Atrion -> MuadDib (starzy ŚPowcy wiedzą o tym :P)/me szczerzy zęby :D
Blady** --> Blady
O, kij wrócił
A właściwie, co tu robi Smutas, skoro do ŚP się już nie dostanie? O_o
To samo co na GSie.
CytujBlady** --> Blady
Cóż za kamuflaż. Nie połapałbym się :P
Od bohatera jednej ksiażki.
Zawsze możesz dać wpis, że należysz do Podziemia, proste
No naprawdę?
Wklej sobie to tylko wywal " _ "
[center_][i_mg]http://img600.imageshack.us/img600/4752/8y1x.jpg[/img][/center]
http://www.youtube.com/watch?v=6_BGKyAKigs
Jak na razie tyle wyczaiłem. W moim personalnym rankingu źle dobranych nicków obecnie króluje zręczny.Ekhem.
Wiesz jak ciężko tu znaleźć odpowiedni nick?! Męczyłem się dwa dni, żeby to wymyśleć a ty wybrzydzasz...:>
Lokos ma nick od angielskiej nazwy szóstej wojny Imperium Osmańskiego z Wenecją.
W moim personalnym rankingu źle dobranych nicków obecnie króluje zręczny.http://en.wikipedia.org/wiki/Kassler
@Ned - to taki żart z mojej strony. Serio Boner'a nikt nie pobije.No fakt. To zupełnie inna liga.
A ja mogę spać spokojnie? ;pNie mam pojęcia, dlaczego w ogóle zmieniłeś nick.
"wasza legenda"Nie wiem, czy mam się tu doszukiwać jakiejś gorzkiej ironii.
Wiesz, ten jeszcze nie jest jakiś tragiczny żebym koniecznie chciał zmienić. Może kiedyś ;)
"wasza legenda"Nie wiem, czy mam się tu doszukiwać jakiejś gorzkiej ironii.
Ned, coś ty narobił z moim postem?Nie mam pojęcia. :x Kliknąłem "cytuj", napisałem post, zobaczyłem, ze nic się nie zmieniło, więc napisałem jeszcze raz. Coś się musiało popieprzyć. Przepraszam.
W Revelations musieli z niego zrobić jakiegoś dziwnego pacyfistę, żeby Connor nie wyszedł na totalną pizdę w ACIII.W "Revelations" wszystko było dziwne.
Zrób tak, że każdy może zmieniać display name i dodaj w tej rubryce po lewej gdzieś pod postami by wyświetlało nazwę profilu forumowicza i po sprawie. Nieograniczona zmiana nazw, a każdy i tak wie, kto jest kim.
Czasem nudzi mi się jeden nick, ale jestem w nim uwięziony.
Zrób tak, że każdy może zmieniać display name i dodaj w tej rubryce po lewej gdzieś pod postami by wyświetlało nazwę profilu forumowicza i po sprawie. Nieograniczona zmiana nazw, a każdy i tak wie, kto jest kim.Przypomnij mi - do czego wam to potrzebne?
Przypomnij mi - do czego wam to potrzebne?Co samoobrony!
Co samoobrony!Macie większe avki i sygny, macie własne teksty pod avkami - możliwości customizacji profilu są wystarczające. To nie Saints Row.
Zamierzam pokazać Ryżowemu Księciu, gdzie jego miejsce!
>Próżność.
Eeee, nie jestem pewien.
Drag, miej C w znajomych na steamie przez miesiąc, to zrozumiesz po co mu to.Mam, między innymi dlatego nie planuje dodania tej opcji.
możliwości customizacji profilu są wystarczające.Może dla ciebie, ale ty tylko chciałeś mieć dwumegową sygnaturę, więc ją sobie ustawiłeś. Pomyśl o tych biednych duszach, które zawsze chciały zmienić ksywę, ale Advo/Donovan im nie pozwalał. Albo o tych, którym teraz nie mieści się tekst w sygnaturze, bo 500 to o jakieś 150 za mało, by dokonać rekreacji systemu, który zezwalał na 300 znaczków w sygnie w 6 linijkach i nieograniczone (lub przynajmniej umiarkowanie liberalne) użycie BBC.
To nie Saints Row.Nie grałem, więc nie rozumiem nawiązania. Ale powiem ci coś:
dlatego nie planuje dodania tej opcji.Na Steamie można dodać każdemu własny pseudonim. Do tego zmierzam. Nikt nie musi i nie będzie narażony na to, że nie będzie wiedział, z kim ma do czynienia, a ludzie będą mieli nową zabawkę. Złota polska wolność.
Hah, akurat miałem do tego nawiązać, bardzo przydatna rzeczy przy osobach zmieniających nicki tak często jak skarpetki. :>Cytujdlatego nie planuje dodania tej opcji.Na Steamie można dodać każdemu własny pseudonim. Do tego zmierzam. Nikt nie musi i nie będzie narażony na to, że nie będzie wiedział, z kim ma do czynienia, a ludzie będą mieli nową zabawkę. Złota polska wolność.
(spoiler: nie zamierzam tak naprawdę używać tej opcji, ale jeśli można ją wprowadzić wraz z mechanizmem do identyfikacji, to czemu, k***a jego mać, nie? [why the f*ck not?] niech będzie miał jakiś W7 zabawkę.)Ale dlaczego tak, żeby mogli się tylko bawić? Po co? Randall miałby wtedy dobro zabawe. :D
Może dla ciebie, ale ty tylko chciałeś mieć dwumegową sygnaturę, więc ją sobie ustawiłeś. Pomyśl o tych biednych duszach, które zawsze chciały zmienić ksywę, ale Advo/Donovan im nie pozwalał.Nie umiesz czytać? Pozwoliłem wam póki co. Pomijając już fakt, że mogli go zmienić przy rejestracji.
Albo o tych, którym teraz nie mieści się tekst w sygnaturze, bo 500 to o jakieś 150 za mało, by dokonać rekreacji systemu, który zezwalał na 300 znaczków w sygnie w 6 linijkach i nieograniczone (lub przynajmniej umiarkowanie liberalne) użycie BBC.To jestem w stanie zmienić, aczkolwiek nie mam pojęcia co mielibyście tak intensywne formatować.
Nie grałem, więc nie rozumiem nawiązania. Ale powiem ci coś:Wiele for nie pozwala nawet na umieszczanie obrazków w sygnach, a ty sugerujesz, że możliwości customizacji są kiepskie?
To nie Minecraft.
Na Steamie można dodać każdemu własny pseudonim. Do tego zmierzam. Nikt nie musi i nie będzie narażony na to, że nie będzie wiedział, z kim ma do czynienia, a ludzie będą mieli nową zabawkę. Złota polska wolność.Implementacja takich wymysłów kosztuje mnie czas i siły, które mógłbym spożytkować na bardziej konstruktywne rzeczy (nawet niekoniecznie związane z forum, bo to nie jest całe może życie). A faktem jest, że nie ma realnej gwarancji, że w jakikolwiek sposób zwiększy to popularność czy funkcjonalność forum - jest za to jest spore prawdopodobieństwo, że będzie odwrotnie.
(spoiler: nie zamierzam tak naprawdę używać tej opcji, ale jeśli można ją wprowadzić wraz z mechanizmem do identyfikacji, to czemu, k***a jego mać, nie? [why the f*ck not?] niech będzie miał jakiś W7 zabawkę.)
Nie grałem, więc nie rozumiem nawiązania.
Nie umiesz czytać? Pozwoliłem wam póki co. Pomijając już fakt, że mogli go zmienić przy rejestracji.Osobiście uważam, i jestem całkiem pewien, że nie jestem w tej strategii odosobniony, że najlepsze decyzje to takie, które można łatwo zmienić. I nie lubię zawracać adminom głowy o byle pierdołę, jak zmianę ksywy.
To jestem w stanie zmienić, aczkolwiek nie mam pojęcia co mielibyście tak intensywne formatować.Miałem dosyć ładną sygnaturkę na GSie. Używa sporo tagów z kolorami. Nie udało mi się jej przenieść w całości. Chyba była jedną z najcięższych na foro pod względem ilości BBC. Jakoś nie pamiętam, by ktoś bawił się w tak wielokrotne żonglowanie kolorem w tekście.
Wiele for nie pozwala nawet na umieszczanie obrazków w sygnach, a ty sugerujesz, że możliwości customizacji są kiepskie?Przecież powiedziałem, że to nie Minecraft, gdzie jedyną opcją jest zmiana skina na twoim ludku. Chociaż bardzo dawno nie grałem po sieci, a tam chyba jest sporo ciekawych modów zwiększających możliwości customizacji.
nie ma realnej gwarancji, że w jakikolwiek sposób zwiększy to popularność czy funkcjonalność forum - jest za to jest spore prawdopodobieństwo, że będzie odwrotnie.Muszę w tym miejscu przyznać, że nie mam prawie żadnego doświadczenia w administrowaniu forum internetowym. Dlaczego opcja zmieniania wyświetlanej ksywy w dowolnym momencie miałaby mieć zły wpływ na popularność?
Tak patrzę i w sumie nie wiem, o co ten cały krzyk. C, jak bardzo chcesz, to przecież pod avatarem możesz zmieniać tekst 100 razy dziennie lub częściej. Nie wiem, mnie osobiście nie podobałaby się opcja ciągłego zmieniania nicku. Rozumiem, komuś może się znudzi sygnatura lub avatar, więc ją zmienia, bo np. nie jest już fanem danej gry, czy znalazł lepszą. Jednak nick, to coś, co jednak ma identyfikować na forum.
Co do ilości tekstu w sygnaturze, to jest tam aż 800 znaków, większości osób to wystarczy i zawsze można wstawić jakąś grafikę z napisami, która mniej zużyje z tego limitu
Wiesz, jak ja musiałem się namęczyć, żeby wymyśleć swój nick? I niestety, nikomu się nie podoba. Albo ze złośliwości, albo naprawde. Dlatego ja też potrzebuje tej opcji.
Więc zamiast się wykłócać to ładnie poproś Draga żeby Ci zmienił.
No i dlatego jestem za tą opcją.
A potem będziesz zmieniał nicki z częstotliwością C na steamie.
No niestety. Nic mi teraz nie wchodzi do głowy. A jak sobie wymyśle ładny, pasujący nick, to będzie za późno... No i dlatego jestem za tą opcją.
Nie możesz sobie zmienić na Zręczny?
Osobiście uważam, i jestem całkiem pewien, że nie jestem w tej strategii odosobniony, że najlepsze decyzje to takie, które można łatwo zmienić.To jest jedna z najgłupszych rzeczy jakie w życiu słyszałem. ???
I nie lubię zawracać adminom głowy o byle pierdołę, jak zmianę ksywy.To jestem w stanie zrozumieć, ale jest na to rozwiązanie: Nie zmieniaj ksywy. Tak jak nie zmieniasz imienia, chyba, że rodzice nazwali cię "Fallus".
Muszę w tym miejscu przyznać, że nie mam prawie żadnego doświadczenia w administrowaniu forum internetowym. Dlaczego opcja zmieniania wyświetlanej ksywy w dowolnym momencie miałaby mieć zły wpływ na popularność?Bo im więcej wymyślnych ficzerów, tym forum mniej przystępne nowym.
Wiesz co? Zrób z nickami co uważasz.Wyobraź sobie, że takie miałem plany.
Avatar nie zamierzam zmieniać, więc będzie się dało mnie rozpoznać :PTajasne.
Nie możesz sobie zmienić na Zręczny? Wszyscy na Ciebie tak mówili i tak zostać powinno. Przestań w końcu płakać i kwękać, że nic Ci nie pasuje.+1
Albo zmień na Tundris. Wszystkim będzie łatwiej.
To jest jedna z najgłupszych rzeczy jakie w życiu słyszałem. ???Prawdę mówiąc to nie mi przyszło to do głowy, ale widziałem takie stwierdzenie w jakimś internetowym kwizie i generalnie hasło mi się spodobało. Nie powiem, masz łeb na karku i myślisz trzeźwo, a ja jestem cholernie głupi i samodestruktywny. Punkt dla ciebie.
Bo mu się konkurs nie udał.
W życiu realnym też tak często zmieniacie sobie imiona "bo się wam znudziły"? Dajcie sobie wreszcie spokój z tymi zmianami...Konto na gs'ie zakładałem chyba w 2011. Nie ma co się oszukiwać . Nick jest chujowy ;( "Hevo" Kurwa .. jak to brzmi ? ;D
Poza tym, Hevo, masz dobry nick ;)Ooo ;D dzięki .. Mimo to chyba jednak chcę zmienić. Nie chcę być kojarzony z nickiem "Hevo" XD
Konto na gs'ie zakładałem chyba w 2011.Tutaj zakładałeś tydzień temu. Nie mogłeś wtedy o tym pomyśleć?
"Hevo" Kurwa .. jak to brzmi ? ;DNaprawdę dobrze. W takich przypadkach zmiany zazwyczaj wychodzą korzystnie. Lepsze jest wrogiem dobrego.
Nie chcę być kojarzony z nickiem "Hevo" XDZawsze będziesz, nawet po zmianie.
Zawsze będziesz, nawet po zmianie.No w sumie fakt.. Może to jeszcze przemyślę .
jak to brzmi ? ;D
Zmienił na całkiem inny i potem narzekał.Ile razy on go zmieniał ?
Chodzi mi o to, że zarejestrował się pod całkowicie innym nickiem niż miał na GS-ie.A tak pamiętam.. Jakiś Mud-coś-tam .. Tak wgl, zręczny.. Co to jest za avatar ? ;D
Co to jest za avatar ?
Ja kojarzę coś w stylu Mallard bodajże.O ! Tak ! Chyba taki nick miał. Tak czy tak już lepszy "Zręczny" niż "Mallard"
Tak legendarnej, że nikt nie poznaje? ._.
Kid, nie każdy słucha brit rocka - a ciężko nazwać płytę wydaną w '99 bezwzględnie legendarną. To nie The Wall.
Ma pomysł. Nawet jak Hevo zmieni nick, to nazywajmy go wszyscy dalej Hevo. :DHmmm.. skoro większość ludzi jest za tym nickiem to może przy nim zostanę choć "Vaas" też fajne ;)
Vaas i coś tam z Mansonem. Pierwszy mi się podoba, drugi stanowcze nie. Nie trawię gościa i bardzo prawdopodobne, że zacząłbym mniej trawić Ciebie przez złe skojarzenia.No może Manson nie był dobrym pomysłem. Ja za nim średnio przepadam. Jest nieźle popierdolony. Ale trzeba też przyznać, że jest oryginalny. A muzykę ma fajną ;)
Tak legendarnej, że nikt nie poznaje? ._.Dokładnie ;D
Dokładnie
Nie odnosicie wrażenia, że trochę za bardzo się go czepiacie?Kto się kogo o co się czepia ?
Wy zręcznego o to, że nazwał płytę Blur legendarną.Ehh ja się tam nie znam, nigdy nic o niej nie słyszałem ;D
Ja tam lubię sobie posłuchać rocka i metalu
Nie odnosicie wrażenia, że trochę za bardzo się go czepiacie?Nie zgodziłem się z nim i tyle. Komuś się chyba instynkt macierzyński załączył...
Bo widocznie nie interesujesz się taką muzyką. Są ludzie, którzy i o "The Wall" nic nie słyszeli.A TW jest o wiele bardziej znane. (http://www.google.com/trends/explore?q=the+wall#q=%22pink%20floyd%20the%20wall%22%2C%20blur%2013&cmpt=q) Więc tym bardziej nie można 13 nazwać "legendarną". Co najwyżej "znaną w pewnych kręgach".
I nie nazwałbym Oasis metalem. :3
A TW jest o wiele bardziej znane.
Nie znam.
Nie zgodziłem się z nim i tyle.Dodając naprawdę niezbędny kpiarski mem.
Komuś się chyba instynkt macierzyński załączył...Nazwałbym to raczej instynktem nauczycielskim, który pozwala bronić prześladowanego ucznia przed szkolnymi cwaniakami - ale to tylko jeśli silić się na takie obrazowe porównania. Czepianie się go przy byle okazji jest trochę słabe.
A TW jest o wiele bardziej znane. (http://www.google.com/trends/explore?q=the+wall#q=%22pink%20floyd%20the%20wall%22%2C%20blur%2013&cmpt=q)Owszem, ale co z tego? Gdyby na last.fm nadal na bieżąco działały rankingi all-time (teraz są tylko tygodniowe, ale znalazłem taki okolicznościowy sprzed roku (http://www.lastfm.pl/bestof/10years/artists?from=20)), mógłbym ci pokazać, jak wiele zespołów, nawet tych nie stricte komercyjnych, deklasuje popularnością PF (z Anglii głównie Muse i Radiohead), ale i tak niewiele by to zmieniło. Kto powiedział, że legendarnych wydawnictw musi być niewiele?
I dlatego nie jest legendarne, a przynajmniej mniej niż Blur, bo Ty tego nie znasz?Jak na razie tylko ty to powiedziałeś.
I dlatego nie jest legendarne, a przynajmniej mniej niż Blur, bo Ty tego nie znasz?
A może Blur nie jest legendarne tylko dlatego, że go nie znacie? :P
Pierwsza Fifa w jaką grałem to była '02.A moja 2012 XD jakoś nigdy mnie nie ciągło do tej gry
Dodając naprawdę niezbędny kpiarski mem.
Czepianie się go przy byle okazji jest trochę słabe.Nie raz ratowałem jego neoficki tyłek, ale nie zmierzam chłopaka osłaniać przez czymś tak błahym jak pierwsza-lepsza ostrzejsza polemika. Może bezstresowe wychowanie działa na twoje lemingi, ale u nas albo masz kręgosłup i potrafisz przyjąć krytykę, albo nie. Trzeciej opcji nie ma.
Kto powiedział, że legendarnych wydawnictw musi być niewiele?Ja, bo jeśli nie jest ani szczególnie popularna, ani szczególnie kształtująca nurty (bo Blur był ważnym zespołem dla pop i indie rocka, ale kilka płyt wcześniej, a nie 4 lata przed zawieszeniem działalności), to czemu miałbym ją nazywać legendarną? Żeby ktoś nie poczuł się wykluczony?
Nie za bardzo lubię próbować czegoś innego . Jestem przyzwyczajony do swoich zespołów jak np: BFMV, Slipknot, Powerwolf, Disturbed, MM itp., itd.Polecam słuchać, albo chociaż skubnąć trochę innych kawałków. Można się natknąć na naprawdę świetne.
"Song 2". Na pewno każdy, kto grał choć raz w Fifę 98.
4 lata przed zawieszeniem działalności
Skakał ktoś z was kiedyś na bungee? :DJak mi zaśpiewali 80zł na woodstocku, to podziękowałem. Może w przyszłym roku, jak wezmę więcej kasy ze sobą.
Skakał ktoś z was kiedyś na bungee? :DU mnie nie dawno był taki festyn większy i można było skoczyć za 100 zł. Może w przyszłym roku się skuszę ale co innego powiedzieć, a co innego skoczyć jak się już jest na górze ;D
Skakał ktoś z was kiedyś na bungee?
http://i.imm.io/1fZ5q.jpegKolejny błyskotliwy obrazek z oklepanym tekstem nie usprawiedliwia cwaniackiego zachowania.
Nie raz ratowałem jego neoficki tyłek, ale nie zmierzam chłopaka osłaniać przez czymś tak błahym jak pierwsza-lepsza ostrzejsza polemika.Ten brak osłony przed "pierwszą-lepszą ostrzejszą polemiką" już jakiś czas temu przeobraził się w rytualne czepianie się go przy każdej możliwej okazji. Rozumiałbym jeszcze, gdyby gadał jakieś totalne głupoty, jak wtedy, gdy kilka tygodni temu rozprawiał o wierze, ale teraz akurat nic takiego nie napisał. Zamiast powiedzieć po prostu "nie zgadzam się" czy "nie masz racji", od razu trzeba operować niepotrzebnym sarkazmem i niby śmiesznymi memami, tak?
Może bezstresowe wychowanie działa na twoje lemingiJesteś w Kapitule od kilku dni, a już bawisz się w Sturma?
Ja, bo jeśli nie jest ani szczególnie popularna, ani szczególnie kształtująca nurty (bo Blur był ważnym zespołem dla pop i indie rocka, ale kilka płyt wcześniej, a nie 4 lata przed zawieszeniem działalności), to czemu miałbym ją nazywać legendarną? Żeby ktoś nie poczuł się wykluczony?Cóż, idąc taką logiką, nawet "The Wall" nie można nazwać legendarną, bo przecież jest sporo popularniejszych albumów. Poza tym, męczy już mnie takie rozprawianie, komu z urzędu należy się pozycja legendarnego dzieła (czy arcydzieła). Margon mądrze mówi.
Kolejny błyskotliwy obrazek z oklepanym tekstem nie usprawiedliwia cwaniackiego zachowania.Być może, ale miło, że chociaż doceniasz dobór obrazka.
Ten brak osłony przed "pierwszą-lepszą ostrzejszą polemiką" już jakiś czas temu przeobraził się w rytualne czepianie się go przy każdej możliwej okazji. Rozumiałbym jeszcze, gdyby gadał jakieś totalne głupoty, jak wtedy, gdy kilka tygodni temu rozprawiał o wierze, ale teraz akurat nic takiego nie napisał. Zamiast powiedzieć po prostu "nie zgadzam się" czy "nie masz racji", od razu trzeba operować niepotrzebnym sarkazmem i niby śmiesznymi memami, tak?Heh, nie chce tutaj wywlekać prywatnych spraw między mną a Zręcznym, ale zrobiłem dla niego więcej niż ktokolwiek na tym forum. Wielokrotnie wykorzystywałem SWOJĄ reputację, by osłonić JEGO tyłek. I na pewno jeszcze zdarzy się to nie raz.
Jesteś w Kapitule od kilku dni, a już bawisz się w Sturma?Nie trzeba być Sturmem, żeby wiedzieć, że trzy zakony powstały nie tylko dlatego, bo niektórym kiepsko w czerwonym.
Cóż, idąc taką logiką, nawet "The Wall" nie można nazwać legendarną, bo przecież jest sporo popularniejszych albumów. Poza tym, męczy już mnie takie rozprawianie, komu z urzędu należy się pozycja legendarnego dzieła (czy arcydzieła). Margon mądrze mówi.Heh, nie chce wychodzić na większego fanboya PF niż jestem, ale męczy mnie takie wymądrzanie się bez bazy merytorycznej... The Wall jest czwartą najlepiej sprzedającą się płytą w historii USA. Oprócz tego powstała w okresie, kiedy właśnie muzyka kształtowała mentalność pokolenia, więc jej wpływ na popkulturę jest naprawdę olbrzymi.
transfer zręcznego do królestwa, przydadzą wam się aktywni członkowie :d
"I nagle zapada taka niezręczna cisza..."
Nigdy nie zdradze mego mhrocznego Beliara. Nigdy nie odstąpie do kure... królestwa
Heh, nie chce tutaj wywlekać prywatnych spraw między mną a Zręcznym, ale zrobiłem dla niego więcej niż ktokolwiek na tym forum. Wielokrotnie wykorzystywałem SWOJĄ reputację, by osłonić JEGO tyłek. I na pewno jeszcze zdarzy się to nie raz."Ręka, która ich karmi. Pięść, która ich bije" - Kan.
Heh, nie chce wychodzić na większego fanboya PF niż jestem, ale męczy mnie takie wymądrzanie się bez bazy merytorycznej... The Wall jest czwartą najlepiej sprzedającą się płytą w historii USA. Oprócz tego powstała w okresie, kiedy właśnie muzyka kształtowała mentalność pokolenia, więc jej wpływ na popkulturę jest naprawdę olbrzymi.Nie widzę, żebym się wymądrzał. Przecież wiem, że "The Wall" to bardzo popularna płyta. Wiem też, że znacznie lepiej sprzedała się "The dank Side of The Moon", drugi najczęściej kupowany album w historii muzyki. Też mogę pooperować statystykami i napisać, że "The Wall" wg "Rolling Stone" jest dopiero 87. najlepszym albumem wszech czasów (wyżej jest m.in "The dank Side of the Moon"), a wyżej od niego sprzedały się np. soundtracki do "Bodyguarda", "Gorączki sobotniej nocy" czy "Dirty Dancing" (dwa pierwsze są zresztą w pierwszej dziesiątce rankingu wszech czasów), nie wspominając o albumach Celine Dion czy Britney Spears. Rekord wciąż zresztą należy do Michaela Jacksona, którego dziwnym trafem naprawdę doceniono dopiero po śmierci.
Ned, jeśli uważasz że jesteśmy złymi wychowawcami możemy załatwić transfer zręcznego do królestwa, przydadzą wam się aktywni członkowie :dJeśli tak bardzo chcecie z niego kpić, róbcie to w zaciszu własnego zakonu, tam nic mi do tego. Na TN szeryfów jest jednak sześciu i przynajmniej jednemu takie praktyki się nie podobają.
"I nagle zapada taka niezręczna cisza..."Coś mówiłeś?
samozwańczych ŚP-owych pedagogów.Yeee, zgłaszam się na psychologa zręcznego ;)
Ja tam wcale nie zauważyłem, żeby ktokolwiek się Zręcznego czepiał.Jakoś mnie to nie dziwi.
Mało tego, sam "poszkodowany" jako pierwszy użył dosć zaczepnego tekstu "być obeznanym w muzyce"Fakt. Cóż, ja zrozumiałem to jako "orientować się w danym gatunku muzyki" (tu akurat chodzi o britpop), biorąc poprawkę na to, że podobne gafy związane z niefortunnym doborem słów zdarzają mu się często. Sam to zresztą kiedyś przyznał.
A to, co mu odpowiedziano, odpowiedzianoby niemal każdemu na jego miejscu, jeżeli w ten sposób by się z nim nie zgadzano.Bez przesady. Kij to kij, ale nie każdemu odpowiada się tu kpiną. Największy bajzel był trochę ponad 4 lata temu i tuż przed jego zamknięciem, ale od dłuższego czasu jest tu relatywnie spokojnie.
Niech niektórzy jego obrońcy zrozumieją, że niektórzy nie mają ochoty głaskać go ciągle po główce, niezależnie od tego, co zrobi.Kiedy ja wstawiam się za nim po raz pierwszy, wcześniej nieco irytował także i mnie. Wiem, że czasami zdarza mu się pleść totalne głupoty, które aż przykro czytać, ale to, że niektórzy "nie mają ochoty głaskać go ciągle po główce" nie oznacza jeszcze tego, że można się go czepiać niemal za każdym razem, często nawet bez większego powodu. Poważnie, odnoszę wrażenie, że niektórzy czują się przez to f0jni. Przypomina mi to Rufio, który uwielbiał się pastwić nad młodymi/nowymi.
Jakoś mnie to nie dziwi.Daruj sobie. Czepianie się Zręcznego niejeden raz dostrzegałem i juz parokrotnie pisałem, żeby pewne osoby się od niego odpieprzyły. Jednak w tym przypadku jest to przesadzanie w drugą stronę i robienie z niego kaleki, i to mam wrażenie, że tylko po to, żeby mieć sobie na co ponarzekać. No ale w tym przypadku to mnie akurat nie dziwi, żebym nie był już dłużny.
Poza tym, bycie w Kapitule jednak do czegoś zobowiązuje.Np. do przypieprzania się do byle czego, jak widzę 8)
Jednak w tym przypadku jest to przesadzanie w drugą stronę i robienie z niego kalekiPrzesadzaniem w drugą stronę byłoby bronienie go np. podczas rozprawiania o wierze, bo tam jednak gadał od rzeczy.
i to mam wrażenie, że tylko po to, żeby mieć sobie na co ponarzekać.Nie skomentuję tego.
Nederland a co ty tak go strasznie bronisz ?Bo dawno nie widziałem, żeby ktoś z nim normalnie rozmawiał, a internetowe cwaniactwo to straszna zaraza.
Chłopak musi jeszcze się wiele nauczyć, ale to nie daje niektórym osobom prawa do przywalania się do niego, o każdą wiadomość, jaką napisze.Amen. I o to właśnie chodzi od samego początku. Tylko o to. Tak trudno to zrozumieć, czy jak?
Więc zmieńmy temat, co?
Nie skomentuję tego.No jasne, że nie.
Jeśli ktokolwiek się Zręcznego czepiał, to Domas. Jego tu już nie ma.No i do tego cały czas zmierzam.
Bo dawno nie widziałem, żeby ktoś z nim normalnie rozmawiał, a internetowe cwaniactwo to straszna zaraza.Ja z nim normalnie pisałem na gg z 2 tyg temu.
Sam już zauważyłem, że nie mogę się tu już wypowiadać, bo zaraz będzie potok obraz, i wulgarnych komentarzy w moją stronę...Już nie przesadzaj bo w tej chwili nikt Cię nie obraża i nie widziałem, jakiś "wulgarnych" komentarzy w twoją stronę.
Przy okazji sobie przecząc?Jeśli ktokolwiek się Zręcznego czepiał, to Domas.No i do tego cały czas zmierzam.
Czepianie się Zręcznego niejeden raz dostrzegałem i juz parokrotnie pisałem, żeby pewne osoby się od niego odpieprzyły.No, chyba że strofowałeś jedynie Domasa.
Przy okazji sobie przecząc?Jestem ciekaw, w jakiż to sposób.
No, chyba że strofowałeś jedynie DomasaWiem, że to byłoby dla Ciebie wygodne, ale niestety nie tylko.
Skrobnie ktoś coś w tawernie? :P
Jestem ciekaw, w jakiż to sposób.Zgadzając się z nim co do tego, że zręcznego czepiał się jedynie Domas (co i ja widziałem - to faktycznie inna kategoria), mimo że wcześniej napisałeś o "pewnych osobach", którym zwracałeś uwagę.
Wiem, że to byłoby dla Ciebie wygodne, ale niestety nie tylko.W tym wypadku (nie)stety bardziej dla ciebie, bo twoje byłoby na wierzchu.
Tam jest fajniej. 8)
Mówiłem bardziej o ogólnej tendencji. Bo był krótki okres, kiedy za Domasem poszło paru ludzi i wtedy powiedziałem, żeby się ogarnęli. Ale to był wyjątek od reguły.
Zgadzając się z nim co do tego, że zręcznego czepiał się jedynie Domas (co i ja widziałem - to faktycznie inna kategoria), mimo że wcześniej napisałeś o "pewnych osobach", którym zwracałeś uwagę.
W tym wypadku (nie)stety bardziej dla ciebie, bo twoje byłoby na wierzchu.
chyba ogłoszę tutaj wyniki Wyborów na Najgorszego z GSa.
Obowiązuje od dnia 2013.07.26
No chyba pora poszukać nowej listy ;PNiekoniecznie, listy czasami zmieniają się co tydzień-dwa, a czasami co kilka miesięcy.
Zmieńmy Reputacje na Swag meter.
Będziemy dawać po jednym YOLO za post.
A to "_gt" to od czego jest?
Albo stąd (http://en.wikipedia.org/wiki/Gay_Times).Blisko! Ale zupełnie przeciwny kierunek męskich zainteresowań.
A nie jak teraz.. wszędzie ku*wy i złodzieje :DNie wyłączając nas? :P
Ahh! Jak człowiek popracuje trochę w betonie, to ego sięga wyżej niż Burj Dubai.
napalm do kitu. termit albo fosfor lepszeSzczególnie w nalocie dywanowym.
szkoda tylko że w 80%, jak nie więcej, to piekło uderza w cywili z nie wojskoPrzecież to wojna.
