Forum RPG Center

Inne => Hyde Park => Wątek zaczęty przez: GuRt w Luty 14, 2014, 21:23:21 pm

Tytuł: Whisky, whiskey, bourbon
Wiadomość wysłana przez: GuRt w Luty 14, 2014, 21:23:21 pm

(http://www.glenfiddich.com/assets/Uploads/Shared/Products/Age-Of-Discovery-Bourbon/glenfiddich-AOD-Bourbon-Interesting-fact-03.jpg)

Temat poświęcony pysznym trunkom o smaku drewna, starej książki i opony.

Szkocka, irlandzka, amerykańska, a może japońska?

Miłośnicy brandy także mile widziani - pod warunkiem że leżało w drewnianej beczce albo przynajmniej udaje.
Tytuł: Odp: Woda życia czyli whisky...
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Luty 14, 2014, 21:26:17 pm
podziwiam miłośników picia perfum, rly. Jak dla mnie albo wódka albo piwo, no ale one nie są takie classy.
Tytuł: Odp: Woda życia czyli whisky...
Wiadomość wysłana przez: Arim w Luty 14, 2014, 21:30:48 pm
Cytuj
podziwiam miłośników picia perfum, rly. Jak dla mnie albo wódka albo piwo, no ale one nie są takie classy.

Też nie przepadam Whisky, jak mam pić to tylko czystą. Jakoś słabo wchodzą mi wszystkie kolorowe.
Tytuł: Odp: Woda życia czyli whisky...
Wiadomość wysłana przez: xeroloth w Luty 14, 2014, 22:35:54 pm
A ja lubię od czasu do czasu łyknąć szklaneczkę Jack'a Danielsa z lodem. Ale tylko i wyłącznie dla smaku, nie do napicia się.

Bardzo przyjemnie smakuje też "łiskacz" z sokiem jabłkowym lub 7up
Tytuł: Odp: Woda życia czyli whisky...
Wiadomość wysłana przez: xeroloth w Luty 15, 2014, 00:55:31 am
Whishey ma taki specyficzny smak starego drewna lub czegoś trochę...cierpkiego? To nie zależy od gatunku, niektórym po prostu to nie podchodzi.
Tytuł: Odp: Woda życia czyli whisky...
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Luty 15, 2014, 00:56:07 am
Oj różne. Ostatnio chyba właśnie Ballantines, ale n nie mogę po prostu. Sam łiskacz jest niesmaczny, z colą jeszcze gorszy, jak dla mnie to takie picie dla ideologii, że cool niby jest. Jak coś ma mnie palić biorę wódkę, jak tylko dobry humor i smakować, to piwo strzelę. Whisky i większość win jest dla mnie po środku w tym negatywnym znaczeniu, ani nie smakuje ani nie pali jak powinno.

EDIT: o właśnie, coś w tym stylu co xero mówi. Cierpkie.
Tytuł: Odp: Woda życia czyli whisky...
Wiadomość wysłana przez: dziki w Luty 15, 2014, 11:41:33 am
Whishey ma taki specyficzny smak starego drewna lub czegoś trochę...cierpkiego? To nie zależy od gatunku, niektórym po prostu to nie podchodzi.
Ja to lubię. Generalnie whiskey jest okej. Ale nie każda - sam nie znoszę Ballantines'a. Paskudztwo straszne. Za to np. Jasia lubię. Ale bez coli. Nie mam pojęcia jak można jakikolwiek alkohol pić z colą - dla mnie jest za słodka na składnik drinków. Ale to też kwestia gustu, bo ja generalnie wole nie-słodkie drinki jak Tequilla Sunrise czy Bloody Mary.

W sumie to chyba wolę nawet whiskey niż czystą. Ale i tak piwo to mój ulubiony napój alkoholowy.
Tytuł: Odp: Woda życia czyli whisky...
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Luty 15, 2014, 13:44:21 pm
bo ja generalnie wole nie-słodkie drinki jak Tequilla Sunrise czy Bloody Mary.

