Forum RPG Center

Inne => Hyde Park => Wątek zaczęty przez: Sentenza w Grudzień 04, 2013, 13:41:22 pm

Tytuł: rycerz kontra samuraj
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Grudzień 04, 2013, 13:41:22 pm
wszyscy wiedzą o co chodzi, topic stary jak smutas w GK, ale tym razem zamiast wodolejstwa i kradzieży cudzych tekstów z neta za punkt wyjścia niech słuzy nam to
http://www.youtube.com/watch?v=os5TXyJlEMc

IN YOUR FACE SMUTAS, KATANA OWNZ.
Tytuł: Odp: rycerz kontra samuraj
Wiadomość wysłana przez: C w Grudzień 04, 2013, 14:03:01 pm
Rycerz, kurczę. W pełnej płytówce i z bajeranckim dwuręczniakiem. Jak takiego pokonać, samurai-san, z twoją sexy katanką i pancerzem, który nie jest PEŁNĄ ZBROJĄ ZROBIONĄ NIEMALŻE W CAŁOŚCI Z METALOWYCH PŁYT? Not metal enough!
Tytuł: Odp: rycerz kontra samuraj
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Grudzień 04, 2013, 14:10:26 pm
Dwuręczny miecz jest chyba najgłupszym wyborem.

Poza tym, Naginata albo Yari i do przodu!
Tytuł: Odp: rycerz kontra samuraj
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Grudzień 04, 2013, 15:22:12 pm
a tam, daikatana. Albo no dachi. Jeśli pojedyncza katana jest SOŁ AMEJZING to większa katana to więcej AMEJZINGU 11/10 SWORD OF THE YEAR.
Tytuł: Odp: rycerz kontra samuraj
Wiadomość wysłana przez: C w Grudzień 04, 2013, 15:53:34 pm
Dwuręczny miecz jest chyba najgłupszym wyborem.
Najmądrzejszym. Uwierz mi, grałem w gry komputerowe, więc wiem.

RANGE ADVANTAGE bro


EDIT:
a tam, daikatana. Albo no dachi.
(http://anonmgur.com/up/da278b2461241f8cad19f23a22d61afe.png)
Okej, samuraj wygrywa. :<
Tytuł: Odp: rycerz kontra samuraj
Wiadomość wysłana przez: Arim w Grudzień 04, 2013, 16:52:33 pm
Ogólnie rycerz najlepszy jest do walki z konia lub w szyku za tarczą. W pojedynczej walce nie ma żadnych szans, po prostu jest za wolny Samuraj by go zamęczył i wykończył.
Tytuł: Odp: rycerz kontra samuraj
Wiadomość wysłana przez: Endaron w Grudzień 04, 2013, 17:44:38 pm
A rycerz z toporem czy młotem może być? Bo taki dobrze wyszkolony jednym celnym trafieniem młota mógłby pozbawić przytomności takiego samuraja.
Tytuł: Odp: rycerz kontra samuraj
Wiadomość wysłana przez: Arim w Grudzień 04, 2013, 17:49:01 pm
Pod warunkiem, że ten dałby się trafić, a każdy błąd przy tak ciężkim orężu równa się utracie równowagi i byc może głowy.
Tytuł: Odp: rycerz kontra samuraj
Wiadomość wysłana przez: xeroloth w Grudzień 04, 2013, 18:01:53 pm
Rycerz zawsze kojarzy się z gościem w pełnej płytówce, z mieczem i tarczą - innymi słowy ciężkozbrojny sukinsyn, który jeśli spadnie z konia na polu bitwy to może zacząć się modlić. Praktycznie minimum mobilności.

Z drugiej strony samuraj z dłuższą bronią, szybszy, z lżejszym pancerzem (niektóre robiono z grubo składanego papieru i potrafiły zatrzymać strzałę) w pojedynku 1vs1 nie dałby rycerzowi szans.
Tytuł: Odp: rycerz kontra samuraj
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Grudzień 04, 2013, 18:19:59 pm
Młoty dwuręczne to mit, a natomiast jednoręczne były najczęściej stosowane w kawalerii w celu rozbicia głowy z góry.

Nie stosowano raczej motywu młot+tarcza. To nie fantasy. O dwuręcznych młotach nie wspomnę, bo to już w ogóle legendy.
Tytuł: Odp: rycerz kontra samuraj
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Grudzień 04, 2013, 18:24:03 pm
wiesz mog, są jeszcze buzdygany..
Tytuł: Odp: rycerz kontra samuraj
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Grudzień 04, 2013, 18:29:57 pm
Ale to już nie młot, nie mylmy pojęć.

To jak pisanie, że wakizashi i tanto jest tym samym, bo to "krótsze niż katana".
Tytuł: Odp: rycerz kontra samuraj
Wiadomość wysłana przez: dziki w Grudzień 04, 2013, 18:45:24 pm
OMG Sent, musiałeś...

Po pierwsze - samuraje nie byli takimi zabójczymi mistrzami miecza jakby się mogło wydawać naszemu wychowanemu na hollywoodzkich produkcjach pokoleniu. To byli żołnierze, którzy głównie walczyli na polach bitew. A wtedy najużyteczniejszą bronią są włócznia i łuk, nie miecz, który ma krótki zasięg i nie nadaje się do stosowania w formacji. Dlatego tachi(nie katana, która była popularniejsza wśród biedniejszych warstw społecznych, jako bardziej poręczna i tańsza) stanowiło broń ostatniej szansy, a nie podstawowe uzbrojenie.
Po drugie, pomimo wspaniałej kultury, Japonia zawsze była krok do tyłu technologicznie w stosunku do Europy. W piętnastym wieku, kiedy pełne płytówki królowały w Europie, samuraje wciąż nosili dużo lżejsze pancerze. Ciężkozbrojni samuraje to dopiero XVIw. Podobnie ze sławną warstwową obróbką stali, którą europejscy kowale też znali przed japońskimi kolegami po fachu. Dlatego kiedy skonfrontować średniowiecznego europejskiego rycerza z samurajem z tego samego okresu, to rycerz będzie dysponował lepszym, bardziej zaawansowanym technicznie sprzętem. A że zarówno tachi jak i katana są stworzone do cięcia ciała i kości, a nie przebijania ciężkich pancerzy, to wynik pojedynku staje się dość przewidywalny.
Po trzecie - uprzedzając pytania w stylu "czemu w takim nie skonfrontujemy późniejszego samuraja z późniejszym rycerzem?". Odpowiedź jest prosta - bo już na początku XV wieku rycerstwo było archaiczną koncepcją, a później w roli ciężkiej jazdy zostało już kompletnie wyparte przez kirasjerów i tym podobne formacje. Poza tym XV wiek to też rozwój osobistej broni palnej, więc samuraje musieliby się chyba uzbroić w hadoukeny.
Tytuł: Odp: rycerz kontra samuraj
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Grudzień 04, 2013, 18:58:29 pm
Drag - popełniasz błąd w swoim rozumowaniu, bo jeśli zestawiasz samuraja z wojny gempei przeciwko  rycerzowi z tego okresu, to i tak wygrywa samuraj, bo zajebie rycerza szczałą :d No i rycerstwo (w sensie, ciężkozbrojna jazda) aż tak szybko nie wymarła -> kirasjerzy. Wiem że w tych dyskusjach robi się spory anachronizm, ale ludzie chhcą zestawienia klasycznego wyobrażenia wojownika z klasycznym wyobrażeniem samuraja.
Tytuł: Odp: rycerz kontra samuraj
Wiadomość wysłana przez: dziki w Grudzień 04, 2013, 19:04:32 pm
Drag - popełniasz błąd w swoim rozumowaniu, bo jeśli zestawiasz samuraja z wojny gempei przeciwko  rycerzowi z tego okresu, to i tak wygrywa samuraj, bo zajebie rycerza szczałą :d
No zakładam, że mówimy o melee, bo to jest honorowy pojedynek wg. naszych zachodnioeuropejskich standardów. :F
Cytuj
No i rycerstwo (w sensie, ciężkozbrojna jazda) aż tak szybko nie wymarła -> kirasjerzy.
To, że kirasjerzy czy husarzy nosili ciężkie zbroje i czasem rekrutowali się ze szlachty, nie znaczy jeszcze, że można ich nazwać rycerzami. :P
Tytuł: Odp: rycerz kontra samuraj
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Grudzień 04, 2013, 19:08:11 pm
No zakładam, że mówimy o melee, bo to jest honorowy pojedynek wg. naszych zachodnioeuropejskich standardów. :F
tak patrząc to prawdziwy rycerz walczył z konia, nie na piechotę.
Cytuj
To, że kirasjerzy czy husarzy nosili ciężkie zbroje i czasem rekrutowali się ze szlachty, nie znaczy jeszcze, że można ich nazwać rycerzami. :P
dlatego mówię o ciężkozbrojnej jeździe, a nie zgromadzeniu posiadaczy rolnych. Aczkolwiek akurat husaria raczej sie z gminu nie rekrutowała ;p
Tytuł: Odp: rycerz kontra samuraj
Wiadomość wysłana przez: TheFlood w Grudzień 05, 2013, 00:59:16 am
Oj, nie odpuszczę sobie komentarza.

Cytuj
Dwuręczny miecz jest chyba najgłupszym wyborem.
Rzeczywiście w złotych czasach rycerstwa (XII-XV wiek z przymrużeniem oka, gdyż określać takie ramy dla całości Europy gdzie każdy region różnił się kolosalnie jest ciężko) dwuręczne miecze na polach bitew były raczej niespotykane. Karierę robią dopiero w czasach muszkieterów i najeżonych pikami formacji - doskonale nadawały się do łamania długiej broni drzewcowej.

Cytuj
Ogólnie rycerz najlepszy jest do walki z konia lub w szyku za tarczą. W pojedynczej walce nie ma żadnych szans, po prostu jest za wolny Samuraj by go zamęczył i wykończył.
Hmm... Nie chciałbym koledze psuć wizji, ale NIKT w średniowieczu nie walczył w żadnym szyku, a już ZWŁASZCZA rycerstwo.
Z pierwszych europejskich przykładów wykorzystania ścisłych formacji to przychodzą mi do głowy chyba tylko husyci z tym swoim wagenburgiem (połowa XV stulecia), na którym łamały sobie zęby kolejne krucjaty. Wcześniej to chyba tylko mongołowie.

Cytuj
Pod warunkiem, że ten dałby się trafić, a każdy błąd przy tak ciężkim orężu równa się utracie równowagi i byc może głowy.
Kolega strasznie samurajocentryczny. Chciałbym zauważyć, że życie rycerza obracało się wokół walki. Uczył się takowy przez całe życie i chociaż nie wyznawał tak ścisłego kodu honorowego jak samuraj, to wciąż był doskonale wyszkoloną maszyną do zabijania.

Obcięcie głowy zakłada trafienie w szczelinę pomiędzy hełmem a napierśnikiem - której z reguły nie było, bo jedno nachodziło na drugie. A nawet gdyby, to na drodze był jeszcze kaptur kolczy.

Katana jest bardzo kruchą bronią, nie projektowano jej do cięcia stali. Technika walki kataną nie zakłada nawet kontaktu z bronią przeciwnika - tak częste w "holyłódzie" zastawy i bloki to czysta fikcja, nikt nie ryzykowałby stępienia albo i złamania takiej broni.

Nie twierdzę, że europejskie miecze nadawały się do walki z opancerzonym przeciwnikiem - wręcz przeciwnie, po to właśnie przecież wynaleziono nadziak, buzdygan czy mizerykordię.

Cytuj
Rycerz zawsze kojarzy się z gościem w pełnej płytówce, z mieczem i tarczą - innymi słowy ciężkozbrojny sukinsyn, który jeśli spadnie z konia na polu bitwy to może zacząć się modlić. Praktycznie minimum mobilności.
Owszem, przekazów jak bardzo bezbronny był zwalony z konia rycerz nie brakuje.
 Tylko chciałbym zauważyć, że upadek z konia to bardzo wstrząsające przeżycie - nawet dzisiaj często kończy się śmiercią, więc taki facet nie tylko nie mógł się podnieść w całym tym żelastwie, ale i zapewne był nieźle zamroczony.

Natomiast walka piesza w zbroi płytowej była jak najbardziej możliwa i często spotykana np. na turniejach. Tak naprawdę astronomiczną wagę taki pancerz osiągnął dopiero w czasach powszechnego zastosowania broni palnej, gdy poprzez pogrubienie płyt usiłowano zniwelować moc pocisków. Co zresztą okazało się niepraktyczne i doprowadziło do tym szybszego zarzucenia tego typu ochrony.

Cytuj
Z drugiej strony samuraj z dłuższą bronią, szybszy, z lżejszym pancerzem (niektóre robiono z grubo składanego papieru i potrafiły zatrzymać strzałę) w pojedynku 1vs1 nie dałby rycerzowi szans.
Dłuższą? Z tego co wiem, katany miały ok. 60 centymetrów, więc nie były dłuższe od typowej broni europejskiej.

Szybszy owszem, bo w lżejszym pancerzu. Tyle że... Uszkodzenie zbroi płytowej kataną wydaje mi się raczej niemożliwe. A mizerykordii samuraj raczej nie posiadał.

Cytuj
Młoty dwuręczne to mit, a natomiast jednoręczne były najczęściej stosowane w kawalerii w celu rozbicia głowy z góry.
Nie, nie jest to mit. Rzeczywiście młoty najczęściej były jednoręczne, ale broń dwuręczna tego typu również istniała. Jest to jednak rzecz dosyć późna - młotów na dwumetrowych trzonkach używali m.in. Szwajcarzy do XVI wieku.

Cytuj
Nie stosowano raczej motywu młot+tarcza. To nie fantasy. O dwuręcznych młotach nie wspomnę, bo to już w ogóle legendy.
Używano, są na to nawet źródła ikonograficzne. Tyle że waliło się nie tyle obuchem, co ostrym dziobem, skąd zresztą popularna na Zachodzie nazwa takiego młota - kruczy dziób.

Cytuj
To byli żołnierze, którzy głównie walczyli na polach bitew. A wtedy najużyteczniejszą bronią są włócznia i łuk, nie miecz, który ma krótki zasięg i nie nadaje się do stosowania w formacji. Dlatego tachi(nie katana, która była popularniejsza wśród biedniejszych warstw społecznych, jako bardziej poręczna i tańsza) stanowiło broń ostatniej szansy, a nie podstawowe uzbrojenie.
Sorry, Dragunovie, ale to nie takie proste.
 Po pierwsze, samurajowie nie walczyli w szyku. Oni łazili sobie po polu bitwy w poszukiwaniu godnego przeciwnika do pojedynku, kompletnie lekceważąc całą resztę (nasze europejskie rycerstwo też tak zresztą robiło). Więc katan używali jak najbardziej.

Nigdy nie słyszałem o tym, by katan używały biedne warstwy społeczne. Produkcja nawet prostego miecza (a co dopiero takiego arcydzieła sztuki jak katana) to bardzo skomplikowany proces technologiczny i była to zawsze broń bardzo droga. Chociaż rzeczywiście tachi, broń dłuższa niemal o 1/3, z pewnością było droższe.

Cytuj
Po drugie, pomimo wspaniałej kultury, Japonia zawsze była krok do tyłu technologicznie w stosunku do Europy. W piętnastym wieku, kiedy pełne płytówki królowały w Europie, samuraje wciąż nosili dużo lżejsze pancerze.
Błąd. Nasze umiejętności obróbki stali nie były zachwycające i roi się od przykładów znacznie zręczniejszego kowalstwa niż to, co się działo w średniowiecznej Europie. Ale nasz sprzęt był tworzony pod względem wytrzymałości, bo musiał sprostać bardzo dużemu stresowi podczas walki. Japończycy nie tworzyli płytówek nie dlatego, że nie potrafili, tylko nie było im to potrzebne. Walka była silnie obudowana ideologią i nie zmieniła się przez grube kilkaset lat, podczas gdy w pozbawionej honoru i nie stroniącej od ciosów poniżej pasa Europie wyścig zbrojeń trwał non stop.

Cytuj
Podobnie ze sławną warstwową obróbką stali, którą europejscy kowale też znali przed japońskimi kolegami po fachu.
Zasadniczo tworzenie warstw metalu różniących się od siebie właściwościami fizycznymi jest NIEZBĘDNE do stworzenia miecza, którym w ogóle da się walczyć, inaczej albo się on złamie, albo wygnie.
Tyle że Europejczykom wystarczyły dwie - trzy warstwy, aby miecz uzyskał pożądaną twardość przy równocześnie akceptowalnej elastyczności. Japończycy poszli w swoich eksperymentach znacznie dalej i uzyskali broń niezwykle ostrą, ale i bardzo delikatną.

Porównywalną technicznie z japońską broń produkowano np. na Bliskim Wschodzie. Mam tu na myśli np. stal damasceńską (edit: sprawdziłem, stal damasceńska zdecydowanie przewyższa osiągnięcia japończyków). Zauważcie podobne warunki kulturowe - tam też nikt nie używał ciężkiej zbroi, bo nie szłoby w niej wytrzymać w upale. Niestety nie wiem jak mają się właściwości broni wykonanej ze stali damasceńskiej - zdaje się, że do dzisiaj nikt nie potrafi powtórzyć procesu jej produkcji. Ale na pewno była cholernie ostra, co do tego przekazów nie brakuje. Są też źródła mówiące, że damasceńska szabla mogła wyszczerbić kamień bez żadnego uszczerbku dla siebie.