(...) zubżony uran (...)Is that even a word?
a, damiano, i nie mów mi że to wojna, bo wojnę toczą żołnierze.No, no. Tak.
Podsumowując: "It is survival of the fittest! It is do or die!" (https://soundcloud.com/shadyrecords/eminem-survival) (rapik w tle) (gesty dłońmi) (pieniążki) (górska rosa)Skojarzyło mi się z tym (http://www.youtube.com/watch?v=ouwCWDbBskU)kawałkiem z Saints Row 3. Jak mainstreamowy (c)rap, to nawet niezły i świetnie pasujący do momentu w grze.
"Zubożony uran" is a thing.(...) zubżony uran (...)Is that even a word?
"Zubożony uran" is a thing.Oto mi chodziło, bo coś takiego, że istnieje to wiem.
damiano, nie trzeba być geniuszem żeby wiedzieć że tak jest. czy raczej że tak powinno być, bo (jak było wcześniej mówione) cywilów bardzo często miesza się w wojnyMiałem na myśli wypowiedzi dotyczące spraw technicznych.
Piekło AMV to taki prekursor YouTube'owych kup, nie? Zawsze mnie ciekawiło, czym właściwie jest AMVH i wydaje mi się, że to zbiór nonsensownych, krótkich zmontowanych scenek z najróżniejszych animu.No nie do końca. Zakładając, że wiesz co to samo AMV - AMV Hell to po prostu zbiór dziwnych/śmiesznych amvek nie dłuższych niż ~2 minuty i połączonych w jedno wideo.
Wczoraj włączyłem po dość długim czasie N-game. Tragedia. Odpadałem już na pierwszych poziomach.Czasy kiedy grało się w gierki flashowe... *łza nostalgii*
Wczoraj włączyłem po dość długim czasie N-game. Tragedia. Odpadałem już na pierwszych poziomach.To bardzo stara gierka. Pamiętam, że raz przeszedłem ją całą... ale zajęło mi to jakiś niesamowicie długi czas. Nie było łatwo.
Czasy kiedy grało się w gierki flashowe... *łza nostalgii*The Binding of Isaac i chyba Super Meat Boy są we flashu.
Pamiętam, że raz przeszedłem ją całą... ale zajęło mi to jakiś niesamowicie długi czas. Nie było łatwo.Podziwiam Cię. Naprawdę.
Co powiecie o Endless Space?Jak na 4X to bardzo casualowy, ale właśnie dlatego, że jest taki prosty i szybki, to męczy tak jak MoO2 chociażby. No i myślę, że może być ciekawy w multi jak w końcu będę miał czas i ekipę.
BTW ten kickstarter potrzebuje waszego wsparcia (http://forum.rpg-center.pl/Smileys/aaron/smiley.gif)Oczywiście wsparłem nieśmiertelną ideę.
http://www.youtube.com/watch?v=z-sdO6pwVHQ&feature=share (http://www.youtube.com/watch?v=z-sdO6pwVHQ&feature=share)
Ja się tak tylko zastanawiam na cholerę robimy ten sztuczny tłok na GS'ie. Niby mogłem się wypowiedzieć w tym dialogu admini-śp, ale w sumie - po co? Wiemy, gdzie nasze miejsce i tego powinniśmy się trzymać.Ja chciałem się tylko oficjalnie pożegnać, bo nigdy nie miałem okazji. Samą dyskusję również uważam za zbędną.
Ja chciałem się tylko oficjalnie pożegnać, bo nigdy nie miałem okazji. Samą dyskusję również uważam za zbędną.Ale nad nickiem to mogłeś trochę pomyśleć :D
A im młodsze posty tym więcej polotu, doświadczenia, dorosłości, ale i niestety zgorzkniałości.
Przy okazji - wczoraj doszliśmy ze Sentem do wniosku, że to przeze mnie stał się lewakiem, konkretniej przez mój - jak to wówczas nazywał - spam. Dlatego biję się w pierś i przepraszam wszystkich za zniszczenie człowieka!
Przy okazji - wczoraj doszliśmy ze Sentem do wniosku, że to przeze mnie stał się lewakiem, konkretniej przez mój - jak to wówczas nazywał - spam. Dlatego biję się w pierś i przepraszam wszystkich za zniszczenie człowieka!W sensie kto się stał lewakiem, bo nie zauważyłem o kim mowa.
W sensie kto się stał lewakiem, bo nie zauważyłem o kim mowa.Sent.
W dziale "Styl" wrześniowego "Men's Health" poleca się... rurki. Świat się kończy.Przecież to pisemko to takie właśnie jest. Przeglądam nieraz w sklepie.
Dla Damiana i fanów Szybkich i Wściekłcyh (http://hatak.pl/artykuly/lucas-black-w-kolejnych-czesciach-szybkich-i-wscieklych).On to mi akurat obojętny jest. Grunt, że będzie Dwayne Johnson, bo miało go nie być.
Fajnie, że będzie ta postać, ale przeraziła mnie ilośc filmów, na które podpisał kontrakt... ONI SERIO MAJĄ ZAMIAR ZROBIĆ JESZCZE TYLE FILMÓW?!Daj spokój. To sie powinno skończyć na niezbyt udanej piątce.
Ja zakończyłem przygodę z tą serią na "dwójce". Gdy wiedziałeś pierwszy film, to tak jakbyś widział wszystkie. Szkoda czasu na pierdoły.Jedyne, co łączy ze sobą wszystkie filmy, to motyw ucieczki i brania odpowiedzialności za własne czyny. Motyw rodziny (w sensie przyjaciół) masz tylko w jedynce, czwórce, piątce, szóstce i Los Bandoleros.
Przecież to pisemko to takie właśnie jest. Przeglądam nieraz w sklepie.Niektóre artykuły są naprawdę ciekawe, ale niestety coraz częściej dochodzę do wniosku, że ten magazyn jest przeznaczony dla ludzi będących połączeniem pakera (lub wanna-be pakera - jest tam wiele programów treningowych, ale większość z nich, nawet tych odchudzających, jest dla zaawansowanych i właściwie eliminuje uniknięcie siłowni), hipstera i Don Juana. A szkoda.
Jedyne, co łączy ze sobą wszystkie filmy, to motyw ucieczki i brania odpowiedzialności za własne czyny. Motyw rodziny (w sensie przyjaciół) masz tylko w jedynce, czwórce, piątce, szóstce i Los Bandoleros.
Poza tymi dwoma motywami każdy film się od siebie różni. Jedynka to rozpoczęcie, dwójka to kontynuacja jedynki - na innym wybrzeżu, z tylko jednym bohaterem z poprzedniej części. Trójka to już w ogóle inny świat. W czwórce zerwanie z wyścigami, jako motywem głównym, piątka to robienie włamu, szóstka to oczyszczanie się z przeszłości.
[Gr0t](http://img21.imageshack.us/img21/8977/q0kb.jpg)(http://img.myepicwall.com/i/2013/09/e85285668e5bf633634d847bcdd37d36_original.jpg?1378739582)[/Gr0t]
Pół roku zbierania protipów żywieniowych kończy się wnioskiem, że wszystko jest zajebiste do jedzenia. Kolejne pół roku protipów kończy się wnioskiem, że wszystkiego należy unikać.W jednym numerze, ale w dwóch różnych miejscach, można przeczytać, że ziemniaki są niezdrowe, ale jednocześnie można je jeść zamiast ryżu, byle bataty (słodka odmiana). Do tego jeszcze teksty w stylu "Popeye miał rację, jedz szpinak codziennie".
Przyznam, że nie jestem zainteresowany wchodzeniem w nowe zewnętrzne forum. Jestem pewien że ono nie wypali, skoro organizują je ludzie, którzy tutaj spieprzyli wszystko co było do spieprzenia.No to co my teraz zrobimy? Zmieniamy administrację? Wracamy tam skąd przyszliśmy?
Inna rzecz, że nawet skład lakieru do włosów jest całkiem ok do poczytania na kiblu.Ja dzisiaj ogarniałem etykietę pasty do zębów :D
Czekam na Wasze opinie. (http://f.kafeteria.pl/emotikony/lapka.gif)
Ja dzisiaj ogarniałem etykietę pasty do zębów :D
Też spoko. Polecam.
Wracamy tam skąd przyszliśmy?Wracamy! (http://www.rpgcodex.net/forums/smiles/outraged_potato.png)
Razem z Rabozaurem Rexusem i Smutasem.CytujWracamy tam skąd przyszliśmy?Wracamy! (http://www.rpgcodex.net/forums/smiles/outraged_potato.png)
Advo to wódz, na jakiego internet zasługuje.
Przyznam, że nie jestem zainteresowany wchodzeniem w nowe zewnętrzne forum. Jestem pewien że ono nie wypali, skoro organizują je ludzie, którzy tutaj spieprzyli wszystko co było do spieprzenia.Przecież Donovan się nie rejestrował (http://www.rpgcodex.net/forums/smiles/emo-emot-smug.gif)
Czytanie na kiblu jest dla mnie fenomenem. Nigdy tego do końca nie rozumiałem. Na kiblu się siada, robi swoje (co przecież nie trwa eony), po czym wykonawszy resztę czynności higienicznych, po prostu opuszcza "pomięszczenie". Koniec kropka.
To nie Damian. :ICzytanie na kiblu jest dla mnie fenomenem. Nigdy tego do końca nie rozumiałem. Na kiblu się siada, robi swoje (co przecież nie trwa eony), po czym wykonawszy resztę czynności higienicznych, po prostu opuszcza "pomięszczenie". Koniec kropka.
Zgadzam się z Tobą, Damian!
Czytanie na kiblu jest dla mnie fenomenem. Nigdy tego do końca nie rozumiałem. Na kiblu się siada, robi swoje (co przecież nie trwa eony), po czym wykonawszy resztę czynności higienicznych, po prostu opuszcza "pomięszczenie". Koniec kropka.
Zgadzam się z Tobą, Damian! Też nigdy nie miałem na tyle czasu, by cokolwiek zrobić na kibelku. Wpadałem, robiłem co trzeba i tyle mnie widzieli. Teraz tylko mam jakieś problemy, że z rana muszę rozbijać wizytę w łazience na dwie tury. Przed i po śniadaniu :o
To nie Damian. :I
Przyznam, że nie jestem zainteresowany wchodzeniem w nowe zewnętrzne forum. Jestem pewien że ono nie wypali, skoro organizują je ludzie, którzy tutaj spieprzyli wszystko co było do spieprzenia.::)
Potrafię pół godziny na kiblu siedzieć grając na smartfonie, albo czytając.Ponoć Heroes 2 i 3 zrobili na Androida. Chyba jednak znajdę powód, dla którego miałbym nie wychodzić po trzech minutach.
Czytanie etykiet kosmetyków na kiblu jest akurat bardzo logiczne. Kupujesz jakiś przedmiot z przyzwyczajenia, bo wiesz, że jest dobry. Nie patrzysz co jest tam napisane w składzie i zwykle nie masz czasu tego przeczytać jak wbijasz do domu z torbą pełną zakupów.
Ja nie czytam na kiblu z tego powodu, że mam jakieś problemy i muszę 15 minut siedzieć, ale biorę coś do ręki z ciekawości przedłużając przy tym wizytę w kiblu.
:o
To nie Damian. :I
Jestem jedyną osobą, którą GTA przestało obchodzić po Vice City? ::)To dziwne, bo koło tej gry nie da się obojętnie przejść. To jest zbyt duży fenomen. Mniejsze emocje wywoływało Diablo, Starcraft i Skyrim.
Advo to wódz, na jakiego internet zasługuje.Wodz który raczy odezwać się do swojego ludu dopiero gdy ten sobie poszedł to musi być dobry wodz.
To dziwne, bo koło tej gry nie da się obojętnie przejść. To jest zbyt duży fenomen. Mniejsze emocje wywoływało Diablo, Starcraft i Skyrim.Lol, kiedy zacząłeś pracować dla marketingu Rockstar?
Lol, kiedy zacząłeś pracować dla marketingu Rockstar?Nigdy, po prostu moje odczucia napisałem. A porównałem akurat Diablo (pay2win), Starcrafta (jedna kampania na jedną gre) i Skyrima ('nuff said), bo gry nie były takie jakie powinny.
GTA przestało być zabawne, kiedy zamiast na radości płynącej z sandboxa zaczęło się skupiać na opowiadaniu pseudogłębokich historii o życiu gangstera. Ten trend zaczął się już przy VC, ale ten miał tak urokliwy klimat, że nie można było go nie lubić. Poza tym strasznie lubię Człowieka z blizną.Czy ja wiem. Może w GTA IV, ale w San Andreas tego nie odczułem. W VC tymbardziej.
To w GTA III była fabuła?Była. Wprawdzie oparta na starym jak świat motywie zemsty, gdzie już od prologu wiadomo, kto jest głównym antagonistą (w VC też wiadomo, więc to w sumie żadna wada), ale to i tak lepsze niż scenariusz, który da się streścić w jednym zdaniu:
Jestem jedyną osobą, którą GTA przestało obchodzić po Vice City? ::)
To dziwne, bo koło tej gry nie da się obojętnie przejść. To jest zbyt duży fenomen. Mniejsze emocje wywoływało Diablo, Starcraft i Skyrim.
Drag napisał, że już w VC Rockstar "zaczął się skupiać na opowiadaniu pseudogłębokich historii o życiu gangstera", więc się go spytałem, gdzie on tam widzi taki zabieg. Najpierw czytaj, potem pisz - taka złota rada. Ludzie z mojego świata mają to w zwyczaju.No ale ja napisałem, że nie odczułem tego ani w VC, ani w SA. Chyba jednak musisz popracować nad czytaniem.
Była. Wprawdzie oparta na starym jak świat motywie zemsty, gdzie już od prologu wiadomo, kto jest głównym antagonistą (w VC też wiadomo, więc to w sumie żadna wada), ale to i tak lepsze niż scenariusz, który da się streścić w jednym zdaniu:Uproszczając sprawę - tak. Tyle, że właśnie stwierdziłeś, że fabuła uproszczona do jednego zdania jest nawet gorsza od fabuły uproszczonej w jednym słowie.(click to show/hide)
Poważna była tylko czwórka, co zresztą wielu fanom się nie spodobało (co jeszcze dziwniejsze, "Saints Row", które powinni pokochać, też jest dla nich be). O piątce mówi się, że jest zupełnie inna od poprzedniczki. Poza tym, wyłączając może "The Last of Us", dawno nie widziałem gry, na którą byłby aż taki powszechny hype.nie ma miesiąca bez "najlepszej gry obecnej generacji". Rly.
No ale ja napisałem, że nie odczułem tego ani w VC, ani w SA. Chyba jednak musisz popracować nad czytaniem.A przepraszam - czy to ja uczepiłem się fragmentu twojej wypowiedzi będącej odpowiedzią na tezę Draga, czy ty mojej? Przecież ty kompletnie nie zrozumiałeś, o co w tamtym poście chodziło. Drag zauważył w VC jakiś jego zdaniem niepotrzebny zarys głębi, ja wyraziłem przeciwne stanowisko, a gdy o tym wspomniałem, ty wyjechałeś, że nie o głębi rozmowa się toczy. Do twojego zdania na ten temat nawet nie miałem zamiaru się odnieść - choćby dlatego, że pokrywa się z moim. Prościej tego wytłumaczyć się już chyba nie da.
Tyle, że właśnie stwierdziłeś, że fabuła uproszczona do jednego zdania jest nawet gorsza od fabuły uproszczonej w jednym słowie.Nie obchodzi mnie to, a już zwłaszcza dlatego, że akurat fabuły trójki nie da się w ten sposób skompresować.
Mogę tylko zapalić świeczkę z tego powodu i pójść dalej.Ja zapaliłem świeczkę już dobre kilka lat temu - gdy zauważyłem, że w dyskusjach o GTA niektórzy traktują VC jak świętość, a każdą inną opinię na jego temat kwitują mniej więcej tak jak ty. Taka hipokryzja jest nieco przygnębiająca.
Jestem jedyną osobą, którą GTA przestało obchodzić po Vice City? ::)Po San Andreas. Reszta jest jakaś taka fuj, kompletnie inna. A SA to koniec sagi rozpoczętej przez III.
Poważna była tylko czwórka, co zresztą wielu fanom się nie spodobało (co jeszcze dziwniejsze, "Saints Row", które powinni pokochać, też jest dla nich be).Mam wrażenie, że już o tym kiedyś tutaj rozmawialiśmy. SR to przegięcie w drugą stronę. III, VC i SA są idealne. Utrzymują balans między w miarę ciekawą historią a przegiętymi zadaniami.
Masz problemy, człowieku.A ja z kolei proponowałem Legię Cudzoziemską.
Srasz na studia i formujesz własny skład, żeby w przyszłości być takim jak oni:
(http://www.comicbookmovie.com/images/users/uploads/8636/New-TV-Spot-For-The-Expendables--Awesome.jpg)
Swoją drogą kozak film dla ludzi z dystansem
Ale w GTA2 po sieci to bym was wszystkich skosił.Jesteś leszczem.
Skoro wynosicie zakonne sprawy na TNOd kiedy luźna rozmowa jest zakonną sprawą, towarzyszu?
jakie rozterki konkretnie miał Dapis?
Czapki na steamie.
Skoro wynosicie zakonne sprawy na TN: jakie rozterki konkretnie miał Dapis?
2. Tutaj było lepiej, aczkolwiek tylko trzy osoby podały poprawną odpowiedź. A było nią Jade Empire. Tylko w nim da się uprawiać seks z dwoma TOWARZYSZKAMI na raz. W DA:O rzeczywiście można zaliczyć trójkąt, ale bierze w nim udział Isabela, która towarzyszką w tej części NIE JEST.
MoG, na Diablo 3 był większy hype niż na GTA5. Tylko teraz porównujesz hype na dopiero co wydaną grę do D3, która już się ludziom znudziła przez swoje wady (a która dostawała najwyższe noty od gazet i zwykłych recenzentów, którzy za wiele nie grali).Co ty gadasz... Wystarczy porównać sprzedarzowo - Diablo 3 pierwszego dnia - 3,5 mln sprzedanych egzemplarzy, natomiast GTA5.... 14 mln
Co ty gadasz... Wystarczy porównać sprzedarzowo - Diablo 3 pierwszego dnia - 3,5 mln sprzedanych egzemplarzy, natomiast GTA5.... 14 mln
Whatever, ta gra mnie nie kręci i tak ;d
Wole już Saint's Row 4.
nie ma miesiąca bez "najlepszej gry obecnej generacji". Rly.Wiem, ale na "GTA V" napalono się szczególnie.
Żółwik ;)
Też nie wiem o co tyle krzyku. Gra jak gra. Jedni się nad nią spuszczają, dla innych znaczy tyle co nic. A Diablo to już nie to, ale całe lata dawał radość.
A graliście ostatnio w jakieś fajne gierki flash albo indie?Gry indie to teraz plaga. Ich technologia sa jak z XX wieku. Nie zrozumcie mnie źle, nie jestem debilem co musi być HD grafikę w grze, żeby w nią grać. Po prostu mamy już 2013 rok i naprawdę nie powinniśmy się cofać technologicznie.
Nie da się cofać do przodu.Fixed it. No i gratulacje.
Tak swoją drogą, drogi Oskarze. Byłeś ciekaw rozterek Dapisa, bo sam uważasz, że studia to zły wybór i marnujesz sobie przez nie życie?(http://www.anonmgur.com/up/5a8cd44d566bdb0d11579c1d319cfaaa.png)
(http://i45.tinypic.com/2vcc0ih.png)
A graliście ostatnio w jakieś fajne gierki flash albo indie?Hotline Miami. Jeśli jeszcze nie grałeś - polecam. Wciągająca strzelanka zręcznościowa/symulator masowego mordu w 2D.
Gry indie to teraz plaga. Ich technologia sa jak z XX wieku. Nie zrozumcie mnie źle, nie jestem debilem co musi być HD grafikę w grze, żeby w nią grać. Po prostu mamy już 2013 rok i naprawdę nie powinniśmy się cofać technologicznie.Pic related. (http://www.anonmgur.com/up/cb936f46a2283718d694db6461266468.jpg)
Zwłaszcza, że te indie najczęściej nie reprezentują sobą nic ciekawego.
No i gratulacje.Za co?
Grałem już w parę gier indie i w życiu nie napotkałem na żaden bug. Jestem w czepku urodzony, czy co?Zagraj w FEZ.
Za co?Gdyby to jeszcze ortograf był, to mógłbyś być grammar nazi. W tym wypadku nie ma dla Ciebie kategorii.
FEZZawsze na temat:
Gdyby to jeszcze ortograf był, to mógłbyś być grammar nazi. W tym wypadku nie ma dla Ciebie kategorii.To jeden z najbardziej popularnych pleonazmów.
Napędzają jeszcze złodziejski system zwany Kickstarterem.
(...) ale i tak większość to nadziane bugami produkcje których nie chce się poprawiać twórcom bo dostali już trochę kasy.Że niby w przeciwieństwie do AAA?
Bardzo trafny docinek.Tu Cię mam. :D
Przeciez nie dlatego ŚP padło że było złym pomysłem z założenia. Po prostu zabrakło instynktu samozachowawczego przed nawarstwiającymi się patologiami.(http://f.kafeteria.pl/emotikony/lapka.gif)
No, ale czy była jakaś wzmianka w Polskich mediach?
Swoją drogą, Atrion, Berlusconi był prawicowy, zobacz co sie działo przez ostatnie dwadzieścia lat we Włoszech. ;P
Tom Clancy nie żyje. Sprzedaż książek i gier wzrośnie.
Swoją drogą, Atrion, Berlusconi był prawicowy, zobacz co sie działo przez ostatnie dwadzieścia lat we Włoszech. ;P
No, ale czy była jakaś wzmianka w Polskich mediach?
Tak, bębnią o tym we wszystkich znaczących mediach.Ciekawe, bo mówię, "serwisy informacyjne" w internecie milczą. Chyba na wp znalazłem tylko informacje w dziale finanse.
Berlusconi jest niby z prawicy, ale proszę Cię, co to za prawica... Poważna prawica europejska nie przyznaje się do tego klauna. A swoją "prawicowość" podkreśla znacznie miłością do Rosji, w szczególności zaś do Putina.A kto jest "poważną prawicą europejską"? Swoją drogą, przyznają się do Kurwina? Bo jeżeli tak, to powinienem poważną dać w podwójny cudzysłów.
Btw. słyszeliście, iż jest pomysł aby przyznać pokojową nagrodę Nobla właśnie Putinowi <sic> ???Skoro Obama dostał, bo powiedział, że "zakończy wszystkie wojny", a Al Gore za zjebane bajki, to czemu nie? Hej, Putin zakazał propagowania homoseksualizmu w Rosji - nie jest plus? Jest! Zobaczycie, Rosja będzie ostatnim bastionem heterseksualnej Europy (sic!).
Eh... Prawicowy jak PiS... Cała Europa jest teraz lewicowa i zobacz co zrobili przez ostatnie 20 lat.Noo... Chyba zadłużenia Włoch nie widziałeś.
Zresztą czekam aż wyskoczysz z kolejnym tekstem "w X grze tak jest i działa"...A ty znowu będziesz się masturbował przy wykresie jakiejś krzywej.
@wyzwanie GTA2 - ktoś płakał, że zdanie bez sensu i nie ma Dragonbola po sieci (co to ma do czego? :^I) Sęk w tym, że GTA2 da się odpalić po sieci i da się skosić paru typa. Jak kogoś bolą przechwałki dla żartów, to: "pograjmy w GTA2, będzie fajnie, kto wie, może wygram a może wygra ktoś z was, przede wszystkim frajda* heh".A nie możesz napisać, że chciałbyś ponawalać w GTA2, kto chętny? Ty i ta Twoja umiejętność komunikacji międzyludzkich. Nic dziwnego, ze wyniki suchara miały 2h~.
skellen - prawica nie przyznaje się też do Hitlera, Tojo i Mussoliniego, wiec nie mowisz nam nic nowego <lokurva.gif>
Czy wy nie widzicie, jakie to infantylne?
Ciekawe, bo mówię, "serwisy informacyjne" w internecie milczą. Chyba na wp znalazłem tylko informacje w dziale finanse.
A kto jest "poważną prawicą europejską"? Swoją drogą, przyznają się do Kurwina? Bo jeżeli tak, to powinienem poważną dać w podwójny cudzysłów.
Skoro Obama dostał, bo powiedział, że "zakończy wszystkie wojny", a Al Gore za zjebane bajki, to czemu nie? Hej, Putin zakazał propagowania homoseksualizmu w Rosji - nie jest plus? Jest! Zobaczycie, Rosja będzie ostatnim bastionem heterseksualnej Europy (sic!).
skellen - prawica nie przyznaje się też do Hitlera, Tojo i Mussoliniego, wiec nie mowisz nam nic nowego <lokurva.gif>
To byli lewicowcy. Socjaliści. Faszyzm, komunizm i nazizm to odmiany socjalizmu.
Ta, w internecie nie epatują zbytnio informacjami o sytuacji w USA. Za to w tv i radiu dużo tego. Pytałeś o polskie media, więc odpowiedź nie ograniczała się do internetu, ale całości.To źle się wyraziłem, chciałem to porównać właśnie. Bo na przykład na bbc.com trąbią o tym cały czas. Ładnie rozpisali wszystko, zastanawiają się nad tym jak to wpłynie na gospodankę itd.
Ta mniej poważna też się nie przyznaje. Prawica po prostu. Mówię poważna, gdyż kiedyś słyszałem jak jakiś polityk z SLD mówiąc o PO zwał ich prawicą... So, jak widać różnie się objawia prawicowość ludziom, a dla mnie PO jeżeli jest prawicą, to prezentuję odłam niepoważny.Nie no, PO to lewica już w to nie wątpmy. Ale Kurwin to przecież wyrocznia prawicy w Polsce...
No właśnie, skoro Obama dostał zaocznie Nobla, to już wszystko jest możliwe, głupota nie zna granic. Co do ostatnich bastionów, na tym polu Polska również nieźle się trzyma. Tyle, że u nas demokracja nie pozwala na zamordyzm, a w Rosji co Putin powie to święte i egzekwowane z całą surowością.No właśnie jak były głosowania o związki partnerskie i ubój rytualny to byłem szczerze ( i pozytywnie) zaskoczony tym, że część PO zagłosowała przeciw. I że Tuska szlag trafił. :D
Zauważyłem, że wszelkie zło tego świata jest prędzej czy później utożsamiane z lewicą. Czy wy nie widzicie, jakie to infantylne?Bo wszystko co złe to lewica. Taka prawda.
Tle czasu już Wam powtarzam, że tylko idee wolnościowe mają sens (...) dalej wyrażacie aprobatę, aby kilkuset panów w garniturach regularnie okradało Was z Waszych pieniędzy.to wkońcu jesteś za ideami wolnościowymi czy nie?
Odpowiem Ci najmocniejszym argumentem, jaki kiedykolwiek widziałem. Uniwersalnym i nie podlegającym jakiejkolwiek dyskusji. Argumentem, który sam dobrze znasz, bo miałeś z nim styczność wielokrotnie.odpowiem ci innym, najmocniejszym z najmocniejszych argumentów, który obaj widzieliśmy. Równie uniwersalnym i bezdyskusyjnym, oczywistą oczywistością. Takim, z którym miałeś styczność częściej.
Poczytaj o ideach wolnościowych, bo widzę, że nie masz o nich pojęcia.
Monarchizm jest odpowiedzią na wszystkie problemy, nie jakieś wolności. Chyba, że szlacheckie.
Akurat wolności szlacheckie bokiem nam wyszły, a czkawką odbijają się poniekąd do dziś.chamska lewacka propaganda.
Akurat wolności szlacheckie bokiem nam wyszły, a czkawką odbijają się poniekąd do dziś.Poczytaj o monarchizmie, bo widzę, że powtarzasz tylko to, czego nauczono Cię w szkole.
Poczytaj o monarchizmie, bo widzę, że powtarzasz tylko to, czego nauczono Cię w szkole.
Większość książek na ten temat przeinacza prawdę. Poczytaj tych naprawdę rzetelnych autorów. Nazwisk i tytułów Ci nie podam, bo nie.
Zdecydowanie dużą wadą było "liberum veto"No i tutaj można dyskutować. Ogólna idea nie była zła, bo chodziło o to, że jeśli reszta szlachty by chciała się sprzedać obcemu mocarstwu, to wystarczył jeden człowiek, który by się temu przeciwstawił. Problem jednak w tym, że to narzędzie zostało wykorzystane w zupełnie odwrotną stronę, tzn. było nadużywane do celów, by nic nie mogło zostać wprowadzone, co by umocniło państwo polskie...
Infantylne waćpan gadasz kawałki :DPrzetłumacz mi to na język, w którym to, co napisałeś, ma jakikolwiek sens.
Tle czasu już Wam powtarzam, że tylko idee wolnościowe mają sens, to Wy nie - dalej brniecie w swój socjalistyczny bełkot i dalej wyrażacie aprobatę, aby kilkuset panów w garniturach regularnie okradało Was z Waszych pieniędzy.Abstrahując od tego, że jestem apolityczny, to zabawne, co piszesz, bo lewica opiera się między innymi na dążeniu do wolności (liberalizm też). Poza tym, od dobrych kilku lat mamy w Polsce rządy albo prawicowe, albo centro-prawicowe, a mimo to jakoś nie zauważyłem, by ludzie nie czuli się okradani.
Poza tym, od dobrych kilku lat mamy w Polsce rządy albo prawicowe, albo centro-prawicowe, a mimo to jakoś nie zauważyłem, by ludzie nie czuli się okradani.Miałem się nie wtrącać do dyskusji, bo Damiano trolluje a'la Smutas (tak, wiem, dopiero zauważyliście), ale... Wat.
Przetłumacz mi to na język, w którym to, co napisałeś, ma jakikolwiek sens.
Abstrahując od tego, że jestem apolityczny, to zabawne, co piszesz, bo lewica opiera się między innymi na dążeniu do wolności (liberalizm też). Poza tym, od dobrych kilku lat mamy w Polsce rządy albo prawicowe, albo centro-prawicowe, a mimo to jakoś nie zauważyłem, by ludzie nie czuli się okradani.
A jeżeli w ogóle nie chcesz podać, to przestajesz być dla mnie poważnym rozmówcą.Popatrz na posty moje i Senta, poprzedzające Twoją wypowiedź i przypomnij sobie, z kim się podobnie dyskutowało na starym forum. :)
Abstrahując od tego, że jestem apolityczny, to zabawne, co piszesz, bo lewica opiera się między innymi na dążeniu do wolności (liberalizm też).Łowca Ci dobrze na to odpowiedział.
Poza tym, od dobrych kilku lat mamy w Polsce rządy albo prawicowe, albo centro-prawicowe, a mimo to jakoś nie zauważyłem, by ludzie nie czuli się okradani.To źle patrzysz. Ale wystarczy iść na stację benzynową i zapytać faceta tankującego paliwo, czy czuje się okradany. Jeśli odpowie, że nie to w moim mniemaniu powinien stracić prawa wyborcze, bo nawet nie wie za co płaci.
