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Październik 20, 2013, 01:56:52 am
Użył haku w pierwszej części. Batarangów też. Nawet jest scena jak je robi.

Właśnie to był problem w Nolanowskiej trylogii - im dalej tym głupsze pomysły. Fajnie się oglądało urealnionego Batmana w pierwszej części (zwłaszcza po Bat nipples i Bat credit card), druga część to raczej spuszczanie się nad Jokerem Ledgera, natomiast trójka to moim zdaniem pomyłka z błędami i nieścisłościami.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Nederland w Październik 20, 2013, 02:12:30 am
Widocznie tego nie zapamiętałem, ale to mówi samo za siebie. Byłem też pewien, że nigdy nie szybował dzięki pelerynie, dopóki ktoś mnie nie uświadomił, że jednak to zrobił.

Joker Ledgera ma jeden podstawowy problem - nie jest Jokerem. Nie licząc makijażu, jest zupełnie inną postacią. W "Mrocznym rycerzu" próżno szukać charakterystycznej fryzury i sposobu wypowiedzi, zwariowanego poczucia humoru i absurdalnych gadżetów. Niedługo po drugiej części trylogii została zapoczątkowana trylogia gier "Batman: Arkham", gdzie moim zdaniem animowany Joker, dubbingowany przez Marka Hamilla (który wcielał się w tę rolę także w kreskówkach), "zjada" tego z "Mrocznego rycerza". Za to Dent był świetny. Bardzo spodobała mi się scena jego przemiany (w komiksie/kreskówce oblano go kwasem) i zakończenie jego wątku.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Październik 20, 2013, 02:28:29 am
Co do Jokera - zgadzam się. Co do Denta - średnio, bo ta przemiana jest irracjonalna trochę. Wiem, że ma jakiś rodzaj PTSD po tym wszystkim, ale przypomniało mi to trochę naciągane przejście na ciemną stronę Anakina w Zemście Sithów.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Nederland w Październik 20, 2013, 02:43:36 am
(click to show/hide)
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Elrath w Październik 20, 2013, 10:26:15 am
Zwrot akcji był tak gówniany, że serio byłem zniesmaczony tym. Wzięli chyba jednego z najlepszych antagonistów całego Marvela i dosłownie spuścili go w toalecie, zostawiając popłuczyny.

I gdzie ty tam widzisz ciekawą fabułe? Zemsta nerda za to, że go zrobił w konia kilkanaście lat temu - wow, naprawdę? Iniemamocny Iron Man?

I dalej, idiotyzmy:

42+ różne zbroje Starka - chyba tyle by się nie dało doliczyć we wszystkich uniwersach Marvela. Serio.
Zbroja rozpadająca się po zderzeniu z ciężarówką (w jedynce przyjął artylerię na klatę).
Jakieś napady lękowe - serio? Alkoholizm już był lepszy. Demon in the bottle aż się prosi o ekranizację.
Iron Mana w samym Iron Manie było mniej niż Batmana w Batmanie ostatnim. A to mało. Bardzo mało. Za mało.
Dzieciak w filmie - mały hint w stronę wieku publiczności, w który uderzali.
Extremis - jakoś przed premierą miała miejsce premiera tego komiksu w aramach wielkiej kolekcji Marvela. Już tam pomysł był oklepany, ale i tak lepiej zrobiony.

Nie, dobra, za dużo, żeby wymieniać. Ten film to porażka. Niegodny finał świetnie zapowiadającej się trylogii. Coś jak z Batmanem Nolana.
Bla bla bla pierdu pierdu, nawet się nie dziwie że to Ty znowu naskakujesz na moją opinię. Znowu niezadowolony Mog szukający nieścisłości i wszystkiego do czego można się tylko przyczepić, ja nie wiem jak Cie człowieku czymś zadowolić. :p
Zresztą osoba, dla której Niezniszczalni jest dobrym filmem nie będzie mi mówić, że nie może mi się podobać fabuła w IM3. :p

Cytuj
Zbroja rozpadająca się po zderzeniu z ciężarówką
To był prototyp, w dodatku uszkodzony.
Cytuj
42+ różne zbroje Starka - chyba tyle by się nie dało doliczyć we wszystkich uniwersach Marvela. Serio.
A czy film musi być idealnym odwzorowaniem komiksu? Dla mnie ten motyw był fajny, miło się patrzyło jak kombinezony masakrują tych żołnierzy.

Batmana też bardzo lubię. :]
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Październik 20, 2013, 14:58:02 pm
Bla bla bla pierdu pierdu, nawet się nie dziwie że to Ty znowu naskakujesz na moją opinię. Znowu niezadowolony Mog szukający nieścisłości i wszystkiego do czego można się tylko przyczepić, ja nie wiem jak Cie człowieku czymś zadowolić. :p
Nie naskakuje na Twoją opinię (właściwie ty to robisz). Po prostu ten film był dla mnie największym oszustwem od czasów Zemsty Sithów.
Zresztą osoba, dla której Niezniszczalni jest dobrym filmem nie będzie mi mówić, że nie może mi się podobać fabuła w IM3. :p
A gdzie napisałem, że Niezniszczalni mają dobrą fabułę? To jest dobry film, bo nie udaje czegoś, czym nie jest - rozrywką. Iron Man to taki dramat dla dzieci ze zbrojami w roli głównej.
To był prototyp, w dodatku uszkodzony.
Prototyp to był w IM1, wersja 42 ciężko nazwać prototypem.
A czy film musi być idealnym odwzorowaniem komiksu? Dla mnie ten motyw był fajny, miło się patrzyło jak kombinezony masakrują tych żołnierzy.
Chyba raczej na odwrót, Ci żołnierze masakrują kombinezony Iron Mana. Idiotyzm goni idiotyzm. I fajerwerki w zbrojach!
Batmana też bardzo lubię. :]
Ja też, ale nie Nolanowskiego.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Maniaks w Październik 20, 2013, 23:10:34 pm
Zgodzę się z MoGiem. Dla mnie pozbawione było to logiki, że w poprzednich częściach czy Avengersach Tony robił taką sieczkę w jednej zbroi, a tutaj kilka padało jak kaczki od byle pierdnięcia. Też mnie ta rzecz zniesmaczyła dość mocno, podobnie jak naprawianie kombinezonu w jakimś garażu, chociaż do tego jestem jakoś w stanie dać się przekonać.
Poza tym film mi się podobał. Całkiem przyjemny.

Jak chcecie dobre kino, to polecę Wam dwa azjatyckie tytuły. A nawet trzy! Po prostu zrobiły na mnie niesamowite wrażenie i śmiem twierdzić, że i Wam przypadną do gustu.

Człowiek znikąd / A-jeo-ssi / The Man From Nowhere (2010) - film akcji, świetne sceny walki. Porównałbym go trochę do Leona Zawodowca pod względem fabuły.

Secretly Greatly / Eun-mil-ha-gae eui-dae-ha-gae (2013) - film akcji, komedia i dramat. Tutaj mamy do czynienia z dwoma szpiegami Korei Północnej bodajże, znajdujących się na terenie Korei Południowej. Muszą udawać pewne osoby, aby nie zostali rozpoznani w oczekiwaniu na rozkaz z ich kraju.

Oba powyżej produkcji Koreańskiej.

Niania w akcji (2006) - film akcji oraz komedia z Jackie Chanem i dwoma innymi, równie ciekawymi aktorami w rolach głównych. Niektórzy mogą nie lubić tego pierwszego, ale nie gra w tym filmie takiego głupka, jak w wielu innych, więc naprawdę warto się przełamać. Bohaterowie są włamywaczami, ale w wyniku pewnego incydentu, "zmuszeni" są uprowadzić małego dzieciaka. Więcej nie ma sensu mówić :)
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: PredAlien w Październik 30, 2013, 22:20:42 pm
Oto lista filmow jakie ostatnio widzialem i w pewnym sensie wam polecam, aczkolwiek lekko recenzjonuje:

1) Moon (2009) -
(click to show/hide)

2) Obecnosc (The Conjuring) -
(click to show/hide)

3) Wyspa Tajemnic -
(click to show/hide)

4) Prometheus -
(click to show/hide)

5) Czlowiek ze stali -
(click to show/hide)

6) Zeszlej nocy (Last Night) -
(click to show/hide)


7) Transformers 3 -
(click to show/hide)

8 ) Centurion -
(click to show/hide)
   

9) Duma i uprzedzenie. -
(click to show/hide)

10) Prince of Persia Piaski Czasu. -
(click to show/hide)
 

Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: KrzysheK w Październik 31, 2013, 23:09:27 pm
Co do filmów na podstawie komiksów, które powstały ostatnio. Jakbyście nie zauważyli, to na warsztat jest brana jedynie ogólna rama. Mój ukochany Iron Man nie jest tym z komiksu. Ale z jednej strony to dobrze, bo tego z komiksu już znam. A ten zagrany przez RDJ jest wyśmienitą pożywką rozrywkową. Tak samo jest z Batmanem czy Supermanem. I mimo iż na samo zawołanie "Iron Man" dostaje dziecięcego wzwodu to nie nazwe tej serii wybitną. Jest dobra i na tym się kończy.
Nietoperek jest ok. Jedynka podobała mi się najbardziej. Mojej żonie dwójka, przez postać nowego Dżokera. I to nie dlatego że to ta postać, bo stary Jacek był o wiele lepszy jeśli idzie o wpasowanie się w ramy Batmana, ale przez to że postać została wykreowana cudownie (choć to nadal nie stary dobry Jacek).
A nowego Supermana obejrzałem dopiero wczoraj jak przylazłem z zafoliowanym DVD... I powiem że kupienie tego w ciemno się opłacało. Miło tak dla odmiany obejrzeć Supermana który nie jest tak dosadnym frajerem za jakiego od małego go uważałem. No i obsadzenie w rolach ojców takiej śmietanki ratuje nawet największy shit (którym de facto ten tytuł nie jest).

A Niezniszczalni są najlepszą komedią sensacyjną jakie ostatnio było mi dane oglądać.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Listopad 09, 2013, 01:00:01 am
Dwa filmy dzisiaj, zacznę od lepszego.

Iluzja (Now you see me) - fabuła lekko bez sensu, ale zabawny, ładnie wyglądający film.  Polecam na rozerwanie się, nie oczekiwać zbyt dużego myślenia.

I gwóźdż programu.

MAN OF STEEL - THIS MOVIE SUCKS! To taki pocięty montaż tego co chcieli dać w filmie, ale walić chronologie czy sens. Jakieś smutne rzeczy z dzieciństwa, Jonathan Kent bardziej denerwujący niż w Smallville. Ale na (nie)uwagę zasługuje Generał Zod! Najgorzej przedstawiony Zod w historii! Gdzie jest "Kneel before Zod!"?! Zarówno ten ze Smallville (jako Major Zod) jak i ten z Superman II mieli "to coś". Ten nie ma nic. Ja wiem, że teraz popularne jest odcinanie się od komiksów, od starszych filmów bo to w ogóle passe. Ale mały fanserwis w postaci "Kneel before Zod" byłby fajny. Chociaż w sumie nawet to by nie uratowało postaci, oh well. Dalej, Lois Lane - wulgarna (imitowanie przez to "wyzwolenia i pewności siebie") i niepotrzebna. Wiadomo, że gorzej niż Kate Bosworth być nie mogło, ale do takiej Erici Durance brakuje jej po prostu lata świetlne.

I największy fail - najlepsze sceny walki miała Faora przeciwko żołnierzom. Te z Supermanem w roli głównej były po prostu słabe.

I jeszcze jedno - Superman nie zabija! Ja wiem, że to poczatki, ale bez przesady. Znając życie jeszcze to umieszczą w tym Superman vs Batman. Batmanowi nie spodoba się jak Superman zabija wszystkich wrogów.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Dassanar w Listopad 09, 2013, 15:16:18 pm

I jeszcze jedno - Superman nie zabija! J
Nie licząc oczywiście tych kilkuset (tysięcy?) ofiar, które przypadkiem rozpieprzył wraz z budynkami podczas np. starcia z Zodem 8)

A sam film to katastrofa totalna właściwie pod każdym wzlględem. Do dziś mam drgawki na myśl, że prawie na to poszedłem do kina...
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Listopad 09, 2013, 15:43:53 pm
Nie licząc oczywiście tych kilkuset (tysięcy?) ofiar, które przypadkiem rozpieprzył wraz z budynkami podczas np. starcia z Zodem 8)
To się nie liczy, to nie było specjalnie i w ogóle. Z resztą chodziło mi o to, że "prawdziwy" Superman nie zabija.
A sam film to katastrofa totalna właściwie pod każdym wzlględem. Do dziś mam drgawki na myśl, że prawie na to poszedłem do kina...
(http://images2.wikia.nocookie.net/__cb20130924050516/warframe/images/5/5f/I_know_that_feel_bro.jpg)
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: KrzysheK w Listopad 09, 2013, 16:18:16 pm
A ja nadal uważam że film jest ok. Ale głównie dlatego, że nigdy nie lubiłem supermena a tutaj nie jest przedstawiony tak jak ten z dzieciństwa.

i tak BTW... Jakie ofiary?! xD
Od lat już w filmach nie ma prawie w ogóle ofiar. Miasto rozpizgane w 3 diabły a... trupów na ulicach nie ma.... Wszyscy w tajnych schronach CIA 10km pod ziemią schowani. A na powierzchni tylko przyjaciele tego dobrego, który wygrywa z tym złym. Żenada amerykańskiego kina... No ale trzeba dać ten znaczek 8+ albo 12+ na okładce żeby do kina wpuścić matki z dziećmi... Tak jak wpuszczali na Beowulfa bo to "film animowany" był -,-
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Dassanar w Listopad 09, 2013, 16:24:14 pm
Wiesz, ofiary były, tylko ze względu na kategorię, nie pokazywano ich.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Listopad 09, 2013, 20:47:23 pm

I jeszcze jedno - Superman nie zabija! Ja wiem, że to poczatki, ale bez przesady. Znając życie jeszcze to umieszczą w tym Superman vs Batman. Batmanowi nie spodoba się jak Superman zabija wszystkich wrogów.
a przypadkiem nie zapowiedziano już, że będzie dwójka i to z batmanem właśnie?

@KrzysheK
W Evangelionie to budynki się chociaż chowały pod ziemię jak był atak xD
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Listopad 09, 2013, 22:29:42 pm
a przypadkiem nie zapowiedziano już, że będzie dwójka i to z batmanem właśnie?
Do tego właśnie pije! Batmana ma grać Ben Affleck i podobno ma grać starszą, poważniejszą wersję Batmana. No i Superman będzie takim żółtodziobem i Batman będzie go miał na celowniku, bo nie będzie mu się podobało to co robi Superman. My guess? Właśnie zabijanie.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: KrzysheK w Listopad 10, 2013, 00:27:29 am
Jeśli dobrze kojarzę, to Spermen vs Gacek będzie na podstawie też jakiegoś komiksu. Była nawet kreskówka o tym. Jak staary Batman pokonuje Spermena ale jako że to dziadek to sam umiera. Ale moge się mylić.

http://www.youtube.com/watch?v=OYBClxNR_fU chyba to


A nawiązując do tematu... Oglądaliście kolejny bajkopodobny twór zwany Epic? Bądź epicko przetłumaczone na polski... Tajemnice Zielonego Królestwa? Przyjemna bajucha dla takiego geeka druidzkiego jak ja :)
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Nederland w Listopad 10, 2013, 09:33:51 am
Cóż, Affleckowi jednak daleko do starości.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: zimak w Listopad 10, 2013, 12:45:48 pm
"World War Z"

Film traktuje o apokalipsie z udziałem zombie, czyli o czymś co jest już dawno po wielokrotnym recyklingu. Widziałem ogrom podobnych filmów, jednak pomyślałem, że film z Bradem Pittem w roli głównej nie może być całkowitą chałturą. No i nie jest. Mocny też niestety nie.
Nieumarłych stworzył wirus, w imponujący sposób biegają i skaczą, oraz atakują masą. Żeby nie zanudzić widzów tym bolesnym standardem, twórcy dorzucili zarażonym kilka super mocy, takich jak niemalże całkowita nieśmiertelność (tylko wieczny ogień ich gładzi) i umiejętność tworzenia sobie mostów i drabin z ciał kolegów + wybijanie ze łba szyb w samochodach. Byłoby to fajnym materiałem do zorganizowania równie fajnej i krwawej rzezi, scen walki i ciężkiego survivalu, ale tak się nie stało, bo na film nałożono pegi 13, oczywiście po to by uzyskać hajs osobników z mchem pod nosem i dziewcząt z płaskim biustem. Przez to nie uświadczymy tu krwi, flaków, dekapitacji czy innych bajecznych widowisk - jak się okazuje - niekoniecznie nierozłącznych z tego typu filmami. Jest tylko trochę strzelania, motyw z łomem i gwiezdny absurd z karwaszami zrobionymi z grubych kolorowych gazet i taśmy (które potem jak na ironię losu się po coś przydają).
Główny bohater przez większość filmu próbuje dowiedzieć się skąd wziął się wirus i jak znaleźć na niego sposób, co jest dobrym powodem do skakania z lokacji do lokacji, które może oprócz Izraelskiego bastionu otoczonego murem niespecjalnie zachęcają do otwarcia gęby z wrażenia. Plus za fragment przedstawiający początek apokalipsy. Zawsze w tego rodzaju produkcjach fascynowałem się przedstawianiem zachowań ludzi w obliczu zagłady. Muszę przyznać, że tutaj jest całkiem klimatycznie (szkoda, że tylko do pewnego momentu). Dodam też, że kilka zdarzeń przewidziałem bezproblemowo.
Podsumowując: Fajne motywy dosyć wyrównanie huśtają się na wadze z popeliną i gdyby nie to, że dzieło to jest dobrze nasączone akcją, pewnie nawet nie chciałoby mi się o tym pisać. Podczas niecałych dwóch godzin seansu nie nudziłem się pomimo mojego stanu i późnej godziny. Rzeczy godne uwagi są rozłożone po czasie produkcji w rozsądnych dawkach, za co plus dla tego dzieła.

Można obejrzeć.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Damiano_gt w Listopad 10, 2013, 13:09:56 pm
W tym filmie są świetne sceny z lotu ptaka, których nie widziałem nigdzie wcześniej, jeśli chodzi o tego typu kino.

Ponadto nie spodziewałem się, że kiedyś zobaczę coś równie dobrego, co "28 dni później". A tak się składa, że motyw szybkich zombie polubiłem najbardziej.

Ale przede wszystkim piszę tutaj, aby Ci zadać pytanie, zimaku. Innych uprzedzam, że w spoilerze jest zdradzenie jednej z niespodzianek tego filmu.

(click to show/hide)
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: zimak w Listopad 10, 2013, 13:39:24 pm
Cytuj
A tak się składa, że motyw szybkich zombie polubiłem najbardziej
Obejrzyj remake "Świt Żywych Trupów" z 2004 roku, jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś. Mój ulubiony film z trupami-maratończykami.

Cytuj
(click to show/hide)
(click to show/hide)
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Damiano_gt w Listopad 10, 2013, 13:58:38 pm
Obejrzyj remake "Świt Żywych Trupów" z 2004 roku, jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś. Mój ulubiony film z trupami-maratończykami.
A muszę najpierw obejrzeć którąś z wcześniejszych części?

(click to show/hide)
(click to show/hide)


I jeszcze coś - słyszałeś o planowanym innym zakończeniu? O ile dobrze pamiętam, to żona głównego bohatera miała go zdradzić w zamian za miejsce na lotniskowcu, a on miał zaginąć gdzieś w Moskwie. Po dłuższym czasie skontaktował się z żoną, przebaczył jej i stanął na czele moskiewskiego ruchu oporu. Finał gody kina obyczajowego.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: zimak w Listopad 10, 2013, 14:42:04 pm
Cytuj
A muszę najpierw obejrzeć którąś z wcześniejszych części?
Nie ma takiej potrzeby. To osobna historia (którą obejrzałem jakieś... 4 razy, co już o czymś świadczy)

Cytuj
I jeszcze coś - słyszałeś o planowanym innym zakończeniu? O ile dobrze pamiętam, to żona głównego bohatera miała go zdradzić w zamian za miejsce na lotniskowcu, a on miał zaginąć gdzieś w Moskwie. Po dłuższym czasie skontaktował się z żoną, przebaczył jej i stanął na czele moskiewskiego ruchu oporu. Finał gody kina obyczajowego.
Niech zapomniany zostanie ten, który próbował to przeforsować. 
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Antybristler w Listopad 10, 2013, 15:56:27 pm
Gupi film.
Po co były te śmigłowce nad izraelem, skoro nie zauważyły wspinających się zombiaków?
Nikt w ogóle nie strzegł tego co się dzieje na zewnątrz muru, zajebiście życiowe...
No i pierdzielone araby, po kiego grzyba śpiewały i to jeszcze przez mikrofon skoro wiadomo było, że zombiaki przyciąga hałas?!
Sposób na oszukanie zombiaków też głupi.

Jak ktoś się bierze za robienie filmów takiego typu to niech co nieco przemyśli...
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Damiano_gt w Listopad 10, 2013, 16:01:48 pm
Niech zapomniany zostanie ten, który próbował to przeforsować.
Podobno nawet sceny mieli nakręcone.

Gupi film.
[...]
Jak ktoś się bierze za robienie filmów takiego typu to niech co nieco przemyśli...
I właśnie takie coś nazywam przyczepianiem się na siłę.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Antybristler w Listopad 10, 2013, 16:06:36 pm
Nie czepiam się na siłę. Po prostu film nie powala, ale komuś oczywiście może się podobać :)
Są gorsze filmy o zombiakach, np resident evil 3-5. Chociaż trójka jeszcze znośna była :)
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: KrzysheK w Listopad 10, 2013, 17:22:59 pm
Jeśli ktoś przeczytał książkę World War Z to nie powinien uznawać że jest on dobry. Dla mnie książka jest b.dobra, film przeciętny, ale zjadliwy.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: TheFlood w Listopad 16, 2013, 11:32:38 am
Gra Endera. Nie tykac nawet kijem. W ogóle.

Szczerze muszę przyznac, że jest to NAJGORSZY film S-F jaki kiedykolwiek w życiu widziałem. A oglądałem ich dużo.

Wybrałem się na to po obejrzeniu trailera, który zapowiadał kino z debilną fabułą, ale ładnymi efektami. No i Harrison Ford. Liczyłem na jakieś sceny batalistyki...

Dwie i pół godziny nudnego gapienia się na problemy 12 latków (on nie chce mnie w drużynie, JAKI ŻAL I SMUTEK, 30 minut pocieszania... I tak w kółko) i sztampowe, przerysowane do bólu postacie. k**wa mac, to było naprawdę przykre. A wszystkie sceny batalistyki z filmu SĄ W 3-MINUTOWYM TRAILERZE. W CAŁOŚCI.

I oczywiście ten świetny motyw...
(click to show/hide)
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Dassanar w Listopad 16, 2013, 21:59:10 pm
Gra Endera. Nie tykac nawet kijem. W ogóle.

Szczerze muszę przyznac, że jest to NAJGORSZY film S-F jaki kiedykolwiek w życiu widziałem. A oglądałem ich dużo.

Dzięki, bo się zastanawiałem, czy na to iść do kina w następnym tygodniu. No ale skoro mam jeszcze parę innych rzeczy na oku, to nie będę ryzykował i Grę obejrzę innym razem, zapewne w necie, jak będzie w przyzwoitej jakości. Może nawet książkę do tej pory przeczytam.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: TheFlood w Listopad 16, 2013, 23:25:56 pm
Nie ma za co. Nie czekaj na ten film, a jak chcesz (broń Cię Bóg!) go obejrzeć, to możesz nawet cama, nic ciekawego ani ładnego się nie dzieje. A jak chcesz zobaczyć sceny akcji w wysokiej rozdziałce, to, jak już mówiłem, praktycznie wszystkie możesz zobaczyć na yt w trailerze.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Wixu w Listopad 17, 2013, 00:43:17 am
Też jestem negatywnie nastawiony na ten film, ze zwiastunów wydaje się typowo młodzieżowy. A twoja recenzja tym bardziej nie zachęca. Jak nie będę miał czego oglądać to może zerknę, ale jak wyjdą jakieś bluray'e.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: PredAlien w Grudzień 02, 2013, 15:32:03 pm
Widzialem od poczatku do konca wszystkie czesci slynnej Klatwy z malym wyjatkiem:
"Gakko no kaidan G" Za nic nie potrafilem odnalezc w sieci. Najwidoczniej za cienki w tym jestem. 71minutowy film z kilkoma historyjkami przewijajacymi postacie takie jak Toshio czy Kayako.
Kolejny wyjatek to "Ju on Black Ghost" (znane rowniez jako: The Girl in black, albo kuroi shojo).

Ok od poczatku:

Ju on (2000) - Film bardzo ciekawy. Ma dobry klimat i przedstawia nieco bardziej mitologie klatwy. Polecam!

Ju on 2 (2000) -Kontynuacja watku z pierwszej czesci. Co ciekawe powtarzaja sie wczesniejsze historie ze zmienionym dialogiem. Mozna uslyszec rozmowe Kayako z Toshio. Polecam!

Ju on The Grudge (2002) -Bardzo slaba czesc. Kayako ma fryzure z grzywka przez co w ogole nie jest straszna. Mniejsza czesc przedstawionych historyjek jest ciekawa. -Tylko dla fanow ciekawych universum.

Ju on The Grudge 2 (2003) -O niebo lepsza od swej poprzedniczki. Naprawde az dziw bierze, ze nie zrobili kontynuacji do tak intrygujacego zakonczenia. Polecam!

The Grudge (2004) -Amerykanski remake czerpiacy 90% fabuly z Japonskich poprzedniczek. Bardzo zle zrobili wycinajac poniektore sceny. Ale i tak film straszy i przestraszy na pewno o wiele bardziej niz te Paranormalne Aktywnosci zarabiajace kupe kabzy na fanach reality show. Polecam!

The Grudge 2 (2006) -Ostatni film z Takkako Fuji w roli slynnej Kayako. Nieco mniej straszny ale trzymajacy poziom. Moze tworcy przesadzili w pewnych miejscach ale calosciowo nie mozna zle oceniac. Polecam!

The Grudge 3 (2009) -Kontynuacja 2 czesci. W dodatku bardzo slaba. Kayako wyglada jak po operacji mordy. Toshio zestarzal sie jako duch. Pojechali po calosci. -Tylko dla fanow universum i zainteresowanych.

Ju on: The old lady in white (White Ghost) -2009- W zupelnie innym miejscu w Japonii narodzila sie nowa klatwa. Nie ma juz Kayako, ale za to w kilku sekundowej scenie widac Toshio vs szczekajaca zabawka pies ; ). Film ma kilka ciekawych pomyslow, ale wykonanie bardzo slabe. Do tego stara babcia biegajaca z pilka do kosza i skrzeczaca jak kayako? Komedia. -Polecam tylko zainteresowanym universum.

I to juz wszystko. Nie rozumiem, dlaczego seria poszla w tym kierunku. Co ciekawe potwierdzono juz kolejny remake do Klatwy, ktory niedlugo zagosci na ekranach kin. Zapewne w 3D z nowa obsada. Jak dla mnie to troche kiszkowata wiadomosc, bo wolalbym zobaczyc kontynuacje. Kayako grana nie przez Takkako Fuji to nie Kayako z drugiej strony...

Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Domas w Grudzień 16, 2013, 21:29:08 pm
Slumdog. Milioner z ulicy. Obejrzałem w szkole na zajęciach filmowych. Ktoś oglądał? Jak się do tej produkcji odniesie?
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: dziki w Grudzień 18, 2013, 23:46:46 pm
Batman Beyond. Postanowiłem sobie odświeżyć po jakichś dziesięciu latach i muszę przyznać, że jestem bardzo pozytywnie zaskoczony. Pamiętałem BB jako przyjemny, ale mimo wszystko tylko bardziej mhroczny spin-off The Animated Series. Właśnie kończę pierwszy sezon i okazuje się, że źle pamiętałem - Beyond jak najbardziej broni się jako oddzielnie dzieło. Podczas kiedy TAS trzymało się bardziej klasycznej formuły, gdzie każdy odcinek to zamknięta całość, Beyond ma współczesny bieg, a postaci rozwijają się z odcinka na odcinek. W oryginale Batman najczęściej był tylko narzędziem scenarzysty, pchającym akcję do przodu, podczas kiedy to czarne charaktery rozkwitały jako postaci. Tutaj jest inaczej - Terry ma swój własny arc. Bruce zresztą też, bardziej niż w TAS.

No i świetne designy Bruce'a Timma i spółki, które pamiętałem tak dobrze, że aż trochę żal, bo byłoby fajnie odkryć je na nowo.


PS: Inque wymiata. (http://www.youtube.com/watch?v=vII_p7mdy4U)
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: dziki w Styczeń 03, 2014, 09:59:33 am
Bękarty wojny. Po raz pierwszy... Tia, możecie ze mnie kpić ile chcecie - przyjmę to na klatę. :-[

W każdym razie - pomimo, że po Quentinie zawsze spodziewam się dobrych rzeczy, to i tak zostałem pozytywnie zaskoczony. Moim zdaniem jeden z najlepszych scenariuszy w filmie Tarantino. O ile nie najlepszy. Szkoda, że reżyseria i ogólnie sposób opowiedzenia tej historii momentami kuleją. Wstawki tłumaczące backstory postaci czy inne ważne fakty wybijają z rytmu nawet kogoś przyzwyczajonego do dość losowego stylu Tarantina. Na dodatek widzę(czy raczej słyszę), że ostatnio weszło mu w krew wrzucanie kawałków muzycznych nie do końca pasujących do atmosfery filmu. W Django był to rap, tutaj rockowy utwór.

Ogólnie Django to ciekawe porównanie, bo imho lepiej wyreżyserowany film z gorszym(chociaż wciąż dobrym) scenariuszem.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Styczeń 04, 2014, 00:30:30 am
Wyścig - Dobry film. Nie znałem biografii Nikiego Lauda i Jamesa Hunta, więc film trzymał w napięciu. Poza tym, lubię takie fabulrazywane biografie, a ta wg. Laudy jest dokładna i nieprzeklorowana (Hunt zmarł w latach 90', więc jego nie zapytamy). Naprawdę dobry film, polecam szczerze fanom biografii, dramatów, a w szczególności komukolwiek, kto samochody traktuje jako trochę więcej, niż środki transportów.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Dassanar w Styczeń 04, 2014, 00:50:57 am
Bękarty wojny. Po raz pierwszy... Tia, możecie ze mnie kpić ile chcecie - przyjmę to na klatę. :-[
Łohoho! Obejrzał pierwszy raz! Ale cienias! A weź, idź do domu...!

A co do Wyścigu, to rzeczywiście bardzo dobry. Budowę ma podobną do Frost/Nixon (co nie jest bynajmniej dziwne, bo ten sam reżyser stał za sterami Wyścigu), więc trochę poszli na łatwiznę, ale i tak jest bardzo ok, szczególnie aktorstwo i ukazanie napięcia pomiędzy bohaterami. Ja interesuję się troszeczkę F1 od późniejszego okresu (tak, od Kubicy xD Ale na swoją, nazwijmy to, obronę, napiszę, że mimo wszystko zawsze najbardziej podziwiałem Alonso ;p), więc też nie znałem losów tej dwójki, co na pewno dało mi o wiele większą radość z oglądania. A trochę się bałem, tak instynktownie, bo straszny crap ze Stallone'm, również oczywiście o F1, ma dokładnie ten sam tytuł :D 
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Dassanar w Styczeń 16, 2014, 00:12:28 am
Będzie post pod postem, ale co tam...

47 roninów. Właściwie mógłbym ograniczyć się do suchego stwierdzenia w typie "nie idźcie na to, jeżeli nie macie lepszych rzeczy do roboty", ale się wypowiem co nieco. Dziś uznałem, że nie mam siły na nic konstruktywnego do roboty, więc się wybiorę na jakąś tanią sieczkę prosto z Hollywood. No i cóż, oczekiwań wygórowanych nie miałem. Dostałem chaotyczny zlepek wtórnych pomysłów, zaczerpniętych z co najmniej kilku blockbusterów, postacie płaskie jak deski, a wszystko kręci się wokół drewnianego Neo, który plątał się po planie z niepociesznym wyrazem twarzy, jakby pomylił filmy. Jak się bili, to jeszcze to jakoś uchodziło, gorzej było przy elementach przestoju. W zasadzie naprawdę w miarę porządnie zrobiona była scenka w jaskini Tengu, czy jak im tam, czasem jakieś nie takie złe sceny walki (ale to już wszystko było...) i... tyle. Za to na końcu dali bonus... kurde, dobrze, że jednak postanowiłem parę złotych zaoszczędzić i nie wywalać kasy na popcorn, bo jestem pewien, że po przesadnie najeżonych patosem ostatnich minutach filmu bym wszystko wyrzygał.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Testoviron w Styczeń 16, 2014, 14:41:28 pm
(click to show/hide)
Polecam, Adam Małysz.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Wixu w Styczeń 17, 2014, 00:42:18 am
(click to show/hide)
Polecam, Adam Małysz.

Właśnie wybieram się do wrocławskich Arkad.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Nederland w Styczeń 17, 2014, 01:23:54 am
Znowu przeładowany przekleństwami film o chlaniu i znowu z udziałem tych samych aktorów? Smarzowskiemu z trudem przychodzi nakręcenie czegokolwiek innego, a Dziędziel będzie grał u niego chyba nawet pośmiertnie, na podobnej zasadzie jak Brandon Lee w scenach z "Kruka" dodanych po swojej tragicznej śmierci na planie.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Testoviron w Styczeń 17, 2014, 15:36:42 pm
Mówisz o tym całym Aniele? Nie wiem, mam to gdzieś, może być nawet słaby (chociaż po Smarzowskim sie tego nie spodziewam, a kino pachnące bimbrem mi nie przeszkadza) - bardziej się jaram możliwością obejrzenia Wesela na dużym ekranie. Czy nawet Drogówki, która była wprawdzie niedawno w kinach, ale się nie załapałem.
Szkoda, że hajs się nie zgadza, bo poszedłbym na ten enemef.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Nederland w Styczeń 17, 2014, 15:55:14 pm
Mówisz o tym całym Aniele?
Tak. Zadałem pytanie, bo z trailera nic innego nie wynika.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Wixu w Styczeń 17, 2014, 16:31:03 pm

Szkoda, że hajs się nie zgadza, bo poszedłbym na ten enemef.

Miałem zniżkę i zapłaciłem bodajże 25 złotych. Nieźle, jak na 4 filmy.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Wixu w Styczeń 18, 2014, 14:17:06 pm
Byłem wczoraj na maratonie Smarzowskiego.

Pod Mocnym Aniołem - z początku człowiek ma totalną beczkę z pijackich wybryków, szczania do szafy, kopania lajkonika w Krakowie i rzyganiu, ale z czasem jak patrzyło się na ten upadek człowieka, te osobiste tragedie, to jedynie smutek człeka ogarniał (aż mi głupio było popijać małpki, pochowane po kieszeniach). Widać, że film jest na podstawie książki Pilcha, bo jest w nim sporo specyficznego, literackiego języka - jedna z nowości jeśli chodzi o twórczość Smarzowskiego.

Drogówka - gdyby wyciąć wątek przeginanych na siłę wybryków policjantów i zostawić ten kryminalny, byłoby świetnie. Natomiast odniosłem wrażenie, że reżyser specjalnie skupił się na dupczeniu dziwek i chlaniu, aby tylko poruszyć dyskusję w mediach i przyciągnąć widza. Nie wierzę, że w obecnych czasach takie cyrki, jakie mamy przedstawione w filmie, nie wyszłyby na jaw.

Dom zły i Wesele widziałem, więc rozpisywać się nie będę.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Nederland w Styczeń 18, 2014, 15:57:28 pm
Cytat: Wix
Drogówka - gdyby wyciąć wątek przeginanych na siłę wybryków policjantów i zostawić ten kryminalny, byłoby świetnie. Natomiast odniosłem wrażenie, że reżyser specjalnie skupił się na dupczeniu dziwek i chlaniu, aby tylko poruszyć dyskusję w mediach i przyciągnąć widza.
Smarzowski w swoich filmach ukazuje policję w taki sposób, że ciężko jest nie odnieść wrażenia, że na chwilę przed rozpoczęciem zdjęć zabrano mu prawo jazdy za punkty karne. Rozumiem, że służby mundurowe nie są święte, ale to już przesada. No ale ludziom się to generalnie podoba, bo nagonka na polską policję trwa w najlepsze już od dawna. Analogicznie gdyby Pasikowski nakręcił film o pogromie Polaków przez Żydów, a nie odwrotnie, budowano by mu dziś pomniki.

Poza tym, ukazana w tym filmie warszawska drogówka w rzeczywistości ma akurat jedne z najlepszych wyników w kraju.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Styczeń 18, 2014, 17:08:11 pm
Poza tym, ukazana w tym filmie warszawska drogówka w rzeczywistości ma akurat jedne z najlepszych wyników w kraju.
I to jest własnie najgorsze! D:

A tak serio, to chyba taka moda w tym pożal-się polskim kinie - do niedawna były to żałosne komedie i romanse, ale ponieważ nawet w serialach przestało się to sprzedawać i conajmniej połowa musiała uderzyć w żałosną modłę pamiętników z wakacji ukazując "prawdziwe życie", to na duży ekran została już tylko fabularyzowana wersja TVNowskiej "Uwagi". Taki był chociażby debilny do bólu "układ zamknięty", taka idać jest również drogówka. Jeszcze pewno w ciemno mogę zgadywać, że policjanci w filmie byli wcześniej w służbach PRLu a ich rodzice w PZPR i dlatego tak gnębią obywateli z rodzicami z Solidarności.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Nederland w Styczeń 18, 2014, 17:44:27 pm
Policję w czasach PRL-u ukazano w "Domu Złym". Jeszcze większy dramat.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: GuRt w Styczeń 18, 2014, 23:33:58 pm
Byłem wczoraj na "47 Roninach" - no i przykro mi chłopaki, ale mi się podobało.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Styczeń 18, 2014, 23:36:41 pm
opowiedz cos wiecej, bo korci mnie by na to isc, ale bez znizek studenckich to licze kazdego zeta
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: TheFlood w Styczeń 19, 2014, 00:24:01 am
Ano, ja też z chęcią posłucham opinii, laska mnie męczy żeby to obejrzeć :P
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: GuRt w Styczeń 19, 2014, 00:31:44 am
opowiedz cos wiecej, bo korci mnie by na to isc, ale bez znizek studenckich to licze kazdego zeta
Film jest przejażdżką kinową luźno opartą o historię 47 roninów z Ako, podkolorowaną elementami fantasy - wiedźma, trochę demonów i takie tam. Mówię "przejażdżka", bo to film do obejrzenia w kinie - idziesz, kupujesz bilet, jedziesz, jest ok, wysiadasz. Nie jest to kino ambitne, wybitne czy jeszcze jakieś tam perfekcyjne. Ma słabe strony i - co zauważyłem już po wyjściu z sali kinowej - są one zajebiście łatwym kąskiem dla domorosłych krytyków i znawców filmowych. Łatwo się wypomina te wszystkie niedociągnięcia, są na wyciągnięcie ręki, wręcz strasznie kuszą każdego kwaśnego marudę, żeby dał z siebie wszystko - po seansie, w internecie. Ale jakimś cudem te wszystkie słabości przeszkadzają o wiele bardziej recenzentom, niż widzom - co chyba nawet na Rotten Tomatoes było idealnie widać. "Rzeczoznawca" sypnął oceną około 10%, widzowie około 60-70%. Po wyjściu z sali nie mogłem się opędzić od myśli "o chuj im chodziło?". Ktoś gdzieś w którymś z tych internetowych zagłębi myśli filmowej napisał, że gówniano prowadzona fabuła, że narrator musi wszystko spajać i tłumaczyć. A ja się drapię po łepetynie, skąd to wziął, bo narrator odzywa się bodajże dwa razy - parę zdań naprawdę typowego narratorskiego wstępniaka - i tyle samo na koniec, typowego narratorskiego outro.

Mi się w oczy rzuciło, że czarne charaktery są kiepsko zagrane aktorsko - no miejscami robi się słabo, jak pani wiedźma otwiera mordę, pan Kira też mógłby być mniej debilnym, pewnym siebie cwaniakiem. Ale coś mi każe myśleć, że cała ekipa była na dobrej drodze do zrobienia dobrej rzeczy, tylko właśnie od czasu do czasu wbił pan reżyser (albo przyszedł ponaciskać pan producent), żeby zagrać chujowiej, bardziej prostolinijnie, karykaturalnie - i że dopiero wtedy mu się wydawało OK. Były po prostu momenty, że cofałem się myślami do "Kung Pow" (jakby ktoś nie wiedział - parodia chińskiego filmu sztuk walki, w której co się dało, było hiperbolizowane). Ale zdecydowanie nie kładło to całego filmu.

Jak ktoś szuka dziury w całym, to znajdzie sporo. I ja komuś takiemu mówię: chcesz, to szukaj, przecież już z filmwebu wiesz dobrze, że znajdziesz, ulżyj sobie, GO TO TOWN. Ale jak się tak znasz na filmach, to powinieneś był wiedzieć, że nie idziesz na cymes sztuki filmowej.

Jak ktoś chce pójść do kina na film, przejechać się i wysiąść, to nie będzie rozczarowany. A jak ktoś lubi klimaty feudalnej Japonii, to jeszcze lepiej.

Nikt nie ma pretensji do pizzy, że nie jest homarem. Czasem warto podejść do sprawy na luzie.

PS. Kolo z tatuażami faktycznie pojawia się na nie dłużej, niż minutę - ale nikomu to nie przeszkadza. Zwłaszcza, że w zasadzie on w tej historii nie jest do niczego potrzebny. Jak ktoś się czuje oszukany, bo ziomek był na plakatach - no to trudno, jego problem natury idealistycznej.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Dassanar w Styczeń 19, 2014, 01:08:20 am
Ja "rzeczoznawcą" nie jestem (w szczególności tym z Filmwebu), do filmu podszedłem chyba najbardziej na luzie, jak się tylko dało, ale mi się po prostu tak sobie podobało - albo inaczej: nadal film jest uznawany przeze mnie jako ostatnią deskę ratunku, gdy już NAPRAWDĘ jesteś zmęczony. Że to ma być luźne - ok, ja to wiedziałem od razu, gdy zobaczyłem plakat. To znaczy nie przeczę, właśnie dzięki temu, że traktowałem to jako odskocznię po ciężkim dniu, nie uderzyło mnie to aż tak - poszedłem na film, parę razy mocno się skrzywiłem, to fakt (choćby Neo czy, jak już GuRt wspomniał, główni złoczyńcy mnie męczyli), parę scenek oglądałem dla samej siekanki (po prawdzie właśnie na nią poszedłem) i stwierdzam, że owszem, da się to znieść, ale na styk. Więc powiedzmy, że z powyższą opinią zgadzam się w pewnym zakresie, ponieważ nic nie zmienia faktu, że ten film jest dla mnie po prostu mierny.

[jestem już półprzytomny i mam nadzieję, że zbytnio nie zamotałem wypowiedzi]
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Wixu w Styczeń 19, 2014, 03:14:46 am
W poniedziałek idę do kina, bo zniżka, ale właśnie nie wiem, czy na Nimfomankę, czy na 47 Roninów.
Swoją drogą, GuRt, w jakim kinie byłeś?
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: TheFlood w Styczeń 19, 2014, 10:38:33 am
Nimfomankę? Słyszałem że na tym idzie zdechnąć z nudów. 2 godziny kobiecych dramatów w imię 6-9 minut scen erotycznych :P
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Damiano_gt w Styczeń 19, 2014, 11:31:59 am
W piątek obejrzałem "28 tygodni później". Podszedłem do tego niechętnie, wręcz się przymusiłem, bo nie miałem akurat ochoty na tego typu film. Ale chciałem też nadrobić zaległość.

Generalnie na początku raziły mnie błędy, co nie zdarzyło się podczas całego seansu "28 dni później". Później się poprawiło. Znów powtórzono motyw z pierwszej części, że największym zagrożeniem nie są zarażeni, ale zdrowi. Choć tym razem w żołnierzach było widać refleksję nad swoimi czynami. Zwłaszcza w sztabie, gdzie zapadła cisza po nalocie. Praca kamery ponownie znakomita. Sceny ataku gazowego były świetne.

Reszta moich zachwytów w spoilerze.

(click to show/hide)

A muzyka podobnie jak w jedynce - rewelacja! :)

(click to show/hide)
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: zimak w Styczeń 26, 2014, 17:26:40 pm
Cloverfield / Projekt: Monster

Typowy film z rodzaju "Found Footage", czyli coś co ma udawać realistyczne nagranie z wyjątkowo wytrzymałej kamerki jednego z bohaterów, który zachowuje się tak, że najpewniej sfilmowałby nawet swoją parówkę przy laniu na blachę. Taki, który w obliczu śmiertelnego zagrożenia nie rzuci urządzenia na podłoże i nie zda się na moc swoich goleni. No ale cóż, filmy tego typu są upośledzone pod tym względem i jak się przymknie na to oko, to można się pobawić oglądaniem. Napomknę, że efekt trzęsącego się i latającego gwałtownie obrazu to nie jest dobra opcja na kaca. Przy 7 minucie filmu złapałem się na tym, że tak naprawdę go nie oglądam, tylko patrzę się na monitor zamyślonym wzrokiem weterana wojennego i nic nie przetwarzam. Ale to tak nawiasem.
Generalnie jest to dzieło bez fabuły (no bądźmy poważni), przedstawiające unicestwianie miasta przez gigantycznego potwora, któremu można przyjrzeć się lepiej dopiero pod koniec i do końca nie wiadomo skąd ów potwór się wziął. Twórcy uznali, że widzom ta wiedza jest niepotrzebna i najedzą się samą rozjebką i zagładą, no i całkiem klimatycznym survivalem, a te oglądało się równie dobrze co niektóre ujęcia cycków w tym samym filmie.
Jeśli kogoś irytowało, że Godzilla przyjmowała za dużo na klatę bez uszczerbku na zdrowiu, to zdenerwuje się jeszcze bardziej gdy zobaczy co monstrum z tego filmu robi sobie na masywne kanonady armii USA. Obawiam się, że wspomniany król potworów depczących domy i zjadających kolejki w obstawie Rodana, Hedorah i Mechagodzilli nie dałby mu rady w konfrontacji. Plus za kapitalne jak dla mnie efekty audio (niezapomnianych odgłosów (http://www.youtube.com/watch?v=jzY099ihULs) Tripodów z Wojny Światów i tak nic nie przebija).

Może być.


Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Damiano_gt w Styczeń 26, 2014, 20:28:48 pm
do końca nie wiadomo skąd ów potwór się wziął. Twórcy uznali, że widzom ta wiedza jest niepotrzebna
Popatrz na drugi sekret. (http://www.youtube.com/watch?v=gKdPUNwQWjQ)

A to przy okazji, aby dopełnić całości. (http://www.youtube.com/watch?v=8F-7izRuv8k)


Jak już jesteśmy przy tej tematyce, to w grudniu albo listopadzie obejrzałem norweski film "Trolljegeren". Pokazuje on kręcenie dokumentu o trollach. Podobał mi się. Ciekawie to im wyszło, zwłaszcza te tłumaczenia zachowania trolli lub dlaczego krajobraz wygląda tak, a nie inaczej. Świetne odgłosy olbrzyma (na końcu filmu). I smaczek pod koniec napisów. Oraz polski akcent.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Arim w Styczeń 26, 2014, 20:49:17 pm
Jeżeli jesteśmy przy tematyce filmów "kręconych z ręki" to ostatnio oglądałem "Tragedię na przełęczy Diatłowa", która nawiązuje to autentycznych wydarzeń (link dla niekumatych http://pl.wikipedia.org/wiki/Tragedia_na_Prze%C5%82%C4%99czy_Diat%C5%82owa). Do 3/4 długości film nawet ujdzie, niezły klimat itd, niestety później tanie efekty i głupkowate zakończenie psuja wszystko.

Kolejny film to estońska produkcja "Nasza klasa" i tu gorąco polecam każdemu bo jest naprawdę mocny i chyba nawet do znalezienia na YT. Oparty jest na autentycznych wydarzeniach i opowiada o szykanowanym uczniu w jednej z tamtejszych szkół. Więcej pisał nie będę, ale serio warto obejrzeć.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Damiano_gt w Styczeń 26, 2014, 21:07:54 pm
"Nasza klasa" doczekała się jeszcze krótkiego serialu, który pokazuje dalsze losy bohaterów.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Endaron w Styczeń 26, 2014, 22:12:36 pm
Strażnicy Marzeń

Szkoda, że nie mam telewizora w czy de, bo nawet bez to nieźle wyglądało. Bajka mocno mnie wciągnęła. Z dwa tygodnie minęły od obejrzenia, nie pamiętam czy coś mi się nie podobało. Mikołaj z mieczami? Zając z boomerangami? Wszystko pięknie jak dla mnie. Motyw też niezły. Prawie się wzruszyłem jak jeden ze strażników został pokonany i standardowo na koniec filmu. Prawie, ale to dużo, bo może z trzy razy się popłakałem na filmach.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Luty 04, 2014, 00:59:21 am
Silver Linings Playbook

Kobieta obiecała mi seks (w filmie w sensie), nie było go.