Dzisiejsze eksperymenty dające zbliżony (ale wciąż słabszy pod względem wytrzymałości) efekt dają stal która jest niezwykle ostra, a równocześnie bardzo wytrzymała i elastyczna.

Cytuj
Poza tym XV wiek to też rozwój osobistej broni palnej, więc samuraje musieliby się chyba uzbroić w hadoukeny.
Bez przesady, Portugalczycy bardzo szybko zaczęli sprzedawać Japończykom arkebuzy, więc nie była to dla nich taka wielce obca broń. Mongołowie zapoznali ich z granatami już w XIII wieku.

Cytuj
przeciwko  rycerzowi z tego okresu, to i tak wygrywa samuraj, bo zajebie rycerza szczałą :d 
Wiem że żartujesz, ale... hmm... Wojna Gempei, XII wiek. Na pewno pamiętasz te opisy krzyżowców wyglądających jak jeże od saraceńskich strzał, które utykały w kolczugach, nie będąc w stanie ich przebić.

Nie wiem jak potężne były japońskie łuki, ale łuk refleksyjny wcale słaby nie jest. To w sumie dosyć zabawne, ale uważa się, że miał on większy zasięg i siłę niż słynne angielskie długie łuki, którym przypisuje się przebijanie zbroi płytowej. Wbrew pozorom Anglicy z Francuzami przegrali niemal tyle samo bitew co wygrali i podejrzewam, że power przypisywany długiemu łukowi to trochę przesada. Jego możliwości przebijania pancerzy usiłowano też tłumaczyć zastosowaniem grotów typu Bodkin, ale to się nie broni, bo wszystkie takie groty jakie do dzisiaj znaleziono są bardzo miękkie i mogły być co najwyżej bronią treningową.
Tytuł: Odp: rycerz kontra samuraj
Wiadomość wysłana przez: Damiano_gt w Grudzień 05, 2013, 09:36:13 am
Oczywiście, że wygrałby rycerz, bo jaranie się Japonią to pedalstwo. Niech ktoś spróbuje powalczyć z tym argumentem.
Tytuł: Odp: rycerz kontra samuraj
Wiadomość wysłana przez: dziki w Grudzień 05, 2013, 10:21:24 am
Gee, nawet człowiekowi nie pozwolą na spokojnie zjeść śniadania...
Sorry, Dragunovie, ale to nie takie proste.
Po pierwsze, samurajowie nie walczyli w szyku. Oni łazili sobie po polu bitwy w poszukiwaniu godnego przeciwnika do pojedynku, kompletnie lekceważąc całą resztę (nasze europejskie rycerstwo też tak zresztą robiło). Więc katan używali jak najbardziej.
Z tego co ja czytałem, to Japończycy podłapali koncepcję formacji od chińczyków, jak wiele innych rzeczy zresztą. Szczególnie w XVI w. i później.
Cytuj
Nigdy nie słyszałem o tym, by katan używały biedne warstwy społeczne. Produkcja nawet prostego miecza (a co dopiero takiego arcydzieła sztuki jak katana) to bardzo skomplikowany proces technologiczny i była to zawsze broń bardzo droga. Chociaż rzeczywiście tachi, broń dłuższa niemal o 1/3, z pewnością było droższe.
Starczy chociażby rzucić okiem na ilustracje. Katanę nosiło się krawędzią tnącą do góry, podczas kiedy tachi do dołu. I teraz spójrzmy na rysunki dwóch samurajów: 1 (http://www.arts-wallpapers.com/japanese-arts/Samurai-Art-Gallery/images/samurai_nikon_c.jpg) 2 (http://images.fineartamerica.com/images-medium-large/samurai-hashiba-hisakichi-1860-padre-art.jpg)

I porównajmy je z drzeworytem przedstawiającym Miyamoto Musashiego (http://www.loc.gov/exhibits/ukiyo-e/images/8438s.jpg). Ale Musashi ogólnie był dziwny, więc rzućmy okiem na innego, przypadkowego ronina (http://0.tqn.com/d/asianhistory/1/7/1/0/-/-/CropSamuraiWoodcut1869.jpg).

Większość katan nie była jakimś arcydziełem sztuki kowalskiej i właśnie dlatego były popularniejsze wśród biedniejszych wojowników.
Cytuj
Błąd. Nasze umiejętności obróbki stali nie były zachwycające i roi się od przykładów znacznie zręczniejszego kowalstwa niż to, co się działo w średniowiecznej Europie. Ale nasz sprzęt był tworzony pod względem wytrzymałości, bo musiał sprostać bardzo dużemu stresowi podczas walki. Japończycy nie tworzyli płytówek nie dlatego, że nie potrafili, tylko nie było im to potrzebne. Walka była silnie obudowana ideologią i nie zmieniła się przez grube kilkaset lat, podczas gdy w pozbawionej honoru i nie stroniącej od ciosów poniżej pasa Europie wyścig zbrojeń trwał non stop.
Najpierw krytykujesz moją tezę, a potem wysuwasz argumenty na jej poparcie. :P Nigdy nie mówiłem tutaj o jakiejś finezji, po prostu europejski był cały czas doskonalony, kiedy Japonia wolała trzymać się tradycji.
Cytuj
Zasadniczo tworzenie warstw metalu różniących się od siebie właściwościami fizycznymi jest NIEZBĘDNE do stworzenia miecza, którym w ogóle da się walczyć, inaczej albo się on złamie, albo wygnie.
Tyle że Europejczykom wystarczyły dwie - trzy warstwy, aby miecz uzyskał pożądaną twardość przy równocześnie akceptowalnej elastyczności. Japończycy poszli w swoich eksperymentach znacznie dalej i uzyskali broń niezwykle ostrą, ale i bardzo delikatną.
Ale wyobraź sobie, że nie każda katana ever była dziełem mistrzów z Hokkaido. Podróbki, wersje "ekonomiczne" itd. były w powszechnym użyciu. To że kogoś nie było stać na najlepszy miecz, nie oznaczało, że nie kupował żadnego.
Cytuj
Bez przesady, Portugalczycy bardzo szybko zaczęli sprzedawać Japończykom arkebuzy, więc nie była to dla nich taka wielce obca broń.
Z tego co pamiętam, to stosowanie zachodniej techniki wojskowej na szerszą skalę to dopiero Tokugawa, więc przełom XVI i XVII wieku.
Tytuł: Odp: rycerz kontra samuraj
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Grudzień 05, 2013, 10:27:11 am
@Al

szyk - a w przypadku jazdy tam nie było jakiś dwóch podstawowych? Klin i cośtam jeszcze? Zwłaszcza ten pierwszy, prymitywny bo "ściśnij jak najwięcej chłopa w kupę i samą masą przebij formację przeciwnika na wylot", ale było.

walka piesza i pancerz - tia, ale "w polu" z konia złażono tylko jak musiano, bo np zapadałby się w bagnie, jak francuzi bodaj pod Azincourt, gdzie ci którzy nie dali się wystrzelać jak kaczki, to się zwyczajnie potopili. no i ten, nie do końca się zgodzę z tym "zrzuceniem tego typu ochrony" - po prostu zmieniono reguły gry, pozbywając się nogawic czy pancernych rękawic, za to zostawiając pancerny kirys, kask i naramienniki, tak w końcu jeżdżono jeszcze z dużym powodzeniem za napoleona.

uszkodzenie płytówki kataną - na filmiku się udało :d Tzn na pewno lepiej niż zwykłym mieczem. Zresztą sam zauważyłeś że pojedynek między takimi dwoma wyglądałby jak scena walki z gry o tron, gdzie gościa w płytówce zwyczajnie "zabiegano" na śmierć, a pojedynki samurajskie opierały się na unikach. No i ten, my mizerkrodię, a oni mieli tanto i wakizashi.

biedne warstwy, zmiana filozofii - oj zmieniło się, i to sporo. Nie żebym był jakimś ekspertem od japonii, ale to widać nawet w głupim shogunie 2, gdzie w wojnie gempei masz bardziej konnych łuczników niż wojowników, w okresie sengoku jidai każdy walczy wszystkim (w tym arkebuzami), zaś w wojnie boshin, wbrew "ostatniemu samurajowi", każdy walczy na modłę XIX wieku. Biedotę/piechotę też uzbrajano, czy akurat w miecze to  dunno (może pożyczano?), ale to jak w europie, biedota się nie liczyła i jej udział w opisach pomijano lub  marginalizowano

i ta, zartuję trochę z tym łukiem, aale któraś w koncu musiała być smiertelna.
W koncu krzyzowcy ostatecznie przerzneli te krucjaty jak sie arabowie choc troche zorganizowali ;d

@drag
wszystko ładnie, pięknie, ale Musashi to akurat człowiek z epoki POSTsamurajskiej. Kiedy stoczył swój pierwszy pojedynek, to nawet biorąc pod uwagę najwyższe datowanie zakończenia okresu sengoku (na 1590 rok), to było to 7 lat po ostatniej wojnie.
Tytuł: Odp: rycerz kontra samuraj
Wiadomość wysłana przez: dziki w Grudzień 05, 2013, 10:41:54 am
@drag
wszystko ładnie, pięknie, ale Musashi to akurat człowiek z epoki POSTsamurajskiej. Kiedy stoczył swój pierwszy pojedynek, to nawet biorąc pod uwagę najwyższe datowanie zakończenia okresu sengoku (na 1590 rok), to było to 7 lat po ostatniej wojnie.
Już wyjaśniliśmy sobie na GG, ale o to mi właśnie chodziło - większość wędrownych mistrzów miecza, których kojarzymy z opowieści, to właśnie roninowie, a nie normalni samuraje.
Tytuł: Odp: rycerz kontra samuraj
Wiadomość wysłana przez: TheFlood w Grudzień 05, 2013, 16:55:52 pm
Cytuj
Z tego co ja czytałem, to Japończycy podłapali koncepcję formacji od chińczyków, jak wiele innych rzeczy zresztą. Szczególnie w XVI w. i później.
Okres późniejszy zatem. To o czym pisałem odnosi się do czasów wcześniejszych. Czytałem kiedyś art, z którego wynikało, że gdyby nie Boski Wiatr, Japończycy nie mieliby żadnych szans z mongołami właśnie ze względu na swój obyczaj toczenia bitew, polegający na serii honorowych pojedynków. Ale to był XIII wiek.

Cytuj
Starczy chociażby rzucić okiem na ilustracje. Katanę nosiło się krawędzią tnącą do góry, podczas kiedy tachi do dołu. I teraz spójrzmy na rysunki dwóch samurajów: 1 2

I porównajmy je z drzeworytem przedstawiającym Miyamoto Musashiego. Ale Musashi ogólnie był dziwny, więc rzućmy okiem na innego, przypadkowego ronina.

Większość katan nie była jakimś arcydziełem sztuki kowalskiej i właśnie dlatego były popularniejsze wśród biedniejszych wojowników.
Nie jestem specjalistą, ale okiem laika to widzę że większość z tych panów ma zarówno katanę, jak i tachi, przynajmniej pobieżnie oceniając długość. Tanto i wakizashi nosiło się chyba w pochwie zawieszonej pionowo przy pasie, prawie jak nasze sztylety?

Jeśli chodzi o miecze - ponownie podkreślę, że na Japonii znam się mocno średnio, ale wszystko co czytałem na ten temat, podkreśla, że miecz był symbolem stanu szlacheckiego równie twardo co w Europie i byle chłopina za noszenie katany zostałby zabity jak pies. Przecież wg. ideologii miecz (już mniejsza o to jaki) samuraja był bodajże jednością z jego duszą i utrata tej broni to był najgorszy dyshonor jaki mógł go spotkać.

Wydaje mi się też, że masowa produkcja niskiej jakości katan to dopiero czasy nowożytne (XX wiek), gdy prawo zwesternizowanego Imperium nakazywało uzbrojenie wszystkich oficerów w miecze, a znaczna większość owych wywodziła się z gminu i nie posiadała takich "rodzinnych pamiątek".

O oddziałach chłopstwa - ashigaru - wikipedia twierdzi, że uzbrajani byli głównie w yari i inną broń drzewcową. Ale podkreślę trzeci raz, że specjalistą nie jestem i jeśli masz jakieś źródła, to chętnie je sobie poczytam, coby się trochę podszkolić.

Cytuj
Najpierw krytykujesz moją tezę, a potem wysuwasz argumenty na jej poparcie. :P Nigdy nie mówiłem tutaj o jakiejś finezji, po prostu europejski był cały czas doskonalony, kiedy Japonia wolała trzymać się tradycji.
Nope. Ty stwierdziłeś, że Japończycy byli słabszymi kowalami od Europejczyków, ja, że tak nie było, a różnica w uzbrojeniu wynikała z odmiennego podejścia do walki - w Japonii silnie zrytualizowanej, a u nas... Jak to u nas, wszystkie opcje dozwolone. Ale same umiejętności techniczne wyższe nie były.

Cytuj
Ale wyobraź sobie, że nie każda katana ever była dziełem mistrzów z Hokkaido. Podróbki, wersje "ekonomiczne" itd. były w powszechnym użyciu. To że kogoś nie było stać na najlepszy miecz, nie oznaczało, że nie kupował żadnego.
Och, wiem że nie każda była dziełem mistrzów, ale jak napisałem wyżej, czytałem, że masowa produkcja to dopiero XIX i XX wiek.
Napisałem również w poprzednim poście, że stworzenie miecza w ogóle nadającego się do walki to już sam w sobie skomplikowany proces techniczny i taka broń NIGDY i NIGDZIE tania nie była, jeśli miała nadawać się do walki. Właśnie z tego powodu była w wielu punktach świata symbolem szlachty.

Sent:
Cytuj
szyk - a w przypadku jazdy tam nie było jakiś dwóch podstawowych? Klin i cośtam jeszcze? Zwłaszcza ten pierwszy, prymitywny bo "ściśnij jak najwięcej chłopa w kupę i samą masą przebij formację przeciwnika na wylot", ale było.
Rekonstruowanie taktyki średniowiecznego rycerstwa jest bardzo trudne ze względu na fragmentaryczne informacje (przecież nie wiemy nawet ile ludu liczyła podstawowa jednostka - chorągiew). Z tego co wiem, uznaje się, że normalną taktyką był właśnie klin i ława. Oba stosowane w otwierającej bitwę szarży.

Pamiętaj też, że większość bitew kończyła się po jednej szarży, a reszta to już było cięcie uciekających po plecach. No i nierzadko rycerstwo pewne swojej siły niespecjalnie chciało słuchać rozkazów, tylko leciało "na hurra". Wyszukiwanie sobie co znaczniejszego przeciwnika (coby wziąć go jako jeńca i zainkasować okup) było też bardzo powszechną praktyką.

Cytuj
walka piesza i pancerz - tia, ale "w polu" z konia złażono tylko jak musiano, bo np zapadałby się w bagnie, jak francuzi bodaj pod Azincourt, gdzie ci którzy nie dali się wystrzelać jak kaczki, to się zwyczajnie potopili. no i ten, nie do końca się zgodzę z tym "zrzuceniem tego typu ochrony" - po prostu zmieniono reguły gry, pozbywając się nogawic czy pancernych rękawic, za to zostawiając pancerny kirys, kask i naramienniki, tak w końcu jeżdżono jeszcze z dużym powodzeniem za napoleona.
 
Tak, masz rację, w polu z reguły nie zsiadano z koni, bo nie miało to taktycznego sensu. A nawet jak miało, to ludziom się niespecjalnie chciało wierzyć, że niepokonana szarża może im nie przynieść zwycięstwa ze względu na coś tak mało znaczącego, jak bagno czy wilcze doły :P

Do opancerzenia też masz rację. Porzucanie zbroi było stopniowe. W czasach napoleońskich (ba, już nawet u konkwistadorów było widać tę tendencję) kirysy były cienkie i służyły bardziej jako oznaka rangi wojskowej niż ochrona. No i nawiązanie do tradycji rycerskiej.

Cytuj
uszkodzenie płytówki kataną - na filmiku się udało :d Tzn na pewno lepiej niż zwykłym mieczem. Zresztą sam zauważyłeś że pojedynek między takimi dwoma wyglądałby jak scena walki z gry o tron, gdzie gościa w płytówce zwyczajnie "zabiegano" na śmierć, a pojedynki samurajskie opierały się na unikach. No i ten, my mizerkrodię, a oni mieli tanto i wakizashi.
Owszem, zabiegano by go na śmierć, o ile on sam by na to pozwolił. Pamiętajmy, że mówimy o ludziach, którzy mieli wieloletnie doświadczenie bojowe i doskonale znali możliwości swojego organizmu. Po co właściwie miałby ganiać samuraja? Mógłby poczekać, aż sam po niego przyjdzie i zmęczy się rąbaniem płyt. Nie wyobrażałbym sobie też jakiś dramatycznych ciosów, po których rycerz leciałby na ryj za impetem swojej broni - takich błędów nie popełniali nawet giermkowie. Film o którym wspominasz mi kiedyś pokazywałeś, ale już nie pamiętam dokładnie co w nim było... Katana bodajże nie wyszczerbiła się po ciosie?