Miałem się nie wtrącać do dyskusji, bo Damiano trolluje a'la SmutasNie, nie trolluję.
Damiano, masz mentalność niewolnika.Najlepsze było, że niedługo po takich zarzutach pojawiały się w innym temacie teksty, które wysławiały ustrój, gdzie każdy obywatel jest poddanym jednego człowieka.
Ludziom jęczącym na socjal i NFZ polecam za to nie płacić składek zdrowotnych - jak im w szpitalu zaśpiewają kilkanaście tysięcy za najprostszy zabieg, to poglądy nagle się zmienią, choć najpewniej będzie już za późno. I żadne 'prawicowe' czary mary i szamańskie tańce nad wolnym rynkiem nic nie pomogą, bo takie ceny są na całym świecie, bo to zbyt specjalistyczna wiedza wymagająca zbyt drogiego sprzętu.Chodzę do prywatnych lekarzy. I to nawet takich, którzy nie mają umowy z NFZ. Jakość usług oraz jakość obsługi znacznie przewyższają te oferowane przez państwo. Szybko i miło. Mogłem wybrać droższych, wybrałem sprawdzonych. I to jest właśnie wolny rynek - u mnie wygrali właśnie Ci, bo ich oferta była lepsza niż konkurencji.
Jak świat światem prawica odnosiła się przede wszystkim do kwestii społeczno-obyczajowychChyba przespałeś wykład o tym.
Chyba, że twoja edukacja opiera się o marksa który we wszystkim już od dinozaurów widział ekonomiczną walkę klas :)
NFZowskie pielęgniarki to... brakuje mi słów, aby wyrazić to, jakimi są one złymi ludźmi.
I jeszcze jedno - w życiu nie nasłuchałem się tylu propozycji łapówek, co podczas kilkunastu dni w szpitalu NFZ.Ziom, musisz mieć traumatyczne przeżycia związane z państwową służbą zdrowia. Odkąd sięgam pamięcią, korzystam z usług NFZ i nigdy jeszcze nie trafiłem na żadne łapówkarstwo. Nigdy też żadna z pielęgniarek nie dała mi powodów, abym sądził, że jest złym człowiekiem. Fakt, jedne są milsze, inne nieco mniej, niektóre przypominają Panią Helgę z wielką strzykawką, ale nie wciśniesz mi kitu, że w prywatnych klinikach też takie się nie trafiają. Może zwyczajnie miałeś pecha i należałoby rozważyć zmianę przychodni?
damiano - oczywiście że prywatne leczenie będzie lepsze, przynajmniej w teorii. Ale leczenie głupiego zęba przy zniżkach z NFZ kosztuje 5-10 tys, a pomyśl o czymś bardziej skomplikowanym.Ale jakie leczenie masz na myśli? Co konkretnie?
a co do wykładu - ja przynajmniej na nim byłem.Jeśli to w moją stronę, to kiepsko.
Ziom, musisz mieć traumatyczne przeżycia związane z państwową służbą zdrowia.Po mich przeżyciach tylko sparafrazuję Wilka z Hemp Gru - "NFZowskie ścierwo to wróg największy".
ale nie wciśniesz mi kitu, że w prywatnych klinikach też takie się nie trafiają.Byłem tylko w jednym prywatnym szpitalu. Wszystko ładnie, pięknie, obsługa na najwyższym poziomie. Ale... ;> Owszem - był tam też incydent. To był akurat czas urlopów i szpital brał ludzi na zastępstwo - głównie ze szpitala NFZ z tego samego miasta. Jak kiedyś, przy odwiedzinach jedna z pielęgniarek na zastępstwie chciała zaniechać obowiązków to... po prostu na drugi dzień chodziła jak w zegarku. :D
Popatrz na posty moje i Senta, poprzedzające Twoją wypowiedź i przypomnij sobie, z kim się podobnie dyskutowało na starym forum. :)
Ludziom jęczącym na socjal i NFZ polecam za to nie płacić składek zdrowotnych - jak im w szpitalu zaśpiewają kilkanaście tysięcy za najprostszy zabieg, to poglądy nagle się zmienią, choć najpewniej będzie już za późno. I żadne 'prawicowe' czary mary i szamańskie tańce nad wolnym rynkiem nic nie pomogą, bo takie ceny są na całym świecie, bo to zbyt specjalistyczna wiedza wymagająca zbyt drogiego sprzętu.
ale przynajmniej zastrzyki były darmowe.Wątpię. Ktoś musiał za to zapłacić, a w tym wypadku najpewniej byli to podatnicy.
Za wizytę wziął 100 zł i gówno zrobił.Też tak kiedyś miałem. I co z tego wyszło? Więcej tam nie poszedłem i odradzam, jeśli ktoś się mnie zapyta o specjalistę w tej dziedzinie. Lekarz nie zapracował na swoją reputację. Trudno. Jest gros innych.
Popatrz na tych Twoich wspaniałych prywatnych lekarzy, czy przypadkiem poza praktyką prywatną, nie robią też na etat/kontrakt w NFZ w publicznym szpitalu. Prawda taka, że nie znajdziesz lekarza, który utrzymuje się tylko z prywatnej działalności.Oczywiście, że tak. Znam przypadek, gdzie prywatnie lekarz był w porządku, a w ramach NFZ to szkoda mówić. I takich ludzi jest najpewniej więcej. Ale skoro za pieniądze bezpośrednie mogę się u niego leczyć bez stresu, to dlaczego nie wybrać tej opcji?
Damiano, a z ciekawości, orientujesz się, ile zapłaciłbyś prywatnie za chemię?Niestety nie, ale tu się chyba sprawa rozbija o koszt środka, a nie samą usługę leczenia.
Z publiczną służbą zdrowia jest jeden problem - nagła sytuacja, idziesz do szpitala, 'nie ma pan możliwości nic z tym teraz zrobić". Masz swojego dobrego znajomego lekarza, jeden telefon, nieistotne czy jest na dyżurze czy nie - 'jednak możemy panu pomóc'. No to możemy czy nie?Otóż to. To jest to samo, o czym pisał Skellen.
Nie doświadczam faktu iż NFZ nie jest darmowy na co dzień. Składki się płacą, ok. Gdybym nagle musiał płacić za własne leczenie z funduszy których nie mam - o, to by zabolało. Głupi alergolog, na którego chodziłem z NFZ co tydzień, później co miesiąc... ile to było? 70zł za wizytę?Są jeszcze polisy.
30-50$ to standard za dobę dla krajów w stylu Iran i tym podobne tanie rajeNiewiele więcej zapłaciliśmy za dobę w szpitalu, który tak wychwalam.
Niestety nie, ale tu się chyba sprawa rozbija o koszt środka, a nie samą usługę leczenia.Trzeba doliczyć hospitalizację. Jakieś 2 dni na tydzień.
Są jeszcze polisy.Jaki to koszt? Kolejna usługa ubezpieczeniowa, która chyba zrujnowała by mi budżet.
Niewiele więcej zapłaciliśmy za dobę w szpitalu, który tak wychwalam.Ale niestety już 2 takie doby i jestem zadłużony. :P
I jeszcze mnie chciała na psychotesty wysyłać jak powiedziałem, że prowadzę samochód zawodowo - w dupie się pani całuj, kto robi psychotesty ochronie jeżdżącej samochodem.
Jebłem. Prywatni lekarze są spoko? Chyba sobie ku*wa kpisz. Te sukinsyny nie muszą mieć kas fiskalnych, więc pewnie rozliczają się z groszy.Co mnie to obchodzi. Mi dentystka też nie zawsze paragon wystawia. Liczy się to, że po wizycie u nich jestem zdrowszy niż po wizycie w NFZcie, gdzie rozchorowuję się od samego stania w kolejce.
Spróbuj osiągnąć ten sam efekt z kompletnie prywatnym rynkiem ubezpieczeń np. na samochód - jak z sąsiedniej kamienicy zleciały cegły z sypiącego się balkonu na nasz samochód, to po długich bojach, wycenach i cholera wie czym z łaski wypłacili bodaj tysiaka, bo stwierdzili ze właściciel tylko tyle miał na koncie ubezpieczeniowym i więcej nie są w stanie od niego ściągnąć.A możesz napisać, u kogo samochód był ubezpieczony?
damiano - to wina akurat prawa przetargowego w polsce które też jest żartem. To problem nie tylko szpitali ale wszystkiego, od urzęu w pcimiu kupującego spinacze po budowę autostrady.Inny przykład - żeby szkoła dostała zwrot za kupno tablicy... chyba korkowej, nie pamiętam, musiała ją zakupić w sklepie, który ma kontrakt. Różnica między ceną tam, a ceną w zwykłym sklepie była kolosalna.
A teraz pomyśl, że przytrafiłoby ci się coś poważniejszego - sam wyrostek to ponoć 12 tysiaków jak nie jesteś w funduszu.Mnie też by na to nie było stać. Dlatego chcę wyboru - zamiast składek NFZ, chciałbym płacić składki prywatnemu ubezpieczycielowi.
Trzeba doliczyć hospitalizację. Jakieś 2 dni na tydzień.No właśnie wydaje mi się, że hospitalizacja, to będzie tu najmniejszy koszt. Duża suma pójdzie pewnie na środki.
Jaki to koszt? Kolejna usługa ubezpieczeniowa, która chyba zrujnowała by mi budżet.Mówiłem tu o hipotetycznej sytuacji, bo napisałeś, że gdybyś nagle musiał płacić za leczenie, to miałbyś funduszy. Umówmy się - większości ludzi w tym kraju nie stać na leczenie się z własnej kieszeni. Ale po likwidacji NFZ, pieniądze, które do tej pory szły na składkę, mógłbyś skierować do firmy prywatnej.
Co mnie to obchodzi. Mi dentystka też nie zawsze paragon wystawia. Liczy się to, że po wizycie u nich jestem zdrowszy niż po wizycie w NFZcie, gdzie rozchorowuję się od samego stania w kolejce.Acha, więc w sumie nie interesuje Cię ile płacisz, tak? I fakt, że inni muszą płacić dochodówkę, a tamci kradną i przez to masz wyższe podatki?
I mogłeś poszukać kogoś innego, tańszego. Ja za swoje wznowienie płaciłem parędziesiąt złotych.Typ, nie będę szukał kogoś "tańszego" bo w większości to oni nie mają żadnych cenników, pieprzą, że będzie od do (usuwanie ósemki u dentysty, od 200 do 500 zł, co to ku*wa za rozstrzał cenowy?!) i kasują wszystko dla siebie robiąc za miłego lekarza.
Acha, więc w sumie nie interesuje Cię ile płacisz, tak? I fakt, że inni muszą płacić dochodówkę, a tamci kradną i przez to masz wyższe podatki?Każdy kto doprowadza ten kraj do ruiny ma na dzień dzisiejszy plusa u mnie. Teraz wierzę już tylko w reset tego wszystkiego, a nie w uleczenie państwa poprzez - haha - podatki.
Spoko logika, widzę równi i równiejsi.
Typ, nie będę szukał kogoś "tańszego" bo w większości to oni nie mają żadnych cenników, pieprzą, że będzie od do (usuwanie ósemki u dentysty, od 200 do 500 zł, co to ku*wa za rozstrzał cenowy?!) i kasują wszystko dla siebie robiąc za miłego lekarza.Czyli rację miałem sądząc, że Poznań to dziwne miasto.
Atrion - w jaki magiczny sposób NFZ może zawyżać ceny usług u prywaciarzy? Jeśli NFZ jest taki drogi i ogólnie dysfunkcyjny, to jest to idealna nisza do własnej działalności która będzie wydajniejsza i tańsza. A nie jest, i nigdy nie będzie.
Głupi alergolog, na którego chodziłem z NFZ co tydzień, później co miesiąc... ile to było? 70zł za wizytę?Tak. Ja za to miałem płacić za zastrzyk 70 zł, a jeszcze właśnie wizyta u alergologa za każdym razem oddzielnie. Zatem podczas odczulania wydałbym naprawdę masę kasy... Na szczęście znalazłem przychodnię, która na NFZ mnie przyjęła i lekarz był w porządku.
Wątpię. Ktoś musiał za to zapłacić, a w tym wypadku najpewniej byli to podatnicy.Wiesz co miałem na myśli. Poszedłem do przychodni prywatnej, która miała kontrakt z NFZ i na NFZ mnie przyjęli. Nie robili ze mnie pacjenta innej kategorii, przyjmowali dobrze. Za to w innej przychodzi za sam głupi zastrzyk miałem płacić za każdym razem 70 zł. Zatem to o darmowych zastrzykach tyczyło się całości. Składki człowiek i tak płaci, nie ważne, czy idziesz prywatnie, czy na NFZ.
Oczywiście, że tak. Znam przypadek, gdzie prywatnie lekarz był w porządku, a w ramach NFZ to szkoda mówić. I takich ludzi jest najpewniej więcej. Ale skoro za pieniądze bezpośrednie mogę się u niego leczyć bez stresu, to dlaczego nie wybrać tej opcji?Chwila, chwila. Czy ja dobrze słyszę? Płacisz składki i tak, bo musisz. Jednak jak lekarz z NFZ chce od ciebie dodatkowej korzyści, to krzyczysz "skandal", ale jak idziesz prywatnie, to chętnie mu płacisz, choć wciąż płacisz składki? No to coś mi tu nie gra. To czemu krzyczysz, że leżąc w szpitalu na NFZ, tak źle byłoby Ci dopłacić, by być pierwszy w kolejce? Skoro u prywatnego robisz dokładnie to samo.
Wiesz co miałem na myśli. Poszedłem do przychodni prywatnej, która miała kontrakt z NFZ i na NFZ mnie przyjęli. Nie robili ze mnie pacjenta innej kategorii, przyjmowali dobrze. Za to w innej przychodzi za sam głupi zastrzyk miałem płacić za każdym razem 70 zł. Zatem to o darmowych zastrzykach tyczyło się całości. Składki człowiek i tak płaci, nie ważne, czy idziesz prywatnie, czy na NFZ.Ale koniec końców i tak zapłaciłeś za ten zastrzyk - składką. No chyba, że przychodnia prowadzi prywatną działalność charytatywną na rzecz dawania darmowych zastrzyków.
Chwila, chwila. Czy ja dobrze słyszę? Płacisz składki i tak, bo musisz. Jednak jak lekarz z NFZ chce od ciebie dodatkowej korzyści, to krzyczysz "skandal", ale jak idziesz prywatnie, to chętnie mu płacisz, choć wciąż płacisz składki? No to coś mi tu nie gra. To czemu krzyczysz, że leżąc w szpitalu na NFZ, tak źle byłoby Ci dopłacić, by być pierwszy w kolejce? Skoro u prywatnego robisz dokładnie to samo.Tu wszystko gra. Lekarz z NFZ już swoją zapłatę dostał z moich składek. W takim razie po co mam już jeszcze dopłacać? Wolę iść i dać te pieniądze komuś innemu. Tym bardziej, jeśli zrobi swoją robotę o wiele lepiej niż ten z NFZ.
Zatem wybacz Damiano, ale dopóki nie będzie głosowania na konkretne osoby, a obecni politycy (i to zarówno liderzy, ich plecy, jak też lizusy ciągnący się tak samo za pierwszymi, jak za drugimi) jakimś cudem nie będą startować, dopóty nie masz co liczyć na "reset"Jako reset miałem na myśli wojnę domową i wieszanie lub rozstrzeliwanie ludzi u władzy, którzy przyczynili się do upadku kraju.
Jako reset miałem na myśli wojnę domową i wieszanie lub rozstrzeliwanie ludzi u władzy, którzy przyczynili się do upadku kraju.Haha, jebłem. Idź się bawić w wojnę w piaskownicy, a nie w dywagowaniu o polityce, boś śmieszny. ^^
A propos chemioterapii - na zachodzie się od niej odchodzi bo bardziej niszczy niż pomaga (efekt długofalowy), ale że w Polsce mamy średniowiecze medycyny to dalej ją stosują.No niekoniecznie. U brata zaczęto od radioterapii. Kilka sesji, brak efektów, szybka zmiana terapii, poprawa do stanu 'będzie Pan żyć, ale co roku trzeba odnawiać". Bratu to nie odpowiadało, po 5 miesiącach brania chemii zdecydował się na autoprzeszczep. Najpoważniejsza decyzja w życiu, ale dziś jest zupełnie zdrowy ;)
Lewica dąży do zaspokojenia potrzeb jak największej ilości ludzi, czy oni tego chcą czy nie, czy potrafiliby sami o siebie zadbać czy nie. Wiadomo by móc zaspokoić jakąś potrzebę potrzeba na to pieniędzy najlepiej z wyższych i kolejnych podatków. Wprowadzenie kolejnych podatków rozumiem jako ograniczenie mojej wolności, reasumując lewica nie jest w stanie dać wolności.Mam jedno zasadnicze pytanie - czy widziałeś, jak obecna władza dąży do zaspokojenia jakichkolwiek potrzeb obywateli? Bo ja nie. Programy polityczne to czysty populizm, a większość obietnic wyborczych nie jest realizowana nawet w najmniejszym stopniu.
Od kilku dobrych lat mamy rządy zwane prawicowymi lub centro-prawicowymi, jednak analiza ich poczynań wskazuje że to są jednak rządy lewicowe.To wskazuje co najwyżej na to, że gdy władza mająca mniej lub więcej wspólnego z prawicą okazuje się niekompetentna, można się jej bez problemu wyrzec i wysłać w paczce na lewą stronę. Problem z głowy, ręce umyte, reputacja prawicowego kolosa na glinianych nogach zachowana. Niektórzy ludzie wszędzie widzą "lewaków", nawet w Kościele (Jezus też pewnie był lewicowcem, bo uważał, że wszyscy ludzie są równi). Czasami nawet im współczuję.
Szkoda czasu. Przecież powszechnie wiadomo, że tylko ty piszesz z głębokim sensem. Słowo kluczowe: głęboki.Powszechnie wiadomo, że odpowiadając w stylu "chyba ty", i to w dodatku bez powodu, możesz zaimponować co najwyżej samemu sobie, ale to też tylko jeśli nie kalasz się samokrytyką.
Co jest wolnościowe? To, że muszę opłacać składki do NFZ? Czy to, że muszę należeć do ZUSu? A może to, że trzeba chodzić do szkoły i nie można z niej zrezygnować?Twoje pytania byłyby zasadne, gdyby obecna władza była lewicowa, a taka zwyczajnie nie jest, bez względu na to, jak ty tam sobie interpretujesz rzeczywistość.
Powszechnie wiadomo, że odpowiadając w stylu "chyba ty", i to w dodatku bez powodu, możesz zaimponować co najwyżej samemu sobie, ale to też tylko jeśli nie kalasz się samokrytyką.
Niektórzy ludzie wszędzie widzą "lewaków", nawet w Kościele (Jezus też pewnie był lewicowcem, bo uważał, że wszyscy ludzie są równi). Czasami nawet im współczuję.
PO to lewica. Tusk sam sie nazwał ostatnio socjaldemokratą.Najpierw nazywał sam siebie liberałem (jako liberał wygrał wybory w 2007 roku), a później konserwatystą. Abstrahując od tego, że powiedział, że im dłużej jest się premierem, tym bardziej staje się w jakimś sensie socjaldemokratą, nie potrafi się zdecydować. W tej samej rozmowie wspomniał zresztą o konserwatyzmie.
Blaskomiotność wyciąganych przez ciebie wniosków wręcz poraża. Jesteś lepszy niż Jay Leno, serio.Pomijając to, że nie mam pojęcia, co to za wyszukany neologizm, to nie ja kompromitowałem się raz za razem, właściwie w każdej dyskusji nazywając lewakami bądź lemingami osoby, z którymi się nie zgadzałem (można tu zaobserwować coś na wzór Prawa Godwina, z którym czym prędzej powinieneś się zapoznać, jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś), nie ja wrzeszczałem, że moje wypowiedzi są cenzurowane, a GS to "lewackie forum". Ten przykład, bo oczywiście nie wniosek, jest sarkastyczną i nie do końca poważną odpowiedzią na doprawdy rozkoszne nadużywanie słowa "lewak", które już dawno zatraciło swoje pierwotne znaczenie (idę o zakład, że spora część jego użytkowników nawet nie wie, jakie) i zaczęło być obecne zdecydowanie zbyt często w zbyt wielu miejscach. Prawie nikt już nie potrafi rozmawiać o polityce, nie obrażając rozmówcy. Gdzieś chyba pisałeś, że powstrzymywanie się od inwektyw w takich sytuacjach to sztuka - nonsens.
Co do mojego samokrytycyzmu, spokojna głowa, nie jestem go pozbawionyA gdzie ja zasugerowałem coś innego?
Reasumując: zejdź ze mnieTo ty zacząłeś rozmowę ze mną, nie odwrotnie, więc odstaw takie zagrywki. Skoro - jak to ująłeś - pewne osoby działają na ciebie zaporowo (jak mniemam, prawdopodobnie należę do tego grona), to w jakim celu wchodzisz z nimi w dialog?
A współczuciem nie szafuj pochopnie.Bo niektórym nawet współczuć się nie opłaca, prawda?
Twoje pytania byłyby zasadne, gdyby obecna władza była lewicowa, a taka zwyczajnie nie jest, bez względu na to, jak ty tam sobie interpretujesz rzeczywistość.Nie jest, bo Ty tak twierdzisz?
Najpierw nazywał sam siebie liberałem (jako liberał wygrał wybory w 2007 roku)Za czasów koalicji PO - PiS w 2005 roku, to w ogóle program był wolnościowy. Widać jeszcze wtedy Tusk nie wiedział, ile można nakraść.
Pomijając to, że nie mam pojęcia, co to za wyszukany neologizm[...]
[...], to nie ja kompromitowałem się raz za razem, właściwie w każdej dyskusji nazywając lewakami bądź lemingami osoby, z którymi się nie zgadzałem (można tu zaobserwować coś na wzór Prawa Godwina, z którym czym prędzej powinieneś się zapoznać, jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś), nie ja wrzeszczałem, że moje wypowiedzi są cenzurowane, a GS to "lewackie forum". Ten przykład, bo oczywiście nie wniosek, jest sarkastyczną i nie do końca poważną odpowiedzią na doprawdy rozkoszne nadużywanie słowa "lewak", które już dawno zatraciło swoje pierwotne znaczenie (idę o zakład, że spora część jego użytkowników nawet nie wie, jakie) i zaczęło być obecne zdecydowanie zbyt często w zbyt wielu miejscach. Prawie nikt już nie potrafi rozmawiać o polityce, nie obrażając rozmówcy. Gdzieś chyba pisałeś, że powstrzymywanie się od inwektyw w takich sytuacjach to sztuka - nonsens.
To ty zacząłeś rozmowę ze mną, nie odwrotnie, więc odstaw takie zagrywki. Skoro - jak to ująłeś - pewne osoby działają na ciebie zaporowo (jak mniemam, prawdopodobnie należę do tego grona), to w jakim celu wchodzisz z nimi w dialog?
Bo niektórym nawet współczuć się nie opłaca, prawda?
Nie jest, bo Ty tak twierdzisz?Równie dobrze mógłbym skreślić "nie" i zadać ci to samo pytanie.
Blaskomiotność nie jest terminem wymyślonym przeze mnie, a że go nie znasz wcale mnie nie dziwi.Wiem, że nie jesteś jego autorem, ale jak to zmienia fakt, że jest to neologizm? ::)
Wydźwięk jest w każdym razie jasny.Nie, nie jest. Co z tego, że można się domyślić, że ten wyraz jest zabarwiony pejoratywnie, skoro nie wiadomo, co dokładnie oznacza?
Nie, ponieważ może obiekt twojego współczucia powinien współczuć Tobie?Nie wiem, dlaczego jakiś niezrównoważony psychicznie komentator sceny politycznej, który wszędzie widzi "lewactwo", komunizm i lemingów i nie potrafi dyskutować bez obrażania drugiej strony oraz z poszanowaniem dla cudzych poglądów, a głównie takich ludzi można spotkań w internecie (dziwnym trafem, przeważnie utożsamiających się z jednym konkretnym skrzydłem), miałby mi czegokolwiek współczuć.
Przykład: gdy ktoś pisał źle o Kaczorach, czy w ogóle o prawicy jako takiej, albo szydził z kościoła, wiary itp... cool. Żaden mod się do tego nie przyczepiał. Sytuacja wyglądała odwrotnie, gdy jechało się po lewicy i wyśmiewało lewackie autorytety. Szczególnie celował w tym Macrentofeth. Żadne bardziej konserwatywne poglądy nie były tam popularne, co najmniej.Pomijając to, że nikt poza samym zainteresowanym (wyłączając członków administracji) nie widział, kto dostał ostrzeżenie, a kto nie, zawsze bawiło postrzeganie fansite'u "Gothica" jako jakiegoś forum politycznego.
Komunistów i tak się nie przekona więc dajcie sobie spokój.Widzę, że nic a nic nie wyszedłeś z formy.
Niestety na płycie głównej nie mam usb 3.0 : / a płyty nie będę wymieniać teraz.Nius dla Ciebie: Jeżeli jest 3.0, to znaczy, że jeżeli nie masz 3.0 tylko 2.0, to będz działać jak 2.0...
Wiem, że nie jesteś jego autorem, ale jak to zmienia fakt, że jest to neologizm? ::)
Nie, nie jest.
Co z tego, że można się domyślić, że ten wyraz jest zabarwiony pejoratywnie, skoro nie wiadomo, co dokładnie oznacza?
Nie wiem, dlaczego jakiś niezrównoważony psychicznie komentator sceny politycznej, który wszędzie widzi "lewactwo", komunizm i lemingów i nie potrafi dyskutować bez obrażania drugiej strony oraz z poszanowaniem dla cudzych poglądów, a głównie takich ludzi można spotkań w internecie (dziwnym trafem, przeważnie utożsamiających się z jednym konkretnym skrzydłem), miałby mi czegokolwiek współczuć.
Mog, co do tych filmów o których wspominałeś - NFS to będzie tragedia, bo najlepsze części tej serii nie posiadają fabuły. Jack Strong średnio mi się widzi.No zobaczymy. Jakoś mi Aaron Paul nie pasuje na protagonistę ścigającego się zajebistymi samochodami. Co do Jacka Strong - od czasów Klosa nie było dobrej produkcji o szpiegach. Oczywiście mam na myśli Klosa starego, nie to nowe.
I jest oczywistym, że Star Warsy będą lepsze niż poprzednio, bo anty Disneyowskie klimaty nakręcali fani, którzy jeszcze jakiś czas temu zalewali się łzami, że Lucas niszczy serię.Bo Lucas spieprzył serię. ;P On powinien przestać w tym grzebać, a być conajwyżej doradcą po epizodzie IV. Popatrz na "Imperium" inny reżyser i od razu poziom filmu skoczył. Nowa trylogia to tragedia. Nie licząc Ataku Klonów.
Przy okazji jeszcze coś o Star Warsach.Heh. Abrams obiecał, że CGI i realne makiety miejsc bedą zrównoważone, nie tak jak w nowej trylogii, gdzie wszystko było robione w CGI. I dobrze. CGI to gówno, jeżeli można to zastąpić kostiumami/makietami. Patrz Władca Pierścieni - świetne kostiumy, a gówniany Hobbit z toną gówna pt. CGI.
(http://i41.tinypic.com/oqjaxe.jpg)
No zobaczymy. Jakoś mi Aaron Paul nie pasuje na protagonistę ścigającego się zajebistymi samochodami.Mnie w ogóle samo ściganie się nie pasuje. Bo o czym tu więcej opowiedzieć? Zresztą jak zobaczyłem trailer to od razu mi się to skojarzyło z ruskim "Stritrejserzy".
Co do Jacka Strong - od czasów Klosa nie było dobrej produkcji o szpiegach. Oczywiście mam na myśli Klosa starego, nie to nowe.Obawiam się, że to nie będzie dobre, tylko po prostu zwykłe.
Bo Lucas spieprzył serię. On powinien przestać w tym grzebać, a być conajwyżej doradcą po epizodzie IV. Popatrz na "Imperium" inny reżyser i od razu poziom filmu skoczył. Nowa trylogia to tragedia. Nie licząc Ataku Klonów.Ależ ja tego nie podważam! Tylko nastroje fanów prezentują się następująco:
Heh. Abrams obiecał, że CGI i realne makiety miejsc bedą zrównoważone, nie tak jak w nowej trylogii, gdzie wszystko było robione w CGI. I dobrze. CGI to gówno, jeżeli można to zastąpić kostiumami/makietami.Zobaczymy, jak to wyjdzie. Zresztą czuje, że nieważne co zobaczymy - i tak będzie to lepsze od nowej trylogii.
Patrz Władca Pierścieni - świetne kostiumy, a gówniany Hobbit z toną gówna pt. CGI.Hobbit to nic w porównaniu ze Zemstą Sithów. Tam jest mi aż niedobrze od CGI.
Największe pytanie to i tak - w jakim czasie będzie osadzona następna część?Dla mnie bardziej ważne jest to, żeby podczas sensu wiedzieć co i jak. Żeby nie trzeba było znać wcześniej całej Wookieepedii na pamięć.
Disney takich oporów nie ma, bo wywalił zbyt ciężką kasę na licencję, a patrząc na stronę w którą to wszystko szło do tej pory, to spodziewam się kolejnych "kronik mistrza yody lego edition" zamiast stosunkowo udanej Trylogii Thrawna.Właśnie robiąc kolejną bajkową trylogię Disney się skaże na straty. Bo fani kiedyś dorosną i stwierdzą, że jednak najlepsza jest pierwsza trylogia. Ponadto myślę, że ich spece wiedzą co robią i już dawno wyniuchali z internetów, w którym kierunku ma iść nowa trylogia.
Ależ ja tego nie podważam! Tylko nastroje fanów prezentują się następująco:VI - bardzo dobre czy IV bardzo dobre? Bo moim zdaniem Powrót Jedi było lepsze od Nowej Nadzieji.
IV - bardzo dobre.
V - rewelacyjne.
IV - może być.
I - tragedia.
II - trochę lepiej.
III - kolejna tragedia.
Wieść, że Disney przejmuje uniwersum - co to ma być! To koniec Gwiezdnych wojen! Niech seria wróci do Lucasa!I ostatnio Avengers. Ludzie niby psiocza na Disney, ale jarają się Piratami i Deppem.
I tego nie mogę pojąć. Jak można psioczyć na upadającą serię, a potem jeszcze bardziej marudzić, jak ktoś chce serię uratować? Tym bardziej, że Disney ma na koncie wiele bardzo dobrych filmów, m.in. Piratów z Karaibów.
Zobaczymy, jak to wyjdzie. Zresztą czuje, że nieważne co zobaczymy - i tak będzie to lepsze od nowej trylogii.Yup, yup.
Hobbit to nic w porównaniu ze Zemstą Sithów. Tam jest mi aż niedobrze od CGI.Serio? Bo ja na to partactwo w wykonaniu speców od CGI w Hobbicie (ten szary ork wygląda jak gówno!) patrzeć nie mogę.
Dla mnie bardziej ważne jest to, żeby podczas sensu wiedzieć co i jak. Żeby nie trzeba było znać wcześniej całej Wookieepedii na pamięć.Od tego są lecące napisy na początku. D:
Myślę, że to będą dość ciekawe filmy. Zdecydowanie inne, ale ciekawe.Podbijam.