Anyway, kompletnie nie rozumiem czemu Jennifer Lawrence dostała Oskara. Ba! Nie wiem dlaczego miałaby być nominowana! Jej gra nie była fatalna, co to - to nie, ale nie widze nigdzie przebłysku geniuszu. Mam do niej sympatie, bo fajne teksty rzuca przy wywiadach, jest zabawna, taka naturalna, ale właśnie nie wiem czy nie oczarowała publiczności tym, a nie grą aktorską.
Sam film to ni dramat, ni komedia romantyczna, niwiadomo co. Love Story z tego żadne. Na samym początku przypominało trochę (kurozialnie) Fight Club - dwoje socjopatów, którzy lgną ku sobie. Gdyby zostawili to w takiej koncepcji, że obydwoje są szurnięci do końca, a nie wrażliwymi osóbkami, które szukają miłości - byłoby lepiej. W tym wypadku dostaliśmy misz-masz i nadal nie mogę rozszyfrować tej Jennifer jak gra - czy ona udaje, że udaje, czy nie udaje, że udaje? A może to taka dobra gra aktorska, a ja jestem półgłówkiem?

Trochę mało o samym filmie, a więcej o Lawrence, ale wiecie, Oskar zobowiązuje.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: KrzysheK w Luty 09, 2014, 16:43:12 pm
A ja zostałem nakłoniony przez żonę żeby obejrzeć Thor: Mroczny Świat. Nie chciałem, bo nowych adaptacji Thora nie lubię, a generalnei samego Thora nigdy nie trawiłem. Są o wiele ciekawsze postaci z nordyckiej mitologii. No ale narzekała i miuńczyła więc obejrzałem. O dziwo oglądało się przyjemnie choć jak wszystkie hollywoodzkie produkcje o superbohaterach trzymał się standardowego schematu i był bardzo przewidywalny. Loki zagrany adekwatnie do oczekiwań czyli b.dobrze. Thor pizduś jak zawsze choć mądrzejszy. No i w końcu akcja nie rozgrywa się w stanach! Ogólnie da się obejrzeć bez wymiotów i nawet momentami się uśmiechając.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: C w Luty 16, 2014, 15:26:51 pm
Obejrzałem wczoraj polską komedię p.t. "Wkręceni". Naprawdę chciałem podejść do filmu optymistycznie. Wszedłem do kina z oczekiwaniem, że obejrzę głupią komedię i głupią komedię dostałem. Jest to historia o trzech chłopakach pracujących w jakiejś śląskiej fabryce samochodów. Zostają zwolnieni, "bo kryzys i trzeba wylać 2000 pracowników". Chociaż się nie znają, jeden z nich (pracownik wyższego szczebla, którego poza zwolnieniem spotyka kosz od jego kobiety, bo "z bezrobotnymi się nie zadaję") zaprasza pozostałą dwójkę na samodestrukcyjną podróż do Warszawy okraszoną rozpustą, wódką, dziwkami i laserami celem zapomnienia o troskach, a ufundowaną przez jego niebotycznie wysoką odprawę. Do Warszawy nie dojeżdżają, wypożyczonemu w wypożyczalni Porsche kończy się paliwo na bezdrożach, a trzej mężczyźni stojący na skraju drogi w drogich garniturach (które kupili sobie wcześniej, bo taki mieli kaprys) zostają wzięci przez policję, a potem zarząd rejonu, za wyczekiwanych niemieckich inwestorów, którzy mieli pojawić się w okolicy celem wykupienia sporych połaci ziemi pod wielką fabrykę, w której wielu mieszkańców pokłada wielkie nadzieje...

To jest zamysł. Na początku nie jest źle, ale potem zaczyna być jeszcze mniej prawdopodobnie. Film jest po prostu nierówny. Po ciekawym początku szybko traci animusz i zaczyna nudzić coraz bardziej na siłę opowiadanymi gagami. Co nie znaczy, że paru w miarę zjadliwych żartów nie było.

Ogólnie: bardzo kolorowa i głośna komedia, dużo żenującego humoru, w tym trochę o Niemcach-nazistach i 2WŚ. Epatuje prymitywną erotyką i odwołuje się do najniższych popędów. Happy ending na siłę i po prostu niepozwalający widzowi na zawieszenie niewiary, bo w takie brednie po prostu nie sposób uwierzyć. Czyli ogólnie jest w porządku. Odrobinę da się pochichotać. Ale tylko odrobinę.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: xilk w Luty 22, 2014, 10:49:45 am
Siedem

W pierwszej chwili zastanawiałem się, czy tytuł, to nie przypadkiem nieudolne tłumaczenie któregoś z naszych rodaków. Jednak w oryginale tytuł brzmi "Seven". Film opowiada o śledztwie, w którym dwójka głównych bohaterów tropi mordercę. W rolę detektywów wcielili się Freeman i Pitt. Tego pierwszego lubię, gdyż naprawdę gra genialnie, niezależnie od tego, czy odgrywa postać negatywną, czy pozytywną. W tym filmie Freeman też się spisał na medal, więc warto zobaczyć go. Co do fabuły, to całkiem dobra, choć jednej rzeczy nie rozumiem. Jednak nie chcę psuć fabuły innym, więc wrzucę to w spoiler:

(click to show/hide)
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Nederland w Luty 22, 2014, 12:26:23 pm
xilk:

(click to show/hide)
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Luty 22, 2014, 13:54:13 pm
Notabene to jeden z filmów, z powodu którego uważam, że Pitt jest znakomitym aktorem. Ogólnie sam film to majstersztyk, naprawdę jeden z najlepszych filmów detektywistycznych. Ogólnie podciągnąłbym go trochę pod neo-noir, ale pewnie ktoś mnie zlinczuje.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Luty 22, 2014, 14:20:53 pm
zapewne tym kimś będzie drag :P
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Arim w Luty 22, 2014, 18:37:27 pm
Ostatnio po raz kolejny obejrzałem sobie "Wyspę Tajemnic". Film opowiada historię szeryfa federalnego, który prowadzi sprawę zniknięcia jednej z pacjentek z więzienia dla psychicznie chorych przestępców znajdującego się na samotnej wyspie. Jeżeli ktoś jeszcze nie widział tego filmu, to radze jak najszybciej nadrobić te braki. Moim zdaniem czołowa dziesiątka kina.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Endaron w Luty 22, 2014, 18:44:33 pm
Siedem

W pierwszej chwili zastanawiałem się, czy tytuł, to nie przypadkiem nieudolne tłumaczenie któregoś z naszych rodaków. Jednak w oryginale tytuł brzmi "Seven". Film opowiada o śledztwie, w którym dwójka głównych bohaterów tropi mordercę. W rolę detektywów wcielili się Freeman i Pitt. Tego pierwszego lubię, gdyż naprawdę gra genialnie, niezależnie od tego, czy odgrywa postać negatywną, czy pozytywną. W tym filmie Freeman też się spisał na medal, więc warto zobaczyć go. Co do fabuły, to całkiem dobra, choć jednej rzeczy nie rozumiem. Jednak nie chcę psuć fabuły innym, więc wrzucę to w spoiler:

(click to show/hide)

Nagrałem sobie i dzięki, bo teraz na pewno go obejrzę.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: xilk w Luty 22, 2014, 22:21:55 pm
Nagrałem sobie i dzięki, bo teraz na pewno go obejrzę.
No to życzę miłego seansu :)

xilk:
Dzięki za wyjaśnienia, teraz rozumiem :) Choć: (:D)
(click to show/hide)
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Nederland w Luty 23, 2014, 00:36:32 am
(click to show/hide)
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: MaxRyder w Luty 23, 2014, 01:56:08 am
Friends with benefits

Bardzo fajny, odprężający film, idealny na jakiś wieczór po ciężkiej pracy. Można się pośmiać, popłakać raczej nie. Nie chce mi się więcej pisać, więc dam ściągawkę:
Cytuj
Para przyjaciół postanawia uprawiać seks bez zobowiązań. Sprawy komplikują się, gdy jedno z bohaterów zaczyna się angażować emocjonalnie.


Łapcie trailer:
http://www.youtube.com/watch?v=iJS-wWqVAyk
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Luty 24, 2014, 20:19:15 pm
Justice League: Flashpoint Paradox

Podchodziłem sceptycznie, bo rzecz jest o Flashu, który jest mega pizdą (drugą po Aquamanie) i ogólnie go nie lubię. W każdym razie Flash trafia do alternatywnej rzeczywistości (Pewnie Earth gazylion) gdzie Bruce Wayne zginął, Thomas Wayne stał się Batmanem, który walczy z Jokerem - swoją żoną. Cyborg jest na usługach rządu, Aquaman i Wonder Woman napieprzają się grubo w wojnie, Supermana nie ma, Flash nie istnieje, a Deathstroke dowodzi flotą z Lexem Luthorem na pokładzie jako jajogłowym.

Strasznie fajnie i krwawo to pokazane wszystko. Thomas Wayne, którego Batcave wygląda na zasadzie stół plus kilogramy materiałów wybuchowych i broń palna. Tak, Batman zabija i to bez skrupułów. To samo z resztą Aquaman i Wonder Woman.

W każdym razie, mieszane uczucia. Za kreacje Batmana/Thomasa Wayne'a i reszty paczki daje okejke. Za to, że rzecz się dzieje o pizdusiu Flashu - minus. Ogólnie polecam, jeżeli przymyka się oko na Flasha i delektuje alternatywną rzeczywistością DC.

yet again
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Elrath w Luty 24, 2014, 20:59:22 pm
Cytuj
Friends with benefits
Chyba nie widziałem gorszej komedii romantycznej, denne dialogi no i ta fabuła... wyłączyłem po 30 minutach tak mnie nudził, ale co kto lubi. :p
Ostatnio obejrzałem kilka fimów, Ted - no i to jest dobra komedia z wątkiem romantycznym, Snatch - też komedia, z przezabawną, przewrotną fabułą, polecam.
Trener - Samuel L. Jackson jako trener szkolnej drużyny w kosza, który robi porządek i wprowadza dyscyplinę, fajnie zagrał, obstawał przy swoim do końca.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Luty 24, 2014, 21:09:09 pm
Oh wow, zgadzam się Elrathem.

Nie licząc Trenera, bo nie oglądałem.

Ale fakt, Friends with Benefits to jest niemożebne gunwo.

BTW, Seth Macfarlane - ten od Teda i Family Guya - robi komedie na dzikim zachodzie. Wygląda nieźle.

http://www.youtube.com/watch?v=KniKvVxaM1o

Aczkolwiek, słuchasz Macfarlane'a i myślisz "jajebie Brian".
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Endaron w Marzec 05, 2014, 14:07:51 pm
Przetrwanie Carnahana z Neesonem w roli głównej. Co tu dużo mówić, przeżyło siedmiu facetów z katastrofy samolotowej na Alasce i muszą sobie jakoś radzić, wszystko jest na filmłebie.
Mi się bardzo podobał, jak większość rzeczy. Jak film mnie wciągnie to nie zauważam wad, dopiero jak jakąś recenzje przeczytam to mi się mankamenty przypominają, ale. I tak polecam fanom Beara Gryllsa.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Damiano_gt w Marzec 16, 2014, 09:49:16 am
Kick-Ass 2 - spodziewałem się czegoś nieco innego. Ale byłem na to przygotowany.

Bękarty wojny - spodziewałem się czegoś znacznie innego. Nie byłem na to przygotowany.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Nederland w Marzec 16, 2014, 12:00:35 pm
Bękarty wojny - spodziewałem się czegoś znacznie innego. Nie byłem na to przygotowany.
Czego się spodziewałeś po Tarantino?
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Marzec 16, 2014, 20:54:48 pm
Jestem w trakcie seansu Wilka z Wall Street i jajebie, najlepszy film 2013 zaraz obok wspomnianego wcześniej Wyścigu.

Dla porównania American Hustle okazał się być słaby jak Najman w MMA.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: GuRt w Marzec 16, 2014, 21:53:21 pm
Właśnie obejrzałem American Hustle, bardzo przyjemny (w sensie enjoyable) kawał kina. Fabuła i jej wykonanie skonstruowane są tak, że przejście przez nią daje satysfakcjonujące doświadczenie - jest przynęta, jest przeprawa i jest nagroda.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Elrath w Kwiecień 05, 2014, 17:55:27 pm
Obejrzałem ostatnio kilka filmów:
Django - film bomba, Quentin po raz kolejny nakręcił świetny film, ścieżka dźwiękowa, gra aktorska Leo, Waltza czy nawet Jacksona miażdżyły. Aż zdziwiłem się, że film nie był podzielony na rozdziały charakterystyczne dla Tarantino. No i ta scena z podawaniem sobie ręki, mógłbym oglądać ją na okrągło. :D

American Pie: Zjazd absolwentów - tutaj muszę przyznać jestem pozytywnie zaskoczony, po beznadziejnych częściach od 3 w górę spodziewałem się kolejnego zepsutego filmu, ale ku mojemu zaskoczeniu stara ekipa przywróciła tej serii poziom, jest Steve Majster, więc musiało się udać, komiczne sceny, dialogi. Jak ktoś potrzebuje się odmóżdżyć przy dobrej komedii to gorąco polecam.

Wczoraj obejrzałem sobie Chłopcy z ferajny, tak dopiero przyznaję się i wstyd mi... :< Świetny film, opowiadający jak z zera można stać się kimś i jak mocno można potem upaść będąc na szczycie. No i gra Joe Pesciego i jego ciągłe fuck. :D Dla fanów filmów kryminalnych pozycja obowiązkowa.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Elrath w Kwiecień 14, 2014, 16:46:06 pm
Porachunki - kolejny (wcześniej oglądałem Snatch - pl. Przekręt) świetny film Guya Ritchiego, widzę że Snatch był swego rodzaju kontunuacją, bo fabuła niemal identyczna, sposób jej realizacji, świetnie nakręcone perypetie kilku grup ludzi, znajomych, mafiozów i handlarzy ziołem przeplatają się ze sobą w dość komiczny sposób, do końca zastanawiałem się jak film się skończy, a im bliżej końca tym bardziej pokręcony. :D

Granice miłości - jakoś leciało wieczorem ostatnio na TVP Kultura, też dość pokręcony film o losach w pewnym sensie 3 kobiet.

Sherlock Holmes - Gra cieni - druga część przygód prywatnego detektywa, w którego wcielił się Robert Downey Jr. i kolejny film w/w reżysera, nie doceniałem go wcześniej, szejm on me.
(click to show/hide)
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Kwiecień 14, 2014, 19:56:47 pm
Sherlock Holmes - Gra cieni - druga część przygód prywatnego detektywa, w którego wcielił się Robert Downey Jr. i kolejny film w/w reżysera, nie doceniałem go wcześniej, szejm on me.
(click to show/hide)
Krótko i bez pierdolenia: tak.
Anyway, książki.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Kwiecień 14, 2014, 22:19:17 pm
IIRC
(click to show/hide)
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: zimak w Kwiecień 20, 2014, 17:44:19 pm
Szybcy i Wściekli 5
Włączyłem dla wyścigowych i dziwkarsko-lansiarskich akcji typowych dla serii. Po godzinie i dziesięciu minutach wyłączyłem, bo praktycznie ich nie znalazłem. Oto cała historia oglądania filmu, o którym zapomnę do jutra. A miałem po raz setny oglądać Terminatora.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: C w Kwiecień 26, 2014, 23:17:18 pm
"Captain America: Pierwsze Starcie" ("Captain America: The First Avenger") - oglądam, ponieważ jutro w kinie leci druga część. Film jest koszmarnie głupi i mógłby się równie dobrze nazywać "Rzutnik: Pierwsza Klisza". Mamy tutaj obiekt sympatii bohatera, śmierć przyjaciela, humorystyczne sceny, sekwencję akcji z niszczeniem fabryk nazistów Hydry i oczywiście starą, dobrą historię "from zero to hero". Całość zabiła mi parę szarych komórek, muszę je zacząć oszczędzać. Aczkolwiek jako dziecko Holiłudu, za którym stoi komiksowy gigant i jego niewątpliwie równie gigantyczne fundusze, film jest przecudny wizualnie. Pod względem efektów specjalnych i rozmachu - majstersztyk i prawdziwa uczta dla zmysłów bijąca na głowę wszystkie ostatnie polskie produkcje, temu nie mogę w żaden sposób zaprzeczyć.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Lowcap w Kwiecień 27, 2014, 01:16:36 am
Oblivion - Niepamięć film chyba sprzed dwóch lat z Tomem Cruisem w roli głównej, ogląda się fajnie, nie schodzi szybko ani za wolno. Dwie godziny poprawnie nakręconego, niezwykle przewidywalnego filmu bazującego na scjentologicznym gównie. Ot dobry film do piwa.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Nederland w Kwiecień 27, 2014, 02:26:43 am
Urodzeni mordercy / Natural Born Killers (1994)

Wreszcie obejrzałem tę podróbkę "Bonnie i Clyde" i... nie mam pojęcia, dlaczego ten film zrobił taką karierę - i to wyjątkowo nie ma nic wspólnego z moim gustem (normalnie po prostu tłumaczę sobie to właśnie w ten sposób, choć fenomenu "Taksówkarza" też nigdy nie zrozumiem). To jeden wielki stek bzdur oraz zbiór peanów na temat przemocy i jej eskalacja, którą w pseudofilozoficzny sposób usiłuje się w nim usprawiedliwić; pseudofilozoficzny, bo ciekawe podwaliny, które mogłyby skłaniać widza do refleksji, zostały tak sztucznie rozdmuchane, że z rozważań nad sensem życia i śmierci przerodziły się w bełkot szaleńca. W tym filmie jest jednak coś wyjątkowego - bez problemu można przewidzieć dosłownie każdą scenę, która pojawi się w następnej kolejności. Nawet wiele produkcji uznawanych powszechnie za szmiry nie może się tym "pochwalić". Zakończenie też oczywiście nie jest żadną niespodzianką - staje się jasne mniej więcej po upływie godziny (połowy filmu).

Na plus na pewno Downey Jr. (być może najlepsza rola w jego karierze), Harrelson i to właściwie tyle. Lewis jest dramatycznie słaba. Od "Urodzonych morderców" na kilometr pachnie Tarantino i to nie przez przypadek - nie mogąc zrealizować filmu samemu, sprzedał prawa do scenariusza. Oliver Stone zmienił go jednak w tak znaczny sposób, że Tarantino zaczął publicznie domagać się usunięcia jego nazwiska z listy płac, co mu się udało. Sam go nie lubię i jego filmy uważam za okrutnie przeceniane produkcje dla "prawdziwych mężczyzn", ale one przynajmniej cokolwiek sobą reprezentują. "Urodzeni mordercy" to według mnie po prostu nieporozumienie, które tylko jakimś cudem zdołało się wyłonić z morza podobnych bezsensownych i krwawych "slasherów".
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Kwiecień 27, 2014, 09:59:00 am
Witamy w klubie
w skrócie o aids, więc film ma wszystko co możnaby się po nim spodziewać - bohater cisnął z pedałów, teraz wszyscy mają go za pedała choć zaraził się od dziwki, dano mu 30 dni życia, ale heroiczną walką wyciągnął dłużej i przekonał się do pedałów, w międzyczasie walczy ze złymi korporacjami oraz rządem USA które zabijają pacjentów złym lekiem a na dobre leki z meksyku nakładają sankcje. W sumie nic specjalnego, tyle że leci parę niezłych tekstów oraz cycków na ekranie, ale jak się komuś nudzi obejrzeć można
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: dziki w Kwiecień 29, 2014, 21:05:12 pm
"Captain America: Pierwsze Starcie" ("Captain America: The First Avenger") - oglądam, ponieważ jutro w kinie leci druga część. Film jest koszmarnie głupi i mógłby się równie dobrze nazywać "Rzutnik: Pierwsza Klisza".(...)
Heretyk. Każdy wie, że nowe filmy Marvela to klasa sama w sobie i Obywatel Kane wśród filmów.

Anyway, obejrzane kilka dni temu:
Kiss Kiss Bang Bang (2005) - czarna komedia kryminalna w reżyserii Shane'a (o ironio) Blacka. Opowiada historię drobnego złodziejaszka(Robert Downey Jr.), który przypadkiem zostaje celebrytą, tylko po to, by dać się wplątać w kryminalną aferę, w którą zamieszani są najpotężniejsi ludzie w Hollywood. Film to w dużej mierze parodia klasycznego kina noir, z pierwszoosobową narracją itd, ale z tą różnicą, że główny bohater - Harry, kompletnie nie nadaje się do roli twardego, prywatnego detektywa na jakiego sam próbuje się wykreować. Generalnie całkiem zabawna komedia omyłek podszyta prawdziwą gangsterską intrygą - trochę jakby Guy Ritchie kręcił filmy w USA. Polecam.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Kwiecień 29, 2014, 21:53:36 pm
Heretyk. Każdy wie, że nowe filmy Marvela to klasa sama w sobie i Obywatel Kane wśród filmów.
Wśród filmów o superbohaterach - tak. DC jest za murzynami w tej sytuacji, bo Marvel jest już level wyżej, a oni dalej tkwią w przekonaniu, że można robić z klasyki gówno i tak będzie się sprzedawać.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: C w Maj 03, 2014, 23:35:10 pm
Witamy w klubie
(...) W sumie nic specjalnego, tyle że leci parę niezłych tekstów oraz cycków na ekranie, ale jak się komuś nudzi obejrzeć można
O, oglądałem. Dziwne, myślałem, że się tutaj pochwaliłem. 7/10 it's okay

"Snowpiercer: Arka Przyszłości" ("Snowpiercer") - sama nazwa jest epicka. Film akcji/S-F napisany i wyreżyserowany przez koreańczyka Bonga Joon Ho (imię jego jest, rzecz jasna, epickie). W roku 2013, na Ziemi wyniszczonej globalnym ociepleniem, władcy świata postanawiają skopiować patent z Matrixa i rozpylić w powietrzu jakiś magiczny związek chemiczny blokujący na długi czas dostęp promieni słonecznych do powierzchni, by wywołać wieczną zimę. Przy okazji zabijają prawie całe życie na planecie, ale whatevs #YOLO. Jedyni ocaleni ludzie to pasażerowie tytułowego Snowpiercera, -wielkiego, samowystarczalnego pociągu pośpiesznego. 18 lat po starcie, podróżnicy z drugiej trzeciej klasy z końca składu buntują się przeciwko rządom pierwszej klasy... ponownie. Idzie o skandaliczne warunki podróży i zabieranie dzieci, a także o nazbyt twarde egzekwowanie prawa przez lokalną straż kolejową. Wreszcie dochodzi do rękoczynów.

Nie ma to raczej sensu i trudno jest zawiesić niewiarę, ale jest ciekawie. Film jest bardzo ładny, sporo w nim akcji, design pociągu jest niesamowity, a historia zaskakuje (tylko trochę przewidywalnymi) plot twistami. Dobry stuff, polecam.

EDIT: inni chyba filmu nie docenili, bo byliśmy ze znajomym kompletnie sami na sali kinowej. Całkiem miłe, móc ze sobą rozmawiać bez obawy, że się komuś przeszkodzi, ale jeśli ten trend się utrzyma, to czarno widzę przyszłość naszego niedawno odnowionego małego miejskiego kina.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: MuadDib w Maj 16, 2014, 23:22:44 pm
Właśnie wróciłem z nowej Godzilli. Jest świetna. Godzilla jest pokazana nie za mało ani za dużo. Nie wiem co można napisać o filmie, którego raczej nikt jeszcze nie widział, a chcę uniknąć spoilerów. POLECAM.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Damiano_gt w Maj 23, 2014, 15:20:16 pm
Wczoraj byłem na "Godzilli". Pojechałem bez entuzjazmu, głównie po to, żeby przetestować Heliosa. Ale to co zobaczyłem przeszło moje oczekiwania. Film był bardzo dobry i mimo, że to pierwszy tytuł o tym potworze, który obejrzałem świadomie, to poczułem nawiązanie do pierwowzoru. Muzyka również bardzo dobre.

Może z większym entuzjazmem bym na to pojechał, gdybym skojarzył fakt, że reżyser "Godzilli" nakręcił wcześniej "Monsters", który uwielbiam. Dopiero dziś się o tym dowiedziałem.

I nie za bardzo rozumiem skąd te narzekania w internetach na nową "Godzillę".

Czego się spodziewałeś po Tarantino?
Dobrej zabawy, puszczania oczka w stronę widza i wielu innych, cech, które posiadał Kill Bill. Tak już mam, że wszelkie filmy Tarantina porównuje do tego właśnie tytułu.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: C w Maj 31, 2014, 22:32:09 pm
"Godzilla" /『ゴジラ』 (2014) - całkiem w porządku film?... są potwory, jest pięknie renderowana dewastacja. Znajduje się też miejsce, niestety, na ludzki dramat, który w ogóle mnie nie poruszył, i który zdawał się być doklejony na siłę. Cieszy wierność - wyczekiwałem cierpliwie, musiałem doczekać do 105. albo 106. minuty.

(click to show/hide)

Jest to w sumie reboot dość wierny poprzednikom.

(click to show/hide)

Cyfrowo: 7,5/10 it's okay. Ocenę zawyża być może o oczko spożyte (w trakcie filmu, nie jestem kulturalnym widzem :-[) piwo i liczne okazje do zabłyśnięcia przed znajomym znajomością pierwszych dwóch gier o Godzilli na NESa.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Czerwiec 03, 2014, 22:33:30 pm
byłem dzisiaj na nowych xmenach. Nic specjalnego w sumie, przewidywalny od początku do końca, efekty jak wszędzie podobnie jak nadużywana technika <pruuut><pruuut><szybkimontaż><pruuuuut>, ale jak komuś się nudzi obejrzeć można. Niszczył mnie tylko kapitan Piccard jako stary Charles Xavier, zaskakujące spotkanie po latach.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: MuadDib w Czerwiec 04, 2014, 10:18:49 am
X-men - Przeszłość, która nadejdzie.

Bardzo fajnie zrobiony, efekty specjalne jak to efekty, ale najbardziej podobała mi się gra aktorska Magneto. Świetnie zrobiony film, który jest jakby odbiciem jakościowym po słabej 2 czy 3. Bardzo fajnie połączyli też niektóre rzeczy z Pierwszej Klasy. Miło się ogląda.

Maleficient / Czarownica

Tak na prawdę to powinni nazwać ten film Diabolina, bo Maleficient to właśnie imię głównej złej, a Diabolina to polski odpowiednik.
Film bardzo miło się ogląda, taka nowsza wersja baśni o śpiącej królewnie, ale od drugiej strony. Kapitalna gra Angeliny, której uśmiech dosłownie powalał :) Dla osób lubiących baśnie i takie tam :)
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Czerwiec 04, 2014, 10:36:42 am
atrion - zostali pewno przy czarownicy bo diabolina brzmiałoby wujowo :P

ale co do xmena - czy ja wiem z tym magneto.. tzn gra jak gra, ale sama twarz jakoś niezbyt mi do magneto pasowała. Nawet młody hippie-spoony-like Xavier tak nie kłuł.  Zresztą w ogóle problemem obsady imho jest to, że jest zbyt.. znana. Patrzę na starego Xaviera i widze kapitana Piccarda, obok którego stoi Gandalf jako stary Magneto, a ich młode wersje walczą z Tyrionem z Gry o Tron. Psuje to trochę imersję, jak brak końskiej vulvy.
Swoją drogą Atrion, jest jakieś logiczne wytłumaczenie czemu Magneto nie użył pozostałych siedmiu robotów gdy zaczął przegrywać? :D
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Arim w Czerwiec 04, 2014, 12:05:46 pm
Toż X-meni nie są robieni dla fabuły, ot taki odmóżdżacz z fajnymi efektami, kolorkami i wybuchami do obejrzenia w wolnej chwili. Doszukiwać sie w tym głębszego czy nawet płytszego sensu to jak wczytywać sie w teksty popowych piosenek.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Czerwiec 04, 2014, 12:50:53 pm
znaczy wiesz, nie żebym czegoś oczekiwał jak na to szedłem, ale.. no to jak z amerykańskimi serialami dla dzieci, w każdtm jest dosłownie ta sama fabuła. I tutaj również same cliche. Obejrzeć można, ale dupy nie urwie, ot typowy film jakich miliony. Imho lepiej za darmo jak w tv będzie niż płacić
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Czerwiec 04, 2014, 19:08:48 pm
słabej 2
Acha.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: MuadDib w Czerwiec 04, 2014, 19:53:43 pm
atrion - zostali pewno przy czarownicy bo diabolina brzmiałoby wujowo :P

Brednie.

ale co do xmena - czy ja wiem z tym magneto.. tzn gra jak gra, ale sama twarz jakoś niezbyt mi do magneto pasowała. Nawet młody hippie-spoony-like Xavier tak nie kłuł.  Zresztą w ogóle problemem obsady imho jest to, że jest zbyt.. znana. Patrzę na starego Xaviera i widze kapitana Piccarda, obok którego stoi Gandalf jako stary Magneto, a ich młode wersje walczą z Tyrionem z Gry o Tron. Psuje to trochę imersję, jak brak końskiej vulvy.
Swoją drogą Atrion, jest jakieś logiczne wytłumaczenie czemu Magneto nie użył pozostałych siedmiu robotów gdy zaczął przegrywać? :D

Kwestia gustu. No ale przecież nigdy się nie mylisz :D

Nie użył, bo myślał o czymś innym? Był zaskoczony? Nie przewidział takiego obrotu spraw? Tak wyszło i tyle. Jeszcze był młody i niedoświadczony.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Czerwiec 05, 2014, 09:38:26 am
Brednie.
popytaj ludzi. Ni wszyscy fapują do hasła 'dobre bo polskie', inaczej miałbyś pirata Kubę Wróbla.

Cytuj
Kwestia gustu. No ale przecież nigdy się nie mylisz :D
Nom, nareszcie się czegoś nauczyłeś, szkoda tylko, że ekonomia idzie ci tak opornie :D
szukanie kutasa do dupy tak bardzo, narzekanie, jak się go tam znajdzie
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: MuadDib w Czerwiec 05, 2014, 10:43:28 am
popytaj ludzi. Ni wszyscy fapują do hasła 'dobre bo polskie', inaczej miałbyś pirata Kubę Wróbla.

Po co mam pytać ludzi? Jakich ludzi? Przecież tłumaczenie imienia istnieje od lat i nigdy nikt nie psioczył że złe. A Diabolina nie była czarownicą więc tłumaczenie fail ;p Zresztą nie pierwszy raz.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Dollan w Czerwiec 15, 2014, 21:43:57 pm
Iron Sky (2012) - już od jakiegoś czasu się za to zabierałem, a dopiero niedawno znalazłem chwilę czasu. Prawdę mówiąc, nie sądziłem, że to taka totalna komedia. Po trailerach oczekiwałem raczej czegoś w stylu najnowszego Wolfensteina, czyli nazistów przerysowanych (patrz baza w kształcie swastyki) ale naprawdę groźnych, okupujących Ziemię, wprowadzających terror or something. A tymczasem dostałem pełną bekę nie tylko z nazistów, ale też z Amerykanów. I w sumie, nawet mi się to podoba. W kilku momentach było całkiem zabawnie, technologiczny poziom nazioli rozbrajał, a zakończenie było dość ciekawe. Miło, że uniknęli typowego happy endu. Osobiście polecam, ode mnie mocne 8/10.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Lipiec 25, 2014, 23:29:31 pm
ewolucja planety małp - genialne przetlumaczenie tytułu, niczym szklana pułapka, to raz. Dwa, dalej nie czaję czemu remake zaczynają od częsci 4 (jedynka) i 5 (dwójka, tzn ewolucja), przez co tytuł "planeta małp" nie ma sensu. Trzy, cliche goni cliche.  Generalnie można obejrzeć bez bólu dupy, pieniędzy też się raczej nie będzie żałowało, ale nie należy się nastawiać na żadne arcydzieło. Ot film jakich miliony.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Endaron w Lipiec 26, 2014, 13:19:19 pm
ewolucja planety małp - genialne przetlumaczenie tytułu, niczym szklana pułapka, to raz. Dwa, dalej nie czaję czemu remake zaczynają od częsci 4 (jedynka) i 5 (dwójka, tzn ewolucja), przez co tytuł "planeta małp" nie ma sensu. Trzy, cliche goni cliche.  Generalnie można obejrzeć bez bólu dupy, pieniędzy też się raczej nie będzie żałowało, ale nie należy się nastawiać na żadne arcydzieło. Ot film jakich miliony.

Motyw muzyczny jak małpy szły do miasta jest dobry :D
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Lipiec 26, 2014, 16:56:35 pm
a wiesz, nie pamiętam nawet :P wiem, że sceny jak armia małp pojawia się z dupy to były te lepsze, ale samego motywu nie zapamiętałem :P
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Elrath w Sierpień 21, 2014, 13:38:54 pm
Pierwszy raz obejrzałem sobie Pitch Black i jestem pozytywnie zaskoczony, spodziewałem się kiczowatego filmu z ubiegłej dekady, a wyszło całkiem spoko. W filmach, których fabuła jest o grupie ludzi walczących/uciekających przed jakimiś potworami schemat jest zawsze ten sam: fajtłapa ginie, jeden dobry charakter okazuje się zły i spotyka go kara.
(click to show/hide)


edit: specjalnie dla Damiana !
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Damiano_gt w Sierpień 21, 2014, 13:44:51 pm
Drogi Elrathcie, Twoje ostatnie zdanie powinno być w spoilerze. Film oglądałem i również było to dla mnie zaskoczeniem.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: C w Sierpień 24, 2014, 03:21:42 am
"Strażnicy Galaktyki" ("Guardians of the Galaxy") (2014) - film trafił w mój nastrój; oczekiwałem niewymagającego kina akcji, które nie traktuje siebie do końca poważnie i dokładnie coś takiego dostałem. To w sumie parodia filmów o bohaterach. W uniwersum pełnym kolorowych ludzi (albo "kosmitów") jeden czarnoskóry chce zniszczyć dużą pokojową cywilizację w ramach jakiejś zemsty za to, że zabiła mu ojca, albo coś. W każdym razie jest zadyma utrzymana w przeważnie radosnym klimacie. Prawie nic nie jest wyjaśnione, ale kto potrzebuje wyjaśnień w filmie, który aż prosi się o zawieszenie niewiary, by widz mógł lepiej wczuć się w jego atmosferę? Plus za to, że początek filmu odbywa się na opuszczonej planecie Morag, film natomiast wyświetlany był w kinie w opuszczonym miasteczku Morąg. Minus za prześliczną komputerową animację w połączeniu z prawdziwymi aktorami i wymuszony trójwymiar - te graficzne bajery niedługo wywołają u mnie raka oczu. Komputerowych błyskotek jest za dużo, a 3D nie pozwala dobrze na niczym skupić wzroku i powoduje, że fragmenty obrazu są nieostre. Wolałbym, by film był kreskówką jak moje japońskie anime albo przynajmniej zrealizowany w jakiś surowszy graficznie sposób. 9/10, polecam.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Damiano_gt w Sierpień 27, 2014, 10:57:37 am
Wczoraj obejrzałem "Niezniszczalni 3". Druga część ustawiła poprzeczkę tak wysoko, że teraz będzie ciężko jej dosięgnąć, a co dopiero przeskoczyć, co niestety widać było podczas seansu. Było dobrze, ale nie tak, jak w przypadku "dwójki"

Liczyłem, że uda mi się obejrzeć trailer "Miasto 44" na sali kinowej i udało się, puścili go. Nabieram coraz większej ochoty, żeby wybrać się na to, głównie ze względu na jakość obrazu i dźwięk przestrzenny.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Damiano_gt w Wrzesień 30, 2014, 21:26:04 pm
Wczoraj byłem na "Mieście".

Po zakończonym seansie widzowie wychodzili w milczeniu. Zacząłem się zastanawiać czy jest to spowodowanie - podobnie jak u mnie - brakiem słów na fakt zmarnowania pieniędzy na bilety.

Faktem jest, że trailery są tak skonstruowane, że nieco zawyżają wartość filmu. Ale po podejrzeniu tego poniższego spodziewałem się, że będzie to coś na wzór "Pearl Harbor", czyli romansik z wojenką w tle. A dodatkowo - z celowo przerysowanymi bohaterami i kilkoma współczesnymi akcentami. I na tę wojenkę się najbardziej nastawiłem. Oczekiwałem obrazu pobojowisk w dobrej jakości i przede wszystkim dźwięków - samolotów przelatujących z jednego końca sali na drugi, strzałów w tle dochodzących z różnych kierunków i tym podobnych rzeczy. Ponadto liczyłem na to, że otoczenie będzie miało swój klimat kreowany poprzez akcję na dalszym planie, czyli na pierwszym dzieje się coś związanego z fabuła, a gdzieś w rogu ekranu dirlewangerowiec dopada sanitariuszkę, albo wieszają kogoś lub szabrują kamienicę. Liczyłem również na ciekawie przedstawione sceny omamów w kanałach. Czy aż tak wiele oczekiwałem?

http://www.youtube.com/watch?v=KEA76l3tLzM

To co jest pokazane na trailerze to większość dobrych momentów bitew. Podczas kolejnych scen myślałem "teraz się pewnie rozkręci". I w takich nadziejach wytrwałem aż do walk w Czerniakowie, które były jedną z niewielu rzeczy, które mnie w tym filmie może nie tyle zadowoliły, co przynajmniej nie wywołały załamania.
Życia w tle, o którym wspominałem wyżej niemalże nie było - tylko pod koniec pojawiły się miotacze ognia.
Kanały to zaledwie kilkuminutowy epizod, podczas którego nawet nie jest zaakcentowane od czego te wizje. Widzowi, który nie kojarzy tego epizodu z historii może się wydawać, że to szok od wybuchu granatu.
Cały film (poza tymi momentami znanymi z trailera) to nudna historia niemowy, który włóczy się wte i wewte po akurat burzonej Warszawie.

Film skreśliłem, ale pomysłu nie! Tytuł "najlepszego filmu o powstaniu warszawskim" jest nadal do zdobycia - wystarczy zrobić porządne widowisko wojenne wg hollywoodzkiej receptury. Komasa miał tyle ton gruzu do wykorzystania, stworzył z tego ładne scenerie, ale jakoś nie potrafił tego zgranie ubrać w całą resztę.
Ponadto Komasa miał niezły pomysł, aby przerysować całą tę historię. "Dubstep" (a raczej coś przypominające go) podczas przeprawy przez piwnice stworzył wyśmienitą scenę. Ponadto sam wspomniany już przeze mnie Czerniaków miał świetna otoczkę - jako miejsce odcięte od świata, gdzie dzieją się dantejskie sceny i nie wychodzi się stamtąd żywym, gdzie nic nie jest takie same, jak pozostałych dzielnicach Warszawy. Taka "strefa zakazana". Dodatkowo poświęcenie kanałom jednego kwadransa i mamy przepiękne dzieło o powstaniu w nowoczesnych klimatach postapokaliptycznych.

W filmie tym nie stwierdziłem obecności ani patosu, ani gloryfikowania polskości. I nie był taki krwawy, jak się powszechnie mówi.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: GuRt w Październik 05, 2014, 13:07:20 pm
Miałem wczoraj przyjemność udać się na przedpremierowy pokaz filmu Gone Girl (Zaginiona Dziewczyna).

Jest to thriller, więc oprócz budowanego napięcia (a jest to zrobione bardzo dobrze) niezwykle istotne jest, w jaki sposób rozwija się fabuła - więc nie będę pizdą i nie powiem o filmie praktycznie nic.

Ewentualnie tyle, że muzyka zajebista (to już trzeci OST, który Reznor i Ross zrobili dla Finchera) i że w zasadzie z filmu wyszedłem całkiem nieźle przerażony.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Testoviron w Październik 05, 2014, 15:17:48 pm
Cytat: Damiano
od czego te wizje. Widzowi, który nie kojarzy tego epizodu z historii może się wydawać, że to szok od wybuchu granatu.
No ja myślałem, że od trujących gazów unoszących się z gówna. O istnieniu "tego epizodu w historii" nawet nie wiedziałem.

Cytat: Damiano
#miasto44
Ale ruda zajebista. W kinie byłem w środę, do dziś nie mogę przestać o niej myśleć.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Maniaks w Październik 05, 2014, 15:28:00 pm
Miałem wczoraj przyjemność udać się na przedpremierowy pokaz filmu Gone Girl (Zaginiona Dziewczyna).

Jest to thriller, więc oprócz budowanego napięcia (a jest to zrobione bardzo dobrze) niezwykle istotne jest, w jaki sposób rozwija się fabuła - więc nie będę pizdą i nie powiem o filmie praktycznie nic.

Ewentualnie tyle, że muzyka zajebista (to już trzeci OST, który Reznor i Ross zrobili dla Finchera) i że w zasadzie z filmu wyszedłem całkiem nieźle przerażony.

Czyli warto iść do kina! Dzięki za opinię ;)
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Damiano_gt w Październik 05, 2014, 17:28:32 pm
No ja myślałem, że od trujących gazów unoszących się z gówna. O istnieniu "tego epizodu w historii" nawet nie wiedziałem.
Tak, ale dodatkowo Niemcy wrzucali do kanałów karbid, który wydzielał gaz i mieszał się z oparami ze ścieków.

Ale ruda zajebista. W kinie byłem w środę, do dziś nie mogę przestać o niej myśleć.
Która ruda? Biedronka?
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Testoviron w Październik 05, 2014, 17:49:58 pm
Mhm.

http://youtu.be/gtpqiozGfxI?t=2m15s

Ma takie spokojne, mądre oczy, że mógłbym ją poprosić o rękę.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Damiano_gt w Październik 05, 2014, 18:08:07 pm
Dla mnie ta postać była mdła. I do tego zbyt wyrachowana.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Morean w Grudzień 19, 2014, 15:46:33 pm
Całkiem niedawno, bo tak z tydzień temu w ramach 2 rocznicy z moją kobietą zaprosiłem ją do kina na mocno gloryfikowany przez polskich widzów film "Bogowie". Fabuły zdradzać nie ma co, bo wszyscy doskonale wiedzą, iż film ma oddawać historię lekarza, który dokonał pierwszego w Polsce UDANEGO przeszczepu serca, pierwszym jak wiadomo prof. Religa nie był. Muszę przyznać, że jak na polską produkcję trzyma w napięciu, nie brakuje humorystycznych akcentów, a i przedstawia prof. Religę jako z jednej strony zwyczajnego człowieka, który klął jak szewc i kopcił jak lokomotywa, a z drugiej lekarza, który za wszelką cenę (łącznie z kolaboracją z PZPR) chciał ratować życie ludzkie. Podsumowując - warto obejrzeć.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Kaseven w Maj 22, 2015, 21:35:10 pm
Bardzo polecam film Ex Machina - perełka s-f, która miesiąc temu cichutko przewinęła się przez nasze kina. Młody programista zostaje zaproszony na tydzień do położonej na odludziu rezydencji swojego szefa-geniusza, zafascynowanego wizją stworzenia sztucznej inteligencji z własną świadomością. Przez kolejnych 7 dni próbuje przeprowadzić test Turinga na nowym tworze przełożonego - przypominającym kobietę robocie imieniem Ava. Film jest minimalistyczny: czterech aktorów, jeden budynek. Efekty specjalne są ładne, ale nie nachalne. Siła Ex Machina tkwi w fabule oraz dobrze budowanym napięciu - w pewnym momencie widz wraz z bohaterem popada w paranoję i nie wie, kto mówi prawdę. Dużo tu rozmyślań na temat relacji stwórcy i stworzonego, postrzeganiu płci, granicy między świadomością człowieka i maszyny. Klimat Ghost in the Shell tak bardzo.

Po zacnej Ex Machinie mózg mnie rozbolał po wybraniu się na Avengers 2: Age of Ultron. Jak to u Marvela, fabuła głupia jak kredki, ale tym razem naprawdę się postarali :P Ultron to chyba jak dotychczas najnudniejszy ich schwarz charakter, przez mnogość bohaterów wychodzi papka o wszystkim i o niczym. Nawet efekty specjalne w IMAXie nie cieszą, bo wszystko mruga na ekranie przez ułamek sekundy z niskim fps, a sceny walki to w większości: sekunda na młot Thora, sekunda na salto Wdowy, sekunda na strzał Nighthawka itd. I te gadki "amerykańskich naukowców". Zgodzę się z recenzją Dem3000, że Hulk vs. Iron Man to jeden z nielicznych fragmentów godnych uwagi, razem z żartami Thora o podnoszeniu młota. Tylko dla "beki" i wielbicieli bohaterów Marvela.

Natomiast bardzo nakręcam się na nowego Mad Maxa, który podobno kopie tyłek. W przyszły tygodniu wybieram się na seans specjalnie do Galerii Katowickiej, bo dźwięk nagrywano w Dolby Atmos :D
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Maniaks w Maj 23, 2015, 00:00:28 am
Polecam również Ex machinę od siebie. Zajebiście dało się odczuć efekt doliny niesamowitości, przynajmniej w moim odczuciu. Tylko końcówka trochę mnie zawiodła.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Dassanar w Maj 23, 2015, 17:08:50 pm
Pozostaje mi się podpisać pod przedmówcami i polecić Ex Machinę. Nie znajdzie się tam raczej nic nowego w gatunku - ot, stare problemy nieco przyobleczone w ciekawą formę - ale ten klimat jest niesamowity (o czym już K7 wspominała). No i Isaacs z Viikander naprawdę świetnie zagrali (Gleeson też ok, ale IMO nieco od nich odstaje). Gorąco polecam.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Nederland w Maj 24, 2015, 04:05:16 am
"Mad Max: Na drodze gniewu" wgniata w fotel i imponuje swoją kreatywnością, intensywnością i innowacyjnością. Cały film to właściwie jeden wielki pościg (przedzielony kilkoma wolniejszymi scenami poświęconymi na poznanie się bohaterów, spowolnienie akcji, budowanie dramatyzmu itp.) który jednak w żadnym wypadku nie nuży. Nie wiem, jak się ma do poprzednich części, bo ich nie oglądałem, ale na pewno może posłużyć za odtrutkę po miernych Avengersach.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Kaseven w Maj 27, 2015, 23:49:41 pm
Byłam dziś na Mad Maxie i bardzo, oj bardzo WARTO! Dawno nie bawiłam się tak dobrze w kinie. Ten świat post-apo naprawdę żyje i wgniata w fotel swoimi odjechanymi pomysłami, klimatem, cieszącą oko szczegółowością, świetnymi scenami akcji, kolorami, oświetleniem, muzyką. To trzeba zobaczyć! http://media.bigshinyrobot.com/uploads/2015/05/mad_max_fury_road_guy_playing_guitar_cool_meme.jpg
Pierwszy raz miałam styczność z Atmosem i jak dotąd było to najprzyjemniejsze doznanie dźwiękowe w kinie (ach te basy i odgłos przesypującego się piasku) - jeśli macie w pobliżu przystosowaną do tego salę kinową, to bardzo polecam.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Maj 28, 2015, 13:52:36 pm
Chef (2014)

Foodporn. Chciałem żreć pdczaso seansu jak powalony. Co nie zmienia faktu, że film okej. Gra RDJ epizodycznie. Krótko o fabule - koleś jest szefem w restauracji, dostaje kiepską recenzje od blogera kulinarnego, zaczyna flame war, odchodzi z roboty, zakłada foodtrucka.
Jak nie chce się wam jeść, a musicie (wtf?), polecam.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Legion w Maj 29, 2015, 23:31:43 pm
Byłem dziś na tym Mad Max'sie i musze przyznać, klawy film. Akcja praktycznie się nie zatrzymuje, efekty są świetne, w sumie, wszystko jest świetne. :P
Byłem ostatnio na Avengersach, nudne jak skurwysyn, przy Maxsie nie można się było nudzić. :P
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Czerwiec 05, 2015, 00:21:47 am
Podbijam Maxa. Mocny film. Koleś z gitara/miotaczem ognia - miazga.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Czerwiec 05, 2015, 07:17:08 am
nie żebym był jakimś wielkim fanem maxa, bo i tylko jedynkę widziałem (a do tego średnio mi się podobała), ale tbh kompletnie nie czaję jak miazgomiotaczogitary mają się do klimatu tamtego filmu. Takie podpinanie się pod znany tytuł jednak wywołuje u mnie pawia, nawet jeśli nowe jest lepsze od starego.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Kaseven w Czerwiec 05, 2015, 08:39:19 am
nie żebym był jakimś wielkim fanem maxa, bo i tylko jedynkę widziałem (a do tego średnio mi się podobała), ale tbh kompletnie nie czaję jak miazgomiotaczogitary mają się do klimatu tamtego filmu. Takie podpinanie się pod znany tytuł jednak wywołuje u mnie pawia, nawet jeśli nowe jest lepsze od starego.
Sent, why so serious? Koleś z gitarą to tylko jeden ze wieeeelu drobnych smaczków przewijających się w tym filmie, podobnie jak  metalowa ręka Furiosy, kult V8, spray shiny &chrome! czy peruko-hełm Farmera Kul (dzięki któremu twórcy nie muszą tłumaczyć, kto to - widzisz go i od razu wiesz). Nowemu Mad Maxowi bliżej do dwójki niż trójki na szczęście, a podpinania na siłę się tu nie czuje. Swoją drogą polecam poczytać/pooglądać o tworzeniu filmu, bo w przeciwieństwie do Hobbita tu nie było smutnego zielonego pokoju i CG na potęgę - oni naprawdę zrobili te pojazdy i zasuwali nimi po pustyni :D Gitarzysta cieszy, bo choć w filmie przewija się tylko sporadycznie, w pokazanie go włożyli sporo wysiłku:
- His eyes were really pasted over with make up
- Thus, he didn't see anything, often for hours
- Being bling, he had to be guided around the set several times
- He was up on the stage even during the high speed chases, no fakes
- The guitar does indeed shoot flames, it's not CGI
- Its base was made from two bedpans and weighs 60 kg
- Which is why it was hold by strings; it was impossible to carry
- Sean mostly played Led Zeppelin and ACDC in the morning
- When he got tired later on, he just shredded, which everybody on set loved
- He tried to make the Doof Warrior like "Keith Richards, with double the drugs, lost for six months in the desert"
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Czerwiec 05, 2015, 10:34:20 am
What a surprise. Sent nie rozumie następnego (po Fallout) post apo z cliché.
No i fakt, że Mad Max jedynka był słaby i tylko ludzie pokroju Fremena z "exquisite taste" mogą się tym jarać.
Jednym ze smaczkòw w fury road jest aktor grający Immortan Joe. Grał on również Toecuttera w oryginalnym Mad Max.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Arim w Czerwiec 05, 2015, 13:48:29 pm
Ostatnio obejrzałem sobie Starcie Tytanów, nie jest to kino najwyższych lotów, ot taka typowa sieczka pokroju Awendzersów, Transformerów czy innych Hulków. Ale... w tego typu filmach nie o to chodzi, to typowe "ogłupiacze", na których nie trzeba się mocna zastanawiać nad fabułą tylko spokojnie zrelaksować się czymś mało "absorbującym". Dlatego pomimo olbrzymich braków polecam ten film po ciężkim dniu w pracy przy jakimś piwku i czipsach.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Czerwiec 05, 2015, 17:02:32 pm
nie no, obejrzeć pewno obejrzę kiedyś, ale jakoś tak mając w pamięci tę nieszczęsną jedynkę (która wygląda SKRAJNIE inaczej) cięzko mi się przestawić na oglądanie nowego w oderwaniu od starego  jakby nigdy nie istniała.