Tak, Sent, tylko że mizerykordia była zaprojektowana specyficznie do dorzynania rannych poprzez wbijanie cienkiego jak igła sztychu w szczeliny zbroi. Tanto i wakizashi.. Do czego one były właściwie stworzone? Sztychu jako takiego nie posiadają, chociaż ostry szpic z pewnością jest. Ale nie postawiłbym piwa na to, że sprawdziłyby się w roli mizerykordii.

Cytuj
Biedotę/piechotę też uzbrajano, czy akurat w miecze to  dunno (może pożyczano?), ale to jak w europie, biedota się nie liczyła i jej udział w opisach pomijano lub  marginalizowano
Tak, widać to nawet na przykładzie Grunwaldu, który był bitwą konną i niemal czysto szlachecką (marginalizuję w tym momencie udział litwinów i tatarów trochę, wiem), a chłopska piechota po obu stronach podczas bitwy po prostu pilnowała obozów.

Cytuj
i ta, zartuję trochę z tym łukiem, aale któraś w koncu musiała być smiertelna.
W koncu krzyzowcy ostatecznie przerzneli te krucjaty jak sie arabowie choc troche zorganizowali ;d
Owszem, ale i Europa jakoś twardo nie inwestowała w to, aby odnieśli sukces. Ot, wysłano ich, zdobyli kawał ziemi, a potem pozostawiono samym sobie. A kolejne pomysły typu krucjaty dziecięcej czy weneckiej idei złupienia Konstantynopola wcale się sprawie nie przysłużyły :P
Tytuł: Odp: rycerz kontra samuraj
Wiadomość wysłana przez: dziki w Grudzień 05, 2013, 17:36:03 pm
Jeśli chodzi o miecze - ponownie podkreślę, że na Japonii znam się mocno średnio, ale wszystko co czytałem na ten temat, podkreśla, że miecz był symbolem stanu szlacheckiego równie twardo co w Europie i byle chłopina za noszenie katany zostałby zabity jak pies. Przecież wg. ideologii miecz (już mniejsza o to jaki) samuraja był bodajże jednością z jego duszą i utrata tej broni to był najgorszy dyshonor jaki mógł go spotkać.
Nigdy nie pisałem, że katana to broń chłopska. Raczej właśnie roninów, najemnych żołnierzy i innych płatnych zabijaków.

Zresztą, było też kilku sławnych szermierzy którzy wywodzili się z chłopstwa, jak wspomniany już Musashi czy Toyotomi Hideyoshi.
Cytuj
O oddziałach chłopstwa - ashigaru - wikipedia twierdzi, że uzbrajani byli głównie w yari i inną broń drzewcową. Ale podkreślę trzeci raz, że specjalistą nie jestem i jeśli masz jakieś źródła, to chętnie je sobie poczytam, coby się trochę podszkolić.
Przyznam, że konkretnych źródeł nie podam, bo przestało mnie to jarać już parę lat temu, gdzie w międzyczasie zgubiłem min. karton książek przy przeprowadzce, ale generalnie, kiedy się siedzi w sportach/sztukach walki od tylu lat, to się trafia na ludzi, którzy spędzili całe życie badając takie pierdoły.
Cytuj
Nope. Ty stwierdziłeś, że Japończycy byli słabszymi kowalami od Europejczyków, ja, że tak nie było, a różnica w uzbrojeniu wynikała z odmiennego podejścia do walki - w Japonii silnie zrytualizowanej, a u nas... Jak to u nas, wszystkie opcje dozwolone. Ale same umiejętności techniczne wyższe nie były.
Napisałem, że byli "krok do tyłu". Rzemiosło europejskie po prostu rozwijało się szybciej bo takie było zapotrzebowanie. Nikt Japończykom nie ujmuje precyzji czy artyzmu w wykonywaniu broni, ale z jakiegoś powodu przegrali praktycznie każdą konfrontację z Europą.
Cytuj
Napisałem również w poprzednim poście, że stworzenie miecza w ogóle nadającego się do walki to już sam w sobie skomplikowany proces techniczny i taka broń NIGDY i NIGDZIE tania nie była, jeśli miała nadawać się do walki. Właśnie z tego powodu była w wielu punktach świata symbolem szlachty.
Mimo tego machano nimi już w epoce brązu, a wśród antycznych rzymian, galów czy mieszkańców Iberii często stanowił podstawową broń. Podobnie z wikingami w średniowieczu.
Tytuł: Odp: rycerz kontra samuraj
Wiadomość wysłana przez: TheFlood w Grudzień 06, 2013, 02:33:57 am
Cytuj
Mimo tego machano nimi już w epoce brązu, a wśród antycznych rzymian, galów czy mieszkańców Iberii często stanowił podstawową broń. Podobnie z wikingami w średniowieczu.
Miecze z brązu nie nadają się do walki i na ŻADNYM znalezisku tego typu nie ma śladów użytkowania (a musiałyby być, bo są mięciutkie). Tak naprawdę nie wiadomo do czego naprawdę ich używano, przypuszcza się że było to coś w rodzaju atrybutu władzy, jak jabłko i berło w średniowieczu.

A Galowie (czyli Celtowie) wynaleźli dziwer, więc nie można im zarzucić braku umiejętności kowalskich.
Dziwer to technika skuwania stali o różnych właściwościach fizycznych, czyli właśnie dokładnie to, o czym wcześniej pisaliśmy, a co jest niezbędne do wykucia miecza. Przy dużych różnicach w nasyceniu węglem poszczególnych warstw dziwerowanie daje efekt wizualny bardzo przypominający stal damasceńską. Pod względem możliwości jest zdecydowanie słabsze, bo powstaje poprzez kucie, podczas gdy stal damasceńska tworzy się już na etapie wytopu.

Iberowie zamieszkiwali półwysep Iberyjski razem z dwiema innymi grupami etnicznymi - Celtami i Celtyberami. Myślę, że można bez pudła założyć, że osiągnięcia techniczne Celtów były im jak najbardziej znane.

Zgadnij, skąd Rzymianie skopiowali gladius? Tak jest, właśnie z Iberii.

Z tymi wikingami też strzał w płot, bo Skandynawia od bardzo dawna była wyraźnie dominującym centrum metalurgicznym. Zresztą miecz wcale nie był dominującą bronią - częste były zarówno topory, jak i włócznie, a jak było kogoś stać, to owszem, kupił sobie miecz, a co mu tam.

Tytuł: Odp: rycerz kontra samuraj
Wiadomość wysłana przez: dziki w Grudzień 06, 2013, 13:10:16 pm
Miecze z brązu nie nadają się do walki i na ŻADNYM znalezisku tego typu nie ma śladów użytkowania (a musiałyby być, bo są mięciutkie). Tak naprawdę nie wiadomo do czego naprawdę ich używano, przypuszcza się że było to coś w rodzaju atrybutu władzy, jak jabłko i berło w średniowieczu.
Mogę się mylić, ale wydaje mi się, że chociażby khopesze bywały z brązu, a tych używano jako normalnej broni.
Cytuj
A Galowie (czyli Celtowie) wynaleźli dziwer, więc nie można im zarzucić braku umiejętności kowalskich.
Dziwer to technika skuwania stali o różnych właściwościach fizycznych, czyli właśnie dokładnie to, o czym wcześniej pisaliśmy, a co jest niezbędne do wykucia miecza. Przy dużych różnicach w nasyceniu węglem poszczególnych warstw dziwerowanie daje efekt wizualny bardzo przypominający stal damasceńską. Pod względem możliwości jest zdecydowanie słabsze, bo powstaje poprzez kucie, podczas gdy stal damasceńska tworzy się już na etapie wytopu.

Iberowie zamieszkiwali półwysep Iberyjski razem z dwiema innymi grupami etnicznymi - Celtami i Celtyberami. Myślę, że można bez pudła założyć, że osiągnięcia techniczne Celtów były im jak najbardziej znane.

Z tymi wikingami też strzał w płot, bo Skandynawia od bardzo dawna była wyraźnie dominującym centrum metalurgicznym. Zresztą miecz wcale nie był dominującą bronią - częste były zarówno topory, jak i włócznie, a jak było kogoś stać, to owszem, kupił sobie miecz, a co mu tam.
Moja argumentacja nie była "nawet dzikusy używały mieczy", tylko "miecze były powszechne wśród wielu ludów w różnych częściach świata i to od bardzo dawna".

I wiem, że Skandynawia była centrum metalurgii praktycznie od zawsze, w końcu to oni między innymi spopularyzowali walcowanie stali.
Cytuj
Zgadnij, skąd Rzymianie skopiowali gladius? Tak jest, właśnie z Iberii.
Też wiem. :P
Tytuł: Odp: rycerz kontra samuraj
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Grudzień 06, 2013, 13:30:11 pm
Panowie, offtopic. Nie interesuje nas proces metalurgiczny, ale fakt dlaczego samuraj jest lepszy od rycerza.
Tytuł: Odp: rycerz kontra samuraj
Wiadomość wysłana przez: C w Grudzień 06, 2013, 14:14:17 pm
Propsy dla pana powyżej. Możecie udowodnić racjonalnie przewagę samuraja... ale czy jesteście w stanie bronić jego fajności, gdy druga strona zwyzywa was od obmierzłych japanofilów?

(click to show/hide)
Tytuł: Odp: rycerz kontra samuraj
Wiadomość wysłana przez: TheFlood w Grudzień 06, 2013, 16:52:42 pm
Cytuj
Moja argumentacja nie była "nawet dzikusy używały mieczy", tylko "miecze były powszechne wśród wielu ludów w różnych częściach świata i to od bardzo dawna".
To what point? Zdawało mi się, że próbowałeś udowodnić, że miecze nie były drogie. Sorry, ale były.

Cytuj
Mogę się mylić, ale wydaje mi się, że chociażby khopesze bywały z brązu, a tych używano jako normalnej broni.
Nie jestem egiptologiem, ale nawet wikipedia wspomina, że o ile niektóre (brązowe) egzemplarze były naostrzone, to większość jest tak wyraźnie tępa że nie mogła być niczym innym jak przedmiotem rytualnym. Ikonografia też często przedstawiała je jako element wyposażenia faraonów.

Nie mów mi już nawet o tym jak to Grecy używali brązowych mieczy, bo to bzdura. Jedyną bronią z brązu używaną do walki był sztylet, który znacznie łatwiej było usztywnić - a i tak są one bardzo szerokie i mocno usztywniane za pomocą licznych strudzin i żeber.
Być może używano też siekier z brązu do walki, ale to ciężko stwierdzić, bo ciężko odróżnić ślady użytkowe powstałe podczas np. ciosania drewna od tych powstałych przy zabijaniu.

Ogólnie idea że brązowe miecze służyły do walki to stary wymysł historyków, którzy nigdy na oczy takiego miecza nie widzieli. Archeolodzy od zawsze odnosili się do tego z dużą rozerwą ze względu na brak znalezisk, wobec których można by powiedzieć, że rzeczywiście mogły służyć do walki. Potwierdzono też eksperymentalnie, że długa broń sieczna czy kłująca z brązu jest po prostu niepraktyczna.

Cytuj
Panowie, offtopic. Nie interesuje nas proces metalurgiczny, ale fakt dlaczego samuraj jest lepszy od rycerza.
Zasadniczo wyszliśmy od uzbrojenia po obu stronach i wartości/efektywności/dostępności mieczy. Faktycznie, zeszliśmy trochę z tematu, ale z tego co pamiętam to już dawno jeszcze na GS doszliśmy do wniosku, że takie porównanie jest bez sensu, więc odrobina błądzenia po rubieżach tematu nie powinna nam zaszkodzić, a może pomogłaby dojść do nowych, ciekawych wniosków ^ ^

Ale ołrajt, już nie będę.
Tytuł: Odp: rycerz kontra samuraj
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Grudzień 06, 2013, 17:19:58 pm
To był taki żort. :< Jak dla mnie dyskutujcie nawet o tym, czy Spartiata może rozwalić Fiodora Jemieljanienko, biorąc pod uwagę zapasy, sambo i położenie słońca.

Ale jak was xero zbije ostrzeżeniami, to pretensje do niego. Ja jestem ten "good guy".
Tytuł: Odp: rycerz kontra samuraj
Wiadomość wysłana przez: Fenrir w Grudzień 18, 2013, 00:02:30 am
Na początek trzeba obalić parę mitów na temat rycerstwa.
1. Zbroje płytowe ważyły jakieś 12-15 kilo więc wcale nie dużo po rozłożeniu na cale ciało i nie miały nawet pół centymetra długości. Husarskie napiersniki zatrzymywały kule, a miały raptem kilka milimetrów.
2. Rycerstwo mieczy dwurecznych nie używało.  Używali ich głównie lancknechci, a i to dość późno i nieliczni.
3. Naprawdę wątpię, że katana zdoła przeciąć zbroję. Rycerze podczas bitew nie bawili się w parowanie ciosów wszystko spływało po zbroi. Jeżeli ta była naprawdę dobra to taki samuraj podczas walki nie miał by praktycznie szans znaleźć szeline w zbroi, bo takowych nie było.
4. Rycerze naprawdę rzadko ginęli w bitwach. Co do tego, że jak spadnie z konia to może sie tylko modlić to w większości przypadków prawda.  Jak już ktoś wspomniał i bez obciążenia ciężko podnieść się po takim upadku, ale jak już rycerz spadał to zwykle przez to, że go ściągnięto, a jak już go ściągnięto to raczej piechota nie pozwalała mu się podnieść tłukąc po zbroi bez litości aż się dotłukli.  To też piechota robiła raczej niechętnie,  bo taki szlachcic potrafił sporo ich krwi upuścić zanim się dał.  Drugim najczęstszym sposobem umierania rycerzy na bitwach były kusze które co prawda były zakazane przez kościół,  ale najemnikom to nie przeszkadzało.
 Kwestia nie mobilnego rycerza jest chyba obalona.

Oczywiście w tym pojedynku rycerz będzie bez konia choć był to tak naprawdę jeden z nieodłącznych elementów tego tytułu.
Tytuł: Odp: rycerz kontra samuraj
Wiadomość wysłana przez: xilk w Grudzień 18, 2013, 10:56:42 am
Cóż, ogólnie rzecz biorąc ciężko tutaj dyskutować o pojedynku, skoro zarówno rycerstwo, jak samurajowie zmieniali się na przestrzeni lat i wieków. Do tego wynik walki zależałby też od warunków atmosferycznych, czy samego miejsca walki. Samuraj mógłby przecież zastawić pułapkę na rycerza, albo na odwrót.

1. Zbroje płytowe ważyły jakieś 12-15 kilo więc wcale nie dużo po rozłożeniu na cale ciało i nie miały nawet pół centymetra długości.
Cóż, zależy o jakiej zbroi mówimy. Pełna zbroja płytowa ważyła więcej. Do tego, zanim ją założył rycerz, musiał najpierw zakładać grube ubrania, następne szła kolczuga, a dopiero na to płyta. Zatem ciężar był sporo większy, niż Ci się wydaje.

3. Naprawdę wątpię, że katana zdoła przeciąć zbroję. Rycerze podczas bitew nie bawili się w parowanie ciosów wszystko spływało po zbroi. Jeżeli ta była naprawdę dobra to taki samuraj podczas walki nie miał by praktycznie szans znaleźć szeline w zbroi, bo takowych nie było.
<hahaha> Miałeś obalać mity, a nie je tworzyć :P Skoro zbroja nie miała szczelin, to jak ten rycerz się poruszał? Szczeliny musiały być chociażby we wszelkich miejscach stawów, by zapewnić możliwość poruszania się rycerzowi. Były to idealne miejsca do zaatakowania.

I jak mówię, możemy się się nad tym rozwodzić naprawdę latami, ale i tak nie uzyskamy odpowiedzi, kto wygra, bo wynik walki zależy od masy czynników. Ja przyznam, że bardziej lubię zwinnych samurajów, niż zakute rycerstwo.

Zresztą czy nie było tak, że rycerze wyłącznie na czas turniejów i większych bitew zakładali zbroję płytową, a na co dzień ograniczali się wyłącznie do kolczugi? Bo jakoś nie mogę sobie wyobrazić rycerza, który całe dnie spędza w takim piecyku, nagrzanym od słońca.
Tytuł: Odp: rycerz kontra samuraj
Wiadomość wysłana przez: TheFlood w Grudzień 18, 2013, 11:25:41 am
Cytuj
1. Zbroje płytowe ważyły jakieś 12-15 kilo więc wcale nie dużo po rozłożeniu na cale ciało i nie miały nawet pół centymetra długości. Husarskie napiersniki zatrzymywały kule, a miały raptem kilka milimetrów. 
Pisałem o tym. Zatrzymywanie kul to fikcja, pancerz mógł co najwyżej zrykoszetować kulę poprzez zminimalizowanie szansy na trafienie pod kątem prostym. Dobre trafienie przebijało nie tylko napierśnik, ale i naplecznik. Na wylot.