VI - bardzo dobre czy IV bardzo dobre? Bo moim zdaniem Powrót Jedi było lepsze od Nowej Nadzieji.Przedstawiłem to tak, jak widzę w komentarzach w internetach. Dla mnie też Powrót Jedi jest lepszy, ale ludzie nie mogą Lucasowi wybaczyć Ewoków.
Depp w SW byłby czymś, czego bym się nie spodziewał.Gdy szukałem grafiki, którą umieściłem wcześniej, w wyszukiwarce przewijało się nazwisko Cage.
Serio? Bo ja na to partactwo w wykonaniu speców od CGI w Hobbicie (ten szary ork wygląda jak gówno!) patrzeć nie mogę.Najbardziej mnie kłują w oczy te tandetne i cukierkowe scenerie. Miałem wrażenie, że są one nieostre, tak jakby im kanty zeszlifowano. A że to był kosmos, to mogli zrobić co im się podoba.
Od tego są lecące napisy na początku.Oby wystarczyły.
Thrawn byłby spoko, ale serio nie widzę tutaj Marka Hamila odmładzanego, czy Forda i Fisher.
Sent, ale nowe filmy mają być po starej trylogii w timeline, więc IMHO można założyć, że bajkowo nie będzie z jednego powodu - co byś nie poczytał o latach ABY, jest conajmniej mroczne.co byś nie czytał o BBY też było równie "mroczne" (choć imho to przymiotnik na wyrost, 0-% EU zżyna najbardziej oklepane motywy z filmów, nawet ubóstwiany Zahn jest -obiektywnie patrząc- najwyżej średnią lekturą) póki lucas nie nakręcił nowej trylogii :F
Thrawn byłby spoko, ale serio nie widzę tutaj Marka Hamila odmładzanego, czy Forda i Fisher.Fisher w ogole zyje? bo miala problm z alko i dragami pamiętam. Zresztą tak tylko przykładem rzuciłem, bo to jedyne co nie ssało.
To chyba bedą lata, gdzie Luke już był Wielkim Mistrzem Zakonu i nie bierze udziału w "akcji" tak bardzo. Stąd przypuszczenia o Darth Caedusie jako złym (razem z Lumiyą), bo przecież zginął w 41 ABY. Timeline by się nadawał.nope, pewno zrobią manewr lucasa, robiąc wszystko po swojemu srając na to co kto inny napisał, wrzucając za to debilny i zbędny fanserwis.
Wieść, że Disney przejmuje uniwersum - co to ma być! To koniec Gwiezdnych wojen! Niech seria wróci do Lucasa!raczej "ta seria to już dno, nie rzucajcie jej łopaty"
I tego nie mogę pojąć. Jak można psioczyć na upadającą serię, a potem jeszcze bardziej marudzić, jak ktoś chce serię uratować? Tym bardziej, że Disney ma na koncie wiele bardzo dobrych filmów, m.in. Piratów z Karaibów.ta, pierwszych piratów, potem jak poczuli pieniądze było coraz gorzej. Ja ie chcę już żadnych SW oglądać, bo mam dość tych wszystkich reżyserów i scenarzystów przemycających "swoje wizje" z jednej, zaś z drugiej bezkrytyczną starwarsową masę typu Madderin dla których dobry film wyznacza ilość nasranego fanserwisu.
Dla mnie bardziej ważne jest to, żeby podczas sensu wiedzieć co i jak. Żeby nie trzeba było znać wcześniej całej Wookieepedii na pamięć.to nie kwestia znajomości wikipedii, tylko zjebanych pomysłów i tworzenia filmu nie pod kątem tego co się chce pokazać/opowiedzieć, tylko pod względem biznesu okołofilmowego. Bez obejrzenia trzeciego sezonu (jedynego ze szczątkową fabulą btw) rysowanych clone wars nie wiadomo o co k**wa chodzi w początku Zemsty, w której dodatkowo wprowadza się kolejne postacie (lub majstruje przy wyglądzie starychh), pojazdy i wzory pancerzy nie dlatego, że taka jest logika historii, ale dlatego że chce się wcisnąć najnowszą serię zabawek, podobnie jak z armii droidów robi się postacie komediowe by spodobały się dzieciom (w filmie bodaj 18+, k**wa), co połączeniu z beznadziejną fabułą, kamerą i dialogami ("anakin, kochałem cię" w wykonaniu obiwana - rly?) oraz tanim fanserwisem (wciśnijmy młodego bobę/tarkina/chewbacę/Greedo/Jabbę nie dlatego, że są potrzebni, ale "bo tak", fani sie przynajmniej zamkną) tworzy obraz totalnej nędzy.
Właśnie robiąc kolejną bajkową trylogię Disney się skaże na straty. Bo fani kiedyś dorosną i stwierdzą, że jednak najlepsza jest pierwsza trylogia. Ponadto myślę, że ich spece wiedzą co robią i już dawno wyniuchali z internetów, w którym kierunku ma iść nowa trylogia.obecnie 90% fanów star wars to dzieci. Bo fani starej mają własne. Bo dzieci chcą zabawek co nakręca resztę biznesu. Bo starzy i tak zobaczą, a może uda się przyciągnąć kolejnych. Bo połowa fanów niezaleznie od wieku uważa, że powtarzanie motywu zniszczenia gwiazdy śmierci po raz miliardowy (nazwanej dla niepoznaki Eclypse, Souveregin, Star Forge czy jeszcze inaczej) to jedyna sensowna opcja, bo bez tego i bez szabli laserowych nie ma SW.
bo o ile się orientuję, ta była myślą przewodnią LucasaWydaje mi się, że myślą przewodnią były pieniądze.
Czego się spodziewaliście, że twórcy filmu nagle postanowią się cofnąć w czasie i posłużą się technologiami użytymi podczas kręcenia starej serii?Spodziewałem się, że użyją charakteryzacji oraz, że scenerie nie będą takie sztuczne.
Czego się spodziewaliście, że twórcy filmu nagle postanowią się cofnąć w czasie i posłużą się technologiami użytymi podczas kręcenia starej serii?
Xero, gdzie jeździsz na grzyby? Region geograficzny wystarczy, że podasz.Chciałem napisać, że do lasu, ale skoro chcesz region xD Mieszkam na kujawach, więc w tych rejonach zbieram.
chwilami uznaje, że ruskie metody (tak, chodzi mi o ten atak specnazu na tych ekologów pod tą platformą) są jednak najlepszeTam nie było żadnego ataku Specnazu. Po prostu zostali potraktowani wodą przez pracowników platformy, a następnie zatrzymani przez FSB. Get yo facts straight, yo!
Nie żartuj, tak skrajny bełkot nigdy nie przejdzie.Zależy kto się za to weźmie i ile kto będzie miał z tego zysku.
Z resztą, skoro rytualny ubój nie przeszedł, to coś takiego też na pewno nie przejdzie.Mylne rozumowanie, bo przeciwko ubojowi rytualnemu byli właśnie ekooszołomy.
Mylne rozumowanie, bo przeciwko ubojowi rytualnemu byli właśnie ekooszołomy.Patrząc z innej strony - to obydwa bardzo lewicowe i liberalne pomysły. Tak samo jak związki partnerskie. Myślisz, że Doniu zrobił na tyle porzadki, że PO podczas głosowania byłoby jednomyślne? Bo burza po dwóch poprzednich głosowaniach była harda.
Cieszę się z tego niezmiernie. Był też Strażnimiem Równowagi na TN, ale raczej chyba tego nie pamiętasz.Podzielam twoją radość z tego, że jesteś oldmembersem i będziesz mógł opowiadać wnukom, jak to się bawiło w ŚP w 2005 roku, ale zapominasz chyba, że pomimo mniejszego od twojego stażu już trochę tutaj jestem.
Skoro ma miejsce boom na ochronę praw zwierząt (po części przesadzony i absurdalny, nie da się ukryć), to mam nadzieję, że ktoś wreszcie wpadnie na pomysł zaostrzenia kar za zabijanie i znęcanie się nad zwierzętami domowymi, głównie psami. W głowie się nie mieści, co robią z nimi niektórzy ludzie i jakie śmieszne konsekwencje za to ponoszą.Podbijam. Chociaż i tak koty imho są gorzej traktowane. Jestem pewien, że nadal są sytuacje na wsiach (pozdro Damian), kiedy kocięta są wrzucane do wora i topione.
Polskie prawo w ogóle miejscami jest żałosne.Jak wszędzie tak szczerze. Jakbyśmy tak pisali jakie prawo było najbardziej sprawiedliwe, to wyszłoby na to, że Hammurabi miał najsprawiedliwszy kodeks.
Podzielam twoją radość z tego, że jesteś oldmembersem i będziesz mógł opowiadać wnukom, jak to się bawiło w ŚP w 2005 roku, ale zapominasz chyba, że pomimo mniejszego od twojego stażu już trochę tutaj jestem.Wybacz staremu zgredowi. Dla mnie po prostu wszyscy, którzy pojawili się po mojej absencji są świeżakami nadal.
Od dość dawna w tej części świata psy, ale także i koty, były postrzegane jako zwierzęta, które są naszymi towarzyszami. To jednak coś więcej, niż świnie, krowy, czy kury, które były trzymane wyłącznie po to, by zrobić z nich mięso, a nie dla towarzystwa zabaw dzieci.
Ostatnim państwem, w którym można było wymienić walutę na złota były Stany Zjednoczone.
Myślisz, że Doniu zrobił na tyle porzadki, że PO podczas głosowania byłoby jednomyślne? Bo burza po dwóch poprzednich głosowaniach była harda.Jeśli kiedyś to zostanie poddane pod głosowanie, to Platformy już dawno nie będzie. Ale prędzej czy później ta sprawa trafi do Sejmu. Chyba, że wcześniej zajdą pewne zmiany w społeczeństwie i przestanie się kreować poglądy antyludzkie.
Skoro ma miejsce boom na ochronę praw zwierząt (po części przesadzony i absurdalny, nie da się ukryć), to mam nadzieję, że ktoś wreszcie wpadnie na pomysł zaostrzenia kar za zabijanie i znęcanie się nad zwierzętami domowymi, głównie psami. W głowie się nie mieści, co robią z nimi niektórzy ludzie i jakie śmieszne konsekwencje za to ponoszą.Chyba tylko tam u Ciebie na wschodzie występują takie patologie.
Podbijam. Chociaż i tak koty imho są gorzej traktowane. Jestem pewien, że nadal są sytuacje na wsiach (pozdro Damian), kiedy kocięta są wrzucane do wora i topione.A kto by się fatygował nad wodę?! W łeb i do dołka.
Damiano był przynajmniej pełniącym obowiązki MW i nie cwaniakuje teraz, jakby miał powód.Ale nie miałem dostępu do zakonów. :|
Był też Strażnimiem Równowagi na TN, ale raczej chyba tego nie pamiętasz.Strażnikowanie na TeeN bardzo miło wspominam. Zwłaszcza urzekały mnie posty Smutasa, którego ściskało jak tylko widział moje interwencje. :)
Arim, banki obracają nieswoimi pieniędzmi, więc z zasady opierają się o założenie, że jeżeli jedna osoba wypłaci, to jedna wpłaci, więc będzie panowała względna równowaga. Twoje oszczędności (o ile trzymasz je w banku) są (najprawdopodobniej) aktualnie komuś pożyczone.
Taka mała ciekawostka, wszyscy są oburzeni propozycją ustawy o zakazie uboju świń, a z drugiej strony domagają się wysokich kar za zabijanie kotów i psów. Zabawne jak cały nasz świat opiera się na zwykłej umowie społecznej. Świnia, zwierze jakby nie patrzeć na takim samym poziomie inteligencji jak pies tylko dzięki takiemu, a nie innemu postrzeganiu można zabijać i zjadać legalnie.Zabawne jest to, że po tej planecie chodzą jeszcze ludzie, którzy nie rozumieją oczywistego i funkcjonującego od dawien dawna podziału zwierząt na hodowlane i domowe, niebiorącego się zresztą znikąd.
Tylko gdyby nie taka historia czy swego rodzaju umowa, to dziś mogłoby być odwrotnie i naszymi towarzyszami byłyby świnie, a psy byśmy jedli.I gdyby nie to, że psy są towarzyszami ludzi od bodajże 14 tysięcy lat.
Masz rasy psów czysto mięsne i wyhodowane tylko w tym celu.W Chinach, Japonii i Korei je się głównie psy rasy chow chow i shar pei. Pierwsze wyhodowano w celu uzyskania pomocy w polowaniach na wilki i transporcie w Himalajach, a drugie towarzyszyły myśliwym polującym na dziki i pełniły rolę psów pasterskich.
Jak wszędzie tak szczerze. Jakbyśmy tak pisali jakie prawo było najbardziej sprawiedliwe, to wyszłoby na to, że Hammurabi miał najsprawiedliwszy kodeks.Jest w tym trochę racji, ale np. taki sam maksymalny wymiar kary dla ciężkiego uszkodzenia ciała (doprowadzenie do trwałego kalectwa) i pobicia ze skutkiem śmiertelnym, jak i sam wymiar tej kary (10 lat), to już przesada.
Widzisz jakby tak było to żadnego problemu by nie było, tylko jest trochę inaczej. Banki obracają zupełnie wirtualnymi środkami, czyli pożyczają więcej kasy niż ludzie do nich wpłacają, jest to po prostu zwykły zapis na twoim koncie, że masz dajmy na to 50 tys. Wszystko dobrze dopóki spłacasz raty, ale gorzej jak nie masz z czego, a już tragicznie jak spory procent ludzi ma ten sam problem, czego przykładem jest obecny kryzys. Na system ekonomiczny oparty jest na zakładanym wzroście gospodanki, czyli oddając pożyczkę dokładasz od siebie oprocentowanie. Wszystko jest świetnie dopóki mamy wzrost.
Kot, to największy szkodnik polskiej przyrody. Przeczesuje i to równo pola w okresie lęgów i miotów. A wykryć jest go trudno, bo potrafi się maskować. Ze wszystkich pospolitych szkodników (kruk, wrona, gawron, sroka, sójka, lis, norki, kuny i tchórz, a o ptakach drapieżnych nawet wspominać nie będę) kot jest najgorszy.I bardzo ku*wa dobrze, wieśniaku.
Strażnikowanie na TeeN bardzo miło wspominam. Zwłaszcza urzekały mnie posty Smutasa, którego ściskało jak tylko widział moje interwencje. :)To była bardzo zabawna pozycja, bo jedyne co robiłeś to pisałeś "Proszę o spokój" i kablowałeś do kapituły (która sama mogłą przejrzeć tematy).
Nie oceniam czy to dobrze czy źle, sam lubię zjeść schabowego, tylko pokazuje to siłę umowy społecznej. Dzięki temu za nic niewarte papierki może kupować, banki mogą obracać milionami nieistniejących środków itd. Ogólnie ciekawa sprawa.
Zabawne jest to, że po tej planecie chodzą jeszcze ludzie, którzy nie rozumieją oczywistego i funkcjonującego od dawien dawna podziału zwierząt na hodowlane i domowe, niebiorącego się zresztą znikąd.
I gdyby nie to, że psy są towarzyszami ludzi od bodajże 14 tysięcy lat.
Ale czy przez to gospodanka ma zakładać osłabienie gospodanki? To byłaby samospełniająca się przepowiednia.
Banki są przedsiębiorstwami i muszą przynosić zysk, więc oprocentowanie jest czymś naturalnym, a zawsze będzie ktoś, kto nie będzie spłacał zaciągniętego kredytu (nie wnikam w przyczyny takiego stanu rzeczy) i to jest w pewnym sensie wkalkulowane w koszty.
Arim, a teraz taki fun fact - to o czym mówisz nie jest efektem złej lewackiej kontroli, tylko jego braku nad mechanizmami :)
Chyba tylko tam u Ciebie na wschodzie występują takie patologie.Chciałbyś. Dla przykładu, kilka dni temu w parku w Legnicy jakiś facet zabił psa betonową płytą (!), a w wakacje można było usłyszeć o jakimś wieśniaku z Wielkopolski, który zakatował swojego psa sporych rozmiarów deską. Najwięcej psów zostawia się za to bodajże na Pomorzu. Kiedyś słyszałem o takim jednym konkretnym miejscu, gdzie porzucono tyle psów, że stworzyły one watahę polującą na dzikie zwierzęta, by przeżyć.
Jak świnie skończyły to nasi przodkowie wcinali i psy.I co z tego? Siebie nawzajem także zjadali - zjawisko kanibalizmu dla przetrwania jest powszechnie znane.
Gdzie ja napisałem, że czegoś nie rozumiem po prostu wywołałem taki temat do dyskusji. Tak swoją drogą taki, a nie inny podział jest oczywisty w naszym kręgu kulturowym, a już w innej części świata może być zupełnie inaczej.Ten podział jest oczywisty na całym świecie, wyłączając Azję Wschodnią (gdzie żółtych zawsze było tylu, że pies był im niepotrzebny - kiedyś Mao Zedong nakazał wybić 90% populacji mopsów w Chinach) i kilka afrykańskich plemion, które były na tyle wynaturzone, że zabijały i zjadały psy, którymi wcześniej przez lata się opiekowały i które rozpieszczały.
Zakłada się zawsze najgorszy scenariusz, aby uniknąć późniejszych konsekwencji. W czasach kiedy tworzyły się systemy ekonomiczne, stały wzrost gospodarczy był czymś normalnym, obecnie sytuacja się zmienia.
Jak napisałem, dopóki procent niespłacających utrzymuje się w normie, nie ma żadnego problemu gorzej jak rośnie, wtedy mamy kryzys. Tutaj wcale nie są problemem odsetki, tyko ilość udzielanych kredytów.
Zasada jest prosta. Pieniądz ma wartość tylko wtedy, kiedy jest w obrocie. W przeciwnym wypadku masz jedynie kawałek papieru, lub kilka bajtów w systemie bankowym. Więc im więcej kredytów, tym więcej pieniędzy w obrocie, co powoduje, że ma je więcej ludzi. Bo jeżeli będziesz trzymał 100 zł w skarpecie, to będziesz je miał tylko ty. A jeżeli je wydasz, a pracodawca zapłaci nimi pracownikowi, który coś kupi, to będzie je miał każdy z tej czwórki.
I bardzo ku*wa dobrze, wieśniaku.Jeśli nie trolling, to jaki jest sens tego zdania? Bo znaleźć takowego nie mogę.
To była bardzo zabawna pozycja, bo jedyne co robiłeś to pisałeś "Proszę o spokój" i kablowałeś do kapituły (która sama mogłą przejrzeć tematy).Pisałem, że proszę o spokój, pisałem, że powiadamiam Kapituły, ale chyba nie myślisz, że naprawdę wysyłałem do kogokolwiek wiadomości o tym, że ktoś się spina w KwWO? :D
Damn, jestem po piwach i wspominam Ardhada i Magnata w kapitule. Zwłaszcza Magnata, z którym dużo robiłem (między innymi forum).Tacy userzy! Esencja ŚP! Tylko za ich kadencji ŚP przezywało rozkwit, a później już tylko spadało w dół. Dzisiejsze ŚP to tylko popłuczyny po ŚP za ich rządów.
Pamiętam, że wrócił na GS, kiedy pojawiły się reklamy na nim (w związku ze zbieraniem na skrypt) bo wywęszył kasę.Nie pamiętam tego. Wrócił na dłużej, czy na chwilę?
Podobno wyrywał laski na mechaniczną dłoń, którą mu zrobili w USA, lol.A co, miał amputowaną?
Chciałbyś. Dla przykładu, kilka dni temu w parku w Legnicy jakiś facet zabił psa betonową płytą (!), a w wakacje można było usłyszeć o jakimś wieśniaku z Wielkopolski, który zakatował swojego psa sporych rozmiarów deską. Najwięcej psów zostawia się za to bodajże na Pomorzu.Nieźle. Tylko, że jak wpiszesz w Google nazwę województwa oraz "zabił psa" to wyskoczą linki do takich informacji. Także nie popisałeś się. :D
Kiedyś słyszałem o takim jednym konkretnym miejscu, gdzie porzucono tyle psów, że stworzyły one watahę polującą na dzikie zwierzęta, by przeżyć.Sensacja, co nie? Ale wiedz, że takie watahy to nie w niektórych regionach norma i polują także dla zabawy.
Arim:moją ulubioną rzeczą w ekonomii jest założenie, że ludzie są racjonalni i na tym opierają się te wszystkie krzywe :D
Powiedzmy sobie szczerze, w ekonomi mamy tylko sprawy umowne.
No, więc jak wszędzie trzeba dążyć do właściwego poziomu ograniczeń, który pozwoli na szybki rozwój gospodanki, ale jednocześnie nie doprowadzi do zbytniej rozrzutności w udzielaniu przez banki kredytów.Ale to przecież to w czystej postaci złe lewactwo którym wszyscy tutaj tak się brzydzą :o
Rozumiesz, to jest sytuacja idealna, a życie idealne nie jest i nie każdy powinien kredyt otrzymywać. Jeżeli za dużo ludzi je otrzyma, zbyt wiele pieniędzy jest w obiegu i rośnie inflacja, ale to najmniejszy problem, gorzej że rośnie gwałtownie procent nie spłacanych, a tym samym system się wali jak domek z kart. Tak wybuchł obecny kryzys, banki inwestowały w inwestycje obarczone dużym ryzykiem i straciły wszystko.nie wiem o co ci chodzi, to przecież idealny przykład wolnego rynku. Wszyscy ryzykowali, a że nie wyszło, shit happens :d to przecież nie ich problem, pieniądze w tych bankrutów pakowano przecież tylko z dwóch powodów 1) te same kartele bankowe które doprowadziły do kryzysu są właścicielami pieniądza w USA 2) jakby jednak padły, to przecież nie menadżerowie i właściciele by na tym cokolwiek stracili (oni nie są głupi i już dawno zamienili swoje zyski na coś, co na wartości nie straci, jak głupie diamenty or whatever) tylko szary człowiek którego na to nie stać :D I tak jest zawsze, winni są bezkarni, zrzuca się na lewactwo i tych na dole że są głupi leniwi i niewydajni
Ale to przecież to w czystej postaci złe lewactwo którym wszyscy tutaj tak się brzydząNo nie wszyscy, bo jeszcze Ty tu jesteś wraz z Mogiem.
Jeśli nie trolling, to jaki jest sens tego zdania? Bo znaleźć takowego nie mogę.To trolling. Przyłapałeś mnie. ;_;
Pisałem, że proszę o spokój, pisałem, że powiadamiam Kapituły, ale chyba nie myślisz, że naprawdę wysyłałem do kogokolwiek wiadomości o tym, że ktoś się spina w KwWO? :DChyba w Kiju (czy OwO wtedy), chociaż kapituły same widziały to. D:
Tacy userzy! Esencja ŚP! Tylko za ich kadencji ŚP przezywało rozkwit, a później już tylko spadało w dół. Dzisiejsze ŚP to tylko popłuczyny po ŚP za ich rządów.Przecież Ardhada jako WMW powitano z laurami. Wreszcie można było się wydostać z opresji Rabittousa jako WMW, hamującego zakon (bo ma karę na kompa)!
Nie pamiętam tego. Wrócił na dłużej, czy na chwilę?Wiesz, to była akcja, że zobaczyłem go zalogowanego, podbiłem na GG (bo często gadaliśmy kiedyś) i pytam co go sprowadza. On na to, że forse zwietrzył, bo reklamy są. Zniesmaczył mnie strasznie, że wrócił tylko dlatego, że reklamy się pojawiły i chciał zarobić kasę. Ale byłem naiwny wtedy i idealistyczny.
A co, miał amputowaną?Tak. I to chyba nawet "niedawno" jak na tamte czasy bo pamiętam dwa zdjęcia jego - na jednym widać obydwie dłonie, na drugim już ma zasłoniete książką. No i potem z nim gadałem jak wyemigrował do USA, że przy pierwszej wizycie u lekarza mu zaproponowali mechaniczną. Potem (jakoś rok po tej rozmowie emigracyjnej) napisał mi, że laski strasznie kręci taka ręka (z ciekawości zapewne).
Podobno wyrywał laski na mechaniczną dłoń, którą mu zrobili w USA, lol.(http://www.danjco.com/16hand.gif)
Przecież Ardhada jako WMW powitano z laurami. Wreszcie można było się wydostać z opresji Rabittousa jako WMW, hamującego zakon (bo ma karę na kompa)!*hrnk*
mog - jakos mnie to nie dziwi, ale to i tak my mamy beke z tego ze on mysli ze ma beke z nas ze robimy z niego beke, no ale to juz jest na niego chyba nazbyt skomplikowaneco
to nie rab podchodził do matury, to matura bała się podejść do Raba
jakbyś 4 czy 5 razy podchodził do matury to też by dla ciebie takie rzeczy były ciężkie do pojęcia ;<
Zawsze mozna wybrac ja pisalem podstawowy WOS, rozrzeszona gegre i rozsz historie jako jedyny w szkole 3 przedmioty hehe
Nieźle. Tylko, że jak wpiszesz w Google nazwę województwa oraz "zabił psa" to wyskoczą linki do takich informacji. Także nie popisałeś się. :DAż z ciekawości użyłem Google. Wpisując "wielkopolskie" faktycznie trafiłem na tę wiadomość, ale potem użyłem nazwy "Legnica" i nie natrafiłem na świeżą, kilkudniową informację. "I czo teras?"
Sensacja, co nie? Ale wiedz, że takie watahy to nie w niektórych regionach norma i polują także dla zabawy.Chyba u ciebie w regionie. Nie ma mowy, by pies, który nie jest chowany na agresywne zwierzę albo który nie spędza całego życia w budzie przy stodole atakował dzikie zwierzęta dla zabawy. To zupełnie nie leży w ich naturze - inaczej jest z kotami. Wbrew pozorom, większość psów nie skrzywdzi nawet kota, gdy go dogoni.
Chyba u ciebie w regionie. Nie ma mowy, by pies, który nie jest chowany na agresywne zwierzę albo który nie spędza całego życia w budzie przy stodole atakował dzikie zwierzęta dla zabawy. To zupełnie nie leży w ich naturze - inaczej jest z kotami. Wbrew pozorom, większość psów nie skrzywdzi nawet kota, gdy go dogoni.
Bajki opowiadasz, psy w stadzie zachowują się zupełnie inaczej niż pojedynczo i są dużo bardziej agresywne. Od znajomego leśnika słyszałem, że stada zdziczałych psów nieraz nie dwa zabijały dzikie zwierzęta i ich nie zjadały.Głupio mi przypominać ludziom o cennej umiejętności czytania ze zrozumieniem, ale zechciej zauważyć, że absolutnie nie mowa tu o zdziczałych zwierzętach ani nawet o takich przebywających w stadzie. Przytoczyłem przykład zachowania porzuconych na Pomorzu psów, które właśnie w obliczu zagrożenia życia polowały, by przeżyć, ale to był zupełnie inny wątek.
Bajki opowiadasz, psy w stadzie zachowują się zupełnie inaczej niż pojedynczo i są dużo bardziej agresywne. Od znajomego leśnika słyszałem, że stada zdziczałych psów nieraz nie dwa zabijały dzikie zwierzęta i ich nie zjadały.
Chyba w Kiju (czy OwO wtedy), chociaż kapituły same widziały to.O tym właśnie pisałem.
Przecież Ardhada jako WMW powitano z laurami. Wreszcie można było się wydostać z opresji Rabittousa jako WMW, hamującego zakon (bo ma karę na kompa)!Nie rozumiesz tego co napisałem, ale nic dziwnego, bo to nasz wewnętrzny, klasztorny topos.
Ale byłem naiwny wtedy i idealistyczny.W rzeczy samej. :)
Tak.A dlaczego?
Chciałbym to prościej wytłumaczyć, ale pojęcie Rabeuszowego geniuszu mnie przerasta.Dość jasno to napisałeś.
Czerstwy temat ruszyliścieCytując klasyka: rozrywka jest wszędzie.
coTo jest bardzo jasno napisane. Dla lepszego zrozumienia rozrysuj to sobie.
Po prostu oczy mi krwawią jak Normanowi Jaydenowi, gdy widzę, jakie dyrdymały na ten temat wypisujesz.Odkąd tylko pamiętam, bronisz psów jakbyś się wśród nich wychował. Mamy tak odmienne zdania w tej kwestii, że nawet nie liczę na to, że znajdziemy wspólny mianownik.
Przytoczona zasada dotyczy nie tylko psów. Znam stworzenia dwunożne, które także w stadzie/tłumie zmieniają się diametralnie i wyzwalając w sobie spore ilości agresji...Masz na myśli ptaki? :)
Masz na myśli ptaki? :)
Nie rozumiesz tego co napisałem, ale nic dziwnego, bo to nasz wewnętrzny, klasztorny topos.Damn. :x Potem możesz mi wytłumaczyć co i jak. :x
W rzeczy samej. :)Z drugiej strony, jak naiwnym trzeba być, żeby liczyć na kokosy z internetów Polskich, będąc w USA?
A dlaczego?Nie wiem. Uznałem to za temat raczej nie do ruszania.
Dość jasno to napisałeś.Zostanę chyba Palantologiem. Moim pierwszym gatunkiem opisanym będzie Rabozaurus Rex (na polski krul hip hopu).
Zostanę chyba Palantologiem. Moim pierwszym gatunkiem opisanym będzie Rabozaurus Rex (na polski krul hip hopu)...i rejent GSu
Nie wiem. Uznałem to za temat raczej nie do ruszania.E tam. Mogłeś zapytać wprost.
Zostanę chyba Palantologiem.Podobno do tego jest potrzebny doktorat z koproarcheologii.
<obraski od dema heh>A przydałoby się. Cokolwiek minimalnie śmiesznego. Bo jak zajrzałem do KZ, to stwierdziłem tylko "chryste jak słabo" i zamknąłem :^|
Ten stuff nadaje się do przeróbki. Gdyby tylko mi się chciało...
Odkąd tylko pamiętam, bronisz psów jakbyś się wśród nich wychował.Po prostu zachowuję się jak ktoś, kto kiedykolwiek w ogóle miał psa - i to nie takiego łańcuchowego, który nie czuje żadnej więzi z właścicielem i jak się zerwie, to tyle go widzieli.
Po prostu zachowuję się jak ktoś, kto kiedykolwiek w ogóle miał psa - i to nie takiego łańcuchowego, który nie czuje żadnej więzi z właścicielem i jak się zerwie, to tyle go widzieli.I jeszcze nie przyjmujesz do wiadomości, że nawet osoba, której pies jest potrzebny i naprawdę się nim przejmuje, może trzymać go na dystans.
przy okazji - ale wiecie, że oni tam płynęli walczyć z rosyjskim imperializmem (w dużym skrócie rosja uważa że cała północ jest jej i może sobie stawiać platformy i wydobywać wszystko co tylko i gdzie tylko chce), a nie bronić ostatnie trzy egzemplarze żuczków i żabek? Bo to się trochę śmiesznie czyta, jak dla całej forumowej prawicy rosja jest aja bo walczy z tym gorszym grinpejsem.
przy okazji - ale wiecie, że... blablabla.Lewak po wsze czasy.
bo gdzie indziej cackają się z tą zawszoną hołotą, jak z tą ostatnią żabką lub żuczkiem na wymarciu.Logika ekooszołomstwa: owad lub płaz na wymarciu? Trzeba ratować i blokować korzystne dla rozwoju inwestycje. Łowiectwo? Trzeba zlikwidować, bo natura da sobie radę sama, a jak jakiś gatunek wyginie, to widocznie tak musi być.
