Forum RPG Center

Publiczny PBF => Publiczny PBF => Przygody => Wątek zaczęty przez: dziki w Listopad 01, 2013, 17:46:53 pm

Tytuł: Wampir: Maskarada - Sesja
Wiadomość wysłana przez: dziki w Listopad 01, 2013, 17:46:53 pm
(http://i.imgur.com/5Ip8UTJ.png)

Zasady

Ogólne:
- Każdy z graczy opisuje tylko i wyłącznie działania swojej postaci (chyba, że kontroluje wezwane stworzenie, albo coś takiego).
- Ilość wykonywanych czynności w jednym poście nie jest ograniczona, ale trzeba się liczyć z tym, że dłuższe działania mogą zostać przerwane przez Narratora.
- Podczas gry będziemy korzystać z bardzo uproszczonej wersji oryginalnego systemu. Testy umiejętności są przeprowadzane w ten sposób, że gracz deklaruje wykonanie jakiejś czynności, następnie Narrator decyduje, jakiej kombinacji atrybutu i zdolności wymaga dane zadanie (np. rzucenie granatem na dużą odległość będzie wymagało testu Siły + Wysportowania) i jaka jest jego trudność, a następnie rzuca tyloma kośćmi, ile wynosi suma atrybutu i zdolności gracza, by w końcu podliczyć ile wyników jest ma wartość większą niż trudność zadania. Na tej podstawie jest określany stopień powodzenia.
- Szczególnie skomplikowane zadania (np. uruchomienie linii produkcyjnej w opuszczonej fabryce) mogą wymagać kilku testów z rzędu, czasem różnych umiejętności.

Walka:
- Narrator wyraźnie daje do zrozumienia, kiedy zaczyna się walka.
Wraz z początkiem walki gracze deklarują swoje działania w dowolnej kolejności. Potem następuje test inicjatywy i według niego Narrator opisuje co wydarzyło się w danej rundzie.
- Po zakończeniu rundy, gracze znowu deklarują swoje działania. I tak w kółko.
- Jeśli postać zostanie trafiona w walce, otrzymuje obrażenia. Obrażenia dzielą się na niegroźne (takie, które każdy potrafi zaabsorbować), zabójcze(takie, które potrafią zaabsorbować tylko istoty nadnaturalne) i poważne (czyli takie które da się zaabsorbować tylko z użyciem magii albo pancerza).
- Obrażenia niegroźne zadaje broń obuchowa, oraz w przypadku wampirów broń palna na naboje pełnopłaszczowe, chyba, że trafi w głowę. Obrażenia zabójcze zadaje broń sieczna i śrut. Obrażenia poważne powodują źródła magiczne(np. pazury wilkołaka albo gangrela) oraz ogień i światło słoneczne.
Tytuł: Odp: Wampir: Maskarada - Sesja
Wiadomość wysłana przez: dziki w Listopad 01, 2013, 17:48:09 pm
*pozwolicie, że odpuszczę z efekciarskim formatowaniem, bo będzie upierdliwe w użyciu podczas gry*


Przedmieścia Los Angeles, 23 marca 2002, godzina 02:32

*BGM 01* (http://www.youtube.com/watch?v=au036eve4s4)
*BGM 02* (http://www.youtube.com/watch?v=BcyqVovQemQ)

Zimny blask policyjnych reflektorów i połyskujących syren z trudem przebijał się przez całun ciemności i strugi gęstego deszczu. Detektyw Nelson wysiadł z samochodu. Od niechcenia trzasnął drzwiami starego Imperiala i nie zważając na ścianę deszczu, powolnym krokiem udał się w kierunku żółtej taśmy otaczającej zamknięty odcinek koryta rzeki Hondo. Jego partnerka czekała już na miejscu, kryjąc się pod wielkim, czarnym parasolem. Jej burza jasnych, niedbale upiętych włosów pozostawała nietknięta nawet jedną kroplą deszczu.
- No i nie wiedzieć kiedy trafiliśmy do pieprzonego Seattle, co Kowalski? – westchnął Nelson, ocierając krople deszczu zbierające się na jego krzaczastych brwiach i naznaczonym bruzdami czole.
- Wprost do stereotypowego thrillera, inspektorze – odpowiedziała z uśmiechem Joanne Kowalski. Rysy jej twarzy, zwykle delikatne i budzące zaufanie, teraz wyostrzały się, rozświetlane na przemian niebieską i czerwoną poświatą. Nelson mimowolnie zauważył, że jej oczy otaczała delikatna, czarna kreska, a usta były muśnięcie lekko połyskującą pomadką. Skądkolwiek wyrwało ją zgłoszenie, nie było to łóżko.
Detektyw odruchowo sięgnął do wewnętrznej kieszeni wysłużonego prochowca by znaleźć paczkę papierosów, ale kiedy zdał sobie sprawę z bezsensowności tego działania, zrezygnowanym kiwnięciem głowy wskazał partnerce grupę krzątających się techników.
- Jak wygląda sytuacja? – zagadnął jednego z nich, niechlujnie ogolonego młodzika w czapce Angelsów.
- Dwójka denatów, kobieta i mężczyzna. Więcej dowiemy się po sekcji, ale już mogę wam powiedzieć: zabójstwo z premedytacją.
- Czemu? – Nelson podniósł wzrok i spojrzał w zmęczone oczy technika.
- Ktoś usunął serca z użyciem ostrego narzędzia.
- To będzie długa noc – westchnął Nelson, pusty wzrok wlepiając w szarą łunę miasta tonącą w rzęsistym deszczu.

