Forum RPG Center
Portal => Forum operacyjne obsługi => Ogłoszenia, sugestie, sprawy organizacyjne => Star Citizen => Wątek zaczęty przez: Sentenza w Grudzień 02, 2013, 21:25:26 pm
-
Jednym z głównych celów przyświecających twórcom jest stworzenie wiarygodnego, żywego świata, w którym wybuchają wojny, upadają rządy zaś gracze-piloci stają się legendami. Znajdująca się na stronie Galactapedia ma się rozwijać z tygodnia na tydzień, dokumentując nie tylko rzeczy dodawane przez twórców, ale przede wszystkim czyny i osiągnięcia naszych postaci. By osiągnąć wrażenie uczestniczenia w „żywej historii” potrzebne jest poczucie upływu czasu, umierający bohaterowie oraz pojawiający się ich następcy. Niniejszy artykuł skupi się na najbardziej bolesnym doświadczeniu w każdej grze - umieraniu
czytaj więcej (http://rpg-center.pl/star-citizen/46)
co sądzicie o mechanice śmierci? Zachęca do kitrania się w hangarach, czy nie będzie tak źle? na ile planujecie się przywiązać do swojego wirtualnego ciała a na ile do maszyn?
-
iż przy obecnym poziomi uszkodzeń
utrata kończyny lub inne nieszczęśliwy wypadek
Literóweczki:
istnieje możliwość zdobycie podstawowych umiejętności,
Możliwe będzie również odbycie „treningu na symulatorze” (chyba W symulatorze byłoby lepsze)
Gracze, którzy w zestrzelą w „cywilizowanej” przestrzeni
Pyt: co się dzieje jeśli (brak wielkiej literki;p)
Pyt: jest jakaś możliwość wyłączenia (brak wielkiej literki;p)
Pyt: czy kilkosobowe załogi mają szansę (brak wielkiej literki;p)
większości starć nawet jeśli stracimy statek i to tak zdążymy się katapultować (to i tak)
Stworzyłem już „przeszłość” mojej postaci, nie chcę by umarła! (brak "Pyt:")
Należy również pamiętać, iż nasz „dziedzic-następca” wcale nie musi być naszym synem członkiem rodziny, (brakuje przecinka czy coś)
czy będę musiał drugi raz przechodzić Squadron 42 nową postacią? (brak "Pyt:")
-
ty, jutro poprawię ;p anyway, jeszcze jakieś pytania czy wątpliwości odnośnie śmierci? :P
-
Bardzo fajny pomysł z tymi "życiami". No i cybernetycznymi rękami :D. Taki Vader może się zrobić. Tylko to "teleportowanie się" do kliniki mi trochę nie pasuje. Jest walka, statek obrywa i katapultujesz się, zwycięzca zabiera co może i leci do jakiegoś portu, a po drodze znów się spotykacie. Mogłoby to troszkę potrwać, jak loty na dalekie odległości. No cóż, zobaczymy jak to będzie działać w praktyce.