Ich logika jest zupełnie innaPisałem o logice w światopoglądzie. To, że chodzi o kasę to wiem.
frajerzy z zamiłowania.Powiedziałbym, że nie tyle z zamiłowania, co z potrzeby realizacji wyższych celów. Wyższych oczywiście w ich mniemaniu.
Hahaha, dobre. Oni płynęli tam po pieniążki dla siebie, lub jeżeli byli frajerami to dla organizacji swojej :D Serio wierzysz, że oni "walczyli z imperializmem"? Prawa do północy roszczą sobie tak samo USA, Dania, Norwegia i Kanada tak więc i tak zostanie podzielona. Jak spojrzymy na mapę polityczną to zobaczymy kto dostanie najwięcej.Meh, to ze są szemrani to nie neguję, chodzi mi tylko o to, że o sprawie zrobiło się głośno, a co drugi codzienny prawdziwy patriota mowi teraz ze w takich chwilach wszyscy jestesmy putinami :D
Wracając do tematu, jeżeli ktoś wierzy w bajeczki i górnolotne slogany "grinpisu" to jest srogim naiwniakiem.
Lewak po wsze czasy.oskarżaj o lewactwo, wrzuć zdjęcie prezydenta kaczyńskiego na tle limuzyny :<
(http://img541.imageshack.us/img541/7384/s9dm.png)
ziemia niczyja.Ziemia niczyja, czyli można robić co się zechce, czyli anarchia, czyli ultralewactwo.
Meh, to ze są szemrani to nie neguję, chodzi mi tylko o to, że o sprawie zrobiło się głośno, a co drugi codzienny prawdziwy patriota mowi teraz ze w takich chwilach wszyscy jestesmy putinami :D
no i danii, kanadzie czy norwegii jakos bardziej dowierzam niz dwom kombinatorom. A najlepiej by było, jakby zostało po staremu, ziemia niczyja.
sugerowanie że niewtrącanie się państwa jest lewackie to obraza dla korwina >:Uziemia niczyja.Ziemia niczyja, czyli można robić co się zechce, czyli anarchia, czyli ultralewactwo.
Ogólnie nie wiem co wy macie do Putina za jego rządów przynajmniej każdy się z Rosją liczy.
No wiesz, z naszego punktu widzenia (nie Rosjan), fakt że z białym niedźwiedziem każdy się liczy, nie jest żadnym argumentem, bo jaki mamy interes w tym, aby się z nimi liczono? No chyba, że dla rusofilów, których w naszym kraju nie brak.
No ale Ruscy z natury są narodem niewolników i jak widzą na czele wodza uprawiającego karate, jeżdżącego konno, skaczącego ze spadochronu, nurkującego i co tam jeszcze, to duma ich rozpiera i nie wnikają za bardzo kto zacz i co naprawdę wart.
lewicowej propagandzieChyba "lewicowym fantazjowaniu".
Haha zapewne tak jest bo ty tak twierdzisz, gość nie lubiący Ruskich :D Z resztą już o tym dyskutowaliśmy na SB.
Swoją drogą, naszła mnie refleksja - dzięki Damianowi, Skellenowi, Smutasowi i reszcie eloPrawicy z GSu zacząłem być lewicowy. Ach ten nonkonformizm.
Damiano, ale ty sam się pogrążasz, jak piszesz, że kiedy państwo się nie wtrąca to jest lewactwo.Gdzie tak napisałem? :D
Swoją drogą, naszła mnie refleksja - dzięki Damianowi, Skellenowi, Smutasowi i reszcie eloPrawicy z GSu zacząłem być lewicowy. Ach ten nonkonformizm.Ja stałem się prawicowcem dzięki Mogowi, Sentowi, Madderinowi i reszcie lewicowych teoretyków z GieeSu.
Gdzie tak napisałem? :D
Ziemia niczyja, czyli można robić co się zechce, czyli anarchia, czyli ultralewactwo.
Ja stałem się prawicowcem dzięki Mogowi, Sentowi, Madderinowi i reszcie lewicowych teoretyków z GieeSu.Nie, nie. To ty pierwszy rzucałeś na lewo i prawo, że jesteśmy lewicowi. Dopiero potem się do tego przyznaliśmy.
Nonkonformizm ponad wszystko.Co, rureczek nie ma?
Ale z drugiej strony przez ten mój nonkonformizm nie mogę kupić spodni.
Ale jako naród są rabami i to jest fakt historyczny, nie moje widzi mi się bo "gość nie lubiący Ruskich".
Bajki głosisz, ot taki Smutasowy slogan, jeszcze dodaj, że wyczytałeś to w książce twojego znajomego, który robi toporki kamienne :DAż mi się przypomniało - Damiano, próbowałeś skatalogować tych znajomych Smutasa? D:
Nie, nie. To ty pierwszy rzucałeś na lewo i prawo, że jesteśmy lewicowi. Dopiero potem się do tego przyznaliśmy.Nie, nie. To Wy pierwsi zaczęliście wypisywać brednie w postach. Zawsze potem brałem je pod analizę i stwierdzałem, że nie macie racji.
Wait, what.No właśnie są same rureczki. No może nie aż takie, ale opinają łydkę, czego bardzo nie lubię. Nie mogę kupić zwykłych, prostych, zwyczajnych spodni.
Co, rureczek nie ma?
Bajki głosisz, ot taki Smutasowy slogan, jeszcze dodaj, że wyczytałeś to w książce twojego znajomego, który robi toporki kamienne :D
Państwo - w domyśle rząd - ma się nie wtrącać w życie obywateli, ale ma reprezentować kraj na zewnątrz i jeśli nadarza się okazja do zagarnięcia zyskownych terenów, to należy ją wykorzystać.Tak, tak. Teraz sobie zmieniaj ideologię.
Nie, nie. To Wy pierwsi zaczęliście wypisywać brednie w postach. Zawsze potem brałem je pod analizę i stwierdzałem, że nie macie racji.A co miałem zgadzać się ze Smutasem, który dałby swojemu 12 letniemu dzieciakowi piwo, broń do łapy i szluga w usta? Albo psychicznie chorym? Albo recydwistom (bo i tak przecież sobie znajdą - cool). Nie, nie, to my prezentujemy zdrowy rozsądek, a wy właśnie anarchię - broń dla każdego i możliwość wystrzelania wszystkich, którzy krzywą na was popatrzą. Wystarczy, że beda na waszej posesji. Bo wam wolno było, bo się potknął o kamień i spadł na Twój trawnik.
No właśnie są same rureczki. No może nie aż takie, ale opinają łydkę, czego bardzo nie lubię. Nie mogę kupić zwykłych, prostych, zwyczajnych spodni.Chyba u Ciebie na wsi. Ja wszedłem do pierwszego lepszego sklepu (KiK, Galeria MM w Poznaniu) i kupiłem zwykłe jeansy za 40 zł.
A co... (lewacka gadanina).Hahaha! :D
Chyba u Ciebie na wsi. Ja wszedłem do pierwszego lepszego sklepu (KiK, Galeria MM w Poznaniu) i kupiłem zwykłe jeansy za 40 zł.Co to ten KiK? Jakiś lumpeks?
Zapomniałem, żeby dyskutować z wami to... Nie, nie da się. Nie z Tobą, jesteś trollem prawicy.
Hahaha! :D
Co to ten KiK? Jakiś lumpeks?Zwykły sklep.
trollem prawicy.masło maślane.
Nie o zwykłego statystycznego Rosjanina mi chodzi, bo ponoć to sympatyczni, gościnni ludzie "do rany przyłóż". W końcu bracia Słowianie itp... Ale jako naród są rabami i to jest fakt historyczny, nie moje widzi mi się bo "gość nie lubiący Ruskich".Kilku Rosjan poznać mi się zdarzyło... i owszem, złego słowa o nich nie mogę powiedzieć. Bardzo nie lubię np. Bałtów, jedyną osobą w która jakiś sposób pomogła mi na wakacjach w tamtych stronach był Rosjanin z Rygi. Który w dodatku oprowadził po ruinach post-sowieckiego szpitala, całe 20 pięter. Dobry klimat.
Pewnie przez to, że jakieś 25 lat temu Polska byla pod ich okupacja, bo inaczej komunizmu nazwać nie można.Tak między Bogiem, a prawdą, to Polacy Polakom zgotowali taki los.
Chyba u Ciebie na wsi. Ja wszedłem do pierwszego lepszego sklepu (KiK, Galeria MM w Poznaniu) i kupiłem zwykłe jeansy za 40 zł.Ponosisz pewnie kilka sezonów. (http://www.insomnia.pl/buziaki/7.gif) Może i nie chodzę dużo po sklepach, ale nie spotkałem się jeszcze z dżinsami za 40 zł. :p
Wrangler, Levis czy Lee.podobno też są xd
Miałem na myśli raczej jeansy [...] w których pochodzisz kilka lat, Wrangler, Levis czy Lee.Hahahaha :D Raz zaszalałem, dziękuję, kolejnym razem po prostu nie będę sponsorował zysku koncernu. Nie żebym miał coś przeciwko markowym ciuchom, za produkty kilku z nich jestem w stanie sporo wydać, ale na pewno nie na jeansy.
Wolę wydać 40 zł x 5 par spodni i będę miał na pięć lat inne spodnie, niż chodzić miesiącami w tych samych wranglerach, Lee czy innych "markowych" za 200 zł. No ale tak, wytrzymają 3 lata. Spoko. Już to widzę.Ja pierdole, mam spodnie, w których chodzę już 3 sezon i tak, trzymają się. I do tej pory nie upaprałem ich na tyle, żeby były do wyjebania/chodzenia na co dzień po domu/do roboty.
Ja przez trzy lata ma trzy pary spodni. Przynajmniej jakaś odmienność jest, a nie tylko monotonia jednych spodni.Dżins i skóra to takie materiały, dzięki którym męskie ubrania po latach nabierają charakteru. :) Kupowanie co rusz nowych spodni jest dobre dla kobiet, pedałów i wegan.
Elrath - no i masz jedną pare spodni przez trzy lata. Ja przez trzy lata ma trzy pary spodni. Przynajmniej jakaś odmienność jest, a nie tylko monotonia jednych spodni.Czy ja gdzieś napisałem, że mam i chodzę w 1 parze spodni przez 3 lata non stop?
Bo spokojnie szukając po sklepach dłużej niż pół godziny można znaleźć produkty tej samej jakości w o wiele niższej cenie niż znane na rynku marki. Ja jestem z tych typów ludzi, których metka nie rajcuje ;pPisałem, że metka mnie rajcuje i muszę mieć markowe ciuchy? Napisałem, że są lepsze gatunkowo i tyle.
Dawno nie miałem na sobie bojówek, ale fakt - to były najbardziej wygodne portki, jakie nosiłem.Wygodniejsze niż dresy? Ja do roboty (mieszkam na wsi czyli koszenie trawnika/przekopanie ogródka itd.) to mam z kfc jak pracowałem, fajne materiałowe, wygodne.
Dżins i skóra to takie materiały, dzięki którym męskie ubrania po latach nabierają charakteru. :) Kupowanie co rusz nowych spodni jest dobre dla kobiet, pedałów i wegan.To nie jest "co rusz", tylko raz na rok. Poza tym pedalstwem nie szafuj na lewo i prawo, bo to ty laski nie masz. D:
Spodnie kupione siedem lat temu nadal dobrze się trzymają. Wprawdzie już nieco nitek powychodziło, przetarły się, ale niech ktoś znajdzie coś bardziej pancernego do roboty. Chyba tylko drelich i ubrania z demobilu.Jasne, ale jak ktoś wspomniał - niewygodne. Osobiście preferuje bojówki.
To nie jest "co rusz", tylko raz na rok. Poza tym pedalstwem nie szafuj na lewo i prawo, bo to ty laski nie masz.Haha! :D Argument pokroju "chyba Ty".
Jasne, ale jak ktoś wspomniał - niewygodne. Osobiście preferuje bojówki."Ktoś"? Wystarczy spojrzeć nieco w górę i widać autorów postów. Nieładnie traktujesz swoich kolegów z Podziemia.
Uwielbiam scenę śmierci Billa. :)Elle Driver miała lepszą. :>
Elle Driver miała lepszą.Jej się po prostu należało. Drażniła mnie już od sceny w szpitalu.
Ja jednak preferuję DVD, gdyż nie lubię lektora. Wolę z napisami oglądać. Dodatkowo, gdy film jest puszczany na Polsacie, albo innym TVNie, reklamy też mnie nie zachęcają do oglądania.Mnie to obojętne. Akurat Kill Bill to jest film, który śmiało można obejrzeć z lektorem, bo nie ma jakichś świetnych efektów dźwiękowych, czy coś w ten deseń.
To jak oglądać Harry'ego Pottera z dubbingiem.
Z filmami często mam tak, że mimo iż mam jakiś na DVD, to częściej go w TV obejrzę.
Ja jednak preferuję DVD, gdyż nie lubię lektora. Wolę z napisami oglądać. Dodatkowo, gdy film jest puszczany na Polsacie, albo innym TVNie, reklamy też mnie nie zachęcają do oglądania.
To jak oglądać Harry'ego Pottera z dubbingiem.
Aaaaaanyway, wracając do lektor vs. napisy - lektor ma klimat przy starych filmach. Z drugiej strony jakbym miał oglądać Sherlocka (tego od BBC) z lektorem, to bym się pochlastał, bo brytyjski akcent jednak rozwala.No i to jest między innymi to o czym mówiłem - nieraz oryginalny dźwięk jest ważnym elementem filmu.
To jak oglądać Hobbita z dubbingiem.Jakbyś w wieku może siedmiu lat oglądał Hobbita to też by Ci się dubbing podobał.
Ty, ale wiesz, że ja mam podobnie?Teraz już wiem. :)
Jakoś wtedy jest taki lepszy klimatNom. Klimacik jest. Siedzi sobie człowiek wygodnie w szlafroku i ogląda wieczorny seansik.
Czy to właśnie HP nie ma czasem jednego z najlepszych dubbingów wśród filmów?No co Ty. Chyba tylko Narnia ma gorszy dubbing niż HP.
Błagam Cię! Rozumiem dubbing, okej, ale lektor? No ja pierdziele, przecież lektor to jest idealny kompromis między napisami, a dubbingiem. Z jednej strony wciąż możesz usłyszeć oryginalne głosy postaci, a z drugiej nie musisz tracić cennego czasu na spoglądanie w dół kadru, by przeczytać dialog, tylko skupiasz się na obrazie, który w niektórych filmach pełni istotną rolę dla mnie. I tak nie wyobrażam sobie innej wersji Władcy Pierścieni, jak ta z lektorem.
Nie ma o co szat rozdzieraćJak Rejent.
Jak Rejent.
Damiano sedziowalem konkursy i wiem ze lubil techno ; )HAHAHAHAHAHA.
Pamietam jak ogladalismy Gwiezdne Wojny wypozyczone z kaseciarni wraz z kuzynami. Po 5-10 minutach wyniki glosowania wygladaly nastepujaco: -Wylacz to w pi..du albo ustaw napisy.VHS i ustawianie napisów?
z Damiano sedziowalem konkursyPisałeś już o tym w moim profilu na GieeSie i do dziś nie sprostowałem tego - nie, nie sędziowaliśmy razem, bo ja nie sędziowałem w żadnym konkursie. :)
HAHAHAHAHAHA.Co się tak śmiejesz?
Co się tak śmiejesz?Bo lubię.
Nawet nie wiedziałem, że Buka była straszna tylko w polskiej wersji.
http://www.youtube.com/watch?v=qo8tBUkyi5Q
Zresztą ja to nawet nie wiedziałem, że istnieją inne Spidermany niż ten (http://www.youtube.com/watch?v=DZGN9fZvQhc). Dopiero niedawno przypadkowo się dowiedziałem, że były wcześniejsze serie.BAH.
Zresztą ja to nawet nie wiedziałem, że istnieją inne Spidermany niż ten (http://www.youtube.com/watch?v=DZGN9fZvQhc). Dopiero niedawno przypadkowo się dowiedziałem, że były wcześniejsze serie.(http://static.fjcdn.com/comments/Hell+60s+spiderman+goes+with+anything+_f344d777f869f95780aea75954b050f3.jpg)
Już go w poniedziałek w mediach wybielali, że mówiąc "gruba linia" nie miał na myśli puszczenia w niepamięć krzywd komunistów, że tamto, że siamto.
Władysław? W ogóle, to jak ukuł się ten termin? Jakiś Ziemkiewicz/Lisiewicz to wymyślił, czy jak?
Z Kaczyńskiego się śmiali, że żałobę ogłaszał co rusz, a tu proszę jaka niespodzianka - Komoruski zrobił najbardziej nieodpowiednią żałobę narodową. :D
- Komoruski zrobił najbardziej nieodpowiednią żałobę narodową. :D
i ulice im. Kaczyńskiego.
Nie wyobrażam sobie, jak można pójść na spacer z dziewczyną do parku Kaczyńskich :I
Oczywiście żenujące i obrzydliwe gmeranie od trzech i pół roku w katastrofie lotniczej jest jak najbardziej "odpowiednie" :}
Niestety, to już się dzieje. Jak zobaczyłam park na Kamiennej Górze w Gdyni przemianowany na Kaczyńskich, to aż mnie skręciło :(
To są paranoicy, z kraju wyleciał najgorszy prezydent, a wrócił bohater i męczennik. Nie lubię robienia z kogoś bohatera, a już nazywanie ulic jego imieniem czy stawianie mu pomników jest chore.
Tia, bo ulice Dzierżyńskiego, Bieruta i innych zacnych polaków już mamy. Nie mówiąc o różnych Armiach Czerwonych itp... nice.
Ale co tam, zaraz zrobi się ulicę T. Mazowieckiego, Geremka i Kuronia. Jakże różowo będzie, cool
A już było całkiem znośnie i spider-manowo.W pełni rozumiem Twoje rozgoryczenie, ale Kij to jedyne miejsce, gdzie mogę być libertarianinem i antykomunistą, bo tak naprawdę boję się, że nie będę się miał gdzie leczyć i nie będę miał emerytury. :|
Oczywiście żenujące i obrzydliwe gmeranie od trzech i pół roku w katastrofie lotniczej jest jak najbardziej "odpowiednie"Oj, kobieto. Powinnaś siedzieć cicho, gdy mężczyźni dyskutują o poważnych sprawach.
Dla mnie to jedna banda. Już wole mieć ulice długą, krótką, ładną, brzydką itd. Tak jak Kaczyński nic Polsce nie dal, tak i oni nie dali.
Nie lubię robienia z kogoś bohatera, a już nazywanie ulic jego imieniem czy stawianie mu pomników jest chore.Rozumiem, że ulice np. Władysława Jagiełły również uważasz za chory wytwór?
Ulice Dzierżyńskich i Bierutów zostały już jakiś czas temu przemianowane na JPII i różnistych biskupów. Z deszczu pod rynnę.Ta, bo duchowny na równi z komunistą.
Rozumiem, że ulice np. Władysława Jagiełły również uważasz za chory wytwór?
Ta, bo duchowny na równi z komunistą.
Yyyy, porównujesz Jagiełłe do Kaczyńskiego? Grubo.Twoje słowa:
To są paranoicy, z kraju wyleciał najgorszy prezydent, a wrócił bohater i męczennik. Nie lubię robienia z kogoś bohatera, a już nazywanie ulic jego imieniem czy stawianie mu pomników jest chore.Mogłeś napisać od razu, że chodzi Ci o Kaczyńskiego, a nie uogólniać.
Kościół to komuna.No cóż, na taki mocarny argument nie pozostaje mi odpowiedzieć nic innego, jak "chyba Ty".
Mogłeś napisać od razu, że chodzi Ci o Kaczyńskiego, a nie uogólniać.
No cóż, na taki mocarny argument nie pozostaje mi odpowiedzieć nic innego, jak "chyba Ty".
Łaaa... gdzie nie wejdę, tam polityka.Czekaj moment, też zdupcam.
Uciekam stąd.
Jezus był przedstawicielem typowego socjalizmu, czyli wszyscy muszą mieć po równo, a bogaci muszą dzielić się swoim majatkiem z biednymi.Nie, mój drogi adwersarzu!
Później do tego została wprowadzona władza hierarchiczna, której niżsi w hierarchii nie mają prawa krytykować.Pisałem Ci o tym już na SB - tyczy się to tylko duchownych.
Nie, mój drogi adwersarzu!
Biblia nakazuje tylko to, żeby nie przywiązywać się do bogactwa i umieć wspierać tych biedniejszych. Każdy ma tyle, na ile sam zapracował.
A właśnie w komunie masz teoretyczną równość, podyktowaną przez znudzonego syna przedsiębiorcy, gdzie nie mogło być bogatych.
Pisałem Ci o tym już na SB - tyczy się to tylko duchownych.
Dass, Gurt, poczekajcie! Już skończyliśmy z polityką, teraz tylko o religii będzie. :)nope
"Prędzej wielbłąd przejdzie przez ucho igielne niż bogaty wejdzie do królestwa niebieskiego". Jaką radę dał Jezus młodzieńcowi, który chciał zostac jego uczniem? Rozdaj majątek biednym. Był przedstawicielem czystego socjalizmu.Trzeba najpierw wiedzieć, kim jest "bogaty" według Pisma Świętego.
I o duchownych też piszę. Wierni to są owieczki do strzyżenia, na szczęście powoli to się zmienia.Oczywiscie. I zmieni się. Jak kościoły zostaną zburzone, to nad miastami będą górowały minarety.
Trzeba najpierw wiedzieć, kim jest "bogaty" według Pisma Świętego.
Oczywiscie. I zmieni się. Jak kościoły zostaną zburzone, to nad miastami będą górowały minarety.
Ja np. jestem deistąTo po co wypowiadasz się na tematy, które Cię nie dotyczą?
No człowieku, gdybyś żył we wspólnocie katolickiej, przyjmował sakramenty, nawet dawał na ofiarę, to wtedy rozumiałbym pretensje. Ale jeśli nie to po co psioczenie?
Jak nie chrześcijaństwo to islam, na szczęście Kościół nie pozwoli wejść muzułmanom z ich brudnymi łapami do kultury chrześcijańskiej, chociaż usilnie próbują już wprowadzać swoje zwyczaje i prawa w Europie.
Przede wszystkim dla samej dyskusji, rozwija intelektualnie. Kolejna sprawa, skoro KK wciska się w moje prywatne sprawy to mam prawo się na jego temat wypowiadać. Z podatków utrzymuje się całe rzesze katechetów, kapelanów, fundusz kościelny, budownictwo sakralne tak więc wiesz.Jak mniemam, działasz w jakimś ruchu mającym na celu zniesienie tego, co wymieniłeś?
To dalej żyj wciśnięty w swoje alternatywy. Ja tam nie chcę ani Islamu, ani KK.Ciekawe, czy ciapaci będą się Ciebie pytać o zdanie.
Jak mniemam, działasz w jakimś ruchu mającym na celu zniesienie tego, co wymieniłeś?
Ciekawe, czy ciapaci będą się Ciebie pytać o zdanie.
Przede wszystkim dla samej dyskusji, rozwija intelektualnie. Kolejna sprawa, skoro KK wciska się w moje prywatne sprawy to mam prawo się na jego temat wypowiadać. Z podatków utrzymuje się całe rzesze katechetów, kapelanów, fundusz kościelny, budownictwo sakralne tak więc wiesz.
To dalej żyj wciśnięty w swoje alternatywy. Ja tam nie chcę ani Islamu, ani KK.
Ale za przeproszeniem pierdolisz, jakby tylko Kościół był utrzymywany z Twoich podatków. Zresztą księża również podatki płacą, więc nie rozumiem skąd czemu się bulwersujesz? Druga sprawa, w Polsce to akurat Kościół w większości przypadków utrzymuje się z ofiar wiernych.
Ale na szczęście nie jesteś jedynym człowiekiem na świecie.
Piszemy chyba o kościele, a więc nie poruszam spraw wcześniejszych emerytur górników, to chyba logiczne. Po prostu jak KK chce nauczać swojej wiary, niech robi to we własnym zakresie i za swoje fundusze.
Ofiary wiernych są dobrowolne, nikt Ci nie każe wrzucać na tacę. Kościół działa na terenie Państwa Polskiego, więc jak chce prowadzić swoją działalność ustala jej warunki z Państwem Polskim. Po to jest konkordat. Ksiądz jest takim samym podatnikiem jak Ty. No i jakby nie patrzeć Kościół wiary w Polsce naucza w swoim zakresie. Ksiądz Ci do domu nie wchodzi i nie mówi "masz wierzyć w Jezusa". Jeżeli nie chcesz to nikt Ci wierzyć nie nakazuje.
Na którą dzieci również nie mają obowiązku uczęszczać. A Ty nadal nie rozumiesz, że Kościół podpisał umowę z Państwem Polskim, na podstawie której ma prawo nauczać swojej religii.
Skąd takie przypuszczenie?Bo jeśli nie, to się to sprowadza do tego, co napisałem wcześniej - nie masz z tym związku to te Twoje narzekania są warte tyle, co przeciętnego zjadacza chleba, który po niedzielnej krytyce KRK zasiada wygodnie w fotelu.
Taa bo mnie akurat KK obroni. Wszystko zależy od rządu, czy im przyzna prawa. Poza tym u nas socjal jest tak malutki, że nie opłaca im się to zjeżdżać.Im mniej Katolików, tym korzystniej dla Islamu. Niezależnie od socjału.
Bo jeśli nie, to się to sprowadza do tego, co napisałem wcześniej - nie masz z tym związku to te Twoje narzekania są warte tyle, co przeciętnego zjadacza chleba, który po niedzielnej krytyce KRK zasiada wygodnie w fotelu.
Im mniej Katolików, tym korzystniej dla Islamu. Niezależnie od socjału.
Zależnie, nie ma socjalu, nie am ciapatych.Podupadły kraj, bez własnej religii? Kuszący kąsek. Dla politycznej poprawności przepchnie się ciapatych do Sejmu i poczują się jak na swoim.
Podupadły kraj, bez własnej religii? Kuszący kąsek. Dla politycznej poprawności przepchnie się ciapatych do Sejmu i poczują się jak na swoim.
Patrz na Słowację, ateistyczny kraj, a ciapatych nie ma.
Arim, co ty bredzisz o utrzymywaniu kościoła przez państwo?
od państwa dostaje tyle co zarobią księża uczący religii w szkole (mają oni normalną pensję jak każdy nauczyciel). Mają podpisaną umowę, lekcje nie są obowiązkowe, ale 99% na nie chodzi, a ci co nie chodzą (przynajmniej w teorii) chodzą na etykę, a jej nauczyciele też mają pensję-ze wspólnej puli, podobnie jak księża uczący reli. Twój argument jest obosieczny-ateiści płacą za nauczycieli reli, której nie uczą się ich dzieci, a katolicy-etyki. Do tego dodać można trzecie ostrze, że niektórzy dzieci nie mają, a tak samo płacą podatki z których idzie na utrzymanie szkół.
Nie kumam o co chodzi z tym wpieprzaniem się kościoła w prywatne życie?
Masz coś takie jak neokatechumeni, taka kościelna organizacja, też lataja po domach jak Jehowi, ale to tak poza tematem.Neokatechumenat to sekciarze.
Chodzi mi o wpływanie na państwo względem np. aborcji.Przecież kwestię aborcji można uregulować jedynie prawnie, a Kościół nie ma swoich przedstawicieli w rządzie.
Nie wiem, czy zdajecie sobie z tego sprawę, ale chyba udało wam się złamać jedyną regułę tego tematu. Nie pierwszy raz, w sumie.Co? Jak? Gdzie?
Neokatechumenat to sekciarze.
Przecież kwestię aborcji można uregulować jedynie prawnie, a Kościół nie ma swoich przedstawicieli w rządzie.
Z zachowania tak, mimo wszystko kościół ich uznaje.Ta, chyba tylko Papież.
Ma PiSiakówPiS nie jest oficjalnym reprezentantem Kościoła w Sejmie.
Ta, chyba tylko Papież.
PiS nie jest oficjalnym reprezentantem Kościoła w Sejmie.
To juz zależy gdzie w mojej parafii nawet ksiądz do nich należy, dostają kaplicę na swoje spotkania, mają swoje msze, ogólnie ci lepsiTak, jak z każdym tego typu ugrupowaniem. Akurat o sektę w parafialnej społeczności nietrudno.
Oficjalny czy nie, ale jest.Nie, nie jest.
Tak, jak z każdym tego typu ugrupowaniem. Akurat o sektę w parafialnej społeczności nietrudno.
Nie, nie jest.
Ciekawi mnie tylko dlaczego są uznawani.Nie mam pojęcia.
Przy Jego Narodzinach Latały Sierpy i Młoty.Któryś Cię musiał w łeb palnąć, że teraz takie głupoty wypisujesz.
dziękuje że uznajesz mnie za sekciarza, damiano. co ja niby takiego zrobiłem, że mnie obrażasz, co?Nigdzie tak nie napisałem.
Neoni latają po domach i nauczają???
damiano, może coś źle zrozumiałemZdecydowanie.
damiano, może coś źle zrozumiałem, ale jak dla mnie to w poprzednim poście stwierdziłeś że każda grópa parafialna to sekta. ale może to tylko mój błąd
LSO (Liturgiczne Służba Ołtarza, czyli ministranci) to grupa duszpasterska/parafialna (jak zwał tak zwał, na jedno wychodzi), tak samo jak Neoni, grupa młodzieżowa, semperzy, ceritas, parafialne koło różańcowe itd itp. każda z tych grup ma swoje zbiórki, dni skupienia, msze, pielgrzymki itd itp takich grup jest wiele (u mnie w parafii chyba z 15)
choć w sumie jak się tak nad tym zastanowić, to słyszałem wyraz "hobby" w kontekście LSO. z ust naszego księdza opiekuna, który mówił że służba liturgiczna to NIE JEST hobby. jak sama nazwa wskazuje to SŁUŻBA
edit Damiano, wycieczka rowerowa donikąd to jedno. to ta część rozrywkowa. pewnie, istnieje (wycieczki rowerowe, wypady na pizze, udział w diecezjalnym turnieju piłki nożnej czy pim-ponga) ale ważniejsze są dni skupienia, zbiórki czy pielgrzymki
na ja ministrantem (w sumie to już lektorem, ale kij) jestem cały czas, od... 8 lat? coś koło tego chyba, nie chce mi się liczyć. i do mszy niedzielnej się nie ograniczam, jeszcze dyżur w tygodniu, zbiórka co dwa i co jakiś czas dzień skupienia. pielgrzymki od daaaaaawna nie mieliśmy, w sumie nie wiem czemu
Zresztą księża również podatki płacą
Ksiądz jest takim samym podatnikiem jak Ty.
Druga sprawa, w Polsce to akurat Kościół w większości przypadków utrzymuje się z ofiar wiernych.
O ja, kurde, tragedia z tymi kierowcami, naprawdę.
Ostatnimi czasy nawet za kółkiem trzeba być cwaniakiem, inaczej nie zajedziesz za daleko i na czas.
Przywyknijcie.