23 marca 2002, godzina 03:20

*BGM 03* (http://www.youtube.com/watch?v=cxG-kOTMgaA)

Znajdujecie się w niezbyt dużej, ale pięknie przyozdobionej sali balowej na najwyższym piętrze Royce-Goldman Hotel. Chociaż światła są częściowo przygaszone, wasze oczy potrzebują chwili by przywyknąć do palety bardzo jasnych, pastelowych kolorów, zdominowanych głównie przez perłową biel, złoto i kontrastujące, ale z umiarem, drewno orzechowe. Barokowy wystrój wnętrza, złamany lżejszym, mniej ekstrawaganckim neoklasycyzmem, nadaje całej przestrzeni tęsknego uroku czasów, które dawno przeminęły, a tylko cichy stukot deszczu uderzającego w zamknięte okiennice przypomina o zimnym świecie na zewnątrz.
Wśród rozstawionych stołów powoli spacerują dystyngowane sylwetki w czarnych smokingach i eleganckich sukniach wieczorowych, a  wśród nich krzątają się ghule, roznosząc na tacach szkarłatną vitae w lodowato-zimnych kieliszkach. Chociaż na środku sali znajduje się puste miejsce, nikt nie tańczy do muzyki leniwie sączącej się z pianina, na którym ghul-pianista wygrywa nostalgicznego walca. Cała scena wygląda, jakby równie dobrze mogła się wydarzyć dziś, jak i sto lat temu. Kontrast tworzy tylko kilku młodszych brujah, ubranych na tyle odmiennie by wzbudzić kontrowersje, ale przy tym na tyle powściągliwie, by nie rozgniewać starszych.
Z wiszącego nad salą balkonu na wszystko z góry spoglądają członkowie primogenu i inni ważni reprezentanci wampirycznej społeczności. Szczególnie tam widać prawdziwą naturę przyjęcia, pozornie mającego uczcić triumfalne wkroczenie Camarilli do Miasta Aniołów, ale tak naprawdę będącego doskonałą okazją, by przedyskutować kolejne posunięcia i priorytety sekty, która tak desperacko potrzebuje nowych członków i stref wpływów po ciężkich stratach poniesionych podczas walk z Sabatem na wschodnim wybrzeżu i rozłamie wśród dotychczas bezwzględnie lojalnych gangreli.
Tytuł: Odp: Wampir: Maskarada - Sesja
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Listopad 01, 2013, 22:47:29 pm
Peter krążył bez celu między zebranymi, choć "krążył" było określeniem mocno na wyrost - starał się raczej trzymać na uboczu, a już zwłaszcza od innych Torreadorów. Nie wiedząc, co ze sobą zrobić, przyglądał się wystrojowi sali oraz przysłuchiwał się urzekającej muzyce. To na swój sposób zabawne, jak pochłonięty za życia swoją pracą nigdy nie zwracał na takie detale uwagi, a teraz uśmiechał się jak dziecko na widok detali architektonicznych, wyglądaących w tym świetle wyjątkowo nastrojowo. Miał niejasne poczucie graniczące z pewnością, że TO było wszystkiemu winne. Takie wewnętrzne rozmyślania zawsze wprowadzały go w ponury nastrój. Postanowił jednak trzymać fason, więc by zająć czymś ręce i głowę (jakże niegrzecznie i wbrew konwenansom jest snuć się bez celu  z kwaśną miną!) udał się nonszalanckim krokiem w stronę najbliższego ghula, by niby to przypadkiem i na JEGO niemą propozycję wziąć kieliszek
Tytuł: Odp: Wampir: Maskarada - Sesja
Wiadomość wysłana przez: Fremen w Listopad 02, 2013, 20:09:54 pm
- Bladź - stwierdził bez emocji Morozow i po raz kolejny poprawił łososiowy krawat. Zawsze klął, gdy krogulcze pazurzyska utykały między wiązaniami, a w chwilach takich jak ta stawał się dodatkowo nerwowy. "Gênant", jak by to ujęli Francuzi. Przyjrzał się sobie w lustrze: zapadniętym oczom w lekko spłaszczonej czaszce, haczykowatemu nosowi i spiczastym uszom, a wszystko wyrastające z całkiem starannie dobranego garnituru. Pięknie.
"Chociaż..." - pomyślał po krótkiej chwili. "Ventrue raczej by go nie założył. Toreador pewnie też nie".
Na swój sposób bycie wampirem nie przeszkadzało mu jakoś szczególnie. Jasne, miało to swoje dobre i złe strony.
"Na przykład, że wyglądasz jak gówno w pozłacanym papierku" - szepnął w myśli.
Poprawiwszy zapięcie marynarki wywlekł się wreszcie z łazienki i ruszył w kierunku sali balowej, cały czas starając się nie zwracać uwagi na wszelkie spojrzenia zebranej koterii. Chciał znaleźć sobie jakiś wolny kąt i modlić się, by mógł w spokoju spędzić tę noc.
Tytuł: Odp: Wampir: Maskarada - Sesja
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Listopad 03, 2013, 14:04:46 pm
 - Muszę. Znaleźć. Rybę. - powtarzał w myślach Pan Nigel-Murray, podchodząc do niektórych osób, wytrzeszczając na nich oczy. Z jednej strony przeklinał swój los, ponieważ jako spokrewniony nie miał tak szerokiego dostępu do ryb, z drugiej strony - to tylko ryba. A może jednak nie ryba? Zmęczony poszukiwaniami stanął na środku, zamknął oczy i starał się wsłuchać w towarzystwo. Może ktoś z nich ma ukrytą rybę? Albo odpowiedzi.
Tytuł: Odp: Wampir: Maskarada - Sesja
Wiadomość wysłana przez: Barneyek w Listopad 03, 2013, 19:19:17 pm
