(http://www.2d6.org/wp-content/uploads/2013/11/Hex.jpg)
Pod koniec zeszłego roku miała miejsce premiera wersji 3.0 gry planszowej Neuroshima Hex. Z recenzji, jakie czytałem wychodzi, że mamy do czynienia ze świetnym wydaniem.
Mój kolega zapoznał mnie ostatnio z wersją 2.5 i muszę powiedzieć, że wkręciłem się na maksa. Wszystkie planszówki mają to do siebie, że początkowo wydają się trudne, ale w przypadku Neuroshimy po jednej partyjce bez problemu łapie się o co chodzi. Mam nadzieję, że niedługo zakupię swoją wersję 3.0, a cena jest całkiem całkiem - 120 zł. Na tle innych planszówek bardzo niska.
Dodam tylko, że do pobrania mamy również wersję gry na androida i iphone (szkoda, że nie ma na windows phone - piszę to ja, biedny posiadacz Lumii).
Ostatnio znalazłem również wersję na pc, wersja java. Chociaż jaki jest sens grania w tę grę na komputerze?
a tak dla nooba ktory raz czytałpodręcznik do neuro, z czym się je wersję hex? bo wiem tyle, ze cos taakiego jest
Miałem troszku do czynienia z podręcznikami do Neuroshimy i w wersji Hex pozostał głównie ogólny klimat, uniwersum i część jednostek.
A więc tak. Gramy od 2 do 4 osób. Każdy z graczy losuje swoją armię. Armia składa się z wielu szcześciobocznych (tak, wiem, jestem Captain Obvious) żetonów. Owe żetony kładziemy tak, abyśmy nie widzieli jakie to jednostki. W każdej turze dobieramy sobie trzy żetony, obowiązkowo odrzucamy jeden, a pozostałe dwa albo trzymamy na ręce, albo wykładamy na planszę. Plansza wygląda tak:
(http://bi.gazeta.pl/im/7/9343/z9343467Q,Neuroshima-Hex-Puzzle.jpg)
Każdy z graczy ma swój przyczułek, który musi bronić i atakować bazy przeciwnika. Stopniowo zapełniamy planszę i jeśli któremuś z graczy wypadnie odpowiedni żeton, dochodzi do walki (lub też w przypadku, gdy plansza się zapełni). Bitwę "rozliczamy" poczynając, zależnie, od pewnych skilli jednostek, boostów i innych pułapek, następnie poprzez jednostki z najwyższą inicjatywą, schodząc liczbowo w dół. Nasza baza zaczyna od 20 poziomu i schodzi w dół, jeśli dostanie podczas bitwy. Analogicznie, dostają w czapę jednostki, pozostają tylko te silniejsze.
Nie brzmi zachęcająco, ale trzeba zagrać by przekonać się o tym jak bardzo wciąga. Cieszy mnóstwo fajnych bonusów jakie się trafiają, osłabianie przeciwnika, odepchnięcie, mina, która pochłania itp. Fajnie zróżnicowane są armie, na przykład Vegas, która nie ma wiele jednostek, ale posiada sporo żetonów agitatora - przejmujemy wrogą jednostkę i używamy jej jako swojej.
Niestety nie jestem w stanie klarownie wytłumaczyć rozgrywki, ale od tego są podręczniki.