Efekt samonapędzającej się pozytywnej i negatywnej energii.Miłym gestem jest też podziękowanie za to, że ktoś nam ustąpił, choć wcale nie musiał. A naprawdę wielu ludzi zapomina o tym i jadą, jakby to był mój obowiązek, a nie uprzejmość, że ich przepuściłem.
Rozumiem, że "bycie cwaniakiem" i nagminne łamanie przepisów ruchu drogowego nie mogą nie iść w parze?Mogą. Zależy w jakiej sytuacji.
Paradoks, ale dokładnie takie postawy jak ta wyżej, powodują że trzeba być cwaniakiem aby gdzieś zajechać. Tyle, że to nieprawda.Nie żeby gdzieś zajechać, ale żeby zdążyć gdzieś zajechać.
Jakbyś nie zgrywał cwaniaka, tylko ustąpił komuś, dzięki temu owa osoba w rewanżu ustąpiłaby innemu kierowcy.Heh, dobre. Nie zapominaj, że jesteś w Polsce i tu nie bierze się przykładu z ludzi, którzy robią dobrze, ale z ludzi, którzy robią źle :P
Miłym gestem jest też podziękowanie za to, że ktoś nam ustąpił, choć wcale nie musiał. A naprawdę wielu ludzi zapomina o tym i jadą, jakby to był mój obowiązek, a nie uprzejmość, że ich przepuściłem.Na przykładzie Łodzi i mojego doświadczenia, gdzie ostatnio kręcę się tam bardzo często i wykręcam sporo kilometrów, mogę powiedzieć, że jakieś 80% dziękuje awaryjnymi.
Na przykładzie Łodzi i mojego doświadczenia, gdzie ostatnio kręcę się tam bardzo często i wykręcam sporo kilometrów, mogę powiedzieć, że jakieś 80% dziękuje awaryjnymi.Sporo. U mnie nieco mniej.
W te wakacje jechałem jako pasażer ok. 170 km na czas. Nikomu nie mrugaliśmy światłami i nie pchaliśmy się na trzeciego, ale zawsze jak ktoś zjechał to awaryjkami dziękowaliśmy.
Mówisz o autostradzie?Zwykła jednopasmówka międzymiastowa.
Wyjaśnię ci tę kwestię w bardzo prosty sposób 3/4 userów na filmwebie nie ukończyła 15 lat. Chyba to mówi wszystko.Ja bym obstawiał wyższą średnią. Bardziej zalatuje mi to studentami.
Ale chyba jeszcze bardziej lubię zwolenników "ambitnego kina", którzy jadą po 90% rozrywkowych filmowTo są rodzynki tego serwisu. Najlepsze jest wtedy, kiedy nie potrafią odróżnić "ambitnego kina" od "rozrywkowego", np. Kill Bill.
Ogarnij czy te same filmy. Bo nowością to nie będzie.Co?
I tak najlepsza riposta na każdy zarzut "jak ci się nie podobało to po co oglądałeś" i teraz rodzi się pytanie jak oceniać bez oglądania.Nie, nie! Najlepsza riposta brzmi: "to zrób lepszy". :D
A tak, tak. To na tym portalu powszechne, bo tam jest całe mrowie niespełnionych krytyków. Ale chyba jeszcze bardziej lubię zwolenników "ambitnego kina", którzy jadą po 90% rozrywkowych filmow ^ ^Nie tyle, co po rozrywkowych, co po takich, które są wysoko w filmwebowym rankingu i nie są z urzędu uznawane za arcydzieła.
To są rodzynki tego serwisu. Najlepsze jest wtedy, kiedy nie potrafią odróżnić "ambitnego kina" od "rozrywkowego", np. Kill Bill.Ewentualnie kłótnie o to, że jakiś luźny film będący na fali ma wyższą średnią od, dajmy na to, Ojca Chrzestnego, i specjalnie z tej okazji tworzenie tematu, w którym z tego powodu delikwent wyzywa osoby "zawyżające średnią" od debili/ignorantów/etc. i postuluje, żeby odebrać im prawo do wystawiania ocen, bądź też stworzenia dwóch oddzielnych rankingów - ten "właściwy" oraz "dla plebsu". BTW. Ostatnie określenie jest jak najbardziej oryginalne, szkoda, że nie wziąłem w zakładkę tego tematu, ale i tak bardzo możliwe, że temat został usunięty, bo zaczęły się tam takie burdy, że aż monitor zdawał się od nich przeciążać xD
Nie, nie! Najlepsza riposta brzmi: "to zrób lepszy". :DPodbijam! To chyba generalnie jest najsuchszy i najbardziej uniwersalny argument w internetach.
Nie tyle, co po rozrywkowych, co po takich, które są wysoko w filmwebowym rankingu i nie są z urzędu uznawane za arcydzieła.Wydaje mi się, że generalnie rozrywkowych też, ale fakt, niezależnie od tego te są szczególnie rozjeżdżane.
Wydaje mi się, że generalnie rozrywkowych też, ale fakt, niezależnie od tego te są szczególnie rozjeżdżane.To też, ale częściej spotykam się z tematami w stylu "jakim cudem to gówno jest tak wysoko w rankingu". Są nawet ludzie, którzy siedzą na jakimś profilu niesamowicie często i wykorzystują każdą okazję do krytyki. Jak mi się coś nie podoba, to ewentualnie zostawiam swoją opinię i ruszam dalej, ale może jestem dziwny.
Co?Cinema Sins to kanał, gdzie właśnie szukają takich błędów. Już ich na YT kopiują jakąś słabą kalką pt. Movie Blunders. Nie zdziwiłbym się, gdyby takie wytykanie na filmwebie było skopiowane dosłownie z tego kanału, bo jest dośc popularny.
Kocham prawicę.Ale bez wzajemności.
Do teraz się śmieje ze Skellena (?), który twierdził, że lemingi to ptaki. Kocham prawicę. :D
Post ten napisałem pod wpływem tego, że wczoraj obejrzałem "Iluzję" i natrafiłem na taki temat na Filmwebie, gdzie stawiane są zarzuty błędów, których niestety duża cześć jest bezpodstawna.
A tak, tak. To na tym portalu powszechne, bo tam jest całe mrowie niespełnionych krytyków. Ale chyba jeszcze bardziej lubię zwolenników "ambitnego kina", którzy jadą po 90% rozrywkowych filmow ^ ^
Ja bym obstawiał wyższą średnią. Bardziej zalatuje mi to studentami.
A tak z ciekawości, to co takiego tam pisali i jakie błędy zarzucali?Sprawdź sam. (http://www.filmweb.pl/film/Iluzja-2013-623761/discussion/niescisłości+fabuły,2248921)
I jak Ty sam oceniasz ten film?Bardzo ładny, zdjęcia przepiękne. Muzyka bardzo dobra. Fabuła zwykła, standardowa, ale lubię filmy o złodziejach. Nie spodziewałem się takiego zakończenia. Ponadto nie wiem, co miała znaczyć scena w trakcie napisów.
"Wyżej dupę ma, jak sra".Chyba odwrotnie - wyżej sra, jak dupę ma.
Tak BTW Damian, słuchasz jeszcze tego rodzaju muzyki (http://www.youtube.com/watch?v=8JNBFVlyx7U)? Ostatnio za mną chodzi ten kawałek!Bardzo rzadko.
Do teraz się śmieje ze Skellena (?), który twierdził, że lemingi to ptaki. Kocham prawicę. :D
Hahaha, pewnie mu się z flamingiem pomyliło :D Wojująca prawica uwielbia rzucać sloganami, których nie rozumie :D
Nie spodziewałem się takiego zakończenia. Ponadto nie wiem, co miała znaczyć scena w trakcie napisów.
Chyba odwrotnie - wyżej sra, jak dupę ma.
Bardzo rzadko.
Co w tej scenie było? Bo kurde nie pamiętam!Pojechali na jakieś składowisko na środku pustyni i były tam jakieś kufry. I tyle.
To czym teraz się katujesz?Niczym konkretnym. Generalnie rzadko teraz czegoś słucham.
Serio? Źródło proszę :P
Szczęściem, Ty pozjadałeś wszystkie rozumy i niewiele jest rzeczy, których byś nie wiedział, niezależnie od tego czy wojujesz (i z czym), czy też nie. Cieszę się razem z Tobą. Nie omieszkam również zwrócić się do Ciebie w każdej wątpliwej dla mnie kwestii abyś mnie z łaski swojej oświecił.
wszystkie partie polityczne to jedna i ta sama banda, czy to PO, PiS, SLD czy inne Palikoty, wszystkim im chodzi o władzęWniosek - tylko monarchia jest wybawieniem i lekiem na gospodankę w tym kraju. Sent potwierdzi. :)
Wniosek - tylko monarchia jest wybawieniem i lekiem na gospodankę w tym kraju. Sent potwierdzi. :)
Pojechali na jakieś składowisko na środku pustyni i były tam jakieś kufry. I tyle.
Niezły avek. :D
Ciekawi mnie, czy przy następnej części "Piratów" (o ile będzie) ludzie też będą wychodzić, czy może ktoś zostanie. Bo nie wiem, jak było na wcześniejszych, bo nie oglądałem ich w kinie.Będzie.
Znacie gry od Amanita Design?
Ale są też filmy, którym nie dziwię się, że mają takie komentarze. Jeden z moich ulubionych - Ocean's Twelve, jest usiany tematami, że fabuła jest dziurawa. No w tym przypadku akurat warto obejrzeć ten tytuł więcej niż raz, żeby wyłapać wszystkie szczegóły. A zapewniam, że fabuła jest spójna, bo film oglądałem wiele razy.
Wracając jeszcze do Filmwebu - poczytajcie sobie niektóre komentarze na forum "Labiryntu". Wreszcie trafił się "dramatothriller", w którym nie wszystko, jeśli chodzi o fabułę, jest podane na tacy i który skłania do przemyśleń i refleksji po zakończeniu seansu, ale i tak znajdą się ludzie, którzy widzą w nim nieścisłości tam, gdzie ich nie ma i ilustrują zasadę "ja zauważyłem coś na filmie, więc bohater też musiał, a jak tego nie zrobił, to jest ułomny". To chyba mniej więcej to, o czym mówił Damiano.
Ej, a są pytania na filmwebie "Co było w walizce w Pulp Fiction i dlaczego to jest dusza Marsellusa Wallesa?".A czy na RPG Center są dyskusje dotyczące lore erpegów?
A czy na RPG Center są dyskusje dotyczące lore erpegów?Najpopularniejszy temat o grze to TES V Skyrim, także wiesz...
Pytanie było retoryczne.A czy na RPG Center są dyskusje dotyczące lore erpegów?Najpopularniejszy temat o grze to TES V Skyrim, także wiesz...
Jak dotąd tylko Samorosty i Machinarium - mistrzostwo świata. Natychmiast zabieram się za obczajanie reszty podanych przez Ciebie tytułów. (http://www.skyrim.pl/forum/public/style_emoticons/default/respect.gif)
Wracając jeszcze do Filmwebu - poczytajcie sobie niektóre komentarze na forum "Labiryntu". Wreszcie trafił się "dramatothriller", w którym nie wszystko, jeśli chodzi o fabułę, jest podane na tacy i który skłania do przemyśleń i refleksji po zakończeniu seansu, ale i tak znajdą się ludzie, którzy widzą w nim nieścisłości tam, gdzie ich nie ma i ilustrują zasadę "ja zauważyłem coś na filmie, więc bohater też musiał, a jak tego nie zrobił, to jest ułomny". To chyba mniej więcej to, o czym mówił Damiano.Labirynt mi się podobał :D
Myślałem, że dyskutowanie o filmwebie nie musi się tu odbywać. Przecież tu tyle mądrych ludzi. Wyśmiewając użytkowników filmwebu sami wchodzicie do tej samej kapsuły i równacie się z nimi. Przecież sami doskonale wiecie jaki jest filmweb i jak działa, ale... trzeba pogadać z koleżkami z dawnego GSu, wrzucić swoje trzy grosze i zrobić konkurs na najlepsze spostrzeżenia.Interesująca teoria. Idąc takim tokiem rozumowania, Ty, uzewnętrzniając swoje pretensje i żale w ten sposób, równasz się z nami, bo znajdujesz się w takim wypadku w tej samej kapsule.
Fajnie.
bo zeby miec opinię, to trzeba mieć wiedzę. No chyba że chcecie czytać moje przemyślenia na temat tego czemu inwazja jaszczurek na morrowind wydaje mi się kretyńska i przypomina patenty w stylu inwazji korei północnej na stany zjednoczone, ale byłoby to na zasadzie GSowych dyskusji o trzynastego maga, bo to też bardziej na zasadzie co mi się wydaje, a nie co faktycznie było (bo moja wiedza o wydarzeniach po morro jest dosc ogolna).mite b cool
Myślałem, że dyskutowanie o filmwebie nie musi się tu odbywać. Przecież tu tyle mądrych ludzi. Wyśmiewając użytkowników filmwebu sami wchodzicie do tej samej kapsuły i równacie się z nimi. Przecież sami doskonale wiecie jaki jest filmweb i jak działa, ale... trzeba pogadać z koleżkami z dawnego GSu, wrzucić swoje trzy grosze i zrobić konkurs na najlepsze spostrzeżenia.O, Gravereński właśnie odkrył, że ludzie lubią sobie popierdolić :3
Fajnie.
Idąc takim tokiem rozumowania, Ty, uzewnętrzniając swoje pretensje i żale w ten sposób, równasz się z nami, bo znajdujesz się w takim wypadku w tej samej kapsule.Pomijając to, że mówię o samej dyskusji o czymś, a nie o czymś, co jest przedmiotem tutejszej dyskusji, to prawie się z Tobą zgodziłem.
O, Gravereński właśnie odkrył, że ludzie lubią sobie popierdolić :3Hehe, zawsze miałem zadatki na odkrywce. Ale jedyne, co do tej pory odkrywam, to siebie spod kołdry jak rano wstaję.
Tak btw Pred, to chyba nie czytałeś regulaminy w ŚPP :D
W USA (i właściwie innych krajach) to raczej standard, że zdajesz za pierwszym razem, kiedy podchodzisz do egzaminu. Jak jest u nas? Każdy wie. Ludzie zdający za pierwszym razem są w mniejszości, no i potem dzieciarnia co oblała za pierwszym razem, ale zdała za drugim, trzecim, piątym, żeby się dowartościować mówi "Zdałeś za pierwszym razem? To nie umiesz jeździć". True story.A Ty przejmowałeś się takim gadaniem? :D
No wybacz, ale koperty nie dawałem, a zdałem.Ale Antybristler miał chyba na myśli egzamin na nowych zasadach.
Od dłuższego czasu noszę się z zamiarem przeforsowaniem zmiany nazwy tego tematu na "Okruchy Życia".No bez przesady. To o czym tu mamy dyskutować? O grach?
Od dłuższego czasu noszę się z zamiarem przeforsowaniem zmiany nazwy tego tematu na "Okruchy Życia".
Od dłuższego czasu noszę się z zamiarem przeforsowaniem zmiany nazwy tego tematu na "Okruchy Życia".
To dało się tam wcisnąć jeszcze więcej dodatkowych scen? :D'dodali drugą połowę filmu xD
Od dłuższego czasu noszę się z zamiarem przeforsowaniem zmiany nazwy tego tematu na "Okruchy Życia"."Życia"?...
/discuss
BAH. Ja wiem, że pierwszy post wstawiony przez Senta/Draga był tylko pro forma, żeby postawić temat na szybko. Mimo to polecam naprawdę wziąć go sobie do serca, bo zawiera cenną wskazówkę:Od dłuższego czasu noszę się z zamiarem przeforsowaniem zmiany nazwy tego tematu na "Okruchy Życia".No bez przesady. To o czym tu mamy dyskutować? O grach?
Temat do bardzo luźnych rozmów.Nie wiem, czy ostatnia fala smętów się łapie na to kryterium. Stroszenie piór i spinanie dupy też nie podpada pod "luźne rozmowy". Sto razy lepsza atmosfera panowała w tego typu tematach, kiedy dysputy miały pobłażliwy i niepoważny ton, a jak już dochodziło do spin, to o pierdoły - co też zawsze dało radę jakoś rozluźnić i nawet jak dwóm (albo jednej) stronom "konfliktu" gały wychodziły na wierzch, to na dłuższą metę było OK i może nawet można było się pośmiać albo w inny sposób poprawić nastrój. Teraz nawet jak temat do rozmów jest potencjalnie luźny, to można zawiesić siekierę w powietrzu.
Dokładnie bo prawdziwi bohaterowie dyskutują tylko o wyższości gier niskobudżetowych nad wysokobudżetowymi produkcjami. Dozwolone są tez "zabawne" wstawki, oczywiście po angielsku, bo to bardziej trendy i koniecznie poparte jakimś zabawnym gifem."Trendy" jest obecnie pierdolenie na lewo i prawo, jak to ciężko żyć w tym naszym smutnym jak pizda kraju.
Nie każdy ma ochotę rozmawiać na poważne tematy, Gurtałkę, a dla niektórych te poważne, to właśnie "Okruchy Życia" :DNie jestem pewien, czy się nieświadomie ze mną zgadzasz, czy nie trafiłeś kompletnie.
czyli teoretycznie wolny kraj.Nawet teoretycznie nie jesteśmy wolni. No ja Cię proszę. Zwykłego, jednego drzewa nie mogę ściąć na mojej własnej ziemi, bez zgody urzędników, którzy załatwiają tą sprawę po chamsku i jeszcze pobierają za to moje pieniądze. Nie mogę się nawet własnoręcznie obronić przed napastnikiem, bo w tym "wolnym kraju" zaraz mogę zostać posądzony o przekroczenie granic obrony koniecznej. O handlu już nawet nie wspominam, bo żeby sprzedać marchewkę ze swojego ogródka muszę spełnić szereg warunków, które dyktują mi różne instytucje, które legalnie dostają moje pieniądze, ze skarbówką na czele. W tym kraju...
Nie wiem, czy ostatnia fala smętów się łapie na to kryterium. Stroszenie piór i spinanie dupy też nie podpada pod "luźne rozmowy". Sto razy lepsza atmosfera panowała w tego typu tematach, kiedy dysputy miały pobłażliwy i niepoważny ton, a jak już dochodziło do spin, to o pierdoły - co też zawsze dało radę jakoś rozluźnić i nawet jak dwóm (albo jednej) stronom "konfliktu" gały wychodziły na wierzch, to na dłuższą metę było OK i może nawet można było się pośmiać albo w inny sposób poprawić nastrój. Teraz nawet jak temat do rozmów jest potencjalnie luźny, to można zawiesić siekierę w powietrzu.
"Trendy" jest obecnie pierdolenie na lewo i prawo, jak to ciężko żyć w tym naszym smutnym jak pizda kraju.
A poczucie humoru, nawet to typowo internetowe? Szczerze polecam, żyły i zwieracze będą dozgonnie wdzięczne, to może się okazać naprawdę korzystne dla zdrowia.
Polityka, religia, rynek pracy, egzaminy państwowe to SĄ poważne tematy. Tematy poruszane przy każdej okazji w komentarzach pod wiadomościami. Tematy przedstawiane za każdym razem w czarnych barwach. Tematy, które są mentalnymi papierosami XXI wieku - bo wielu się wydaje, że jak je poruszają, to są dorośli. I nawiązując do tej metafory - nie każdy ma ochotę się załapać na bierne palenie.
(...)mentalnymi papierosami XXI wieku(...)Rzucam palenie, potrzebuje substytutu. Choćby i wirtualnego.
Życia. Tak się nazywał cykl na TVP1, "Okruchy Życia" - co tydzień w środę puszczali w nim dramaty."Okruchy Życia"."Życia"?...
Rzucam palenie, potrzebuje substytutu. Choćby i wirtualnego.Smoke some weed? :> Swoją drogą dawno nie paliłem, a od wakacji wolałem od picia.
Tak, rzucam palenie papierosów z powodów finansowych i zacznę palić zielone - droższe o wiele.Zdrowsze o wiele. :D Bo ja wiem, że rzucasz, bo bida? Kup sobie epapierosa, teraz są trendy. :p
Nie rzucam "bo bida" tylko wolę wydać na coś innego, no...Na gumki?
To dało się tam wcisnąć jeszcze więcej dodatkowych scen? :D
'dodali drugą połowę filmu xD
Nie jestem pewien, czy się nieświadomie ze mną zgadzasz, czy nie trafiłeś kompletnie.
Pomyślałby człowiek, że wyłączy jedno urządzenie (TV) i włączy drugie (PC), to może coś się poprawi - ni wała, zaraza jest wszędzie, każdy musi swoją smutną aurę emitować na lewo i prawo.
"Oto jest dzień, który dał nam Pan - smućmy się w nim i zajebmy się nawzajem."
~pieśń patriotyczna
To jest zresztą mechanizm depresji, tak mi się zdaje. Brak siły i chęci do robienia cokolwiek powoduje, że obniża się nasze samopoczucie, co powoduje dalszy spadek energii. Powstaje sprzężenie zwrotne ujemne które trudno przerwać. Dobrą metodą jest właśnie niefolgowanie tym negatywnym myślom poprzez skupianie się na czymś innym, czymś przyjemniejszym.
Dlaczego łatwiej mi wysławiać się po angielsku aniżeli po polsku? Łatwiej byłoby napisać posta w języku Szekspira, a potem go przetłumaczyć.
Rzucam palenie, potrzebuje substytutu. Choćby i wirtualnego.
Na gumki?Nom, po czterech latach w związku nadal stosuje gumki, brawo Damiano.
W takie pierdoły to nie wierzę.
MoGisławie i nie tylko! Słyszałem o książce, z której pomocą wielu ludzi rzuciło palenie. Może warto sprawdzić? Poczytaj opinie.
Prosta metoda jak skutecznie rzucić palenie - Allen Carr (http://lubimyczytac.pl/ksiazka/107066/prosta-metoda-jak-skutecznie-rzucic-palenie)
Nom, po czterech latach w związku nadal stosuje gumki, brawo Damiano.stosujesz metodę 'na cobrę'? :P
stosujesz metodę 'na cobrę'? :PNie. Na Mr. C.
Nie. Na Mr. C.czyli wcale?
W takie pierdoły to nie wierzę.
Ani to śmieszne, ani docinkowe. Słabo, Nedziu. :DMasz rację - to ostatnie miejsce, w którym homofobiczni aktywiści byliby mile widziani.
Haha, o tym dyskutowaliśmy ostatnio.
LINK (http://kwejk.pl/obrazek/1951518/kursantka-ucieka-po-oblanym-egzaminie-na-prawko-d.html)
Oglądałem wczoraj "Władcę". Z racji później godziny wyciszyłem telewizor tak, żeby w przypadku najgłośniejszego dźwięku nie musieć nagle przyciszać. A tym dźwiękiem był lektor. :) Reszta była bardzo cicho. Chciałem posłuchać, jak elfy opłakują Gandalfa i prawie nic nie usłyszałem.Też tak mam, oglądałem wczoraj Piraci z Karaibów na kinie domowym, dialogi ledwo słyszałem kiedy efekty dźwiękowe, muzyka jak walnęło czasem to przyciszać trzeba było, a wtedy rozmów już w ogóle słychać nie było. ;p
zmodyfikowanymi komputerowo krajobrazami Nowej Zelandii.We "Władcy"?
In Peter Jackson's movie The Fellowship of the Ring, the filming location for Rivendell was Kaitoke Regional Park in Upper Hutt, New Zealand, though the extensive array of waterfalls was added with CGI.
Nie ułatwia mi skupienia uwagi fakt, że już połowę filmu znam na pamięć i wiem, czego się spodziewać.
Oglądałem wczoraj "Władcę". Z racji później godziny wyciszyłem telewizor tak, żeby w przypadku najgłośniejszego dźwięku nie musieć nagle przyciszać. A tym dźwiękiem był lektor. :) Reszta była bardzo cicho. Chciałem posłuchać, jak elfy opłakują Gandalfa i prawie nic nie usłyszałem.
Fragment, który najbardziej lubię to przechadzka przez Morie "walka" z Balrogiem i tyle z całego filmu.
A ile razy bym nie oglądał to zawsze denerwują mnie hobbici, poza Samem, olaboga moje brzemię Frodo, Merry popaczę w kulę i jeszcze głupszy brak/kuzyn Pippin a jebnę szkielet w zbroi do dziury coby za cicho nie było.
Chyba po raz trzeci czy czwarty próbowałem oglądać jak władają pierścieniami i po trzeci czy czwarty raz się od pierwszego filmu odbiłem. Ja wiem, że ludzie bardzo sobie trylogię cenią, ale biorąc pod uwagę jej bardzo znaczną długość (pierwszy film trwa 225 minut), fragmenty są po prostu przegadane.
jak za dawnych czasów.Przecież już nie ma czasów. Kiedyś były.
Nie wiem skąd ty wziąłeś te 225 minut. Wersja kinowa ma 178, reżyserska 208. Może podsumowałeś wraz z reklamami na TVN-ie? ;)Pewnie masz rację. Podałem długość z programu telewizyjnego, nie z filmwebu/imdb/wiki. 37 minut reklam...
Dzieci Diuny to był miniserial. Ale pewnie dorwałeś wersję połączoną, tak?Zgadza się.
Nie pamiętam niestety, jakie wnioski wyciągnięto z porażki D3B.Że Addon nie jest lubiany.
Tak, chodzi mi o taką tawernianą wyprawę. Potrzeba jedynie kilku stałych bywalców, a tych jak widać jest sporo.mysle ze najlepiej bedzie jak po prostu ruszysz, a chetni na pewno sami sie znajdą
Rodrik wachal się przez chwile, ale uśmiechnął się i dobył kuszy.you heartless bastard
Zdecydowanie wole pierwsza opcje - powiedział po czym strzelił. Nie w linkę wiążącą konie ale w głowę Rumbolda.
Ciekawe, jak zachowają się producenci "Szybkich i wściekłych". Jeśli nadal będą kręcić ten taśmociąg, zmieniając tylko scenariusz, najlepiej okażą swój szacunek do zmarłego.okażą swój szacunek poprzez "O NIE ON UMARŁ CHOĆ ZOBACZYĆ KOLEJNĄ CZĘŚĆ I ZAPŁAĆ ZA BILET RIP" jak to było z McRae, Jacksonem i Clancym? :D no bicz plis
okażą swój szacunek poprzez "O NIE ON UMARŁ CHOĆ ZOBACZYĆ KOLEJNĄ CZĘŚĆ I ZAPŁAĆ ZA BILET RIP" jak to było z McRae, Jacksonem i Clancym? :D no bicz plisChyba mnie nie zrozumiałeś. Nie chodziło mi o to, że oddadzą cześć jego pamięci, kontynuując tę serię, tylko że w przypadku tworzenia następnych filmów najlepiej pokażą, jak go szanują - czyli że wcale go nie szanują.
wersja z normalnym dyskiem kosztuje 1000 zeta co jest sporą przesadą jak za tak wiekowy sprzęt)Jeśli koniecznie chcesz mieć nową konsolę, to tak. Używane PS3 w bardzo dobrym stanie chodzą po 700-800 zł (to zależy, czy chodzi ci o dysk 320GB, czy 500GB), ale rzadko kiedy można znaleźć w internecie "czystą" konsolę bez żadnych gier, dodatkowych padów itd. w pakiecie. Przesadą jest też cena PS4 - na zachodzie kosztuje ponoć (a przynajmniej miała kosztować) 400 euro (1680 zł), a w Polsce chodzi po 1800-2000 zł... Są też pakiety z grą ("Killzone 4") i dodatkowym padem po... 2400 zł.
okażą swój szacunek poprzez "O NIE ON UMARŁ CHOĆ ZOBACZYĆ KOLEJNĄ CZĘŚĆ I ZAPŁAĆ ZA BILET RIP" jak to było z McRae, Jacksonem i Clancym? :D no bicz plisChyba mnie nie zrozumiałeś. Nie chodziło mi o to, że oddadzą cześć jego pamięci, kontynuując tę serię, tylko że w przypadku tworzenia następnych filmów najlepiej pokażą, jak go szanują - czyli że wcale go nie szanują.[/quote]
Jeśli koniecznie chcesz mieć nową konsolę, to tak. Używane PS3 w bardzo dobrym stanie chodzą po 700-800 zł (to zależy, czy chodzi ci o dysk 320GB, czy 500GB), ale rzadko kiedy można znaleźć w internecie "czystą" konsolę bez żadnych gier, dodatkowych padów itd. w pakiecie. Przesadą jest też cena PS4 - na zachodzie kosztuje ponoć (a przynajmniej miała kosztować) 400 euro (1680 zł), a w Polsce chodzi po 1800-2000 zł... Są też pakiety z grą ("Killzone 4") i dodatkowym padem po... 2400 zł.właśnie chodzi o to, że DVD zdechło a wiele filmów mam tylko na płytach (plus TV też jest chimeryczny z odpalaniem z usb), dlatego się zastanawiam. Nową chcę, bo wszyscy znamy jakość laserów sony, więc chcę jakąś gwarancję na rok-dwa, a używana interesuje mnie tylko jak jest o połowę tańsza.
Nawiasem mówiąc, trochę szkoda mi osób, które słuchają muzyki na konsoli (a da się). Do oglądania filmów też jest średnio przydatna, zwłaszcza jeśli ktoś ma odtwarzacz DVD/Bluray (ja akurat nie mam, ale wiem, że mnóstwo osób ma) albo nowy telewizor (do większości da się podpiąć pendrive'a i załadować z niego film lub zdjęcia).
Bo to cyfrowa dystrubucja, ona ma swoje dobre i złe strony. Dobre, bo czasem masz niesamowite promocje, złe, bo nowości nie są takie tanie. Zobaczcie sobie na ceny na Steamie chociażby. Nowe gry są po 50 euro. Ale podczas wyprzedaży starsze gry są niekiedy za kilkanaście złotych.cyfroowa dystrybucja miała oznaczać spadek cen, bo odpada kupno pudełek, druk instrukcji, wypalanie płyt, marże dla pośredników i cholera wie co jeszcze - zwłaszcza jak masz własny sklep jak.. w zasadzie każdy wydawca obecnie. W praktyce wytszło jak zawsze, każdy tę dodatkową kasę ładuje sobie do kieszeni spuszczając z 5 zeta w porównaniu do pudełkowej, i jeszcze bieduje że ciągle mu mało
Tak wyglądają te wszystkie atrionowe krzywe, srywe i niskie podatki w praktyce.Hahaha. D: true story
Co do "szacunku dla Walkera okazanego przez producentów" to jednym z producentów jest Vin Diesel, także tego.To nic nowego. W połowie amerykańskich seriali liczących sobie kilka sezonów lub filmowych taśmociągów jednymi z producentów są odtwórcy głównych ról.
Skończyłem dziś oglądać pierwszy w życiu film ze serii Star Trek.