Heike z niejaką irytacją przechwyciła dwa kieliszki z przepływającej obok tacy i niespecjalnie dbając o konwenanse, opróżniła je dwoma haustami, jeden po drugim. Odstawiwszy szkło na szeroki, politurowany gzyms, rozwaliła się na satynowej kanapie, ustawionej dogodnie w głębi, pod balkonem, a wiec i poza zasięgiem wzroku starszyzny, wyciągając przed siebie długaśne nogi w sposób tyleż efektowny, co mało kulturalny. Z satysfakcją złowiła kose spojrzenia grupki rozplotkowanych Toreadorów po drugiej stronie stołu oraz pożądliwy wzrok ghula z tacą.
Uśmiechnęła się pełnym zestawem uzębienia. Lubiła czasem kogoś w ten czy inny sposób sprowokować, a klimat takich imprez wybitnie jej nie leżał. Już dostatecznym ustępstwem wobec okoliczności było wbicie się w małą czarną oraz - zgodnie z zasadą "kto ma, temu będzie dodane" - buty na niebotycznych obcasach, dzięki którym, górując nad niemal każdym z gości, przypominała elegancką wieżę Eiffla.
Odchyliła głowę na oparcie kanapy, mrużąc oczy i wsłuchując się w gwar przyciszonych głosów, dźwięków pianina i od czasu do czasu delikatnego brzęku szkła.
Tytuł: Odp: Wampir: Maskarada - Sesja
Wiadomość wysłana przez: Dassanar w Listopad 03, 2013, 19:34:52 pm
Nie planowałem w ciągu najbliższej dekady ruszać tyłka do L.A. - to niezaprzeczalny fakt. W planach miałem tournee po Europie, można wręcz powiedzieć, że je rozpocząłem (tylko czy tą cholerną Rosję można z czystym sumieniem do tego grona zaliczyć?!), i od dłuższego już czasu starałem się działać według w miarę stałego harmonogramu. Oczywiste, języki się pomieszać mogą czasem, a i zdarza mi się zapomnieć jakiś dialekt od tej zawieruchy. Jednak te eskapady są mi potrzebne. Dobrze robi na zdrowie, w dodatku nie czujesz się jak jakiś prowincjonalny dupek.
Tamtym razem ze względu na zaistniały od niedawna straszliwy chaos w rodzince, o którym dowiedziałem się zupełnie przypadkiem, gdy zwiedzałem Moskwę, postanowiłem przybyć do Miasta Aniołów. Wiadomo, życie to nie tylko rozrywka, a przynajmniej nie dla mnie. Zawsze staram się coś wynieść z każdego wypadu gdziekolwiek, jak pisarz obserwujący otoczenie, z tym że, ma się rozumieć, ja mam zupełnie inne cele... Zamieszanie tego typu mogło dać mi pewne atuty na przyszłość, bardzo możliwe, że niedaleko. Dlatego też przybyłem na to spotkanie. Początek wypadł cholernie nudno i jednocześnie sentymentalnie. To pierwsze pewnie dlatego, że od jakiegoś czasu odzwyczaiłem się od towarzystwa moich w większości nudnych i jednowymiarowych tępaków, ewentualnie krzykliwych quasi-wizjonerów z przerostem ambicji - właściwie wszystko jedno, jak zwał, tak zwał. Ale mimo wszystko było tam pięknie. Ten wystrój, klimat przywodzący mi na myśl moje dzieciństwo, kiedy nie miałem na głowie tylu spraw, może poza wyszukiwaniem kolejnych co ciekawszych dam. Nawet muzyka, choć drętwa, wprowadzała w pewnego rodzaju trans, taką małą podróż w czasie... Jedyne, czego mi tam brakowało to... ludzi. Są na swój sposób ciekawsi. Oczywiście, raczej ciężko porozmawiać z nimi o literaturze czy filozofii w stopniu zadowalającym (nie licząc może zaledwie kilku dżentelmenów, ale to nie rozmowa na dziś), ale brak im tego męczącego w większych dawkach cynizmu, więcej wigoru, chęci życia, co w końcu jest całkowicie normalne w ich sytuacji. No i przede wszystkim ludzkie kobiety są mniej, kajam się za słownictwo, ale muszę to powiedzieć: sukowate. Te wampirzyce ciągle czegoś chcą, stale muszę uważać czy przypadkiem któraś mała cholera nie ma na celu na przykład posłużenia sie mną w jakimś celu. Kobiety twojego gatunku są bardziej bezinteresowne, spontaniczne. Dlatego też trzymałem się na uboczu, czekając na rozwój wydarzeń i delektując świetnym napojem.
Tytuł: Odp: Wampir: Maskarada - Sesja
Wiadomość wysłana przez: dziki w Listopad 05, 2013, 01:44:39 am
Peter:
Ghul milczy kiedy zabierasz kieliszek, spoglądając tylko pytająco. Kiedy odprawiasz go lekkim skinieniem głowy, dostrzegasz na jego twarzy nutkę starannie ukrywanej pogardy. Najwyraźniej rozpoznał w tobie świeżo upieczonego członka Rodziny i jako ghul któregoś z wyżej postawionych wampirów chociaż na chwilę może się poczuć lepszy od kogoś.
Twoją uwagę jednak szybko zwraca kobiecy głos za plecami.
- Co my tu mamy?... - kiedy odwracasz głowę, widzisz przed sobą atrakcyjną kobietę o latynoskiej urodzie. Ma na sobie elegancką, ale wyzywającą suknię w kolorze bordo z wysokim wcięciem z boku, za którym mimowolnie podążasz wzrokiem w górę jej kształtnego uda, łapczywie wychwytując refleksy światła na na gładkiej, szarawej(a kiedyś zapewne oliwkowej) skórze.
-...z objęć Charona wprost na nasze pasjonujące przyjęcie - masz wrażenie, że mógłbyś długo próbować, ale nie przebiłbyś dawki sarkazmu włożonego w końcówkę tego zdania.