Cytuj
2. Rycerstwo mieczy dwurecznych nie używało.  Używali ich głównie lancknechci, a i to dość późno i nieliczni.
O tym też pisałem. Nie byli tacy nieliczni - kwestią jest raczej to, że pojawiają się, gdy panowie rycerze schodzą już ze sceny.

Cytuj
3. Naprawdę wątpię, że katana zdoła przeciąć zbroję. Rycerze podczas bitew nie bawili się w parowanie ciosów wszystko spływało po zbroi. Jeżeli ta była naprawdę dobra to taki samuraj podczas walki nie miał by praktycznie szans znaleźć szeline w zbroi, bo takowych nie było.
Z tym spływaniem po zbroi to bzdura. Wygięcie (np. od ciosu buzdyganem) było dla rycerza równie niebezpieczne co przebicie. Po za tym zbroja kosztowała w cholerę hajsu. Nie pozwalano tłuc się po zbroi, ciosy parowało się - Uwaga - tarczą. Bo owa była równie nieodłącznym elementem wyposażenia rycerza co sama zbroja.

Cytuj
Cóż, zależy o jakiej zbroi mówimy. Pełna zbroja płytowa ważyła więcej. Do tego, zanim ją założył rycerz, musiał najpierw zakładać grube ubrania, następne szła kolczuga, a dopiero na to płyta. Zatem ciężar był sporo większy, niż Ci się wydaje.
Masz tutaj sporo racji, ale Cerasis też jej trochę ma, stwierdzając, że ograniczenie mobilności nie było aż tak krytyczne. Bo nie było.

Cytuj
<hahaha> Miałeś obalać mity, a nie je tworzyć :P Skoro zbroja nie miała szczelin, to jak ten rycerz się poruszał? Szczeliny musiały być chociażby we wszelkich miejscach stawów, by zapewnić możliwość poruszania się rycerzowi. Były to idealne miejsca do zaatakowania.
 
Do tego służyły folgi, czyli zawiasy z kilkunastu elementów metalowych, mogące zginać się i pozwalać na ruch, jednocześnie nie pozostawiając szczelin. Co nie zmienia faktu że i tak były jednym ze słabszych punktów zbroi.

Cytuj
Zresztą czy nie było tak, że rycerze wyłącznie na czas turniejów i większych bitew zakładali zbroję płytową, a na co dzień ograniczali się wyłącznie do kolczugi? Bo jakoś nie mogę sobie wyobrazić rycerza, który całe dnie spędza w takim piecyku, nagrzanym od słońca.
Nikt normalny nie chodził w zbroi na co dzień. W kolczudze też nie. Osprzęt zakładało się tylko i wyłącznie do walki.

Tytuł: Odp: rycerz kontra samuraj
Wiadomość wysłana przez: dziki w Grudzień 18, 2013, 15:40:14 pm
Cytuj
3. Naprawdę wątpię, że katana zdoła przeciąć zbroję. Rycerze podczas bitew nie bawili się w parowanie ciosów wszystko spływało po zbroi. Jeżeli ta była naprawdę dobra to taki samuraj podczas walki nie miał by praktycznie szans znaleźć szeline w zbroi, bo takowych nie było.
No zbroi płytowej poza szlifierką kątową raczej nic nie przetnie. :P Martwiłbym się bardziej o pchnięcia.
Do tego, zanim ją założył rycerz, musiał najpierw zakładać grube ubrania, następne szła kolczuga, a dopiero na to płyta. Zatem ciężar był sporo większy, niż Ci się wydaje.
Z tego co pamiętam, czasem noszono samą wkładkę materiałową z naszytymi płatami kolczugi w słabych punktach zbroi.
Z tym spływaniem po zbroi to bzdura. Wygięcie (np. od ciosu buzdyganem) było dla rycerza równie niebezpieczne co przebicie.
Z tym, że z kataną nie byłby to problem - nie ma dostatecznej siły, żeby głęboko wgiąć zbroję płytową. Szczególnie w twojej wersji, gdzie katany to ultralekkie i ultraostre arcydzieła sztuki kowalskiej. :P
Cytuj
Nikt normalny nie chodził w zbroi na co dzień. W kolczudze też nie. Osprzęt zakładało się tylko i wyłącznie do walki.
Mogło mi się coś pomieszać, ale nie było przypadkiem tak, że w czasie wojny noszenie lekkiej kolczugi podczas uczty było w dobrym guście?
Tytuł: Odp: rycerz kontra samuraj
Wiadomość wysłana przez: Fenrir w Grudzień 18, 2013, 16:41:09 pm
Byli tacy co nosili zbroje przez prawie cały dzień. Chodź by po to żeby pokazać swój status.
Tytuł: Odp: rycerz kontra samuraj
Wiadomość wysłana przez: Antybristler w Grudzień 18, 2013, 16:50:28 pm
To wszystko zależy od itemków, skilli, ilości hp i innych parametrów.
Tytuł: Odp: rycerz kontra samuraj
Wiadomość wysłana przez: TheFlood w Grudzień 18, 2013, 17:56:53 pm
Cytuj
Z tym, że z kataną nie byłby to problem - nie ma dostatecznej siły, żeby głęboko wgiąć zbroję płytową. Szczególnie w twojej wersji, gdzie katany to ultralekkie i ultraostre arcydzieła sztuki kowalskiej. :P
Dlatego jako przykład podałem buzdygan, bo chodziło mi tylko o zaprzeczenie mitowi "jak to na klatę każdy strzał brano". Od katan się odciąłem.

Cytuj
Mogło mi się coś pomieszać, ale nie było przypadkiem tak, że w czasie wojny noszenie lekkiej kolczugi podczas uczty było w dobrym guście?
Nigdy o czymś takim nie słyszałem. Zbroję zakładano bezpośrednio przed bitwą albo potyczką w turnieju. Natomiast do uczty siadano np. w przeszywanicy, czyli właśnie tej szmacie spod zbroi. A i to tylko wyjątkowe biedaki.

 Co znaczniejsza szlachta prześcigała się w modnych dubletach, wamsach, obcisłych pantalonach i innych równie śmiesznych rzeczach. Moimi ulubionymi są tzw. toczki, czyli specjalne nakładki na krocze odpowiednio wyolbrzymiające jajca.

Cytuj
Byli tacy co nosili zbroje przez prawie cały dzień. Chodź by po to żeby pokazać swój status.
Bzdura. Zbroja sama w sobie nie była żadnym symbolem statusu - co najwyżej bogactwa, jeśli była wartościowa (bo nie każda była : )). Symbole stanu szlacheckiego były różne w zależności od regionów - np. na Pomorzu był to nadziak. Ale miecz też był powszechny w tej roli.
Tytuł: Odp: rycerz kontra samuraj
Wiadomość wysłana przez: Fenrir w Grudzień 18, 2013, 18:25:49 pm
W tamtych czasach bogactwo=status.
Tytuł: Odp: rycerz kontra samuraj
Wiadomość wysłana przez: Arim w Grudzień 18, 2013, 18:55:47 pm
Cytuj
W tamtych czasach bogactwo=status.

Bajki prawisz, liczył się ród. Na pęczki było bogatych mieszczan, którzy zyskiwali status dopiero jak sobie szlachectwo jak sobie tytul kupili.
Tytuł: Odp: rycerz kontra samuraj
Wiadomość wysłana przez: TheFlood w Grudzień 18, 2013, 19:06:08 pm
Trochę ikonografii:
(http://2.bp.blogspot.com/-3i9VHg1simM/UKes_3Zu1dI/AAAAAAAADKM/YeXe5Putl0Y/s1600/mediev5.jpg)
Jak widać po młodzianie na pierwszym planie po prawej, lepiej się rwało laski na modną zieleń, niż na płytówkę. Pies z peleryną pod kolor kropierza included.

(http://lh5.ggpht.com/_RWI87hOu8jM/TFre203PEII/AAAAAAAABRU/t_Xy3dsPvtk/s512/Hieronim%20Bosch%20-%20Niesienie%20krzy%C5%BCa.jpg)
"Niesienie Krzyża", szaleniec Bosch. Co prawda XV wiek, ale aż jedna postać w zbroi. Polecam zwrócić uwagę, że to zbroja z czasów autora, więc anachroniczna przy Chrystusie. Tak samo jak ubrania wszystkich pozostałych.

(http://www.artmet-meteoryty.pl/pl/pliki/29%20l%20c.jpg)

"Męczeństwo Św. Katarzyny", 1506. W sumie też późny, ale wrzucam ze względu na wspaniały toczek typa w żółtej koszuli.

(http://www.artmet-meteoryty.pl/pl/pliki/31.jpg)
Tak jak i tutaj zresztą. Jak widać, mimo dramatyzmu sceny tylko jeden facet w tle pamiętał o wbiciu się w pancerz.





 



Tytuł: Odp: rycerz kontra samuraj
Wiadomość wysłana przez: MrFros w Grudzień 18, 2013, 22:48:31 pm
Hmm a miecze claymore to były szkockie miecze dwuręczne i faktycznie były stosowane przez nich w walce. Taki miecz z pewnością mógł napsuć nieco krwi. Mogę podać także krzyżaków i ich sławne miecze albo w "Ogniem i Mieczem" ścięcie 3 tatarskich głów jednym cięciem takiego miecza. Jeżeli miałbym wybierać kto wygrałby taki pojedynek to nasz europejski rycerz. Jak miałby na sobie zbroję łuskową (która moim zdaniem jest lepsza od płytowej) trudno było by mu coś zrobić bo na niej po stalowych płytkach ułożonych niczym dachówki grubości np 2 mm wszystko by się ześlizgiwało.
Tytuł: Odp: rycerz kontra samuraj
Wiadomość wysłana przez: dziki w Grudzień 19, 2013, 10:38:15 am
W tamtych czasach bogactwo=status.
No nie do końca. Domy kupieckie pomimo całego swojego bogactwa wciąż nie były szlachtą.
Jak miałby na sobie zbroję łuskową (która moim zdaniem jest lepsza od płytowej) trudno było by mu coś zrobić bo na niej po stalowych płytkach ułożonych niczym dachówki grubości np 2 mm wszystko by się ześlizgiwało.
Zbroja łuskowa ma te same problemy co kolczuga - potężnie pchnięcie albo cięcie ciężkim, zagiętym ostrzem(jak falchion) jest dla niej zabójcze.
Tytuł: Odp: rycerz kontra samuraj
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Grudzień 19, 2013, 10:53:26 am
Zbroja łuskowa ma te same problemy co kolczuga - potężnie pchnięcie albo cięcie ciężkim, zagiętym ostrzem(jak falchion) jest dla niej zabójcze.
Cięcie ciężkim, zagiętym ostrzem - Naginata.
Mocne pchnięci - Yari.

Ach te fanboje.

Tytuł: Odp: rycerz kontra samuraj
Wiadomość wysłana przez: TheFlood w Grudzień 19, 2013, 11:20:32 am
Ludzie, poczytajcie trochę zanim coś napiszecie.

Cytuj
Hmm a miecze claymore to były szkockie miecze dwuręczne i faktycznie były stosowane przez nich w walce. Taki miecz z pewnością mógł napsuć nieco krwi.
. Wyciąg z wikipedii: "Dwuręczny miecz claymore to tradycyjna broń piechoty szkockich górali w okresie od wieku XV do XVII." Czyli dokładnie w tym samym czasie, co południowoniemieccy landsknechci i tak dalej. Gdy tradycyjne rycerstwo odchodzi już do lamusa.

Cytuj
Mogę podać także krzyżaków i ich sławne miecze albo w "Ogniem i Mieczem" ścięcie 3 tatarskich głów jednym cięciem takiego miecza.
Nie wiem o jakichże Ty krzyżackich mieczach rozprawiasz, o tych spod Grunwaldu? I co to właściwie ma do rzeczy?

A jeśli jako przykłady podajesz książki Sienkiewicza, to tylko znak, że nie uważałeś w szkole na polskim, gdzie wyraźnie było mówione, że Sienkiewicz pisał "ku pokrzepieniu serc". Innymi słowy, tworzył ahistoryczną, propagandową papkę, żeby Polakom trochę humor poprawić.

Cytuj
Jak miałby na sobie zbroję łuskową (która moim zdaniem jest lepsza od płytowej) trudno było by mu coś zrobić bo na niej po stalowych płytkach ułożonych niczym dachówki grubości np 2 mm wszystko by się ześlizgiwało.
Zbroja łuskowa chroni nieco lepiej niż kolczuga, za to ZNACZNIE gorzej niż zbroja płytowa (ale była tańsza). Ciosu takiego jak np. pchnięcie włócznią nie powstrzymuje praktycznie wcale.



Tytuł: Odp: rycerz kontra samuraj
Wiadomość wysłana przez: MrFros w Grudzień 19, 2013, 18:36:20 pm
Sztywna blacha też nie raczej nie wytrzyma uderzenia ciężkiej rozpędzonej piki. A co do kolczugi i zbroi łuskowej to działa to z deka inaczej, bo kiedy przykładowo kolczuga zostaje pchnięta to czubek ostrza przedostaję się między ogniwami a zbroja łuskowa ma łuski które są poukładane jak dachówki jeżeli zostanie pchnięta i to ostrze nie przebije się bo nawet jak przejdzie między łuskami to pod nimi będą kolejne i tam ostrze zostanie zatrzymane. Ponad to odkształca się pod ciosem czyli działa jak kamizelka kuloodporna i rozkłada nacisk na całą powierzchnie. Taka zbroja została by uszkodzona dopiero po kilku uderzeniach jakby odpadło kilka łusek byłby wtedy prześwit problemem potem będzie by w to trafić i stan broni może być kiepski po kilku solidnych walnięciach w twardą powierzchnię.
 
Tytuł: Odp: rycerz kontra samuraj
Wiadomość wysłana przez: TheFlood w Grudzień 19, 2013, 19:08:34 pm
Sienkiewicz tak napisał?

Chyba nie. (http://pl.wikipedia.org/wiki/Zbroja_%C5%82uskowa)
Tytuł: Odp: rycerz kontra samuraj
Wiadomość wysłana przez: Endaron w Grudzień 19, 2013, 20:18:10 pm
Coś mi się wydaje, że Fros myśli o fantastycznej zbroi ze smoczej łuski, która jest niesamowicie wytrzymała (bardziej od płytowej) a równocześnie lekka i elastyczna.
Tytuł: Odp: rycerz kontra samuraj
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Grudzień 19, 2013, 21:04:09 pm
No skoro mamy przedstawionych fantastycznych rycerzy średniowiecza z bronią z damasceńskiej stali i płytówką godną króla Francji, to hej.
Tytuł: Odp: rycerz kontra samuraj
Wiadomość wysłana przez: dziki w Grudzień 20, 2013, 09:55:26 am
Ponad to odkształca się pod ciosem czyli działa jak kamizelka kuloodporna i rozkłada nacisk na całą powierzchnie.
Tia, tylko nawet z kamizelką kuloodporną ludzie mają połamane żebra chociażby. Poza tym większość kamizelek kuloodpornych można przebić normalnym nożem, bo dobrze radzą sobie małym obiektem o dużej prędkości, ale za to kiepsko z takim o większej masie i stałym nacisku. I nawet dziś mamy problemy ze stworzeniem kamizelki, która zatrzyma pocisk karabinowy.

Zbroja łuskowa ma te same problemy - prawdopodobnie zatrzyma strzałę, ale taki ahlspiess przebiję gościa w zbroi łuskowej i kolegę za nim.
Tytuł: Odp: rycerz kontra samuraj
Wiadomość wysłana przez: MrFros w Grudzień 20, 2013, 17:35:55 pm
Dobra wierzę wam ale widziałem kiedyś na National Geographic jakś dokument jak to potężna była ta zbroja, bo pokazywali jak strzały od niej masowo rykoszetowały.
Tytuł: Odp: rycerz kontra samuraj
Wiadomość wysłana przez: TheFlood w Grudzień 20, 2013, 19:10:54 pm
Gdyby faktycznie była taka skuteczna to Rzymianie (jako wynalazcy) nie zeszliby ze sceny w V wieku BP tylko długo, długo później :P
Tytuł: Odp: rycerz kontra samuraj
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Grudzień 20, 2013, 19:43:07 pm
Może chodzi o tą karcenową? Czy jakoś tak się nazywa. Ona chyba miała swoją druga młodość w późniejszych wiekach.
Tytuł: Odp: rycerz kontra samuraj
Wiadomość wysłana przez: MrFros w Grudzień 21, 2013, 10:40:01 am
Mi się wydaje że ta karacenowa to chyba inna nazwa. Ale wracając do tematu samuraj i rycerz mają całkiem odmienne style walki. Oboje nie będą wiedzieli jak blokować i kontrować swoje ciosy. Ponad to jeżeli byłby to taki pojedynek 1 vs 1 taki typowy pojedynek to u nas w Europie zwykle to wygląda że żaden nie ma zbroi tylko szpadę na zachodzie lub szabelkę ty na wschodzie wygrywa skill. A jeżeli obaj by się spotkali w jakimś boju to i broń inna i zbroja założona więc wszystko się zmienia i wtedy wygrywa technologia.
Tytuł: Odp: rycerz kontra samuraj
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Grudzień 21, 2013, 13:44:28 pm
Mi się wydaje że ta karacenowa to chyba inna nazwa. Ale wracając do tematu samuraj i rycerz mają całkiem odmienne style walki. Oboje nie będą wiedzieli jak blokować i kontrować swoje ciosy.
Wat.
No rycerz tarczą, a samuraj nie blokuje tylko unika.
Ponad to jeżeli byłby to taki pojedynek 1 vs 1 taki typowy pojedynek to u nas w Europie zwykle to wygląda że żaden nie ma zbroi tylko szpadę na zachodzie lub szabelkę ty na wschodzie wygrywa skill.
A na turniejach zrzucali się z konia. I a szpada i szabla to zalezy w jakim okresie też.