MoG - powiedz mi więcej o nierozumieniu postapo z cliche  w kontekście Wastelanda 2 plz.

Anyway, z obejrzanych ostatnio - Kung Fury. Ale tego nie trzeba raczej przedstawiać nikomu. Jeśli jednak by trzeba było: https://www.youtube.com/watch?v=bS5P_LAqiVg Cóż..po prostu trzeba obejrzeć. So 80s.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Czerwiec 05, 2015, 17:19:21 pm
nie no, obejrzeć pewno obejrzę kiedyś, ale jakoś tak mając w pamięci tę nieszczęsną jedynkę (która wygląda SKRAJNIE inaczej) cięzko mi się przestawić na oglądanie nowego w oderwaniu od starego  jakby nigdy nie istniała.
No na Maxy nie można patrzeć jak na spójną całość, bo ja np. dalej nie wiem kiedy te atomówki spuścili, przed, czy po Mad Max.

Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Elrath w Czerwiec 07, 2015, 10:56:22 am
Ja właśnie zapomniałem podzielić się ostatnio wrażeniami, tydzień temu byłem właśnie w kinie bo miałem dwa bilety z groupon i wykorzystałem w ostatniej okazji, ze wszystkich filmów wybrałem Mad Max, a w sumie ziomek z którym byłem zaproponował, mówił przygotuj się bo to 2 godziny mocnego rozpierdzielu. Nie spodziewałem, że aż taki, już po minucie w filmie zaczyna się niezły bajzel, a potem już tylko więcej i więcej. :D Nie moje klimaty w ogóle, lubię post apokaliptyczne czasy, ale ten film jakoś mi nie siadł, po seansie nabijaliśmy się ciągle, szczególnie z gitary, mówię zabijali tam wszystkim, nawet gitarą. :D
Nie oglądałem nigdy całej części poprzednich wersji, ani jednej ani drugiej, ale chyba nie były aż tak bekowe?
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Czerwiec 07, 2015, 11:36:36 am
Nie oglądałem nigdy całej części poprzednich wersji, ani jednej ani drugiej, ale chyba nie były aż tak bekowe?
Jedynka nie ma nic bekowego. Dwójke próbuje nadrobić od kilku lat i leży na dysku, więc nie wiem. Trójka to... Ja nie wiem, część marudzi, część uwielbia. Uważam, że do połowy film jest znakomity.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: TheFlood w Czerwiec 07, 2015, 12:42:42 pm
Jedynka jest boska, dwójka trochę mniej (natomiast bardziej przypomina Fury Road), a trójka... Dla mnie w trójce była tylko jedna fajna scena z klimatem, na samym początku z handlarzem wodą, a potem jest już tylko gorzej, a to, co się dzieje od połowy filmu dosłownie woła o pomstę do nieba.

Fury Road jest bardzo udanym filmem akcji post-apo - ale nic więcej. Mimo wszystko nie znajdziesz w nim żadnych rozkmin moralnych, głębokich przemyśleń or smth. Natomiast znajdziesz mnóstwo nawiązań do innych dzieł post-apo - i mnóstwo motywów, które weszły do kanonu tego gatunku (aqua cola, kult V8, zbydlęcenie społeczeństwa, wykorzystywanie nagich kobiet jako przynęty i wiele wiele innych) dodatkowo okraszonych naprawdę solidnym i efektownym rozpierdolem. Mi się ten film bardzo podobał, tak bardzo, że daję mu solidne 8/10.

Ponadto film zasmakował mi ze względu na porzucenie w dużej mierze wszystkich bzduryzmów hollywoodu. Wątek miłosny jest zarysowany tak delikatnie, że nie męczy - nie ma pompatycznej muzyki, romantycznych pocałunków czy zawsze żenującej widza sceny seksu - po prostu jest krótka rozmowa, trochę współczucia, a potem po prostu obie postacie obejmują się gdy są w kolejnych scenach. Strawnie i wygodnie. Miło też było zauważyć że w końcu hollywood idzie po rozum do głowy i o ile główny bohater nadal jest kuloodporny, to jego kumple giną masowo, niemal w stosunku 1:1 razem z baddies.

A gitara jest genialna. Jest jej za mało. A jak już jest, to kakofonię szalonego przesteru najczęściej zagłusza soundtrack oparty w dużej mierze na bębnach. Jak dla mnie to główny minus tego filmu. WINCYJ bo miałem niedosyt!
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Maniaks w Czerwiec 08, 2015, 09:44:13 am
A ja polecę teraz coś z gatunku horroru. Pewnie część z Was słyszała o tytule Coś za mną chodzi (It follows), który niedawno w kinach leciał nawet u nas. Podszedłem dość sceptycznie do tego dzieła, tym bardziej, że na zalukaj było zaledwie 12% polecanych, co jednak z drugiej strony wydało mi się podejrzane, bo jeszcze nie zdarzyło mi się, żeby coś, co chcę obejrzeć, miało tam taką "ocenę". Nie mniej jednak postanowiłem obejrzeć... Pierwsze co się rzuca w uszy, to muzyka w stylu retro. No po prostu cud malina. Bardzo klimatyczna, o ile ktoś potrafi coś takiego docenić. Sam scenariusz wręcz banalny, ale przez tą banalność zajebisty. Przez odbycie stosunku z pewnym chłopakiem, głównej bohaterce zostaje coś przekazane. Mianowicie, że od teraz coś będzie za nią podążać. I tyle. Praktycznie od początku do końca czuć to napięcie, które właśnie wg mnie w horrorach powinno być podstawowym elementem.

Naprawdę komuś, kto lubi się pobać i to w sposób psychologiczny, polecam cholernie i jestem ciekaw opinii, bo na mnie zrobił spore wrażenie.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Legion w Lipiec 20, 2015, 23:35:25 pm
Byłem dziś na Ant-Manie, i muszę to powiedzieć, naprawdę, BOŻE, TO JEST ZAJEBISTE.
Serio.
Bez ściemy.
Lepsze iż Strażnicy Galaktyki, a nowych Avengersów rozkłada na łopatki i kopie po nerach.
Naprawdę, coś wartego obejrzenia. :D
Nie ma sztucznie śmiesznych scen, jak w w Ultronie, ani nie ocieka plastikową grafiką komputerową, nie ma nudnych napierdalanek, gdzie wszystko wokół się niszczy, są za to epickie pojedynki.. na miniaturowej kolejce! i jak to jest zrobione, raz z perspektywy mrówki, raz z człowieka. Miodzio. ;D

Kurwa, to chyba najlepszy film od Marvela!
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Lowcap w Lipiec 20, 2015, 23:47:56 pm
W ostatnich miesiącach byłem na Mad Maxie, Dżurasik Łordzie i nowym Terminatorze.
Wszystkie miały przedłużyć chwalę serii. Wszystkim się udało, wiedziałem czego się spodziewać i za każdym razem wychodziłem zadowolony.
Z całej trójki najlepiej wypadł Terminator. Spodziewałem się klapy, trailery mnie odrzucały. Najnowsza część bije na głowę 3 i 4.
Dinozaury... do połowy było zajebiście, później niestety w dół. Ostatnie walki były żenujące. Taki mały WTF.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Lipiec 21, 2015, 00:39:43 am
zapraszam do tematu o zurasik parku łowca, pohejtujmy kolektywnie :D
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Fenrir w Lipiec 22, 2015, 21:27:44 pm
Ant-Man wypadł bardzo fajnie. Historia jakoś trzyma przy ekranie,  jest odrobinę bardziej ambitna od Avengers (co nadal nie oznacza,  że jest ambitna) Nie ma tego co chorowali Avengers i na co będzie chorować Civil War,  czyli nasranie bohaterami gdzie każdy musi mieć swoją smutną, humorystyczną,  wzruszającą i złożoną scenę. Nie tworzy się więc papka.

Dziś byłem na Ted 2. Przyznam,  że zostałem miło zaskoczony. W pierwszej częścippodobało mi się,  że pod otoczką wulgarnej komedii jest przekaz. W pierwszej części o więzach między ludźmi,  a w drugiej o tolerancji itd.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Elrath w Lipiec 28, 2015, 00:55:31 am
Dziś byłem na Ted 2. Przyznam,  że zostałem miło zaskoczony. W pierwszej częścippodobało mi się,  że pod otoczką wulgarnej komedii jest przekaz. W pierwszej części o więzach między ludźmi,  a w drugiej o tolerancji itd.
Byłem w kinie, zawiodłem się, w porównaniu do pierwszej części jest strasznie słaba. Stara się być na siłę śmieszna przez co wychodzi męczące czasami, aż za często. Jedyną sceną, podczas której można było lepiej pobrechtać była ta z banku spermy. Pieniędzy, które wydałem na seans nie żałuję, ale nie porwała mnie ta produkcja, a szkoda bo pierwsza część to dobra komedia.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Kaseven w Lipiec 28, 2015, 11:07:21 am
Ant-Man wypadł bardzo fajnie.
Również polecam Ant-Mana. Na ogół nudzę się na filmach Marvela, na Avengers 2 prawie zasnęłam, ale mrówka naprawdę daje radę. Ma odpowiednio radosne i komediowe podejście do superbohaterstwa, a protagonista nie jest kolejnym mrocznym po przejściach. Pełno tam momentów over the top, pokroju sceny z Pacific Rim z dwoma robotami okładającym się statkiem towarowym w środku miasta. Warunkiem dobrej zabawy jest wyłączenie w mózgu opcji "jak działa fizyka" ;)

Warto wybrać się do kina także na "W głowie się nie mieści" (Inside out) - kolejna sympatyczna animacja od Pixara.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Kaseven w Wrzesień 07, 2015, 00:10:55 am
Byłam dziś na Kryptonim U.N.C.L.E. - nowy filmie Guya Ritchiego w szpiegowskich klimatach. Lata 60., końcówka zimnej wojny, dwóch szpiegów - jeden z CIA, drugi z KGB - musi ze sobą współpracować, co nie przychodzi im łatwo. Bardzo dobry film akcji, solidnie zrealizowany, z duża ilością humoru i wyrazistymi bohaterami. Dużo radosnych wspomnień ze starych Bondów. Fabuła na szczęście nie cierpi na syndrom nowego Mission Impossible ("domyśliłem się, że się domyślisz, że domyśliłem się twojego planu").
Jeśli ktoś jeszcze się waha, trailer na zachętę: https://youtu.be/CzYRlISYE8Y (https://youtu.be/CzYRlISYE8Y)
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Barneyek w Wrzesień 22, 2015, 22:15:03 pm
Właśnie wróciłam z "Everestu". O w mordę. O w mordę. O w mordę.
Moje lekkie obawy, że będzie to drugi "Vertical limit" ze Skorupką dyndającą na czekanie nad przepaścią okazały się całkowicie bezpodstawne. Może to islandzki rodowód reżysera, nie wiem, ale film szczyci się całkowitym brakiem patosu, a zamiast niego jest moc i samo żywe mięcho, w najlepszym znaczeniu. Nie pamiętam, żebym się kiedykolwiek tak spociła na jakimś filmie.
Byłam na 3D, którego na ogół unikam - tutaj zadziałało bardzo ładnie, bez wrażenia jakiejkolwiek sztuczności. Myślę jednak, że w tradycyjnym wydaniu też spokojnie zrobi wrażenie.

Iść koniecznie. To trzeba zobaczyć - usłyszeć - i poczuć - na dużym ekranie.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Elrath w Wrzesień 30, 2015, 15:23:31 pm
Wstyd się przyznać, ale pierwszy raz obejrzałem sobie Ojca Chrzestnego część 1 i 2. Zawsze zniechęcała mnie długość obu części, myślałem sobie nie wytrzymam tych 3 godzin, ale film jest strasznie wciągający, co tu dużo pisać, mam nadzieję że takich osób jak ja do wczoraj jest na forum mało, bo to jest film, który po prostu TRZEBA obejrzeć.
Dziwi mnie jedna rzecz, że Al Pacino nie otrzymał Oskara za rolę Michaela Corleone, bo zagrał świetnie, dawno nie widziałem tak bezwzględnego i dążącego do swoich celów tak uporczywie bohatera jak Michael.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Damiano_gt w Wrzesień 30, 2015, 20:14:27 pm
Moje lekkie obawy, że będzie to drugi "Vertical limit" ze Skorupką dyndającą na czekanie nad przepaścią okazały się całkowicie bezpodstawne.
Co jak co, ale ostatnia scena z "Granic wytrzymałości" > wszystko.
Mogiła w połączeniu z muzyką sprawiają, że zawsze mnie ciarki przechodzą jak to oglądam.

Elrath, ja do "Ojca" podchodziłem raz, albo dwa razy jak leciał na tvn. Jednak zaczynał się zbyt późno i zasypiałem.

Obejrzałem niedawno "Milion sposobów jak zginąć na Zachodzie". Ze śmiechu się nie turlałem, ale film był bardzo przyjemny, zwłaszcza zawarte w nim odniesienia do współczesności.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Wrzesień 30, 2015, 21:24:38 pm
Dziwi mnie jedna rzecz, że Al Pacino nie otrzymał Oskara za rolę Michaela Corleone, bo zagrał świetnie, dawno nie widziałem tak bezwzględnego i dążącego do swoich celów tak uporczywie bohatera jak Michael.
W 73' zbojkotował Oskary, bo dostał nominacje do roli drugoplanowej, mimo, że miał nawet chyba więcej screen time niż Marlon Brando, który dostał nominacje do pierwszoplanowej.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Nederland w Wrzesień 30, 2015, 22:11:49 pm
W pierwszym OC poza Brando lepsi od Pacino i tak byli jeszcze Caan i Duvall.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Damiano_gt w Październik 17, 2015, 10:00:01 am
Hangover 3. Wczoraj na tvn. Film mieszany. Trochę udanych rzeczy, trochę nie. Na minus zasługuje przede wszystkim to, że z Chowa zrobili psychopatę. No i momentami był bardziej smutny niż wesoły.

Ale! Przy jednej scenie padłem ze śmiechu. I jest to chyba pierwsza gdzie pokazują, że Chow ma coś z głową.

http://www.youtube.com/watch?v=wIDwxMXAWDk

Tak czy siak - polecam. Zwłaszcza osobom, które nie zakończyły jeszcze trylogii.

Nawet plakat był z kogutem. :D

(http://i2.wp.com/www.heyuguys.com/images/2013/05/The-Hangover-Part-III-Character-Poster-Rooster.jpg)
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: dziki w Październik 17, 2015, 13:02:53 pm
http://www.youtube.com/watch?v=wIDwxMXAWDk
Zaraz, to miało być śmieszne? :P

Ja z kolei kilka dni temu obejrzałem Dwunastu gniewnych ludzi. Nie wiem czego się w sumie spodziewałem, bo po prostu byłem zmęczony i chciałem się pogapić w ekran, ale film bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Jako, że cała akcja rozgrywa się w jednym pokoju musieli korzystać ze sporej ilości sztuczek by nie znudzić widza. Ale wiecie co? Udało się. Wciągnąłem się i to mocno. Dobry film do pokazania komuś, kto twierdzi, że film "gdzie tylko gadają" nie może być ciekawy.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Nederland w Październik 17, 2015, 23:27:39 pm
Akcja takich filmów jak "Pieskie popołudnie", "Okno na podwórze" czy "Telefon" również rozgrywa się na niewielkiej przestrzeni - to tak jakby ktoś szukał podobnych w jakimś sensie obrazów.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Maniaks w Październik 20, 2015, 12:27:48 pm
Jeśli chodzi o filmy rozgrywające się w jednym miejscu (w zasadzie to w pokoju), to polecę również od siebie Człowiek z Ziemi (2007). Niektórzy powiedzą, że dość przewidywalny, ale bardzo ciekawe teorie w nim powstają i z tego względu warto go obejrzeć.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Kaseven w Październik 20, 2015, 21:28:50 pm
W temacie małych przestrzeni, za radą znajomego obejrzałam wczoraj 'Time Lapse'. Film s-f rozgrywający się w dwóch sąsiadujących ze sobą mieszkaniach na małym osiedlu: w jednym mieszka trójka znajomych, a w drugim nagle zniknął właściciel-staruszek, który codziennie potajemnie fotografował sąsiadów przez okno. Bohaterowie przypadkowo odkrywają, że skonstruowany przez staruszka aparat uwiecznia przyszłość - codziennie punktualnie o 20.00 robi jedno zdjęcie tego, jak będzie wyglądało to miejsce za 24h. Pomimo początkowego zaniepokojenia dziwnym odkryciem, bohaterowie postanawiają ostatecznie wykorzystać aparat dla własnych korzyści. Nie zdają sobie sprawy z tego, jak bardzo wpłynie na nich znajomość swojej przyszłości.
Choć film miał mały budżet, jest zrealizowany naprawdę przyzwoicie. Średnio interesujący pomysł z aparatem szybko doprowadza do napiętych relacji i ciężko oderwać się od ekranu w oczekiwaniu, co będzie dalej.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: dziki w Październik 20, 2015, 21:48:04 pm
W temacie małych przestrzeni, za radą znajomego obejrzałam wczoraj 'Time Lapse'.
Hm, sam nie wiem. Z jednej strony wygląda ciekawie, ale z drugiej nikt nie napisał na filmwebie, że jest nudny, a to moja podstawowa rekomendacja dla filmów.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Damiano_gt w Październik 21, 2015, 20:38:46 pm
Zaraz, to miało być śmieszne?
Tak. A co?
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Elrath w Grudzień 08, 2015, 12:40:26 pm
Obejrzałem sobie ostatnio wszystkie części Gwiezdnych Wojen. Jak zawsze podchodziłem do tego uniwersum z dystansem, mówiłem bajki jakieś, ale podobała mi się nowa seria jak i ta stara.
Z części IV-VI najlepsza dla mnie była ostatnia część, zawsze polewkę miałem z Ewoków(?). James Earl Jones jako Darth Vader (głos) i Harrison Ford na "propsie" bardzo. C-3PO chyba najbardziej denerwująca postać poza Anakinem z części I-III. Z nowszych części najbardziej podobała mi się Zemsta Sithów, efektowne sceny walki,wojny klonów z droidami, motyw przewrotu w Republice.

W ogóle to filmy powstały na jakiś opowiadaniach czy jak to było? Jeżeli tak, to ciekawi mnie "chronologia" kręcenia, że prolog do cz. IV-VI kręcony był później.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Lowcap w Grudzień 08, 2015, 13:07:03 pm
Z tego co się orientuje to prequele częściowo bazowały na książkach - walka Obi Wana i Anakina, nazwa Coursant.
Jednak same bliźniacze do filmów książki są wydawane razem z filmem. Z najnowszą częścią jest drobna różnica i tylko ebooki pojawią się w okolicy 18 grudnia, zwykłe dopiero w styczniu. Jedynym powodem jest chęć uniknięcia wycieków.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Styczeń 10, 2016, 19:06:31 pm
Mission Impossible: Rogue Nation.

Nie kopie tak mocno jak Ghost Protocol, ale agenci IMF dalej dają czadu i robią niesamowite rzeczy. Tom Cruise jak zawsze w formie (a ma 50 na karku), Pegg zabawny, Renner niby spoko-ale-potem-nie-ale-jednak-tak i Ving Rhames będący po prostu jak Ving Rhames. Super gadżety o których Bond może zapomnieć (ale samochody ma lepsze), famme fatale, ale bez zbędnych romansów no i antagonista+jeden przydupas, którzy przegrywają. Czego chcieć więcej? Jakiejś mocnej sceny. Samolot był okej, ale drapacza chmur z poprzedniej części nie pobije. Włamanie - ok - ale to z oryginalnej M:I bije wszystkoe na głowe. Daje siódemeczkę trochę naciąganą, ale niech będzie. Z sentymentu.

No i jednak w tym czasie ciężko zrobić dobrego antagoniste w takich filmach. Ani nowy Bond, ani nowy M:I nie ma jakiegoś, którym by można było się afiszować. Ot, jest, ale mogłoby go nie być.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: GuRt w Styczeń 16, 2016, 14:25:59 pm
Byłem wczoraj na Star Wars: Przebudzenie Mocy. Zajebiste, podobało mi się, świetnie spędzone dwie godziny.

¯\_(ツ)_/¯
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Arim w Styczeń 16, 2016, 17:57:28 pm
Byłem z kobitą na Gwiezdnych Wojnach, nigdy nie byłem fanem serii, widziałem jakieś tam 2 z pierwszych części, jedną nowszą i tyle, ale powiem wam, ze oglądając najnowszą część jako zupełny laik, w oderwaniu od universum, całkiem mi się to podobało. Byłem na 3D, ale w sumie nie jest to takie 3D jak pamiętam z czasów szkolnych gdzie to chodziło się do Imaxa jak się było w stolicy na wycieczce i gdzie obraz prawie leciał na widza. Takie to jakieś inne, dupne 3D, chyba że ja mam jakieś głupie wyobrażenia na ten temat :|
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Styczeń 16, 2016, 20:02:48 pm
nie, te 3d forsowane od paru lat faktycznie są dupne. Też myślałem że jestem jednym z tych co mają coś z oczami, ale na 3dsie widzę takie efekty bez problemu
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Legion w Styczeń 16, 2016, 20:14:29 pm
Byłem na 3D, ale w sumie nie jest to takie 3D jak pamiętam z czasów szkolnych gdzie to chodziło się do Imaxa jak się było w stolicy na wycieczce i gdzie obraz prawie leciał na widza. Takie to jakieś inne, dupne 3D, chyba że ja mam jakieś głupie wyobrażenia na ten temat :|

Yup, to samo mam. na tym filmie z efektów 3d, to tylko deszcz dostrzegałem. Chyba tylko do imaxa warto chodzić na 3d.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Damiano_gt w Styczeń 17, 2016, 10:05:44 am
Jak to z wiekiem zmienia się odbiór filmu.

Mając kilkanaście lat widziałem, że Jenny zrozumiała swoje błędy i koniec końców pokochała Forresta.

Dziś, gdy do trzydziestki mam bliżej niż dalej, widzę, że Jenny nic się nie zmieniła. Nadal dba tylko o siebie i o ile kiedyś jeszcze martwiła się o Forresta, teraz wykorzystuje go, aby zapewnić byt swojemu potomstwu. Bo widz nawet nie ma pewności, czy to jego dzieciak. Stale jednak pozostaję przy nadziei, że może przynajmniej HIVa mu nie przekazała w pakiecie.

I nie mówię tu konkretnie o wczorajszym seansie. Pierwszy raz "Gumpa" obejrzałem na początku ubiegłej dekady. Drugi raz w zeszłym roku. Także przeskok spory. Ponadto w moim odczuci tekst "poznasz głupiego po czynach jego" tyczy się Jenny. Bo Forrest postępował może i naiwnie, ale wiedział co robi i zawsze lądował na czterech łapach.

Przy okazji - poleciłby mi ktoś jakiś dobry film o Wietnamie ze scenami jak w "Forreście"? Bardzo mi się podobała scena ataku Wietnamców, zwłaszcza to jak kule blisko latały.

O, jeszcze przy okazji - jak widzę hipisów w tym filmie, to aż mi się w żołądku przewraca.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Nederland w Styczeń 17, 2016, 18:13:24 pm
Cytat: Damiano
Przy okazji - poleciłby mi ktoś jakiś dobry film o Wietnamie ze scenami jak w "Forreście"?
Z takimi jak w Forreście to będzie trudno, bo to jest jedyny film opowiadający o wojnie w Wietnamie w historii kina, w którym nie widać ani jednego Wietnamczyka.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Damiano_gt w Styczeń 17, 2016, 18:23:49 pm
A teraz już bez śmieszków - znasz jakiś tytuł w tym klimacie?
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: GuRt w Styczeń 17, 2016, 18:44:11 pm
TROPIC THUNDER
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Nederland w Styczeń 17, 2016, 23:53:25 pm
Ale to nie były śmieszki. W sumie trochę podobnie jest w "Łowcy jeleni", bo choć ten film opowiada o wojnie w Wietnamie, to takich scen typowych dla filmów wojennych jest niewiele.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Damiano_gt w Styczeń 18, 2016, 18:48:46 pm
Nedziu, jakbym chciał taki film "niewojenny" o Wietnamie, to właśnie sięgnąłbym po klasyki, których tytuły znam.

Chodziło mi dobrze zrealizowane sceny walki, co zaakcentowałem tutaj:

Przy okazji - poleciłby mi ktoś jakiś dobry film o Wietnamie ze scenami jak w "Forreście"? Bardzo mi się podobała scena ataku Wietnamców, zwłaszcza to jak kule blisko latały.
Choć fakt - pierwsze zdanie może być mylące. Ale chodziło mi właśnie o sceny typowo wojenne. We "Forreście" było to bardzo ładnie zrealizowane.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: mnikjom w Styczeń 18, 2016, 23:29:57 pm
Tak sobie z nudów oglądałem:

World War Z - taki sobie film o zombie. Nie jest słaby ale wybitny też nie. Początek był okej, miałem nadzieję, że będzie się to rozkręcało. A tutaj niestety zawód.

Tak więc odpaliłem sobie Nieustraszonego z 2008 a w zasadzie pilota (Nieustraszony to serial jbc). I przyznam, że pozytywnie mnie zaskoczył. Nawet śmiechłem w kilku momentach, a to już daje spory plus :D A jeszcze większy plus za Hasselhoffa pod koniec. Jak go można nie lubić?  8)

No i na koniec Marsjanin. Świetny film. Hodowla ziemniaków na własnym gównie, stworzenie wody, brak jakichś dziwnych ufoludków. Taki trochę przyszłościowy survival. Pod koniec zaczęło być mocno przewidywalnie, no ale trudno. Ważne, że ziemniaki urosły.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Damiano_gt w Styczeń 31, 2016, 21:56:12 pm
Krótko i bez spoilerów o nowym "Pitbullu".

Jest to dobry, a w porywach bardzo dobry film sensacyjny.
Jest to również kiepski film z serii.
Majami jest ciekawą postacią, jednak nie na tyle charyzmatyczną jak Despero.
W przeciwieństwie do pierwszej części, ta wypadła mało przekonująco. Za dużo zbrodni, nawet jak na film o bandziorach.
Aktor grający Zupę zgarnął cały film. Aż się zatrważałem, gdy się pojawiał na ekranie.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Maniaks w Luty 01, 2016, 13:00:37 pm
A ja polecam nową komedię z De Niro i Efronem "Dirty Grandpa". Cała sala ryczała ze śmiechu  :D
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Luty 14, 2016, 21:29:11 pm
Deadpool. Bo cóż innego mógłbym obejrzeć ze swoją narzeczoną w walentynki?

I wiecie co? Nie spierdolili tego. Jest. Kurwa. Zajebiście. Szydera z wszystkiego. Mnóstwo nawiązań do popkultury, łamanie czwartej ściany (albo jak to w Deadpoolu, szesnastu ścian), piękne efekty i zapowiadany sequel feat. Cable. D: Stephen Lang (Pułkownik z Avatara) zapowiedział, że chce go grać. Fanbase jest za nim.

I Stan Lee jako DJ w strip clubie - epic.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Damiano_gt w Luty 14, 2016, 21:47:32 pm
A jak z tłumaczeniem? Jest cenzura?
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Luty 14, 2016, 22:08:08 pm
Nie zwróciłem uwagi tak szczerze. Po prostu Jak oglądam film z napisami to jest to dla mnie pomoc, a nie główne źródło dialogów. Ale skoro są sceny hardkorowego seksu (bez pokazywania wszystkiego), to raczej nie ma o co się martwić. ;D
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Maniaks w Luty 14, 2016, 22:21:28 pm
Również byłem, ciężko było dostać wolne miejsca (jedynie godzina 22 nas uratowała) i tak jak MoG, polecam, bo film kopie jaja :)
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Pola w Luty 14, 2016, 23:53:37 pm
Ja tez polecam!

Mog w sumie napisal co napisac trzeba, wiec mi pozostaje tylko powiedziec, ze warto obejrzec!

PS. Tak jak rozczarowaly mnie star warsy i Bond tak to to byl dla mnie film roku.(duzo smiechu pomimo ze nie przepadam za amerykanskim humorem to ta rubasznosc byla spoko :D, duzo akcji, bez zbednych paplanin ;) )

<3
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Kaseven w Luty 15, 2016, 01:11:10 am
Widziałam dziś Deadpoola, ale z mojej strony bez specjalnych zachwytów: film jest ok, jednak zdecydowanie lepiej bawiłam się na KickAss. Może dlatego, że nie przepadam za kibelkowym humorem, który w tym drugim filmie był dla mnie o wiele bardziej strawny. Plus tego filmu taki, że znajomi zamiast standardowego smęcenia na FB "nie cierpię walentynek" pisali "idę na Deadpoola", dobry marketing ftw :P

Natomiast bardzo podobał mi się "The Revenant" i polecam zobaczyć go w kinie, bo piękno przyrody ukazane przy pomocy nowej kamery szerokokątnej jest tego warte. Leo DiCaprio zagrał fajnie, ale Tom Hardy imo miał najlepsze sceny.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Luty 15, 2016, 17:02:01 pm
Marketing Deadpoola był świetny. Wykorzystali viral jak najlepiej, zwłaszcza, ze w sumie Deadpool jest jakby bohaterem internetu od Marvela, mimo, że prawie nikt nie czytał komiksów z nim związanych.
No i widać w sumie potęge internetu. "Deadpool" na twitterze followuje tylko jeden profil - Hello Kitty.

Albo to:

(http://assets2.ignimgs.com/2016/01/14/deadpoolver7xxlgjpg-c73b49_765w.jpg)

Zastanawiam się, ile lasek się naprawdę na to nabrało. Domyślam się, że pare.

No i swoją drogą, film pobił wszelkie oczekiwania na box office. Chyba jakiś rekord filmów "R" w USA. Opening weekend jakoś powyżej 130 mln. Dla porównania największy opening weekend "Fox" to koło 100 mln.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: MuadDib w Luty 15, 2016, 20:06:45 pm
Właśnie wróciłem z kina - Deadpool jest zajebisty. Tylko za krótki ;D
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Luty 17, 2016, 00:09:08 am
Cóż, żarty o tym, że w filmie są tylko dwaj X-Meni bo studio nie dało kasy są prawdziwe. Fox w ostatnim momencie zabrał ok. 7 mln zielonych papierków z produkcji, przez co nie ma pościgu na motorach, albo
(click to show/hide)
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Damiano_gt w Luty 28, 2016, 18:50:53 pm
Przechwaliliście tego Deadpoola. Zachęcony Waszymi komentarzami liczyłem na coraz to więcej... i się nie doczekałem. Może gdybym poszedł na to nie czytając poprzednich postów, to byłoby inaczej.

Nie twierdzę, że jest źle, był to bardzo przyjemny seans, ale czytając Was liczyłem na to, że z kina wyjdę z bólem przepony.

Intro było eleganckie, ze świetną muzyką.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Carduin w Luty 28, 2016, 22:11:23 pm
Byłem dzisiaj na Deadpoolu i w przeciwieństwie do Damiana nie zawiodłem się. Bardzo fajnie zrobiony a jedyny minus jaki znalazłem to 8-9 latki, bo więcej bym im nie dał, które na każdy widok krwi robiły głośne "łooooo! :O"
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Legion w Marzec 05, 2016, 17:37:21 pm
Byłem dziś na Deadpoolu, trzeba przyznać, srogi film. :D Zero srania marumerem jak we wszystkich filmach marvela (no, poza Ant Manem <3)

Czemu deadpool w X-Men Origins: Wolverine ma zaszyte usta? :x
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Lowcap w Marzec 05, 2016, 19:55:19 pm
Czemu deadpool w X-Men Origins: Wolverine ma zaszyte usta? :x
By film mógł mieć kategorię PG-13.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Legion w Marzec 05, 2016, 20:17:44 pm
A ten jaka mial, bo widzialem sporo.. dość młodo wyglądających osób.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Nederland w Marzec 06, 2016, 00:16:11 am
R. (http://i.imgur.com/KnG6yLw.gif)
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Lowcap w Kwiecień 01, 2016, 10:35:48 am
Obejrzałem ostatnio Deadpoola. Moim zdaniem tak wygląda film, w którym księgowi nie mają nic do gadania ( przypomnijmy sobie Przebudzenie Mocy). Świetnie wykonany, jest dokładnie tym czego oczekujesz od takiego typu filmu. Polecam.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: MuadDib w Kwiecień 13, 2016, 21:49:36 pm
Jak byłem w kinie to też widziałem jakiegoś dzieciaka z rodzicem. Ale cóż, bywa i tak.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Elrath w Kwiecień 13, 2016, 23:09:47 pm
Właśnie obejrzałem sobie Deadpoola, żałuje że nie byłem w kinie, bo uśmiałem się przy nim. Po słabych Avengers 2 miło obejrzeć ekranizację komiksu tak zabawną jak DP. :D
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Lowcap w Kwiecień 23, 2016, 00:46:30 am
Argo.
Kilka dni temu zawiozłem do naprawy niszczarkę. Wieczorem zszedł temat na ten film, bo był tam motyw z niszczarkami - odtwarzanie dokumentów, przez łączenie poszatkowanych pasków. Stąd ten wybór.
Film jest świetny, trzyma w napięciu do samego końca. W skali naszego portalu (http://rpg-center.pl/main/nasz-spos%C3%B3b-oceniania) Klasyka/10.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Maniaks w Kwiecień 23, 2016, 08:18:34 am
Ale Argo czy operacja Argo? Bo teraz jestem ciekawy, o jaki film chodzi ;)
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Kwiecień 23, 2016, 14:54:31 pm
I tu się kłania idiotyczne "tłumaczenia" filmów w Polsce.

Argo to Operaacja Argo. Po prostu w Polsce musieli dodać "operacja", żeby było wiadomo, że to film szpiegowski.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Maj 07, 2016, 12:24:38 pm
Oczywiście, byłem już na Kapitan Ameryka: Wojna Bohaterów.

Film o wiele lepszy od Avengers 2. Tak można zacząć. I w sumie skończyć, bo to dobra rekomendacja, ale napiszę coś więcej. Obraz ma dużo poważniejszy przekaz, niż inne filmy z MCU, jednak twórcy nie dostali syndromu miotły w dupie i nie ma HURR DURR jak w produkcjach DC. Bałem się trochę o to, jak przedstawi się wszystkich bohaterów, w końcu mamy ich naprawdę sporo. Wypadło zgrabnie i ładnie. Każdy ma jakąś motywacje dlaczego to robi. Wiadomo, że najlepiej przedstawione są kreacje Kapitana i Iron Mana, ale wątek Vision czy Scarlet Witch też jest bardzo fajny.
Sceny walki, kaskaderskie i ogólnie akcja - bardzo wysoki poziom. Pamiętacie, jak Cap i Winter Soldier robili pogrom w poprzednim filmie? No to przygotujcie się, na jeszcze większy hardkor. Jak to wspomina Spider-Man w filmie "ta tarcza łamie prawa fizyki". To prawda. Ale mi to nie przeszkadza. I nie powinno raczej nikomu, bo jeżeli szukacie realizmu w filmie o superbohaterach, to chyba nie tędy droga. DC robi "super true realism" ze swoim Banem z morfiną, Jokerem z makijażem czy Ra's al Ghulem, którego imię nawet on sam źle wymawia.
Chciałem jeszcze wspomnieć o tym, że Spider-Man w filmie - spoko rola drugoplanowa. Pajęczak jest jeszcze większym cwaniakiem, niż Andrew Garfield w "Niesamowitym..." i tak powinno moim zdaniem być. I ciotkę ma naprawdę "Hot". D: Abstrahując lekko - wreszcie w następnym reboocie Spider-Mana nie będzie umierania wujka Bena. Facet już kopnął w kalendarz, więc mamy spokój.
Co do fabuły, to plot twista na końcu nie spodziewałem się, aż do ostatniej chwili. Super zagrywka. Ostanie momenty - bardzo dramatyczne i jednocześnie chwytające za pikawe. Lekko, bo lekko, ale jednak.

Reasumując - polecam zdecydowanie. Ewentualnie trochę boli główny przeciwnik, ale nie czarujmy - nie o niego chodziło w filmie. Z drugiej strony, może się spodobać ktoś, kto jest po prostu... A, obejrzyjcie, to zrozumiecie, nie chce spoilerować. ;)

Wg. skali Faggot-Center RPG-Center - 7/10.
Wg. skali filmów Marvela - 8/10 (gdzie 10 jeszcze nie było i nadal czekamy).
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: MAGIC w Czerwiec 05, 2016, 12:57:51 pm
Predator
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Nederland w Czerwiec 05, 2016, 20:58:31 pm
Cytat: MoG
Scarlet Witch
Nie wydaje mi się, by wątek uczenia się kontroli nad ogromną mocą był czymś szczególnie nadzwyczajnym, ale na pewno wypada lepiej niż aktorka, która wcieliła się w tę postać. Poświęcono jej więcej uwagi w porównaniu do "Czasu Ultrona" i cóż... to był błąd.

W A2 odstrzelono nie tego bliźniaka, co trzeba.

Cytuj
Ewentualnie trochę boli główny przeciwnik, ale nie czarujmy - nie o niego chodziło w filmie.
Że Zemo?
Fakt, nie pasuje do Marvela, bo cokolwiek sobą reprezentuje.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Lowcap w Czerwiec 12, 2016, 21:07:30 pm
Krzyshek nakręcił wideo-recenzję Warcrafta:
http://rpg-center.pl/media/warcraft-poczatek-niezly-film-slaby-warcraft
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Maniaks w Czerwiec 13, 2016, 21:51:42 pm
Byłem na Warcraft: Początek. Akurat jak Polacy wygrywali z Irlandczykami. I wiecie co? Nie żałuję! Na taki film fantasy czekałem od dawien dawna. Efekty miażdżą jaja!
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Legion w Czerwiec 13, 2016, 22:28:57 pm
Oglądałem dziś Zootopie, polecam motzno. Świetny bajka, świetny Disney.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Epikur w Czerwiec 15, 2016, 10:50:29 am
Lockout.
Ot typowy film akcji. Typowa sieczka, gdzie jedna postać jest Bogiem zdolnym zabić każdego.
Jednowymiarowa. Żadnych ciekawych zwrotych akcji. Standardowo musieli pojawić się psychopaci, którzy okazali się najinteligentniejszymi postaciami oraz jako jedyni nadawali serii smaczku.
Fabuła? Totalne dno o ile coś takiego można nazwać fabułą.
Gorąco polecam.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Dollan w Czerwiec 17, 2016, 11:59:37 am
W końcu sobie przypomniałem, że na liście czekających na obejrzenie czekał Zwierzogród, o którym słyszałem wiele dobrego. I całe szczęście, że sobie o tym przypomniałem, bo to chyba najlepsza animacja jaką widziałem od kilku lat, przebił nawet "W głowie się nie mieści". Genialny humor, ciekawa fabuła, nawet polski dubbing wyszedł świetnie. Szczerze polecam.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Czerwiec 26, 2016, 13:13:25 pm
Warcraft: Początek

Dobra, bo widzę, że na SB się zrobiła dyskusja.

Cytuj
C [22:40]:   ej, dobra, ale co to była za czarna kostka w Dalaranie? z kim rozmawiał w niej Khadgar? myślałem coś o Aegwynn, ale to chyba nie była ona? nie mam pojęcia, co tam zaszło.
Kaseven [22:51]:   Magowie z Dalaranu wspomnieli o niej jako o poprzednim Strażniku, więc stawiam na Aegwynn. Cała scena miała bardzo wydźwięk "resztę opowiemy Wam w kolejnej części" :D
Magowie z Dalaran wspominali, że to był pierwszy strażnik "Alodi". Wg. lore Alodi to właśnie pierwszy Strażnik (jeszcze wtedy nie Trisfal). Frost mage w Legionie zapewne poznają jego (bo to on) historie lepiej http://wowwiki.wikia.com/wiki/Ebonchill,_Greatstaff_of_Alodi
Ale fakt, ta kobita w środku bardziej na Aegwynn pasowała, mimo, że nie powinna być taka stara.

Cytuj
C [22:52]:   a, no i było coś w napisach końcowych? w kinie jest taka pewna presja, by wychodzić, gdy się zaczynają napisy. zdążyłem tylko zobaczyć Metzena w "co-producerach" i hehnąłem znowu pod nosem
C [22:53]:   nie wiem, czy zawsze tak było, ale oczywiście nawet rodzice jego postaci fantasy są cholernie mądrzy i jedyni rozsądni, którzy nie mają ochoty podążać za Gul'Danem.
C [22:54]:   a tak w ogóle to ciekawe, że jeśli dobrze pamiętam, Lothar miał umrzeć z ręki Orgrima Młotazagłady. tego oczekiwałem w tym filmie, ale najwidoczniej w sequelu do filmu.
Ogólnie Frostwolves po przekroczeniu portalu zostali wygnani przez Gul'dana. Lothar ginie od Orgrima, ale dopiero na koniec drugiej wojny.

Cytuj
C [22:56]:   w ogóle skąd ten mem, że Thrall to self-insert Metzena?
C [22:56]:   powielam go, nie znając nawet jego źródła...

(http://s2.quickmeme.com/img/b5/b501bc9144d66de0fd85243d2df989c9c0827f9511cef98c41e6f256c5c947c2.jpg)

Thrall ma głos Chrisa Metzena od czasów Warcrafta III. Poza tym Chris powiedział, że Thrall to jego ulubiona postać.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: mnikjom w Lipiec 03, 2016, 03:12:17 am
Właśnie skończyłem oglądać On wrócił albo jak kto woli Er ist wieder da.
Jest to chyba najlepszy film jaki obejrzałem w tym roku. Aż żałuję, że nie słyszałem o nim po premierze. Na początku myślałem, że znowu obejrzę jakieś oklepane dziadostwo o Hitlerze. A tu niespodzianka! Pierwsza połowa filmu była taka bardziej śmieszkowa (swoją drogą, twarz mi się cały czas cieszyła a to nie zdarza się często przy filmach) a druga była już odrobinę bardziej poważna i czasami kazała przemyśleć sobie słowa Hitlera. "Nigdy się Pan nie zastanawiał dlaczego, ludzie mnie popierają? Bo w głębi duszy są tacy sami jak ja. Podzielają moje wartości."
I końcówka prawie mnie zawiodła. Prawie, ponieważ myślałem, że to jakieś kolejne s-f z kosmitami czy interwencją boską
(click to show/hide)
Polecam. Na moje, mocne 9/10
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Damiano_gt w Lipiec 03, 2016, 17:39:30 pm
Wczoraj byłem na drugiej części "Dnia Niepodległości".

Nareszcie. Po dwudziestu latach.

Krótko - film trzyma poziom poprzedniej części (czyli podobny poziom fabuły i ew. błędów). Bardzo widowiskowy, dużo efektów. Trailer wprowadza w błąd sugerując, że bronią najeźdźców będzie grawitacja - oni nas nawet nie atakują. Jedynie myśliwce bronią statku przed atakiem naszych pilotów. Mało wątków miłosnych itp. Bardzo szybka akcja, dwie godziny zleciały jak jedna. Ginie część bohaterów z poprzedniej części.

Najbardziej podobała mi się wizja świata, który przeżył już jeden atak kosmitów - działa orbitalne, baza na księżycu, napęd antygrawitacyjny. Ale co ciekawe (mowa o tym już na początku filmu) - w 1996 jeden ze statków wylądował w Afryce, a potem kosmici przez dziesięć lat walczyli z murzynami.

A teraz srogi spoiler zawierający pewien element fabularny, który nie każdemu może się spodobać. Moim zdaniem trochę przesadzili umieszczając to w filmie.

Sent, lepiej usiądź.

(click to show/hide)

Mając na uwadze treść spoileru oraz to co napsałem o przedstawieniu świata po ataku kosmitów odnoszę wrażenie, że Emmerich planuje zrobić własne uniwersum Sci-Fi.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Lipiec 03, 2016, 18:31:09 pm
przeczytalem spolier, poniewaz zanim sie zbiore za oglądanie to zdżę go zapomnieć, ale powiem jedno - o lol :D Szczerze mam wyjebane, bo to zawsze byl glupi film o inwazji kosmitow, ale troche smiesznie to wyglada jak takiego filmowego fastfooda próbuje się tworzyc całe uniwersum :P juz bardziej by mnie mogla irytowac smierc bohaterow z poprzedniej czesci, bo to zawsze taki torche dick move by na sile robic miejsce nowym :p
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Damiano_gt w Lipiec 03, 2016, 18:46:53 pm
Mimo wszystko przyznam, że to z murzynami im się udało. Nawet rozszyfrowali ich pismo, żeby skuteczniej z nimi walczyć. Czaszki obcych nadziane na pale (widać to w trailerze) też wyglądają nieźle.

Z Okuna zrobili szalonego naukowca - w sensie, że śmiesznego. Trochę kiepsko względem pierwszej części, gdzie miał swoje dziwactwa, ale bez przesady.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Damiano_gt w Lipiec 24, 2016, 09:35:08 am
O nowym Treku będzie krótko. Ale zaznaczam, że to opinia osoby, która nie widziała nigdy starych Star Treków.

Było bardzo dobrze. A przecież były obawy, że może być źle, w kontekście tego co Justin Lin zaserwował nam w Szybkich i Wściekłych.

Jeden jedyny motyw odebrałem bardzo źle. Wprawił mnie w zniesmaczenie. A że było to na samym początku, to co jakiś czas mi się ten wątek przypominał podczas seansu.

(click to show/hide)

I to było już tak chamsko wciśnięte na siłę, że człowiek nie przyjął tego, jako coś naturalnego.

O! Z pozytywów to postać Jaylah bardzo dobrze im wyszła. I dla niektórych pozytywem będzie również brak Abramsowych refleksów świetlnych, choć dla mnie to był jeden z uroków nowych Treków.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Lowcap w Lipiec 24, 2016, 11:29:00 am
Aktor (ze starych Star Treków) grający tę postać jest gejem i też był zniesmaczony usilnym określeniem orientacji jego postaci w najnowszym filmie.

Byłem w ostatnich dniach na dwóch horrorach.
Obecność 2 i Kiedy Zgasną Światła. Oba był całkiem dobre, choć od kilku lat nie oglądałem horrorów, ogólnie unikałem gatunku. Tylko ten drugi jest bardzo krótki ( 80 minut), wątek "szukania informacji" mogliby wydłużyć, czułem jakby wszystkie niestraszne elementy chciano jak najszybciej przeskoczyć. W Obecności 2 tego nie było.
Polecam oba.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Damiano_gt w Lipiec 24, 2016, 20:58:24 pm
Komentarz z Filmwebu: "Odseparowanie spodka w statku klasy Constitution? haha. Spodek dało się odseparować w klasie Galaxy (1701-D). Widać, że reżyser ma historie i kontynuacje jej w dupie."

No ja wiem, że są tacy fani Treka na całego, ale to już przesada. :D


Jeszcze co do ostatnio obejrzanych filmów - wcześniej jakoś historia Snape'a nie robiła na mnie wrażenia. Po prostu przyjmowałem to jako ciekawe wytłumaczenie wątków z uniwersum.
Jednak w piątek tak jakoś szkoda mi się zrobiło Severusa. Całe życie pod górkę i z narażeniem życia, a koniec końców i tak skończył marnie.

Druga część nie miała takiego ciężkiego klimatu jak pierwsza, ale za to "Lily's Theme" zrobiło kawał porządnej roboty w wielu odpowiednich fragmentach filmu.

http://www.youtube.com/watch?v=sfU_sC7m2cA
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Dollan w Lipiec 30, 2016, 18:16:20 pm
"Noc oczyszczenia"

To jest dramat kurwa. To jest dramat, że w tym antyludzkim holiłudzie ktoś mógł napisać tak kretyński scenariusz i liczyć, że zostanie on potraktowany poważnie. Gdyby to jeszcze była czarna komedia, albo jakaś śmieszkowa satyra na amerykańską mentalność to mogłoby być ciekawie, ale nie - oni to biorą na poważnie, jako thriller. Główni bohaterowie to idioci, z resztą tak samo jak ich przeciwnicy, fabuła jest tak durnowata że naprawdę wciąż nie mogę wyjść z podziwu, że ktoś to uznał za dobry materiał na film inny niż komedia. Jedyne co sprawia choć trochę radości w oglądaniu tego filmu to gra aktorska Rhysa Wakefielda - jego postać jest tak przerysowana i groteskowa, że w połączeniu z jego maniakalnymi wyrazami twarzy i równie maniakalnie wypowiadanymi kwestiami naprawdę przyjemnie ogląda się sceny z jego udziałem.

