Forum RPG Center
Gry => Gry cRPG => Wątek zaczęty przez: Sentenza w Luty 20, 2014, 21:59:13 pm
-
Co by dac odpocząć od polityki, taki luźny, klasyczny temat bez którego nie mogłoby się obejść każde foro poświecone fantastyce (z braku lepszego pomysłu na razie niech leży w cRPG, najwyżej się przeniesie). To jak z tą ulubioną?
Ja nie ukrywam, jedna rasa ludzka rasa. Zawsze i wszędzie, chyba, że za drugim czy dalszym przejściem. Uniwersalna, nadaje się do wszystkiego, łatwo się wczuć no i to panowie świata.
Za to nie trawię elfiego ścierwa, pseudoubermensche z przerostem ambicji, Irenicus mial rację, że chciał ich wszystkich posłać do gazu. Jedynie drowy toleruję, ale to dlatego, żete nie kryją się z tym, że są dupkami.
-
Cóż, zawsze lubiłem człowieka właśnie za uniwersalność. Kolejna to krasnolud, którą też kilka razy mi się przyjemnie grało, ale nie w każdym systemie jest dobrze ta rasa zoptymalizowana. Dlatego pozostaje jednak przy człowieku.
Z takich nietypowych ras, to lubię smoczą rasę, ale to jako MG ją odgrywam.
-
Krasnoludy ftw.
Elfy do gazu.
Anyway, sferotknięty to planetouched jak w NWN? Grałem w sumie nim. Nie było złe.
-
wybór strasznie trudny, pomiędzy krasnalem, gnomem a "inne" (argonianin). Elfów podobnie jak ty, Sent, nie trawie za bucowatość i pychę (szczególnie widoczne np u talmorczyków w skyrimie czy niektórych wiewiórów w wieśku). Co do ludzi... pospolite i nudne. Ludźmi gra się wszędzie gdzie jest skonkretyzowany bohater, gdzie jest wybór biorę co innego.
krasnoludy i gnomy... po części podobne, po części różne. Obie mieszkające pod ziemią, obie mają dostęp do zaawansowanych technologii. Jesnocześnie... z jednej strony wojownicy, górnicy, budowniczowie i kowale, bezpośrednie i prostolinijne (i wulgarne) krasnoludy, po drugiej zaś stronie jubilerzy, naukowcy, badacze i łotrzykowie, sprytne i przebiegłe, wygadane gnomy. Bardzo ciężki wybór
No i do tego argonianie, tajemnicza rasa z bagien. Jady, dmuchawki, pancerze z gadzich skór i kościane noże. Specyficzny, ale bardzo przeze mnie lubiany klimat.
-
mog - tia, od genasi po diabelstwa. Też grałem, jako warlock, wymagało to naginania połowy sztywnej jak pal Azji mechhaniki, ale coś skleiłem z niego. Ma klimat.
wardasz - w sumie mogłem te półzwierzęce rasy dodać do sondy :x oh well, teraz już moze lepiej nie bede uzupełniał bo sie posypie
-
półzwierzęce (argonianin, khaj'it), niziołek, smok/półsmok/smocze dziecie i wiele innych pomniejszych ras-mogłeś dodać, nie dodałeś, niech tak zostanie. co by było też trochę głosów w "inne"
-
JAK NIE BĘDZIE LEWITUJĄCYCH CZASZEK, TO LISTA JEST KIJOWA!
MORTE NA KRÓLA!
-
MoG - to może na inny topic w stylu "ulibiony NPC" :P
-
Ogólnie lista bez wszelkiego rodzaju nieumarłych jest niekompletne, nie wiem czy to rasa czy nie, ale w każdym bądź razie są najlepsi. Krasnoludy też są spoko, takie rubaszne karzełki z toporami, we wszelkiego rodzaju grach czy książkach mają przeważnie najlepsze kwestie.
Za to jakbym miał wybrać najgorszą, to ani chwili bym się nie wahał. Piękniutkie, śliczniutkie i idealne elfy, normalnie na wymioty aż się od ich zajebistości. Tolkien ładnego syfu narobił tworząc z latających, skrzydlatych duszków, nadętych buców.
-
elfy... skrzydlate duszki? rozumiem że mało kto ich lubi, ale skrzydlate duszki??? skąd takie porównanie?
nieumarli... nie jest to rasa sensu stricte, ponieważ było nie było nie da się urodzić nieumarłym, za to można się nim stać, będąc wcześniej przedstawicielem dowolnej rasy. poza tym we wszystkich chyba światach fantasy (nie mówię to o zombieapokalipse) 99% z nich są pozbawionymi własnej woli marionetkami, związanymi wolą nekromanty (wyjątkiem są liszowie, czyli nekromanci którzy przemienili samych siebie)
-
elfy... skrzydlate duszki? rozumiem że mało kto ich lubi, ale skrzydlate duszki??? skąd takie porównanie?