Od kiedy Tequilla Sunrise jest niesłodka?
Tytuł: Odp: Woda życia czyli whisky...
Wiadomość wysłana przez: GuRt w Luty 15, 2014, 14:08:55 pm
Lubię. Ograniczam się oczywiście do blendów, co ułatwia mi życie i to bardzo. Sklepowa klasyka - JD, JB, Ballantine's, Grant's. Tylko Jasiu trochę odstaje na minus i się go nie tykam, momentami wydaje się być paskudny (czerwony, chociaż czarny też wcale jakiś nie jest o wiele lepszy). W grę wchodzą tylko te standardowe blendy, bez bawienia się w droższe odmiany - bo choćby to był blend za 500zł za butelkę, to nadal jest to tylko blend. Jak z winami - dopóki nie jesteś koneserem i nie smakujesz się w winach za tysiące złotych, to nie ma różnicy, czy bierzesz te za 30zł czy za 130zł.

Jak będę pierdział pieniędzmi, to może zacznę pić single malty, powtykam sobie piór w dupę i określę się wielkim znawcą tematu i pawiem królewskim świata whisky - ale wątpię, bo to nie mój styl bycia.
Tytuł: Odp: Woda życia czyli whisky...
Wiadomość wysłana przez: Seksrator w Luty 20, 2014, 18:00:11 pm
Czasem lubię sobie rudą wypić(tylko Jacek lub Dżimi), ale rzadko, nie dość że droga, to w moim towarzystwie mało kto ją lubi. Dla smaku to wolę piwo jakieś lepsze wypić, albo pobawić się z tequilą, a do najebki to albo jakieś wojaki, albo wóda w plenerze(przy stole rzadko na mnie działa). Nie kumam jak można pić whisky by się skuć, rano to nie daje żyć. A picie dlatego że tak jest fajno to już w ogóle jakiś grubszy debilizm.
Tytuł: Odp: Woda życia czyli whisky...
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Luty 20, 2014, 18:26:47 pm
seks, bo whisky nie pije się dla picia, to raczej forma 'robienia klimatu', jak robienie papierosowej zasłony dymnej na bilardzie ;p
Tytuł: Odp: Woda życia czyli whisky...
Wiadomość wysłana przez: KrzysheK w Luty 20, 2014, 18:36:42 pm
Nie rozumiem jak można pić whiskey. Smakuje jak zmieszanie 3/4 szklanki cukru niepełną 1/4 szklanki herbaty i kieliszek wódki. Poza tym nie ma co ukrywać że wszystkie łiskacze tyku Jack Daniels, Jim Beam i inne tego typu to gówno a nie prawdziwe whiskey. To jak wódka z mety. Prawdziwy i porządny łiskacz zaczyna się od 800-1000 zł za butelkę. A takich zapewne nie pijamy.
Tytuł: Odp: Woda życia czyli whisky...
Wiadomość wysłana przez: xeroloth w Luty 20, 2014, 18:59:54 pm
Cytuj
jak robienie papierosowej zasłony dymnej na bilardzie ;p
Aż mi się przypomniał tekst Frani z Kariery Nikosia Dyzmy "już napalone" :D

Cytuj
Nie rozumiem jak można pić whiskey. Smakuje jak zmieszanie 3/4 szklanki cukru niepełną 1/4 szklanki herbaty i kieliszek wódki.
o_O

To ty chyba nigdy whiskey nie piłeś, albo z jakimś likierem ci się poebao xD

Cytuj
Poza tym nie ma co ukrywać że wszystkie łiskacze tyku Jack Daniels, Jim Beam i inne tego typu to gówno a nie prawdziwe whiskey. To jak wódka z mety. Prawdziwy i porządny łiskacz zaczyna się od 800-1000 zł za butelkę. A takich zapewne nie pijamy.
To samo możesz powiedzieć o prawie każdym alkoholu na świecie. Jak cię stać to pij, nikt nie broni :]
Tytuł: Odp: Woda życia czyli whisky...
Wiadomość wysłana przez: GuRt w Luty 20, 2014, 22:40:23 pm
Jak można pić whisky? (w domyśle - "nawet" tą sklepową, bo jak już wspomniałem, single malt i tym podobne to inne historie i wątpię, żebyśmy się tutaj o ten temat choćby otarli)

No można, jak się komuś wóda znudziła, to można. Z dziewczyną wermut, z kumplem whisky.