I kiedy już myślicie, że to offtop, bo nie jest to "fajny film, który wczoraj widziałem" to ostateczny werdykt brzmi - polecam obejrzeć :V

Serio, jest to ten typ filmów, które są złe, ale w ten unikatowy sposób - są pasjonująco złe. Siedzisz i oglądasz, jednocześnie będąc pod wrażeniem, że naprawdę coś takiego oglądasz i to nie jest tylko sen. Przez to dochodzę do wniosku, że film interesująco słaby można zaliczyć do szerokiej kategorii "fajne". Dlatego uważam, że warto się zapoznać ;D
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Nederland w Lipiec 31, 2016, 11:52:48 am
Pomysł mieli akurat rewelacyjny, ale za jego realizację wzięli się kompletni amatorzy. Z tego powodu było mi dosłownie przykro, gdy oglądałem ten film.

Na plus tylko drugoplanowa rola "uprzejmego nieznajomego". Nie wiem, jakim cudem tak dobry aktor znalazł się w takim filmie, ale miał niesamowicie przeszywające spojrzenie i autentyczny psychopatyczny uśmiech. Ująłby mnie pewnie nawet w mniej groteskowej konwencji.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: C w Sierpień 02, 2016, 01:08:32 am
Dosyć dawno temu widziałem "Pana życia i śmierci" (Lord of War), a całkiem niedawno - "Wilka z Wall Street" (The Wolf of Wall Street). Oba filmy są fabularnie całkiem podobne: Nick Cage postanawia zarabiać na życie jako handlarz bronią, zaś Leo DiCaprio zbiera wysokie prowizje od sprzedawania ludziom akcji bardzo mało wartościowych spółek, których wartością zresztą potem spekuluje jako większościowy udziałowiec. Obaj przeżywają pewne dylematy moralne związane z wykonywanymi zawodami i/lub odwoływaniem się do nieetycznych/niezgodnych z prawem zagrywek, a czasami płacą wysoką cenę za swoje decyzje.

Fascynujące przygody osób, którym mimo ich moralnego bankructwa kibicujemy, za odwagę i determinację, by mimo niewygody i niebezpieczeństw stali się kimś więcej, niż przeciętnymi aktorami zjadaczami chleba. Skłaniają też do pewnej pospolitej refleksji nad konsekwencjami chciwości i pogoni za szmalem. Dobre historie, obie polecam gorąco, ale "Wilka" trochę mniej, albowiem trwa prawie trzy godziny.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Damiano_gt w Sierpień 03, 2016, 14:30:25 pm
Jason Bourne. Nooo... było dobrze. Bez rewelacji. Poziom utrzymany, ale jakoś tak nie czułem klimatu poprzednich części. Ponadto nie wiem, czy CIA faktycznie ma taką rozbudowaną technologię, czy to już wymysły twórców.

Agenci w Langley potrafili znacznie szybciej zlokalizować osobę, której szukają. Znak czasów. Dziewięć lat temu zajmowało im to jednak trochę czasu.

Spoiler poniżej dotyczy śmierci jednej z postaci występujących w filmie.
(click to show/hide)

Ponadto dodam, że skusiłem się na "Tani wtorek" w Heliosie i dostałem za to mlask mlask, siorb siorb, gadu gadu, a także kopanie kolanami w oparcie, gdy osoba z tyłu się poprawiała. A myślałem, że nie będzie tak dużo ludzi.

Już trzeci raz w kinie natknął się na trailer "Suicide Squad" i... kusi mnie. Czy muszę znać choćby zarys uniwersum DC, żeby oglądać to z przyjemnością? A jeśli w ogóle nie lubię DC, to jest sens iść na to do kina?

Obaj przeżywają pewne dylematy moralne związane z wykonywanymi zawodami i/lub odwoływaniem się do nieetycznych/niezgodnych z prawem zagrywek, a czasami płacą wysoką cenę za swoje decyzje.
"Wilka" nie oglądałem, ale Jurij miał wyrzuty sumienia tylko po dragach. Na trzeźwo zdawał sobie sprawę z tego, że jeśli nie on to ktoś inny dostarczy broń, więc świata nie zbawi, jeśli zrezygnuje.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Lowcap w Sierpień 03, 2016, 20:31:23 pm
Byłem na Bournie i raz zdołałem zgubić wątek. Dobra coś się tam dzieje... Dowiedzmy się jednej rzeczy, namierzyli nas - spierdalamy. No i tak w kółko.

Czytałem jedną recenzje Suicide Squad. Podobno najgorszym elementem jest reżyser odpowiedzialny także za scenariusz. Chyba sobie odpuszczę.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Sierpień 04, 2016, 22:07:16 pm
Lowca - na razie tylko krytcy byli na seansie Suicide Squad. Poczekam na recki użytkowników metacritic.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Lowcap w Sierpień 04, 2016, 22:33:51 pm
Co racja, to racja. Jednak wciąż, za dużo ostatnio filmów, na które bym się chętnie wybrał.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Damiano_gt w Sierpień 05, 2016, 11:26:05 am
Obejrzałem w środę "We Are Your Friends". Kupiłem to spontanicznie, jakoś tak wiosną w Biedrze za około dziesięć złotych. Wyszedłem z założenia, że musi tam być niezła ścieżka dźwiękowa.

Film jest dość smutny. A może inaczej - oczekiwałem na więcej tanich heheszków, a dostałem film popularnie nazywany "obyczajowym". Nie twierdzę, że to źle. To nawet lepsze niż kolejna głupawa komedia.
A muzyka... ojejkuś. Słucham non stop. Kawał porządnej roboty. Choć na liście OSTa nie ma wszystkich utworów występujących w filmie.
Mog, jeśli jeszcze słuchasz elektroniki to polecam Ci to. Ale najpierw film, dopiero potem samą muzykę.

Scena z reakcją po zażyciu PCP jest dobra. Zwłaszcza muzyka jest świetnie dobrana.

http://www.youtube.com/watch?v=JNzyWJIW8H8


Ponawiam pytanie odnośnie "Suicide Squad".

Czy muszę znać choćby zarys uniwersum DC, żeby oglądać to z przyjemnością? A jeśli w ogóle nie lubię DC, to jest sens iść na to do kina?
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Sierpień 05, 2016, 12:17:43 pm
@Suicide Squad - ciężko powiedzieć Damian, zwłaszcza, że nie wyszło jeszcze do kin w Polsce.. Ja idę 12-ego prawdopodobnie, więc jeżeli chcesz, mogę napisać potem, czy jako niefan komiksów można iść na to.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Nederland w Sierpień 05, 2016, 12:56:30 pm
Dziś jest polska premiera.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Legion w Sierpień 07, 2016, 13:41:19 pm
Marsjanin.
Daje rade, trochę nawet śmieszny, bardzo dobrze się go ogląda i świetne efekty.
Zupełnie inny klimat niż interstellar czy grawitacja, bo niby poważny, ale też zabawny, no taki lekki film jak filmy Marvela.

Chociaż aktor z głupi i głupszy grający szefa NASA to średnia opcja.

7/10
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Nederland w Sierpień 07, 2016, 14:31:19 pm
Już trzeci raz w kinie natknął się na trailer "Suicide Squad" i... kusi mnie. Czy muszę znać choćby zarys uniwersum DC, żeby oglądać to z przyjemnością? A jeśli w ogóle nie lubię DC, to jest sens iść na to do kina?
Z tej strony ktoś, kto nie czyta komiksów, nie lubi właściwie wszystkich superbohaterów, szanuje tylko Batmana (i Spidermana, ale tylko tego z trylogii Raimiego), o którym wiedzę czerpie jedynie z serii gier "Arkham" i oglądanych kilkanaście lat temu kreskówek.

Biorąc pod uwagę, że na samym początku filmu dochodzi do przedstawienia i omówienia wszystkich najważniejszych postaci, nie sądzę, by do oglądania była potrzebna jakaś szczególna wiedza o uniwersum DC. Jednakże jak to już w filmach DC i Marvela bywa, poszczególne elementy uniwersum są ze sobą powiązane, więc jeśli nie oglądałeś BvS, możesz natrafić na spoiler - SS odnosi się do jego zakończenia i pośrednio je zdradza. Jest też bardzo czytelną furtką do następnego filmu o Batmanie, więc jeśli go nie obejrzysz, możliwe, że później nie zrozumiesz paru rzeczy.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Maniaks w Sierpień 08, 2016, 10:41:46 am
Byłem właśnie na tym Legionie Samobójców i o ile bohaterowie zrobieni bardzo fajnie, o tyle główny antagonista to nie wiem, czy wzięli to z komiksów, czy sami wpadli na taki pomysł, ale w ogóle wg mnie nietrafione to było. Postać Harley Quinn irytowała strasznie, podobnie jak Joker, ale chyba właśnie o to chodziło i to znak, że dobrze odegrali role. Trochę chyba inaczej przedstawili genezę postaci Harley, ale cóż.. takie są uroki filmowych adaptacji czy tam ekranizacji ;)
Oprawa dźwiękowa jak dla mnie bez zarzutów. Fajnie przeplatały się momenty poważne z tymi zabawnymi, co właśnie podkreślała muzyka. No i te kolory i przedstawianie bohaterów. Super sprawa.

Ogólnie film byłby naprawdę kozacki, gdyby nie główny oponent. Totalnie mi to nie podeszło.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Nederland w Sierpień 09, 2016, 09:06:20 am
Harley to akurat najlepiej odegrana postać w tym filmie.
Chyba jedyna dobrze odegrana.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Legion w Sierpień 10, 2016, 19:06:57 pm
Byłem na Legionie Samobójców, zgadzam się z Mańkiem, bohaterowie byli nawet spoko (oprócz.. slipknota?
(click to show/hide)
), ale już główna zła, i cały motyw był totalnie z dupy, niepasujący motzno.

Ale byli źli magiczni kosmici, i dobrzy źli ludzie ich zwalczający, coś jak pierwsze Avengersy.. tyle, że lepsze. Nie było sztucznie wymuszonych żartów miedzy bohaterami czy coś, czy też uber patosu jak u Marvela.

Will Smith, zagrał Willa Smitha akcji, więc .. nie najgorzej.
Harley świetna, tylko jej przedstawienie było takie, jakieś, no nie wiem. Później jak rozwinęli wątek było git.
Diablo.. ten koleś jest aktorem tylko dzięki tym jebanym tatuażom.
Pomyliłem aktorów, ale i tak dalej troche drewno.

Bumerang? Ten pijący Australijczyk, całkiem miły.
Katana - Katana/10.
Flag, typowy filmowy OeS.
Ten krokodyl taki se.
Ta czarna od walizki.. walles? Zimna sucz, dobrze zagrana.

Joker.. nie wiem, ciężko ocenić, ale nie najgorzej.
Batman - Batman/10.

Film dobry, bije na głowę każde Avengersy, ale Deadpool i tak najlepszy na tę chwile.
No i Ant-Man. 
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Damiano_gt w Sierpień 10, 2016, 19:27:14 pm
wprowadzonego tylko po to, żeby zginąć
(click to show/hide)
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Legion w Sierpień 10, 2016, 19:52:04 pm
wprowadzonego tylko po to, żeby zginąć
(click to show/hide)

(click to show/hide)
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: MuadDib w Sierpień 11, 2016, 19:14:25 pm
Właśnie wróciłem z Suicide Squad. Zawiedziony scenariuszem.

Najlepiej wypadła Harley, potem Will Smith grający siebie (założył maskę 2 razy na kilka chwil i w sumie nie wiem po co), Jokera za mało bo nie wiadomo w którą stronę go chcą stworzyć (psychol, geniusz itp.). Reszta nic nie wnosząca praktycznie. Główny zły... co to w ogóle jest??

Po raz kolejny DC udowodniło, że chcą mieć swoich Avengers już teraz, a najlepiej już po i liczyć kasę. Gdyby nie Harley, to film można przespać.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Nederland w Sierpień 12, 2016, 12:16:41 pm
Jeśli ktoś wcześniej oglądał animację "Atak na Arkham", animację o Suicide Squad osadzoną w Arkhamverse (pomiędzy "Arkham Origins" a "Arkham Asylum"), mógł przewidzieć, jak skończy jedna z postaci filmu aktorskiego. Zwłaszcza że jako jedyna nie miała przedstawionego originu.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Legion w Sierpień 12, 2016, 23:07:31 pm
Dzień Niepodległości: Odrodzenie.

Dobry szajs. :D
Jak pisał Damian, świetnie zobaczyć świat który przeżył już jedna inwazje obcych. Szkoda, że teraz została zniszczona 1/4? powierzchni planety. :D

Samobójczy atak na statek był, ucieczka wąskim oknem była, wątki miłosne były (3 w tym jeden homo)

Jestem ciekawy kontynuacji tego hurraoptymistycznego filmu (w którym to filmie ginie większość bohaterów :D).
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Damiano_gt w Sierpień 13, 2016, 16:01:38 pm
Szkoda, że teraz została zniszczona 1/4? powierzchni planety.
W 1996 obcy zniszczyli Londyn, ale co ciekawe - Tower Bridge został zniszczony dopiero teraz. ( ͡° ͜ʖ ͡°)

No okej - można powiedzieć, że to była rekonstrukcja czy coś, ale to trochę naciągane. Ponadto David mówi, że "niszczą zabytki".

wątki miłosne były (3 w tym jeden homo)
Pierwszy wątek był taki bardziej "tradycyjny" jeśli chodzi o kino sensacyjne, drugi był wręcz niezauważalny, a trzeci... Ja bym nie powiedział, że pedałowali. Bardziej kojarzyło mi się z przedstawieniem tych naukowców jako takich, którym już odbija od nadmiaru wiedzy. Bo to było bardziej śmieszne niż pedalskie.

Jestem ciekawy kontynuacji tego hurraoptymistycznego filmu (w którym to filmie ginie większość bohaterów ).
W piątej serii "Czasu Honoru" uśmiercili sporo bohaterów, a mimo to i tak walnęli szóstą, wbrew wcześniejszym zapowiedziom.

Ja bym chętniej zobaczył co się działo w ciągu tych dwudziestu lat. Nawet serial bym obejrzał! Wojna w Afryce to byłoby coś! Zwłaszcza jak murzyni ruszyliby na obcych z kałachami.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Dollan w Sierpień 17, 2016, 18:46:44 pm
"Zdarzenie"

Kurdebela, nawet Wahlberg nie wytrzyma starcia ze scenariuszem i reżyserią Shyamalana. Sceneria jest denna, bohaterowie drewniani, fabuła bez sensu. Wiem, że ten film miał uzmysłowić widzowi, jak krucha jest dominacja człowieka na Ziemi, ale wyszło z tego jakieś pośmiewisko.

Naprawdę nie chce mi się wierzyć, że ten sam człowiek wyreżyserował też "Szósty zmysł".
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Dollan w Sierpień 23, 2016, 12:02:43 pm
Nareszcie nadrobiłem Warcrafta i jest parę rzeczy, o których trzeba sobie powiedzieć.

Od razu ostrzegam, jakby ktoś podobnie jak ja dość długo zwlekał z obejrzeniem filmu, to

SPOILER ALERT.




Ciężko jednoznacznie ocenić ten film. Z jednej strony, wydaje się być zbyt mocno wypchany postaciami, lokacjami i wydarzeniami, by ktoś kto nie jest fanem Warcrafta mógł łatwo nadążyć. Film rzuca chociażby Khadgara, który mówi "jestem z Kirin Tor", i w tym momencie mogłoby pojawić się pytanie "okej, a co to jest Kirin Tor? Czy to miasto magów? Czy to jakaś gildia? Czy to kółko teatralne?", na które nie dostaje się odpowiedzi. Na naradzie u króla Llane'a pojawiają się oprócz ludzi elfy i krasnoludy, pojawić mogłoby się pytanie "okej, co tam robią krasnoludy i elfy? Czy są sojusznikami? Czy są ambasadorami? Czy są wasalami Stormwind?" na które też nie ma odpowiedzi. Pojawia się Medivh, nazywany Strażnikiem, i kolejne pytanie "okej, kim są Strażnicy? Przed czym chronią świat? Czy cała organizacja to Medivh i ten jego koleżka?". Pewnych rzeczy idzie się domyślić drogą dedukcji, ale wciąż, pozostaje wrażenie jakby nikt za mocno nie przejmował się osobami nowymi w uniwersum Warcrafta. Z drugiej strony jednak, lokacje są bardzo dobrze zaprojektowane i przez większość czasu wyglądają całkiem realistycznie - Stormwind czy obóz Orków przy Bramie to naprawdę kawał dobrej roboty.

Fabularnie, wszystko zdaje się trochę pędzić. Wygląda to tak, jakby oryginalnie film miał ze 3 godziny, a potem powycinano z niego to co uznano za "dłużyznę", zostawiając 2 godziny. Po pewnym czasie robi się to męczące.

Bohaterowie to też skomplikowana sprawa. Orkowie są zagrani i skonstruowani świetnie - Durotan jest ewidentnie najlepszą postacią w filmie. Ogrim dostaje mniej czasu, ale wciąż jest w porządku, jako taki BFF Durotana. Gul'Dan i Blackhand jako adwersarze też są dobrzy, zwłaszcza, że ten drugi ma czasami przebłyski rozumu i godności... Orka. W przeciwieństwie do Gul'Dana zachował poczucie honoru i przez to idzie zrozumieć jego motywy i zachowanie. Oczywiście, do czasu aż nie zostaje zarażony przez Fel, nie staje się "najpotężniejszym z wodzów Hordy" i nie ginie od jednego cięcia mieczem Lothara. Ta.

Gorzej jest z postaciami ludzi. Lothar jest jeszcze niezły, ale to pewnie głównie zasługa Travisa Fimmela. Król Wrynn aż do ostatnich 10 minut swojego życia nie wykazuje żadnych cech odpowiednich dla króla. Wydaje się jakiś taki... nijaki. Ani nie wykazuje się mądrością, ani sprytem, ani nawet arogancją czy pewnością siebie. Khadgar to chyba najlepsza postać w szeregach ludzi, a z założenia powinien nią być chyba Lothar (na to wskazywały trailery).

Efekty specjalne są jednak świetne. Zaklęcia wyglądają genialnie, Orkowie do złudzenia przypominają istoty z krwi i kości (oficjalnie najlepsi Orkowie w historii kinematografii i nawet z tym nie handlujcie), świat jako całość wygląda wiarygodnie a nie jak tania makieta.

Ostatecznie nie mogę powiedzieć, że jest to film bardzo dobry, albo wybitny, na jaki miałem nadzieję pomimo średnich ocen przewijających się w internecie. Jest... fajny. Tyle można o nim powiedzieć. Mógł być objawieniem, mógł być Świętym Graalem ekranizacji, ale wyszedł po prostu fajny. Bawiłem się nieźle i w sumie polecam obejrzeć, jeśli jeszcze ktoś nie widział. Ale jeśli ktoś oczekuje filmu z półki 9/10 to lepiej niech obniży wymagania, żeby się nie rozczarować.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: C w Wrzesień 10, 2016, 15:45:10 pm
Pewnych rzeczy idzie się domyślić drogą dedukcji, ale wciąż, pozostaje wrażenie jakby nikt za mocno nie przejmował się osobami nowymi w uniwersum Warcrafta.
Ech, szczerze mówiąc, fabuła nigdy nie była mocną stroną gier Blizzarda, a w Warcrafcie w szczególności. Myślę, że raczej główną atrakcją serii jest ładna grafika i efekty, niezła rozgrywka, piekielnie uzależniająca w WoWie, a także uniwersum będące zlewem, do którego wrzuca się pomysły z wszystkich innych.

Ja zaś obejrzałem film "Ex Machina" (2015), polecany mi miesiące temu przez Bladego - jak sama nazwa wskazuje, duchowy spadkobierca gry "Deus Ex", napisany w oparciu o nowinki technologiczne i nowe myśli, które powstały w ciągu piętnastu lat od premiery DX. Skupia się zatem głównie na sztucznej inteligencji, zahaczając o sieci neuropodobne i gromadzenie danych na dużą skalę, nie ośmielając się wybiegać za bardzo w przyszłość, ani w kierunku science-fiction.

Film zaczyna się tak: programista w korpo, Euzebiusz Kowalski (w angielskiej wersji Caleb Smith) pisze jakiś nudny kod, gdy okazuje się, że jest 1,000,000,000. odwiedzającym w swojej korporacji i wygrał pierwszą nagrodę. Śmigłowiec zabiera go do mojej super(t/f)ajnej bazy w Minecrafcie. Wita go Steve (ang. Nathan): budowniczy bazy, nigeryjski książę i brogramista (ang. brogrammer) uzależniony od małych przyklejanych kartek (ang. post-it note), ponieważ nigdy nie odkrył receptury na craftowanie tablic (ang. whiteboard) i mazaków.

Gdzieś blisko początku filmu pojawia się tekst: "If you've created a conscious machine, that's not the history of man. That's the history of gods." (crescendo muzyki z wprowadzenia do Deus Exa gra w tle)

Razem zajmą się odkrywaniem, o co właściwie chodziło Tomaszowi z Akwinu, gdy pisał o mieście na wzgórzu, i zabierają się za tworzenie sztucznej inteligencji, która uczyni ich królami rzeczonego miasta. (Utwór grający w scenie zaraz po tym intrze do filmu ma w sobie linię syntezatorową jakby skalkowaną z początku utworu "VersaLife" z DX.) Udaje im się nawet odkryć, jak działa mózg jako całość, a nie tylko osobne neurony. Niestety, nie potrafią tego wytłumaczyć. Film to hollywoodzki przebój, z idealnym wyczuciem klimatu, dobrze skrojonymi dialogami i satysfakcjonującym zwrotem fabuły. Z tego powodu niestety, w ciągu dziewięćdziesięciu minut nie przekazuje nam niczego interesującego. Usłyszymy parę zdań o teście Turinga, przetwarzaniu i interpretacji języka mówionego, prostych rozważań o neurobiologicznym podłożu świadomości, ale to wszystko kiddie stuff, który może co najwyżej zainteresować kogoś nowego w temacie. Przynajmniej fabuła i intryga były prima sort.

Moją ulubioną sceną był ten profesjonalny kod z 6.00.1x użyty do łamania zabezpieczeń przez znajdowanie dużych liczb pierwszych i mnożenie... no, nie do końca, raczej drukowanie ukrytej wiadomości na ekranie.
(click to show/hide)

Poważnie, Blady, zagraj w końcu w pierwszego Deus Exa!
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Dollan w Wrzesień 19, 2016, 16:17:57 pm
"Er ist wieder da" (On powrócił)

Z początku myślałem, że to będzie klasyczny schemat z "Goście, goście" - przybysz z przeszłości trafia do współczesnego świata i seria gagów obrazuje, jak bardzo jego mentalność różni się od naszej. I z początku faktycznie tak jest.

W XXI-wiecznym Berlinie nagle pojawia się Adolf Hitler. Sam nie wie, jak się tam znalazł i jest kompletnie zagubiony, powoli odkrywając ile się zdarzyło od zakończenia wojny. Jako, że wygląda i zachowuje się jak na Hitlera przystało, to wszyscy biorą go za genialnego aktora i komika. Kręcą o nim reportaż, zapraszają do telewizji, przeprowadzają wywiady - staje się powszechnie znany i lubiany. Nikt nie zauważa, że pod przykrywką celebryty, Hitler cały czas rozmawia z ludźmi i przekonuje ich do swoich racji, a im samym ciężko jest odmówić mu słuszności w wielu kwestiach. Niektórzy się z niego śmieją, innych fascynuje, jeszcze inni są na niego wściekli - ale mimo wszystko wciąż staje się coraz popularniejszy.

Większość filmu jest, oczywiście, wyreżyserowana, ze scenariuszem i wszystkim. Ale co jakiś czas dostajemy kilka scen, w których naprawdę twórcy filmu wypuścili aktora przebranego za Hitlera na ulice miasta i nagrywali reakcje przechodniów (jak np. w scenie, gdy Hitler i dziennikarz, który robi o nim wywiad nie mają pieniędzy, więc ustawiają się na rynku i Hitler maluje ludziom portrety). Adolf rozmawia z ludźmi o polityce, o imigrantach itp. raz za razem spotykając się z ludźmi, którzy w sumie mają podobne poglądy co on (co i rusz ktoś się z nim zgadza, że potrzebne są rządy silnej ręki, że imigrantów powinno się wyrzucić z Niemiec itd.). Jest wiele śmiesznych scen, ale ogólny przekaz jest raczej ponury - wyraźnie widać, że jedynym czego historia ludzi nauczyła to to, że niczego ich nie nauczyła, i w dzisiejszych czasach wystarczająco charyzmatyczny człowiek mógłby ogłupić i pociągnąć za sobą społeczeństwo równie łatwo, co kiedyś (a nawet jeszcze łatwiej). Czasy mogły się zmienić, ale ludzie nie zmienili się ani trochę.

Byłem pozytywnie zaskoczony tym filmem, i szczerze polecam wszystkim go obejrzeć :P
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: mnikjom w Wrzesień 19, 2016, 17:44:28 pm
Dollanowy. A jak końcówka filma? :D
Spodziewałeś się czegoś takiego czy strollowało cię to tak samo jak mnie?
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Dollan w Wrzesień 19, 2016, 18:17:24 pm
Ta końcówka to był potrójny troll :P

(click to show/hide)
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Legion w Wrzesień 20, 2016, 20:05:36 pm
http://www.youtube.com/watch?v=M-skpeuYmfE

Te filmy to pewien przedsmak wiedzmina od Bagińskiego.
Podoba mnie się to.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Dollan w Wrzesień 20, 2016, 21:02:38 pm
Oby tylko się nie rozpędził i nie wysłał Geralta na Jowisza :P
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Maniaks w Wrzesień 21, 2016, 00:31:14 am
O kurde, to aż 20 minut trwa? Muszę przed południem ogarnąć chwilę, aby zobaczyć. I kurde już nie mogę się doczekać Wiedźmina!
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Fenrir w Wrzesień 22, 2016, 01:01:59 am
Goodfellas. Naprawdę fajny film o mafii i do tego na faktach. Moim zdaniem dużo lepszy od Ojca Chrzestnego, który szczerze mówiąc mocno mnie znudził.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: C w Październik 16, 2016, 22:45:31 pm
Poszedłem na niedawno wydany kontrowersyjny polski film o wielkiej narodowej tragedii, zatytułowany "Smol..." Ach, chciałem napisać "Wołyń". Nie podobał mi się, a więc osiągnął swój cel. Ujawnia podstawową prawdę o życiu: jest do dupy, a inni chcą, byś się pierdolił i zdychał - zwłaszcza, jeśli jesteś z innego plemienia, wtedy ci pomogą z tym drugim. Masz przejebane. Zabijają Ukraińcy, Niemcy i Polacy, zawsze usprawiedliwieni i mający rację. Okrucieństwo i przemoc 11/10, nigdy już nie obejrzę, jak "Requiem dla snu". Za swabodną, niezawisimają Ukrainę.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Kaseven w Październik 26, 2016, 23:46:24 pm
Byliśmy dziś na Doctor Strange: dużo fajnych aktorów (Benedict Cumberbatch, Tilda Swinton, Chiwetel Ejiofor), efekty specjalne na bogato (teh powah of After Effects!) i... bardzo taki se scenariusz z wielokrotnie odbijanej kliszy. Momentami film próbował być zabawny, ale Antmanowi zdecydowanie lepiej to wychodziło. Szkoda, trailer zapowiadał się fajnie.

Bardzo polecam z kolei Ostatnią rodzinę - film biograficzny o Zdzisławie Beksińskim i jego najbliższych. Świetna rola Andrzeja Seweryna i dobre odwzorowanie polskich realiów sprzed lat.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Październik 31, 2016, 10:57:52 am
Chciałbym się o Doktorze Strange pokłócić, ale... Mam takie same odczucia. Plusuje za dowcip a'la Doctor Who.

Z cyklu - było w TV, to wreszcie obejrzałem.

Hobbit: Coś tam Smauga.

Jako, że idę właśnie robić śniadanie, będzie krotko. Większość to oglądała. Wszyscy się zachwycali, że lepsze od pierwszej części i wiecie co? Równie beznadziejne co poprzedni film. Do tego jeszcze Tauriel x Kili i mamy gotowy potwór, który nie nadaje się do oglądania. A ludzie Disneya nie lubią, za retcon Star Wars... Tutaj mamy raep całej historii. W całym tym filmie chyba nie znalazłem jednej wiernie odwzorowanej sceny z książki! Ani jednej! Ja kurwa rozumiem, że wolność autorska czy coś, ale bez przesady. No nic, idę robić śniadanie.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Dollan w Listopad 04, 2016, 18:46:12 pm
Equestria Girls - Legend of Everfree.

Fakt, że oglądam już czwarty film z serii i dalej mi się podoba, a w przerwach oglądam My Little Pony (które też mi się podoba) chyba czyni mnie już tym Brony, czy jak to się nazywa? Pomimo, że nie mam półki zajebanej figurkami i pluszakami :P

W każdym razie, jestem pozytywnie zaskoczony. Obawiałem się, że poziom będzie spadać, skoro poprzednie dwa filmy było bardzo dobre, ale wbrew moim wątpliwościom okazało się, że utrzymują porządną jakość. Zmianie uległa sceneria, co pozytywnie wpłynęło na klimat i wprowadziło powiew świeżości do serii. Animacja klasycznie jest świetna, piosenki bardzo dobre (wciąż nie tak dobre jak w Rainbow Rocks, ale dorównujące poziomem tym z Igrzysk Przyjaźni, czyli jak najbardziej w porządku), humor naprawdę przyzwoity, nawet niezły złoczyńca. Wątek romantyczny wydaje się być wciśnięty trochę na siłę, jak gdyby ktoś powoli próbował robić z tego jakąś komedię romantyczną, ale niech wam będzie, że jakoś bardzo mnie nie bolał.

Ostatecznie, mocne 8/10, tak samo jak Igrzyska Przyjaźni. Jeśli tylko będą utrzymywać taki poziom to mogą dalej robić kolejny film co rok, nie mam nic przeciwko.

(click to show/hide)
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Listopad 04, 2016, 19:38:24 pm
ja tylko filmy widzialem, bo kiedys trafilem na pierwszy a potem juz z rozpędu z laska (ktora jest fanka tego MLP) obejrzalem dwa pozostałe :P

tbh nie zgodze się, że trójka trzymała poziom, dla mnie własnie była najbardziej meh. Piosenek się nie czepiam (choc zaczęły się tak sobie), ale o fabule myślę - pomysł był zdecydowanie lepszy, niż wykonanie. No bo fajnie, że zadano sobie pytanie czemu nie ma drugiej twilight oraz fajnie, że poruszono motyw iż powinny umieć sobie radzić bez niej, ale w jednym filmie to ni chuja nie współgrało, zwłaszcza ten pierwszy motyw. Tbh odniosłem wrażenie, że wstawiono nową twilight i mamy z tym już dealować, że stara będzie wpadała tylko przy okazji, sprowadzając cały zaprzepaszczony motyw do jednego komediowego "awkward moment" na samym końcu. Do dwójki, która ciekawie jak na kreskówkę poruszyła motyw "co się dzieje po przesłodzonym zakończeniu i czemu życie nie toczy się dalej tak cukierkowo", na pewno to nie dorastało.

Aczkolwiek i tak są to lepsze filmy od tych disneya które w ostatnich latach okazyjnie widziałem (jak ten słynny Frozen), które nadal są robione na jedno kopyto
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Kaseven w Listopad 10, 2016, 16:22:38 pm
Służąca - nowy film twórcy Oldboya nie zawodzi. Polecam, póki jeszcze leci w kinach, bo od strony wizualnej również prezentuje się świetnie. Trailer na zachętę: https://www.youtube.com/watch?v=wKpZLtt4Ctg
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Kaseven w Listopad 24, 2016, 00:15:30 am
O tym filmie muszę napisać - "Arrival" (pl. Nowy Początek) jest tak baaaardzo dobry! Rzadko kiedy na dużym ekranie gości sensowne hard s-f, gdzie efekty specjalne są tłem dla fabuły, a nie na odwrót (ostatnim takim było chyba "Ex Machina"). Film w bardzo intymny sposób pokazuje globalne wydarzenie, jakim jest spotkanie ludzkości z cywilizacją pozaziemską, przypominając trochę film "Kontakt". Jest też świetnie zrealizowany muzycznie i wizualnie. Po pozytywnych opiniach znajomych nastawiałam się na dużo, a dostałam jeszcze więcej: https://youtu.be/AMgyWT075KY
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: C w Grudzień 09, 2016, 13:11:19 pm
Obejrzałem niedawno w telewizorni "Pioruna" ("Bolt"). Taka bajka Disneya z 2008. roku. O psie Piorunie i zwierzętach w normalnym świecie z ludźmi. Brat obiecał koty - i faktycznie koty były, a w szczególności taki jeden kot. Dla kota zostałem. Kot miał bardzo udanego VA w polskiej wersji. Kot był najbardziej w porządku elementem w tym raczej mdłym filmie - nie ma nawet żadnego antagonisty! Jest tylko wątek zagubienia i podróży do domu. Zresztą gdyby któryś z ludzi miałby grać rolę złego, to wnet by się z naszymi czworonożnymi bohaterami rozprawił i tyle by było z filmu. Siłą rzeczy otrzymujemy więc dosyć mało interesujące scenki z życia zwierząt. Ale kotka to ja lubiłem. Kotka polecam.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Grudzień 11, 2016, 22:41:16 pm
Gdyby ktoś się jeszcze wahał...

Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć

No niesamowicie fajny film. Lepszy niż każdy Harry Potter. Osobiście sądzę, że za sprawą aktorów, bo nie czarujmy, ale trójka młodych odtwórców w oryginalnych filmach nie są wybitni. Ale wracając do omawianego obrazu.
Natrafiłem na "zarzut", że film wraca do korzeni - jest bardziej dla dzieci niż "poważniejsze" ostatnie części HP. Nie sądzę. Zwłaszcza, że HP z części na część co raz gorsze było. A Fantastyczne zwierzęta... z minuty na minutę co raz lepsze. Bardzo ładna scenografia międzywojennej Ameryki, piękne kostiumy, przedstawienie systemu magów w USA i oczywiście same zwierzaki. Hardodziób czy Hedwiga schodzą w niepamięć, jako maskotki świata magii JK Rowling. Niuchacz i ptak Frank są o wiele fajniejsze i słodsze. Śmierć Hedwigi była miałka, natomiast końcowa scena Fantastycznych zwierząt wyciskała łzy.

Ogólnie polecam bardzo.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Grudzień 12, 2016, 10:48:41 am
też ostatnio byłem z laską. Nie oglądałem trailerów, nie czytałem dyskusji, nie wiedziałem wiec czego się spodziewać i.. film był niezły. Nie jakiś wybitny, ale niezły. Jęśli faktycznie  ktoś mówi, że zwierzaki są bardziej dla dzieci, to chyba zatrzymał się na tytule - w przeciwnym razie niech mi pokaże żarty o podtekście seksualnym w dowolnym poprzednim filmie, których tutaj było kilka. To już bardziej mi przeszkadzało, że czasem "klimat pottera" ulatywał - przeniesienie akcji w zupełnie inne miejsce oraz czasy nie zawsze filmowi służyło,  a rzucane niekiedy mocno na siłę "nawiązania" zamiast niwelować efekt tylko go podkreślały. Ogólnie jednak film mozna obejrzeć, w ogolnym rozrachunku jest to na pewno bardziej udana rzecz niż kolejne odgrzewanie gwiazdy śmierci w kolejnych gwiezdnych wojnach. Na następne zwierzaki bym się przeszedł (choć nie wiem jak miałyby wyglądać, skoro newt swą ksiązkę napisał de facto przed akcją filmu, ale ok ;P), przy łotrze 1 czuję się jak wałęsa - nie chcem ale (chyba) muszem.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Dollan w Grudzień 12, 2016, 15:32:06 pm
Zjawa

Tak jak myślałem, Oscar dla DiCaprio raczej z litości niż faktycznie zasłużony. Zwłaszcza biorąc pod uwagę, że przez cały film powiedział łącznie może ze 20 zdań, a resztę albo jęczał albo stękał, co w dłuższej perspektywie po prostu irytowało. Nie przeczę, że ujęcia natury były bardzo ładne (gdyby tylko nie stanowiły ponad połowy filmu), ogólna gra aktorska była całkiem niezła a scena walki na samym początku była świetnie nakręcona, ale... ostatecznie, film po prostu się dłuży, kompletnie nie wykorzystuje potencjału i odrzuca swoim wymuszonym wciśnięciem wątku syna. No bo przecież musi być więcej niż jeden powód dla głównego bohatera, żeby się mścić.

Generalnie rzecz ujmując, straszna średniawka. Liczyłem na dużo więcej i srogo się zawiodłem.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Legion w Grudzień 20, 2016, 17:38:20 pm
Łotr jeden.
Fajny w sumie film, lepszy od epizodu 7, bo z sensem. Oczywiście klasyczne starwarsowe robienie kurwy z logiki jest obecne, ale nie jakieś takie super motzne.
Przynajmniej wyjaśnili największy fuck logic w historii serii, wiecie, pewien otwór wentylacyjny.

Bardzo ładne plenerki, CGI prima sort, ożywione trupy i odmłodzone trupy perfekt, Vader ssie pytę, ten głos, kto to urwa był?

Ogólnie, zawsze mnie to zastanawia, po ki grzyb te krążowniki? Jak walczą tylko myśliwce. :x
Gra aktorska, chyba najlepszy był robot K.
Klimaci bardzo fajny, taki poważniejszy, a nie śmieszkwate gówno w stylu 7 epizodu.
Jyn Erso, postać jednej miny.

Wszyscy nie żyją/10.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Grudzień 20, 2016, 21:28:29 pm
Film ogólnie nie odpowiada na żadne pytanie postawione w EP VII. Bo w ogóle go nie dotyczy.
Ale spoko obraz.
Swoją drogą. Jyn Erso. Jan Orso. Dla niekumatych Jan to kobitka Katarna, który w oryginalnym EU wykradł plany Gwiazdy Śmierci. Widzę, że Disney nawet imiona zapożycza.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Grudzień 20, 2016, 22:09:29 pm
Dla mnie to w ogóle śmieszne, że Disney tylko po to się odcina od tego EU, by potem rżnąć z niego ile wlezie :P Na marginesie to trochę smutne że nawet do spinoffa muszą wciskać gwiazdę śmierci by ludzie wiedzieli ze to SW lol.
btw. faktycznie co pięć minut mówią że rebelię zbudowano na nadziei? :D bo ja po Ep. 7 mam spore opory przed pojsciem do kina.

A mówiąc o ep 7 - humor akurat był spoko, jeśli nie starali się go wciskać za dużo :p
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Grudzień 20, 2016, 23:55:29 pm
Czy co pięć minut? Hmm...

Co dziesięć średnio mi się wydaje.

Dla mnie mankamentem filmu był fakt, że nie da się z tymi bohaterami zżyć. Ich problemy nas "nie dotykają".

A właśnie. Vadera normalnie podkłada James Earl Jones. Taki z Ciebie fan SW Legion. PFFFFTTTT!

Swoją drogą, ostatnia scena z Vaderem rzadzi.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Legion w Grudzień 21, 2016, 21:13:10 pm
Czy co pięć minut? Hmm...

Co dziesięć średnio mi się wydaje.

Dla mnie mankamentem filmu był fakt, że nie da się z tymi bohaterami zżyć. Ich problemy nas "nie dotykają".

A właśnie. Vadera normalnie podkłada James Earl Jones. Taki z Ciebie fan SW Legion. PFFFFTTTT!

Swoją drogą, ostatnia scena z Vaderem rzadzi.

Ja żaden fan, głos Vadera mi nie podobał, strasznie murzyński był, mimo że ten sam aktor go podkładał, ale wcześniej nie było słychać murzyńskości w głosie.

A, że rebelie są zbudowane na nadziej pada 2 razy. Ogólnie, o nadziei się pierdoli dużo, ale ten zwrot jest użyty 2 razy.

Ostatnia scena prima sort, true. Ogólnie, sceny z nim są klimatyczne. 
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: C w Grudzień 26, 2016, 10:31:23 am
W święta zobaczyłem w telewizorze "Szklaną Pułapkę" (ang. "Glass Trap") (1988). Wiecie, mimo całego pieprzenia Damiana, że MoG stał się typowym polskim Januszem, ja zawsze widziałem Gorzelnika jako bazowanego typa, więc postanowiłem posłuchać jego opinii i obejrzeć ten film. Rzeczywiście jest nieźle świąteczny, a do tego jak trzymający w napięciu! Główny zły przebiegły, jego słudzy bezwzględni, gliniarze bezsilni, tytułowa szklana pułapka okrutna, a "Jupikajej, madafaka" tak klasyczne, że nie zostało tknięte przez tłumacza. I tylko pierwszych dwudziestu pięciu minut nie obejrzałem (włączyłem się w trakcie seansu), więc dwa pytania nie dają mi spokoju: dlaczego Bruce Willis biega na bosaka i co znajduje się w megasejfie w Nakatomi Plaza? Generalnie dobry film, który wszyscy poza mną już zdołali obejrzeć.

(A i ja sam już kiedyś go chyba oglądałem, ale to musiało być ponad dekadę temu, bo zdążyłem wszystko zapomnieć. Natomiast indywidualne sceny wydawały mi się znajome, jakbym kiedyś już je widział.)

EDIT: Telewizor mnie zmylił, film tak naprawdę powstał dziesięć lat wcześniej, niż twierdziło grające pudełko.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Damiano_gt w Grudzień 26, 2016, 16:28:47 pm
"Jupikajej, madafaka" tak klasyczne, że nie zostało tknięte przez tłumacza.
W "Niezniszczalni 2" "yippee ki-yay" przetłumaczono jako "hip hip hura".
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: MuadDib w Grudzień 27, 2016, 12:05:36 pm
Wczoraj widziałem film "Accountant" z Benem Afleckiem. Bardzo dobry film, nie ma w nim niepotrzebnych scen, dobre dialogi. Ciężko mi napisać o czy jest film, bo wszystko może być spoilerem, a zobaczyć warto :)
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: mnikjom w Grudzień 27, 2016, 14:50:52 pm
W końcu zabrałem się za oglądnięcie Suicide Squad, czy jak kto woli, Legionu Samobójców.
Bałem się, że film okaże się krapiszczem (tak to jest jak się przeczyta kilka recenzji przed obejrzeniem xD), jednakże zostałem pozytywnie zaskoczony. Postacie dobrze odegrane, wszystko w miarę trzymało się kupy i gdyby nie główna zła (kek) to uznał bym to za jeden z najlepszych filmów w tym roku. Choć w sumie... 2016 to w większości filmowa lipa bądź średniaki.
Tak więc jeśli ktoś jeszcze nie oglądał, to polecam i pozdrawiam
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Grudzień 27, 2016, 15:39:42 pm
dlaczego Bruce Willis biega na bosaka
Siedząc w samolocie dostał radę od trzecioplanowej postaci, która pojawia się przez minutę, żeby uniknąć Jet Laga miał chodzić z podkulonymi palcami u stóp po dywanie. Zadziałało, ale gdy wpadli "bad guys" John był boso.

i co znajduje się w megasejfie w Nakatomi Plaza?
(http://m.memegen.com/es001o.jpg)
Nie ma to znaczenia.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: C w Styczeń 01, 2017, 16:21:36 pm
Equestria Girls - Legend of Everfree.

Fakt, że oglądam już czwarty film z serii i dalej mi się podoba, a w przerwach oglądam My Little Pony (które też mi się podoba) chyba czyni mnie już tym Brony, czy jak to się nazywa? Pomimo, że nie mam półki zajebanej figurkami i pluszakami :P

W każdym razie, jestem pozytywnie zaskoczony. (...)

Ten post Dolana sprzed paru miesięcy rozbudził moje zainteresowanie MLP. Akurat wczoraj w telewizji leciał tenże "Mój Mały Poniak: Dziewczyny z Koniestrii - Legenda Lasu Wieczniewolnego". To pierwsza moja styczność ze spin-offem o zantropomorfizowanych koniach z liceum. Chyba nie jest to dobry punkt wejścia do serii, bo z miejsca czułem się, jak w czyimś fan-fiction. Zwłaszcza ta Migotka Zachodu jako drugorzędna główna bohaterka, jej design i nawet imię imitujące protagonistkę... Ta sympatia ze wspomnianego przez Dollana wątku romantycznego... Koleżanki Iskierki Zmierzchu, chociaż zawsze były tak samo jednowymiarowe, jak wszyscy bohaterowie kreskówki, tutaj sprawiały wrażenie jeszcze bardziej zredukowanych do ich podstawowych cech charakterystycznych... To danie screen time'u różnym drugorzędnym postaciom prawie niewystępującym (z tego, co zaobserwowałem po dotychczasowym obejrzeniu ok. dziesięciu odcinków) w MLP:FiM, jak tej bezimiennej szarej klaczy z zezem (ochrzczonej "Derpy Hooves" przez fanów), dwóm gapowatym, niezbyt przystojnym konikom o ciemnozielonym i musztardowym umaszczeniu, muzycznej dziewczynie nierozstającej się ze słuchawkami...

Żeby rozbić trochę tę tyradę narzekań powiem, że ucieszyło mnie, że w polskiej wersji "Legendy Everfree" aktorzy głosowi są ci sami, co w kreskówce. No i animacja stoi na poziomie przybliżonym do kreskówki, nieźle imitując jej styl artystyczny.

Kuriozalna dla mnie wydała się transformacja dająca przemieniającej się osobie nie tylko bardzo długie włosy imitujące ogon, ale też końskie uszy! (O nowym ubiorze do kompletu nie wspominając. Ja rozumiem, że Rzadkość jest spełnioną krawcową mimo młodego wieku, ale to trochę przesada.) Może to bierze się z czegoś unikatowego dla lore tego spin-offa, o czym nie wiem. Wszystkie dziewczyny z grupy Twilight Sparkle umieją też grać na instrumentach. No kurczę.

Złoczyńca faktycznie jest całkiem niezły, chociaż plan ma konkretnie od czapy. Przynajmniej jego design jest ładny.

Jest też motyw supermocy...
(click to show/hide)
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Styczeń 01, 2017, 16:47:36 pm
C - generalnie ten spinoff musiałbyś zacząć od pierwszego filmu. Tzn nadal będzie walił fanficem, ale każdy kolejny film Końskich Dziewcząt to kontynuacja poprzedniego, tak więc łatwo się pogubić co kto gdzie i dlaczego
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Dassanar w Styczeń 04, 2017, 17:53:12 pm
W końcu zabrałem się za oglądnięcie Suicide Squad, czy jak kto woli, Legionu Samobójców.
Bałem się, że film okaże się krapiszczem (tak to jest jak się przeczyta kilka recenzji przed obejrzeniem xD), jednakże zostałem pozytywnie zaskoczony. Postacie dobrze odegrane, wszystko w miarę trzymało się kupy i gdyby nie główna zła (kek) to uznał bym to za jeden z najlepszych filmów w tym roku. Choć w sumie... 2016 to w większości filmowa lipa bądź średniaki.
Tak więc jeśli ktoś jeszcze nie oglądał, to polecam i pozdrawiam
Jak na moje, to w tym filmie naprawdę niewiele trzymało się kupy. Już nie wspomnę o zgwałceniu kilku komiksowych bohaterów i marketingowy bait w postaci promowania Jokera, który nie miał ŻADNEGO wpływu na wątek główny.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: mnikjom w Styczeń 05, 2017, 15:46:56 pm
Dass. Nie przeszkadzał mi gwałt na postaciach, ponieważ nie należę do fanów uniwersum DC :P Byle by dobrze się oglądało. A mi oglądało się całkiem dobrze.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Styczeń 05, 2017, 16:10:14 pm
Tak szczerze to w przypadku komiksów ciężko mówić o uniwersach czy gwałceniu, jak za każdym razem można powiedzieć że to alternatywna ziemia or shit like that :P
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Dassanar w Styczeń 06, 2017, 02:31:30 am
Mnikjomie, w tym przypadku gwałcenie DC to małe piwo (to jeszcze bezproblemowo bym zniósł w przypadku porządnego projektu - nie jestem jakimś purystą, tacy filmowi X-Meni na ten przykład zupełnie mi nie przeszkadzają ze swoją alternatywą). W zasadzie bardziej mi chodzi o gwałcenie elementarnych praw logiki i scenariusz zrobiony chyba przez 3-letniego synka jednego z twórców, a potem na wpół zeżarty przez jego pieska.
No ale mi też się różne gniotki w życiu podobały, także spoko xD
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Kaseven w Styczeń 09, 2017, 17:28:40 pm
Vaiana: Skarb Oceanu - nowa animacja Disneya, niosąca tyle pozytywnych wibracji, że wybraliśmy na nią do kina dwukrotnie. Przygodowa opowieść drogi bazująca na micie z Polinezji, koncentrujaca się na dwójce bohaterów - młodej dziewczynie opuszczającej swoją wioskę i półbogu Maui. W roli tego drugiego w oryginale wystąpił Dwayne Johnson: https://youtu.be/79DijItQXMM :D Rozbroiły mnie nawiązania do nowego Mad Maxa w scenie morskiego pościgu.