Heike:
Czujesz na plecach przyjemny dotyk atłasu i udajesz, że spod przymkniętych oczu nie dostrzegasz zawistnego wzroku innych kobiet i chciwych spojrzeń mężczyzn, rzucanych kiedy myślą, że nikt nie patrzy. Twoja samotność nie trwa jednak długo.
- Mogę się dosiąść? - słyszysz głos młodego wampira, który nie czekając na odpowiedź zajmuje miejsce obok ciebie na obszernej kanapie. Najwyraźniej nikt mu jeszcze nie powiedział, żeby nie drażnić gangrela, który musiał założyć odświętne ciuchy.
- Widziałem twój występ u Craya. Myślę, że "nieziemski" to całkiem pasujące określenie - mówi, cały czas szczerząc kły. Pomimo, a może właśnie z powodu bijącej od niego absolutnej pewności siebie wydaje się dość czarujący. Kolczyki, czarna koszula i widoczny na muskularnej szyi tatuaż sugerują albo kiepsko ubranego toreadora albo wyjątkowo eleganckiego brujah. Nie możesz się zdecydować, które założenie jest bezpieczniejsze.

Nigel-Murray:
Wsłuchujesz się w jednostajny szum otaczających cię dyskusji. Brzmią niemalże jak szum listowia poruszanego przez delikatny wiatr. Czujesz nawet zapach ziół i kwitnącej lipy. W końcu otwierasz oczy i widzisz w okół siebie gęsty, pierwotny las. Twoje nogi toną po kostki w miękkim runie, a wszechobecna zieleń ma kojącą barwę.
W pewnym momencie na twojej ręce siada mała, czerwono-czarna biedronka. Zdaje się, że szepce coś cichutko, więc zbliżasz dłoń do ucha.
- Co takiego tam szepcesz, mała biedroneczko? - pytasz.
- Uważajnaniegouważajnaniegouważajnaniegouważajnaniegouważajnaniegouważajnaniego... - słyszysz cichutki głos.
- Hm? - ostrożnie przenosisz przesuwasz dłoń bliżej oczu, żeby dokładniej obejrzeć owada.
- UWAŻAJ! - w tym momencie orientujesz się, że twoja ręka zahacza akurat o tacę niesioną przez jednego z ghuli. Kieliszki wypełnione szkarłatnym płynem szybują w górę.

Jurij:
Bez większego problemu znajdujesz kąt, z którego możesz dogodnie obserwować całą salę, samemu będąc osłoniętym przez cień, który rzuca masywna kolumna. Z lekkim rozbawieniem patrzysz, jak jeden ze świrów idzie środkiem sali z zamkniętymi oczyma, by za chwilę wytrącić kieliszki jednemu z ghuli.
Tytuł: Odp: Wampir: Maskarada - Sesja
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Listopad 05, 2013, 02:00:52 am
 - Bez sensu - powiedział do siebie Pan Nigel-Murray, próbując złapać kieliszki w powietrzu - biedronki nie krzyczą - dodał w myślach.
Tytuł: Odp: Wampir: Maskarada - Sesja
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Listopad 05, 2013, 08:22:31 am
Peter nie zdążył jeszcze zdecydować, czy powinien odwdzięczyć się temu czemuś jeszcze bardziej pogardliwym wylaniem zawartości kieliszka na podłogę by patrzeć, jak ta pokraka wije się u jego stóp ze szmatą, czy może od razu zakończyć to jego obrzydliwe nieżycie w jakiś wyjątkowo brutalny sposób (ach jakże piękne byłyby czerwone kwiaty, wykwitające z jego martwego ciała!), gdy dość niespodziewanie jego uwagę zajęła latynoska - przyznawał to z pewnym zaskoczeniem, oraz dziwną chęcią uwiecznienia jej urody na jakimś obrazie, który idealnie nadawałby się do dekoracji tej sali - piękność. Zamiast jednak wybałuszać gały i zbierać szczękę z podłogi, jeszcze gdy tylko słyszał jej głos i zanim odwrócił głowę przykleił sobie do twarzy serdeczny uśmiech zawodowego dyplomaty (wyćwiczony na tylu różnych nudnych konferencjach i bankietach w czasach, gdy jeszcze miał coś takiego jak życie), a następnie z pewnym trudem starał się go utrzymać oraz nie zerkać w miejsca, w które nie wypada.
-w rzeczy samej, muszę niestety przyznać, że bywałem już na bardziej żywych uroczystościach - peter postanowił jednak podjąć wyzwanie odpowiednio dostrajając swój sarkazmometr - Mam przyjemność z..?
Tytuł: Odp: Wampir: Maskarada - Sesja
Wiadomość wysłana przez: dziki w Listopad 06, 2013, 10:51:54 am
Nigel-Murray:
Złapanie kieliszków w locie to wyjątkowo trudne zadanie. Sztuka polega nie tylko na tym, by je uchwycić, ale na dodatek w taki sposób, by wylało się jak najmniej zawartości.

*Załóżmy, że kieliszki są dwa, więc jeden sukces oznacza złapanie jednego. Trudność zadania to 7, twoja zręczność wynosi 3, więc masz do dyspozycji 3 kości. Żeby złapać oba kieliszki, musisz wyrzucić na dwóch z trzech kości powyżej 7. Nie będzie to proste.*
Rolled 3d10 : 8, 6, 7, total 21
Tytuł: Odp: Wampir: Maskarada - Sesja
Wiadomość wysłana przez: dziki w Listopad 06, 2013, 10:59:16 am
Nigel-Murray:
Ale mimo tego udało ci się. Pierwszy kieliszek złapałeś pewnie, cały czas utrzymując go w pionie, drugi co prawda uronił kilka kropli na twoją marynarkę, ale nie jest to nic, co rzucałoby się w oczy.
Ghul przez chwilę stoi oniemiały tym pokazem koordynacji oko-ręka, ale po chwili sięga do kieszeni po chustkę i zaczyna wycierać twoją marynarkę, mamrocząc  cały czas przeprosiny.

Peter:
- ...zabawić mnie konwersacją - odpowiedziała, uśmiechając się zalotnie - pozwolisz, że poszukamy jakiegoś stolika, nie uśmiecha mi się wystawanie na środku sali.
Tytuł: Odp: Wampir: Maskarada - Sesja
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Listopad 06, 2013, 11:16:52 am
oho, zaczyna się -pomyślał Peter- nie umarłem wczoraj, ale niech będzie, zagrajmy w tę grę. Ja też mam tu swoje interesy.
-będę zaszczycony -wampir rozpromienił się- zdaje się, że dostrzegam wolny stolik w rogu sali
Tytuł: Odp: Wampir: Maskarada - Sesja
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Listopad 06, 2013, 14:18:04 pm
 - Idealnie, właśnie miałem ochotę się napić - rozpromienił się (na ile może wampir) Pan Nigel-Murray i wypił zawartość kieliszka jednym haustem - nie martw się - zwrócił się do Ghula - to wina biedronki - dodał po cichu i zaczał delektować się zawartością drugiego kieliszka.
Tytuł: Odp: Wampir: Maskarada - Sesja
Wiadomość wysłana przez: Dassanar w Listopad 06, 2013, 17:21:04 pm
Po długim okresie straszliwej, męczącej nudy, przeplatanej pajacami w stylu żąglującego kieliszkami czupiradła, dostrzegłem wreszcie jakiś wart spojrzenia widok - latynoskę o oszałamiającej urodzie, w niemal równie oszałamiającej kiecce. O taak, jeżeli chodzi o godne uwagi kobiety, działam jak jakiś specjalistyczny radar. Obserwowana przeze mnie łania właśnie doczepiła się do jakiegoś nieznanego mi gościa i zaczęła się do niego łasić. Moje przeżarte cynizmem doświadczenie podpowiadało mi, że nie robiła tego bezinteresownie, co nie zmieniało faktu, iż czułem tą nutkę zazdrości, świadom tego, że mimo wszystko tej płotce może być bardzo przyjemnie. Postanowiłem na razie dyskretnie obserwować tę parkę.
Tytuł: Odp: Wampir: Maskarada - Sesja
Wiadomość wysłana przez: Barneyek w Listopad 07, 2013, 16:54:11 pm
- Dziękuję – rzuciła zdawkowo i automatycznie, ale uśmiechnęła się na wspomnienie spektaklu. – Był bardzo… oczyszczający.