A jeżeli obaj by się spotkali w jakimś boju to i broń inna i zbroja założona więc wszystko się zmienia i wtedy wygrywa technologia.
Prędzej łut szczęścia.
Tytuł: Odp: rycerz kontra samuraj
Wiadomość wysłana przez: dziki w Grudzień 29, 2013, 17:40:19 pm
http://www.youtube.com/watch?v=9OQjMt2UoH8 - nawet ciekawe wideo w klimacie tej dyskusji.

Co mi w sumie przypomina - Al, skąd info, że brązowe miecze nie były używane w walce? Bo znalazłem w necie trochę takich opinii, ale nie powoływały się na konkretne publikacje ani nic takiego. W przeciwieństwie do tego (http://www.ffzg.unizg.hr/arheo/ska/tekstovi/tale_sword.PDF) na przykład.
Tytuł: Odp: rycerz kontra samuraj
Wiadomość wysłana przez: xilk w Grudzień 29, 2013, 20:41:42 pm
http://www.youtube.com/watch?v=9OQjMt2UoH8 - nawet ciekawe wideo w klimacie tej dyskusji.
Bardzo fajny materiał. Gość powiedział tam dwie ważne rzeczy:
1) Jest to jego opinia i jeśli ktoś chce uważać, że katana jest najlepszym ostrzem na świecie, to może.
2) Tak naprawdę jest wiele różnego rodzaju oręża i spełniają różne funkcje. Chociażby rzymski gladius, który wraz z tarczą świetnie się nadawał do formacji.

Dlatego ta dyskusja toczy się na temat, kto co lubi i o jakiej epoce mowa. Każde uzbrojenie i opancerzenie ma swoje wady i zalety, które można wykorzystywać. Mi bardziej podoba się zwinność wojowników, niż zapinanie ich w ciężkie zbroje. A co do broni, to różnie, ale nie pogardzę widokiem dwuręcznego topora ;)
Tytuł: Odp: rycerz kontra samuraj
Wiadomość wysłana przez: MrFros w Styczeń 03, 2014, 18:29:08 pm
Zgadzam się z przedmówcą każde uzbrojenie ma swoje "kontruzbrojenie" np. taki gladius jest pokonany przez kawalerie a kawaleria przez pikinierów itp. To czy wygra samuraj czy rycerz jest zbiegiem okoliczności. Jednak moim zdaniem dzięki wyższemu poziomu technologi rycerz europejski jest uzbrojony bardziej uniwersalnie.
Tytuł: Odp: rycerz kontra samuraj
Wiadomość wysłana przez: TheFlood w Styczeń 05, 2014, 14:07:47 pm
O, Drag, faktycznie bardzo ciekawy artykul. To, co pisalem to bezposrednia wykladnia wspolczesnej nauki - tak mi ow problem wyluszczono na wykladach. Ten facet w swoim artykule nazywa to mitem i podaje argumenty za swoja hipoteza, ale jednoczesnie nie odpiera zadnego z argumentow przeciw, ktore znam.Oczywiscie nauka nie jest statyczna i dyskusja trwa caly czas, jednak typ mnie jakos  nie przekonal z kilku powodow:1) facet powoluje sie na znaleziska, ale nie podaje zadnych stanowisk. Mowi o sladach uzytkowania na zabytkach, ale nie przedstawia zadnych analiz traseologicznych i nie pokazuje zadnych dowodow na poparcie swoich slow poza dwoma niewyraznymi zdjeciami, ktore niczego nie udowadniaja bo nic na nich nie widac. 2) Gosciu troche naciaga fakty. Nie ma zadnych znalezisk brazowych pancerzy w Europie poza helmem z Bulgarii ktory ten facet pokazal. To unikat. A ozdoba, ktora zaklada sobie na ramie nie ma potwierdzonej funkcji - rownie dobrze mogli ja nosic na odwrot albo nawet na nogach, nie wiadomo tego, a znaleziska nie wskazuja na sposob jej noszenia. 3) Uszkodzenia na mieczach, ktore ten gosciu sam tworzy zeby pokazac, jak ostrzono i naprawiano bron. Wyraznie widac, ze sa glebokie i powstaja bardzo latwo. To znacznie obniza uzytecznosc broni, ktora tak latwo bylo uszkodzic poza prog uzywalnosci w ogniu bitwy.4) Glownym argumentem przeciw tej hipotezie, uwzgledniajacym to co napisalem wyzej, jest sam surowiec. Tworzenie trudnych do wykucia i bardzo delikatnych narzedzi mordu jest po prostu nieekonomiczne. Czym jest braz? Otoz stopem miedzi i cyny. Te dwa metale nie wystepuja obok siebie w naturze - produkcja brazu wymuszala tworzenie dalekosieznych sieci "handlowych". Kazdy lud, ktory chcial produkowac braz, musial sciagac brakujacy surowiec z innego obszaru, przypuszcza sie nawet, ze byl to bodziec rozwoju cywilizacyjnego. Zreszta, wiekszosc ludow po prostu kupowala gotowe wyroby brazowe z kilku poteznych centrow metalurgicznych. Jedno z bliskich naszych ziem bylo na terenie Czech, inne w Skandynawii. Co ciekawe, to drugie sciagalo z daleka zarowno cyne jak i miedz, bo zaden z tych metali tam nie wystepuje. Do czego daze? Do ekonomii. W swietle tych faktow oczywistym jest, ze braz naprawde musial byc horrendalnie drogi. Mala dygresja na koniec - wczesne zelazo wcale nie bylo lepsze ani twardsze niz braz. Przerzucono sie na nie nie ze wzgledu na lepsze wlasciwosci (o ktorych na tym etapie wiedzy kowalskiej jeszcze nie wiedziano) a wlasnie dlatego, ze jego uzytkowanie pozwalalo uniezaleznic sie od dostaw surowca z innych, nierzadko bardzo dalekich krain. 
Tytuł: Odp: rycerz kontra samuraj
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Styczeń 05, 2014, 20:05:35 pm
w sumie ostatniej strony nie czytałem, więc może odpowiedź na moje pytanie już tam padła, ale jeśli brąz był takim miękkim gównem, to czemu robiono z niego pancerze? Przynajmniej z tego co pamiętam to robiono.
Tytuł: Odp: rycerz kontra samuraj
Wiadomość wysłana przez: TheFlood w Styczeń 06, 2014, 01:33:11 am
Nie tyle był miękkim gównem, co nie posiadał sztywności i wytrzymałości niezbędnej do stworzenia porządnego miecza, którego nie będzie trzeba przetapiać od zera po jednej bitwie.w Robiono z niego w końcu sztylety, na których ślady użytkowania są jak najbardziej potwierdzone. Robiono też siekiery i czekany. Ale tworzenie tnącej broni długiej z brązu było po prostu bez sensu. Po za tym przeczytaj mój poprzedni post i przejrzyj art który wrzucił Drag, zwłaszcza zdjęcia uszkodzeń.

Dodam też coś o trzech mieczach pokazanych przez gościa - posiadają one wyraźne wklęsłości na ostrzu w pobliżu rękojeści - co on tłumaczy tym, że ta część ostrza służyła do parowania i była wielokrotnie naprawiania. Rzeczywiście coś takiego jest spotykane. Tylko proszę ponownie spojrzeć na fotografię eksperymentalnych uszkodzeń wykonanych przez autora artykułu - przecież naprawdę kilka ciosów w mniej więcej to samo miejsce wystarczyłoby, żeby przerąbać ten miecz na pół!

Warto też zauważyć, jak wielka jest ość pośrodku miecza, mająca na celu jego usztywnienie. Jej rozmiar poważnie upośledza możliwości tnące broni.



Tytuł: Odp: rycerz kontra samuraj
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Styczeń 06, 2014, 09:34:28 am
znaczy ja do tematu mieczy z brązu się nie mieszam i, nazwijmy to, uznaję twój autorytet bo akurat ostatni twój post czytałem, ale tak mnie zaintrygowało jak to z tymi pancerzami - jeśli po kilku ciosach miecz do niczego się nie nadawał, to co dopiero jakaś bojowa wariacja na temat lorica musculata (a z tego co pamiętam hełmy i pancerze z brązu były w takiej grecji dość popularne), która siłą rzeczy musiała być cieńsza niż miecz, bo inaczej ważyłoby to dużo za dużo.
Tytuł: Odp: rycerz kontra samuraj
Wiadomość wysłana przez: TheFlood w Styczeń 06, 2014, 12:47:23 pm
No cóż, nie jestem oczywiście absolutnym autorytetem, ale z tego co wiem, to nie da się potwierdzić bojowej funkcji pancerzy z brązu. Ozdobne, być może, to całkiem możliwe. Ale bojowe? To bez sensu. Znaleziska interpretowane jako elementy pancerza są bardzo, bardzo rzadkie. Hełm w całej Europie jest, z tego co wiem, tylko jeden - ten z tego artykułu. Gościu pisze, że widzi na nim ślady ciosów i że jest bardzo duży, co sugeruje, że była pod nim jakaś skórzana, amortyzująca podkładka. Tylko... Ja miałem o nim na wykładach i profesor twierdził coś dokładnie odwrotnego - że jest zdecydowanie za mały na ludzką głowę, jeśli miałaby owa podkładka się w nim znajdować. Do tej drugiej opinii skłaniam się z jednego powodu - otóż psor, pokazał nam zdjęcie hełmu razem z miarką, co pozwalało to ocenić samemu. Autor artykułu tego nie robi.

Oczywiście rzadkość "pancerzy" brązowych w Europie północnej można wyjaśnić łatwo - jak wiadomo, Celtowie i Germanie raczej szli do boju nago, co najwyżej tylko z tarczą (które, jako drewniane, zachowują się bardzo rzadko i bodajże Anglicy mają w swoich zbiorach jedną czy dwie odkryte w torfach.

Natomiast nie wiem dokładnie jak rzecz ma się w Grecji. Nagolenniki brązowe chyba się zdarzały, tak samo karwasze, ale o pełnym napierśniku nigdy nie słyszałem. Zresztą, Dorowie, tj. trzecia fala migracji (Po Jonach i Achajach), ok. 1100 BC, znali już obróbkę żelaza. Tak więc Spartanie pod Termopilami w 480 BC pewnie posiadali jak najbardziej żelazne uzbrojenie.
Tytuł: Odp: rycerz kontra samuraj
Wiadomość wysłana przez: KrzysheK w Luty 23, 2014, 23:21:40 pm
Ależ mnie kusiło żeby dorzucić swoje 5 groszy tutaj... no i niech tak będzie.

Jeśli wrócić do meritum tematu to nie da się jednoznacznie wskazać zwycięzcy. Minimalną przewagę dałbym japońcom ze względu na szybkość i lżejszy pancerz, w którym mniej się meczy. Typuląc do walki "klasycznego" rycerza z popularnym europejskim longswordem vs samuraj z kataną to jest problem. Rycerz będzie wolniejszy i to znacznie, więc trafienie krytyczne jest trudne. Z drugiej strony mamy samuraja z bronią która niekoniecznie służy do wymiany ciosów a do zabijania jednym góra dwoma cięciami. Karana czy też tachi ni cholery nie przebije się przez płytówkę i kolczugę. Longsword owszem skrzywdzi japońca ale najpierw musi dobrze trafić. W upalny dzień najpewniej wygrałby samurai i dostałby na obiad duszoną parówę.
Tytuł: Odp: rycerz kontra samuraj
Wiadomość wysłana przez: MaxRyder w Luty 24, 2014, 00:33:51 am
Odpowiedź jest prosta, samuraj. Nie od dziś wiadomo, że posiadali bardzo dobre wyposażenie i umieli z niego korzystać. Byli zwinni i szybcy dzięki lekkiemu pancerzowi, po drugie pochodzili z Japonii.
Tytuł: Odp: rycerz kontra samuraj
Wiadomość wysłana przez: Nederland w Luty 24, 2014, 01:41:39 am
po drugie pochodzili z Japonii.
To zaleta?
Tytuł: Odp: rycerz kontra samuraj
Wiadomość wysłana przez: MaxRyder w Luty 24, 2014, 06:11:25 am
po drugie pochodzili z Japonii.
To zaleta?

Oczywiście, że tak.
Tytuł: Odp: rycerz kontra samuraj
Wiadomość wysłana przez: Fenrir w Luty 24, 2014, 07:32:39 am
A rycerz miał bardzo dobre wyposażenie, pancerz, który ciężko było przebić i o dziwo umieli z nich korzystać.  Tak btw. to jesteś fanboyem Japonii?
Tytuł: Odp: rycerz kontra samuraj
Wiadomość wysłana przez: MaxRyder w Luty 24, 2014, 07:56:06 am
Chyba tak, Japonia wydaje mi sie ciekawsza niz Europa... Przez samą kulturę po anime i mangę.

Wyslane z Nokia E6
Tytuł: Odp: rycerz kontra samuraj
Wiadomość wysłana przez: Endaron w Luty 24, 2014, 16:13:04 pm
Myślałem, że mówimy o samuraju w zbroi, a nie nindży na golasa. Według was samuraj to taki co będzie biegał wokół rycerza bez zmęczenia, aż ten sam padnie. Polecam przeczytać wcześniejsze posty Fluda.
Tytuł: Odp: rycerz kontra samuraj
Wiadomość wysłana przez: Fenrir w Luty 24, 2014, 17:47:50 pm
Chyba tak, Japonia wydaje mi sie ciekawsza niz Europa... Przez samą kulturę po anime i mangę.

Wyslane z Nokia E6

Czyli nie ma co brać twoich argumentów pod uwagę.
Tytuł: Odp: rycerz kontra samuraj
Wiadomość wysłana przez: MaxRyder w Luty 24, 2014, 18:09:37 pm
Chyba tak, Japonia wydaje mi sie ciekawsza niz Europa... Przez samą kulturę po anime i mangę.

Wyslane z Nokia E6

Czyli nie ma co brać twoich argumentów pod uwagę.

Raczej tak.
Tytuł: Odp: rycerz kontra samuraj
Wiadomość wysłana przez: Arim w Luty 24, 2014, 18:11:14 pm
Cytuj
Raczej tak.

Wysłane z...? Chyba zapomniałeś o czymś :o
Tytuł: Odp: rycerz kontra samuraj
Wiadomość wysłana przez: MaxRyder w Luty 24, 2014, 18:17:35 pm
Cytuj
Raczej tak.

Wysłane z...? Chyba zapomniałeś o czymś :o

Tym razem wysłałem z komputera, więc można się przyczepiać do błędów, braku polskich liter, kropek, przecinków itp.

Ale mogę dodać...

(click to show/hide)
Tytuł: Odp: rycerz kontra samuraj
Wiadomość wysłana przez: KrzysheK w Luty 24, 2014, 19:05:46 pm
Samurai to nie ninja. Ma zbroję lżejszą fakt faktem niż płytówka z kolczugą, ale nie lekką jak bokserki. Mimo wszystko na pewno ma przewagę nad rycerzem jeśli idzie o mobilność i możliwość prowadzenia dłuższej walki. Ale wszystko ma swoje wady i zalety jak już pisałem
Tytuł: Odp: rycerz kontra samuraj
Wiadomość wysłana przez: Nederland w Luty 25, 2014, 01:05:46 am
Oczywiście, że tak.
Oczywiste jest to, że jaja sobie robisz. Narodowość może mieć coś do rzeczy co najwyżej wtedy, gdy mowa o ping-pongu, badmintonie czy łyżwiarstwie szybkim.
Tytuł: Odp: rycerz kontra samuraj
Wiadomość wysłana przez: Fenrir w Luty 25, 2014, 17:50:44 pm
Miecz półtora ręczny mógł być znacznie szybszy od katany głównie ze względu na to, że katana nie była wyważona na rękojeści co znacznie utrudnia manewrowanie.
Tytuł: Odp: rycerz kontra samuraj
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Marzec 06, 2014, 01:07:34 am
Miecz półtora ręczny mógł być znacznie szybszy od katany głównie ze względu na to, że katana nie była wyważona na rękojeści co znacznie utrudnia manewrowanie.
Skąd pomysł, że nie była?
Tytuł: Odp: rycerz kontra samuraj
Wiadomość wysłana przez: Fenrir w Marzec 06, 2014, 02:03:57 am
Popatrz na rękojeść katany, jest kompletnie goła przez co punkt balansu jest daleko od rękojeśći. Tymczasem w mieczu półtora ręcznym mamy głowice i duży jelec.
Tytuł: Odp: rycerz kontra samuraj
Wiadomość wysłana przez: TheFlood w Marzec 06, 2014, 06:46:14 am
Nigdy nie trzymałem prawdziwej katany w rękach, ale stawiam piwo że jest wyważona zupełnie nieźle. Niewyważonym mieczem nie da się walczyć.