Zwierzęta nocy - po 'Arrival' miałam apetyt na kolejny film z Amy Adams. Zwierzęta nocy jest naprawdę dobrym, ale cholernie dołującym filmem, jeśli wskoczy się mocno w skórę głównych bohaterów, poczuje ich stratę i bezsilność. Zaczyna się typowym "mój były podsyła mi kopię swojej najnowszej książki", by potem odbić w nieoczekiwanym kierunku i rozdzielić film na dwie światy: ten z powieści i prawdziwy.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Lowcap w Styczeń 11, 2017, 23:19:48 pm
Dobrze się kłamie w miłym towarzystwie - jest to włoski film w stylu Rzezi Polańskiego. Fabuła zaczyna się prosto, grupa znajomych, kolacja i pomysł... wszystkie telefony na stół, wszystkie smsy i maile czytamy na głos, a rozmowy prowadzimy na głośniku - wszystkie trzeba odebrać.
Naprawdę świetny komedio-dramat przepełniony żartami słownymi. Gorąco polecam.
Film w Polsce pojawił się po 11 miesiącach od światowej premiery...
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Legion w Luty 06, 2017, 13:52:22 pm
http://www.youtube.com/watch?v=n4YWqU9HHOw

No, chyba to będą dobrzy piraci. W sensie, że dobry film.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Fenrir w Luty 06, 2017, 17:10:36 pm
Widzę, że będzie klasyka, czyli znowu zombie. Można powiedzieć, że znowu to samo, ale niestety prawda jest taka, że najgorsza część Piratów z Karaibów nadal będzie w gronie najlepszych filmów o piratach.

A za Johnnego Casha propsy.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Legion w Marzec 02, 2017, 17:54:01 pm
http://www.youtube.com/watch?v=IPf4rGw3XHw
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Legion w Marzec 06, 2017, 00:15:21 am
http://www.youtube.com/watch?v=wLeGWcVeIZ4

Zapowiada się dobrze. :D
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Lowcap w Marzec 06, 2017, 00:58:28 am
Dobra, jest po północy...

Byłem na Loganie. Powiem krótko... Film jest świetny, jeden z najlepszych super-bohaterskich jakie widziałem.

Legionie co powiesz na temat: "Fajny zwiastun dzisiaj widziałem..." ?
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Marzec 06, 2017, 09:45:36 am
Kiedys taki temat zalozylem, to pseido mpdetator z palka policjanta go wywalil bez slowa komentarza.

Wklepane z przenośnej, komunistycznej radiostacji firmy LG.

Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Maniaks w Marzec 08, 2017, 11:05:38 am
Też byłem na Loganie i w sumie nie wiem, jak mam ocenić film. Podobał mi się, to fakt, bo grał na emocjach w mocny sposób i pod względem sentymentalnym to był porządny kop w jaja. Cholernie mi smutno, że pewna era w dziejach ekranizacji Xmen właśnie się skończyła :(
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Marzec 11, 2017, 02:05:24 am
Hardcore Henry
Film nagrywany kamerami GoPro z perspektywy pierwszej osoby. Fabula? Niewazne, bo Henry to czysta rozwalka. Oglada sie to jak rasowy FPS, gdzie fizyka jest traktowana po macoszemu, a logika nie istnieje. Swietny odmozdzacz, ale z drugiej strony meczacy oczy, bo wiecej tu shaky camera niz w calej serii Bourne razem wzietej. Tak czy siak, polecam obejrzyj do piwa w nudny wieczor, bo rozpierducha totalna, mimo powolnego startu.

Wklepane z przenośnej, komunistycznej radiostacji firmy LG.

Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: GuRt w Marzec 11, 2017, 12:08:36 pm
Czy to ten film, którego widzowie nie mogli obejrzeć, bo wychodzili wymiotować od zawrotów głowy?

Obejrzałem trailer, w 3-sekundowych urywkach, już mi niedobrze :x
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: C w Marzec 11, 2017, 12:38:57 pm
>oglądanie, jak ktoś inny przechodzi gry komputerowe, zamiast grać w nie samemu

Rzuciłem okiem na zajawkę. Faktycznie denerwuje ta trzęsąca się kamera.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Legion w Marzec 11, 2017, 13:04:28 pm
Czy to ten film, którego widzowie nie mogli obejrzeć, bo wychodzili wymiotować od zawrotów głowy?
Tak, to ten
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Marzec 11, 2017, 15:48:46 pm
A nie Hobbit w 48 FPSach?
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: xeroloth w Marzec 11, 2017, 23:33:08 pm
Ostatnio oglądałem film Negocjator z 1998 roku. W rolach głównych Samuel L. Jackson i Kevin Spacey. W dużym skrócie - film opowiada historię policyjnego negocjatora, który zostaje oskarżony o zamordowanie swojego partnera.

Obraz dość przewidujący, ale oglądało mi się go bardzo przyjemnie, a zakończenie jest nieco inne, niż się spodziewałem. Dla lubiących taki typ filmów - jak najbardziej polecam
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: xilk w Marzec 28, 2017, 18:53:18 pm
W sobotę widziałem "Life" w kinie. Osobiście bardzo się zawiodłem...

(click to show/hide)

Szczerze odradzam ten film, chyba że naprawdę chcecie iść na gorszą wersję Obcego.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Damiano_gt w Marzec 28, 2017, 21:58:16 pm
Piętnastego marca byłem na "Kongu". Ekstra seans, mimo odczucia odrobiny niedosytu. Niby dostałem wszystko czego się spodziewałem, ale wątek samej wyspy mógłby być jeszcze bardziej rozbudowany.
Scena po napisach rewelacyjna.

A dziś wróciłem z "Power Rangers". Nie wyobrażałem sobie dużo, a poszedłem na to głównie z sentymentu. I przyznam, że było lepiej niż się spodziewałem, mimo wciskanej poprawności politycznej. Nawiązania nie były aż tak nachalne, kitowcy jak zwykle w przewadze i tylko Mięśniaka i Czachy brakowało.
Zarówno końcowe teksty Rity jak i scena po napisach zwiastują kolejną część.

I powiem Wam, że to było coś pięknego zobaczyć pędzące zordy, gdy w tle leciała muzyka z serialu. Tylko nie wiem, czy to była ta wersja co poniżej czy współczesna. Jeszcze warto wspomnieć o tym, że ścieżka dźwiękowa była ogólnie rewelacyjna.

http://www.youtube.com/watch?v=7Wt6XlVob_E
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Marzec 29, 2017, 12:17:40 pm
Nie ma Miesniaka i Czachy?! Pierdole.

Wklepane z przenośnej, komunistycznej radiostacji firmy LG.

Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Maniaks w Marzec 30, 2017, 13:59:03 pm
Też byłem na Kongu i również potwierdzam opinie Damiana. Bardzo fajny wstęp do dalszej serii o super potworach :)

Swoją drogą widział ktoś może Lekarstwo na życie? Ten thriller podobny do Wyspy Tajemnic z DiCaprio? Chciałem iść na to do kina, jak puszczali, ale nie miałem okazji.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Kwiecień 16, 2017, 14:23:33 pm
https://www.youtube.com/watch?v=Kae-JjbLsgA
szczerze? Wygląda to 100 razy ciekawiej niż to, co pokazano w Ep VII oraz trailerze ep VIII (który na marginesie wygląda jak ripoff imperium kontratakuje, z czego śmiał się nawet będący full-new-trilogy angry joe)
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Maj 06, 2017, 00:23:33 am
Guardians of Galaxy vol. 2.

Humor - check.
Świetna muzyka - check.
Znani aktorzy - check.
Niebanalna fabuła - check.
Całkiem spoko przeciwnik - check.
Mały Groot - check.

Efekt? Zajebisty. Polecam.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Maniaks w Maj 06, 2017, 23:07:01 pm
Też byłem i też potwierdzam. Wchodzimy w nową erę scen po napisach, których było aż 5!  :o
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Maj 07, 2017, 13:25:50 pm
Ale napisy nie byly tez juz nudnym ciagiem bialych liter na koncu, ale z fajnymi wstawkami jak "I'm Groot"

Wklepane z przenośnej, komunistycznej radiostacji firmy LG.

Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Maniaks w Maj 07, 2017, 20:36:22 pm
No przez te sceny powiem szczerze, że nie wiem, kiedy zleciały te napisy!

Dzisiaj byłem również na filmie "Uciekaj!" o tym czarnoskórym gościu, co jedzie do rodziców swojej białej laski. Naprawdę fajny pomysł, jeśli chodzi o fabułę. Polecam obejrzeć ludziom, którzy lubią takie psychologiczne dreszczowce :)
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Legion w Maj 10, 2017, 19:27:45 pm
Job, czyli ostatnia szara komórka.

Wiadomości w tym filmie są mocno aktualne. :D
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Lowcap w Maj 10, 2017, 20:09:12 pm
Dzisiaj... Strażnicy Galaktyki 2.
Jednym słowem: warto.
Trzyma poziom, gagi rozwalają, banan na ustach przez połowę filmu.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: PredAlien w Maj 13, 2017, 13:56:17 pm
Wczoraj Alien: Covenant / Obcy: Przymierze (tlumaczenie tytulu moze byc bardzo mylne dla random widza, ktory nie wie o co chodzi a na pewno nie chodzi o przymierze pomiedzy Alienami i czymkolwiek)
7/10
Spory krok do przodu po Prometheuszu i naprawde warto. Trzyma w napieciu i przestraszy kazda dziewczyne ktora zabierzecie do kina. Daje wiecej satysfakcji od poprzednika pod wzgledem fabuly, dialogow i w ogole caloksztalt wraz z postaciami sa spoko. Brakuje troche kapitana Janka i Charlize Theron ale co tam.
Minusy: -Jak ktos ogladal trailery/promo klipy i TV spoty to zbyt duzo tam zostalo ujawnione co psuje nieco smaczek.

Jesli ktos sie wybiera na to do kina to przed seansem koniecznie polecam obejzec te dwa klipy, ktorych nie ma w wersji kinowej filmu:

https://www.youtube.com/watch?v=XZ0Rx4aqWr0&t=1s

https://www.youtube.com/watch?v=XeMVrnYNwus&t=15s

Wracajac jeszcze do tlumaczenia:
Alien 4 Resurrection z 1997 przetlumaczono na Obcy Przebudzenie w Polsce.
Ciekawe jak przetlumacza kolejna czesc do Aliena planowana na 2019 pt: Alien Awakening? Obcy Wirujacy Sex? A moze Obcy Zmartwychwstanie?

Ktokolwiek wybiera sie do kina zycze milego seansu.   
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Morean w Maj 23, 2017, 08:40:04 am
Może nie wczoraj, ale całkiem niedawno widziałem film "Get Out", czyli "Uciekaj!" na nasz polski piękny język. Film opowiada historię czarnoskórego chłopaka Chrisa, który miał pojechać ze swoją białą dziewczyną na weekend do jej rodziców. Atmosfera w domu wydaje się bardzo dziwna i dość podejrzana.

I tu w sumie można zakończyć przedstawienie fabuły, bo reszta byłaby dość okrutnym spoilerem. Podsumowując zaś moje wrażenia, to film jest mocno upolityczniony, ale za to świetnie buduje napięcie i pomimo tego, że nie jest horrorem mógłby aspirować do miana takiego, bo w kilku sytuacjach idzie się nawet przestraszyć. Bardzo dobrze zrealizowany, głowna rola również bardzo fajne zagrana. Od siebie polecam się udać do kina i obejrzeć.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Maniaks w Maj 23, 2017, 19:01:47 pm
Podpisuję się pod powyższym. Byłem w kinie na filmie i super wrażenia z seansu :)
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Maniaks w Czerwiec 30, 2017, 22:23:24 pm
Byłem na nowym Królu Arturze i spektakl niesamowity. Świetny montaż i przedstawianie niektórych zdarzeń w filmie, to rewelacyjny zabieg, który w bardzo udany sposób przedstawia dłuższą linię czasową. Dla mnie bomba. Muzyka też niesamowicie dobra. No i sama historia w bardzo fajny sposób opowiedziana. Jeśli ktoś lubi epickie fantasy, to jak znalazł dla niego!
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Kaseven w Lipiec 05, 2017, 12:38:19 pm
Podpisuję się pod słowami Maniaksa - Król Artur jest świetny, polecam! Zobaczony kiedyś przypadkowo trailer (https://youtu.be/6rbPTQIdjmY) obiecywał mi tak bardzo "Guy Ritchie's movie", a sam film dokładnie to mi zaserwował.

Poza tym ścieżka dźwiękowa jest cudna, z bardzo ciekawym doborem instrumentów: https://youtu.be/QjWDBEz_6p4
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Kaseven w Sierpień 07, 2017, 13:03:13 pm
Jeśli ktoś jeszcze nie widział 'Atomic Blonde', to niech koniecznie nadrobi zaległości! :D
Dawno nie widziałam tak dobrego filmu akcji, gdzie fabuła, choreografia i oprawa audio-wizualna (z nostalgią lat 80.) tak bardzo dają radę. Sceny walk to prawdziwa perełka, w większości kręcone bez żadnych cięć kamery - zwłaszcza kulminacyjna, kilkuminutowa scena w kamienicy wgniata w fotel. Planuję wybrać się do kina po raz drugi, by móc na spokojnie je podziwiać.
Charlize Theron w akcji: https://youtu.be/5JVLM89gRn0
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Sierpień 07, 2017, 14:03:46 pm
Obejrzałem Artura. Super. Szkoda, że się nawet nie zwrócił, bo miała być seria na 6 filmów, a nie będzie nawet sequela. :(
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Kaseven w Sierpień 07, 2017, 15:57:02 pm
Guy Ritchie coś nie ma szczęścia ostatnio... Jego poprzedni film 'The man from U.N.C.L.E.' (https://youtu.be/CzYRlISYE8Y) również był świetnie zrealizowany, ale spłacił się prawie na styk.
Króla Artura prawdopodobnie najmocniej kopnęła data premiery w podobnym czasie co 'Wonder Woman' (bardzo słaby wynik finansowy w USA).

Przy obecnej tendencji finansowej filmów s-f/fantasy bazujących mocno na grafice komputerowej (Pacific Rim, Król Artur, nawet Warcraft - uratowany przez Chiny), gdzie budżet to ok. 180 mln, robienie czegokolwiek bez łatki Marvela/DC (niezależnie od jakości owego dzieła) jest cholernie ryzykowne.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Sierpień 07, 2017, 17:40:09 pm
a propos filmów sci-fi, czy Valerian jest tak zły, jak wskazywałyby na to trailery?

Jakby ktoś nie zczaił (ja miałem problem), to film ten opiera się na tym samym komiksie, co to francuskie anime "w pułapce czasu"
(http://www.anime-addicted.net/grafika/anime_1456_1.jpg)
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Maniaks w Sierpień 07, 2017, 19:18:12 pm
Jest bardzo naiwny fabularnie i jak to ktoś stwierdził, przesiąknięty religią chrześcijańską, ale mnie tam się te ckliwe, sentymentalne oraz banalne historyjki podobają. Taki już jesteś. A jak doprawi się to fajnymi obrazkami i po prostu ciągłą akcją, to jestem kupiony. I nic, że aktor grający Valeriana nie pasował do swojej roli. Oglądają Laureline, byłem zahipnotyzowany wdziękiem. No taki już ze mnie prostaczek  8)
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Sierpień 07, 2017, 21:52:50 pm
Mam zamiar się wybrać, ale z tego co wyczułem po trailerze potwierdziłem w recenzjach. Nie ma chemii miedzy bohaterami, a sami odtwórcy głównych roli są strasznie słabi. A szkoda. Ale mam darmowe bilety do kina, więc albo to, albo Mroczna Wieża.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Sierpień 14, 2017, 22:33:56 pm
mroczna wieża też jest podobno tragiczna, starczył mi rzut oka na miniaturkę Angry Review :P

Ja tymczasem byłem na wojnie planety małp, czy jakoś tak. Cóż, jak na tytuł z wojną w nazwie tej wojny było bardzo mało. Wyszła z tego raczej "wielka ucieczka", no ale twórcy sami się wkopali wywołując wojnę już w poprzednim filmie.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Sierpień 15, 2017, 10:53:52 am
Ja byłem na Valerianie. Duży niedosyt po wyjściu z kina bo miało potencjał.

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Sierpień 15, 2017, 14:38:57 pm
a jak się w sumie ma do kreskówki, o ile ją kiedyś widziałeś? Bo po trailerach odniosłem wrażenie, że wszystko takie hurr poważne durr, zwłaszcza głównym aktorom brak było jakiejś takiej cwaniackiej charyzmy
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Sierpień 16, 2017, 09:39:24 am
Nie widziałem kreskówki. Wiem tylko, że nijak ma się to do komiksów. Bo Laureline jest z 11 wieku, a sam komiks ma wiele podróży w czasie.  W filmie brak tych rzeczy.

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Sierpień 16, 2017, 20:00:47 pm
mhm, czyli z kreskówką też nie za wiele :P Szkoda, bo to w sumie był jeden z ciekawszych patentów
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Maniaks w Wrzesień 02, 2017, 15:44:03 pm
Barry Seal: Król Przemytu - byłem wczoraj w kinie i film trochę rozbieżny w pewnych faktach, jeśli chodzi o autentyczną historię człowieka (posiłkując się wiedza zapisaną w wikipedii :p), co nie zmienia faktu, że film się ogląda bardzo dobrze. Polecam jak ktoś lubi takie biografie w stylu filmowym :)
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Wrzesień 02, 2017, 19:50:47 pm
Dla mnie był właśnie kiepski. Niczym nie zachwycił.

Wysłane z chińskiego tostera przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Damiano_gt w Wrzesień 10, 2017, 18:58:10 pm
Sceny walk to prawdziwa perełka, w większości kręcone bez żadnych cięć kamery - zwłaszcza kulminacyjna, kilkuminutowa scena w kamienicy wgniata w fotel.
No no. Może jeszcze Charlize Theron dublerek nie miała? :D

Co tam jeszcze obejrzałem od ostatniego wpisu... "Strażnicy Galaktyki vol. 2" rewelacyjne, "Piraci..." bardzo przeciętni, a scena po napisach wręcz tragiczna. A "Obcy", hahaha! Idealnie podsumowanie poniżej. Zwłaszcza z tym iksde na końcu.

(click to show/hide)
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: C w Październik 07, 2017, 00:20:15 am
My Little Pony: Film - nic specjalnego, ot film przygodowy dla dzieci. Jest parę naprawdę udanych gagów, jest ten niewinny klimat MLP niemal bez cienia ironii. Animacja tradycyjna jest miła, tła generowane komputerowo - na ogół znośne, a muzyka przeciętna. Fabuła ma morał bardzo zbieżny z motywami serii (przyjaźń = magia etc.) 6/10 jeśli jesteś zwykłą osobą i masz ochotę obejrzeć coś dla tej kategorii wiekowej. Fan kucyków może spokojnie dodać 1-2 punkty. Albo w sumie odjąć, jeśli chce się wkurwiać, bo też jest na co.

A ty, Dollan, zapłacisz mi kiedyś za to, w co mnie wpędziłeś swoją recenzją "Equestria Girls: Legend of Everfree" rok temu.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Październik 29, 2017, 18:06:07 pm
Thor - do filmu podszedłem bez jakichkolwiek oczekiwań, a i tak trochę się rozczarowałem. Jak na film o superbohaterach, był strasznie przegadany - w ciągu tych dwóch godzin sceny akcji zajęły łącznie może 15-20 minut, reszta to niekończące się dialogi. Nie był to jednak zły film, po prostu przegadany i do bólu przeciętny - taki w sam raz na zimne, jesienne popołudnie, gdy nie ma nic lepszego do roboty.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Październik 29, 2017, 21:41:42 pm
Rozumiem, ze chodzi o pierwsza czesc?
Ale to zasluga Branagha, ktory chcial to wszystko zrobic szekspirowsko.

Wysłane z chińskiego tostera przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Październik 30, 2017, 07:17:54 am
tia, pierwszy, w ramach przygotowań na ragnarok, na który chce iść dziewczyna. Nie chcę hejtować filmu, bo widać że był on jedynie wielkim szykowaniem gruntu pod kolejne filmy, by widz wiedział co, kto jak i dlaczego, ale.. no trochę się rozczarowałem, takie "srsly, to już koniec?" :P Zainteresował mnie jednak na tyle, by sięgnąc po dwójkę i zobaczyć jak to się w końcu rozwinie

btw. sesja, wszyscy na ciebie czekamy mog-sensei :P
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Kaseven w Październik 30, 2017, 19:45:52 pm
O dziwo cicho tu o najnowszym Blade Runnerze 2049 - temat wałkowany mocno przez znajomych, przez co nie udało mi się uniknąć spoilerów przed wizytą w kinie. Ale i tak było warto, bo to solidny sequel i dojrzałe s-f. Od strony audio-wizualnej prezentuje się wybornie, a tamtejsza wizja futurystycznego miasta kupiła mnie bardziej niż w GitS. Co prawda nie do końca kupił mnie Jared Leto jako "Jezus w piramidzie" i trochę więcej spodziewałam się po wątku Joi
(click to show/hide)
oraz samo zakończenie - na ogół na filmach tego reżysera rozjeżdża mnie feeltrain (zwłaszcza Arrival się kłania), a teraz jakby przemknął bocznym torem. Imo po drodze poruszono ciekawsze wątki, którymi można było zrobić końcowy przytup. Pomimo prawie 3h długości film nie nużył mi się, a większość scen jest bardzo dobrze napisana i zagrana, co doceniłam zwłaszcza analizując je na spokojnie po wyjściu z kina.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Maniaks w Listopad 01, 2017, 12:05:17 pm
Jestem ciekaw tego Blade Runnera, bo powiem szczerze, że Thor: Ragnarok trochę mnie zawiódł. Muzyka i żarty rewelacyjne, pomysł na tę planetę "odpadową" również, ale fabularna strona to kiszka. Nie chcę spoilować, ale cała druga część to jakieś naiwne zwroty akcji, które wywołały u mnie reakcje politowania. Zero nowych faktów z universum marvela, chociażby to, co z ostatnim kamieniem nieskończoności (chyba, że to będzie jeszcze w którymś z filmów przed Avengersami nowymi, ale wątpię, bo chyba tylko Czarna Pantera ma wyjść do tego czasu).

No nie tego się spodziewałem. Jak strażnicy mi się podobali, tak Thor powinien mieć odrobinę więcej powagi (nie piję tu do nadmiaru gagów).
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Listopad 01, 2017, 19:48:06 pm
Ja właśnie wróciłem z Thora i jest super moim zdaniem. Fabuła nie jest zła, postacie super (Matt Damon?!), a wszystkie Infinity Stones zostały już ujawnione Maniek, więc nie wiem o co cho.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Maniaks w Listopad 02, 2017, 11:53:15 am
Ja właśnie wróciłem z Thora i jest super moim zdaniem. Fabuła nie jest zła, postacie super (Matt Damon?!), a wszystkie Infinity Stones zostały już ujawnione Maniek, więc nie wiem o co cho.

Hehe Matt Damon mnie rozjebał i Sam Niell robiący za Odyna. Niby w którym momencie ujawnili otwarcie ostatni?
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Listopad 03, 2017, 12:49:00 pm
Pomyłka. W Strażnikach coś tylko wspominali.

Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Listopad 06, 2017, 17:58:18 pm
ok, obejrzałem drugiego thora i był wszystkim tym, czego brakowało mi w jedynce. Trochę sztampowy, trochę wtf na początku (nie oglądałem avengersów więc widok lokiego w kajdanach i niechęć odyna do swojego syna za którym oh-jak-płakał w poprzednim filmie szczerze mnie zdziwiły), ale tak ogólnie znacznie lepszy niż poprzedni. Jestem nawet ciekawy co wymyślili w trójce.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Listopad 10, 2017, 16:23:50 pm
Ok, też byłem na Ragnaroku - jak dla mnie najlepszy film z całej trylogii Thora, bez dwóch zdań. Do kilku rzeczy bym się doczepił (np muzyka czy to że cliffhanger z dwójki rozmieniono na drobne w pierwszych 5 minutach filmu), ale ogólnie film na spory plus.
A, no i jak już robią pełen patosu buildup, to mogliby go nie przerywać tak randomowo gagami :P
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Kaseven w Listopad 11, 2017, 20:28:38 pm
Muszę przyznać, że Thor: Ragnarok okazał się zaskakująco dobrym filmem, który wielokrotnie zdołał mnie rozbawić. Po głupim jak kredki Age of Ultron i nadmiernie łączącym patos ze slapstickiem Dr Strange - powoli wraca mi wiara w Marvela :)

Jeśli macie ochotę na coś nietypowego wizualnie, to polecam film "Twój Vincent", stylizowany na ożywione obrazy van Gogha i opowiadający historię jego życia z perspektywy dalekiego znajomego: https://youtu.be/CGzKnyhYDQI
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Listopad 18, 2017, 23:14:33 pm
Miałem ochotę na komedie i obejrzałem z żona Logan Lucky. Trafiłem kiedyś na trailer (dam go niżej) i mnie zachwycił. Jakoś odstawiłem sprawę na później,a nagle okazało się, że film nie wszedł do polskich kin ze względu na słabe wyniki finansowe w USA. Powodem był opening weekend dzielony z Bodyguard - Zawodowiec, który podbił kina latem. Podobna bolączkę miał Król Artur i Wonder Woman o czym wspominała Kaseven.

W każdym razie, film super. Taka nieoczywista komedia z wątkami kryminalnymi. Ocena's 11 ale z redneckami w roli głównej. Idealnie wpasowywuje się klimat Trumpowego zwycięstwa w wyborach prezydenckich. Gwiazdorska obsada i gra aktorska robi swoje. Tatum, Driver, Craig, Swank, Macfarlane i ktoś jeszcze o kim zapomniałem. W każdym razie polecam na wieczór i nie spodziewać się humoru sytuacyjnego, a raczej dialogowego. Dobra znajomość angielskiego pomaga.

Daje okejke i trailer.

http://www.youtube.com/watch?v=aPzvKH8AVf0
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Maniaks w Listopad 19, 2017, 11:50:21 am
Byłem na Liga Sprawiedliwości, jak to u nas przetłumaczono xD I bardziej mi się podobał jak Thor: Ragnarok. I chuj xD
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Kaseven w Listopad 20, 2017, 20:05:55 pm
Powstał polski "Indie Game: The Movie" czyli dokument "Wszystko z nami w porządku", poświęcony twórcom gry Lichtspeer, którzy w pogoni za marzeniami porzucili zwykłą pracę, by przez dwa lata pracować nad własną produkcją. Historia z trochę smutnym finałem, bo sama gra nie sprzedała się za dobrze (tbh gdyby nie ten film, to nigdy bym o niej nie usłyszała).
Trailer filmu: https://youtu.be/ikQDFR-QPZ4
i mocno pojechany trailer samej gry: https://youtu.be/RNLYb40DP6o
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Kaseven w Listopad 27, 2017, 23:57:29 pm
Właśnie wróciłam z "Ligii Sprawiedliwości" - szału nie było, ogólnie film wypada średnio (ale według znajomych lepiej niż Suicide Squad). Udało im się kilka momentów, jak np. niektóre żarty z Flashem czy Aquaman jako podwodny rebel-Thor. Najsłabsza strona to główny antagonista jak z generatora: generyczne imię, generyczne teksty, generyczne motywy, nawet od strony wizualnej nie porywał. Przy takiej ilości bohaterów dla każdego trzeba było zarezerwować jakiś akapit, przedstawić jego prywatną dramę - w efekcie sporo czasu upływa, nim akcja solidnie rusza z kopyta. O ile nowy Thor mocno postawił na humor, tutaj próbuje się przeplatać komizm z patosem, co wychodzi trochę w kratkę, a teksty bywają nierówne (jakby było dwóch pisarzy - jeden pisze te spoko dialogi, a drugi trzeszczące drewnem i mają trochę inną wizję tego). Poza tym wydaje mi się, że lepiej byłoby dla uniwersum DC, gdyby pewna osoba już do niego nie wróciła (jest zbyt OP :P ).

Najbardziej śmieszyło mnie, że
(click to show/hide)

EDIT: Przeczucie mnie nie myliło - to rzeczywiście robiło dwóch reżyserów. Swoją drogą bardzo fajna recka: https://youtu.be/P4UPjWvRoss
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Grudzień 14, 2017, 16:24:54 pm
W sumie jako, że to najbliższy okołofilmowy temat na forum...

Disney kupił 21st Century. New Age has begun. Mają prawa do wszystkiego z Marvela. Ciekawe, czy połączą to jakoś, czy zrestartują X-menów?

OH BOY!
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Rex w Grudzień 17, 2017, 18:21:53 pm
A ja wczoraj bylem na nowym Star Wars -  I dobrze sie bawilem  :) 
W sumie bajka jak wszystkie pozostale ale milo si ogladalo no i taK TROCHE ORYGINALNA SERIA TRACILO  ;)
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Grudzień 17, 2017, 20:11:37 pm
mam nadzieję że mniej, niż epizod 7, bo ten to trącił aż za bardzo :P Faktycznie sprawdziło się czarnowidztwo sprzed premiery, że to remake imperium kontratakuje? Bo non-spoilerowe recki które słyszałem  jakoś nie umiały dać jednoznacznej odpowiedzi
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Grudzień 18, 2017, 14:12:51 pm
Non spoilerowe recki, ktore ja czytalem pisza, ze to calkowita nowosc w SW.
Ide w sobote. Sie zobaczy.

Wysłane z chińskiego tostera przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Grudzień 23, 2017, 20:27:21 pm
Byłem.

Ciężko jest napisać dlaczego Ostatni Jedi jest całkowicie inny niż inne SW bez spoilerów. Czy to najlepszy SW wszech czasów, jak niektórzy twierdzą? Nie sądzę. Jednak Imperium Kontratakuje dalej moim zdaniem jest najlepszy. Czy to oznacza, że Ostatni Jedi jest zły? Wprost przeciwnie. Nowatorskie podejście zjada całą trylogie prequelów na miękko. Za nisko poprzeczka? Ok. Pokusiłbym się o stwierdzenie, że ten powiew świeżości stawia go wyżej niż Nową Nadzieje. Czy Powrót Jedi jest lepszy natomiast? Ciężko powiedzieć. Na pewno Ostatni Jedi lepiej radzi sobie z wprowadzaniem postaci-maskotek (Porgi bodajże), które są zabawne, ale nie próbują tutaj robić tego, co Ewoki - rozwalać szturmowców i zajmować cenny czas na ekranie.
To co chyba wszyscy powtarzają, to świetna gra aktorska. Naprawdę mamy do czynienia z dobrymi kreacjami zarówno dzięki scenariuszowi, jak i umiejętnościom odtwórców ról. To już trochę inne SW, niż to z którymi mieliśmy do czynienia. Nie ma tu Hana Solo, który wprowadzał pewną dozę luzu do starej trylogii. To samo robił Obi-Wan w drugiej i trzeciej części - chwała im za to - jednak ten film nie miał takowej postaci. Nawet Poe Dameron spoważniał.
Zdaje sobie sprawę, że będą GÓRY marudzenia na film. Na logikę głównie. Bo byliśmy przyzwyczajeni przez "Legendy" do tego, że pewne rzeczy są w SW, a pewne nie. Trzeba podejść do filmu nie jako fanatyk uniwersum SW, ale jako fan filmów. Wtedy będzie się można świetnie bawić. Bo niepotrzebne nam midichloriany, siła militarna Imperium w liczbach, czy też jaką miał wyporność Super Star Destroyer. Potrzebne nam dobre SW. A Ostatni Jedi jest dobrym SW.
No i czekam tylko na ludzi pokroju "ZNOWU NIE ODPOWIEDZIELI NA TAKIE CZY INNE PYTANIA". Jak dla mnie - nie szkodzi. #dealwithit
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: TheFlood w Grudzień 24, 2017, 13:58:07 pm
Nie zamierzałem, ale dałem się namówić na wizytę w kinie na Ostatnim Jedi.

Zasadniczo - film jest dobry. Serio. Miły, przyjemny, niewymagający.

Nie, na szczęście nie jest to remake V epizodu. Uff.

Natomiast nie są już to gwiezdne wojny. Logo jest, szybujące po ekranie napisy na początku też, no ale po za tym, jakieś tam stylizowane na oryginalne pojazdy, mundury czy budynki są, ale...

Nie wiem jak to opisać. W zasadzie w pewnym momencie, oglądając kolejną scenę poczułem taką lekką melancholię. Że człowiek, który ten film stworzył bardzo się starał... Ale nie widział i nie czuł tej magii, którą próbował odzwierciedlić. Po prostu nie miał pojęcia jak ją odtworzyć. Próbował, ale... Wyszło coś innego, smakuje inaczej, ma inną fakturę.

Jeśli chodzi o fabułę, no cóż, nie trzyma się kupy, ale przecież nikt tego nie oczekiwał. Nawet Mark Hamill narzeka w wywiadach, że Luke Skywalker w ogóle nie przypomina sam siebie zachowaniem. Ja dodałbym, że w ogóle nie przypomina ani człowieka, ani mistrza jedi. Jego postępowanie jest nielogiczne i nie ma sensu. Tak jakby ktoś w procesie produkcji zauważył "ej, ale za chuja tych dwóch wątkow nie skleimy" a drugi na to "no to napiszemy, że skywalker zjebał".

Film został też, jak to można się było spodziewać, silnie zinfantylniony. First Order tak naprawdę nie jest złym i groźnym Imperium. Jak może takie być, skoro Snoke za przegraną bitwę kara swojego dowódcę nie jak Vader, czyli śmiercią, tylko ciągając go za pelerynę po wypastowanej podłodze... Takich rzeczy jest znacznie, znacznie więcej.

Zresztą sam Snoke też jest postacią znajdującą się w tym filmie tak bardzo na siłę, że po seansie już w ogóle nawet nie wiesz jaka była jego rola w historii i po co w ogóle on się tam znalazł. Jest kompletnie zbędny, nie pasuje do niczego, jego istnienie nie jest w żaden sposób wyjaśnione ani uzasadnione.

Po za tym, no cóż... Trochę boli obecność na ekranie mnóstwa jak najsłodszych istotek które dałoby się przerobić na zabawki. Wciskane są wszędzie, zupełnie bez kontekstu. Zapamiętałem tylko porgi, jest jest tego więcej. Nie odgrywają żadnej roli. Po prostu tam są, żeby można je było sprzedawać. And that's a minor annoyance.

Wyszedłem z kina zadowolony, film był spoko. Już dawno temu odechciało mi się irytować na agresywne kampanie sprzedażowe i wpychanie treści niemalże siłą do gardła bylebyś kupił.

Wbrew zapędom marketingowców gapiące się na mnie zewsząd Porgi, czarni szturmowcy i Mark Hamill ucharakteryzowany na żula nie sprawiają że chcę kupić maskotkę. Zobojętniały mi zupełnie, przestałem je zauważać.

Ciekawe, co będzie dalej. Akurat odcinanie kuponów od SW to piękny moment i miejsce, by poobserwować sobie ewolucję marketingu w skali Grand.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Grudzień 24, 2017, 14:17:17 pm
Cytuj
Po prostu tam są, żeby można je było sprzedawać.
to w ogóle jest theme tych SW disneya, nie tylko w kontekście słitaśnych obcych. Jasne, było to już i w ROTJ, i w ataku klonów i Zemście Shitów, było zwłaszcza w wojnach klonów 3d, ale disney nawet nie próbuje udawać że ten film ma być czymś więcej, niż 2-godzinną reklamą merchu.

Dlatego własnie nawet się aż tak nie wkurzam, po prostu SW...
Cytuj
Zobojętniały mi zupełnie, przestałem je zauważać.
dlatego mimo pozytywnych recek nie widziałem jeszcze łotra, zaś z ep 8 nadal się zastanawiam czy na pewno chcę iść po świętach.

Warto, nie warto?
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Grudzień 24, 2017, 14:51:44 pm
Stwierdzam, że fani SW, to najgorsi fani ever. Przebudzenie Mocy? Nowa Nadzieja 2.0. Ostatni Jedi jest całkowicie inny, niż reszta SW? Za bardzo zmienili "znane" SW. Nie dogodzisz. Mimo, że tak naprawdę z wszystkich SW to tylko Imperium jest świetnym filmem i Powrót Jedi wycinając Ewoków.

I potem pierdolomento, że powinni Thrawna zekranizować (serio? Czytał to ktoś? Gniot w pizdu).

A jak dla mnie - warto. Bo serio Sent. Wydawałeś na większe pierdoły...
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Grudzień 25, 2017, 21:33:27 pm
Zostaw już tę tachikomę w spokoju mog ;D

ale co do SW - wiesz, trzeba zachować coś takiego jak proporcje. Właśnie dlatego Thrawn czy KOTOR2 są kultowe nawet wśród hardkorowych fanów SW (żeby nie powiedzieć: szczególnie wśród nich) i dlatego domagali się właśnie tych ekranizacji. Bo pomimo różnych głupot,  takich jak omnipotencja niebieskiego admirała, czuć ten balans między starym i lubianym, a pchnięciem wszystkiego na nowe tory. Już to chyba kiedyś pisałem, ale lekkie pogubienie się przez Luke'a co robić dalej gdy odszedł Kenobi, Leia stawiająca pierwsze kroki na ścieżce mocy, imperium które po utracie swego imperatora pogrąża się w walkach wewnętrznych i zaczyna lekko panikować widząc, jak władza wymyka mu się z rąk (choć nadal stanowi dla nowej republiki poważne zagrożenie)... to wszystko bardziej logiczna, świeża i ciekawsza jak dla mnie kontynuacja wątków pozostawionych przez "Powrót Jedi", niż "hurr pozmieniajmy nazwy frakcjom, zawieśmy kolejną gwiazdę śmierci i zacznijmy mordować starych bohaterów byle tylko zrobić miejsce nowym (co na marginesie trochę zaprzecza idei kina przygodowego jakim jest SW)  durr" jak to było w przebudzeniu. Jestem pewien, że gdyby nie  jechano na taniej sensacji z tym uśmierceniem (bądź spychaniem na trzeci plan) kolejnych starych bohaterów oraz nie było tak chamskiego parcia na kasę (zapowiedź kolejnej trylogii jeszcze przed premierą drugiego filmu, kreowanie na siłę nowych "cool postaci drugoplanowych" jak phasma czy poe, bo Lucasowi przypadkiem wyszło tak z Wedge'm czy Fettem), to ta nowa trylogia byłaby lepiej odbierana.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Grudzień 26, 2017, 14:07:40 pm
Obejrzyj nie pierdol. :P

A to, że Rogala 1 nie obejrzałeś, to już w ogóle grzeszek. Bo był fajny.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Grudzień 26, 2017, 17:59:09 pm
Ta, też żałuję, bo wszyscy zachwalali, ale jak już się zdecydowałem to dziewczynie coś nie pasowało i ostatecznie zniknął z kin zanim tam dotarłem. Zresztą ogólnie nie mam szczęscia do tego filmu, bo jak pożyczyłem od wuja który wpadł przejazdem oryginalną płytkę, to miałem trzy dni poza domem i jak w końcu usiadłem do oglądania, to po 10 minutach znowu wpadł przejazdem by go odebrać, bo wracał do siebie na drugi koniec polski :X

ale hej, za to jestem na 54 epku rycerzy zodiaku :P
(http://i0.kym-cdn.com/photos/images/facebook/000/114/139/tumblr_lgedv2Vtt21qf4x93o1_40020110725-22047-38imqt.jpg)
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Grudzień 29, 2017, 14:26:18 pm
Ważne, że Ostatni Jedi dał nam nowe memy.
(https://images7.memedroid.com/images/UPLOADED664/5a3f4b49625de.jpeg)
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Maniaks w Styczeń 03, 2018, 13:25:03 pm
Jak ktoś ma:

a) Netflixa,
b) pociąg do fantasy (zakładam, że wszyscy tutaj),
c) niecałe 2h wolnego czasu,

to polecam film Bright. Ten z Willem Smithem, co gra policjanta i jego partner jest orkiem. Tak orkiem, bo to połączenie fantasy ze współczesnością i to całkiem udane! Jest akcja, dowcipy, magia i różne rasy, a w tle wybuchy, strzelaniny. Jak ktoś chce się przekonać efektów tej hybrydy, to niech odpala netflixa i ogląda!
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Styczeń 03, 2018, 17:09:04 pm
w sumie ciekawa opinia maniek, bo wszędzie słyszałem że ten film to straszna padaka (co mnie trochę smuciło, bo trąci klimatami shadowruna).
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Kaseven w Styczeń 03, 2018, 22:35:13 pm
Obejrzeliśmy ostatnio "Bright" i obydwoje mieliśmy mocne "meh". Dużo, dużo zmarnowanego potenciału, bo obietnica była naprawdę spora. Urban fantasy, orcze gangi, zarozumiałe elfy w zarządzie i cop drama - dwóch takich, co nie przepadają za sobą, ale muszą razem uratować sytuację. Do tego Will Smith, który niejeden film już uciągnął. Zaczyna się bardzo pomysłowym wprowadzeniem do świata poprzez uliczne graffiti, a potem niestety czar powoli pryska.
Przy całym tym ciekawym świecie postawiono na utarty wątek wybrańca z przepowiedni, MacGuffin w postaci różdżki i tych złych próbujących przyzwać jeszcze większego złego. Ale nawet na tym dałoby radę zbudować coś fajnego (pacz: nowy Thor) - niestety między bohaterami totalnie zabrakło chemii, charakteru, dialogów z jajem, a scenom kulminacyjnym - napięcia. Może gdybym nie znała innych urban fantasy podejmujących temat znacznie lepiej, jak np. opowiadanie "Zdrajca" Olega Diwowa, byłabym bardziej zadowolona z tego filmu, idk ;/ Angry Joe był bardziej wybaczający w swojej recenzji: https://youtu.be/e5mFPe18880

Natomiast całkiem pozytywnie zaskoczyły mnie najnowsze Gwiezdne Wojny: Battlestar Galactica Edition oraz animacja "Coco" od Pixaru - bardzo polecam się na nią wybrać, powoli już wychodzi z kin. Przepiękna wizualnie, fajna humorystycznie i mądra w przesłaniu, nawet na końcu łezkę uroniłam ;)
 
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Styczeń 04, 2018, 21:36:28 pm
ja własnie wróciłem z owych gwiezdnych wojen i dla mnie ten film to rak. Próbuję, ale nie umiem zrozumieć pozytywnych głosów o tym filmie. Może jednak po kolei i z wieloma spoilerami.

Na dzień dobry, wprowadzenie do story. Order juz w poprzednim filmie pojawił się kompletnie z dupy jako licząca się armia, biorąc pod uwagę realia świata, ale jakim cudem  nagle robi on za drugie imperium, choc w poprzednim filmie kompletnie go rozdupczono wysadzając w powietrze jego główną bazę. No ale ok, to tylko napisy. Niestety chwilę dalej moje zawieszenie niewiary i tak rozleciało się przy akompaniamencie śmiechu, gdy okazało się, że flota rebelii to trzy smutne jak pizda statki. Sorry, to już nie jest walka przeciw przeciwnościom, to już jest zwyczajnie śmieszne. A już zwłaszcza, jak chwilę później pojawia się admirał whiny little bitch. Typowy sierotowaty pomagier głównego złego z filmów disneya, zupełnie nienadający się do roli którą pełni. Ozzel czy Needa z TESB mogli byc niekompetentni i wykiwani przez bohaterów, ale byli to oficerowie z krwi i kości. Nasz rudy kolega zaś robi tylko miny, drze mordę, ale niewiele z tego wynika. Zdecydowanie lepszy był kapitan redneck z drugiego okrętu, mimo ze ciut przerysowano go w drugą stronę. Niestety jednak, jak wiele dobrych rzeczy w SW od disneya, szybko go ucięto w jednej z najgłupszych scen w całym SW. Najpierw samotny mysliwiec niszczy wszystkie działka, bo ofc na okrętach nie montuje się obrony AA, następnie zaś rebelia wykancza się sama, bo w ataku czterech (!) bombowców jeden zostaj zniszczony przez tie-fightera, a następne dwa odłamkami z tego pierwszego. Na szczęscie jednak czwartego bombowca jakiekolwiek prawa logiki nie obowiązują i bombowiec a) zrzuca bomby pilotem od telewizora i b) otwarcie luku w jebany kosmos nie powoduje żadnych reakcji dla pilota bez kasku.

Dalej jest już tylko lepiej. Whiny bitch robi za szmate do podlogi co rozkłada jego autorytet jako zlowrogiej postaci do reszty, floty gonią się jak w benny hillu bo po co posylac w poscig szybsze mysliwce (które też raz wysadzają całe krążowniki i hangary w powietrze, a innym nie mogą dręczyć floty "bo nie"), za to z drugiej strony przebiega on w na tyle ślimaczym tempie że fin ma okazję skoczyć z nową lasencją na oddaloną planetę i wrócić z powrotem.  Ofc disney is disney i nie popuszczą nawet ackbarowi, który pojawia się tylko po to, by zginąć, wprowadzając w zamian chamowatą feminazistkę. Po co tłumaczyć ludziom plan, trza robić sztuczną dramę wok ół poe a na koniec jeszcze pokazać że ona jednak est ok, because force of change. Jej śmierć to już ogólnie kulminacja głupot, bo nagle okazuje się że skoki w nadprzestrzeń można sobie wykonywac swobodnie - szkoda ze nikt nie powiedziałtego orderowi, to moze ze dwa okręty wyskoczyłyby przed uciekającą rebelię i zamknęły ją w kleszczach.

Ponieważ film sra taśmowo w widza kolejnymi wątkami i postaciami, żadnego nie udaje się dobrze pociągnąć. O snoke'u dalej wiemy tyle co nic i już się nigdy nie dowiemy. Phasma również wraca tylko po to, by zginąć. Poe niby ma swój mini arc że się zmienia, ale nadal jest to postać którą mam w głębokim poważaniu i uważam za wciśniętą na siłę. Podobnie cały ten wątek pierwszej planety jedi i ich nauk, o których wspomina się raz i nigdy do tego nie wraca. Tak dochodzimy zresztą do luke'a, którego niemiłosiernie zgwałcono.

Pamiętacie jak w ROTJ yoda mówi mu, że nie jest wcale ostatnim z jedi, ale pierwszym z nowych? Takim który nie będzie uwiązany kodeksem którego ślepe przestrzeganie doprowadziło galaktykę do upadku, ale będzie się kierował emocjami takimi jak chociażby przyjaźń i gotowość do poświęceń? Cóż, disney najwyraźniej udaje, że nie pamięta i robi nam powtórkę z yody i kenobiego. Slepe przywiązanie do zasad, nie chce uczyć bo nie, kylo nie da się uratować, przywołują pierdolonego yodę by rzucał pioruny i mu powiedziałdrugi raz to samo, a na koniec cudują z hologramami a po chwili i tak go zabijają w stylu kenobiego. Do tego cały czas mialem wrażenie, ze nie oglam tego luke'a sprzed lat, tylko Marka hamila - gesty, styl wypowiedzi, to wszystko było w stylu Hamila-osoby, nie zaś hamila grającego Luke'a. Jedynie raz na jakis czas, gdy gadał z R2 czy leią, mozna było poczuć ze luke powrócił. Ironia polega tylko na tym, ze mimo wszystko Hamil i jego relacje z Ray to i tak jeden z jasnieszych punktów tego filmu.

No właśnie, Ray - jedyna postać o której mogę powiedzieć, że ją polubiłem. Ten jej trening może nic nie wnosi, może sceny z nią i kylo/snokiem to czasem wręcz chamska zżynka z vadera i imperatora w ROTJ, ale jest to jedyny wątek który szedł jakoś w miarę sensownie do przodu. Na plus też to, że Kylo tak łatwo się nie dał zmienić i póki co nadal nie jest jej bratem (pytanie jak długo, bo ciągle to tease'ują), chociaż wątki w tym filmie są wyjątkowo tanie.

No i właśnie, rzekoma oryginalność filmu. Sorry, on jest oryginalny w równym stopniu co Starkiller nie był gwiazdą śmierci, bo przecież superlaser nie jest w stacji kosmicznej tylko w planecie. Film albo pokazuje znajome rzeczy, albo łączy dwie znajome w jedną, albo pokazuje znajome, tylko widziane w lustrzanej perspektywie. Statki i pojazdy? Executor rozciągniety w poziomie, nowa wariacja na temat B-winga, Xwing poe z dodatkową rurą wydechową, powiększony AT-AT oraz AT-ST z kiczowatym dodatkowym pancerzem. Vader rzucił się w rotj lukowi na pomoc? No to teraz kylo rzuci się na pomoc ray, tylko ze po to by samemu zostać nowym leaderem. Pojedynek Kylo z Lukiem? Pisałem już, nieco zmodyfikowana wersja walki vadera z kenobim. Nawet kurwa jakimś cudem udało im się wcisnąć "pomniejszony laser z gwiazdy śmierci" do bitwy lądowej.

Podsumowując, mało co w tym filmie jest dobre. Scenariusz to dziura na dziurze, postacie poza kilkoma nieciekawe, dalej na siłę uśmierca się starych bohaterów, wątki do nikąd nie porowadzą, ogólnie mało w tym czuć SW. Film nawet nie tyle zły, co po prostu zwykły fast-food, zjesz i zapomnisz że coś takiego w ogóle było. I to nie dlatego, że "sratatata ciebie nie da się zadowolić, albo jeczysz ze robią remake albo ze za duzo nowosci, trututu" tylko jest zwyczajnie kiepski i robi bardziej za szkielet dla merchu i ksiązek/komiksów, niż jakąkolwiek zwartą opowieść. Ta, "dziedzic imperium" jest momentami masakrycznie głupi, ale to zdecydowanie lepsze SW niż to coś. O KOTORze 2 który również bawił się w dekompozycję starwarsowych motywów, już nawet z przyzwoitości nie wspominam. Może by mnie to tak nie wkurwiało, gdyby nie to, że jak pokazał nam przypadek Fisher, ta trylogia była jedyną okazją by zebrać tych aktorów jeszcze raz i zrobić z nimi coś sensownego.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Marzec 08, 2018, 21:26:12 pm
ok, obejrzałem w końcu Rogue one. Film jest zaskakująco dobry.