...Na widowni było całkiem sporo śmiertelnych, ich wyraźny zapach wisiał w suchym, nieruchomym powietrzu jak słodka pokusa, jeszcze jedno wyzwanie dla Bestii, i tak już przyczajonej w najpłytszych warstwach popadłej w trans jaźni. Pięła się w górę po niewidzialnej ścianie dźwięków, opadała, gdy cichnąc wypuszczały ją z objęć, a Bestia była tam, żywa, gotowa, milcząca i wyczuwalna. Jej drgający w krzyżującym się świetle reflektorów cień, rozwijający się jak pąk kwiatu i więdnący gwałtownie w arytmicznych skurczach ciała, przybierał kształty zgoła niepodobne do tych, które wynikałyby li tylko z kąta padania światła…
Nigdy nie przekroczyła granicy – ale ta granica była cienką membraną, wyginającą się i odkształcającą zgodnie z poruszeniami Bestii, tak jak cień Heike stawał się w tych chwilach samodzielnie poruszającym się strzępem ciemności.
Ilu Spokrewnionych to dostrzegało? Spośród nieco starszych, bardziej doświadczonych zapewne wszyscy, choć na większości wydarzeń u Craya bywali raczej młodsi oraz zaskakująco duża liczba żyjących, których niewprawne oko widziało w tym jedynie kunszt oświetleniowca.


Nadal z twarzą demonstracyjnie zwróconą w górę, uważnie obserwowała typa kątem oka. Hm. Chyba jednak Brujah, a w każdym razie byłoby to milsze, niż ta śliska i hedonistyczna banda, która nawet kieliszki stara się trzymać stylowo. Tja. Właściwie czemu by nie.
- Bywasz tam częściej? – zdecydowała się na zmianę pozycji na wyrażającą nieco większe zainteresowanie, choć nieprzesadne.
Tytuł: Odp: Wampir: Maskarada - Sesja
Wiadomość wysłana przez: dziki w Listopad 12, 2013, 16:39:26 pm
Peter:
Siadacie przy jednym ze stolików na uboczu. Twoja nowa przyjaciółka przygląda ci się przez chwilę swoimi sarnimi oczami, a potem wraca do konwersacji:
- Zdawało mi się, że znam toreadorów w mieście. Taki przystojniak raczej nie przyjechał do miasta z innymi nudziarzami z Camarilli... Czyżby Sabbat? - pyta niewinnie, bawiąc się kosmykiem włosów, spod którego co jakiś czas błyska diamentowy kolczyk, który jak celnie zauważasz, chociaż mały, prawdopodobnie kosztował tyle, że i trzy etaty akademickie mogłyby nie wystarczyć na zakup pary.

Vincent:
Przez chwilę obserwujesz parę jak siedzą przy stoliku i wymieniają wymowne spojrzenia niczym para kochanków na pierwszej randce, ale potem kątem dostrzegasz, jak jeden z kelnerów przebija się przez niezbyt gęsty tłum i wyraźnie zmierza w kierunku ich stolika.

Nigel-Murray:
Kiedy wspominasz o biedronce, kelner na chwilę odrywa oczy od plamy na marynarce i spogląda na ciebie.
- Przepraszam... Pan Nigel-Murray może?

Jurij:
Czujesz narastające mrowienie w okolicy prawego boku, które po chwili ustaje. To twoja komórka - najwyraźniej dostałeś wiadomość.

Heike:
- Zdarza mi się wpaść - uśmiechnął się wampir - wychowałem się na wybrzeżu, tutejsze kluby nie są mi obce. Ale Gangrela ze talentem artystycznym jeszcze nie widziałem.
Tytuł: Odp: Wampir: Maskarada - Sesja
Wiadomość wysłana przez: Dassanar w Listopad 12, 2013, 17:00:19 pm
Cała ta sytuacja jakoś średnio mi odpowiadała. To znaczy oczywiście, w teorii wszystko było w jak najlepszym porządku, impreza jak impreza. Jednakże mój wyostrzany przez dziesięciolecia w różnych środowiskach instynkt przeczuwał coś nieokreślonego. Jakby jakaś mroczna, nie do końca definiowalna mgiełka niepokoju przebrnęła przez naszą salkę, stając się niewidzialnym reżyserem wydarzeń. Postanowiłem wciąż jeszcze czekać (bo i nie było też po co zrywać się z miejsca) i obserwować tą uroczą parkę.
Tytuł: Odp: Wampir: Maskarada - Sesja
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Listopad 12, 2013, 18:57:53 pm
 - Nie - odpowiedział Pan Nigel-Murray - ale spokrewniony, którego szukasz ma kozią bródkę, wąsy i długie czarne proste włosy. Ale fakt, ubiera się podobnie jak ja. I jeszcze jedno - dodaje po chwili wampir - reaguje na swoje imię, Vincent. Może być też pan Vincent, ale nie Nigel-Murray. Myślę, że jeżeli się postarasz, wyłowisz go w tłumie. Pamiętaj tylko - dodaje z naciskiem Nigel-Murray patrząc głęboko w oczy kelnera - nie wspominaj jego nazwiska.
Tytuł: Odp: Wampir: Maskarada - Sesja
Wiadomość wysłana przez: Barneyek w Listopad 15, 2013, 13:55:04 pm
- Butoh to nie sztuka, butoh to życie. Prawie, prawie jak… to – Heike przyzywającym gestem wyciągnęła rękę, usłużny ghul zbliżył się z tacą. Ujęła kieliszek i przyjrzała się pod światło karminowej cieczy. Upiła łyk, tym razem już nie tak zachłannie jak przedtem. Jej rozmówca również skorzystał z oferty i ghul oddalił się.
- Jeśli patrzyłeś wystarczająco uważnie, wiesz, co mnie w tym pociąga – nachyliła się ku wampirowi i zacisnęła palce na oparciu sofy. Obserwował, jak jej paznokcie wydłużają się nieco, wbijając się w białą tapicerkę, a uśmiech nabrał nieoczekiwanie drapieżnego wyrazu.
- Moment, kiedy Bestia się wyrywa, węszy pokarm, chce się usamodzielnić. Moment, kiedy mogę pozwolić jej ożyć, wyjrzeć na świat i moment, w którym czuję, że wciąż potrafię nad nią zapanować. To właśnie lubię. Balansować na krawędzi ciemności i… tej drugiej Ciemności. Nie tańczyć, ale być tańczoną. Wzmagać głód i bawić się myślą o jego zaspokojeniu.
Odchyliła się, przeciągając wymownie paznokciami po gładkim, ciemnym drewnie nad obiciem mebla. Rozległ się cichy zgrzyt.
Tytuł: Odp: Wampir: Maskarada - Sesja
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Listopad 16, 2013, 13:27:33 pm
-niestety, ale muszę chyba panią rozczarować -przybrał minę wyrażającą głęboką troskę- Niestety, żaden ze mnie członek Sabbatu. Powiedzmy raczej, że te oficjalne spotkania nie budzą we mnie żadnych namiętności, nawet pomimo bycia Torreadorem. Nie jest to chyba dla nich najlepsza reklama -jego twarz znów na chwilę przybrała tę minę wyrażającą troskę, jednak szybko znów przybrała ten uprzejmy uśmiech- pani jednak zdaje się nie przyszła tutaj jedynie po to, by popatrzeć i posłuchać grupki nudziarzy, mam rację?
Tytuł: Odp: Wampir: Maskarada - Sesja
Wiadomość wysłana przez: dziki w Listopad 20, 2013, 22:20:38 pm
Nigel-Murray:
Ghul wzdryga się lekko kiedy spoglądasz mu w oczy, ale nie odrywa wzroku.
- Bo polecono mi znaleźć pewnego Malkaviana...
Blef (manipulacja + autorytet) trudność 6-> 7d10 : 3, 8, 9, 2, 7, 3, 5, total 37
Tytuł: Odp: Wampir: Maskarada - Sesja
Wiadomość wysłana przez: dziki w Listopad 20, 2013, 22:45:49 pm
Nigel-Murray:
*trzy sukcesy - wystarczy*
- W takim razie dziękuje za informację - mówi, chowając serwetkę do kieszeni - w takim razie będę go szukał dalej... O, chyba nawet go widzę. Jeszcze raz przepraszam za moją nieuwagę.
To stwierdzając udaje się w kierunku drugiego końca sali.