To, w którym miejscu przypadał środek ciężkości to już zupełnie inna kwestia. W Europie stosowano najróżniejsze opcje - np. środek ciężkości przypadający na kraniec ostrza pozwalał na poparcie cięcia znacznie większą siłą niż gdyby umieszczono go w innym miejscu - w ten sposób działają np. najróżniejsze szable, falcjony, sejmitary itp.

Głowica jest rzeczywiście elementem wyważenia, ale jelec już nie. Służył głównie do obrony dłoni.

Dlaczego miecz europejski musiał mieć głowicę, a japońskie jej nie mają? Tego nie wiem, ale powiedziałbym, że to kwestia dużo masywniejszych głowni w Europie.
Tytuł: Odp: rycerz kontra samuraj
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Marzec 06, 2014, 14:53:14 pm
Dlaczego miecz europejski musiał mieć głowicę, a japońskie jej nie mają? Tego nie wiem, ale powiedziałbym, że to kwestia dużo masywniejszych głowni w Europie.
albo może to co mówisz - nie musiał mieć, bo środek ciężkości MIAŁ być bliżej krańca - katanie bliżej w końcu do szabli.
Tytuł: Odp: rycerz kontra samuraj
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Marzec 06, 2014, 14:56:15 pm
Popatrz na rękojeść katany, jest kompletnie goła przez co punkt balansu jest daleko od rękojeśći. Tymczasem w mieczu półtora ręcznym mamy głowice i duży jelec.
Acha.
Okej.

Raczej się nie obrazisz, jeżeli stwierdzę, że Twoje obserwacje są na poziomie Smutasowych?
Tytuł: Odp: rycerz kontra samuraj
Wiadomość wysłana przez: Fenrir w Marzec 06, 2014, 15:43:35 pm
Nie jestem obraźliwym człowiekiem, a Smutasa znam tylko z SB na, które nie zaglądam i mrocznych legend więc mógłbyś mi wytłumaczyć dlaczego?
Tytuł: Odp: rycerz kontra samuraj
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Marzec 06, 2014, 16:28:22 pm
Argument dosłownie z dupy na zasadzie "wydaje mi się".

Fakt, katany nie miały środku ciężkości przy tsubie, ale około 10-15 cm (w zależności od długości broni) od tsuby właśnie.

Tyle, że zakrzywione bronie rządzą się innymi zasadami, niż proste, a sama sztuka walki kataną była tak rozbudowana, że te europejskie jednak się chowają. Bo nie słyszałem nigdy, żeby europejscy rycerze mieli osobną "dziedzinę" czy też sztukę walki do wyciągania miecza. Japończycy mieli i używali tego często i gęsto. Taki cios zadany właśnie sztuką battoujutsu był o wiele szybszy, niż nawet zwykły wyprowadzony cios.
Tytuł: Odp: rycerz kontra samuraj
Wiadomość wysłana przez: dziki w Marzec 06, 2014, 17:21:28 pm
Tego nie wiem, ale powiedziałbym, że to kwestia dużo masywniejszych głowni w Europie.
Głownie katan wcale nie są wiele mniej masywne, to mimo wszystko szabla do rąbania ludzi na kawałki, a nie brzytwa do golenia nóg.
Fakt, katany nie miały środku ciężkości przy tsubie, ale około 10-15 cm (w zależności od długości broni) od tsuby właśnie.

Chyba żaden miecz nie ma środka ciężkości w gardzie.

K, nie wiem jak z rapierami itd. Nigdy się nie interesowałem.
Cytuj
Tyle, że zakrzywione bronie rządzą się innymi zasadami, niż proste, a sama sztuka walki kataną była tak rozbudowana, że te europejskie jednak się chowają. Bo nie słyszałem nigdy, żeby europejscy rycerze mieli osobną "dziedzinę" czy też sztukę walki do wyciągania miecza. Japończycy mieli i używali tego często i gęsto.
Głównie dlatego, że daleki wschód był(i jest) przesiąknięty mistycyzmem, a chrześcijańska Europa zawsze była bardzo pragmatyczna, chociażby z obawy przed oskarżeniem o herezje. Zresztą, jako osoba, która poświęciła sporo czasu na studiowanie różnych metod robienia krzywdy bliźniemu, stwierdzam, że stopień skomplikowania i skuteczność rzadko idą w parze. Paradoks Kano.

No i generalnie o zachodnich sztukach walki wiemy jednak mało, bo kasta wojowników(rycerze) w tym miejscu była raczej niepiśmienna. Niemniej, biorąc pod uwagę, że ci którzy wygrywali z europejskim rycerstwem, nie robili tego raczej w otwartej walce, sugeruje, że face to face musieli sobie radzić całkiem nieźle.

Co w sumie przypomina mi o jednym czynniku, który chyba nie był wspominany: tarcza. Kto nigdy nie bił się na chociażby treningową broń, nie zrozumie, jak trudno jest zrobić krzywdę komuś kto chociaż trochę potrafi się nią posługiwać.
Tytuł: Odp: rycerz kontra samuraj
Wiadomość wysłana przez: TheFlood w Marzec 06, 2014, 17:29:02 pm
Cytuj
Głownie katan wcale nie są wiele mniej masywne, to mimo wszystko szabla do rąbania ludzi na kawałki, a nie brzytwa do golenia nóg.
Jak wspominałem - w rękach nigdy nie miałem, a wnioskowanie z obrazka jest niewiele warte.

Cytuj


No i generalnie o zachodnich sztukach walki wiemy jednak mało, bo kasta wojowników(rycerze) w tym miejscu była raczej niepiśmienna. Niemniej, biorąc pod uwagę, że ci którzy wygrywali z europejskim rycerstwem, nie robili tego raczej w otwartej walce, sugeruje, że face to face musieli sobie radzić całkiem nieźle.
Nie aż tak mało. Zachowały się nawet italskie podręczniki szermierki. Wbrew pozorom sztuka walki mieczem była wcale niezgorzej rozwinięta, znano najróżniejsze finty i sztuczki.

Twierdzenie że większość rycerstwa była niepiśmienna jest przesadzone - nie posunę się do procentowych szacunków, ale rycerz wcale nie był nieokrzesanym ćwokiem. Stanowił elitę społeczeństwa i jako giermek odbierał rozległe wykształcenie zarówno w walce, jak i innych sztukach. Gdyby walka z konia w pełnej zbroi polegała na młóceniu mieczem jak cepem, to nie musiano by się jej uczyć od dzieciństwa.

Niepiśmienni byli głównie chłopi.

Co do tarczy masz oczywiście rację. Parę stron wcześniej o niej wspominałem ; )
Tytuł: Odp: rycerz kontra samuraj
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Marzec 06, 2014, 21:33:25 pm
Głównie dlatego, że daleki wschód był(i jest) przesiąknięty mistycyzmem, a chrześcijańska Europa zawsze była bardzo pragmatyczna, chociażby z obawy przed oskarżeniem o herezje. Zresztą, jako osoba, która poświęciła sporo czasu na studiowanie różnych metod robienia krzywdy bliźniemu, stwierdzam, że stopień skomplikowania i skuteczność rzadko idą w parze. Paradoks Kano.
tak pragmatyczna, że kuszę uważano za broń godną najwyżej plebsu, bo nie ma nic wspólnego z honorowym pojedynkiem na miecze, zaś starcia kawalerii miały się rzekomo odbywać tak jak turniejowe (tzn  nacierały na siebie dwie linie, próbowały się strącić, zawracały i ponawiały manewr)?
Może to właśnie arabowie byli sprytniejsi, że nie dawali się wkręcić w bliskie starcia skoro skuteczniej i bezpieczniej było ich powystrzelać, choćby to miało zająć cały dzień jak Partom pod Carrhae? ^^'
Tytuł: Odp: rycerz kontra samuraj
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Marzec 08, 2014, 13:36:06 pm
Nie aż tak mało. Zachowały się nawet italskie podręczniki szermierki. Wbrew pozorom sztuka walki mieczem była wcale niezgorzej rozwinięta, znano najróżniejsze finty i sztuczki.
Oczywiście, chociaż z tego co słyszałem (piąte, przez dziesiąte) akurat Italia do pewnego momentu zwykła się bawić w wojnę, niż ją toczyć. Dużo było gadania o honorze i takich pierdołach, gdzie reszta Europy rżnęła się bez żadnych zasad.

Anyway, w Japonii były bardzo rozwinięte szkoły szermierzy, bo każda z nich dorobiała swoją filozofię do tego. Europejczycy byli pod tym względem bardziej... Pragmatyczni rzekłbym. Stąd też w kraju kwitnącej wiśnii różne techniki władania różnymi mieczami i kłótnie o to. Chociażby Miyamoto Musashi, który uważał, że używanie katany dwoma rękoma to idiotyzm i wolał użyć dwóch ostrzy, zamiast jednego.
Tytuł: Odp: rycerz kontra samuraj
Wiadomość wysłana przez: dziki w Marzec 10, 2014, 14:13:34 pm
Jak wspominałem - w rękach nigdy nie miałem, a wnioskowanie z obrazka jest niewiele warte.
Wiernej rekonstrukcji ja też nie, ale porównując wymiary ostrzy, to można założyć, że różnice w wadze nie mogły być tak wielkie. Nawet uwzględniając fakt, że wszystkie katany kuto z magicznej rudy wzbogacanej mithrilem.
Cytuj
Nie aż tak mało. Zachowały się nawet italskie podręczniki szermierki. Wbrew pozorom sztuka walki mieczem była wcale niezgorzej rozwinięta, znano najróżniejsze finty i sztuczki.

O ile mi wiadomo, to MoG ma racje - materiały, którymi dysponujemy dotyczą głównie treningu rekreacyjnego i pojedynków, które różnią się od walki na polu bitwy. Zresztą, nawet z nimi trudno stworzyć jakąś sensowną całość, w przeciwieństwie do japońskich traktatów, których jest sporo, chociażby dlatego, że uczenie szermierki było opłacalnym zawodem i gromadzenie materiałów było ważne.

Zresztą, nawet materiałów na temat walki szablą w Polsce nie ma, a to XVI wiek.
Cytuj
Twierdzenie że większość rycerstwa była niepiśmienna jest przesadzone - nie posunę się do procentowych szacunków, ale rycerz wcale nie był nieokrzesanym ćwokiem. Stanowił elitę społeczeństwa i jako giermek odbierał rozległe wykształcenie zarówno w walce, jak i innych sztukach. Gdyby walka z konia w pełnej zbroi polegała na młóceniu mieczem jak cepem, to nie musiano by się jej uczyć od dzieciństwa.
Oczywiście, że nie, ale indianie w dżungli amazońskiej uczą się od dzieciństwa jak podchodzić zwierzynę, a to nie czyni z nich wykształconych ludzi.

Oczywiście nie wszyscy rycerze byli kretynami, ale procent analfabetyzmu na pewno był duży.
tak pragmatyczna, że kuszę uważano za broń godną najwyżej plebsu, bo nie ma nic wspólnego z honorowym pojedynkiem na miecze, zaś starcia kawalerii miały się rzekomo odbywać tak jak turniejowe (tzn  nacierały na siebie dwie linie, próbowały się strącić, zawracały i ponawiały manewr)?
Może to właśnie arabowie byli sprytniejsi, że nie dawali się wkręcić w bliskie starcia skoro skuteczniej i bezpieczniej było ich powystrzelać, choćby to miało zająć cały dzień jak Partom pod Carrhae? ^^'
Nie powiedziałem, że byli sprytni, tylko, że nie dorabiali aż takiej filozofii do wszystkiego.
Chociażby Miyamoto Musashi, który uważał, że używanie katany dwoma rękoma to idiotyzm i wolał użyć dwóch ostrzy, zamiast jednego.
On to chyba po prostu lubił upokarzać swoich przeciwników, bo np. któregoś ze znanych szermierzy pobił gałęzią.
Tytuł: Odp: rycerz kontra samuraj
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Marzec 10, 2014, 16:50:07 pm
Wiernej rekonstrukcji ja też nie, ale porównując wymiary ostrzy, to można założyć, że różnice w wadze nie mogły być tak wielkie. Nawet uwzględniając fakt, że wszystkie katany kuto z magicznej rudy wzbogacanej mithrilem.
tbh ciężko stwierdzić, dwureczne miecze też wydają się ciężkie i nieporęczne, a z tego co pamiętam nie ważą więcej niż zwykłe, bo byłoby to niewygodne.

Cytuj

Zresztą, nawet materiałów na temat walki szablą w Polsce nie ma, a to XVI wiek.
polski w to nie mieszajmy, bo my 90% tego co było w archiwach straciliśmy jak nie w trakcie rozbiorów, to po pierwszej i (zwłaszcza) drugiej. Dosłownie 90%.
Tytuł: Odp: rycerz kontra samuraj
Wiadomość wysłana przez: KrzysheK w Marzec 10, 2014, 21:01:05 pm
A Wiedźmin i tak rozwaliłby każdego <badum tssssssssssss>
Tytuł: Odp: rycerz kontra samuraj
Wiadomość wysłana przez: Fenrir w Marzec 10, 2014, 21:44:18 pm
Tyle, że zakrzywione bronie rządzą się innymi zasadami, niż proste, a sama sztuka walki kataną była tak rozbudowana, że te europejskie jednak się chowają. Bo nie słyszałem nigdy, żeby europejscy rycerze mieli osobną "dziedzinę" czy też sztukę walki do wyciągania miecza. Japończycy mieli i używali tego często i gęsto. Taki cios zadany właśnie sztuką battoujutsu był o wiele szybszy, niż nawet zwykły wyprowadzony cios.

Bo europejscy rycerze walili mieczami gdzie popadnie i wcale nie mieli technik, które wbrew pozorom nie są takie proste.
Tu przykładzik:
http://www.thearma.org/essays/Swordfighting-Not.html#.Ux4jBvl5P7g
(click to show/hide)

I jest tego więcej.
 
Tytuł: Odp: rycerz kontra samuraj
Wiadomość wysłana przez: dziki w Marzec 10, 2014, 23:48:11 pm
Generalnie zgadzam się, że walka jakimkolwiek mieczem wymaga nauki, ale znowu - materiały wspomniane w artykule i filmikach dotyczą głównie "cywilnych" zagadnień, jak samoobrona. Rycerze na polu bitwy pewno nie zakładali sobie dźwigni na bark z użyciem mieczy.

Zresztą, jeśli masz w ręku metrowy kawał zaostrzonej stali i używasz go do wygięcia czyjejś ręki w sposób inny niż poprzez odrąbanie, to jesteś idiotą. Podobnie jak we wschodnich sztukach walki, trzeba oddzielić cyrkowe sztuczki i marketing od użytecznych technik. To nie jest tak, że jak znajdziemy jakiś traktat, to autor automatycznie musiał znać się na tym co robi.

Nie chce mi się dupy podnosić z krzesła i robić zdjęć, ale na półce mam książkę o jiu-jitsu gdzie jest XVIII-wieczna ilustracja przedstawiająca kobietę powalającą jednym ciosem zawodnika sumo. Także wiesz...
Tytuł: Odp: rycerz kontra samuraj
Wiadomość wysłana przez: TheFlood w Marzec 22, 2014, 12:56:57 pm
Cytuj
Oczywiście, chociaż z tego co słyszałem (piąte, przez dziesiąte) akurat Italia do pewnego momentu zwykła się bawić w wojnę, niż ją toczyć. Dużo było gadania o honorze i takich pierdołach, gdzie reszta Europy rżnęła się bez żadnych zasad.
 
Machiavelli to przedstawia trochę inaczej. Cała Italia przez pół średniowiecza próbowała się zjednoczyć, zabrakło tylko wystarczającego madafaki żeby pokonał wszystkich rywali. No i używano powszechnie nielojalnych wojsk najemnych, którym zdarzało się zmieniać strony podczas bitwy.

Zgodzę się w kwestii, że w Japonii walka była znacznie silniej obwałowana symboliką, jak i z tym, że zachowało się więcej materiałów. Tyle że to nie znaczy, że w Europie nie tworzono szkół szermierki i bito się jak kijami - bo tak nie było. Szkół walki było sporo.

I - wbrew powszechnym mitom - w Europie nie bito się "bez zasad". Zasady były. Jak i krótkowzroczne umysły. Gdyby nie to, jak wąsko postrzegano taktykę bitewną, mongołom nigdy nie udałoby się narobić tak wielkiego hałasu, po prostu ich odmienny sposób walki był trudny do pojęcia dla Europejczyków. Francuzi też nie powtarzaliby tak zawzięcie błędu puszczania szarży na nierozpoznany i niekorzystny teren.