 Owszem, ma swoje problemy - niezbyt zapadający w pamięć (a przy okazji czasem aż nazbyt marvellowscy) bohaterowie, upychanie materiału na zabawki, niepotrzebne skakanie co chwila z miejscem akcji przez co planety potrzebowały tabliczek by nadążyć za wydarzeniami, a także parę dziur logicznych (czemu Leia mówiła w ANH że "Vader, to statek dyplomatyczny" skoro wszyscy wiedzieli ze 5 min wczesniej bral on udzial w ataku na bazę imperium lol. Albo w ogole po co komu takie archiwum na oddalonej planecie z planami gwiazdy smierci. Albo w ogole skąd flota, skoro napisy w ANH mowily ze to grupka rebeliantow, a nie potężny ruch antyimperialny, ktory narodzil sie wlasnie po zniszczeniu gwiazdy, gdy okazalo sie, ze imperium mozna nakopac do dupy. No i po cholerę imperium te droidy, skoro cały film tylko chodzą).

mimo wszystko jednak ma on niezaprzeczalną zaletę, której disneyowskiej trylogii bardzo brakuje - klimat SW. Mnogość klasycznych szturmowców, cameo AT-ST, wreszcie końcowa bitwa, która jest naprawdę świetnie zrobiona, podobnie jak wejście Vadera. Historia nie zostanie raczej "moją" headcannonową wersją "jak rebelia zdobyła plany", ale do filmu na pewno jeszcze kiedys wroce.

A last jedi niech zdycha w lesie polany wapnem, najbardziej przereklamowany film dekady.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: semina w Marzec 21, 2018, 14:28:32 pm
ja stawiam na polska klasykę :D wczoraj razem z mężem oglądałam "chłopaki nie płaczą" :D
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Jacenty w Kwiecień 09, 2018, 15:50:44 pm
Ja 2 dni temu oglądałem horror "Sierota" . Generalnie nie przepadam za horrorami, ale ten był bardziej psychologiczny i na prawdę mnie wciągnął :D
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Kaseven w Kwiecień 18, 2018, 23:20:38 pm
Tym razem polecam mocno trzy filmy, które poza świetną realizacją mają jeszcze genialny pomysł na główną oś fabularną.

Ciche miejsce
(obecnie w kinach) - zginiesz, jeśli cię usłyszą. Wokół tej myśli powstał film, który pomimo skromnego budżetu (17 mln $) i prawie zerowej reklamy zaorał weekend otwarcia w kinach. I należy mu się, bo dawno nie było tak dobrego, kameralnego horroru (a właściwie bardziej filmu grozy) straszącego nastrojem, bez zbędnego epatowania przemocą, gdzie bohaterowie zachowują się racjonalnie, a ich losy naprawdę obchodzą widza. Twórcy solidnie przemyśleli sobie, jak wyglądałoby codzienne życie rodziny w świecie, gdzie najdrobniejszy dźwięk przywabia niebezpieczeństwo. I owym dźwiękiem film świetnie operuje - zarówno jego obecność jak i nagły brak sprawiały, że ciężko było usiedzieć na krawędzi krzesła. Nawet osoby z popcornem zachowywały się tak cicho, że w niektórych momentach na sali słyszałam tylko swój stłumiony oddech. Trailer na zachętę: https://youtu.be/p9wE8dyzEJE

Trzy billboardy za Ebbing, Missouri - 10/10 i jak dotąd film roku. Wzburzona kobieta, której córka została zgwałcona i zamordowana, postanawia wypomnieć lokalnej policji, że totalnie nawaliła i śledztwo w tej sprawie od wielu miesięcy tkwi w martwym punkcie. W tym celu wynajmuje 3 billboardy przy drodze, wylewając na nich swój gniew, co nie wszystkim się spodoba... Po tym wstępie można by spodziewać się filmu o matce walczącej jak lwica o swoje racje i złej skorumpowanej policji, ale nic tu nie jest takie proste. Twórcy bawią się naszymi oczekiwaniami, podrzucając znajome wątki i modyfikując je w nieoczekiwany sposób - nawet wkurzający zastępca szeryfa potrafi zaskoczyć. Do tego aktorstwo w tym filmie jest naprawdę świetne i choć główna bohaterka ma przez większość czasu jedną kamienną minę, to wyraźnie czuje się, kiedy jest wkurzona, wystraszona czy szczęśliwa. Na dokładkę jest tam Peter Dinklage z dzikim wąsem :D
(click to show/hide)

Anihilacja - hard s-f od twórcy Ex Machiny, kojarzący się trochę z "Piknikiem na skraju drogi". Na Ziemi rozbija się nieznany obiekt, uformowując wokół siebie ciągle rozszerzającą się strefę, z której jak dotąd nikt nie wrócił. Wojsko trzyma jej istnienie w tajemnicy, posyłając do środka kolejne grupy badawcze, a do jednej z takich ekspedycji trafia główna bohaterka. Temat pozaziemskiej istoty został podjęty naprawdę oryginalnie - nie stara się umyślnie kogoś skrzywdzić, właściwie nie wiadomo, czy ma jakiś cel - zachowuje się trochę jak komórki rakowe (zwłaszcza teratoma), do których jest też często porównywana. Anihilacja jest filmem specyficznym i nie dla każdego, a bardziej niż na wątku obcej istoty koncentruje się zdolnościach do autodestrukcji, siedzących w każdym z nas. Poza tym w filmie pojawia się - prosty, ale z pomysłem - najbardziej creepny filmowy stwór ostatnich lat, brrrr...
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Maniaks w Kwiecień 19, 2018, 21:26:45 pm
Ja widziałem ten drugi i trzeci film. Polecam bardzo mocno właśnie ten drugi. Na mnie również zrobił ogromne wrażenie, chociaż pewne wydarzenia mogły być dość mocno wyidealizowane, ale generalnie świetne kino. Cieszę się, że na to trafiłem :)
A co do Anihilacji to faktycznie dość specyficzny film, nie każdemu trafi w gusta. Mnie akurat tak średnio przypadł, chociaż na niego oczekiwałem. Skąd jednak to porównanie do potworniaka, Ka7? Bo nie wiem, z której strony on przypomina ten nowotwór :p

Zachęciłaś mnie natomiast mocno do Cichego miejsca, bo bardzo chciałem zobaczyć ten film i aż chyba się wybiorę na to do kina sam, bo moja horrorów nie znosi ;D
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Kwiecień 29, 2018, 20:30:33 pm
Ciężko jest mi odniesc do Infinty War. To całkowicie inne podejście do kina superbohaterskiego. Game changer.

Wysłane z chińskiego tostera przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Kwiecień 29, 2018, 21:35:48 pm
to chyba dobrze, bo bez urazy dla fanów marvela, ale po piątym filmie z tego uniwersum miałem wrażenie, jakbym w kółko oglądał to samo. Możesz napisać coś więcej, jednocześnie unikając spoilerów?
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Kwiecień 29, 2018, 23:02:02 pm
O ile filmy poprzednie przedstawiały głównie sylwetki bohaterów, tak teraz złoczynca jest w centrum uwagi. On jest w każdej ważnej scenie, a superbohaterowie są ważni, ale jednak mają lekkie zepchniecie nie może do drugiego planu, ale mniejszej roli. Jakby każdy był Czarna Wdowa w Avengers 1, ale Lokiemu poświęca się więcej uwagi. No i zakończenie. Ale jeszcze przed nim ta atmosfera, która mocno daje znaki, że to inny film. Są żarty. Ale niekiedy mocno czarny humor wkrada się w te gagi. Widac, jak ewoluowaly te postacie. Naiwność w Wonder Woman dała temu filmowi pewna lekkość. Tutaj nic nie daje nam oparcia. Aczkolwiek jestem fanbojem. Nic nie poradzę.
Ale to zakończenie! Myślałem, że zakończenie God of War będzie tym najbardziej epickim w tym roku. Cóż. Do tytułu stanął w szranki Infinity War. Dziękuję.

Wysłane z chińskiego tostera przy użyciu Tapatalka
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Kwiecień 30, 2018, 08:34:28 am
No to nieźle, bo tbh gdyby nie dziewczyna to bym się w ogóle na ten film nie wybierał :P

swoją drogą,
(click to show/hide)

edit: a, i jeszcze jedno - od kiedy masz PS4? :P
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Kwiecień 30, 2018, 14:34:23 pm
Nie mam PS4, ale widziałem zakończenie na YT. Stwierdziłem, że i tak nie zagram, wiec mogę oblookac.


Wysłane z chińskiego tostera przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Maniaks w Maj 01, 2018, 20:15:45 pm
Sent, na Twój spoiler powiem krótko TAK. Co do całego filmu, to jedyną rzeczą, jaka mnie rozczarowała, to kamień duszy. W życiu nie spodziewałem się takiego banału i cholernie mnie to boli, ale trudno. Cała reszta wgniata w fotel i chyba najgłośniej reagowałem na tej sali wczoraj :)
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Maj 02, 2018, 21:33:32 pm
no cóż, przekonam się za tydzień :P

Tymczasem, nadrobiłem Kapitana Amerykę: Wojnę Bohaterów (a. k. a. Civil War). Szczerze, chyba podobał mi się najbardziej z tych marvellowskich filmów które widziałem, bo wreszcie wykorzystano inny motyw fabularny, niż "pokonajmy jeszcze jednego złego z komiksów i wrócmy do punktu wyjścia". Motyw złego skłócającego bohaterów niby też nie jest specjalnie oryginalny w tym gatunku, ale i tak był to dla mnie powiew świeżego powietrza. Mówiąc krótko, polecam.
Jedyny zgryz dotyczy tylko standardowo tego, jak disney zarządza tymi filmami. Moja wina, że był to mój pierwszy Kapitan i zupełnie nie czaiłem wątku winter soldiera, ale my god, gdybym nie obejrzał avengersów to już w ogóle guzik bym zrozumiał o co w tym filmie w zasadzie chodziło.  Podobnie nie rozumiem, czemu ten film nazywał się w zasadzie "kapitanem ameryką", ponieważ "Avengers 2,5" pasowałoby do niego znacznie lepiej - multum bohaterów, wprowadzenie jednego nowego, ważne wydarzenia dla całego uniwersum
(click to show/hide)
, słowem mam wrażenie, że jeśli ktoś tego kapitana nie widział, to z połowy Avengersów 3 znowu guzik zrozumie (o ile ofc disney nie porzuci kilku build-upów jak to ma w zwyczaju). Jeśli disney liczy, że takimi zagrywkami zachęci mnie do chodzenia na każdy ich film, to efekt jest póki co odwrotny.

tl;dr film naprawdę spoko i nie mam nic przeciwko budowaniu spójnego uniwersum, ale to wszystko jest bardziej przekombinowane niż by być mogło. Przynajmniej z perspektywy takiego niedzielnego marvellisty jak ja.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Maj 03, 2018, 00:04:21 am
MCU to tylko 19 filmów (obecnie). Dasz radę nadrobić wszystkie. :D

Ale Czarną Pantere i Ragnarok to ty obejrzyj. Bardzo dobre.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Maj 03, 2018, 08:01:56 am
Ragnarok widziałem, właśnie dlatego obawiałem się czy znowu nie zaczną na siłę robić z lokiego tego najgorszego :P A pantera czymś się wyróżnia na tle innych, poza tym, że sami czarni (jakby to w filmie było najważniejsze)?
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Maj 03, 2018, 17:42:54 pm
Andy Serkiss gra swietnie! I podobno ma natywny akcent RPA. No i kreacja Michaela B. Jordana jest super.
Fakt, duzo tam o niewolnictwie, "braciach"  itd. Ale film naprawdę spoko.

Wysłane z chińskiego tostera przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Kaseven w Maj 03, 2018, 19:26:47 pm
Cytat: Maniaks
Skąd jednak to porównanie do potworniaka, Ka7? Bo nie wiem, z której strony on przypomina ten nowotwór :p
Normalny nowotwór ma ograniczone pole działania ze względu na typ komórek, z którego się wywodzi, np. czerniak będzie tworzył tylko struktury na bazie komórek nabłonkowych. Teratoma natomiast bierze się z komórek pluripotencjalnych (zarodkowe) i potrafi zróżnicować się w prawie wszystko, tworząc przedziwne, często zupełnie bezsensowne struktury jak fragment mózgu z okiem, zębami i palcami (odradzam googlowania wrażliwym). Istota z Annihiliacji robiła podobnie, tylko dodatkowo międzygatunkowo.

Cytat: Maniaks
Co do całego filmu, to jedyną rzeczą, jaka mnie rozczarowała, to kamień duszy. W życiu nie spodziewałem się takiego banału i cholernie mnie to boli, ale trudno.
Miałam podobnie, bo relacja między Thanosem i Gamorą nie została jakoś specjalnie sprzedana (za mało czasu też na to było). Natomiast rozbawiło mnie nawiązanie do sceny Zaćmienia z "Berserka" - Thanos z Kamieniem prawie jako Griffth z Jajem (jeśli twórcy nie znają Berserka i podobieństwo "tak po prostu wyszło", to będę mocno rozczarowana :P ).

Ogólnie zakończenie Infinity War byłoby bardziej dobitne, gdyby Kamień Czasu został na końcu zniszczony - jest zbyt OP i na za dużo pozwala. Anyway, doceniam trolla, którego twórcy zrobili w pierwszej scenie po napisach, gdzie wszyscy na sali spodziewali się zobaczyć zapowiedź kolejnej części.

Cytat: Sent
A pantera czymś się wyróżnia na tle innych, poza tym, że sami czarni (jakby to w filmie było najważniejsze)?
Nie jest najważniejsze, ale bardzo cieszy - Ichabod zrobił fajny filmik o reprezentacji w BP, pod którym podpisuję się wszystkimi kończynami: https://youtu.be/0sDK5GFqlYI

Film bazuje mocno na historii i kulturze ludów Afryki, zamiast raczyć widzów po raz kolejny typowo amerykańską opowiastką. Dodaje to sporo egzotyki i nawet w momentach, gdy w filmie nie ma akurat wartkiej akcji, samo poznawanie społeczeństwa i zasad rządzących Wakandą jest wystarczająco interesujące. Wątek główny nie oscyluje wokół "tego złego, co znowu chce zniszczyć świat", ale bardziej wokół problemów wynikających z faktu, że Wakanda z całym swoim dobrobytem odizolowała się niegdyś od reszty świata. I do tego bohaterowie, do których człowiek z marszu się przywiązuje - zwłaszcza mam ochotę przybić piątkę twórcom za postaci kobiece w tym filmie.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Maj 03, 2018, 20:17:56 pm
Anyway, doceniam trolla, którego twórcy zrobili w pierwszej scenie po napisach, gdzie wszyscy na sali spodziewali się zobaczyć zapowiedź kolejnej części.
Tam jest tylko jedna scena po napisach, nie? Przynajmniej ja jedną widziałem. I zapowiada nowym film.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Kaseven w Maj 03, 2018, 20:26:02 pm
Tak, ale na ogół były dwie scenki - ta po napisach z główną obsadą i ta na samym końcu. Tutaj pierwsza to
(click to show/hide)
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Maj 03, 2018, 22:42:33 pm
Ka - obejrzałem filmik, ale nadal uważam, że fakt czy obsada/ekipa była w całości biała, żółta, sraczkowata nie powinien mieć znaczenia w ocenach filmu ;p zgadzam się z nim, że filmy w pewnym sensie wychowują ludzi i black panther jako postać jest na pewno potrzebny, ale robienie wokół tego takiej szopki z jaką mieliśmy do czynienia było już po prostu niesmaczne. Raz, że z dumą podkreślano że głównym kryterium zatrudnienia przy filmie nie był talent, tylko kolor skóry, a dwa, że sposób w jaki chwalono ten film też był mocno rasistowski, bo ten zachwyt nad kolorem twórców sugerował, że ci wszyscy niby liberalni komentatorzy nie sądzili że tym czarnym uda się zrobić taki film bez pomocy białych ;p Poza tym problemem jest dla mnie to, że reprezentacja zamiast być dodatkiem, jest obecnie celem samym w sobie, vide Rogue One - multum postaci, celowo żadnego pozytywnego białego mężczyzny, a wszystkie wyszły tak płaskie, że jedynie w przypadku robota udało mi się z grubsza zapamiętać imię. Uprawiając tak prymitywną propagandę nie zwalczamy rasizmu, tylko go hodujemy, bo zamiast podkreślać że wszyscy jesteśmy równi, gloryfikujemy tę czarną oddzielność i wyjątkowość.

Ale ofc każdy może mieć swój pogląd, po prostu mówię czemu robienie takiej szopki mi osobiście przeszkadza i wręcz psuje odbiór filmu.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Maj 03, 2018, 23:42:02 pm
przy okazji, pic related :P

(http://memy.pl/show/big/uploads/Post/199082/15214737687527.jpg)
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Kaseven w Maj 04, 2018, 01:27:42 am
Ka - obejrzałem filmik, ale nadal uważam, że fakt czy obsada/ekipa była w całości biała, żółta, sraczkowata nie powinien mieć znaczenia w ocenach filmu ;p
Weź przeczytaj sobie jeszcze raz mój post, bo bardzo próbujesz walczyć z tezą, której nie postawiłam - reprezentacja tutaj jest dodatkiem, a nie głównym powodem, dla którego podobał mi się ten film. Analogicznie Justice League nie lubię nie dlatego, że w większości ujęć na Gal Gadot kamera musi skupiać się na jej biuście lub pośladkach, choć Wonder Woman wcześniej dowiodło, że można ją pokazć epicko bez takich szotów.

Cytuj
Raz, że z dumą podkreślano że głównym kryterium zatrudnienia przy filmie nie był talent, tylko kolor skóry
Lol, skoro scenariusz zakłada akcję w państwie złożonym w 100% z Afrykańczyków, którzy odizolowali się od reszty świata na setki lat przed kolonializmem, to biali i azjatyccy aktorzy wyglądali by w tam trochę dziwnie, c'nie? ;)

Cytuj
dwa, że sposób w jaki chwalono ten film też był mocno rasistowski, bo ten zachwyt nad kolorem twórców sugerował, że ci wszyscy niby liberalni komentatorzy nie sądzili że tym czarnym uda się zrobić taki film bez pomocy białych ;p
Nie wiem, do czego Ty się dokopałeś, bo choćby wspomniany Ichabod w recenzji filmu (recenzji, a nie tym filmiku, który porusza ściśle temat reprezentacji w popkulturze) skupia się na zupełnie innych aspektach.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Maj 04, 2018, 08:44:46 am
Weź przeczytaj sobie jeszcze raz mój post, bo bardzo próbujesz walczyć z tezą, której nie postawiłam - reprezentacja tutaj jest dodatkiem, a nie głównym powodem, dla którego podobał mi się ten film. Analogicznie Justice League nie lubię nie dlatego, że w większości ujęć na Gal Gadot kamera musi skupiać się na jej biuście lub pośladkach, choć Wonder Woman wcześniej dowiodło, że można ją pokazć epicko bez takich szotów.
Cytuj
Nie wiem, do czego Ty się dokopałeś, bo choćby wspomniany Ichabod w recenzji filmu (recenzji, a nie tym filmiku, który porusza ściśle temat reprezentacji w popkulturze) skupia się na zupełnie innych aspektach.
akurat nie miałem na myśli konkretnie twojego posta, tylko co się pisało o tym filmie w mediach. W każdej okołopremierowej wiadomości czy recce podkreślano jakie to ważne że film jest "reprezentatywny", a nie czemu się pozytywnie wyróżnia na tle innych podobnych filmów.

Cytuj
Lol, skoro scenariusz zakłada akcję w państwie złożonym w 100% z Afrykańczyków, którzy odizolowali się od reszty świata na setki lat przed kolonializmem, to biali i azjatyccy aktorzy wyglądali by w tam trochę dziwnie, c'nie? ;)
gdy akcja dzieje się np w średniowiecznych czechach ludziom nie przeszkadza kwękać, że tytuł tworzyli biali supremacjoniści, bo nie reprezentuje innych ras :D
Ale tak serio, nawet mniej mi chodziło o aktorów (ci mają po prostu pasować do roli i historii), co o resztę ekipy stojącej za filmem - scenarzystów, reżyserów, etc. Aczkolwiek jak teraz czytam na wiki, to muszę przeprosić i wycofać się z tego zarzutu, bo widzę, że mnie media oszukały i biali również przy tym filmie pracowali, tylko widocznie nie pasowało to do lansowanej tezy :X Na swoją obronę mogę powiedzieć tylko, że disney oraz Marvel miały ostatnio wiele takich dziwnych "reprezentatywnych" pomysłów (by wspomnieć tylko superbohaterkę walczącą z przestępcami będąc w zaawansowanej ciązy), więc usunięcie wszystkich białych z filmu zupełnie by mnie nie zdziwiło.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Maj 10, 2018, 22:37:40 pm
m;kay, dołączyłem do tłumu i też obejrzałem infinity war. Ogólnie dobry film, ale <uwaga, kontrowersyjna opinia> ten ostatni kapitan ameryka podobał mi się chyba bardziej. Po częsci dlatego, że to tak naprawdę było dopiero pół filmu, po czesci dlatego, ze standardowo cliffhangery z poprzednich filmów rozwiazywano na odpierdol byle pociagnac juz akcje wg nowej koncepcji, po czesci ze nie wszystkim bohaterom oddano tyle sprawiedliwosci na ile zaslugiwali (każdy pewno wie do kogo piję), a po czesci ze nie jestem az takim fanem komiksów czy tych filmow i formuła mi się coraz bardziej przejada. I zanim ktos się oburzy i powie ze ten film był taki och ach i inny niż reszta powtórzę się - to tak naprawdę dopiero pół filmu, co zresztą podkreslily jeszcze napisy. I będę naprawdę zdziwiony, jeśli wiele z tych wydarzen w nastepnym filmie nie zostanie w jakis sposob cofnietych, bo inaczej byłoby to odcięcie kurze złotych jaj. Film na pewno był jednak marketingowym majstersztykiem i z całą pewnością zobaczymy ich jeszcze kolejne dziesięć czy dwadzieścia nim zyski zaczną spadać

no i na koniec jeszcze raz podkreślę - film jest ok, mimo że długi to przez cały czas trzyma w napięciu i nie żałuję że obejrzałem, wreszcie zakończył się inaczej niż poprzednie dziesięć ktore widziałem. Po prostu nie widzę w nim tego geniuszu o którym wszyscy mówią plus kilka rzeczy mi się w nim zwyczajnie nie podobało. Niemniej jednak warto obejrzeć, choćby po to, by wyrobić sobie opinię (i by zrozumieć kontekst dla następnych pięciu  ::)).
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Maj 19, 2018, 21:13:42 pm
Byłem na Deadpoolu 2. Równie dobre jak jedynka. Świetna zabawa, dużo śmiechu, zakończenie też rozwala. W sensie to po napisach.

No i tyle nawiązań do popkultury, cameo i żartów, że ciężko sie nie śmiać. Polecam.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Maniaks w Maj 20, 2018, 09:42:51 am
Ja też wczoraj byłem. Naprawdę, bardzo fajna odskocznia po dość poważnych Avengersach. Film bardzo dobry nawet pod tym względem, że połączenie poważnych scen z humorem, jaki reprezentuje ta produkcja, wyszło całkiem zgrabnie i wcale niesztucznie :)

Również polecam!
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Maj 20, 2018, 14:09:42 pm
A właśnie! Czytałem teraz, że scena po napisach jest kanoniczna. xD
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Maj 20, 2018, 15:17:34 pm
Deadpool jest w ogole w jakikolwiek sposób kanoniczny? :P
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Maj 22, 2018, 18:39:49 pm
Bardziej niz Logan. ;D

Wysłane z chińskiego tostera przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Maj 25, 2018, 21:13:40 pm
Jestem wściekły na Solo. Nie dlatego, że to był zły film. Nie jest tez wybitny. Ot "solidne wykonanie". Jeżeli nie jesteście fanatykami SW - nie idźcie. Jeżeli Han Solo był wasza ulubioną postacią z SW - możecie iść i zobaczyć młodszą wersje. Nie tak fajną, ale nie do końca schrzanioną. Miałem też zły dzień, więc może to też się trochę przełożyło na mój odbiór. Aktorzy? Nikt się nie wybija. Może Chewie. Kradnie każdą scenę. Ale nawet tacy wetrani jak Paul Bettany czy Woody Harrelson nie są w stanie zbudować wiarygodnej i zachwycającej postaci. Mówcie co chcecie na temat The Last Jedi, ale Adam Driver był tam naprawdę super. Mark Hamill stworzył coś nowego na potrzebę postaci Luke'a Skywalkera. Niektórym się podobało, innym nie. A tutaj? Nie jest nędznie, ale nie zachwyca. Ci bohaterowie nie są postaciami, z którymi da się identyfikować. Nawet jeżeli Lando ma ekstra szelmowski uśmiech, to nie jest to Billy Dee Williams.

A teraz lekko spoilerowo, bo chodzi o Disney'a.

(click to show/hide)

Uff.

EDIT: A byłbym zapomniał. Następny lekki spoiler:
(click to show/hide)
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Maj 26, 2018, 16:05:57 pm
Cóż, przynajmniej choć raz disney się przejechał na tej swojej cudacznej polityce, bo box office póki co ten film ma tragiczny.

Btw. pominąłeś tego SJW droida do którego ślini się Lando :P
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Maj 26, 2018, 18:51:39 pm
Nie. Pominalem za to najwiekszy plottwist, ktory wyszedl zalosnie. Mianowicie:
(click to show/hide)


Wysłane z chińskiego tostera przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Maj 26, 2018, 20:07:30 pm
a propos tego plottwistu, ktoś dobrze powiedział - w sumie jaki jest sens filmu o kenobim, skoro trylogia prequeli de facto była filmami o obi wanie i Vaderze. Jaki nieporuszony do tej pory interesujący wątek mogłby ten film odkryć, poza idiotycznym pojedynkiem ze sztucznie wskrzeszonym na potrzeby tego filmu trupem.
Na marginesie zabawne o tyle, ze Clone Wars tez niby poszlo do kosza, a teraz traktuje się jeden z jego plotów jako kanon.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: gosuge w Lipiec 09, 2018, 19:05:42 pm
Ja byłem w kinie na 41 dni nadziei. Nowy mocny film o kobiecie, która przetrwała na uszkodzonym jachcie.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Galaretiel w Lipiec 24, 2018, 12:17:53 pm
Obejrzałam wreszcie Dunkierkę w ramach kina letniego. Świetny film, teraz czas na uzupełnienie go o dankest Hour :D
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: acis w Sierpień 01, 2018, 16:51:10 pm
Avenegers: Wojna bez granic. Mega film sci-fi jeden z moich ulubionych gatunków filmowych.
Krótko o filmie: potężny Thanos zbiera Kamienie Nieskończoności w celu narzucenia swojej woli wszystkim istnieniom we wszechświecie. Tylko drużyna superbohaterów znanych jako Avengers może go powstrzymać. To tak po krótce bardzo mi się podobał moge polecić
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Październik 28, 2018, 10:47:35 am
Bohemian Rhapsody. Shit's good.
(https://i.ebayimg.com/images/g/do8AAOSwM2RZiF4y/s-l640.jpg)


Wysłane z chińskiego tostera przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Październik 28, 2018, 11:16:52 am
zachodnie media już mieszają z błotem, bo za mało gejowskich romansów oraz że wycięto jego AIDS oraz show must go on :D (nie żeby zdiagnozowano mu go dopiero po Live Aid zaś piosenka była autorstwa Briana, ale cii :p)
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Listopad 18, 2018, 01:50:34 am
Byłem na nowych Fantastycznych Bestiach. Niestety, film nie jest tak dobry jak poprzednia część. Ba, nawet nie dorasta do pięt żadnej części Harryego Pottera. Niby reżyserem jest David Yates, który odpowiadał za najlepsze części HP (czyt 5 i 6), ale historia jest poszatkowana jak w Czarze Ognia. Tyle, że nie ma tutaj książki, którą można się posiłkować. Depp jako Grindewald wypada blado (hehe). Law jako młody Dumbledore nie jest ciekawą postacią. Z dupy pojawia się znowu Jacob Kowalski, Queenie itd. Cała fabuła to zlepek wydarzeń nie mających sensu, składu i celu. Nawet nie ma jakiejś ciekawej sceny na końcu.

No i retcony do tego. Gdyby nie to, że byłem na tym "za darmo" (czyt. wykupiłem Cinema City Unlimited), byłbym mocno wkurzony. A tak, czuje tylko zażenowanie. Obejrzeć jak będzie na DVD. Albo w TVNie przed premierą następnej części. Albo obejrzyjcie ostatnie 10 minut i będziecie up to date.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Listopad 18, 2018, 09:50:16 am
W ogóle ten film ma cokolwiek wspólnego ze zwierzętami? Bo juz poprzedni miał z tym MEGA problem i byl zupelnie nie o tym czego sie spodziewalem/co zapowiadali (aczkolwiek nadal niezły), a tutaj sprawa wygląda jak z highlanderem.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Listopad 18, 2018, 09:52:21 am
i przy okazji naprawiając wczorajszy fuckup :P

Razem z dziewczyną obejrzeliśmy dzisiaj Lego Batman the movie, ten z 2017 roku. Film po prostu GE-NIA-LNY. Już Lego the movie był dobry, ale batman jest chyba jeszcze lepszy. Fabuła nie jest może jakas super odkrywcza (tu punkt dla poprzednika), ale humor czy nawiązania do komiksowego pierwowzoru są jeszcze lepsze. Gdy zobaczyliśmy jakich nowych pomocników dobrał sobie Joker niemal sturlaliśmy się z krzesła. Wielka okejka i must watch.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Listopad 18, 2018, 11:23:14 am
W ogóle ten film ma cokolwiek wspólnego ze zwierzętami? Bo juz poprzedni miał z tym MEGA problem i byl zupelnie nie o tym czego sie spodziewalem/co zapowiadali (aczkolwiek nadal niezły), a tutaj sprawa wygląda jak z highlanderem.
Jeszcze mniej niż poprzednia cześć.

Wysłane z chińskiego tostera przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Maniaks w Listopad 19, 2018, 21:14:08 pm
A mnie się Zbrodnie Grindewalda podobały. Może poziom HP to to nie jest, ale miło jest powrócić do tego świata. Zwierzęta i dziwne stworzenia były, trochę humoru też, a i sentymentalizm dla tych, co to lubią, również się pojawia. Generalnie ja wyszedłem z kina zadowolony, chociaż faktycznie można było więcej akcji w filmie zawrzeć, to wydaje mi się, że pojawi się to w kolejnych 3 częściach, bo pierwsza była takim ogólnym rozeznaniem w historii za czasów Newta Skamandera, jak i samym przedstawieniem głównego bohatera, natomiast druga wstępem do konfliktu Grindewald vs Reszta Świata plus parę kolejnych wątków o protagoniście, więc może dlatego za bardzo tej akcji nie było.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Listopad 19, 2018, 21:59:58 pm
nie rozumiem tylko po co szli w brand "fantastycznych zwierząt". Film o takim tytule zasługiwał na bycie współczesną, magiczną wersją "zaginionego świata" gdzie to właśnie zwierzęta i przygody gdy je poznawał idą na pierwszy plan. Story grindewalda oczywiście też warto pokazać, ale łączenie go ze zwierzętami robi imho krzywdę obu.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Maniaks w Listopad 24, 2018, 22:41:50 pm
Hmmm... z pewnością ze względu na głównego bohatera. Generalnie to pewnie koncepcja była taka, aby fanom tego świata i generalnie odbiorcom, pokazać nie tyle faunę (zapewne też i florę) świata czarodziejów wykreowanego przez J.K. Rowling, co rozwinąć wątek, o którym gdzieś tam się napominało w HP, czyli walk czarodziejów za czasów Grindewalda.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Listopad 25, 2018, 00:08:34 am
Ta, ale gdzieś było wspomniane że ten autor żył w czasach grindewalda (dawno czytałem, mogę nie pamiętać)? Bo pomysł by pokazać tę walkę czarodziejów był spoko, ale nie wiem po co mieszać w to jeszcze zwierzęta. Ale takie kwestie zawsze raniły mój wewnętrzyny autyzm (jak nazywanie ME2 i 3 rpgiem lol), więc może tylko ja mam z tym problem lol
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Listopad 25, 2018, 02:52:49 am
(https://media.multikino.pl/thumbnails/50/rc/NjFDRkYx/eyJ0aHVtYm5haWwiOnsic2l6ZSI6WyIyMDAiLCIxMDAwMCJdLCJtb2RlIjoiaW5zZXQifX0=/uploads/images/films_and_events/fantastyczne-pl_fcd2d3e50d.jpg)

Podtytuł większy niż sam tytuł. To taka sama zasada, jak nazywaniu serialowej Pieśni Lodu i Ognia "Gra o Tron" (mimo, że to tylko pierwszy tom). Albo "Seria Zmierzch" od nazwy pierwszego tomu. Albo "Igrzyska śmierci" itd.

Czepialstwo o marketing.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Listopad 29, 2018, 22:09:29 pm
Ok, też się przeszedłem na Bohemian Rhapsody. Dupy może nie urywa, ale sympatyczny film z dobrą muzyką. Nie rozumiem jednak tych dziennikarzy narzekających na zbyt małe podkreślanie homoseksualizmu, przecież o tym była połowa filmu :|
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Listopad 30, 2018, 00:00:54 am
Gdzieś ty to czytał, że za mało homoseksualizmu? Na Lewackich portalach zza granicy?
Liczyli pewnie na ostre walenie.

Wysłane z chińskiego tostera przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Listopad 30, 2018, 16:30:26 pm
w sumie to na onecie, ale ta, przedrukowywali jęki m.in. z brytyjskiego guardiana, również oceny krytyków na rotten tomatoes są takie sobie. Chyba bardzo im się nie podobało, że Freddie (a przynajmniej ten filmowy) nie chciał być "poster childem" walki z aids.

W każdym razie już wiem co mi w tym filmie nie grało:
http://www.youtube.com/watch?v=hjGbdnYueqs
jednak podświadomie cośtam o zespole pamiętałem i mi się nie zgadzało podczas oglądania, nawet jeśli nie wiedziałem co :P Ale to w sumie zbrodnia każdego filmu "biograficznego", więc who cares, grunt że muzyka była dobra :P
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Listopad 30, 2018, 20:21:43 pm
I gra aktorska. Brian jako drag queen był jeszcze bardziej sexy niż na teledysku.

Wysłane z chińskiego tostera przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Listopad 30, 2018, 20:37:30 pm
aktorzy to ogólnie był kosmos pod tym względem, zwłaszcza jak się porównywało na zdjęciach podczas creditsów. Ten aktor co grał freddy'ego wyglądał świetnie gdy grał młodego mercury'ego, ale dużo tracił na podobieństwie gdy miał grać jego starszą wersję.

A, no i propsy za angielski humor oraz nabijanie się z I'm in love with my car :P
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Grudzień 01, 2018, 17:29:21 pm
Ale maniere Freddyego moim zdaniem oddał bezbłędnie.

Wysłane z chińskiego tostera przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Grudzień 02, 2018, 10:57:51 am
Własnie to mnie w sumie ciekawi, czy faktycznie tak się zachowywał w relacjach np. z członkami zespołu. Bo w tych paru wywiadach i innych publicznych występach to faktycznie, ale w przypadku bliskich był podobno zupełnie innym człowiekiem. No i jak te relacje faktycznie wyglądały, bo taki Deacon zdaje sie traktować Maya i Taylora jak sępy :p

z innej beczki, smutne jak prawdziwa jest ta piosenka na początku:
http://www.youtube.com/watch?v=ydYKtmtIV14
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Maniaks w Grudzień 31, 2018, 17:29:32 pm
Wróciłem właśnie z kreskówkowego Spidermana, którego puszczają teraz w kinach. Dawno nie byłem na żadnej kreskówce. Ta mi się nawet podobała. Najbardziej jednak spodobało mi się epitafium dla Stana Lee na koniec tego filmu animowanego. Bardzo miłe wspomnienie legendy, która nas opuściła w tym roku. Polecam chociażby dla uczczenia jego pamięci obejrzeć tę "bajkę" :)

PS. Ciekawe, czy w Kapitan Marvel będzie jakaś wzmianka na temat Stana Lee, czy to była bardziej taka oficjalna...
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Grudzień 31, 2018, 23:12:04 pm
Do Capt Marvel i Avengers 4 nagrał scene. A widziales scene po napisach w Spider manie? Bo jak dla mnie to NAJLEPSZA scena po napisach ever. Sam film z resztą gdyby nie Infinity War bylby najlepszym Marvelowskim filmem tego roku.

Wysłane z chińskiego tostera przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Maniaks w Styczeń 02, 2019, 11:51:37 am
KURDE! Wiedziałem, żeby jeszcze posiedzieć! Dopiero teraz na yt zobaczyłem. Aaaaargh! Jestem zły na siebie  :'(


PS. A że Stan Lee nagrał swoje role do paru kolejnych filmów MCU to wiem, ale chodzi mi o takie uczczenie Jego pamięci, jak właśnie w Spider-verse :)
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: xeroloth w Styczeń 02, 2019, 15:03:37 pm
A my z dziewczyną byliśmy jakiś czas temu na Narodzinach Gwiazdy z Cooperem i Lady Gagą w rolach głównych. Moim zdaniem dobry film, świetna ścieżka dźwiękowa i fajnie ukazana walka człowieka ze swoimi słabościami. Generalnie polecam

ps: od niedawna na mojej playliście ;)
http://www.youtube.com/watch?v=RdljoTFMhO4
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Styczeń 03, 2019, 23:18:15 pm
Dla mnie Narodziny Gwiazdy to strasznie przereklamowany film. Znowu Cooper wzial sobie mlodsza laske za partnerke jak w Pamietniku Pozytywnego Myslenia, alkohol to zlo, artyści sa tak wrazliwi, ze sie jakaja przy normalnych rozmowach i w ogole jedna wielka papka z tego wyszla.
Juz bardziej mi sie podobaly kreacje aktorskie w Kraina Wielkiego Nieba. Mimo, ze tez dla mnie mocno dziwny film.

Wysłane z chińskiego tostera przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Luty 21, 2019, 22:38:38 pm
Właśnie wróciłem z lego przygody 2. Genialny film, co najmniej tak dobry jak jedynka. Muzyka, animacja, fabuła, humor - wszystko na najwyższym poziomie. Zwłaszcza różne easter eggi to kopalnia złota - przykładowo ta scena z pewnym znanym aktorem - http://youtu.be/MxbdNoQBbG0?t=4

oglądać, a kto nie widział jedynki, niech nadrabia.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Maniaks w Marzec 07, 2019, 20:40:46 pm
Ja z kolei widziałem Green Booka ostatnio i cholernie mi się ten film podobał. Brakowało mi takiego emocjonalnego dzieła ostatnimi czasu i w końcu takie się pojawiło. Pomijam już fakt grania jednej z głównych ról przez Vigo, którego z czystego sentymenty do LOTRa po prostu uwielbiam oglądać (co najmniej dziwnie to brzmi, wiem). W każdym bądź razie rolę, jaką przyszło mu odegrać, wyszła świetnie. W opozycji Mahershala Ali, który jest pozornie Jego totalnym przeciwieństwem. Generalnie tych dwoje splata swoje drogi w ramach współpracy. Ten pierwszy jest ochroniarzem i szoferem, a ten drugi czarnoskórym artystą ze swoich zespołem. Jadą w trasę po Ameryce (tej bardziej rasistowskiej części).
Więcej nie powiem, bo to trzeba zobaczyć, jeśli ktoś jest po prostu wrażliwy na rasizm i relacje międzyludzkie. Świetny film, można się wzruszyć, a i pośmiać przy okazji.

Zdecydowanie polecam!
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Marzec 07, 2019, 21:59:28 pm
obejrzeć może i bym obejrzał, ale szczerze mówiąc rzygam już słuchaniem o rasizmie. Zwłaszcza, ze o ironio czarni mają się obecnie w stanach całkiem dobrze, za to o latynosach, o których nawet prezydent mówi że gwałciciele, mordercy, narkomani i trzeba ich odgrodzić murem, to jakoś straszna cisza.

Anyway, właśnie wróciłem z JAk wytresować smoka 3. Nie ukrywam, seria jest mi dość obojętna i poszedłem tylko ze względu na dziewczynę, ale film był jakiś taki strasznie nijaki. Broń Beliarze nie mówię że zły, bo był ok, ale jakoś tak jednocześnie strasznie mało oryginalny, szczególnie jako zwieńczenie sagi. Główny antagonista ma backstory cienkie jak dupa węża, akcji brak jakiejś większej epickości, całość po prostu wygląda jak jeden dłuższy odcinek serii telewizyjnej który oglądasz i zapominasz. I generalnie bym go tak traktował, tylko ktoś z jakiegoś powodu uznał że ta historia jest dobrym pretekstem do zakończenia serii i wstawienia dość tanich feelsów na koniec filmu (które w dodatku są ciut niekonsekwentne, ale mniejsza). Może ten film odebrałbym lepiej, gdyby dwójka nie miała tego wszystkiego, co brakuje trójce
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Marzec 08, 2019, 13:35:41 pm
Pod Green Bookiem sie podpisuje. Racja, jest tam trochę o rasizmie, ale głównie chodzi o spotkanie dwóch światów. Przyziemnego wlocha Tonyego i wyksztalconego, ale lekko oderwanego od rzeczywistości Dona. Osobiście lubię bardzo tzw. Kino drogi, a Green Book jest głównie o tym. Jasne, to znowu droga, ktora przemienia, ale w naprawdę dobrym stylu.

Wysłane z chińskiego tostera przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Maniaks w Marzec 10, 2019, 10:47:53 am
Ciekawe jestem właśnie Drogi również Vigo Mortensenem. Oglądał ktoś?

BTW Kapitan Marvel zaliczona.. wybaczcie grę słowną :P I muszę przyznać, nie spodziewałem się tak dobrego filmu. Poprzednie przerywniki i wprowadzania nowych postaci w filmach takich jak Ant-Man czy Czarna Pantera nie spodobały mi się tak, jak KM. Bardzo fajne kino o dziwo nawet z pewnymi morałami w stylu Disneya, co akurat z racji sentymentów bardzo do mnie trafia, no i świetny hołd oddany dla Stana Lee. Naprawdę bardzo miły gest ze strony MCU. Aż się łezka w oku zakręciła!

Tak jeszcze pomijając temat MCU, to cholernie jaram się Tolkienem. Widziałem wczoraj zapowiedź i normalnie jaram się!
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Marzec 10, 2019, 19:02:06 pm
to ciekawe, bo to chyba pierwsza tak pozytywna opinia jaką usłyszałem o tym filmie Maniek :p
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Kaseven w Marzec 10, 2019, 19:21:47 pm
To ciekawe, Sent, bo z kolei wśród moich znajomych wszyscy ten film bardzo chwala :) Łukasz Stelmach też dał bardzo pozytywna recke, więc na film na pewno się wybiore.
I przylacze sie do zachwytow nad Lego The Movie 2. Obok Into the Spuderverse jeden z najlepszych ostatnio.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Marzec 10, 2019, 19:38:48 pm
Może po prostu kwestia oczekiwań, bo większość zarzutów które słyszałem sprowadzała sie do "wtórny do bólu, humor wymuszony, niewiele wnosi do samego MCU, nic nie stracisz jak nie obejrzysz". Choć to ostatnie akurat mi pasuje, bo jako tako interesują mnie tylko avengersi i niezwykle mnie drażni jak muszę obejrzeć pięć innych filmów by wiedzieć o co chodzi :p
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Marzec 11, 2019, 11:02:03 am
A mnie Capt Marvel znudziła do bólu. Brie drewno, fabuła nudna (Kree sa zli? No co ty!), walki średnie. Kotek fajny.
Juz lepszy był pierwszy Cpt America, a to już powinno dużo mówić.

Wysłane z chińskiego tostera przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Marzec 11, 2019, 16:52:33 pm
A gorsze od pierwszego thora? :D Bo przy tym to odliczałem czas do końca :P
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Marzec 11, 2019, 19:16:41 pm
Thor jedynka byl moim zdaniem spoko, a na pewno lepszy od pani kapitan.

Wysłane z chińskiego tostera przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Maj 08, 2019, 14:20:54 pm
Porozmawiamy juz o Endgame, czy nadal wszyscy placza?
Bo ja tak.

Wysłane z chińskiego tostera przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Maj 09, 2019, 19:15:23 pm
ja jeszcze przed, ale zastanawiam sie czy w tym uniwersum, gdzie juz raz polowa składu zginęła a i tak udało się ją wskrzesić (bo idę o zakład, że tak się stało, póki druga część ponownie nie zginęła w ostatecznej rozgrywce) ma jakiś sens. Podpiszą kiedyś kontrakt lub filmy przestaną się sprzedawać, to ich zobaczymy znowu.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Maj 10, 2019, 16:31:34 pm
Ach ty negatywny człowieku.

Wysłane z chińskiego tostera przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Maj 10, 2019, 18:12:53 pm
w tym wypadku to chyba jednak głos pozytywny, skoro uważam że "nikt tak naprawdę nie umiera" wiec nie ma sie co martwic :P
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Maj 10, 2019, 19:54:57 pm
Zobaczymy. Ja nie jestem pewien jak to rozegrają, ale myślę, że już Phase 4 będzie troszkę inna.

Wysłane z chińskiego tostera przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Maniaks w Maj 11, 2019, 09:13:50 am
Porozmawiamy juz o Endgame, czy nadal wszyscy placza?
Bo ja tak.


No drugi film, na którym mnie tak zalało łzami. Pierwszy był o wojnie na bliskim wschodzie z Markiem Walbergiem. Tylko nie pamiętam tytułu.

Główny motyw w filmie trochę mnie rozczarował, bo motywu tego w typu w filmach są trudne do zaprezentowania, nie unikając wielu głupotek i przede wszystkim jest to najłatwiejsze wyjście z sytuacji, ale podobało mi się, że było great epic battle oraz to, w jaki sposób do niego doszło. Super rozwiązanie!
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Maj 17, 2019, 20:29:51 pm
Ok, obejrzałem. Tbh po tych wszystkich ochach i achach spodziewałem się czegoś więcej :P Główny zarzut jaki bym postawił, to że fabuła pojechała na najbardziej oklepanym jak koński zad motywie ever i nawet na centymetr z niego nie zboczyła. NA szczęscie production value było na tyle wysokie, że aż tak to nie raziło. Spodziewałem się jednak, że odstrzelą trochę więcej postaci :P No i trochę śmieszy mnie jak te super duper extra kamienie potrafią cuda większe niż chuck norris, ale akurat tej jednej rzeczy akurat nie :p Kapitan flatass dostała tylko na szczęście tylko parę scen, bo na siłę robiła z siebie nowego starka nie mając przy tym za grosz jego czaru czy charyzmy. Scena gdy w jednym kadrze widać wszystkie laski marvella była tak idiotycznie sztuczna że aż bolały zęby, ale na szczęście był to jedyny taki moment w filmie, więc dało się to przeżyć. Feelsy średnio mnie ruszyly, ale to też pewno dlatego że aż tak marvelem się nie jaram, plus to co mówiłem - będą chcieli, to nawet thanosa wskrzeszą by hajs się zgadzał.

Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Czerwiec 05, 2019, 22:00:25 pm
Dobra Maniek, byłeś już na Tolkienie? Props za to, że używali dobrej wymowy.

Poza tym, trochę się rozczarowałem. Liczyłem na ciekawą biografię, a dostałem przeplatanie się wątków z dzieciństwa (najlepsza część filmu), wojny i studiów. Za dużo "dosłownych metafor", że się tak wyrażę. Majaki na wojnie ze smokami, Sauronem i czarnymi jeźdźcami były zbyt oczywiste. Tak samo jak młody podoficer, który ma na imię Sam i prowadzi Tolkiena przez okopy. Wiem, że sama postać Samwise'a z Władcy Pierścieni jest wzorowana na takiej funkcji podczas IWŚ, ale mogliby już tego tak bezczelnie nie wciskać w ryj z ekranu. Z drugiej strony mojej żonie się podobało, bo o Tolkienie nie wiedziała nic (albo bardzo mało), natomiast ja zaczytywałem się za młodu na jego temat.
Dużym minusem dla mnie, było pokazanie historii tylko do początków jego pisarstwa. Fakt, łezka się zakręciła w oku, jak ekranowy pisarz zaczął kreślić słowa "In a hole in the ground there lived a hobbit.", ale nie było w ogóle pokazanego procesu twórczego naszych kochanych opowieści.

Ogólnie - byłem w ramach Cinema City Unlimited, więc nie zbiedniałem. Ale jeżeli nie jesteście fanatykami, to obejrzyjcie kiedyś do kotleta.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Maniaks w Czerwiec 07, 2019, 17:14:52 pm
Dobra Maniek, byłeś już na Tolkienie? Props za to, że używali dobrej wymowy.

Byłem!

Poza tym, trochę się rozczarowałem. Liczyłem na ciekawą biografię, a dostałem przeplatanie się wątków z dzieciństwa (najlepsza część filmu), wojny i studiów.