Przecież to jest stokroć lepsze niż wszystkie miecze świetlne razem wzięte! 8D
Chce ktoś kupić może PS3?Odkładasz na czwórkę? ;)
ze serii11/10, piszę na smartfonie z łazienki, dostałem wybuchowej biegunki, sram ogniem od pięciu minut i nie mogę przestać
Natomiast choćbym nie wiem jak chciał, jednej rzeczy nie mogę odmówić Zemście Sithów - bitwy na początku. Moim zdaniem jest absolutnie najlepszą bitwą kosmiczną w dziejach kinematografii. Nawet nowy Star Trek tego nie pobił.Nie pamiętałem dokładnie tej bitwy i wczoraj sobie ją odświeżyłem. Teraz już wiem, dlaczego jej nie zapamiętałem - nie zrobiła ona na mnie wrażenia.
zależy które masz, ile za nie chcesz i jak to jest z odtwarzaniem filmów (bo PS2 było pod tym względem wyjątkowo kapryśne), bo zastanawiam się nad kupnem do domu by działało jako 'centrum multimedialne', ale odstrasza mnie cena (wersja 12GB to plastikowy szrot, wersja z normalnym dyskiem kosztuje 1000 zeta co jest sporą przesadą jak za tak wiekowy sprzęt)PS3 Slim 320gb. Tyle, że mam w cholerę gier, 2pady i gitarę do GH. +2miechy konta PS+
Nawiasem mówiąc, trochę szkoda mi osób, które słuchają muzyki na konsoli (a da się). Do oglądania filmów też jest średnio przydatna, zwłaszcza jeśli ktoś ma odtwarzacz DVD/Bluray (ja akurat nie mam, ale wiem, że mnóstwo osób ma) albo nowy telewizor (do większości da się podpiąć pendrive'a i załadować z niego film lub zdjęcia).Jak się nie ma telewizora ani odtwarzacza bluray, to konsola się przydaje. Ja używam konsoli i monitora+audio z wierzy. Filmu w bluray nie odtwarzałem, ale odtwarzacz jest.
cyfroowa dystrybucja miała oznaczać spadek cen, bo odpada kupno pudełek, druk instrukcji, wypalanie płyt, marże dla pośredników i cholera wie co jeszcze - zwłaszcza jak masz własny sklep jak.. w zasadzie każdy wydawca obecnie. W praktyce wytszło jak zawsze, każdy tę dodatkową kasę ładuje sobie do kieszeni spuszczając z 5 zeta w porównaniu do pudełkowej, i jeszcze bieduje że ciągle mu małoHeh, na PS3 nowa gra na allegro kosztuje około 200 złotych (ceny wahają się o dyszkę). Cena nowej gry w dystrybucji cyfrowej, w sklepie Playstation Store, to zwykle 279 zł. Gdzie logika? gdzie to co napisał Sent? Cena pudełka, wypalenia? Nie rozumiem.
Tak wyglądają te wszystkie atrionowe krzywe, srywe i niskie podatki w praktyce.
Odkładasz na czwórkę? ;)Nie, stary. Nie mam czasu i chęci grać. Nie używam jej nawet. Nie ma Cię, to nawet nie ma z kim w fifę pocisnąć :<
Heh, na PS3 nowa gra na allegro kosztuje około 200 złotych (ceny wahają się o dyszkę). Cena nowej gry w dystrybucji cyfrowej, w sklepie Playstation Store, to zwykle 279 zł. Gdzie logika? gdzie to co napisał Sent? Cena pudełka, wypalenia? Nie rozumiemNo właśnie w teorii miało być taniej, mimo, że koszty poboczne odchodzą.
Jebać święta.Dzięki, fioletowa krowo.
Pozdrawiam.
Wesołych i spokojnych Świąt! Cobyście odpoczęli i nie padli z przejedzenia.Jako prawdziwy katolik - nie dam rady. Bez mięsa nie da się najeść, a co dopiero przejeść.
Jebać święta.no, faktycznie, prawdziwy z ciebie katolik
Pozdrawiam.
Nie wiem po co nam to, że na moment dom lśni czystością bardziej, niż zwykle.Jesteś tylko internetowym stworzeniem, więc tego nie pojmiesz.
"Jebać" mógłbym z ochotą jeden aspekt świąt: związaną z nimi psychotyczną atmosferę sprzątania i preparacji.o to to.
Kolędnicy obrzucali mój dom, bo ich nie wpuściłem. Halloween w pełni!obrzucili bo uznali cię za lewaka nieobchodzącego świąt i prawdziwych polskich tradycji
Kolędnicy obrzucali mój dom, bo ich nie wpuściłem. Halloween w pełni!
o to to.Z jednej strony podbijam, z drugiej strony przygotowywujesz dom przed świętami. Dzisiaj masz 25 grudnia i się opierniczasz.
obrzucili bo uznali cię za lewaka nieobchodzącego świąt i prawdziwych polskich tradycjiSent, to wieś jest. Wiesz jak tam kolędnicy wyglądają? Wpada zmachany dzieciak w wieku 10 lat, nie przebrany, zaczyna w poprędce śpiewać i chce kase. A dlaczego zmachany? Bo konkurencja depce po piętach. Prawie jak w dorosłym życiu...
Z jednej strony podbijam, z drugiej strony przygotowywujesz dom przed świętami. Dzisiaj masz 25 grudnia i się opierniczasz.nie, teraz jezdzisz znowu po rodzinach. jutro sie moze uda miec spokoj.
Sent, to wieś jest. Wiesz jak tam kolędnicy wyglądają? Wpada zmachany dzieciak w wieku 10 lat, nie przebrany, zaczyna w poprędce śpiewać i chce kase. A dlaczego zmachany? Bo konkurencja depce po piętach. Prawie jak w dorosłym życiu...ale przeciez o taka polske walczy, mozna to uzasadnic krzywa.
obrzucili bo uznali cię za lewaka nieobchodzącego świąt i prawdziwych polskich tradycjiMoim zdaniem to byli po prostu niewychowani gówniarze.
Moim zdaniem to byli po prostu niewychowani gówniarze.To ty jesteś niewychowany, że nie otworzyłeś i nie dałeś pieniędzy za kolędowanie.
Bla bla bla.Co?
chyba nie zrozumiałem co nie tak z moją kadencją :<
Senteza masz za niską kadencję, przyspiesz kuhwa. :D
nawet wiedząc co to ta kadencja chyba nie załapałem co chcesz mi przekazać :< ale to mze wina tego ze ostatnio malo spieDziałasz na zbyt niskich obrotach najwidoczniej, o to chodzi :P
ale mam też życie poza forum.Najlepsza wymówka w internetach. Śmiechu zawsze co nie miara.
Hektolitry jadu.Ale że jak? :)
xDIdealnie określiłeś swoje posty!
Oto obserwujemy zachowanie typowych forumowiczów, którzy nawet z życzeń świątecznych potrafią zrobić powód do kłótni. Czytała Krystyna Czubówna.
Nie no, cyganów nie wpuścić to obowiązek.
Toż to oni sobie jaja robią.
A w ogóle, to miałem napisać, że choinka sztuczna jak atmosfera w Toim domu Damianie, ale umknęło mi, bo mam lekkiego kaca.raz, sztuczna choinka też może ładnie wyglądać, a przy tym stoi dłużej i nie sypie igłami jak ocipiała. no i jest wielokrotnego użytku
raz, sztuczna choinka też może ładnie wyglądać, a przy tym stoi dłużej i nie sypie igłami jak ocipiała. no i jest wielokrotnego użytkuIgły to faktycznie straszny problem. A używanie wielokrotnie tej samej choinki na każde święta to jak mycie prezerwatywy.
dwa, jak dla mnie wypowiadanie się na temat sztuczności czyjejś atmosfery świątecznej, samemu wyskakując z tekstami typu jebać święta czy przepijając boże narodzenie jest co najmniej hipokryzjąPo pierwsze, "jebać święta" odnosi się właśnie do tego o czym pisał Sent i C - bezsensownych rzeczy, które się robi "bo są święta". A potem łamie się każdą tradycje i świętość w wigilie "bo to tylko umowne". Dwa, nie przepijam Bożego Narodzenia - w wigilie nawet nie powąchałem alkoholu, a że dawno się nie widziałem ze znajomymi, to we trzech zrobiliśmy dwie połóweczki skromnie, ale dopiero 25 grudnia. Alkohol jest dla ludzi, jeżeli się po nim zachowuje w porządku, nie widzę nic w tym złego. Nie chodzę jak Rabozaurus Rex nawalony przez 5 dni przed i 5 dni po Świętach.
A używanie wielokrotnie tej samej choinki na każde święta to jak mycie prezerwatywy.
Trochę brutalne porównanie, tym bardziej, że choinka pełni raczej zadanie symbolu, a więc jak komus szkoda kaski na drzewko, ktore postoi 2 tygodnie i pójdzie an śmietnik, może sobie postawić sztuczną.To lepiej w ogóle nie stawiać. To jak chodzenie do kościoła z przymusu.
MoG, nie wiem czy wiesz ale święta to właśnie 25 grudnia, wigilia (w znaczeniu ogólnym) to dzień poprzedzający jakieś wydarzenie, czyli 24 grudnia to nie żadna "wigilia", tylko "wigilia bożego narodzenia". 31 grudnia czy wielka sobota to też wigilie, odpowiednio nowego roku i święta zmartwychwstania pańskiego. więc skoro piłeś 25, nie gadaj że nie piłeś w świętaD:
poza tym, kac po jednej setce? serio?No tu jebłem, bo chyba ktoś ma problemy z matematyką, skoro dwie połówki na trzech to setka na głowę. D:
To lepiej w ogóle nie stawiać. To jak chodzenie do kościoła z przymusu.
Dlaczego? Skoro to tylko symbol i nawiązanie do tradycji to równie dobrze może być i sztuczna, taki klimatyczny gadżet.Te dwa słowa w jednym zdaniu dowodzą, że lepiej nic nie mieć, niż mieć na zasadzie "gadżetu".
Te dwa słowa w jednym zdaniu dowodzą, że lepiej nic nie mieć, niż mieć na zasadzie "gadżetu".
A kto jest prawakiem?
Zwłaszcza, że IMO jest lepsze od literackiego pierwowzoru, który mimo że darzę szacunkiem, to nie jest zbyt wielkim dziełem, odmiennie od pozostałych historii Śródziemia autorstwa Tolkiena.
To raczej logiczne, wszak była to historyjka pisana dla dzieci i jest z tego powodu bardzo naiwna i głupiutka, ale w swojej prostocie nawet dosyć ciekawa. WP to trochę inny kaliber.Oczywiste. A dlatego to napisałem, bo tak wiele osób domagało (i nadal domaga) się wiernej ekranizacji.
ja mam właśnie odwrotnie, z tolkiena toleruję tylko hobbita.
Ja Gwiezdnych Wojen też nie oglądałem i nie zamierzam, bo to mnie odpycha wgl.Masz rację. Znów sobie odświeżam serię i z każdym kolejnym obejrzeniem nowa trylogia coraz mniej mi się podoba. Wczoraj jak oglądałem przemianę Anakina to miałem wrażenie, że włączyłem telenowelę. A jak czasem mnie najdzie na lekturę Biblioteki Ossus, to utwierdzam się w przekonaniu, że twórcy uniwersum wzorowali się na latynoskich serialach.
Masz rację. Znów sobie odświeżam serię i z każdym kolejnym obejrzeniem nowa trylogia coraz mniej mi się podoba. Wczoraj jak oglądałem przemianę Anakina to miałem wrażenie, że włączyłem telenowelę. A jak czasem mnie najdzie na lekturę Biblioteki Ossus, to utwierdzam się w przekonaniu, że twórcy uniwersum wzorowali się na latynoskich serialach.to nie twórcy,to dopuszczanie community i twórców każdej klasy lub jej braku do pisania. Star trek (i generalnie chyba każde inne uniwersum) jest bardziej hermetyczne i mniej nastawione na kasę (w sensie, dba się chociaż o minimalną jakość, a nie zalewa potokiem gówna bo i tak się sprzeda).
Za chwilę jeszcze wskrzeszą Chewbacę.Ale pamiętam, że aż smutłem, jak przeczytałem o jego zejściu ;p
IMO jest lepsze od literackiego pierwowzoru, który mimo że darzę szacunkiem, to nie jest zbyt wielkim dziełem, odmiennie od pozostałych historii Śródziemia autorstwa Tolkiena.Wielkim fizycznie dziełem faktycznie nie był.
ja mam właśnie odwrotnie, z tolkiena toleruję tylko hobbita.Bropięść! Nie mam się czym chwalić, ale po prostu nie mogę się przedrzeć przez pierwszy tom ŁotRa. Zwyczajnie przynudza.
W ogóle, SW to -nomen omen- ksiązkowy przykład klasycznego połączenia indolencji samych twórców którzy nie umieją pisać i boją się wychodzić poza schematy z jeszcze durniejszym właścicielem praw, który z jednej pozwala na szmirowate byleco byle się sprzedawało i w dupie ma że wiele ksiązek zaprzecza innym (już nie mówiąc o niezgodności z filmami), a z drugiej jak tylko może, to się wpierdala w proces twórczy lub jest ciężko obrażony jak zbyt daleko się odejdzie (klasyczny przykład - KOTOR2 znienawidzony przez lucasa, bo za mroczny.(http://anonmgur.com/up/45a6b3dca9634b18afdaeb843753a6fa.jpg)
Może ja zresztą też myślę, że to znaczy coś, czego nie znaczy, ale chyba "nomen omen" to po łacinie coś w stylu "w imieniu tkwi wróżba", tj. używając tego wyrażenia, odwołujesz się do nazwy/imienia. Ale nie rozumiem, co "Star Wars" ma do reszty twojego zdania.moze ja się mylę, ale stosuje się to szerzej, nie tylko do nazw imion - jak w tym wypadku, mówię o książkach SW i "książkowym przykładzie"(tzn wiem, powinienem użyć "podręcznikowy" ale by pointa umknęła).
Są tam typy które od czasu zapisania się do ligi były na irc raz albo dwa.No ale to przecież wina formuły.
cieszymy się że wreszcie zauważyłeśSą tam typy które od czasu zapisania się do ligi były na irc raz albo dwa.No ale to przecież wina formuły.
Heh, masz trochę wyprany mózg i powtarzasz wtłoczone ci poglądy. Wiesz, że w Polsce dopiero za czasów Gomółki wprowadzono jako wykroczenie prowadzenie pojazdów mechanicznych pod wpływem alkoholu? Wczesniej było to traktowane jako okolicznośc łagodząca. Bodajże ostatnim krajem gdzie tak było, to Japonia do lat 70-tych ubiegłego wieku.
Taki z ciebie prawicowiec, a widzę ze popierasz na wskroś lewackie zasady :D Ogólnie, to skoro mamy rozdział kościoła od państwa, to niedziela jest dniem jak każdy inny, tak więc nie widzę powodu robić jakieś zakazy. Dla mnie równie dobrze można dać zakaz w piątek.tak patrząc nie widzę powodu by w Nowym, Wspaniałym Świecie trzymac takie przeżytki jak "weekendy'. Pracujmy 7 dni w tygodniu po 8 godzin (co najmniej!), bo reszta to złe przeżytki z czasów zabobonów.
To podaj mi konkretny powód czym różni się praca w kinie od tej w sklepie i dlaczego jedna jest dozwolona, a druga nie?Pisałem wcześniej - branża rozrywkowa jest mniejsza. Ponadto świadczy ona inny rodzaj usług niż handel.
I kolejna sprawa, a jeżeli ktoś chce pracować w niedziele, bo dostaje extra kasę, czy moze sobie urlop odebrać później, dlaczego mu zabraniać? Państwo wie lepiej od obywatela co dla niego dobre?Chwytasz mnie za słowa, hyhy. Przez takich pracusiów cierpią Ci, którzy nie chcą pracować w niedzielę. Bo w przypadku zrobienia wyboru tego, czy chce się pracować czy nie, szybo znajdą się Andrzeje, którzy powiedzą "albo pani dobrowolnie wybierze pracę w niedzielę, albo może pani od jutra tu już nie przychodzić".
Pisałem wcześniej - branża rozrywkowa jest mniejsza. Ponadto świadczy ona inny rodzaj usług niż handel.
idziesz w demagogię, "zamykajmy w niedzielę apteki, szpitale i elektrownie, bo to czas dla rodziny i jak bóg chce, to nie pozwoli umrzeć przez te 24h"
Praca to praca i wielkość branży czy rodzaj usług tego nie zmieni i albo idziemy w zaparte i twierdzimy, że to czas dla rodziny, albo robimy głupie wyjątki, bo przecież trzeba coś robić w te wolne dni i kina muszą byc czynne.
ba, handel jak handel, bo jeszcze rozumiem jakieś warzywka czy whatever (byle pierwszej potrzeby), ale rly, galerie handlowe z ich torebkami od 500 zl w gore?
Piszę po raz kolejny - branża rozrywkowa jest mniejsza, idąc tam do pracy godzę się z tym, że będę pracował wtedy, gdy inni będą mieć wolne. Handel to lwia część runku, więc gros osób pracuje tam z przymusu i muszą pracować w niedziele, nawet gdy tego nie chcą.
Piszę po raz kolejny - branża rozrywkowa jest mniejsza, idąc tam do pracy godzę się z tym, że będę pracował wtedy, gdy inni będą mieć wolne. Handel to lwia część runku, więc gros osób pracuje tam z przymusu i muszą pracować w niedziele, nawet gdy tego nie chcą.
Na dziesięć ofert pracy ile dotyczy kasy, a ile kina lub teatru? Odpowiedź na to pytanie da zarazem odpowiedź na to, czy co co niektórzy faktycznie dobrowolnie pracują na kasie.
Nikt ich z batem tam nie pędzi.Jako najedzony nie zrozumiesz głodnego.
Jako najedzony nie zrozumiesz głodnego.
(...)umowa o pracę(...)Śmiechłem.
Nikt ich z batem tam nie pędzi. Całkiem przyzwoita płaca, 1700 na ręke, umowa o pracę, tak więc nie dramatyzuj tak. Sporo gorzej mają studenciaki robiący w kinie za 700zł na zlecenie.śmiechłem x2.
Wiem, że Japończycy mają nasrane w bani, ale bez przesady. Łączyć taką dziewczynkę prosto z horroru z jakimś hentaiem?(http://img194.imageshack.us/img194/8198/izsg.jpg)
zmieniając temat - http://forum.rpg-center.pl/index.php?topic=553.msg14242#new rzućcie okiem, bo jak nikomu sie nie chce czytać to szkoda czasu waszego i mojego.Na chwilę obecną mamy wąską "publikę" (a w teorii to samą grupę roboczą, nikogo w formie obserwatora/klienta/gościa/publiczności), więc może nikogo nie poruszyć (nawet zwyczajnie statystycznie patrząc) - ale na zasadzie strzału na oślep może być bardzo przydatne mieć coś takiego na przyszłość, kiedy może się okazać, że gra kopie dupę i przyciąga sporo ludzi - ale żaden z nich nie pochodził z początkowej grupy. Aha - no i zawsze to pewniejsza inwestycja niż spis broni w Skyrim.
cokolwiek napisze Damiano - nie ma racji.Ah! Co za niefart. (http://f.kafeteria.pl/emotikony/smutas.gif)
Własnie dlatego spytałem. Nikt nic nie wie?Nope.
Ostatnio się złapałem na tym, że oglądałem chyba większość hentaiów uncensored (bo cenzurowane to bieda).Polemizowałbym - cenzurowane są adresowane do szerszej publiki i przez to często mają lepsze budżety.
Może lepiej działać jak Fremen i na siłę się od niej odcinać, edytując swoje stare posty, których on chyba się wstydzi, bo sporo używał emotek i generalnie wydawał się być niezłym śmieszkiem. Nikt by nie uwierzył, że tamten młodzieniec jest dzisiejszym dostojnym Mistrzem Wody, Ogromnym Bocianem, czy jaki teraz nosi tytuł!Przynajmniej nie tkwi w takim marazmie, jak Ty.
Ooooooo...Może lepiej działać jak Fremen i na siłę się od niej odcinać, edytując swoje stare posty, których on chyba się wstydzi, bo sporo używał emotek i generalnie wydawał się być niezłym śmieszkiem. Nikt by nie uwierzył, że tamten młodzieniec jest dzisiejszym dostojnym Mistrzem Wody, Ogromnym Bocianem, czy jaki teraz nosi tytuł!Przynajmniej nie tkwi w takim marazmie, jak Ty.
Zarezerwowałem bilety na dziś na Hobbita i muszę przyznać, że jeszcze nigdy nie jechałem na film z takim brakiem entuzjazmu. Mam wrażenie, że to co zobaczę na ekranie albo nie wzbudzi we mnie żadnych emocji, albo będę rozczarowany. Być może jest to spowodowane tym, że po części pierwszej przeczytałem książkę. A być może tym, że mieszane uczucia wywołał u mnie Legolas, którego widziałem w trailerze.
A kto mówi o innych? Tutaj jest Święte Przymierze.To ja wiem czemu tak wolno awansuję, nadużywam emot ;<
Pany, dopiero teraz obejrzałem Pokłosie. Jakie wasze wrażenia? Pytam szczególnie tych użytkowników, co to lubią się wypowiadać na temat polskości i w ogóle.A czy inni niż Mog i Damian mogą? Bo czytałam o filmie, ale do tej pory nie widziałam. Nie wiem czy lubię się wypowiadać o polskości, ale wiem, że nienawidzę jak ktoś obraża Polaków, Ślązaków, Niemców, Rosjan. Tak po prostu.
film to trochę wolno się rozwijał.Zgadzam się z Tobą.
Za to druga połowa nadrobiła straty. Walka ze Sauronem bardzo widowiskowa, a smoczek... no cóż - tu się nie zwiodłem i nawet nie przeszkadzał mi nadmiar scen. :) Smok był naprawdę pierwszorzędny i tak mniej więcej sobie go wyobrażałem.
Muszę się jeszcze wybrać tylko na wersję 3D 48 klatek, ale nie mogę się zebrać kurcze.Kup dziewczynie kwiaty za tą kwotę, to chociaż loda Ci zrobi...
Pjona! Jeśli chodzi o te sceny, to również cholernie mi się podobały, chociaż słyszałem wiele żali na temat scen ze smokiem. Dla mnie ich długość to była zaleta.Jeszcze co mnie zaskoczyło - spodziewałem się, że smok będzie dobrą animacją i tyle. Będzie tylko mówiącym zlepkiem pikseli. Tymczasem twórcom udało się nadać mu charakter. Myślałem, że wypowiadane przez niego teksty będą beznamiętne lub zbytnio przesiąknięte złem. A tymczasem smok jest pewny siebie, dumny, jego pogarda dla innych stworzeń nie jest stylizowana na "zło", a wynika z jego poczucia wyższości. Czyli jest tak, jak było w książce. I to mi się spodobało. :) Dobrze, że przynajmniej tego smoczka oszczędzili.
Muszę się jeszcze wybrać tylko na wersję 3D 48 klatek, ale nie mogę się zebrać kurcze.Ja też oglądałem 24. Sporo zamazanych scen było.
Kup dziewczynie kwiaty za tą kwotę, to chociaż loda Ci zrobi...Może on nie musi za to płacić? Nie mierz ludzi swoją miarą.
To "przepychanie" się mocami wg mnie oklepane, spodziewałem się większych fajerwerków.Ale przyznaj sam - używanie magii przez Gandalfa w produkcjach Jacksona to rzadki widok.
Poza tym wydaję mi się, że w oryginale był tam Król Nazguli, w końcu to mniej więcej jego rewir z czasów Angmaru.Oryginał oryginałem - tu jest inna sytuacja, musi być zysk, więc lepiej się sprzeda Sauron.
Kup dziewczynie kwiaty za tą kwotę, to chociaż loda Ci zrobi...
maniek niestety czeka na te jedyna, wiec zostaje mu kino ;p
Poza tym wydaję mi się, że w oryginale był tam Król Nazguli, w końcu to mniej więcej jego rewir z czasów Angmaru.
Jeszcze co mnie zaskoczyło - spodziewałem się, że smok będzie dobrą animacją i tyle. Będzie tylko mówiącym zlepkiem pikseli. Tymczasem twórcom udało się nadać mu charakter. Myślałem, że wypowiadane przez niego teksty będą beznamiętne lub zbytnio przesiąknięte złem. A tymczasem smok jest pewny siebie, dumny, jego pogarda dla innych stworzeń nie jest stylizowana na "zło", a wynika z jego poczucia wyższości. Czyli jest tak, jak było w książce. I to mi się spodobało. :) Dobrze, że przynajmniej tego smoczka oszczędzili.
Ja też oglądałem 24. Sporo zamazanych scen było.
Może on nie musi za to płacić? Nie mierz ludzi swoją miarą.
Ale przyznaj sam - używanie magii przez Gandalfa w produkcjach Jacksona to rzadki widok.
A bez kwiatów to już dziewczyny nie robią loda?Robią (zapewne), ale przynajmniej jej też tymi kwiatami przyjemność sprawisz.
Zauważyłem, że Jackson chyba lubi brać wszystko dosłownie co jest w książkach. W Drużynie Saruman przyzywa sztorm nad Karadrasem (w książce bohaterom wydawało się tylko, że słyszą nikczemny głos czy coś), a w Hobbicie te pojebane olbrzymy rzucające na siebie skałami (Bilbowi tylko się wydawało, że coś takiego widzi i to daleko).Teraz tylko czekać, aż nakręci coś o Pasji. To byłoby coś.
Na pierwszego Hobbita nie poszedłem do kina i naprawdę się z tego powodu cieszę. Akcja... Nie. Inaczej. HISTORIA, rozpoczyna się w 44 minucie (jak Bilbo wybiega z Bag End). Wcześniejsze sceny są nudne i pretensjonalne.
Pokazywanie smoka-nie-smoka w tle, jakieś śpiewanie (serio? To nie książka), mycie naczyń, rozterki czy iść czy nie iść, bla, bla, bla... A reszta filmu?
Sranie na widza kupą CGI, byleby tylko więcej efektów.
Zauważyłem, że Jackson chyba lubi brać wszystko dosłownie co jest w książkach. W Drużynie Saruman przyzywa sztorm nad Karadrasem (w książce bohaterom wydawało się tylko, że słyszą nikczemny głos czy coś), a w Hobbicie te pojebane olbrzymy rzucające na siebie skałami (Bilbowi tylko się wydawało, że coś takiego widzi i to daleko).
Ja zmieniłem zdanie po tych dwóch częściach, w których non stop mamy jakąś gonitwę i prymitywną (chociaż świetnie zrobioną) naparzankę. Takie "nudne" sceny z początku części w ogólnym rozrachunku okazały się całkiem fajne, bo później człowiek jest przytłoczony podróżą bohaterów.Hm, niby tak, ale wolałem już te "wolne" sceny z WP.
A że pretensjonalne? Rozwiń.Jakieś takie to wszystko sztuczne. Całe rozmyślanie Bilba nad sensem wyprawy, jego zmiana nastawienia do tego od razu (I'm going on an adventure!), gdzie w książce poszedł na nią, ale z lekką niechęcią (i smutkiem, bo chusteczki zapomniał).
Akurat ta konwencja pasuje, było nie było, Hobbit to pozycja dla młodzieży. Ja bym się raczej skupił na tej niekonsekwencji w utrzymywaniu stylu. Z jednej strony mamy owe śpiewanie, mycie naczyń, z drugiej mnóstwo brutalnych i mrocznych scen. Więc jaki to film? Bardziej dla dzieci czy dorosłych?To już swoją drogą. Powiedzmy, że jak to podczepiają pod WP już (bo ten sam reżyser, aktorzy powtarzają się itd.) to niech to robią po całości.
Czy tylko mnie irytują nagłe przejścia w CGI? Strasznie bije po oczach. I otaczająca bohaterów, zasuwająca jak głupia, kamera. Bleh.Mnie też, np. walka Superman vs Zod w Man od Steel. W Hobbicie znowu mamy za dużo CGI, bo nawet orków robią komputerowo. Ale kostiumy sa "be". Bo kostiumy i charakteryzacji używają teraz nawet seriale, a trzeba pokazać, że filmy są "wyżej", niż plebejskie seriale.
Te niedopowiedzenia z książek dają duże pole do interpretacji i cóż, Jackson widzi to efektownie, w końcu tak mu jest łatwiej zapełnić film akcji.Jeszcze jakby to było jakoś tak wpasowane... Bo ten rzucające giganty to już była przeginka. Saruman z Karadrasem - okej, przełknać można.
Byłem dzisiaj na dwójce i nie jestem zadowolony. Może ktoś, kto nie ma o tej historii bladego pojęcia to łyknie, ale nie mogę patrzeć na z czapy dodane postacie, co by tylko pokazać gęby znanych aktorów. Krew mnie zalewa, jak pewne wątki - a przecież tak bardzo ważne dla książkowego Hobbita - są zmarginalizowane na rzecz bardziej efektownych akcji, których... nigdy nie było! Wydaje mi się, że książka jest na tyle dobrym materiałem na film przygodowy, że nie trzeba niczego za wiele wymyślać. No, lecz jeśli oni chcieli zrobić trzy części, to faktycznie musieli nazmyślać.Jestem zniesmaczony tym filmem nawet go nie oglądając.
Wkurza mnie styl akcji w filmie. Nazwałbym go wieczną gonitwą. Bohaterowie są w wiecznym pędzie, zawsze mają gdzie uskoczyć, nawet jeśli w przepaść, to tam z automatu linę łapią (przecież to oczywiste).
A jeśli płyną w beczkach rzeką, to grubas musi wyskoczyć na brzeg, staranować orków (ciągle się tocząc), przypadkowo przeskoczyć na drugą stronę (przy okazji taranując kolejnych przeciwników), tak kolejnych kilka razy, by w dalszym pędzie trafić ponownie do rzeki. Ja wiem, w takim filmie to wszystko jest pięknie ustawione, ale, na litość boską - niech nie robią z nas debili.
Wkurza mnie totalna zmiana wartości wątków. Bardzo rozwinięte są walki z czapy (vide Legolas i druga elfka) a sama sprawa z dostaniem się do Góry została wykastrowana. Mroczna Puszcza, ja się pytam! Tylko pięciominutowa scena? Bez jaj.
Żeby nie było, źle się nie bawiłem. Hobbit wygląda pięknie, świetne widoczki i efekty specjalne. Może razi co prawda niekiedy nadmierne CGI (chociaż nie wiem czy każdy jest na tym punkcie zboczony, bo moja dziewczyna mówia, ze nie widziała specjalnie różnicy kiedy nastepowało przejście pomiędzy aktorem a jego komputerowym odpowiednikiem).
Smauga fajnie zrobili + głos Cumberbatcha.Cumberbatch to mistrz, ale jako Sherlock.
Uważam, że co jak co, ale ta postać wyszła im piekielnie dobrze. Ludzie czepiali się, że niby dał się w banana zrobić krasnoludom, ale uważam, że to lepsze, niż pokazanie Bilba, który zapierdzielił Arcyklejnot i dał drapaka, po czym smok się wkurzył i sobie poleciał na Dale.Smok smokiem, ale nie róbmy z niego jakiejś wszechwiedzącej istoty. Mała grupka ma większe szanse na wykiwanie go, niż całe miasto.
Słyszałem, że ogólnie jakiś ciemny obraz był w wersji 3D. Ludzie się skrażyli.Nie zauważyłem tego. Zresztą sporo scen było w nocy, a i Mroczna Puszcza to nie podmiejski lasek.
Ja wiem, w takim filmie to wszystko jest pięknie ustawione, ale, na litość boską - niech nie robią z nas debili.To ile Ty filmów przygodowych obejrzałeś? Przecież takie "zbiegi okoliczności" są bardzo częstym motywem, nawet powiedziałbym, że są czymś naturalnym w takich filmach.