Heike:
Młody wampir z wyraźną fascynacją słucha twoich słów, starając się możliwie najrzadziej uciekać wzrokiem w dół, w kierunku zgrabnej szyi i dekoltu. Po chwili mimowolnie zauważasz, jak oddalający się ghul zatrzymuje się na chwilę, kiedy naprzeciwko staje drugi ghul, również ubrany jak kelner, jednak bez tacy i serwety na ramieniu. Wymieniają spojrzenia bez słowa, a drugi kelner podchodzi do waszej kanapy.
- Przepraszam, że przeszkadzam. Mam przyjemność z panią Heike?

Peter:
- Niestety, ale muszę chy... - twoje słowa przerywa kurtuazyjne chrząknięcie.
- Przepraszam, że przerywam - mówi ghul, który znikąd pojawił się przy waszym stoliku.
- Nie widzisz, że rozmawiamy? To bardzo niekulturalne - syczy twoja przyjaciółka, spoglądając ze złością na kelnera.
- Jeszcze raz bardzo przepraszam - odpowiada ghul lekko znudzonym, ale za to bardzo egzaltowanym głosem - ale mam ważną wiadomość dla pana von Hohenzollerna.

Vincent:
Przyglądasz się rozmowie pary z kelnerem i dopiero po chwili zauważasz, że również do ciebie podchodzi ghul-służący.
- Przepraszam, pan Vincent?
Tytuł: Odp: Wampir: Maskarada - Sesja
Wiadomość wysłana przez: Dassanar w Listopad 21, 2013, 10:35:07 am
Spojrzałem na tą śmieszną kreaturkę z niejakim zdziwieniem, ponieważ nie przypominałem sobie, żebym cokolwiek zamawiał, a do tamtej pory ghule nauczyły się już omijać mnie szerokim łukiem.

- Zgadza się. O co chodzi? - spytałem wreszcie.
Tytuł: Odp: Wampir: Maskarada - Sesja
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Listopad 21, 2013, 13:19:55 pm
Peter uśmiechnął się w duchu na myśl jak ta abominacja będzie się teraz płaszczyć i skomleć o uwagę, mając przed sobą wizję niewykonania zadania, a co za tym idzie, kary od swojego pana

-cóż, na pewno nie jest to AŻ TAK ważne -zwrócił się w stronę Ghula- wróć, gdy skończymy.

Peter ostentacyjnie odwrócił od ghula głowę i zwrócił się do swej towarzyszki

-Przepraszam, o czym to rozmawialiśmy, zanim nam tak brutalnie przerwano?
Tytuł: Odp: Wampir: Maskarada - Sesja
Wiadomość wysłana przez: dziki w Listopad 28, 2013, 18:38:03 pm
Vincent:
- Pan Strauss chciałby zamienić z panem parę słów - odpowiada ghul, wskazując na mężczyznę siedzącego przy jednym ze stolików na uboczu. Nawet z takiej odległości rozpoznajesz ogoloną na łyso głowę członka primogenu.