Fakt, też się rozczarowałem faktem, że tylko ten okres życia Tolkiena pokazali w filmie, ale poza tym dla mnie świetnie im ten film wyszedł.

Za dużo "dosłownych metafor", że się tak wyrażę. Majaki na wojnie ze smokami, Sauronem i czarnymi jeźdźcami były zbyt oczywiste. Tak samo jak młody podoficer, który ma na imię Sam i prowadzi Tolkiena przez okopy. Wiem, że sama postać Samwise'a z Władcy Pierścieni jest wzorowana na takiej funkcji podczas IWŚ, ale mogliby już tego tak bezczelnie nie wciskać w ryj z ekranu. Z drugiej strony mojej żonie się podobało, bo o Tolkienie nie wiedziała nic (albo bardzo mało), natomiast ja zaczytywałem się za młodu na jego temat.

Właśnie dla mnie te oczywiste metafory były właśnie jedną z rzeczy bardzo istotnych dla tego filmu, bo tak jak wspomniałeś, Ty biografię Tolkiena znasz, ale cała reszta Jego fanów niekoniecznie i to był zwłaszcza dla nich ogromny przekaz na temat tego, jaki wpływ miały Jego przeżycia na uformowanie się Jego twórczości.

Dużym minusem dla mnie, było pokazanie historii tylko do początków jego pisarstwa. Fakt, łezka się zakręciła w oku, jak ekranowy pisarz zaczął kreślić słowa "In a hole in the ground there lived a hobbit.", ale nie było w ogóle pokazanego procesu twórczego naszych kochanych opowieści.

W moim odczuciu film pokazał bardzo wiele, bo przecież zaprezentował nam to, w jaki sposób formował się trzon historii stworzonych w późniejszych latach przez Tolkiena. Ukazał nam to poprzez wydarzenia, które pisarz przeszedł i doświadczył w trakcie swojego wczesnego etapu życia, czyli wtedy, kiedy tak naprawdę to, co człowiek przechodzi, odciska na nim największe piętno. To, w jaki sposób zrobił to film, jak już wspomniałem, bardzo mi się spodobało.


Generalnie wyszedłem zaryczany jak małe dziecko i cholernie zadowolony :)
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Czerwiec 10, 2019, 18:21:30 pm
MoG - to mnie w sumie zawsze zastanawia, czy to producenci są tacy chwytający za rączkę, czy amerykańska publika tak durna, że pewne rzeczy powtarza się po 10 razy by widz zrozumiał.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Czerwiec 16, 2019, 20:41:06 pm
No Detektyw Pikachu był nudny. Najzabawniejsze sceny pojawiły się w trailerach, fabuła była beznadziejna - nie trzymała się kupy. Jaden Smith był drętwy, ale nie tak bardzo jak ta reporterka. Oczywiście najlepszy był Reynolds, ale i tak nie pasował.
To taki nostalgia train, ale mnie nie pochwycił. Nigdy nie wyszedłem poza pierwszą generacje, więc miałem wyjebane na każde inne poki.

No i serio Mewtwo? Nie dało się zrobić tego inaczej? Sam plottwist był żałosny.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: C w Czerwiec 16, 2019, 20:47:10 pm
Jaden Smith był drętwy
To był Sprawiedliwość Kowalski (ang. Justice Smith), a nie syn Willa Smitha. Inna osoba.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Czerwiec 16, 2019, 21:34:50 pm
Obydwaj czarni, wiec jeden pies.

Wysłane z chińskiego tostera przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Sierpień 20, 2019, 22:36:33 pm
I jak, był ktoś na toy story 4?
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Sierpień 22, 2019, 21:03:36 pm
Nie, ale bylem na Dawno temu... W Hollywood. Kapitalny film od Tarantino. Ja wiem, że Pitt i Dicaprio to śmietanka aktorstwa, ale to co robią w nowym filmie to musi mieć związek z geniuszem Quentina. Dwie godziny i czterdzieści minut w wehikule czasu do przełomu lat 60 i 70. Zlecialo mi nie wiem kiedy. Polecam. Aż sie prosi o sequel, który nie powstanie. Ale może to i lepiej? Może o to chodziło? Żeby to był piękny sen. Niekończące się lata 70. "love letter to seventies" napisał jakiś dziennikarz zachodni.
Trochę racji.

Wysłane z chińskiego tostera przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Wrzesień 04, 2019, 20:18:21 pm
Ok, właśnie wróciłem z toy story 4. Szczerze, nie wiem co myśleć o tym filmie. Z jednej strony to kolejny solidny pixarowy film, z drugiej... no powiedzmy, że nie jestem fanem zakończenia, mimo że było ono jedyną sensowną konkluzją. Może po prostu niekoniecznie trzeba było dokręcać tę czwórkę i pozostać przy słodko-gorzkim zakończeniu trójki? Inna sprawa, że potencjał szczęśliwych zakończeń wyczerpał już im się chyba przy dwójce, tak więc nie wiem, czy było sens to tyle ciągnąć. Czwórka zresztą dziedziczy i inny problem z trójki, czyli brak pomysłu na wątki dla postaci pobocznych, których przez te lata zrobiło się po prostu za dużo - tylko buzz dostał swój własny (zresztą zrobiony nieco na siłę), rola reszty była praktycznie zerowa, nawet wątek romansu z jessie został totalnie zignorowany. Jak się zastanowić, to nawet wątek chudego to jedno wielkie zatoczenie koła do czasów jedynki.

Daleki jestem od hejtowania filmu, bo jak wspomniałem na początku, pixar to pixar i każdy ich film jest co najmniej dobry, jednak... no właśnie. Powiedzmy, że mam ochotę na piątkę, gdzie w każdy dostałby dłuższych parę minut oraz obyłoby się bez żadnych "ale" przy zakończeniu - inaczej ta seria zrobi się dość dołująca :P
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Maniaks w Grudzień 27, 2019, 12:16:20 pm
Nie ma tematu odpowiedniego, więc tak tylko zagaję... Serio nikt jeszcze Wiedźmina netflixowego nie widział, że taka cisza w tym temacie?  8)
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Grudzień 27, 2019, 12:31:40 pm
MoG na discordzie komentował i za bardzo nie zachęcił :P
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Maniaks w Grudzień 29, 2019, 16:47:00 pm
Ja ogólnie na plus, aczkolwiek do porządnej produkcji wiele mu brakuje. Zwłaszcza budżetu :)
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Grudzień 30, 2019, 06:54:35 am
budżet jak budżet, ale opko o złotym smoku to podobno znowu zgwałcili okrutnie :p
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Maniaks w Styczeń 01, 2020, 11:24:31 am
Też byłem nim mocno zawiedziony. Zresztą po głębszej analizie i poczytaniu paru tekstów na temat serialu, muszę przyznać, że faktycznie słabo to wypadło, jeśli mamy porównywać to z książką. Dużo skrótów, za dużo inwencji twórczej tam, gdzie jej nie powinno być i powstało, co powstało.

No nic.. może następne sezony będą lepsze, jak dostaną większy budżet i prostsze źródło do adaptacji, czyli właściwą sagę, a nie opowiadania, które w dodatku próbowali opowiadać na równi z linią czasową Yennefer i Ciri w godzinnych odcinkach.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: MuadDib w Styczeń 01, 2020, 20:42:41 pm
Dla mnie serial mocno średni. Za dużo zmian w fabule, które z kolei wymuszały inne zmiany. Brak np. matki Nenneke wymusiło zmiany w historii o córce Foltesta (Strzyga), która też miała zmianę niepotrzebną, ale małą. Ciri nie miała zielonych oczu i szarych/siwych włosów jak w książkach (a to były jej cechy szczególne w wyglądzie), oczy Yennefer raz były fioletowe, a raz nie. Jej motyw bezpłodności też pokopany i udziwniony. Ostatni odcinek mega zawodzi wykonaniem i logiką. W sumie pocięty każdy odcinek prawie na 3 wątki dziejące się w różnym czasie. Walki z ludźmi fajne, Henry przyłożył się do nauki siekania. Potwory takie sobie, ale lepsze niż w trailerze. Najfajniej chyba wyszedł Jaskier. Geralt spoko, ale za dużo mruczenia itp w dłuższych dialogach. A na pewno zabrakło typowo wiedźminowego humoru (w opowiadaniu o smoku fajne teksty mówił - zwłaszcza po ubiciu rycerzyka :D).

A jeśli chodzi o polityczno poprawne zmiany to chyba każdy wie już o co chodzi. Ale najlepszy motyw zmiany Jaskra był, który mało widać, ale jednak. Wyjaśnia go sam aktor w jednym z wywiadów. Gdy został zapytany o charakter kobieciarza postaci, to był trochę zdziwiony i powiedział, że to by się teraz nie sprzedało (taka postać w serialu) i że Jaskier to raczej nie był kobieciarzem, co kochał wszystkich ludzi... xD
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Styczeń 01, 2020, 22:16:06 pm
z tym smokiem to w ogóle jest śmieszna sprawa, bo opko było w zasadzie satyrą na klasyczne opowieści o wyprawach przeciw gadom, a tutaj słyszałem niezła jatka się zrobiła :P Ja w każdym razie póki co sobie odpuszczam, stwierdziłem że kompletnie nic z tych opek już nie pamiętam, więc ciężko by mi było oba porównywać. Ale w sumie o tę ekranizację aż tak bym się póki co nie martwił, z tego co kojarzę i tak mało które motywy z opek były potem ciągnięte w sadze, więc zanim do niej dojdą to może wyrobią sobie nawyk trzymania się oryginalnego scenariusza :p
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: MuadDib w Styczeń 02, 2020, 12:03:29 pm
Ostatni odcinek sezonu można powiedzieć zaczyna sagę. Więc chyba niezbyt będą się dalej bawili w opowiadania.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Luty 08, 2020, 23:30:37 pm
Oderwany od rzeczywistości byłem trochę ostatnio, więc ominęła mnie dyskusja o Wiedźminie.

Mnie te miscasty nie przeszkadzają - nie da się idealnie dobrać aktora do roli fizycznie jak i aktorsko. Natomiast gwałcenie materiału źródłowego to już inna bajka. Jakieś tam doprawianie sobie historii jak z Aretuzą - okej - ale Nilfgaard jako teokratyczne państwo zjednoczone w religii Białego Płomienia? Komuś chyba się coś pojebało. Zwłaszcza motywy spuszczania z łańcuchów magów (których Emhyr trzymał krótko w książkach) były passe. Może to odkręcą, ale zapowiada się mocny retcon.

Do tego ten ostatni odcinek...

ktoś mi wytłumaczy:
(click to show/hide)

Zmieniając temat.

Byłem na "JoJo Rabbit" i naprawdę spoko. Satyra antywojenna, przypominająca włoskie "Życie jest piękne" (strasznie nie lubię tego filmu), ale z drugiej strony barykady. Świetni aktorzy, kreacje, dynamika pomiędzy postaciami. Aczkolwiek zwiastuny i opisy trochę przekłamują historie (filmu), bo Taika Waititi jako Hitler jest może łącznie w 10-15 min filmu. Każda scena w której się znajduję jest świetna, ale nie ma tutaj non stop wewnętrznych monologo-dialogów. Mam tylko problem dla kogo jest ten film. Kategoria wiekowa od lat 15 - kumam, są tam poruszane trudne tematy indoktrynacji dzieci, wojny, śmierci, nacjonalizmu. No i język też nie jest odpowiedni dla dziesięciolatków ( a w takim wieku jest główny bohater). Ale jednak nie da się zbyć wrażenia, że jednak film powinien być dla dzieciaków. Albo chociaż od trzynastego roku życia.
A może chodzi tu o widownię zagraniczną? Za dużo u nas w historii (polskiej) o II WŚ, żeby ugryźć to tak, by pokazać coś nowego? Może to na takiej zasadzie jak "Czarnobyl" HBO - u nas sprawa znana prawie z pierwszej ręki - na zachodzie prawie, że mit.
Ale polecam.

Natomiast totalnie znudziły mnie "Małe Kobietki". Kolejna już ekranizacja powieści dla dziewcząt. Może to dlatego? Żonie się podobało. Ja odliczałem do końca. Aktorzy spoko, scenografia spoko, ale sam film taki... Meh?

Ciekaw jestem tego zachwalanego "1917". Teściowie byli - nie podobało im się. Żaden wykładnik, bo teściowie to w końcu teściowie, ale też się przekonać nie mogę do następnego filmu wojennego, pokazującego straszne rzeczy. Do tego I WŚ, która kompletnie mnie nie kręci. Kumam modę na "Dunkierkę", czy "Przełęcz Ocalonych", ale chciałbym zobaczyć film z II WŚ a'la "Tylko dla Orłów", albo "Złoto dla zuchwałych".
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Luty 09, 2020, 11:19:36 am
No wiesz, złe imperium, biały płomień, bigoci... to amerykański serial w końcu, takie rzeczy sklejają im się w całość.

Klasyczne filmy wojenne niestety umarły. Nie pisze się już takich książek, więc nie ma też materiału do ekranizacji, a i wojsko nie ma już takiego sprzetu na chodzie by go użyczyć na potrzeby filmu (a nie oszukujmy się, spory ich urok polegał na tym, że to był prawdziwy, jeżdżący sprzęt zamiast CGI). Poza tym jak juz się robi wojnę, to zeby poszerzyc publikę i być poprawnym to trzeba wcisnąć trzy romanse, problem rasizmu i że wojna jest zła, zamist po prostu skupić się na opowiadanej historii. To też kwestia aparycji dzisiejszych aktorów i ich charakteryzacji, bo większość z nich ma tak delikatne rysy które są jeszcze w dodatku podkreślane make'upem, oświetleniem i postprocessingiem, że ciężko to traktować ich jak "gości z epoki" biorących udział w "prawdziwej" wojennej historii.

Swoją drogą widziałeś the Cats? Bo ten film ma tak słabe recki, że aż korci mnie go obejrzeć, gdy trafi do sklepów :P
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: MuadDib w Luty 14, 2020, 14:14:33 pm
Co do wieśka - miscast był specjalnie zrobiony, a nie "bo ciężko dobrać". Fabuły nie zmienią już (showrunnerka się wypowiadała na temat "zamerykanizowania" serialu), efekty specjalne były jako takie. Najlepiej wyszedł Cavil jako siepacz, niestety dialogowo zbyt growy (amerykański w grze podobno taki mrukowaty głos miał).
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Maniaks w Luty 14, 2020, 20:01:52 pm
MoG, dla mnie to było największe rozczarowanie, to co umieściłeś w spoilerze. Ogólnie Vilgefortz, jako główny antagonisty całej sagi w serialu został przedstawiony, jako miękka pipka i żółtodziób. Ach... cała ta bitwa pod Sodden, to był jeden wielki dramat. Ale już koniec z Wieśkiem. Czekamy na kolejny sezon, zobaczymy co z tego wyjdzie dalej.


Ja z ostatnich filmów w kinie, to ubawiłem się przednio na Mayday. Jak niechętny byłem na ten seans, to tylko moja żona mogłabym potwierdzić. A jak wychodziłem, to po prostu cieszyłem się, że dałem Jej się namówić na ten spektakl. No po prostu genialny. To swoją drogą adaptacja filmowa sztuki teatralnej o tym samym tytule. Adamczyk jako gościu, który ma dwie żony od kilku lat i nagle wymyka mu się to spod kontroli. Niby polski film, ale jaki kurna dobry! Dusiłem się ze śmiechu. Polecam z całego serca :)

A Jojo Rabbit też planowałem zobaczyć, ale już chyba nie zdążę. Planuję za to wybrać się na Gentelmenów. Jakby ktoś był, to chętnie poczytam opinię.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Luty 14, 2020, 23:24:59 pm
Mam do oagarniecia Parasite, Bad Boys 4 Life, Sonica i wtedy dopiero Dżentelmeni. Czyli jakis miesiac...

Wysłane z chińskiego tostera przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Fenrir w Luty 15, 2020, 22:15:36 pm
Co do Wiedźmina to jako adaptacja to słabo, ale już wiele lat temu przestałem oczekiwać, że adaptacje choć w najmniejszym stopniu dorównają oryginałowi i nie spodziewałem się wiele pod tym kątem. Jako po prostu serial fantasy to przyjemnie się ogląda, zwłaszcza sceny walki.     
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Luty 16, 2020, 22:47:32 pm
Oczywiście zrobiłem to w odwrotnej kolejności i właśnie wracam z Dżentelmenów. Hugh Grant jako brudny prywatny detektyw z gejowskimi ciągotami rządzi. Farrell też klasa sama w sobie. Troche mnie nie przekonał McConaughey, ale zagrał poprawnie. Reszta też znakomita. Znowu genialne dialogi wracają, akcja z zdesynchronizowanym czasem i intryga goniąca intrygę. Gorąco polecam.
No i te stroje. Wszyscy nienagannie ubrani, nawet jeżeli to dresy.

Wysłane z chińskiego tostera przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Wixu w Luty 24, 2020, 22:13:30 pm
Fajny film wczoraj widziałem.

No dobra, nie było to wczoraj, ale był naprawdę fajny i tak w sumie to chciałem zagadać.

1917.
Przed pójściem do kina widziałem krótkie zajawki, making of z planu, no - wyglądało bardzo obiecująco, ale nie na tyle, żeby mnie odpowiednio do filmu nastawić.
I dobrze, bo od początku siedziałem sobie bez wielkich oczekiwań, na luzie, a po kilku minutach pomyślałem, że dawno nie widziałem tak fantastycznego, oryginalnego filmu.
Te ujęcia, ta praca kamery, ten skoordynowany ruch chłopa w tle! Do tego oszczędne CGI, dużo praktycznych efektów, spora dawka uniesienia, ale pozytywnego, męskiego. Bawiłem się jak prosię.

To był realizatorski majstersztyk, lekcja dla innych, jak w nieszablonowy sposób stworzyć hollywoodzkie kino. Oskar dla Deakinsa był oczywistą oczywistością, bo nie dać nagrody za zdjęcia za taką pracę to jak splunięcie w twarz.

Co tam słychać? : )
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Luty 25, 2020, 21:19:36 pm
Jeszcze całkiem nie umarliśmy :P

Ja tymczasem nadrobiłem w TV czarną panterę i -tak odgrzebując dyskusję sprzed tych paru lat- cieszę się, że nie zapłaciłem za nią w kinie. Nie było tak źle jak dramatyzowały alt-righty, ale też nie ma co ukrywać że od tego passive-aggressive czarnego użalania się na białych aż zęby bolą podczas seansu. I nie mówię nawet o głównym antagoniście, tylko głównych bohaterach którzy albo sami robią takie głupawe uwagi, albo nie potrafią się zdobyć na jasną krytykę takiego użalania się  o sprawy sprzed stu lub więcej lat.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Wixu w Luty 28, 2020, 22:19:39 pm
To miło, że jeszcze od czasu do czasu tutaj porozmawiacie.

A co do Pantery, to tak, czułem to samo. To imo jeden z gorszych filmów serii właśnie z tych powodów, o których napisałeś. Nic mi w nim nie pasowało i początkowo dziwiły rekordy boxoffice'u. No, ale potem pomyślałem o czarnoskórej braci, która, jak to ładnie ująłeś, użala się nad sprawami sprzed x lat. I jakoś mniej przestało mnie dziwić, że Pantera zgarnęła prawie tyle, co - na przykład - SW: EP VIII.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Luty 29, 2020, 19:27:57 pm
czasem nam się udaje, choć więcej chyba ostatnio na RPGCentrowym discordzie - https://discord.gg/vBhjZay - a przynajmniej z mogiem, C czy fenrirem, bo to takie czasy, że każdy korzysta z czego innego i ciężko się zebrać w jednym miejscu

A co do filmów - pantery "jedną z gorszych" bym mimo wszystko nie nazwał, raczej średnią. Tak jak strange, generalnie dobry film, tylko parę upierdliwości ciągnie go niepotrzebnie w dół. Nie są to tak dobre filmy jak Ragnarok, ale z drugiej na pewno lepsze niż oryginalny thor, który nudził mnie niemiłosiernie.

A tematu sequeli SW to lepiej przy mnie nie zaczynaj, bo do teraz zgrzytam zębami :P Chociaż fun fuckt, wygląda na to że EP IX będzie mial gorszy box office, niż rogue one który już był traktowany jak względna porażka.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Maniaks w Sierpień 29, 2020, 16:50:17 pm
Widziałem w ostatnią niedzielę W KOŃCU Forresta Gumpa. Nigdy nie oglądałem tego filmu, tego klasyku filmowego (nie licząc urywków w TV) i w końcu się przełamałem. Nie zrobił na mnie aż takiego wrażenia, jak chociażby Skazani na Shawshank, jednak i tak było bardzo dobrze. W końcu bardzo lubię filmy z Tomem Hanksem i filmy z narracją w tle przez głównego bohatera (wspomniany wcześniej tytuł SnS to dla mnie nr 1). No i przede wszystkim ostatnio brakowało mi takich filmów, gdzie jednak jest pozytywna puenta po zakończeniu, która motywuje :)

Drugim własnie z takich pozytywnych filmów, był obejrzany wczoraj Sekretne życie Waltera Mitty. Świetne zdjęcia, ciekawa historia i ukazanie tego "sekretnego życia". No i również bardzo fajne zakończenie, niosące za sobą pewne przesłanie :)

Swoją drogą widział ktoś już Nowych Mutantów? Do czego to podobne? Bo nie wiem, czy warto iść do kina. Zwłaszcza, że nie mam już darmowych voucherów z pracy ;(
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Grudzień 05, 2020, 13:39:01 pm
Nie wiedziałem w jakim topicu o tym napisać, więc wrzucę to tutaj - https://www.youtube.com/watch?v=NR1uCeH-xTU

tl;dr Warner Bros podjął decyzję, że w przyszłym roku wszystkie jego filmy będą trafiały bezpośrednio na ich streamingowy HBO Max równolegle z premierą w kinach, w abonamencie za 15$ miesięcznie. Podobnie postąpił disney (z tym że oprócz abonamentu wymaga również opłaty "za bilet" w przypadku nowości) oraz universal (ten daje kinom dwa tygodnie przewagi). Autor filmu głosi więc tezę, że w przyszłym roku kina po prostu znikną z rynku, ponieważ z jednej nadal będzie pandemia, z drugiej zaś ludzie będą woleli oglądać filmy w domu.

Jakie jest jednak wasze zdanie? Bo mi jakoś ciężko to sobie wyobrazić. Po pierwsze, nie widzę siebie opłacającego trzy różne kinowe abonamenty jednocześnie, po drugie wyjście do kina to jednak zawsze był pewien event. Duży ekran, nagłośnienie, przepłacony popcorn.. po prostu inna atmosfera niż odpalenie filmu w zwykłym telewizorze. Może w stanach patrzy się na to inaczej, skoro ludzie kupują tam 70-calowe telewizory oraz projektory do prywatnych "movie roomów", ale w naszych warunkach jakoś ciężko mi sobie taką przyszłość wyobrazić.

Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Grudzień 08, 2020, 10:28:31 am
Jako, ze posiadam abonament w Cinema City, to mimo, ze raz w tygodniu wychodzilem przed pandemia do kina, to nadal byla to dla mnie "mini randka" z zona. Nie wyobrazam sobie, ze kina zlikwiduja. Cieszyc sie najbardziej beda piraci, bo skoro jakosciowo dobre filmy beda na premierę, to torrenty rozkwitną znowu. No i providerzy VPNow beda zacierac rece. Bo jak masz placic za trzy serwisy, czy VPN, to chyba oczywiste.
Nie namawiam, ale pokazuje, jak to dziala. Poza tym seriale juz od dawna wypychaja Hollywoodzkoe produkcje z piedestalu, wiec moze sie okazać, ze niedlugo "tradycyjne kino" bedzie nalezec tylko do tworcow "indie". Ewentualnie wysokobudzetowe produkcje ala Theme Parki (pozdro Scorsese) sie utrzymaja, ale w kinie jednak takie SW to event. A nawet jezeli bede mial kino domowe z projektorem, to nie to samo. No i nie pizgne na caly regulator dzwieku, bo sąsiedzi mnie wywioza na taczkach.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Maniaks w Grudzień 09, 2020, 16:09:56 pm
Ja też byłem stałym bywalcem kina i nie wyobrażam sobie dalszego życia bez Niego. Podchodziłem dokładnie tak jak Sent do tego, to było jakieś takie mini wydarzenie. Człowiek zebrał kilkoro znajomych, którzy chcieli iść akurat na ten sam film, po filmie jeszcze pogadał o tym, co było na sali, poszedł gdzieś coś zjeść, a i w trakcie seansu nie obyło się czasem bez jakichś komentarzy.

Wykupowanie abonamentu do kilku różnych platform to patologia i finansowo wychodzi gorzej, niż chodzenie do kina. Zresztą bilety żona dostawała z pracy za niewielkie pieniądze (6 sztuk miesięcznie), więc bez porównania z VOD.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Kwiecień 04, 2021, 09:25:08 am
Ok, obejrzałem niedawno tę słynną filmową wersję Ghost in the Shella ze Scarlet Johansson. Może nie nazwałbym filmu totalnym gniotem, ale "meh." już na pewno. To jeden z tych filmów, gdzie bohaterowie niby tłumaczą co chwila kto, co i dlaczego, a jednak i tak masz wrażenie, że nic z tego nie rozumiesz. Niestety jednak nie dlatego, że film jest tak głęboki, tylko dlatego, że akcja toczy się aż za szybko. Zainteresowanie wydarzeniami na ekranie szybko więc mija, ponieważ brakuje czasu by przetrawić to, co się przed chwilą ujrzało lub usłyszało. Spłycenie przesłania oryginału również nie pomaga.

..a skoro mowa o oryginalnym animowanym filmie - to jeden z tych dziwnych przypadków, gdzie znajomość oryginału jednocześnie szkodzi i pomaga w odbiorze. Źródłem problemu jest to, że nowy film często przenosi sceny i wydarzenia z oryginału niemal 1 do 1, ale jednocześnie stara się opowiedzieć własną, zmienioną historię. W efekcie otrzymujemy totalny bajzel, bo z jednej znajomośc oryginału pozwala lepiej zrozumieć o co tu w ogóle chodzi (Bo film, jak mówiłem, pomimo licznych exposition dumpów kiepsko wprowadza w klimat) ale z drugiej jego znajomość sprawia że aż za bardzo widzimy wszystkie liczne wady, niedociągnięcia i przeinaczenia dokonane na pierwowzorze. Starczy powiedzieć, że z filmu spokojnie możnaby wyciąć wszystkich poza Bato i nic by na tym nie stracił.

Obejrzeć generalnie można, ale raczej za darmo jak się komuś bardzo nudzi. Oryginał wciąż jest o wiele lepszą rozrywką.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Maniaks w Kwiecień 04, 2021, 21:56:50 pm
Ja to nawet za darmo nie poleciłbym WW84. W sumie temat o fajnym filmie, który wczoraj widziałem, ale niestety... tym razem to strasznie mierna produkcja. Nie jestem w stanie pojąć, jak w tych czasach można stworzyć taką kiszkę...
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Czerwiec 04, 2021, 01:28:19 am
Byłem dzisiaj wczoraj na "Jeden Gniewny Człowiek" (Wrath of a Man). Film określany mianem "revenge porn" (coś jak food porn). Nie wiem, czy można ten obraz tak nazwać, ale nowa produkcja Guy'a Ritchiego na pewno trzyma w napięciu. To chyba kombinacja stoickiego spokoju Jasona Stathama, muzyki, typowych dla tego reżysera przeskoków w czasie, montażu i ogólnie klimatu, że ogląda się film z zaciekawieniem i lekko podwyższonym poziomem adrenaliny. Żaden z aktorów niestety nie wyróżnia się jakoś na tle innych, więc wszyscy grają poprawnie, ale bez fajerwerek. Nie licząc protagonisty, bo Statham gra "siebie". Milczący twardziel z jednym celem. Zemstą.

Ogólnie polecam, bo daleko tu do typowego film akcji, chociaż strzelaniny wyglądają naprawdę spoko. Nie jest to najwybitniejsza pozycja z repertuaru Guy'a Ritchiego (Dżentelmeni byli o niebo lepsi), ale warto się wybrać do kina. Albo poczekać na premierę na jakimś Netflixie czy coś. W każdym razie jestem zadowolony z powrotu do kina po tak długim czasie.

Niedługo Mortal Kombat.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Czerwiec 05, 2021, 00:38:43 am
MORTAL KOMBAT

Ale się ciężko to oglądało.

Sam nie wiem dla kogo są takie filmy robione. Oczywiście, że fabuła w takich filmach nie będzie nigdy geniuszem. Ale dla "normików" będzie za mało exposition, a dla takich pojebów jak ja będzie "na chuj to wprowadzali?". Ale po kolei.
Kojarzycie ten zabieg z książek dla nastolatek, gdzie główna bohaterka jest nijaka, żeby nastolatki mogły się z nią utożsamiać, bez względu na charakter? Widać to w "Zmierzchu", czy "Igrzyskach Śmierci". No to Cole Young - protagonista filmu - jest właśnie taką postacią. Do tego ma służyć jako bohater, na którą można zrobić exposition dump. Z naciskiem na dump. Nie wiem, czy to kwestia aktora, ale sam scenariusz raczej nie daje mu dużego pola do popisu. Jakiś kiepskawy MMA fighter, który nie umie trzymać gardy, ale za to potrafi przyjąć cios (patrz Rocky). Żona i córka, których musi obronić.  Ma ekstra tatuaż ze smokiem z logo gry. Jak każdy z "wybranych" do walki o ziemię. I tutaj występuje największy zgrzyt jak dla mnie z "fabułą". Każdy z "wybrańców" musi obudzić w sobie swoją "arkanę". Daje im to nadnaturalne zdolności. Liu Kang strzela ogniem, Kung Lao rzuca kapeluszem, a Kano... Ma laser w oczach. Nie, nie dlatego, że ma taki cybernetyczny wszczep. Sęk w tym, że jak kogoś z taką mocą zabijesz, to sam zostajesz "DEFENDER OF THE EARTH" i budzi się w tobie moc. Oczywiście pod wpływem silnych emocji. Power of love, friendship, hate. Anime style. Jaki to ma sens zapytacie? Nie ma. No właśnie.
Dla mnie zawsze siłą Mortala było to, że "normalni" ludzie musieli się mierzyć z innymi rasami, magiami, mutantami itd. Tutaj, jak nie masz trejdmarkowego znaczka na ciele, to Raiden nazywa cię "kulą u nogi" i weź wypierdalaj. Sam bóg gromu zachowuje się jak ostatnia pała. "Wszyscy się to tarcia chrzanu nadajecie, elo." i "Nie mogę ci pomóc - jestem koniem bogiem".
Z resztą, sama akcja filmu dzieje się przed turniejem? A Shang Tsung z tego filmu może buty lizać temu z 1995? Dorzucę jeszcze, że pojawia się Goro jako random, ale także Reiko (!) i Nitara (!!!). EJ FANI, CHCECIE FANSERWIS? Kano chce nieudolnie ukraść amulet Shinnoka, a "na wystawie" w świątyni Raidena jest wachlarz Kitany (ale samej księżniczki nie ma). Biorąc pod uwagę, że w filmie jest i ginie Milena, strzelam, że Kung Lao i Liu Kang są low key homoseksualni. Bo nie są już kuzynami jak w grze. Kung Lao oczywiście jest potomkiem "Wielkiego Kung Lao", ale Liu Kang jest sierotą. Coolio.
Apropo głupot - każdy ma tam jakąś moc specjalną jak wspominałem - arkany. No, to Jax traci ręce, dają mu takie śmieszne malutkie mechaniczne zamontowane przez mnichów z shaolin czy coś. JEGO ARKANA TO ZROBIENIE Z NICH DOJEBANYCH ŁAP WSPOMAGANYCH. GENIALNE.
Jeszcze ze "smaczków" to Cole "odebrał pas mistrzowski" Tobiasowi. Get it? Jak John Tobias. Prześmieszne.
Reszty "głupotek" czy dziur w scenariuszu nie będę wymieniał. Bo przecież nie idzie sie na ten film dla plottwistów. No to niestety, ale walki są słabe. Taki misz-masz pomiędzy "stałą kamerą", a'la John Wick, a urywaniem ujęcia co kilka sekund jak w trylogii Bourne'a. Sęk w tym, że nic z tego nie pasuje do tego filmu. Przy statycznej kamerze widać kiepską choreografie, a "urywki" nie mają takiego "impactu" jak u JB.
Jedną z wielu rzeczy, którą krytykowali fani przed premierą, jest brak John'ego Cage'a. Reżyser tłumaczył się, że JC skradłby show, a oni chcieli położyć nacisk na historię Sub-Zero vs Scorpion. NO CÓŻ. NIE UDAŁO SIĘ. Poza całkiem fajnym otwarciem filmu, który jest dostępny na youtube i końcowką nie ma nic o znanych ninja. Jasne, że protagonista jest potomkiem Hasashi'ego, ale w sumie równie dobrze mogli sobie darować ten wątek. Właściwie mogli sobie darować każdy wątek tam, bo spierdolili wszystko. Kano też. Nie da się po prostu zatrudnić australijczyka, kazać mu splunąć pare razy i oczekiwać, że będzie ekstra.
Boję się jak będzie wyglądać druga część. A niby robią. Może wsadzą sobie w dupe te "arkany" jak George Lucas midichloriany po Mrocznym Widmie. Może będzie sensowniej, bo zobaczymy turniej, a nie "musimy was wytrenować" bez 80s training montage. A może będzie powtórka z MK: Annihilation.

Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Maniaks w Czerwiec 10, 2021, 22:51:27 pm
Byłem dzisiaj wczoraj na "Jeden Gniewny Człowiek" (Wrath of a Man). (...)

Kurcze sam bym chętnie obejrzał, bo Jasona uwielbiam za jego role twardziela, ale coś po zwiastunach takie dziwne odczucie miałem, że Jason zagrał jakoś zbyt poważnie. To nie to, co Adrenalina czy Transporter. Mylę się czy mam rację?
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Czerwiec 10, 2021, 23:21:16 pm
Film jest w takim tonie, że nie mógł zagrać inaczej.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Wrzesień 04, 2021, 20:54:56 pm
Na czym ja w międzyczasie byłem.

THE Suicide Squad

Zaznaczam, że nie oglądałem poprzedniego Legionu Samobójców. Mam za sobą animacje pod tym samym tytułem i Batman: Assault on Arkham, ale oryginalnego z Willem Smithem nie. Głównie ze względu na Willa Smitha. Bo nadaje się na kogoś innego, ale nie na Deadshota. But I digress.
Film nie jest wybitny, ale jasna cholera tego potrzebowało DC. Wyciągnięcia kija z dupy, zatrudnienia kogoś, kto zrobi coś INNEGO i da mu się wolność twórczą. Taką osobą jest James Gunn i dzięki, że nie dało się go "anulować" przez jakieś durne tweety sprzed lat. Nie jest to poziom pierwszych "Strażników Galaktyki", chociaż końcówka moim zdaniem była ciekawsza niż w Marvelowym filmie. W każdym razie film jest naprawdę spoko. Postacie są barwne, Harley Quinn nie jest wkurzająca, fabuła jest okej, ale dupy nie urywa. Ot niezły film. Relacja między Idrisem Elbą a Johnem Ceną China jest spoko. Są zabawni, rywalizują ze sobą, ale nie jest to bromance. Obydwaj to w końcu "villans" czy też "anti-hero". Ogólnie polecam. Szkoda tylko, że w kinach się nie sprzedało, ale na streamingowej platformie HBO podobno bije rekordy popularności. To dobrze. Oby więcej takich kawałków od DC.

NATOMIAST.

Byłem na Free Guy.

Po trailerach spodziewałem się hitu. Reynolds w obsadzie! Uwielbiam gościa! Podobno bilety rozchodzą się jak ciepłe bułeczki! Krytycy i widzowie zachwyceni.

NA BELIARA, CO ZA KUPA GÓWNA.

Może trochę przesadzam, ale dawno już nie miałem tak, że podczas seansu zastanawiałem się kiedy film się skończy. Totalnie wyjebane miałem na to co się stanie z kim i dlaczego. Jak próbowali wchodzić w slang komputerowy (bo film jest o shooterze a'la GTA) czy też "geekować" to przymrużyłem oko - normiki w końcu to stworzyli. Ale sama "intryga" jest nudna. Połączenie Ralpha Demolki i Lego The Movie. Tyle, że obydwa te filmy robiły to o wiele lepiej. Postacie? Oprócz Reynoldsa, który paradoksalnie gra NPCa, wszyscy są jednowymiarowi i nudni. Tempo filmu też kuleje. Fajna akcja, humor itd. w jednej scenie. W następnej "Lubie się huśtawki" i spacer po parku. Serio? No i Taika Waititi (czy on musi być wszędzie?) jako diaboliczne game developer, któremu zależy tylko na kasie. OKEJ. Ale jakby znali realia to wiedzieliby, że naprawdę diaboliczni game developerzy nie zachowują się jak dziwaki. Patrzę na ciebie Todd.

Ogólnie, przereklamowane.

Suicide Squad tak. Free Guy nie. Podziękujecie mi potem.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Wrzesień 09, 2021, 20:10:12 pm
Cytuj
Film nie jest wybitny, ale jasna cholera tego potrzebowało DC.

To w sumie trochę smutne, że sięgnęliśmy takiego dna, że już "nie jest wybitny" uchodzi za rekomendację obejrzenia. Nie żebym coś miał do "legionu", bo sam planuję kiedyś obejrzeć, ale nie najlepiej to świadczy o reszcie filmów.
Inna sprawa, że jak już mieli dobry film, to i tak go położyli marketingiem.
Cytuj
Może trochę przesadzam, ale dawno już nie miałem tak, że podczas seansu zastanawiałem się kiedy film się skończy.
Ja tak miałem ostatnio z "Moim sąsiadem Totoro" xD Niby taka klasyka, a przez pierwszą połowę filmu tylko spoglądaliśmy jak nie na zegarek, to na siebie z głupimi minami. Szczerze mówiąc fabuła i dialogi w tym filmie są cienkie jak dupa węża (i to nawet biorąc poprawkę na to, że to film dla dzieci), ale o dziwo  gdy seans dobiegł końca, oboje czuliśmy jakieś takie ciepło w środku. I nie było to połączenie tego alkoholu, burgerów oraz sushi które wcześniej zamówiliśmy, po prostu jakoś tak nam się udzieliła pozytywność tego filmu, nawet zaczęliśmy nucić jego główny motyw. Człowiek chyba faktycznie już dziecinnieje na starość

Ale Lego the movie to ty szanuj :X
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Wrzesień 09, 2021, 20:20:02 pm
To w sumie trochę smutne, że sięgnęliśmy takiego dna, że już "nie jest wybitny" uchodzi za rekomendację obejrzenia. Nie żebym coś miał do "legionu", bo sam planuję kiedyś obejrzeć, ale nie najlepiej to świadczy o reszcie filmów.
Inna sprawa, że jak już mieli dobry film, to i tak go położyli marketingiem.
To taka figura retoryczna. Nie wiem, czy znajdę wybitny film w klimatach superbohaterskich.


Ja tak miałem ostatnio z "Moim sąsiadem Totoro" xD Niby taka klasyka, a przez pierwszą połowę filmu tylko spoglądaliśmy jak nie na zegarek, to na siebie z głupimi minami. Szczerze mówiąc fabuła i dialogi w tym filmie są cienkie jak dupa węża (i to nawet biorąc poprawkę na to, że to film dla dzieci), ale o dziwo  gdy seans dobiegł końca, oboje czuliśmy jakieś takie ciepło w środku.
Cóż, sztuka ma wywoływać emocje. Ja znowu pamiętam, że chyba oglądałem "Ruchomy zamek Hauru". Ale za cholere nie wiem o czym był. "O dziewczynie skaczącej przez czas" też oglądałem. Też nie wiem o czym było. Ja to jednak jestem chyba shounen weebem.
I nie było to połączenie tego alkoholu, burgerów oraz sushi które wcześniej zamówiliśmy,
Yo what the fuck. Co to za kombo. Co wyszło z Ciebie na drugi dzień w kiblu?

po prostu jakoś tak nam się udzieliła pozytywność tego filmu, nawet zaczęliśmy nucić jego główny motyw. Człowiek chyba faktycznie już dziecinnieje na starość
To raczej taka odskocznia od całego cynizmu świata. Zwłaszcza, że też jesteś cyniczną mendą jak ja, więc #relatable.
Ale Lego the movie to ty szanuj :X
Jak żadną inną animacje z Willem Ferrelem.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Wrzesień 11, 2021, 21:05:09 pm
Teściowie

Nie przepadam za polskimi produkcjami filmowymi, jak i serialowymi. Uważam je za najczęściej oderwane od rzeczywistości, albo zbyt mocno przerysowane. Ale "Teściowie", to naprawdę fajnie spędzone 82 minuty. Film opowiada rodzicach niedoszłych państwa młodych, na weselu do ślubu, który się nie odbył. Nie znamy przyczyny od początku, z resztą ona sama nie jest ważna. Nadmienię tylko, że to tym razem pan młody "ucieka". Rodzice pana młodego to bogata elita warszawska, ale jak to bywa w takich małżeństwach - płomień miłości wygasł już dawno. W tej roli Dorociński i Ostaszewska. Na pierwszy rzut oka właściwie idealna para, może trochę snobistyczna, ale dopiero później wychodzą szkielety z szafy. Rodzice panny młodej (Woronowicz i Kuna) to inna para kaloszy. On, raczej nieudacznik, którego żona ustawia do pionu całe życie, ona - zawistna kobieta z klasy robotniczo-chłopskiej. Religijni, mają nawet księdza w rodzinie.

Samo wesele jest tutaj tylko tłem, a nie motywem. Oczywiście każdy raczej się zaśmieje na widok pijanej babci, dziewczyny, która opieprza faceta, że pije, rzucając tekstem "Dobrze się bawisz?". Ot, standardowe, choć trochę przerysowane polskie wesele. Ale nadaje to konwersacjom pomiędzy dwoma małżeństwami realizmu i chwile wytchnienia. Lub też samemu widzowi. Co jakiś czas pojawiający się kelner z prośbą, o nie palenie w budynku, szef sali pytający, czy podawać jedzenie, wodzirej pijany jak szmeterling i standardowo kucharz z flaszką.

Na pochwałę zasługuje praca kamery i montaż. Większość scen jest nagrywana w ruchu, przejścia pomiędzy salą, zapleczem, kuchnią przypominają "long walk" z "Chłopaków z Ferajny".

GDYBY TYLKO KURWA TEN JEBANY CWEL Z TYŁU NIE KOPAŁ W MÓJ FOTEL, TO BAWIŁBYM SIĘ WYŚMIENICIE.

polecam.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Wrzesień 12, 2021, 11:00:56 am
To taka figura retoryczna. Nie wiem, czy znajdę wybitny film w klimatach superbohaterskich.
niby też racja. Ale nawet w tych klimatach są filmy dobre i przeciętne, a mam wrażenie że obecnie doczekanie się choćby przeciętnego to już święto.


Cytuj
Cóż, sztuka ma wywoływać emocje. Ja znowu pamiętam, że chyba oglądałem "Ruchomy zamek Hauru". Ale za cholere nie wiem o czym był. "O dziewczynie skaczącej przez czas" też oglądałem. Też nie wiem o czym było. Ja to jednak jestem chyba shounen weebem.
szczerze, "Ruchomy zamek" oglądaliśmy jakoś dwa tygodnie temu i też bym ci nie potrafił powiedzieć o co chodziło w tym filmie :P Co najważniejsze załapałem (może poza twistem ze strachem, ale to dlatego że wspomina się to mimochodem gdzieś na samym początku filmu), ale nawet doczytując nieco na wiki by wszystko uporządkować i tak miałem wrażenie, że wiele rzeczy działo się just because.

Cytuj
Yo what the fuck. Co to za kombo. Co wyszło z Ciebie na drugi dzień w kiblu?
nie zdążyłem się przyjrzeć, za szybko uciekło


GDYBY TYLKO KURWA TEN JEBANY CWEL Z TYŁU NIE KOPAŁ W MÓJ FOTEL, TO BAWIŁBYM SIĘ WYŚMIENICIE.

polecam.
Trzeba go było kopnąc w twarz, hehe  8)

Ale to przerysowanie chyba było celowe, by pokazać całe spektrum naszego społeczeństwa. Bo dobrze zrozumiałem, że ten film jest trochę jak "wesele" Wyspiańskiego? W sensie, mało fabuły jako takiej, a więcej scenek mówiących o tym jacy jesteśmy?
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Wrzesień 26, 2021, 00:29:10 am
niby też racja. Ale nawet w tych klimatach są filmy dobre i przeciętne, a mam wrażenie że obecnie doczekanie się choćby przeciętnego to już święto.
Przeciętne wychodzą często. Naprawdę złe jak Iron Man III zdarzają się raz na jakiś czas. Przynajmniej od Marvela. Inna sprawa z DC...
Ale to przerysowanie chyba było celowe, by pokazać całe spektrum naszego społeczeństwa. Bo dobrze zrozumiałem, że ten film jest trochę jak "wesele" Wyspiańskiego? W sensie, mało fabuły jako takiej, a więcej scenek mówiących o tym jacy jesteśmy?
Tu jest właśnie na odwrót. Jakby poprowadzić fabułę, a w tle jest "wesele" wyspiańskiego. Widać te wszystkie "typowe" weselne scenki, ale są tylko wstawką raz na jakiś czas. Jak na przykład podchodzący niedoszła szwagierka do ojca niedoszłego pana młodego mówiąca "odchodze od twojego brata". Wcześniej jest może 10 sekund tego, że się chłop spił. Nie wiem co było w międzyczasie. Czy przygruchał młodszą dupeczkę jak brat? Zarzygał się? Co było potem? Nieważne. Ale jest fajnym tłem.

Gdybym miał zapłacić za ten film, pewnie bym się nie ruszył, ale, że mam abonament to byłem na Shangi-Chi: Legenda Wchodzenia w dupę Chinom.Szedłem nie spodziewając się absolutnie niczego. Trochę od niechcenia. Ale to MCU, więc wolę być na bieżąco. Szkoda tylko, że dosłownie każda postać jest ciekawsza od głównego bohatera. Nie wiem czy to kwestia scenariusza, czy Simu Liu jest taki drewniany, ale chłop nie zapada w pamięci. Ot kolejny "superbohater - początek". Ma złego ojca. Co prawda okazuje się, że nie jest na szczęście komicznie zły, ale można stwierdzić, że jest antagonistą. I tutaj pragnę zachwalić odtwórcę roli tatka. Zdecydowanie ciekawszy niż protagonista. Siostra protagonisty też. Jego przyjaciółka/sidekick też.
Film na pewno pokazuje świat mocno komiksowy. Nikogo już nie dziwi bardzo, jak ma supermoce. Jasne, jest to rzadkość, ale połowa ludzkości wyparowała w pewnym momencie. Handluj z tym. Metaverse wygląda ciekawie, a tutaj widać zaczątki tego. Wali w klatkach pomiędzy Wongiem z Doktora Strange i Emilem "Abomination" Blonskym? Ekstra! W tle inna walka z gościem/panną, którzy ewidentnie byli po eksperymentach Aldricha Killiana z Iron Mana 3. No i nawiązanie do "Mandarina" też się znajdzie. Miło wiedzieć, że budują jakąś spójną całość.
Wyszedłem z większą nadzieją na Fazę 4, niż wchodziłem. Może to moja naiwność? Bo jak wspominałem żonie - pierwszy kapitan Ameryka też nie był fajny, ale antagonista był odegrany dobrze, a potem sam Steve naprawdę błyszczał? Z resztą "Zimowy Żołnierz" i "Wojna Bohaterów" to jedne z moich ulubionych filmów z MCU, więc nawet z gówna da się bata ukręcić.

Chyba, że będzie jak z Iron Manem. Z filmu na film gorzej. Cóż. Czas pokaże.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Październik 13, 2021, 18:12:04 pm
Nowy Bond.

Od początku. Czołówka jest do chrzanu. Nie wiem co myśleli sobie producenci biorący Billie Eilish do tego. Podobno film ma być dla pokolenia #metoo. Mamy jakieś pokolenie #metoo? Myślałem, że problem molestowania seksualnego jest ponadczasowy, a nie związany z jakimś pokoleniem. Druga sprawa, że Billie Eilish jest raczej piosenkarką młodego pokolenia, a James Bond to relikt przeszłości. Sam Daniel Craig jest przecież już też wiekowy. Reprezentuje starą (dobrą) kinematografię.
FABUŁA! Znowu 007 jest ściągany z emerytury. To chyba motyw przewodni każdego z filmów z Craigiem. Zawiódł się na związku z Madeline Swan (słabo pamiętałem Spectre chyba), Felix Leiter prosi go o pomoc i musi odnaleźć jakiegoś naukowca. Jest w to zamieszany Blofeld z poprzedniej części i tyle, żeby nie spoilerować.
Pierwsza połowa filmu jest niezła. Fajne pościgi, dobre sceny akcji, spoko humor. Nic nadzwyczajnego, ale jest solidnie i ogląda się to dobrze. Niestety, ale jakoś po godzinie akcja mocno zwalnia, skupiają się na jakiś dziwnych wątkach pobocznych i do końca jakoś ten film się nie może odnaleźć w tym wszystkim. Wraz z widzem. Sam film jest za długi. Prawie 3 h w kinie. Główny złoczyńca pojawia się na początku, ale dowiadujemy się o nim cokolwiek dopiero pod koniec. Z resztą sama kreacja Ramiego Malika też nie jest popisowa, choć wydaje mi się, że to kwestia scenariusza niż umiejętności aktorskich.