Nienawiść. Gniew. Agresja. Krytyka "bo tak". Antypatia bez powodu. Trolling.Kiedyś myślałem, że Ty najzwyczajniej w świecie wielu rzeczy nie lubisz. Ale teraz widzę, że po prostu masz przykre życie. (http://f.kafeteria.pl/emotikony/smutas.gif)
Przed chwilą zadzwonił do mnie koleś niby z Microsoftu i kazał mi szybk o włączyć komputer, bo jest zagrożony. Najbardziej z tego śmieszny jest brak profesjonalizmu tych oszustów, bez identyfikacji czy czegokolwiek wie kim jestem.Haha! O takim numerze nie słyszałem jeszcze.
Ale przyznaj sam - używanie magii przez Gandalfa w produkcjach Jacksona to rzadki widok.W ogóle w Tolkienie nie za wiele tego jest . Na przykład jedną z większych walk kozaków w Silmarillionie jest walka na pieśni między Fingolfinem a Sauronem. Pozdro.
Jeszcze coś - nie rozumiem, dlaczego w drugiej części Hobbita nie pojawił się motyw muzyczny z pierwszej. Dziwne to było.
Pojawił się motyw Shire'u. Na samym początku filmu jak i w scenie, kiedy Bilbo miał iść do Smauga.Ale o który motyw Ci chodzi?
Robią (zapewne), ale przynajmniej jej też tymi kwiatami przyjemność sprawisz.
No i tak szczerze, to na Hobbita bym nawet za darmo nie poszedł. 3 godziny w kinie - meh.
EDIT: Ale po co ja się wypowiadam, zaraz wleci znawca Damiano, któremu się Skyfall podobał albo Maniek, który broni filmu nagą piersią (ale za to jaką!).
To ile Ty filmów przygodowych obejrzałeś? Przecież takie "zbiegi okoliczności" są bardzo częstym motywem, nawet powiedziałbym, że są czymś naturalnym w takich filmach.
Jeszcze coś - nie rozumiem, dlaczego w drugiej części Hobbita nie pojawił się motyw muzyczny z pierwszej. Dziwne to było.
Pojawił się motyw Shire'u. Na samym początku filmu jak i w scenie, kiedy Bilbo miał iść do Smauga.Ale o który motyw Ci chodzi?
Bo zwyczajnie się czepiasz. Uwierz mi, że w LOTR jest równie dużo nieścisłości, co w Hobbicie, ale i tak ludzie się czepiają się tego drugiego? Dlaczego? Bo to jedna książka, a filmów jest aż trzy! I tylko tutaj widzę większość problemów wszystkich niezadowolonych odbiorców. Bo taka jest prawda. Widzicie tylko to, że Jackson leci na kasę i nic więcej, ale to, że mimo wszystko robi to dobrze, rozwija wątki, które w Hobbicie zostały napomknięte, nawiązuje do WP w ciekawy sposób to już jakoś nikogo nie rusza. Dziwne. Owszem, przesadza momentami, ale tak samo, jak przesadzał w LOTR. I jakoś nie przeszkodziło to w uważaniu tej Trylogii za jedne z najlepszych filmów w dziejach kinematografii. To nie tak, że bronie, ale mieszanie z błotem naprawdę porządnie wykonanej roboty, to jest czysta hipokryzja.
To ile Ty filmów przygodowych obejrzałeś? Przecież takie "zbiegi okoliczności" są bardzo częstym motywem, nawet powiedziałbym, że są czymś naturalnym w takich filmach.
Szkoda, że trzeba coś takiego takim inteligentnym ludziom tłumaczyć.
To nie tak, że bronie, ale mieszanie z błotem naprawdę porządnie wykonanej roboty, to jest czysta hipokryzja.No właśnie. Jeśli ja miałbym zrobić listę rzeczy, które mi w Hobbicie nie pasowały, to musiałbym nad nią trochę posiedzieć. Tylko po co się tym przejmować? Co mi da lament? Wycofają produkcję z obiegu? Jackson znajdzie mój komentarz i uwzględni go w następnej części? Dodatkowe sceny pojawią się również w trzecim filmie i krytyka nic tu nie zmieni. Ale zamiast wylewać żale można powiedzieć: "no trudno, jest jak jest" i albo odpuścić to sobie albo się dobrze bawić. Film to nie ustawa emerytalna, która wpływa na nasze życie.
The Shire (Concerinng Hobbits).Chodziło mi o "Misty Mountains". Shire był motywem z Władcy.
Ja nic do takich zabiegów nie mam, jeśli są one umiejętnie rozegrane. Gorzej, jeśli film bazuje w dużej mierze na tym motywie.No Hobbit na pewno nie bazuje.
Chodziło mi o "Misty Mountains". Shire był motywem z Władcy.Było Misty Mountains - na napisach.
Było Misty Mountains - na napisach.Na napisach to już mi niepotrzebne.
I powiadam ci, Hobbit bazuje na motywie wiecznej pogoni.Tego nie neguję. Zresztą to nawet trafiłoby na moją listę wad filmu, gdybym takową robił. Ale wypowiadałeś się o scenie "przypadkowego" zmiażdżenia orków toczącą się beczką.
ale chyba mamy prawo mówić o tym co nas wkurza, co było w naszym odczuciu niepotrzebne?No nie wiem, czy masz takie prawo. Musiałbyś sprawdzić. :)
matko, naprawdę udany żart neda, świat się kończy :D Ale wyobraźcie to sobie, od księgi rodzaju do apokalipsy św. Jana, pokazując wszystkie wątki plus naście wymyślonych przez Jacksona - jeszcze jego wnuki by to kręciłyCytat: MoGZauważyłem, że Jackson chyba lubi brać wszystko dosłownie co jest w książkach. W Drużynie Saruman przyzywa sztorm nad Karadrasem (w książce bohaterom wydawało się tylko, że słyszą nikczemny głos czy coś), a w Hobbicie te pojebane olbrzymy rzucające na siebie skałami (Bilbowi tylko się wydawało, że coś takiego widzi i to daleko).Teraz tylko czekać, aż nakręci coś o Pasji. To byłoby coś.
Przed chwilą zadzwonił do mnie koleś niby z Microsoftu i kazał mi szybk o włączyć komputer, bo jest zagrożony. Najbardziej z tego śmieszny jest brak profesjonalizmu tych oszustów, bez identyfikacji czy czegokolwiek wie kim jestem.
Haha! O takim numerze nie słyszałem jeszcze.Na YT widziałem lepszy, choć pewnie zaraz hejterzy zjadą mnie, bo w internetach wszystko co fajne i małoprawdopodobne to FAKE.
Kiedyś myślałem, że Ty najzwyczajniej w świecie wielu rzeczy nie lubisz. Ale teraz widzę, że po prostu masz przykre życie. (http://f.kafeteria.pl/emotikony/smutas.gif)Dodaj jeszcze, że Twój znajomy robił przy Hobbicie.
Ja tam wolę inaczej Jej sprawić przyjemność :DKwiaty są ciężkie do pobicia, wierz mi.
Ja tam bym nawet i 4 wysiedział ;pNa dobrym filmie - może.
Bo zwyczajnie się czepiasz. Uwierz mi, że w LOTR jest równie dużo nieścisłości, co w Hobbicie, ale i tak ludzie się czepiają się tego drugiego? Dlaczego? Bo to jedna książka, a filmów jest aż trzy! I tylko tutaj widzę większość problemów wszystkich niezadowolonych odbiorców. Bo taka jest prawda. Widzicie tylko to, że Jackson leci na kasę i nic więcej, ale to, że mimo wszystko robi to dobrze, rozwija wątki, które w Hobbicie zostały napomknięte, nawiązuje do WP w ciekawy sposób to już jakoś nikogo nie rusza. Dziwne. Owszem, przesadza momentami, ale tak samo, jak przesadzał w LOTR. I jakoś nie przeszkodziło to w uważaniu tej Trylogii za jedne z najlepszych filmów w dziejach kinematografii. To nie tak, że bronie, ale mieszanie z błotem naprawdę porządnie wykonanej roboty, to jest czysta hipokryzja.Hipokryzja, to jest właśnie gadanie Jacksona, że jest jak hobbit, uwielbia Tolkiena, a potem wszystko miesza z gównem.
No właśnie. Jeśli ja miałbym zrobić listę rzeczy, które mi w Hobbicie nie pasowały, to musiałbym nad nią trochę posiedzieć. Tylko po co się tym przejmować? Co mi da lament? Wycofają produkcję z obiegu? Jackson znajdzie mój komentarz i uwzględni go w następnej części? Dodatkowe sceny pojawią się również w trzecim filmie i krytyka nic tu nie zmieni. Ale zamiast wylewać żale można powiedzieć: "no trudno, jest jak jest" i albo odpuścić to sobie albo się dobrze bawić. Film to nie ustawa emerytalna, która wpływa na nasze życie.No tak, dlatego trzeba być bezkrytycznym do wszystkiego. D: Bo film nie zmieni mi życia. Czyli jest bez sensu. To po co oglądać? Bo to rozrywka. Wobec tego też można być krytycznym, bo jak sie nie będzie, to będą dawać nam co raz większą papkę.
Oczywiście, że ludzie czepiają się LOTRa. Tam też od ch. pana było pozmienianych rzeczy. Ale oś filmu była niezimennie ta sama. Piszesz, że Jackson "rozwija wątki, które w Hobbicie zostały napomnięte" - okej, jaki wątki rozwija? Bo mi się wydaje, że owe wątki sobie zwyczajnie wymyśla.
Wiecie, ja na Hobbicie się dobrze bawiłem, świetnie zrobione kino akcji, ale chyba mamy prawo mówić o tym co nas wkurza, co było w naszym odczuciu niepotrzebne?
Smok tak, był zajebisty. Pod wszystkimi względami. Ale dla jak w większości filmów artów ze smokami mają za długie szyje. Nieproporcjonalne. W Hobbicie to samo. Głowa dobra. Tułów i cała reszta do niego przyczepiona też, a szyja z dwa razy dłuższa od całego ciała (nie licząc ogona).
Maniek, juz ci pisałem - bo LOTR to trzy tysiące stron które zesrasz się a nie wciśniesz nawet w czterogodzinne filmy, Hobbit to książeczka licząca trzysta stron a i tak udaje się taką ekranizację spieprzyć
Kwiaty są ciężkie do pobicia, wierz mi.
Mam wielbić też Avatara, bo zarobił krocie i ma zajebisty marketing?
I nie robiłbym wielkiego "Aj low ju" z tej akcji ratowania Kiliego. Wątpię, by PJ zrobił z tego Love Story.Skoro EowinxArwenxAragorn zrobił jako beznadziejny trójkąt miłosny - jestem w stanie we wszystko uwierzyć.
Powiedz mi, które wg Ciebie są jego wymysłem, to będę jechał dalej.Króliki u Radgasta.
Jakie trzy tysiące? Nie przesadzaj :DPoniżej 1500. Tak czy siak, robić trzy filmy z 5 razy mniejszą objętością - coś chyba nie ten teges.
Twoja kobieta to chyba straszna materialistka!Nie.
Proszę Cię.. na mnie ten film nie wywarł żadnego wrażenia. Może dlatego, że popełniłem niesamowity błąd. Poszedłem na wersję 2D i nigdy nie widziałem go w wersji 3D. Zabijcie mnie xDSkoro jeszcze Cię nie zamordowałem za Hobbita, to mniejsza o Avatara. Film słaby nawet w 3D, tylko efekty ładne.
Co do oświetlenia - choinka na Wrocławskim Rynku i przy Poznańskim WTC wygląda, jakby z niej sperma leciała, true story.
Boże, to go lampkami choinkowymi obwiesili...a, myslalem ze o tym czubku tylko mowa, co jest na stałe i wyglada jakby pieniedzy na reszte zabraklo
http://www.youtube.com/watch?v=1SGiw0u5xms
Skoro EowinxArwenxAragorn zrobił jako beznadziejny trójkąt miłosny - jestem w stanie we wszystko uwierzyć.
Króliki u Radgasta.
A tak serio, wymieniłeś wszystkie jego wymysły i pytasz się o następne. To tak jakbyś sobie strzelił w stopę i pytał nas, czy jak strzelisz w drugą, to będzie Ci się lepiej biegać, bo boli po równo.
Poniżej 1500. Tak czy siak, robić trzy filmy z 5 razy mniejszą objętością - coś chyba nie ten teges.
Nie.
Chyba po prostu kiepsko znasz kobiety, skoro nie wiesz jaki efekt mają kwiaty, serio.
Skoro jeszcze Cię nie zamordowałem za Hobbita, to mniejsza o Avatara. Film słaby nawet w 3D, tylko efekty ładne.
Coś strasznie tego Wrocławia przetrawić nie możesz. Ja byłam niedawno i powiem, że choinki na rynku były ładne, na potwierdzenie wrzuciłabym zdjęcie, ale mi się nie chce :D
Mroczne elfy były zbyt cukierkowe, straciły dużo z klimatu jaki miały w książce, a właśnie czy to nie było tak, że te pająki im pomagały? A w filmie pająki są jakimś wytworem zła, a elfy takie czyste nieskazitelne, piękne. (?)
Podobno Tolkien (to mi mówił Dass) był z Hobbita bardzo niezadowolony i pisał do szuflady alternatywne wersje. A film miał być uzupełniony o te notatki. To mnie bardzo zaciekawiło, wiecie coś na ten temat, czy to po prostu zwykła propaganda?
Powiem tak. Film "Skazani na Shawshank" powstał na podstawie książki, która ma 60 parę stron bodajże, jak gdzieś udało mi się wyczytać, więc tym bardziej nie widzę problemu w Hobbicie.
Na YT widziałem lepszy, choć pewnie zaraz hejterzy zjadą mnie, bo w internetach wszystko co fajne i małoprawdopodobne to FAKE.No ale to jest żart, a odniosłem wrażenie, że ktoś po prostu chciał Cerasisa na coś naciągnąć.
Mianowicie ziomki jakieś dzwonili do Pałacu Kultury i Nauk, prosząc aby wyłączyli oświetlenie pałacu, bo przeszkadza w zrobieniu jakiegoś ujęcia czy coś, jako reżyser/producent filmu.
Dodaj jeszcze, że Twój znajomy robił przy Hobbicie.Jest mi Ciebie naprawdę szkoda. (http://f.kafeteria.pl/emotikony/smutas.gif)
Pany, zarzućcie jakimś fanym, mrocznym anime."Dr. Slump".
No ale to jest żart, a odniosłem wrażenie, że ktoś po prostu chciał Cerasisa na coś naciągnąć.
Coś strasznie tego Wrocławia przetrawić nie możesz. Ja byłam niedawno i powiem, że choinki na rynku były ładne, na potwierdzenie wrzuciłabym zdjęcie, ale mi się nie chce :DJa nie piszę, że są złe. Ale te lampki z "opadającym światłem" wyglądają jakby sperma z nich ciekła.
Mroczne elfy były zbyt cukierkowe, straciły dużo z klimatu jaki miały w książce, a właśnie czy to nie było tak, że te pająki im pomagały? A w filmie pająki są jakimś wytworem zła, a elfy takie czyste nieskazitelne, piękne. (?)Leśne elfy jeżeli już.
Tauriel- w końcu jakaś postać nie będąca mimozą elfów, zachowująca przy tym wdzięk.Sent, wybieram Cię!
Podobno Tolkien (to mi mówił Dass) był z Hobbita bardzo niezadowolony i pisał do szuflady alternatywne wersje. A film miał być uzupełniony o te notatki. To mnie bardzo zaciekawiło, wiecie coś na ten temat, czy to po prostu zwykła propaganda?Jakaś propaganda, bo wiele czytałem na temat Hobbita. Napisał to dla swojego syna, z resztą ten Hobbit to i tak już chyba druga, albo trzecia wersja jest.
A jak było w książce?Było, że Eowina adorowała Aragorna, ale na zasadzie fascynacji nim jako przywódcą i królem. Nie było durnych hollywódzkich wstawek, typu "och, Aragorn spadł z klifu, chlip, chlip", a potem jak wrócił to "och, Legolas dał mu naszyjnik jego lubej, nie mam szans, chlip, chlip". ;P
I znów te króliki. Jakby dali tam jakiegoś wilki, to wtedy pewnie nikt by się nie dopierdolił za przeproszeniem, ale że to króliki, to już wielki krzyk. Z tym strzelaniem w stopę nie przesadzaj. Może są jeszcze jakieś, których się czepiacie. Nie znam na pamięć Hobbita tak, jak Władcy Pierścieni, który widziałem już z dobre kilkanaście razy.W ogóle całe przedstawienie Radgasta jest żałosne. Istari, który ma osrany łeb, jeździ w zaprzegu z królikami i konsumuje grzybki halucynki (tekst Sarumana). To ma być jeden z Majarów? Nie żartuj sobie. Z enigmatycznej postaci, która rzadko pojawia się publicznie, potrafi przyzywać zwierzęta do pomocy zrobili jakiegoś szurniętego dziada z greenpeace'u, z krzywymi zębami i aparycją Grodzkiego.
Powiem tak. Film "Skazani na Shawshank" powstał na podstawie książki, która ma 60 parę stron bodajże, jak gdzieś udało mi się wyczytać, więc tym bardziej nie widzę problemu w Hobbicie.Nie czytałem Shawshank, ale to widocznie inna brocha. 60 stron rozwinęli, bo innych wątków nie było. W Hobbicie dokładają nowe, chociaż wątek główny spokojnie mógłby zapchać trzy godziny jednego filmu.
Jeśli próbujesz mi wyperswadować, że chociażby dobry seks działa słabiej niż kwiaty na kobiety, to idę się zastrzelić!Noo... A coś ty myślał?
Że słaby, to wiem, ale nie widziałem akurat tego, w czym był zajebisty ponoć.Raczej w "kolorowości", niż samych efektach. Tzn. głębia też pomagała, ale chodziło o przedstawienie tych całych smerfów.
A skąd w ogóle jesteś? Co do choinek, to są spoko. Mnie nie przeszkadzają w każdym bądź razie.Ja tylko piszę, z czym mi się kojarzą, no...
Czy ja wiem? To z Legolasa takiego cukierasa zrobili i może trochę z Thranduila, chociaż ta postać mi się bardzo podobała. Taka majestatyczna. Zresztą on był bodajże z tego odłamu Noldorów, Wysokich Elfów z pierwszej ery, więc fajnie, że go tak przedstawili.Nie był z Noldorów, był leśnym elfem.
Również natknąłem się na takie informacje, jakoby Tolkien próbował zmieniać, dopasowywać Hobbita do Władcy Pierścieni. Gdzieś artykuł był o tym.Jak już wspominałem - Hobbit miał już kilka edycji, więc może dopasował już dawno.
Pany, zarzućcie jakimś fanym, mrocznym anime.Mroczne...? Berserk może. Black Lagoon (poleca dziki&MoGu), danker Than Black, Fate/Stay Night (albo Fate/Zero), Ghost in the Shell perhaps, Hellsing Ultimate jak nie widziałeś. Chyba tyle...
mog - no z tymi 3k stron to przesadzilem (aczkolwiek duzo zalezy od wydania, bo niektore empikowe są dość.. grube), ale moje tolkieny mają 1800 stron LOTRa i równe 300 Hobbita.Zależy też, czy z ilustracjami czy nie. Większość wydań ma ok 1500. Ty zapewne jeszcze liczysz to co jest na końcu Powrotu Króla, czy wszystkie historie i historyjki dodane, drzewa genealogiczne itd.
Wixu - nisstety dawno wypadłem z obiegu, ale ponoc od kilku lat generalnie nie ma co oglądać.Same here. Same opinion.
Jest mi Ciebie naprawdę szkoda. (http://f.kafeteria.pl/emotikony/smutas.gif)Mi Ciebie, prawic...owcu.
Mog, po kolei:+1 Tą co dodali jako towarzyszkę (?) Legolasa.
1) nie mam pojęcia o jaką elfkę chodzi, ale jak ruda, to na pewno zjebana
2) strony - mozliwe, patrzylem na ogolny zakres, ale ile tych mapek moze byc, 20 stron? 30? niech bedzie i 50 czy 70, to dalej 1700 stron ;pMój Powrót Króla miał 550+ stron, a te mapki i pierdolniki miały chyba ze 100+ stron, true story. Chyba, że miałem inne wydanie "deluxe". Kogo masz tłumaczenie, bo ja mam Skibiniewskiej. Takie coś (http://4.bp.blogspot.com/-z5pihwU0ryY/T4WwYvFv4bI/AAAAAAAABsU/txYmbvaD06o/s1600/IMG_5574.jpg).
3) nie jestem mogiem, ktorego znalem. Ten ktorego znalem na tekst "kwiaty dzialaja lepiej na kobiety niz seks" powiedziałby "chyba seks z tobą działa gorzej" :<Starzeje sie. :x Ale nie na zasadzie, że jestem gorszy, tylko spojrzałem na sprawy z innej strony i widzę o co naprawdę się rozchodzi.
i w ogóle uświadomiłeś mi tym "prawic...owcu.", że gdy wezmiemy 'prawicowca', to sklada sie on z wyrazu 'owca', a owce to wiadomo jakie są.. Conspiracy!Takie jak w Folwarku Zwierzęcym?
Mog, a przez co ty te anime oglądałeś? Szukam serwisów i jest lipa, pozostaje zassać? Tzn. TFU, kupić?Tak, zasysałem.
Cowboy się zapowiada smakowicie. Świetna muzyka!Oh wow, nie oglądałeś wcześniej Cowboya? Pozycja obowiązkowa.
Tak, zasysałem.I dostałeś za to kwiaty?
+1 Tą co dodali jako towarzyszkę (?) Legolasa.już by starczyło że ruda, ale za elfie ścierwo ma kolejne karne punkty.
Mój Powrót Króla miał 550+ stron, a te mapki i pierdolniki miały chyba ze 100+ stron, true story. Chyba, że miałem inne wydanie "deluxe". Kogo masz tłumaczenie, bo ja mam Skibiniewskiej. Takie coś (http://4.bp.blogspot.com/-z5pihwU0ryY/T4WwYvFv4bI/AAAAAAAABsU/txYmbvaD06o/s1600/IMG_5574.jpg).ja mam jakies swiata książki, ale nie skibniewska ani nie to słynne crapowate, jaakieś nowe powstałe na baziedoświadczeń ich obojga
Starzeje sie. :x Ale nie na zasadzie, że jestem gorszy, tylko spojrzałem na sprawy z innej strony i widzę o co naprawdę się rozchodzi.:X
Takie jak w Folwarku Zwierzęcym?no chociazby
Cowboy się zapowiada smakowicie. Świetna muzyka!podbijam okejkę moga i dodaję własną oraz dragową.
Mój Powrót Króla miał 550+ stron, a te mapki i pierdolniki miały chyba ze 100+ stron, true story. Chyba, że miałem inne wydanie "deluxe". Kogo masz tłumaczenie, bo ja mam Skibiniewskiej. Takie coś.
już by starczyło że ruda, ale za elfie ścierwo ma kolejne karne punkty.
A skąd w ogóle jesteś? Co do choinek, to są spoko. Mnie nie przeszkadzają w każdym bądź razie.Ja? Też Śląska, ale tego Górnego.
Czy ja wiem? To z Legolasa takiego cukierasa zrobili i może trochę z Thranduila, chociaż ta postać mi się bardzo podobała. Taka majestatyczna. Zresztą on był bodajże z tego odłamu Noldorów, Wysokich Elfów z pierwszej ery, więc fajnie, że go tak przedstawili.Być może, że patrzy się przez pryzmat tych dwóch, ale jednak leśne elfy kojarzyły mi się z mrokiem, a tego akurat w filmie troszkę zabrakło.
Leśne elfy jeżeli już.Tak, tak wiem. Miałam napisać leśne, ale jako, że cały czas o tym mroku co miał im towarzyszyć myślałam to jakoś mi głupoty wyszły. ;<
Nie oglądałem jeszcze filmu, ale w książce elfy nie kumały się z pająkami.
już by starczyło że ruda, ale za elfie ścierwo ma kolejne karne punkty.;D
A tam rude są ładne, a co do elfów to zgoda, jedna z najbardziej głupkowatych ras fantasy. Piękne, nieśmiertelne, szybki, silne i idealne, Tolkien stworzył taki archetyp i niestety wielu twórców go powiela.po prostu dupkowata rasa panów, w BG to powinno się założyć frakcję "Irenicus miał rację"
a co do rudych - miej jedną, zmienisz zdanie xD
Cowboy się zapowiada smakowicie. Świetna muzyka!Rzuć jakiegoś linka :P Obejrzałbym sobie Cowboy Bepopa, ale mojej damie się kreska nie podoba, a samemu mi się nie chce.
Żeby było bardziej fitting, farbowałem ją ja.Nie dość, że lewak, to jeszcze pantofel.
Obejrzałbym sobie Cowboy Bepopa, ale mojej damie się kreska nie podoba, a samemu mi się nie chce....co może się nie podobać w kresce Cowboy Bebop? To jest chyba najbardziej neutralna kreska ever. Między innymi dlatego tak wielu ludzi zaczyna swoją przygodę z anime właśnie od tej serii.
maniek - Jak z Shawshank jest to dunno bo nie czytałem pierwowzoru, ale istnieje uzasadnione prawdopodobieństwo ze zachowano tam wszystko z tych 60 stron ORAZ dodano brakujący materiał, a nie jak w Hobbicie, wzięto krótki materiał, wzięto z niego połowę (drugą pootraktowano po macoszemu lub nie uzyto w ogole), a następnie dokręcono dużo 'wlasnych przemyślen' reżysera. Rly, to jakby z filmowej adaptacji biblii wyrzucić jezusa, rozwijając za to wątek życia osobistego wieloryba, który wpieprzył Jonasza.
Było, że Eowina adorowała Aragorna, ale na zasadzie fascynacji nim jako przywódcą i królem. Nie było durnych hollywódzkich wstawek, typu "och, Aragorn spadł z klifu, chlip, chlip", a potem jak wrócił to "och, Legolas dał mu naszyjnik jego lubej, nie mam szans, chlip, chlip". ;P
W ogóle całe przedstawienie Radgasta jest żałosne. Istari, który ma osrany łeb, jeździ w zaprzegu z królikami i konsumuje grzybki halucynki (tekst Sarumana). To ma być jeden z Majarów? Nie żartuj sobie. Z enigmatycznej postaci, która rzadko pojawia się publicznie, potrafi przyzywać zwierzęta do pomocy zrobili jakiegoś szurniętego dziada z greenpeace'u, z krzywymi zębami i aparycją Grodzkiego.
Nie czytałem Shawshank, ale to widocznie inna brocha. 60 stron rozwinęli, bo innych wątków nie było. W Hobbicie dokładają nowe, chociaż wątek główny spokojnie mógłby zapchać trzy godziny jednego filmu.
Noo... A coś ty myślał?
Nie był z Noldorów, był leśnym elfem.
Ja? Też Śląska, ale tego Górnego.
Przeginasz z porównanie w ch*j Sent. Główna oś jest zachowana, a czepiacie się dodatkowych wątków, które wydłużają film. Jak tak się Wam one nie podobają, to je wypier*olcie po prostu w Sony Vegas Studio, czy jak to gówno się nazywa i po problemie. Robicie z igły widły.To ty wszystko upraszczasz. "A, tam, nie zwracajcie na nie uwagi". Czyli co, mam połowe filmu nie oglądać, bo jakieś farmazony tam pokazują? I jeszcze za to płacić? No nie kpij panie.
Ja pier*ole... czepiać się takich urywników.To było jeszcze zjadliwe, bo wątek trwał może 10 minut, a nie pół godziny o jakimś gównie niezwiązanym z wątkiem głównym w Hobbicie.
Nie.. bo wszyscy muszą być wielcy, dostojni itp.Nie, ale patrz na Gandalfa i Sarumana. A potem masz Radgasta. No nigga please.
Ale jak z Thranduila zrobili takiego, bo jest potomkiem elfów z Pierwszej Ery to gdzieeeeee... co to ma być?! To jest leśny elf?! Sory, ale nie trafia to do mnie. Podoba mi się jego łagodna postać, a zarazem taka, która potrafi sobie poradzić w tarapatach (vide jego wizyta w Dol Guldur), ale okej. Jeśli oceniasz kogoś po samej szacie, to nie mój problem.Nie tylko po szacie, jajebie. Zachowanie, styl wypowiedzi. On jest całkowitym zaprzeczeniem natury, która jest powolna w swoim nurcie, a on jest chaotyczny strasznie. Miał być z niego swoisty druid, a mamy, jak wspominałem, greenpeace'owca.
A skąd wiesz, jak było tam? No stary, bez jaj. Nie czytałaś o sobie dopowiadasz. Przykro się robi, naprawdę.Nie wiem z jakiego powodu, bo jak czytam teraz - w ogóle się nie pomyliłem, bo dodawali wątki.
Po dzisiejszej rozmowie z dwiema laskami, a raczej słuchaniu z kumplem ich pogaduszek, jestem w stanie uwierzyć, że zdecydowana większość lasek jest pieprzonymi materialistkami. Naprawdę przykro mi się robiło, jak słyszałem momentami te teksty... "Nie no.. to jest fajne, jak facet zaprasza Cię na randkę i płaci 300 złotych za sushi bez mrugnięcia okiem. A z kolei żal mi zrobiło się innego typa, który mnie zaprosił na to sushi i wyciągnął kupony, którymi za to zapłacił", gdzie zaznaczam, że to była randka, czyli dopiero się poznajemy i inwestujemy w ciemno. Może to ja jestem inny, ale dobrze mi z tym.Nie no to wiadomo, że głupie pindy. Ale kwiaty, albo nawet jeden kwiatek to jest taki fajny gest dla nich i one to pamiętają i jest to dla nich cholernie ważne. Dla nas to jest trywialna sprawa. Dla nich - big deal.
No to z Telerich.Sindari.
Twoja laska musi mieć wyjątkowo wyrafinowany gust, skoro nawet CB ją razi. :DUwielbiam Twoje parafrazy. D:
(...) płaci 300 złotych za sushi bez mrugnięcia okiem (...)300zł!? I to za sushi?
Nie, moja babcia! Odwiedzam od czasu do czasu Górny Śląsk. Mam tam rodzinę i darzę sentymentem Sosnowiec.Górny Śląsk i Sosnowiec? No to pojechane :D
maniek - Jak z Shawshank jest to dunno bo nie czytałem pierwowzoru, ale istnieje uzasadnione prawdopodobieństwo ze zachowano tam wszystko z tych 60 stron ORAZ dodano brakujący materiał, a nie jak w Hobbicie, wzięto krótki materiał, wzięto z niego połowę (drugą pootraktowano po macoszemu lub nie uzyto w ogole), a następnie dokręcono dużo 'wlasnych przemyślen' reżysera. Rly, to jakby z filmowej adaptacji biblii wyrzucić jezusa, rozwijając za to wątek życia osobistego wieloryba, który wpieprzył Jonasza.
Przeginasz z porównanie w ch*j Sent. Główna oś jest zachowana, a czepiacie się dodatkowych wątków, które wydłużają film. Jak tak się Wam one nie podobają, to je wypier*olcie po prostu w Sony Vegas Studio, czy jak to gówno się nazywa i po problemie. Robicie z igły widły.