Cytuj
  Nawet uwzględniając fakt, że wszystkie katany kuto z magicznej rudy wzbogacanej mithrilem.
Nie wiem po co strzelasz do mnie przy tym temacie zawsze jakimś sarkazmem, nigdy nigdzie nie twierdziłem że katana jest SUPER, ba, już nawet raz powiedziałem że dobrej damasceńskiej szabli mogła co najwyżej buty lizać.

Cytuj
O ile mi wiadomo, to MoG ma racje - materiały, którymi dysponujemy dotyczą głównie treningu rekreacyjnego i pojedynków, które różnią się od walki na polu bitwy
O ile mi wiadomo, obaj się mylicie. Z tego co wiem to technika pojedynkowa i bojowa nie różniły się zanadto, a nawet jeśli, to na niekorzyść pojedynkowej, jako pozbawionej wszystkich "nieczystych" zagrań. W Japonii też nie, gdzie przynajmniej do pewnego momentu (XIV wiek jeśli dobrze pamiętam) walne bitwy wyglądały jak mieszanina samurajów szukających sobie w tłumie godnego przeciwnika do pojedynku. W Europie wcale bardzo inaczej nie było.

Cytuj
Oczywiście, że nie, ale indianie w dżungli amazońskiej uczą się od dzieciństwa jak podchodzić zwierzynę, a to nie czyni z nich wykształconych ludzi.

Oczywiście nie wszyscy rycerze byli kretynami, ale procent analfabetyzmu na pewno był duży.
Padasz tu ofiarą stereotypów.

Otóż, proszę państwa, chciałbym ogłosić wszech i wobec:
 - W średniowiecznym społeczeństwie analfabetyzm dotyczył GŁÓWNIE CHŁOPSTWA, które stanowiło OGROMNĄ WIĘKSZOŚĆ (80%+) społeczeństwa.
 - przeciętny czeladnik - czyli klasa mniej więcej średnia, a to i tak bliżej dna tej klasy niż szczytu - znał 4-5 języków, więc był lepiej wykształcony (w granicach znanej w jego epoce wiedzy) niż duża większość współczesnego społeczeństwa.
 - od 853 roku zgodnie z zaleceniem Leona IV przy KAŻDEJ parafii funkcjonowała szkoła parafialna, gdzie uczyć mógł się KAŻDY. Czasem nawet za darmo. Uczono w nich (m.in.) czytania i pisania, retoryki, arytmetyki i muzyki (śpiewu). Dla mieszczan edukacja w szkole parafialnej była gdzieniegdzie nawet obowiązkowa. Po ukończeniu takiej szkoły żak mógł kontynuować naukę w szkole kolegialnej, a na najlepszych czekały uniwersytety, ba, na niektóre wpuszczano nawet kobiety.
 - stan rycerski stanowił NIELICZNĄ elitę i warstwę rządzącą. W takiej sytuacji przypuszczenie, że rycerstwo mogłoby być gorzej wykształcone niż mieszczaństwo to blamaż. Jeśli analfabetyzm w tej warstwie W OGÓLE występował, to był to bardzo, bardzo niewielki odsetek.

Prosiłbym na przyszłość nie siać mitów.

Cytuj

Tu przykładzik:
Całkiem niezły artykuł, wcale celny. Polecam panom fanatykom "Jak to w Europie nie było sztuki walki mieczem".

Cytuj
Generalnie zgadzam się, że walka jakimkolwiek mieczem wymaga nauki, ale znowu - materiały wspomniane w artykule i filmikach dotyczą głównie "cywilnych" zagadnień, jak samoobrona.
Generalnie mylisz się. Chłopstwo nie miało w ogóle praw i dla nich bronią do samoobrony były co najwyżej pięści, kij albo narzędzie rolnicze, takie jak cep czy widły. Mieszczaństwo nosiło się ze wszelakiego rodzaju sztyletami i sztukę żgania się po zaułkach doprowadziło do perfekcji.

 Natomiast miecz mógł nosić tylko szlachcic i walka nim miała charakter uroczysty, wcale nie tak daleki od japońskich ideałów. O ile dźwignie to faktyczny przesadyzm - to wygranie w turniejowym pojedynku, gdzie każdy występuje w pełnej płycie i z tarczą - wymagało siły, precyzji i faktycznych umiejętności. Takowe na polu bitwy były równie użyteczne - średniowieczne turnieje były świadomie inscenizowane tak, aby dawały szansę popisania się autentycznymi zdolnościami bitewnymi. To nie była zabawa w całkowitym oderwaniu od realiów.
Tytuł: Odp: rycerz kontra samuraj
Wiadomość wysłana przez: Nederland w Marzec 22, 2014, 16:41:14 pm
Dziwi mnie, że z tematu założonego - jak mi się wydaje - dla żartu, wywiązała się naprawdę poważna i całkiem długa dyskusja.
Tytuł: Odp: rycerz kontra samuraj
Wiadomość wysłana przez: dziki w Marzec 22, 2014, 19:41:02 pm
Machiavelli to przedstawia trochę inaczej. Cała Italia przez pół średniowiecza próbowała się zjednoczyć, zabrakło tylko wystarczającego madafaki żeby pokonał wszystkich rywali. No i używano powszechnie nielojalnych wojsk najemnych, którym zdarzało się zmieniać strony podczas bitwy.
Machiavelli to renesans. Co w sumie potwierdza moja domysły, że z jakiegoś powodu przypisujesz renesansowe osiągnięcia średniowieczu.
Cytuj
Nie wiem po co strzelasz do mnie przy tym temacie zawsze jakimś sarkazmem
Nie mogłem się powstrzymać. (http://i233.photobucket.com/albums/ee76/grey_masquerade/big-grin-msn-emoticon.gif)
Cytuj
O ile mi wiadomo, obaj się mylicie. Z tego co wiem to technika pojedynkowa i bojowa nie różniły się zanadto, a nawet jeśli, to na niekorzyść pojedynkowej, jako pozbawionej wszystkich "nieczystych"  W Japonii też nie, gdzie przynajmniej do pewnego momentu (XIV wiek jeśli dobrze pamiętam) walne bitwy wyglądały jak mieszanina samurajów szukających sobie w tłumie godnego przeciwnika do pojedynku. W Europie wcale bardzo inaczej nie było.zagrań.
Akurat to, że o technice bojowej i pojedynkowej myślano podobnie, to był właśnie wielki problem ze szkoleniem średniowiecznych rycerzy, z którego to powodu dostali w dupę nieraz od arabów i mongołów.
Cytuj
Generalnie mylisz się. Chłopstwo nie miało w ogóle praw i dla nich bronią do samoobrony były co najwyżej pięści, kij albo narzędzie rolnicze, takie jak cep czy widły. Mieszczaństwo nosiło się ze wszelakiego rodzaju sztyletami i sztukę żgania się po zaułkach doprowadziło do perfekcji.
Hm, ciekawe gdzie z "materiały wspomniane w artykule i filmikach dotyczą głównie "cywilnych" zagadnień, jak samoobrona" wyszło ci "materiały wspomniane w artykule i filmikach były adresowane do chłopstwa".

W renesansie szermierka stała się popularną formą rekreacji wśród wyższych warstw społecznych - niekoniecznie szlachty. Również w renesansie miecze były stosowane przez wiele formacji najemnych, zarówno piechoty jak i kawalerii.

...czemu mówię o renesansie? Bo tak się składa, że większość zachowanych podręczników walki mieczem to XV i XVI wiek. ^^'
Cytuj
Natomiast miecz mógł nosić tylko szlachcic i walka nim miała charakter uroczysty, wcale nie tak daleki od japońskich ideałów.
Jak wspominałem - okres kiedy miecz mógł nosić tylko szlachcic i okres z którego pochodzą wspomniane podręczniki, to dwa różne okresy.
Tytuł: Odp: rycerz kontra samuraj
Wiadomość wysłana przez: TheFlood w Marzec 22, 2014, 20:27:05 pm
Ech...

Cytuj
Machiavelli to renesans. Co w sumie potwierdza moja domysły, że z jakiegoś powodu przypisujesz renesansowe osiągnięcia średniowieczu.
Renesans to epoka literacka (i okres w historii sztuki i kultury), nie okres historyczny w granicach rozumienia historii. Średniowiecze trwa od V do XV wieku, Machiavelli urodził się w 1469, więc tuż na granicy, owszem.

 Ale ja nie mówiłem o tym, kiedy żył i tworzył, tylko o tym, co pisał. A pisał o historii i sytuacji politycznej we Włoszech. Nawet gdy sięgał do wydarzeń z czasów własnych narodzin (a sięgał głębiej, grubo i gęsto powoływał się na historyczne fakty i przykłady) to pisał o średniowieczu. Ba, nawet do antyku zdarzało mu się sięgać.

Cytuj
Akurat to, że o technice bojowej i pojedynkowej myślano podobnie, to był właśnie wielki problem ze szkoleniem średniowiecznych rycerzy, z którego to powodu dostali w dupę nieraz od arabów i mongołów.
Oesu, jakby w Japonii było inaczej. Po za tym, powtórzyłeś moje własne słowa o Mongołach - ale w przypadku arabów już nie jest tak łatwo. Pierwsze Krucjaty to były dla Chrześcijan miażdżące zwycięstwa. Dopiero z czasem Arabowie nauczyli się kontrować europejską taktykę i sprzęt.

Cytuj

W renesansie szermierka stała się popularną formą rekreacji wśród wyższych warstw społecznych - niekoniecznie szlachty. Również w renesansie miecze były stosowane przez wiele formacji najemnych, zarówno piechoty jak i kawalerii.

...czemu mówię o renesansie? Bo tak się składa, że większość zachowanych podręczników walki mieczem to XV i XVI wiek. ^^'
Ponownie:

a) rolę "wyższych warstw społecznych" w XV, XVI, XVII i jeszcze całkiem poważnie w XVIII wieku pełnią TYLKO I WYŁĄCZNIE przedstawiciele stanu szlacheckiego. Do tej warstwy społecznej można było się wkupić, ale jeśli się tego nie zrobiło (poprzez małżeństwo) to nawet pospólstwo wyśmiałoby takiego typa rwącego się do pojedynku z rodowitym szlachcicem.

b) formacje najemne we wczesnej nowożytności - zwłaszcza te konne - składały się często właśnie z rycerstwa, które wskutek podupadającego feudalizmu i utraty swej dominacji na polu bitwy zbiedniało i imało się, między innymi, właśnie najemnictwa.

c) Wiesz, dlaczego od XV wieku mamy znacznie więcej zachowanych ksiąg? Ponieważ w 1448 Gutenberg założył pierwszą w Europie drukarnię. Wcześniej, chociaż znano podobne metody odbijania tekstu tuszem na kartce, to niemożliwe było wykonywanie tego na masową skalę.

Wiesz kto wcześniej zajmował się spisywaniem ksiąg? Klasztory. Wyobrażasz sobie mnicha spisującego traktat o walce na miecze?
Walki uczyli nauczyciele poprzez praktykę, nie czytanie podręczników.



Tytuł: Odp: rycerz kontra samuraj
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Marzec 23, 2014, 11:42:45 am
dyskusja o granicę okresu historycznego jest głupia o tyle, że sami historycy nie umieją się dogadać czy to konstantynopol, nowy świat czy może wystąpienie lutra, a wszystkie te daty i tak są tylko umownymi punktami ^^' A głupia tym bardziej, że kłócicie się o ostatnie 50 lat, kiedy średniowiecze nawet w najlżejszej wersji miało lat tysiąc ;p To jakby dyskutować o wyższości taktyki navy seals uzbrojonych najnowsze MP5 porównując ich z napoleońskim freikorpsem. Wiemy tyle ile wiemy z tych ostatnich lat i w zasadzie tyle, czy tak samo wyglądało to za czasów krucjat ciężko stwierdzić. Na machiavellego jako autorytet wojskowy bym się nie powoływał, ponieważ IIRC on skupiał się na zagadnieniach polityczno-strategiczno-logistycznych, nie taktyce.

a co do pierwszych krucjat, jeśli mnie pamięć nie myli to nie tyle mityczne zderzenie się taktyki wschodu z zachodem gdzie ta pierwsza musiała się uczyć kontry na drugą, tylko sami arabowie znajdowali się wówczas w daleko posuniętym rozkładzie i walkach wewnętrznych. Zwłaszcza, że to na wschodzie wymyślono cięzkozbrojną jazdę oraz taktykę zwalczania cięzkozbrojnej piecoty zmasowanym ostrzałem, chćby  to miało trwać caly dzień

btw. renesans to już piki, halabardy i broń palna, przynajmniej ja tak to zapamietałem. I rapiery, bo wraz z redukcją pancerza ze względu na jego nieskutecznosć broń do dźgania  wróciła do łask.
Tytuł: Odp: rycerz kontra samuraj
Wiadomość wysłana przez: dziki w Marzec 23, 2014, 12:24:27 pm
a) rolę "wyższych warstw społecznych" w XV, XVI, XVII i jeszcze całkiem poważnie w XVIII wieku pełnią TYLKO I WYŁĄCZNIE przedstawiciele stanu szlacheckiego.
Akurat zarówno w Niemczech i Włoszech, skąd głównie pochodzą te podręczniki, miałeś chociażby patrycjuszy, którzy rycerstwem nie byli.
dyskusja o granicę okresu historycznego jest głupia o tyle, że sami historycy nie umieją się dogadać czy to konstantynopol, nowy świat czy może wystąpienie lutra, a wszystkie te daty i tak są tylko umownymi punktami ^^' A głupia tym bardziej, że kłócicie się o ostatnie 50 lat, kiedy średniowiecze nawet w najlżejszej wersji miało lat tysiąc ;p To jakby dyskutować o wyższości taktyki navy seals uzbrojonych najnowsze MP5 porównując ich z napoleońskim freikorpsem. Wiemy tyle ile wiemy z tych ostatnich lat i w zasadzie tyle, czy tak samo wyglądało to za czasów krucjat ciężko stwierdzić. Na machiavellego jako autorytet wojskowy bym się nie powoływał, ponieważ IIRC on skupiał się na zagadnieniach polityczno-strategiczno-logistycznych, nie taktyce.
Dokładnie o tym mówię! Niektórzy tutaj(nie tylko Al) starają się pokazać tradycje szermiercze tysiącletniej epoki, powołując się na materiały z ostatnich 100 lat jej istnienia.
Tytuł: Odp: rycerz kontra samuraj
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Marzec 23, 2014, 12:41:42 pm
bo tu akurat Al ma rację, że z wcześniejszego okresu źródeł nie ma (aczkolwiek kłóciłbym się że "bo klasztor", klasztory przepisywały wiele różnych dziwnych rzeczy, tak samo jak arabowie. Raczej nie mieliśmy szczęścia), ale z drugiej, okres schyłkowy to ten najbardziej dojrzały który nam się najbardziej "klasycznie" kojarzy (płytówki i co tam chcecie) i najbliżej mu chronologicznie do równie "klasycznego" samuraja z sengoku jidai, który od czasu genpei również zdążył wyewoluować z łucznika (na marginesie to co wiemy o klasycznych samurajach to też w dużej części od ludzi, którzy żyli w okresie, gdy samurajowie się przeżyli).

mnie tylko zastanawia skąd ci wszyscy youtube'owi eksperci tak się znają na tym jak walczono mieczem, jak zakładano te dźwignie, chwytano za ostrza i nieużywano reverse grip, skoro nie ma źródeł.
Tytuł: Odp: rycerz kontra samuraj
Wiadomość wysłana przez: dziki w Marzec 23, 2014, 12:45:13 pm
Chyba się nie zrozumieliśmy - ja też zgadzam się, że źródeł z właściwego średniowiecza nie ma. I właśnie dlatego twierdzę, że mówienie o tradycjach szermierczych w tej epoce jest głupie.
Tytuł: Odp: rycerz kontra samuraj
Wiadomość wysłana przez: TheFlood w Marzec 23, 2014, 16:23:02 pm
Cytuj
dyskusja o granicę okresu historycznego jest głupia o tyle, że sami historycy nie umieją się dogadać czy to konstantynopol, nowy świat czy może wystąpienie lutra, a wszystkie te daty i tak są tylko umownymi punktami ^^' A głupia tym bardziej, że kłócicie się o ostatnie 50 lat, kiedy średniowiecze nawet w najlżejszej wersji miało lat tysiąc ;p To jakby dyskutować o wyższości taktyki navy seals uzbrojonych najnowsze MP5 porównując ich z napoleońskim freikorpsem. Wiemy tyle ile wiemy z tych ostatnich lat i w zasadzie tyle, czy tak samo wyglądało to za czasów krucjat ciężko stwierdzić. Na machiavellego jako autorytet wojskowy bym się nie powoływał, ponieważ IIRC on skupiał się na zagadnieniach polityczno-strategiczno-logistycznych, nie taktyce.
To nie dyskusja, po prostu odpieram zarzut że przypisuję rzeczy nieśredniowieczne średniowieczu. Oczywiście takie podziały to tylko umowne i wymyślone przez nas punkty w przestrzeni, nie mające odzwierciedlenia w historycznej rzeczywistości. Nie chciałbym też, żeby to co mówię było odbierane jako absolutny pewnik - bo mało co tak naprawdę jest pewne.