Poza tym w tej dzwoniącej kostkami lodu grubej szklanicy pachnącej drewnianą beczką jest coś zajebiście uspokajającego.
Tytuł: Odp: Woda życia czyli whisky...
Wiadomość wysłana przez: MaxRyder w Luty 20, 2014, 22:59:21 pm
ALE TYLKO SINGLE MALT TO PRAWDZIWE WHISKY DLA KONESERÓW
Tytuł: Odp: Woda życia czyli whisky...
Wiadomość wysłana przez: GuRt w Luty 21, 2014, 11:13:31 am
Nie, pisałem już wcześniej, że za dużo z tym pierdolenia. Wczuwania się, analizowania, wtykania pawich piór w dupę. Cena wcale nie jest taka zła, można dostać 10-letnie i nieco starsze single malty za jakieś 150PLN (o ile za tą cenę SM to dobry SM, co do czego można mieć wątpliwości) za butelkę, ale to już jest inna "kultura" picia, do której mnie nie ciągnie. Lubię standardowe whisky w tumblerze z kostkami lodu, lubię też mieć możliwość dolać Coca-Coli, jak mnie najdzie ochota - a żaden siedzący naprzeciwko w skórzanym fotelu hrabia Buckingamshire nie będzie mi pierdolił, że bezczeszczę jakieś świętości. Single malt wypada pić z odpowiedniego kieliszka, bez lodu i dodatków, z rytuałem i najlepiej pod krawatem albo muchą. Pewnie bym nie pogardził, jakbym nagle miał przed sobą single malta w butelce albo kieliszku, wręcz przeciwnie - wypiłbym z ochotą, ale zdecydowanie nie gonię za tym. Na chwilę obecną bardziej cenię sobie jednak to, że picie blendów jest niezobowiązujące i mogę sobie je pić, jak mi się podoba. Jestem amatorem whisky, nie koneserem - i zdecydowanie dobrze mi z tym.
Tytuł: Odp: Woda życia czyli whisky...
Wiadomość wysłana przez: MaxRyder w Luty 23, 2014, 20:44:10 pm
ALE JA NALEGAM
Tytuł: Odp: Woda życia czyli whisky...
Wiadomość wysłana przez: GuRt w Luty 24, 2014, 12:11:56 pm
(http://imageshack.com/a/img69/6079/extra2.png)

A swoją drogą, to temat nie powinien być w Hobby? Powinien być w Hobby.
Tytuł: Odp: Woda życia czyli whisky...
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Luty 24, 2014, 16:46:35 pm
czy ja wiem czy alkohol to hobby.. zresztą ten HP i tak jest dość biedny ;p
Tytuł: Odp: Woda życia czyli whisky...
Wiadomość wysłana przez: Elrath w Luty 24, 2014, 17:21:41 pm
Nie przepadam, piłem parę razy z cola, cytryną, limonką i zawsze ryja wykrzywiało, dopiero jak kolega polał mi ze sprajtem to posmakowało, tzn. dlatego, że nie czułem tego smaku. U mnie było tak, że do pewnego czasu też piwa nie lubiłem, teraz już mogę się napić, może z whiskey też tak będzie, że za parę lat nawet bez coli, z lodem wypiję bez krzywienia japy.
Tytuł: Odp: Woda życia czyli whisky...
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Marzec 15, 2014, 12:52:19 pm
A jak smakuje miodowy Jack Daniels?

I ten zielony i niebieski Grants?

Niska półka, ale mam ochote spróbować. Red Labela nie lubie.
Tytuł: Odp: Woda życia czyli whisky...
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Marzec 15, 2014, 14:56:53 pm
Ballantines chyba też ma miodową wersje.