Tolkien tworząc elfy wzorował na mitologii germańskiej i nordyckiej, ogólnie w jego twórczości jest sporo nawiązań do tego, ale wracając do tematy, elfy były tam przeważnie przedstawiane jak duszki leśne. Dopiero łącząc je ze staro nordyckimi bożkami Liosalfar, stowrzył znane nam elfy.
nieumarli... nie jest to rasa sensu stricte, ponieważ było nie było nie da się urodzić nieumarłym, za to można się nim stać, będąc wcześniej przedstawicielem dowolnej rasy.
Dlatego też napisałem, że nazywam to "rasą" z braku lepszego określenia.
99% z nich są pozbawionymi własnej woli marionetkami, związanymi wolą nekromanty (wyjątkiem są liszowie, czyli nekromanci którzy przemienili samych siebie)
Niekoniecznie, zależy w jakim universum.
-
Nieumarli nie są rasą. Jako rasę można liczyć co najwyżej wampiry, gdyż w niektórych uniwersach, wampiry dzielą się na takie, co się rodzą wampirami oraz na takie, które powstały z ludzi ugryzionych przez wampira.
Elfy też są różnie postrzegane. Dla jednego lore są to istoty małe, baśniowe i magiczne, a dla drugiego wzrostem dorównują ludziom i są po prostu długowieczne. Choć ja nigdy za elfami nie byłem. Grałem może z raz, czy dwa tą rasą, ale głównie dla klimatu, bo dana przygoda wymagała tego.
-
Nieumarli nie są rasą.
Rasą w stricte tego słowa znaczeniu może i nie, ale w różnych universach występują pod postacią całych narodów, które żyją wiecznie, ale się nie mnożą. Mimo wszystko w tego typu zestawieniach można och ujmować, jako postaci "grywalne" czy występujące w literaturze.
-
jednak dodałem dwie opcje, nieco zmodyfikowałem też dwie inne. Bo zbyt DnDowo było, teraz jest lepszy przekrój imho
wardasz - jak wygląda "prawdziwy" elf, to masz np dzwoneczka w Piotrusiu Panu.
Arim - true, ale nawet po zmianach w hobbicie Elfy były takimi tam śmieszkami lekkoduchami, dopiero w LOTR są poważni jak nowotwór.
-
dobra, Piotruś Pan Piotrusiem Panem, w 99% uniwersów fantazy mamy nie oryginalne, celtyckie, germańskie, nordyckie czy skąd one były wróżki, tylko humanoidy ludzkiego wzrostu (lub nieco wyższe) o długich, szpiczastych uszach, żyjące po parę tysięcy lat lub wiecznie, żyjące w lesie, zimne, wyrachowane i dumne w ***
-
dobra, Piotruś Pan Piotrusiem Panem, w 99% uniwersów fantazy mamy nie oryginalne, celtyckie, germańskie, nordyckie czy skąd one były wróżki, tylko humanoidy ludzkiego wzrostu (lub nieco wyższe) o długich, szpiczastych uszach, żyjące po parę tysięcy lat lub wiecznie, żyjące w lesie, zimne, wyrachowane i dumne w ***
Wardaszu my tu mówimy o genezie, a Tolkien jako pierwsze stworzył obecny archetyp elfa, który opisałeś wyżej, wcześniej to były leśne duszki. Obecnie prawie wszystkie przedstawienia elfa to kalka, mniej lub bardziej odbiegająca od oryginału, tych tolkienowskich.
btw. co za bob mi zmienił głos w ankiecie?
-
moja wina, przesunęło się jak zmieniałem opcje w ankiecie
-
niby fantasy, a zapomniałeś o takiej sztandarowej "rasie" jak wilkołak ;p
wybrałem wampira. W sumie moja postać fantasy się z nim utożsamia.
-
podciągnąłem pod zwierzęce xero. Zresztą cięzko go nazwać rasą, to choroba
-
Zresztą cięzko go nazwać rasą, to choroba
W niektórych uniwersach ze związku wilkołaków wychodzi dziecko, które od razu jest wilkołakiem, więc skoro sami się mogą produkować to chyba można ich uznać za rasę.
Sam zagłosowałem na orków. Podobają mi się w każdym wydaniu - zarówno tych honorowych wojowników z tradycjami, jak i tępych barbarzyńców tłukących każdego w zasięgu wzroku (a jak braknie innych ras do tłuczenia to tłuką się ze sobą - miodzio).
-
tak czy siak podpada pod zwierzęcą :P Anyway do gnomów też się jakoś nie umiałem nigdy przekonać, chyba uraz po warcrafcie gdzie wyglądają jak mali przesłodzeni punkowie. Jedyny dobry gnomi motyw jaki kojarzę to z arcanum, a i tam pewne rzeczy okazują się nie być takimi, za jakie mieliśmy je na początku. Zresztą arcanum to w ogóle jedno z najlepszych uniwersów/konceptów ever.
Gdzie indziej można zrobić zieloną rewolucję październikową?
-
w arcanum nie grałem, ale gnomy traktuje takimi jakimi ukazał je Sapkowski-długonose pokurcze, naukowcy, jubilerzy, umiejący się wymigać od wszystkiego i nie uznające żadnych niemalże wartości