Peter:
Kelner stoi niewzruszony pokazem wyższości, do jakich przywykł ze strony neofitów.
- Nie chciałbym być niekulturalny, ale...
Tytuł: Odp: Wampir: Maskarada - Sesja
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Listopad 28, 2013, 20:14:23 pm
-Nie, to ty nie chcesz, bym był niekulturalny -zwrócił się do ghula, po czym raz jeszcze zagadał do towarzyszki- jak już mówiłem, o czym rozmawialiśmy?
Tytuł: Odp: Wampir: Maskarada - Sesja
Wiadomość wysłana przez: dziki w Listopad 28, 2013, 21:36:13 pm
- ...ale pan Strauss nalegał, aby poświęcił mu pan chwilę - na dźwięk nazwiska jednego z członków primogenu twoja towarzyszka nieznacznie podniosła wzrok znad kieliszka wypełnionego szkarłatnym płynem.
Tytuł: Odp: Wampir: Maskarada - Sesja
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Listopad 28, 2013, 22:07:40 pm
peter westchnął ciężko, bardziej pod wrażeniem miny towarzyszki niż tonu ghula. Strauss-srauss, pf, nazwisko kojarzyło mu się jedynie ze słynnym kompozytorem (ach, jakież to doskonałe dzieła komponował!), w przypadku tych pretensjonalnych, aroganckich dupków nie kłopotał się zapamiętywaniem ich imion. Po prostu kolejny bufon wśród bufonów, najwyżej nieco ważniejszy, choć w tym towarzystwie to tym gorzej dla niego.
-Cóż, pani wybaczy na chwilę. Jak widać jeśli nie poświęcę tej kreaturze chwili uwagi nie zostawi nas ona w spokoju. Prowadź zatem ghulu.
Tytuł: Odp: Wampir: Maskarada - Sesja
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Listopad 29, 2013, 14:03:59 pm
Pan Nigel-Murray z ciekawością przyglądał się ghulowi, który uwierzył w jego śmieszną historię.
 - Gdybym posiadał jakąkolwiek resztkę rozsądku zapytałbym się: co w tej sytuacji zrobiłby Kot Schrödingera? - pomyślał Malkavian i nadal obserwował ludzkiego kelnera.
Tytuł: Odp: Wampir: Maskarada - Sesja
Wiadomość wysłana przez: Dassanar w Listopad 29, 2013, 20:45:49 pm
Wzruszyłem na to niechętnie ramionami i ruszyłem w stronę wskazanego mężczyzny, traktując dalej ghula jak powietrze. O wiele bardziej podobała mi się rola obserwatora, ale uznałem, że może przynajmniej wreszcie dowiem się czegoś godnego uwagi...
Tytuł: Odp: Wampir: Maskarada - Sesja
Wiadomość wysłana przez: Barneyek w Listopad 30, 2013, 21:21:57 pm
Heike leniwie odwróciła głowę.
- Jeśli to dla ciebie przyjemność, to załóżmy, że ją masz - odparła powoli. Ghul przełknął ślinę. Chuda grdyka podskoczyła mu w górę i w dół. Miał wrażenie, że gangrelka wpatruje się nie tyle w jego twarz, co w gardło.
Tytuł: Odp: Wampir: Maskarada - Sesja
Wiadomość wysłana przez: dziki w Grudzień 17, 2013, 12:16:21 pm
Heike:
- Hkm... - ni to przełyka ślinę, ni to odchrząkuje - pan Strauss prosił, aby zamieniła z nim pani kilka słów. Prowadzić?