Zastanawiam się po prostu nad tym, bo mam ochotę na taką łagodniejszą whiskey. Z nutą słodyczy.
Tytuł: Odp: Woda życia czyli whisky...
Wiadomość wysłana przez: GuRt w Marzec 15, 2014, 15:21:30 pm
Może nie do końca whisky, ale z tej samej półki w sklepie.

Red stag black cherry, bardzo smaczny, delikatny, trochę słodki bourbon.
Na potrzeby tego tematu i stopnia "koneserstwa", można spokojnie wrzucić whisky, whiskey i bourbon do jednego wora.

Niebieskiego Grant'sa (Ale Cask) piłem, nieco bogatsza nuta, ale bez rewolucji.

Ostatnio też spróbowałem Master Blender's Edition (złota etykieta - ale to żaden wyznacznik, bo różne "specjalne edycje" się co chwilę pojawiają i znikają, a co druga ma właśnie etykietę w tych barwach). Doszukiwałem się różnic między tym, a zwykłym Grant's i znalazłem tyle:
(click to show/hide)

Wszystko, co się mieści w kategorii blendów do 100zł, nadaje się równie dobrze do udawania zacnej szkockiej i picia z lodem/wodą, jak i do zalania colą. Na luzaku.
Nie wiem tylko, jak się w tym wszystkim odnajdują takie miodowe wynalazki.
Tytuł: Odp: Woda życia czyli whisky...
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Marzec 15, 2014, 17:52:58 pm
Na pewno jakaś różnica w Jacku jest, bo czarny ma 40%, a miodowy 35%.
Tytuł: Odp: Woda życia czyli whisky...
Wiadomość wysłana przez: GuRt w Kwiecień 05, 2014, 11:59:47 am
Paszporcik jest bardzo dobry (smaczny, znaczy się - na resztę kryteriów bym się nie rozbijał, skoro jesteśmy w temacie podstawowej półki) jak na swoją cenę - bierz w ciemno. Albo poproś/powiedz/przekaż/narzuć/zażądaj/zgłoś zachciankę osobie, która będzie płaciła, żeby brała w ciemno, bo się opłaca.

No i wyjątkowo dobrze wchodzi z colą, a że droga/wyrafinowana nie jest, to absolutnie nie szkoda zmieszać.
Tytuł: Odp: Woda życia czyli whisky...
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Kwiecień 05, 2014, 12:34:45 pm
Swoją drogą, w jednym monopolowym widziałem Jacka miodowego 0,7 za 75 zł. Ktoś widział taniej?
Tytuł: Odp: Woda życia czyli whisky...
Wiadomość wysłana przez: dziki w Październik 05, 2015, 16:07:28 pm
Swoją drogą, w jednym monopolowym widziałem Jacka miodowego 0,7 za 75 zł. Ktoś widział taniej?
Nope, dosłownie dwa dni temu widziałem go w sklepie za 95.

Tak btw, a propos whisky - sprezentowałem znajomemu na parapetówkę flaszkę Jima Beana (burbon jakby ktoś nie wiedział) z niecnym zamiarem spróbowania przy okazji, bo nigdy nie piłem. Jest całkiem spoko, smakował mi bardziej niż niektóre szkockie, które piłem. A jak wy się zapatrujecie na konflikt amerykańska łycha vs. ta z wysp brytyjskich?
Tytuł: Odp: Woda życia czyli whisky...
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Październik 05, 2015, 16:15:00 pm
to i to perfum :P
Tytuł: Odp: Woda życia czyli whisky...
Wiadomość wysłana przez: GuRt w Październik 05, 2015, 16:56:28 pm
Jima Beana
JIM BEAM.

Na konflikt się nie zapatruję, burbony, whisky, whiskey, whiskë, vahask-hee, whoskei i trogdor lubię w takim samym stopniu (bardzo).