Ogólnie to nie za bardzo polecam film. Z resztą ja malkontent jestem, bo z Craigowych filmów lubię tylko Casino Royale, ale też nie do końca.

Natomiast. SPOILERY!

(click to show/hide)
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Październik 19, 2021, 18:44:02 pm
(click to show/hide)
(click to show/hide)
Ja w każdym razie odpuszczam, nie podobał mi się żaden wcześniejszy bond z craigiem, to i taki dla generacji metoo mnie nie przekona.

Choć ja bym nawet true love przeżył, tylko nie w tak infantylnym wydaniu. Szczególnie, że to niby miałbyć hurr realizm durr
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Październik 29, 2021, 01:05:30 am
Diuna.

To chyba najwierniejsza adaptacja książki jaką widziałem. Nie tylko, jeżeli chodzi o zmiany w scenariuszu, ale także klimat i przesłanie filmu. Tak naprawdę największym odstępstwem jest zmiana płci Lieta Kynes'a, ale to postać drugoplanowa. Reszta? Niemalże perfekcyjnie oddane na wielkim ekranie to, co na kartach powieści. Można? Można. Nie to co zmiany we Władcy Pierścieni czy też (brr) w Hobbicie.

Nie będę pisał o fabule, bo ani w książce, ani w filmie nie chodzi o jakieś zwroty akcji czy inteligenckie zagrywki. Obydwa dzieła przedstawiają pewną filozofię, ubraną w fabułę. Z resztą sam pierwowzór na początku każdego rozdziału ma "spoilery", bo jest tam fragment z historii spisanej przez Księżniczkę Irulanę. W Diunie chodzi o coś większego i głębszego. Poza tym, że jest to książka o ekologii (ale nie natrętnie), to jest o przeznaczeniu, samospełniającej się przepowiedni, genetyce i wolnej woli. Każda z postaci tam jest niezwykła, magiczna i ponad wszelkimi ramami.

Ale jak wypada sam film?

Fantastycznie.

Nie tylko strona wizualna, która często jest przywoływana w dyskusji o filmie. Bo wygląda to wszystko zjawiskowo. Obco, ale sensownie. Minimalistycznie, ale okazale. Muzyka jest kapitalna. Hans Zimmer znowu daje popis swoich umiejętności, ale wykonanie jak i umiejscowienie w filmie różnych motywów jest perfekcyjne. Widać, że reżyser wie co robi, ma wizje i konsekwentnie ją realizuje. Blade Runner 2049 pokazał, że Denis Villeneuve potrafi nakręcić wspaniałe dzieło od strony wizualnej. Ale to w Diunie dostał jeszcze większy budżet i moim zdaniem lepszy materiał źródłowy na przepiękne zdjęcia i efekty specjalne.

Aktorzy wykonują solidną pracę. Nie ma perełek, ale Chamalet jako Paul jest bardzo dobry. Mam trochę żal, że Jessikę przedstawili jako dosyć rozemocjonowaną kobietę. W książce była bardziej wyrachowana. Może to zabieg w celu dehumanizowania ją w drugiej części? Czy też postawiona jako kontrast do nieludzkiego uniwersum i innych postaci.

Moje przeżycia - bo to dobre określenie po seansie - są oparte na przeczytanych 4 tomach Diuny. Nie jestem w stanie stwierdzić, czy nowy widz pogubi się w uniwersum. Pewnie tak, bo nie ma na przykład wytłumaczone dlaczego nie strzela się do siebie laserami, tylko walczy wręcz. W ogóle mało jest ekspozycji. Film raczej stawia na znajomość źródła, lub też przyjmowanie pewnych rzeczy "na klatę" niż zabawę w tłumaczenie każdego terminu, postaci i planety. Ale moim zdaniem to dobrze. Hollywoodzkie filmy ostatnimi czasy przyzwyczaiły nas do tłumaczenia wszystkiego, włącznie z podróżą w czasie i przepisem na jajecznicę głównego bohatera. Może dzięki takiemu podejściu zachęci do czytania książki? Wiem, że film powinien sam się bronić, ale tak czy siak tak jest. Pierwowzór będzie tylko wartością dodatnią, a nie czymś wymaganym przed seansem.

Warto pójść do kina chociażby po to, żeby pokazać, że we współczesnej twórczości jest miejsce na wysokobudżetowe i jednocześnie ambitne filmy. Zwłaszcza, że Science Fiction szoruje po dnie trochę w tej dziedzinie.

Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: C w Listopad 20, 2021, 21:28:20 pm
Parę tygodni temu obejrzałem Diunę. Na film poszedłem nie przeczytawszy książki i nie wiedząc prawie nic o uniwersum ponad to, co zobaczyłem w grze Dune II, na przykład zbajerowane czołgi rodu Harkonnenów.
(click to show/hide)
Nie no, tak na poważnie, to poza oglądaniem gameplayu z Dune II rozmawiałem trochę z kolegą ze spoilera powyżej na temat uniwersum i dowiedziałem się paru ciekawostek.

Film był ucztą dla oczu, począwszy od pięknego wyglądu młodego Paula Atrydy. Ścieżka dźwiękowa kompozycji Hansa Zimmera naturalnie była odpowiednio epicka i wywołująca ciarki, jak zwykle. Samo wymyślone przez Herberta uniwersum w którym zwaśnione rody walczą o wpływy w imperium ludzkości i snują intrygi by zyskać przychylność imperatora, zostało przedstawione bardzo ciekawie. Podobają mi się anachronizmy technologiczne, np. powrót do broni białej wymuszony wynalezieniem i popularyzacją osobistych pól siłowych, które skutecznie blokują pociski z broni długiej (tego nie wyjaśniono w filmie, podobnie jak tego, co stało się z komputerami i kim sa mentaci - opowiedział mi o tym znajomy). Zamiast zwykłych karabinów w użyciu są wyrzutnie zatrutych strzałek, ciężkie lasery służące forsowaniu fortyfikacji, i zdalnie sterowane przypominające mechaniczne insekty groty-gończaki. Wymyślne spolszczenia fikcyjnych nazw skopiowane z tłumaczeń opowiadania bardzo mi się spodobały. Fascynujące są ważkopodobne ornitoptery, które zastąpiły helikoptery, i fremeńskie wynalazki pozwalające przeżyć na Arrakis, pokroju filtraków i dudników (?). Albo cały wymyślny system zbierania przyprawy z powierzchni planety, oparty na łazikach (?) transportowanych przez carryalle (zapomniałem polskiej nazwy).

No nie wiem, co tutaj napisać. Film przedstawił bardzo interesujący świat. Poza zagrywkami politycznymi rodów fascynująca jest też brutalna kultura Fremenów z ich kultem zabójczego szaj-huluda czyli pustynnego czerwia. Nie jestem bardzo wymagającym widzem. Wsiąkłem w film i czekam na kontynuację, a nawet mam ochotę przeczytać książki, by poeksplorować świat przedstawiony nieco głębiej. 10/10.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Grudzień 12, 2021, 18:42:06 pm
Po krótce.

Eternals

Drewniana gra aktorska, fabuła sztampowa. Film zapowiada ciekawsze rzeczy, niż sam przedstawia. Zabawne chyba tylko to, że Kit Harington (Jon Snow) i Richard Madden (Robb Stark) rywalizują o kobietę o imieniu "Sersi". Poza tym reszta humoru jest nieistniejąca. Może i by było ciekawsze, gdyby nie to, że musimy poznać na ekranie kilku bohaterów na raz. Sami aktorzy też nie przekonują do siebie. Salma Hayek chce być chyba najmniej czasu na ekranie, Angelina Jolie połknęła kij od szczotki, reszty nawet nie pamiętam.

Spencer

Myślałem, że to ja nie lubię świąt. Ten film miał mnie zbliżyć do postaci Diany, jako takiej "normalnej" osoby zamkniętej w klatce królewskiej Rodziny. Niestety, ale po pierwsze Kirsten Stewart nadal po tylu latach nie potrafi zamknąć ryja jak gra (mouth breathing), a po drugie wyszła jak pretensjonalna kurwa. Naprawdę ma mnie przekonywać problem pierwszego świata, taki jak wyznaczona sukienka na odpowiednią godzinę? Do tego ciągłe porównywanie Diany do Anne Boleyne jest żenujące. W jednej scenie majordomo opowiada Dianie, jak rozmawiał z kolegą na służbie (były wojskowy), a następnie jego kolega umiera mu na rękach w dziurą w głowie. Co na to Lady D? "MOJE PROBLEMY SĄ WIĘKSZE!". Nigdy nie lubiłem stawiania na piedestał Diany, ten film nie zmieni tego podejścia.

Wszyscy Święci New Jersey

Jako fan Rodziny Soprano szedłem z zainteresowanie, ale nie przesadnym. Wyszło "okej" dla fanów (głównie dzięki inside jokes) i niezrozumiale chyba dla reszty. Nie jest to gangsterski film a'la Chłopcy z Ferajny. Do tego narracje prowadzi zza grobu postać z Rodziny Soprano, efektywnie spoilując fabułę serialu. Szkoda.

Venom 2

Nie podobała mi się jedynka. Taki średniak. Czy dwójka jest lepsza? Nie sądzę. Ale szanuje za niezłe tempo filmu. Niecałe dwie godziny, a przedstawił wszystko co potrzebował. Tom Hardy wygląda, jakby był bezdomny, kłóci się z Venomem jak gejowska para. Nawet się rozłączają na chwile, a potem do siebie wracają. Zabawne.
Główny zły - Carnage/Cleetus - nie jest jakoś fascynujący. Ale chyba nie miał być. Ot symbiot plus morderca.
Suicide Squad był lepszy.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: C w Grudzień 26, 2021, 20:41:40 pm
Magnaci i Czarodzieje (2021)
Gównopost w formie filmowej. Prawie nic nie zrozumiałem z fabuły. Myślałem, że "Stachu Jones" to pseudonim gościa, nie imię postaci w filmie. Legendarny mem, ale nie oglądało mi się filmu przyjemnie mimo przaśnego klimatu i niezłej postprodukcji. 4/10
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Grudzień 28, 2021, 01:07:05 am
Spider Man: No Way Home

Hej, Disney, idźcie do Sony (daleko nie macie) i zobaczcie jak traktuje się swoje dziedzictwo. Tak, może i ten film to "tylko" nostalgia done right, ale robi to naprawdę dobrze. Po pierwsze, wreszcie jest jakaś poważna stawka w tych nowych Spider Manach. Lubię Toma Hollanda, ale jego solo filmom czegoś brakowało. Gravitas. Wszystko było takie "bezpieczne". Antagoniści raczej też bez wyrazu, mimo gwiazdorskiej obsady. No to powitajmy znowu Doktora Octaviusa, Zielonego Goblina czy Elektro! Co z tego, że to odsmażony kotlet - jest pyszny! Zwłaszcza, że o ile Otto czy Goblin nie potrzebowali "poprawek", to Jamie Foxx jako Elektro zyskał w moich oczach. Niestety doktor Connors raczej ma małą rolę, to samo Sandman, ale to już prawie jak Sinister Six. Duży plus na ściągnięcie ich wszystkich tu.

Gra aktorska jest wspaniała. Willam Dafoe chyba po prostu czekał na powrót, bo absolutnie daje popis. Sam protagonista też przechodzi metamorfozę na ekranie. Dostaje kopa w brzuch, ale podnosi się z tego. Jak przystało na bohatera. Co nie zmienia faktu, że widać wreszcie clue samej postaci Spider Mana - "I'm gonna give him issues" powiedział kiedyś Stan Lee o koncepcji pajęczaka. No i tutaj widać, że to problemy są. I tego moim zdaniem brakowało w poprzednich produkcjach.

Naprawdę polecam film, ciężko jest mi stwierdzić, który obraz w tym roku zrobił na mnie większe wrażenie - Diuna czy Spidey. Na pewno dotykały mnie inaczej. Na nowym pajęczaku siedziałem i szturchałem żonę mówiąc "WIDZIAŁAŚ?!", albo tupiąc nóżkami jak małe dziecko w oczekiwaniu na prezent. Ale było też trochę zwilżonych oczu. Zwłaszcza w jednej scenie.  Za stary się na to robię.

Nie będę nic spoilował nawet w tagach. Bo przecieki zainteresowani widzieli, ale jest "treat". Naprawdę. Widać, że to list miłosny do franczyzy Spider Mana w każdej postaci. Brawo Sony. Brawo.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Grudzień 28, 2021, 22:09:44 pm
jeśli Spiderman to "nostalgia done right" to Matrix 4 jest "nostalgia done meh".

Recenzje na necie są zdecydowanie przesadzone. Siadając w kinowym fotelu spodziewałem się gówna, dostałem zaś... no, takie nijakie coś. Fabularnie nie odbiega specjalnie od matrixa 2 i 3. Jest na siłę, jest przekombinowane i nie ma czaru oryginału, ale nie obraża też jakoś szczególnie naszej inteligencji. Momentami przesadza niestety z nostalgia baitami (są dobre, ale co za dużo to niezdrowo) i na siłę stara się być meta, co też po pewnym czasie zaczyna męczyć. Film oczywiście dość na siłę stara się być diverse empowerment czymśtam (białych mężczyzn jest mało, pełnią głównie rolę antagonistów, zaś jeden z dwóch "dobrych" jest oczywiście gejem, obviously), chociaż na szczęście jest to trzymane dość w tle i nasza nowa kolorowowłosa protagonistka Bugs okazuje się całkiem sympatyczna. Najbardziej w fabule żałuję tego, że jest mało oryginalna. Film nie robi niczego, by nas zaskoczyć, na każde możliwe pytanie pada najbardziej sztampowa odpowiedź (z tym kluczowym "czemu matrix nadal stoi" na czele).

Na wstępie napisałem, że czwórka nie odbiega specjalnie od 2 i 3. Trochę skłamałem, bo jest jedna zasadnicza różnica - co by o oryginalnych sequelach nie mówić, wszyscy pamiętamy walki w tych filmach. Może jak się przyjrzeć były głupie, ale jednak przeszły do klasyki. W czwórce tego nie ma. Starć niby jest sporo, ale wszystkie są takie jakieś... bez polotu? Kilkunastu chłopa nie potrafi trafić w cel z odległości metra, wszyscy są zawsze jakoś tak stłoczeni, do tego ten montaż a'la szeregowiec ryan (szybkie i krótkie ujęcia, na których tak naprawdę niewiele widać).

Jest jednak jeden mały plus w tym wszystkim. Film może specjalnie nie zachwyca, ale przynajmniej też nie obraża. Nie ma tu takiego festiwalu srania na oryginał jak to było w gwiezdych wojnach disneya, neo nadal jest bohaterem we własnym filmie (jeśli pominąć jeden czy dwa głupie motywy). Raczej nie będę do niego zbyt często wracał, ale też nie muszę udawać, że nigdy nie powstał. Kto wie, może też spłodzi od razu piątkę która pchnie sprawy nieco odważniej naprzód, skoro i tak już jesteśmy skazani na rebooty i sequele co kilkanaście lat...
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Grudzień 29, 2021, 06:36:19 am
bezczelny self-digest z discorda, bo jednak mam za dużo do napisania otym filmie :P

Cytuj
MoG — Yesterday at 11:17 PM
Drinker był bardziej srogi w swej ocenie
[11:17 PM]
https://youtu.be/p8n8WdpW9tA
The Critical Drinker
The Matrix Resurrections Should Never Have Been Made

[11:18 PM]
Ale tak mam w sumie wyjebane na ten film, ze obejrzałem i po spoilerach - ugh, ale gówno.
[11:18 PM]
Obejrzę kiedyś. Nie nabije statystyk
Sent — Today at 5:54 AM
nie musisz się tym martwić, i tak podobno jest flopem xD

Cytuj
@MoG
Bo nikt mnie nie przekona, że Reaktywacja była dobrym filmem. Byla przeciętna. Rewolucje były porażka.

Sent — Today at 5:55 AM
dla mnie oba były przeciętne, rewolucje miały po prostu ten problem że setupowano wiele pytań, na które udzielono sztampowych odpowiedzi
[5:55 AM]
i czwórka ma podobny problem, choć imho ta krytyka na necie jest sporo przesadzona
[5:57 AM]
jest to ostro przeciętny film z niezapadającymi w pamięć walkami (co faktycznie w przypadku matrixa to zbrodnia) i bez którego seria spokojnie by się obeszła, ale osoby typu drinker jadą już chyba po nim dla atencji i masowania ego republikańskich świrów
[5:58 AM]
bo źle się tego nie oglądało, po prostu nic nie wniosło do serii i ciężko z tego cokolwiek zapamiętać
[6:01 AM]
aczkolwiek fakt, to raczej film na kanapę niż by za niego płacić.

Chociaż jak ty i tak masz abonament, to i tak cię to nic nie kosztuje, poza czasem :P IMHO warto zobaczyć by wyrobić sobie własną opinię. Ja np. im więcej o tym filmie myślę, tym bardziej jestem zdania, że dobre pomysły tam są, po prostu są nieciekawie opakowane.
(click to show/hide)
Ofc nadal nie byłby to idealny sequel, ale postacie w filmie same burzą czwartą ścianę i niejako przyznają, że sequel i tak by powstał - pytanie tylko czy z twórcami czy bez nich. Oba wybory były złe, ale wybrali pierwszą opcję. Nieskromnie uważam, że moje fixy sporo by mu jednak pomogły.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: C w Styczeń 03, 2022, 20:52:25 pm
Obejrzałem dzisiaj "Matrix dla Boomerów", ew. "How I Met Your The One", ew. "Matrix: Wskrzeszenia". Dziwnie trochę ogląda się Matrixa z Barneyem Stinsonem. xD Miałem wrażenie, że oglądam fan-fika inspirowanego trylogią. Powiedziałbym, że to taki fan-fik dla tych, którym podobały się te trzy filmy. Najlepszy był meta-komentarz na temat tego, że nie potrzebujemy więcej Matrixów, ale mimo wszystko dwudziestoletni cykl nostalgii idzie dalej więc nu-Matrix musiał powstać, byśmy my, boomerzy, zostali wydojeni z gotówki, tak samo jak ludzie podłączeni do programu są dojeni z energii. Nawiasem mówiąc, cały ten projekt farmy ludzi dla ich energii bioelektrycznej nadal ma zero sensu, Wachowscy powinni byli użyć ich pierwotnego tłumaczenia, że ludzkie mózgi są dla maszyn cenne jako źródło wielowątkowej mocy obliczeniowej. Keanu fajnie oglądało się ponownie na dużym ekranie, ale zabrakło takiego porządnego łubu-du będącego znakiem handlowym serii. Natomiast zaserwowano nam wszędobylskie call-backi tak nachalne, że mam wrażenie, że ktoś nieznający serii w ogóle nie połapałby się w historii, bo połowa z niej to odwołania: "pamiętacie to miejsce? pamiętacie tę postać"? I akurat powiem, że nie, nie pamiętam murzynki z 2. albo 3. części, która była programem-gówniakiem, a teraz ma jakieś swoje ludzkie motywacje, tak samo jak nu-Smith. xD Niektórych nowych postaci w ogóle nie rozumiałem, jak tych wojowników-bezdomnych, skąd w ogóle oni się wzieli i jaka jest ich rola w historii xD tylko pls niech to nie będzie "sequel bait". Dla mnie takie 5/10.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Styczeń 29, 2022, 23:06:32 pm
MoG w izolacji edition.

Utalentowany Pan Ripley

Kolega puścił mi tylko scenę, jak Ripley udaje ojca Dickie'go. Nie pamiętam dlaczego, ale był mocno nawalony. Stwierdziłem - obejrzę. Ale nie byłem przygotowany. Film jest dla mnie pojebany i sam nie wiem, czy w dobrym tego słowa znaczeniu. Psychoza na ekranie jest widoczna. Pewnie dzięki grze aktorskiej, bo naprawdę są tam świetne popisy. Może trochę chaotyczny montaż mnie męczył, ale ogólnie od strony technicznej film jest niezły. Trochę za bardzo w stylu lat 90' (choć sama akcja jest chyba w latach 60'), ale ogólnie na plus. Jak pisałem - dobrze zagrany, chociaż chyba koncept "bogatych ludzi, którzy nienawidzą pieniędzy, ale szastają nimi" jest dla mnie męczący. Ale może tak właśnie miało wyjść. Bo ciężko tam znaleźć bohatera pozytywnego w tym filmie. Albo kogoś, za kogo trzyma się kciuki. Z drugiej strony film trzyma w napięciu. Po części czuło się ten ciężar wydarzeń na barkach głównego bohatera. Ale nie z powodu wyrzutów sumienia, a raczej "kiedy nadejdzie catharsis".
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Marzec 11, 2022, 22:58:57 pm
Korzystając z uprzejmości TVN, obejrzeliśmy tego słynnego Jokera. Cóż, na pewno nie jest to film na odstresowanie po ciężkim tygodniu w pracy. Ciężki, przykry i dość niepokojący gdy się zauważa, że na pewnym poziomie "can relate" z głównym bohaterem. Na pewno jest to inna wizja "origin story" naszego ulubionego śmieszka niż ta, do której przywykliśmy. Obejrzeć polecam, choć też nie ukrywam że pierwsze półtorej godziny mocno mnie wymęczyło - akcja się nieco wlecze i jest dość przewidywalna, a ten przytłaczający klimat sprawia, ze ma się ochotę przerwać seans (choć jednocześnie czuje się potrzebę patrzenia co będzie dalej, niczym w horrorach). Finałowe pół godziny wszystko jednak wynagradza, świetnie puentując cały film.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Marzec 27, 2022, 22:55:26 pm
Co do Jokera - żona była zaniepokojona, bo po seansie wyszedłem z bananem na twarzy. Cóż.

THE BATMAN

Może to jest odpowiedź WB, na Disneyowego Marvela? Nie róbmy sagi, wielkich crossoverów tylko różne - luźne historie w klimatach superbohaterskich? Bo film jest niezły. Ugryźli trochę Batmana z innej strony. Bardziej detektywistycznie w klimacie neo-noir niż zawiadiakę z peleryną. Brakowało mi tylko playboyowatego Bruce'a Wayne'a, ale ogólnie mało było go "w cywilu". Szanuje za to, że nie mieliśmy następnej "origin story". Oczywiście Mroczny Mściciel Patisona nie jest weteranem, ale nie jest to "tu będę miał jaskinię, tam będzie batmobil, bla bla bla". I dobrze, bo chyba każdy wie jak "powstał" Batman. Jak nie, to wyczytaj na wikipedii.

Co do samego Roberta - nie mam zastrzeżeń. Widywałem gorszych w tej roli. To o wiele mroczniejsza wersja Bruce'a Wayne'a, trochę bardziej "emo", ale nie ogląda się go źle. Nie wiem czy będzie dalej grał tą rolę, ale jeżeli tak, to z chęcią zobaczę jego dalsze perypetie.

Scen akcji jest mało i liczyłem na większą brutalność. Przyzwyczajony do Batmana z serii gier Arkham liczyłem na złamane kończyny, a były tylko nosy. Nie jest źle, ale mogłoby być lepiej. Zwłaszcza, że morderstwa popełniane przez  antagonistę są odrażające. Widziałem porównanie do "Siedem" i coś w tym jest. Nie ma "gore" na ekranie, ale można się domyśleć co się działa z denatami. Najgorszy był pościg. Liczyłem na "WOW" jak się pojawi Batmobil. Rzekomo takie mieli odczucia widzowie. Biorąc pod uwagę, że widziałem już samochód na grafikach promocyjnych, to nie zrobił na mnie wrażenia. Lepszy niż Nolanowski, ale to Muscle Car z silnikiem odrzutowym. Nic szczególnego, ale nie tragicznie.

Sama fabuła bardzo przypomina Batman: Hush, ale bez plottwista, bo od początku wiadomo, że to Człowiek-Zagadka (choć w napisach jest "Riddler"). Z resztą nawet w pewnym momencie mignął na ekranie wyraz "Hush", stąd wiem, że inspirowali się tym rozdziałem w komiksach.

Dobra, ale teraz to co najważniejsze.

Jest "woke", ale bez przesady. Catwoman przebąkuje coś o "białych, bogatych mężczyznach" i obrabianiu "prezesów funduszy hedgingowych" (inwestowała w Gamestop?). Thomas i Martha Wayne nie są tak nieskazitelni jak w komiksach (a panieńskie nazwisko Marthy to... Arkham - nawiązanie oczywiste) i ogólnie wplątana w to jest walka klas (choć nie tak jak w Jokerze). Apropo Catwoman, to Zoe Kravitz jest spoko, ale do Michelle Pfifer jej daleko. Zwłaszcza, że nie ma bicza. #whipmebabeonemoretime

Ogólnie film jest spoko, ale jak się nie jest fanatykiem Batmana, to poczekać na TV. Albo pójść do kina, żeby film zarobił i sequel może będzie lepszy? Mam tylko nadzieje, że to wpychanie Jokera (BO MUSI BYĆ) jednak będzie pominięte, bo akurat Człowiek Nietoperz ma świetną rogue gallery i nie trzeba co chwile wymyślać klauna na nowo. Dajmy mu odpocząć. Weźmy Hugo Strange'a. Idealnie się nada do tego ciężkiego i opresyjnego klimatu.

No i film mógłby być krótszy. Nie dłuży się, ale mogliby sobie z 30 min obciąć.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Kwiecień 15, 2022, 22:50:41 pm
Śmierć Stalina

Skondensowane, czarnohumorzaste opisanie dni po śmierci Stalina. Gierki polityczne, rosyjska swołocz i głupoty komunizmu. To wszystko podlane dobrym humorem, wyśmienitą gra aktorską (Jason Isaacs jako Żukow!) i gorzkim moralniakiem sprawia, że film ogląda się z przyjemnością. Bo z jednej strony mamy pokazaną głupotę sowietów, małostkowość polityków, a z drugiej kontrastują aresztowania przez NKWD, czy też egzekucje - koniecznie ze skazanymi krzyczącymi "Za Stalina!". Zwłaszcza obecnie, na czasie polecam. Zwłaszcza, że spakowali to do około 1h 30 minut.

Polecam.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Maj 03, 2022, 18:26:04 pm
Sonic: Szybki jak Błyskawica (1)

Zabierałem się trochę do tego filmu jak pies do jeża (kek). Nie dlatego, że nie chciałem go obejrzeć. Po prostu moja żona nie chciała. Ale dała się przekonać. Zdecydowanie nie żałuje(my). Sonic (film i postać) jest zabawny i lekki. Nie niszczy materiału źródłowego i widać, że robił to ktoś, kto ma jakiekolwiek pojęcie o grze. Ludzcy aktorzy trochę się gubią gadając w próżnię, ale dynamika pomiędzy komputerowo wygenerowanym niebieskim jeżem, a Cyklopem Władcą Pączków jest poprawna. Całe szczęście nie próbowano tam wcisnąć logiki, czy jakiś dylematów moralnych w film. To jest dla dzieci, ale bawi też dorosłych. I o to chodzi chyba w takich produkcjach, nie?
No i Jim Carrey jako Robotnik. Nie wiem, czy dali mu wolną rękę, czy ktoś to napisał, ale widać, że facet dobrze się bawił. Wzorował się chyba trochę na Willu Ferrelu z "Zoolandera" (asystent, którego gnębi i który robi mu Latte) i to dobrze, bo Mugatu był ekstra.

Polecam.

Fantastyczne Zwierzęta: Tajemnice Dumbledore'a.

Nie lubię specjalnie "umroczniania" filmów, a w tym wypadku mamy tego krocie. Chyba ktoś zapomniał, że to franczyza dla dzieci/nastolatków? Etapowanie przemocą wobec zwierząt straumatyzuje bąbelki, a dorosłych wpędzi w manipulacyjne poczucie wstrętu do głównego złego. Voldi chociaż miał zwierzaczka! W każdym razie, zakulisowe perypetie filmu daję się we znaki produkcji. Zmiana z Depp'a na Mikelsena nie pomogła. Gra poprawnie, ale jakoś ciężko mi "przywiązać" się do postaci, która co film wygląda inaczej. Nie mogli wziąć Farrela? Inna sprawa, że nawet nie poruszają tej kwestii w scenariuszu. Do tego Ezra Miller też nie jest w najlepszej pozycji, więc jego wątek (który powinien zostać zamknięty w pierwszej części) został zepchnięty na bok. Sam Credence wygląda jak Snape.
Fabularnie jest bez sensu. Jak udoroślić film wg. Hollywood? DEJ POLITYKĘ! Jako, że to okres historycznie pomiędzy I WŚ, a II WŚ mamy niemiecki rząd, gestapowców i wybory prezydenta magicznego świata (czy coś). Niestety, JK Rowling nie oglądała chyba Monty Pythona i Świętego Graala, bo "Obce baby rozdające miecze to kiepska legitymacja władzy". W tym wypadku jednak mamy zwierzątko, które nie dosyć, ze widzi przyszłość, to jeszcze czystość serca na kogo spojrzy. Tak też wybierani są przywódcy w magicznym świecie, gdzie większość to rasiści z mentalnością tłumu.
Ciekawą opcją w siódmej części HP, było przedstawienie Dumbledore'a jako nie do końca nieskazitelną postać. Cóż, ten film całkowicie wyrzuca ten koncept przez okno, bo:

(click to show/hide)

Produkcja niestety stoi na niskim poziomie. Koncept był może i okej, ale wykonanie tragiczne.

Sonic: Szybki jak Błyskawica 2

Nie jest tak dobry jak pierwsza część, ale na pewno opłaca się go zobaczyć. Chociażby po to, by pokazać, że na dobre adaptacje gier jest miejsce na wielkim ekranie. Film momentami się dłuży i przesadza z żartami (jak Deadpool 2), ale dodatek Tailsa i Knucklesa do obsady jest dobrym posunięciem. Carrey jest (paradoksalnie) trochę mniej szalony w tej części, ale jego wąsy wynagradzają wszystko. Idris Elba jako czerwony kolczakowaty (hmm) jest poprawny i nawet przez chwilę groźny. Niestety James Marsden i jego filmowa partnerka są w filmie już chyba na siłę. To samo z siostrą żony "Władcy Pączków". Sam wątek z nimi jest też słaby, przez co film jest trochę poniżej oczekiwań, ale nadal warto się wybrać. No i raczej trzecia część będzie, co cieszy. Sonic with guns!
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Maj 03, 2022, 20:08:28 pm
Fantastyczne Zwierzęta: Tajemnice Dumbledore'a.
I see what you did here  ;D
AFAIK zwierzęta od początku miały być dla dorosłych - prawdopodobnie dlatego, że chyba tylko oni pamiętają jeszcze o tej serii i są skłonni rzucić kasą (bo dzieciaki nie czytają już książek i tylko siedzą w tych swoich telefonach). I niestety, trafia przez to na ten sam problem, co dwie ostatnie ksiązki - dla dorosłej publiki pisze się inaczej niż do dzieci, zaczyna zbyt poważnie traktować samą siebie i łączyć się z prawdziwym światem. Problem polega na tym, że świat Harrego działa tylko wtedy, jak nie myślisz za bardzo o tym "mugolskim", bo inaczej zaczynasz dostrzegać jakie to wszystko jest bez sensu. Magia, która jednocześnie potrafi z dupy rozwiązać każdy problem, a jednocześnie jest bezsilna wobec trywialnych spraw - wszystko w zależności od tego, czego wymaga akurat fabuła. Czarodzieje dla których wynalazek windy czy kibla stanowi niezrozumiały fenomen, a z drugiej ignorowanie że mugole mają karabiny, czołgi i inne rzeczy które mogłyby sobie poradzić z magią. I tak dalej i tak dalej. To działało w pierwszych książkach, jak akcja byla albo TYLKO w prawdziwym świecie albo TYLKO w fantastycznym hogwarcie (plus mocno przygodowa fabuła), ale nie jak zaczynały się przenikać.

I to samo jest z tą nieszczęsną trylogią filmową - temat pisania ksiązki przez Nweta zamknęła w większości jeszcze przed akcją pierwszego filmu, skupiała się na jakiś pierdołach odnośnie polityki stanów zjednoczonych, niby odwoływała się do książek, ale nieudolnie starała się w to wszystko wplątać nazizm, rasizm i co tam jeszcze jest modne  w hollywood. Już nie mówię o tej nieszczęsnej nagini, bo na siłę trzeba zrobić nostalgia baita i nawiązanie do real current world issues... nawet magia i tytułowe zwierzęta pojawiają się jakby po to, by je odhaczyć że były.

Na marginesie tego wątku z dumbledorem z ksiązki nie lubiłem, właśnie kojarzyło mi się z takim edgy na siłę, że nawet dobrzy muszą mieć mroczne sekrety. W przypadku dumbledore'a ostatecznie działało, bo ten mroczny sekret był in-lore nieco przerysowany.
Na marginesie te wybory brzmią właśnie jak taka typowa głupota gdzie fikcja niepotrzebnie próbuje się na siłę urealniać, przez co zaczynasz dostrzegać jakie to wszystko jest bez sensu :p



A co do sonica - z tymi aktorami to podejrzewam, że są tylko dlatego, że są tańsi niż CGI. Więc na siłę trzeba znaleźć im coś do roboty.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Maj 03, 2022, 23:00:22 pm
I see what you did here  ;D

Już bardziej się postarałem z wyszukaniem polskiego tłumaczenia cytatu z Monty Pythona. :<
AFAIK zwierzęta od początku miały być dla dorosłych - prawdopodobnie dlatego, że chyba tylko oni pamiętają jeszcze o tej serii i są skłonni rzucić kasą (bo dzieciaki nie czytają już książek i tylko siedzą w tych swoich telefonach). I niestety, trafia przez to na ten sam problem, co dwie ostatnie ksiązki - dla dorosłej publiki pisze się inaczej niż do dzieci, zaczyna zbyt poważnie traktować samą siebie i łączyć się z prawdziwym światem.
Co chwile wrzuca się "millenialsom", że są gówniarzami mentalnie i w ogóle weź się ogarnij. A właśnie millenialsi chodzą na filmy z HP.
Druga sprawa, że można zrobić film, który pokazuje wartości uniwersalne. Takie też były książki i filmy HP. Przyjaźń i miłość to silne emocje, zło jest złem itd. Skoro Stephen King może przyklasnąć motywom przewodnim Pottera, to reszta świata też. Nie trzeba do tego na siłę "udoroślania" produkcji.
Jak dla mnie, to znowu jakieś upolitycznianie filmów. Pewnie Grindewald to low-key Trump.
Problem polega na tym, że świat Harrego działa tylko wtedy, jak nie myślisz za bardzo o tym "mugolskim", bo inaczej zaczynasz dostrzegać jakie to wszystko jest bez sensu. Magia, która jednocześnie potrafi z dupy rozwiązać każdy problem, a jednocześnie jest bezsilna wobec trywialnych spraw - wszystko w zależności od tego, czego wymaga akurat fabuła. Czarodzieje dla których wynalazek windy czy kibla stanowi niezrozumiały fenomen, a z drugiej ignorowanie że mugole mają karabiny, czołgi i inne rzeczy które mogłyby sobie poradzić z magią. I tak dalej i tak dalej. To działało w pierwszych książkach, jak akcja byla albo TYLKO w prawdziwym świecie albo TYLKO w fantastycznym hogwarcie (plus mocno przygodowa fabuła), ale nie jak zaczynały się przenikać.
Ta, zawsze mnie zastanawiała i bawiła myśl, że Voldi mógł być ściągnięty strzałem z glocka. :P Zwłaszcza, że Premier UK był w książkach kanonicznie poinformowany o tym, co się dzieje. Dajcie mi fan fick, gdzie Tony Blair John Major wzywa SAS do zamordowania Voldemorta.
I to samo jest z tą nieszczęsną trylogią filmową - temat pisania ksiązki przez Nweta zamknęła w większości jeszcze przed akcją pierwszego filmu, skupiała się na jakiś pierdołach odnośnie polityki stanów zjednoczonych, niby odwoływała się do książek, ale nieudolnie starała się w to wszystko wplątać nazizm, rasizm i co tam jeszcze jest modne  w hollywood. Już nie mówię o tej nieszczęsnej nagini, bo na siłę trzeba zrobić nostalgia baita i nawiązanie do real current world issues... nawet magia i tytułowe zwierzęta pojawiają się jakby po to, by je odhaczyć że były.
To samo jest i to w większym stopniu, w "Tajemnicach...". Angry Joe powiedział (lub ktoś z jego ekipy), czemu nie mogli po prostu wykorzystywać umiejętności Newta jako zoologa w ich problemach? Coś jak Pokemon/Harry Potter.
Na marginesie tego wątku z dumbledorem z ksiązki nie lubiłem, właśnie kojarzyło mi się z takim edgy na siłę, że nawet dobrzy muszą mieć mroczne sekrety. W przypadku dumbledore'a ostatecznie działało, bo ten mroczny sekret był in-lore nieco przerysowany.
Trochę to psuło ymydż Albusa, fakt. Siódmą część czytało się trochę jak całkowicie oderwaną od reszty. "It's like bad fanfick".
Na marginesie te wybory brzmią właśnie jak taka typowa głupota gdzie fikcja niepotrzebnie próbuje się na siłę urealniać, przez co zaczynasz dostrzegać jakie to wszystko jest bez sensu :p
Dokładnie. Zwłaszcza, że gubią się w swoim lore. Bo oczywiście każdy kumał, że raczej każde państwo ma swojego premiera magicznego czy coś. Ale tutaj mamy przewodniczącego wszystkich czarodziejów na całym świecie? I mam zrozumieć, że skoro Niemiecki premier stwierdził, że uniewinniają Grindewalda (nie ma wytłumaczone dlaczego), to USA by stwierdziło "cool I guess"?
Jak się chce zbudować jakiś system polityczny w fikcyjnym świecie, to niech to ma ręce i nogi. Albo niech się za to nie zabierają. Nie oglądali Gwiezdnych Wojen i nie widzieli, że to głupota?

A co do sonica - z tymi aktorami to podejrzewam, że są tylko dlatego, że są tańsi niż CGI. Więc na siłę trzeba znaleźć im coś do roboty.
Hmm. Ale Jim Carrey'a mają. Myślę, że to kwestia, że w pierwszej części miało to wywołać efekt "isekai", czyli komuś trzeba tłumaczyć lore. W drugiej części już jest tego mniej. Może w trzeciej zredukują ich role do jeszcze mniejszej. Jim podobno w jednym wywiadzie rozważał zakończenie kariery po Sonicu 2.

Szalony świat Louisa Waina

Jasna cholera, miała być komedia! Na plakacie Bennedict Cumberbatch z kotkiem na głowie! Skąd ci ninja krojący cebule?!
W każdym razie, film typu "biopic" opowiadający o życiu Louisa Waina - ilustratora w wiktoriańskim Londynie, który urzekł cały świat swoimi rysunkami z kotami zachowującymi się jak ludzie. W filmie pokazany, jakoby dzięki jego twórczości koty są najpopularniejszymi zwierzakami domowymi na świecie. Nie wiem, ciężko powiedzieć czy tak było naprawdę. W każdym razie facet lekkiego życia nie miał - utrzymywał swoje siostry i matkę, ożenił się z guwernantką swoich młodszych sióstr przez co popełnił mezalians. Jego żona umiera niedługo po ślubie na raka piersi. Mnie najbardziej dotknęła śmierć jego pierwszego kota, bo był bardzo podobny do mojej kotki, który zmarła parę lat temu. Do tego historia chorób psychicznych w rodzinie, u niego też. Cumberbatch lubi chyba takie role dziwnego, niezrozumiałego na swoje czasy geniusza. Jak w "Sherlocku" czy też "Grze Tajemnic".
Jak lubicie kotki, to polecam. Jest sporo. Szkoda tylko, że materiał jest dosyć ciężki.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Maj 11, 2022, 20:48:19 pm
Nieznośny ciężar wielkiego talentu.

Nick Cage gra Nicka Cage'a w filmie o Nicku Cage'u. Trochę tam rozprawiania się z tym czym jest aktorstwo - sztuką, pracą czy formą eksrpesji. Trochę o filmach ogólnie - ze standardowym przytykiem, że albo mamy kino niezależne, albo Marvela i SW. Trochę o relacjach międzyludzkich - przyjaciele, rodzina. Nick jest rozdarty pomiędzy byciem aktorem ambitnym, traktującym aktorstwo jak pracę, a supergwiazdą - ten ostatni manifestuje się jako "Nicky", z którym prowadzi dialog pod wpływem alkoholu.
Czegoś mi brakowało w tym filmie, ale był też pozytywnym dziełem na wieczór. Chemia pomiędzy Pedro Pascalem, a Cage'm w filmie jest super, ale tu chyba bardziej wychodzi kunszt aktorski niż scenariusz. Mały plottwist na koniec.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Czerwiec 19, 2022, 01:15:17 am
(https://diablo2.diablowiki.net/images/f/f4/D1-npc-deckard-cain.gif)

Wiking

Pokoloruj mnie jako literackiego ignoranta, ale nie wiedziałem czego mam się spodziewać po filmie. W sumie nie czytałem o nim nic, nie oglądałem zwiastunów, ale polecano mi. To poszedłem.

Główny bohater - Amleth - jest synem wojowniczego króla. Władyka ten zostaje zamordowany przez swojego brata. Niestety nie udaje mu się też zgładzić księcia, który ucieka i poprzysięga zemstę. Więcej o fabule pisać nie będę, bo imię głównego bohatera powinno już coś mówić, jak nie, to polecam bryki chociażby.
To rzadkość obecnie w kinie, żeby robić takie filmy, a szkoda. Nie znajdziemy tu wielkich, batalistycznych scena, ale walki wyglądają satysfakcjonująco. CGI się zdarza, ale jest znikome w porównaniu do wspaniałych zdjęć krajobrazu, czy też zwyczajnych makiet na planie filmu. Wszystko jest - wierząc pewnym źródłom z yt - dobrze odwzorowane na epokę i chociażby obrzędy wikingów pokazane tam są autentyczne, albo chociaż aspirują do takich.
Gra aktorska jest w porządku, chociaż wolałbym, żeby główny bohater nie garbił się cały czas przy chodzeniu. Wiem, że wtedy można nawet od frontu eksponować swoje ogromne kaptury, ale za każdym razem miałem ochotę zakupić mu pajączka do skorygowania postawy. Właściwie to najlepiej zagrali w tym aktorzy, którzy są tam dosyć krótko - Ethan Hawke i Willem Dafoe. Oczywiście nie chcę ująć nic głównym bohaterom, ale widać lata kunsztu u tych dwóch.
Film potrafił przy okazji zadawać trudne, choć nieskomplikowane pytania dotyczące ludzkiej natur. Odwrócił też moje oczekiwania w kilku momentach, ale nie robiąc z tego szopki.
No i giną ruscy. Polecam.

Doktor Strange w multiwersum obłędu

Świeżo po seansie jestem. Trochę zwlekałem z seansem, bo nie miałem parcia na film. Lubię i Bennedicta Cumberbatcha i jego postać w MCU, ale oceny rzekomo są średnie. Nie jest to wybitne dzieło, ale na pewno coś świeżego w MCU. Koncepcja lekkiego horroru/dreszczowca jest w sam raz dla Doktora S. i chciałbym, żeby się ku temu trochę bardziej skłaniali. Z drugiej strony film ma być dla nastolatków również, co kastruje trochę możliwości twórcze. Nie lubię jumpscare'ów i tony gore w horrorach, raczej budowanie atmosfery przyciąga moją uwagę. Tutaj jest trochę tego i tego, ale czego spodziewać się po Samie Riami. Jest nawet cameo od Bruce'a Campbella. Film niestety rozkłada się przy nowym nabytku - Americe (I shit you not) Chavez. Dziewczyna jest naprawdę drewniana co widać chociażby przy Eliabeth Olsen, która naprawdę dała Wandzie Maxmioff niezły charakter. Apropo jej roli i ogólnie wszystkich w filmie - trailer oglądałem gdzieś przy okazji i udało im się ukryć główne clue filmu. Propsy za to. Szkoda tylko, że to następny film z czwartej fazy MCU, gdzie mamy fabułę, ale wygląda to tak, jakby była dodatkiem do wielkiego odkrycia "O co chodzi w tej fazie?" później. Niemniej, moim zdaniem warto zobaczyć. Aczkolwiek po niepotrzebnej Czarnej Wdowie, nudnych Eternals i chińskim (jak z bazaru) Shangi-Chi może tylko wydaje mi się, że to dobry film? Cameo były spoko! Chociaż po najnowszym Spider-Manie też się chowają.
Źle się nie bawiłem, ale brakowało mi takiego przytupu. Wyszło sterylnie, chociaż miejscami wywołało dreszcze.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Roszpunek w Listopad 16, 2022, 12:22:13 pm
Ostatnio widziałem ex machine. Koleżanka polecała, a ja się jakoś nie mogłem zabrać, ale stwierdziłem, że w końcu obejrze. W skrócie można napisać, że jest o programiście, który w ramach wygranego konkursu jest zaproszony do posiadłości swojego szefa. Na miejscu okazuje się, że bierze udział w eksperymencie z robotem. Co ważne dużo wyniosłem z tego filmu o zaufaniu i bezbronności człowieka. No i Alicia Vikander :) Film oceniam na mocne 8/10.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Hokum w Grudzień 09, 2022, 21:59:07 pm
Obejrzałem w końcu Arrival i nie powiem jeden z najlepszych filmów jakie widziałem w życiu, kino Villeneuvego nigdy nie zawodzi
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Adonis w Grudzień 10, 2022, 21:30:22 pm
W tv leci dzisiaj grawitacja i tak mi się przypomniało o tym filmie, całkiem dobry i Sandra Bullock też wyśmienita, lubię tematyki filmów w kosmosie coś jak Life
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Luty 12, 2023, 16:57:47 pm
Trochę czasu minęło.

Gra Fortuny, reż. Guy Ritchie.

Po raz kolejny brytyjski reżyser pokazuje, że powinien stać za sterami filmu z Jamesem Bondem w roli głównej. Film jest zabawny, trzyma w lekkim napięciu, postacie są kolorowe, ale bez wdawania się w psychologię, traumy z dzieciństwa czy inne tego typu pierdoły. Sceny akcji mają świetna choreografie, aktorzy bawią sie swoimi rolami (Hugh Grant ponownie u Ritchiego to majstersztyk), scenografia jest przepiękna. Chce więcej takich filmów, gdzie główni bohaterowie są pewni siebie, zaradni, inteligentni, a nie następna dekonstrukcję motywów sprzed pół wieku.
Bonus - Cary Elwes (Robin Hood i Faceci w Rajtuzach oraz Princess Bride) jako niezależny najemnik na usługach MI5 jest znakomity. Cholera, nie żartował z tym bezbłędnym angielskim akcentem u Mela Brooksa.
Tytuł: Odp: Fajny film wczoraj widziałem...
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Marzec 25, 2023, 15:42:38 pm
Wieloryb Aronofsky'ego

Ale zanim zacznę o życiowej, dramatycznej roli Brendana Frasera (pisze o dramatycznej, bo dla mnie jako Rick O'Connel był bezbłędny), chciałbym poruszyć temat jednego trailera, który grał przed seansem. Wiem, że mamy na to osobny temat, ale nie będę sobie bezczelnie nabijał posta.

http://www.youtube.com/watch?v=cvWLpi5J-NI

Trzej Muszkieterowie.


Byłem zaskoczony zarówno tym zwiastunem, jak i samym sobą. Muszkieterowie. Po francusku. Z francuskimi aktorami. Cóż za innowacyjność! Aż musiałem sprawdzić, czy ta najlepiej zapamiętana seria ekranizacji powieści Dumas też nie była po francusku. No nie była. To chyba będzie pierwsze podejście francuskiego przemysłu filmowego do tej serii. Interesujące. Nie lubię francuskiego kina, ale trzymam kciuki. Zwłaszcza, że idą ambitnie, bo chcą zrobić dwie części od razu. Pierwsza z podtytułem "D'Artagnan", a druga "Milady". Ku mojemu zaskoczeniu, Eva Green gra Milady. Nie wiedziałem, że nawet jest pół francuską. Nie mogę natomiast znaleźć kto gra Kardynała Richelieu. Szara eminencja jest tak ważną postacią w tej opowieści, że mam szczerą nadzieję na kogoś utalentowanego. Vincent Cassel będzie grał Atosa, więc o niego się nie martwię.

Wracając do clue.

Bardzo dobry film ten Wieloryb. Oczywiście nie obyło się bez nawiązania do Moby Dicka, ale to zrozumiałe. Fraser faktycznie zagrał fenomenalnie. Ciężko mi się oczywiście utożsamiać z jego postacią, ale jego motywacja, choć pokręcona, jest zrozumiała dla odbiorcy. Zamyśliłem się trochę po seansie nad tym wszystkim. Głównie z powodu topornej ostatniej sceny. Metafora była tak oderwana od reszty filmu, że jebła mnie obuchem przez łeb. Choć delikatny plot twist był fajny. Słyszałem też szloch na sali. Cóż, film wywołuje emocje, to fakt. Nie wiem tylko czy aż tak mocne. Jeżeli pominiecie ten tytuł, to nie będziecie ubożsi intelektualnie i emocjonalnie. Ale jeżeli najdzie Was ochota na wolniejsze kino, mocno tragiczne w swym przesłaniu, to można po to sięgnąć. Bo mimo swego życia, główny bohater - Charlie - jest optymistą. Głównie z jego wiarą w innych ludzi. Trochę naiwną. Nadal nie wiem czy jest to jednak pozytywna, czy negatywna cecha. Bo w sumie to nie do końca chyba takie czarno białe. Jak ten film.