A na Machiavellego powołałem się nie jako autorytet wojskowy, co raczej chodziło mi o stwierdzenie MoGa o "bawieniu się w wojnę" - jego księgi pełne są tęsknoty za zjednoczeniem pochłoniętych wieloletnimi walkami Włoch. O samej taktyce Machiavelli pisze niewiele, głównie wścieka się na wojska najemne za ich nielojalność i rozpisuje się nieco o tym jak ważne jest morale w armii.

Cytuj

btw. renesans to już piki, halabardy i broń palna, przynajmniej ja tak to zapamietałem. I rapiery, bo wraz z redukcją pancerza ze względu na jego nieskutecznosć broń do dźgania  wróciła do łask.
Oczywiście, ale rozkwit tych taktyk przypada mniej więcej na wiek XVI i później - wiek XV to czas mieszania się idei i testowania nowych pomysłów, jak choćby husyckie wagenburgi. Dopiero z czasem okazuje się że nowe pomysły przewyższają stare i dzieje się to w wyniku powolnych przemian pociągających za sobą kolejne przemiany. Zbrojownie wszystkich mocarstw nie wymieniły sprzętu z dnia na dzień.

Cytuj
Akurat zarówno w Niemczech i Włoszech, skąd głównie pochodzą te podręczniki, miałeś chociażby patrycjuszy, którzy rycerstwem nie byli.
Których to patrycjuszy głównym celem życiowym było zarobienie hajsu i kupienie sobie żony ze szlacheckiego rodu, bo jako nisko urodzeni nie mieli niemal żadnych praw i chcieli chociaż swoim dzieciom w miarę sensowną przyszłość zapewnić. Pisałem Ci wcześniej - mieszczanie głównie dźgali się nożami w zaułkach i strzelali do siebie z kusz. Miecz był horrendalnie drogim symbolem statusu szlacheckiego i podejrzewam że żaden mieszczanin nawet nie myślał o chęci jego posiadania.

Cytuj
Chyba się nie zrozumieliśmy - ja też zgadzam się, że źródeł z właściwego średniowiecza nie ma. I właśnie dlatego twierdzę, że mówienie o tradycjach szermierczych w tej epoce jest głupie.
Głupie jest myślenie, że skoro na coś nie ma jawnych, materialnych dowodów, to tego nie było. Przebadaliśmy około 2% stanowisk archeologicznych na całym świecie i wiele rzeczy po prostu umyka naszej wiedzy.

Bajer polega na tym, że wiedza zawarta w tych podręcznikach skądś się musiała wziąć. Skoro przez ten tysiąc lat średniowiecza używano mieczy, to myślenie, że dopiero po dziewięciu wiekach w samym schyłku okresu zaczęto tworzyć sztukę szermierczą jest, no cóż, naiwne.
Tytuł: Odp: rycerz kontra samuraj
Wiadomość wysłana przez: dziki w Marzec 23, 2014, 18:05:08 pm
Których to patrycjuszy głównym celem życiowym było zarobienie hajsu i kupienie sobie żony ze szlacheckiego rodu, bo jako nisko urodzeni nie mieli niemal żadnych praw i chcieli chociaż swoim dzieciom w miarę sensowną przyszłość zapewnić. Pisałem Ci wcześniej - mieszczanie głównie dźgali się nożami w zaułkach i strzelali do siebie z kusz.
Nie jestem teraz w stanie znaleźć materiałów, z których czerpałem informację, bo raczej nie kolekcjonuję ich po przeczytaniu, więc posłużę się chociaż wikipedią:
Cytuj
After around 1500 carrying swords became more acceptable in most parts of Europe. The growing middle classes meant that more men could afford to carry swords, learn fighting and be seen as gentlemen. By the middle of the 16th century many European cities contained great numbers of swordsmanship schools, and fencing was invented with the invention of the rapier. Often schools clustered together, such as in London at "Hanging Sword Lane". Italian fencing masters were particularly popular and set up schools in many foreign cities. The Italians brought concepts of science to the art, appealing to the Renaissance mindset. (http://en.wikipedia.org/wiki/History_of_fencing#Middle_Ages_and_Renaissance)
Cytuj
Miecz był horrendalnie drogim symbolem statusu szlacheckiego i podejrzewam że żaden mieszczanin nawet nie myślał o chęci jego posiadania.
Odpowiedzią na ten problem było powstanie takich rzeczy jak federschwert.
Cytuj
Głupie jest myślenie, że skoro na coś nie ma jawnych, materialnych dowodów, to tego nie było.
(http://budo.net.pl/images/smiles/icon_rolleyes.gif)
Cytuj
Bajer polega na tym, że wiedza zawarta w tych podręcznikach skądś się musiała wziąć. Skoro przez ten tysiąc lat średniowiecza używano mieczy, to myślenie, że dopiero po dziewięciu wiekach w samym schyłku okresu zaczęto tworzyć sztukę szermierczą jest, no cóż, naiwne.
Zdziwiłbyś się ile szkół walki powstało w krótkim okresie czasu przy udziale wąskiej grupy osób. Najczęściej to było "biłem się przez całe życie i wymyśliłem kilka sztuczek, to teraz je spiszę", ewentualnie jakaś linia uczniów i mistrzów. Ale to nie dowodzi, że większość rycerzy stosowała jakąkolwiek metodykę poza sparingiem i ewentualnie okładaniem manekina.

Zresztą, trzeba też dopuścić możliwość, że niektóre, albo nawet wszystkie techniki zostały wymyślone przez jakiegoś cwanego instruktora, który nigdy nie testował ich w sytuacji kryzysowej. Walka to temat gdzie trudno komuś udowodnić bullshit bez zabijania się na wzajem, dla tego pozostawia dużo miejsca na marketingową ściemę i oszustwo.
Tytuł: Odp: rycerz kontra samuraj
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Marzec 23, 2014, 18:23:12 pm

Miecz był horrendalnie drogim symbolem statusu szlacheckiego i podejrzewam że żaden mieszczanin nawet nie myślał o chęci jego posiadania.
imho właśnie z tych względów które wymieniłeś o nim myślał. Nie żeby zaraz umiał nim walczyć.
Zdziwiłbyś się ile szkół walki powstało w krótkim okresie czasu przy udziale wąskiej grupy osób. Najczęściej to było "biłem się przez całe życie i wymyśliłem kilka sztuczek, to teraz je spiszę", ewentualnie jakaś linia uczniów i mistrzów. Ale to nie dowodzi, że większość rycerzy stosowała jakąkolwiek metodykę poza sparingiem i ewentualnie okładaniem manekina.


brzmi jak wykwit polskich szkół MMA, Krav maga, jew jitsu i karate tsunami :D

Cytuj
Zresztą, trzeba też dopuścić możliwość, że niektóre, albo nawet wszystkie techniki zostały wymyślone przez jakiegoś cwanego instruktora, który nigdy nie testował ich w sytuacji kryzysowej. Walka to temat gdzie trudno komuś udowodnić bullshit bez zabijania się na wzajem, dla tego pozostawia dużo miejsca na marketingową ściemę i oszustwo.
złaszcza ta część :D
Tytuł: Odp: rycerz kontra samuraj
Wiadomość wysłana przez: TheFlood w Marzec 23, 2014, 18:38:17 pm
Cytuj
Nie jestem teraz w stanie znaleźć materiałów, z których czerpałem informację, bo raczej nie kolekcjonuję ich po przeczytaniu, więc posłużę się chociaż wikipedią:
Bardzo fajnie wyrywkowo wybierasz informacje do argumentów, ten sam artykuł mówi na samym początku, cytuję:

"The oldest surviving manual on western fencing dates to around 1300,[1] although references to fencing schools dates back to the 12th century."

A federschwert uznaje się za broń treningową.
Tytuł: Odp: rycerz kontra samuraj
Wiadomość wysłana przez: KrzysheK w Kwiecień 13, 2014, 00:05:25 am
Momentami jak to czytam to mam wrażenie że jedna osoba chce udowodnić że północ jest na górze a inna że północ jest wyżej niż południe. A to ten sam bullshit :D

Materiałów z prawdziwych epok raczej nie ma. Chyba tylko mazajce na ścianach są dowodem co się robiło jak się w jaskiniach żyło. No i raczej oczywiste jest to, że technika posługiwania się takim narzędziem jak miecz, rozwinęła się najbardziej zaraz przed jej wyparciem. Co do poszczególnych technik to... jeśli wrócić do meritum tego tematu, to jakiejkolwiek techniki by nie zastosował samurai czy rycerz, jeśli ma pecha to i tak zdechnie z żelastwem w żebrach. Bo te ów fikuśne i zmyślne sztuczki są tak zależne od warunków, przeciwnika i głupiego, ślepego szczęścia, najczęściej gófno dają w realnym starciu.
Tytuł: Odp: rycerz kontra samuraj
Wiadomość wysłana przez: dziki w Kwiecień 24, 2014, 13:52:14 pm
Bardzo fajnie wyrywkowo wybierasz informacje do argumentów
Powiedział, zacytowawszy jedno zdanie z mojego posta. :D

Anyway, znalazłem ciekawy materiał na temat tego jak walczyli samuraje podczas bitwy: http://books.google.pl/books?id=zQjQAgAAQBAJ&printsec=frontcover&hl=pl#v=onepage&q=mounted%20combat&f=false (pierwszy ustęp)
Tytuł: Odp: rycerz kontra samuraj
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Czerwiec 09, 2014, 13:21:24 pm
https://www.youtube.com/watch?v=yFTAdzHbp2I tak a propos dyskusji czy brąz się nadaje na miecz czy nie :D
Tytuł: Odp: rycerz kontra samuraj
Wiadomość wysłana przez: TheFlood w Czerwiec 09, 2014, 14:04:56 pm
Powiem tak:

Po 1) Kopesz to bardzo unikalny dizajn, krótki i o silnych krzywiznach, kucie tego wymagało dokładnej pracy młotem - a każde uderzenie metal nieco wzmacnia, bo dosłownie "ugniata" molekuły. Zagęszcza strukturę. Facet gada o tym. Gada też, że kupił egzemplarz nienaostrzony i sam go naostrzył. Gadaliśmy wcześniej o zupełnie inaczej ukształtowanych mieczach z naszej epoki brązu.
Po 2) Gościu w tym filmiku bawi się współczesną rekonstrukcją. My dzisiaj mierzymy składy stopów z dokładnością do mikrograma. W epoce brązu pojęcie o tym ludzie mieli co najwyżej mgliste i w efekcie do kotła leciało co popadnie. A jakość brązu ogromnie zależy od proporcji stopu.
Po 3) Jak już mówimy o Kopeszach, to w kontekście znalezisk wszystkie lub niemal wszystkie wykonane z brązu są tępe jak nieszczęście. Innymi słowy, prędzej służyły do drapania się po plecach niż do walki. Natomiast istnieją też znaleziska ostrych Kopeszy żelaznych i stalowych. I to już jest inna para kaloszy.

Facet wspomina też, że po praktycznych testach ostrości ostrzył go jeszcze raz.
Tytuł: Odp: rycerz kontra samuraj
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Czerwiec 09, 2014, 18:59:59 pm
1) wiesz, już luźno pamiętam tamtą dyskusję, ale ty zdaje się mówiłeś, że miecze z brązu nie używano do walki bo się do tego nie nadawały, niezależnie od kształtu.
2) może i mgliste, ale jednak metodą prób i błędów doszli do tego że jak będziesz walił młotem to wzmocnisz metal, nawet jeśli nie mieli wówczas pojęcia o molekułach. Przecież to samo dotyczy stali, która też wychodzi albo zbyt krucha albo zbyt miękka jeśli nie wiesz jak ją właściwie kuć.

a to że ostrzył.. raz, popraw mnie jeśli się mylę, ale w egipcie nie stosowano pancerzy na szeroką skalę, kopesz więc i tak byłby zabójczy nawet z brązu, przynajmniej póki nie próbowałbyś odrąbać nim komuś ramienia  przecinając kość.

A, i ten kopesz był robiony metodami tradycyjnymi, tu jest zresztą wideo kowala który go zrobił, który porusza problem brązu
https://www.youtube.com/watch?v=ngjMtzJ6xgQ
a tu jeszcze jedno wideo właściciela kopesza który rozwodzi się szerzej na temat tego, czy broń z brązu nadaje się do walki
https://www.youtube.com/watch?v=C4qLhq5V2-o
Tytuł: Odp: rycerz kontra samuraj
Wiadomość wysłana przez: Fenrir w Czerwiec 09, 2014, 19:16:32 pm
https://youtube.com/watch?v=ngjMtzJ6xgQ
Tu jest test tego samego pana.
Tytuł: Odp: rycerz kontra samuraj
Wiadomość wysłana przez: TheFlood w Październik 05, 2014, 00:26:39 am
 Tak to tutaj zostawię.  (https://www.youtube.com/watch?v=5hlIUrd7d1Q#t=14)

Odnośnie tego całego pierdolenia o niezgrabnych konserwach w płytówkach.
Tytuł: Odp: rycerz kontra samuraj
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Październik 05, 2014, 08:43:50 am
Oj tam, oj tam. Każdy wie, że w płytówce nie da się ruszać, a jak upadniesz to giniesz.

Natomiast zbroja samurajów była z papieru.

Witamy w internetach.
Tytuł: Odp: rycerz kontra samuraj
Wiadomość wysłana przez: Fenrir w Październik 21, 2014, 12:24:32 pm
Tak właściwie to dlaczego wywiązała się dyskusja na temat brązu skoro ani rycerze ani samurajowie go nie używali?
Tytuł: Odp: rycerz kontra samuraj
Wiadomość wysłana przez: Lowcap w Czerwiec 23, 2016, 23:11:19 pm
Jakby tak porównać szablę do katany?

Walka na szable:
http://www.youtube.com/watch?v=Z19hR04Ckb8
Tytuł: Odp: rycerz kontra samuraj
Wiadomość wysłana przez: Fenrir w Luty 14, 2017, 20:18:48 pm
http://www.youtube.com/watch?v=Cn36Pb8z3yI

Przykład jak można nagrać efektowną i w dużej mierze realistyczną walkę na miecze.
Tytuł: Odp: rycerz kontra samuraj
Wiadomość wysłana przez: Legion w Luty 14, 2017, 21:17:35 pm
Bardzo fajna choreografia.

For Honor ktoś coś grał, testował?
Tytuł: Odp: rycerz kontra samuraj
Wiadomość wysłana przez: Fenrir w Luty 14, 2017, 22:38:07 pm
Grałem w zamkniętą bete. Jeżeli chodzi o mechanikę walki to oczywiście realistyczna nie jest, ale ogólnie przyjemna w obsłudze. Oczywiście mamy głupoty w wyposażeniu postaci, takie jak drewniana zbroja samuraja, wikingowie, którzy nie noszą żadnej zbroi na sobie i wiele innych, ale wiadomo, nie o to chodzi w sieciowej naparzance. Miałem za to problemy techniczne. Najbardziej irytujące jest to, że jeżeli w meczu 4vs4 gracz wyjdzie z gry to zostaje zastąpiony botem. Nie byłoby to problemem gdyby odbywało się to płynnie, ale za każdym razem jak ktoś wyjdzie gra pauzowała na 10-15 sekund, aby załadować bota. Pomijając już to, że kilka razy mecz się wysypał podczas ładowania tegoż bota. To oczywiście było w zamkniętej becie dwa tygodnie temu, nie wiem jak to wygląda teraz, choć wątpię, by udało im się to naprawić przez ten czas.

Jeżeli chodzi o ogólne wrażenia to są pozytywne. Fajnie się biega i ciacha.
Tytuł: Odp: rycerz kontra samuraj
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Luty 15, 2017, 21:12:57 pm
a ma to w sumie jakąś przewagę nad dziesiątkami podobnych gier? 4vs4 nie brzmi jakoś epicko na tle ugruntowanej konkurencji (chivalary, M&B, war of the roses)
Tytuł: Odp: rycerz kontra samuraj
Wiadomość wysłana przez: Legion w Luty 15, 2017, 21:52:40 pm
a ma to w sumie jakąś przewagę nad dziesiątkami podobnych gier? 4vs4 nie brzmi jakoś epicko na tle ugruntowanej konkurencji (chivalary, M&B, war of the roses)

Grafika, duży wydawca, hype.
Samuraj, hentai.

VIKING!!! ARRR

DEUS VULT!
Tytuł: Odp: rycerz kontra samuraj
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Luty 16, 2017, 20:55:01 pm
akurat dużych serwisów o grach (TM) nie śledzę już od dobrych dwóch lat, ale projekt gry nie wygląda na coś, co nawet setki milionów na reklamę potrafiłyby sprzedać jako coś wyjątkowego :P Ot mężnie męski produkt dla prawdziwych męskich mężczyzn robiących męskie rzeczy w męskim towarzystwie, poziom kiczu a'la gearsy, tylko z mieczami i półnago :P Dlatego pytanie, czy gra faktycznie się wyróżnia jakimiś trybami czy czymś, czy jest tylko promowana jako coś wyjątkowego :P