Z tą tylko różnicą, że burbonów jakoś mniej mi szkoda mieszać z colą, bo połączenie jest naprawdę smaczne - pomimo tego że przeważnie są droższe.
Tytuł: Odp: Woda życia czyli whisky...
Wiadomość wysłana przez: dziki w Październik 05, 2015, 17:47:03 pm
JIM BEAM.
Yep, my bad.
Tytuł: Odp: Woda życia czyli whisky...
Wiadomość wysłana przez: GuRt w Październik 05, 2015, 20:16:56 pm
Miałem dwie piękne szklanice Jima Beama, to mi jajogłowy (nie że mądry, tylko autentycznie jakiś uszkodzony przy porodzie albo coś, łeb mu się zwężał ku górze, poza tym był mistrzem w piłkarzyki) kolo na impreze stłukł jedną po tym jak wciągał kokę z mojego stołu kuchennego. Najgorsza impreza ever, nigdy nie dopuśćcie żeby się do was wprosili nawaleni ludzie typu znajomi znajomych, a już tym bardziej jajogłowe ćpuny. Inny kolo chciał się wdrapać na antresolę, to go złapałem za fraki i rzuciłem na parapet, jebnął kręgosłupem - chociaż tyle miałem satysfakcji z całego zajścia. Teraz ja mieszkam gdzie indziej i okazuje się że kolo mieszka dwie klatki dalej - wpadliśmy ostatnio na siebie, ujrzałem ten strach w oczach, warto było. Ale szklanki szkoda.

Ale tyle dobrego, że JB ma cały czas jeden wzór szklanki i można sobie dokupić. Z takim Jackiem Danielsem jest tak, że jak miałeś dwie i stłuczesz jedną, to nigdy nie dokupisz sobie do zestawu, bo już dawno zmienili sobie kształt na inny, co promocja ze szklankami w opakowaniu to inaczej.

Swoją drogą widzę, że temat do posprzątania, pretensjonalny pizduś pokasował swoje posty, thread stoi bez openera. <odgłos zakasywania rękawów>

EDIT: Zrobion'd. Nigdy wcześniej nie naprawiałem tematu po kimś, kto postanowił pokasować swoje posty, więc tam gdzie się dało to usunąłem, a tam gdzie byłoby już wyjątkowo debilnie, to wstawiłem fillery.
Tytuł: Odp: Whisky, whiskey, bourbon
Wiadomość wysłana przez: Elrath w Październik 07, 2015, 00:07:06 am
Od ostatniego posta trochę minęło, trochę dojrzałem do tego trunku. Znaczący wpływ na to ma to,  że pracuję za barem, zacząłem próbować różnych alkoholi, jak rumy, whisky, likiery, wermuty, tequili nie cierpię, tzn. Don Cruzado, Corridy nie powinno nazywać się tequilą.

Z whisky mogę polecić mniej znane niż balaś, johny czy jack to irlandzka whiskey (e w nazwie świadczy, że jest z Irlandii) Jameson, poza tym to JB, Teachers, Tullamore Dew.
Single malt nie próbowałem jeszcze, póki co są dla mnie zbyt intensywne w samym aromacie, mówicie na bledny perfumy, powąchajcie sobie i spróbujcie single malt.
Tytuł: Odp: Whisky, whiskey, bourbon
Wiadomość wysłana przez: GuRt w Grudzień 09, 2015, 15:05:54 pm
Tullamore bardzo dobry, polecam.

Swoją drogą, zbliża się sylwester, wyczailiście gdzieś drewniane trunki w dobrych cenach?

Co jestem w Lidlu, to Grant's i Jim Beam na niezłej promocji, jak lubicie te opcje, to teraz prawdopodobnie też są.
Tytuł: Odp: Whisky, whiskey, bourbon
Wiadomość wysłana przez: Epikur w Czerwiec 15, 2016, 18:11:37 pm
Ogólnie nie gustuję w takich trunkach, jak już zostało wspomniane mają dość specyficzny smak, lecz od czasu do czasu zdarza mi się wypić odrobinę, ot tak, dla smaku.
W tym celu najczęśniej standardowo: Jack Daniels...
Aczkolwiek mimo wszystko wolę bardziej tradycyjne środki zwiększania ilości promili we krwi.