Nigel-Murray:
Dostrzegasz, jak w stronę Vincenta zmierza drugi kelner, ale widząc, że ten już idzie z innym ghulem, na chwile stoi z lekko skonfudowanym wyrazem twarzy, a po chwili wzrusza ramionami i udaje się w kierunku, z którego przyszedł.
Tytuł: Odp: Wampir: Maskarada - Sesja
Wiadomość wysłana przez: dziki w Styczeń 03, 2014, 00:10:43 am
Vincent, Heike i Peter:
Kelnerzy prowadzą was do jednego ze stolików na uboczu. Siedzi przy nim żylasty mężczyzna w staromodnym fraku. Obcięty na łyso, nosi okrągłe, przyciemniane okulary i nie podnosi przykrytych nimi oczu znad pustego kieliszka, którym bawi się od niechcenia. Mija chwila dziwnej ciszy i kelnerzy bez słowa oddalają się w kierunku sali, wcześniej kłaniając się głęboko(a przynajmniej głębiej, niż sugerowałby protokół) siedzącemu mężczyźnie.
- Siadajcie proszę - mówi bezceremonialnym tonem, wciąż nie podnosząc wzroku.
Tytuł: Odp: Wampir: Maskarada - Sesja
Wiadomość wysłana przez: Dassanar w Styczeń 03, 2014, 12:39:09 pm
Przyznam, że w tamtej chwili poczułem się jak bohater kolejnego hollywoodzkiego filmu o tajnych agentach, jakiegoś quasi-Bonda. Ale jednak przyłapałem się na tym, że sytuacja mnie co najmniej zaciekawiła, co mimo wszystko było rzadkim doznaniem na tamtym przyjęciu. Usiadłem więc, czekając na ruch tego łysola. Nie wiedziałem, o co chodzi, więc mimo wszystko wolałem, żeby on zrobił pierwszy ruch, abym wpierw poznał, w co w ogóle gramy.
Tytuł: Odp: Wampir: Maskarada - Sesja
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Styczeń 03, 2014, 16:08:12 pm
"matko, zaczyna się.." pomyślał Piter, jednak tuż przed tym zanim zdążył się odwrócić na pięcie i wyjść padła wreszcie ..prośba.. by usiadł. Oj odpłaci im kiedyś.
Tymczasem jednak na razie usiadł bez słowa czekając na rozwój wypadków.
Tytuł: Odp: Wampir: Maskarada - Sesja
Wiadomość wysłana przez: dziki w Styczeń 04, 2014, 21:08:08 pm
Mężczyzna w końcu odkłada kieliszek i podnosi wzrok. Przez chwilę spod przyciemnych okularów dostrzegacie jego oczy: są ciemnozłote i bije od nich niewypowiedziana siła.
- Maximillian Strauss. Primogen klanu Tremere - robi znaczącą pauzę, jakby dawał wam chwilę na docenienie tego, co właśnie usłyszeliście - Wy nie musicie się przedstawiać. Wiem kim jesteście, dzieci. Dlatego was tutaj zaprosiłem.
Tytuł: Odp: Wampir: Maskarada - Sesja
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Styczeń 04, 2014, 21:30:07 pm
primogen-srimogen-pomyślał Piter, ale jak przystało, na dźwięk nazwiska (które szczerze mówiąc bardziej kojarzyło mu się z kompozytorem z kraju jego przodków.. och, jak on pięknie grał!) opuścił nieznacznie dolną szczękę, spuścił wzrok i zaczął nerwowo, niby przypadkiem i niby dyskretnie w milczeniu prostować ubranie, jakby miał się nagle zaraz lepiej od tego zaprezentować. Niech się cieszy stary cap, niech ma tę swoją chwilę tryumfu, oto biedny szaraczek kaja się i denerwuje na widok "żywej" historii! Ciekawe tylko czego chce.. raczej nie dowiedział się o *tym*, gdyż inaczej zapewne odstawiłby większą szopkę, ze sceną, przemowami, reflektorami i pokazową egzekucją.. ciekawe..
Tytuł: Odp: Wampir: Maskarada - Sesja
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Styczeń 06, 2014, 14:36:28 pm
Pan Nigel-Murray stał i obserwował. Chłonał informacje. Zwracał uwagi na szczegóły. Nikt nie wie po co. I tak ich nie zapamięta.
Prawda?
Czas znaleźć następny kieliszek Vitae. Tego nigdy za wiele, a kto wie, może będzie trzeba zrobić zapasy?
Tytuł: Odp: Wampir: Maskarada - Sesja
Wiadomość wysłana przez: dziki w Styczeń 08, 2014, 13:53:37 pm
Strauss patrząc na milczenie orientuje się, że zrobił nawet silniejsze wrażenie, niż planował. Nie da się jednak wyczytać z jego twarzy, czy jest zadowolony z tego faktu czy nie.
- Wybaczcie tą atmosferę jak z taniej powieści płaszcza i szpady, ale zanim przejdziemy do sprawy, którą zamierzam z wami przedyskutować, chcę wam zadać jedno pytanie: Jaki waszym zdaniem jest główny cel Camarilli?
Tytuł: Odp: Wampir: Maskarada - Sesja
Wiadomość wysłana przez: Dassanar w Styczeń 08, 2014, 17:22:50 pm
Jak zwykle na początku tego typu znajomości, wolałem podchodzić do sprawy ostrożnie. Zwłaszcza, że ten facet usilnie próbował wyjść na tajemniczego. Nie chciałem mu w tym przeszkadzać, przynajmniej na razie.
- Stopniowe zwiększanie wpływów, wraz z jednoczesnym utrzymywaniem równowagi? - spytałem od niechcenia.
Tytuł: Odp: Wampir: Maskarada - Sesja
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Styczeń 10, 2014, 20:39:59 pm
Piter uśmiechnął się w duchu do siebie, gdyż znał go aż nazbyt dobrze i wiedział jakim jest bullshitem. Nie podobało mu się jednak to w którą stronę zmierza rozmowa. Postanowił jednak zagrać rolę klasowego prymusa, który wyrywa się z odpowiedzią
-Maskarada, pokojowa koegzystencja z ludźmi oraz zażegnanie konfliktów wewnątrz rodziny?
Tytuł: Odp: Wampir: Maskarada - Sesja
Wiadomość wysłana przez: dziki w Styczeń 30, 2014, 21:53:34 pm
Strauss krzywi się słysząc ignorancję Vincenta, ale odpowiedź Petera przywraca mu wiarę w nowe generacje.
- Dokładnie. Z perspektywy stuleci ciągłych konfliktów z Sabatem i Anarchistami łatwo o tym zapomnieć, ale Camarilla powstała by dbać o interesy Rodziny i chronić ją przed światem śmiertelników. Dlatego kiedy książę i jego świata są zajęci podbojami, chciałbym was poprosić, moje dzieci, abyście pomogli utrzymać porządek na terenach, które obecnie - na to ostatnie słowo kładzie szczególny nacisk - należą do Camarilli.
To powiedziawszy zaplata dłonie przed sobą i oczekuje na waszą reakcję.
Tytuł: Odp: Wampir: Maskarada - Sesja
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Styczeń 30, 2014, 22:04:08 pm
znalazł sobie, kurwa, krawężników pomyślał piter, choć w duszy nieco mu ulżyło. Może ostatecznie to dobra okazja, by zaczerpnąć nieco kontaktów, które mogą być dla niego uzyteczne.. zresztą i tak 'prośba' jest nią zapewne tylko z nazwy
-na czym miałoby polegać nasze 'utrzymywanie porządku'?
Tytuł: Odp: Wampir: Maskarada - Sesja
Wiadomość wysłana przez: Dassanar w Styczeń 30, 2014, 23:33:20 pm
Taak, wolałem się z początku nie wychylać. Rzuciłem te słowa kompletnie bezrefleksyjnie, fakt, ale na źle to nie wyszło. Zawsze lubię, kiedy z początku ktoś inny przejmie inicjatywę i zacznie błyszczeć. Im mniej uwagi na starcie, tym więcej spokoju i możliwości. A Strauss, przyznam, nie przypadł mi specjalnie do gustu.
Tytuł: Odp: Wampir: Maskarada - Sesja
Wiadomość wysłana przez: dziki w Styczeń 31, 2014, 19:28:25 pm
- Pierwsze zadanie nie jest zbyt skomplikowane... Mamy w mieście seryjnego zabójcę. Dołożyliśmy wszelkich starań, by policja nie połączyła jeszcze ostatnich kilku morderstw, ale jeśli wierzyć naszym ghulom, nie ma żadnych wątpliwości - napił się z kieliszka i spojrzał na wasze twarze, jakby sprawdzał czy słuchacie - wasze zadanie polegałoby na zorientowaniu się, czy nie jest nim żaden ze Spokrewnionych albo innych stworzeń, o których istnieniu nie chcielibyśmy informować świata. Jeśli to zwykły śmiertelnik, oczekuje mocnych dowodów tego faktu. Jeśli to Spokrewniony, albo coś innego, macie się upewnić, żeby policja nigdy go nie odnalazła.
Tytuł: Odp: Wampir: Maskarada - Sesja
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Styczeń 31, 2014, 20:39:43 pm
-Rozumiem. Proszę wybaczyć mą śmiałość, ale nurtuje mnie jeden problem - jeśli to spokrewniony, "uspokojenie go" może nie być takie łatwe, osoba mojego pokroju walczy raczej słowem i wiedzą niż bronią.. o ile nie dostanie odpowiednich materiałów, które nie są niestety powszechnie dostępne. Możemy liczyć na jakiekolwiek wsparcie?
Tytuł: Odp: Wampir: Maskarada - Sesja
Wiadomość wysłana przez: dziki w Styczeń 31, 2014, 20:56:39 pm
- Wolelibyśmy, żebyście rozwiązali problem we własnym zakresie - niekoniecznie siłowo. Ale jeśli zadanie was przerośnie, to oczywiście użyjemy wszystkich niezbędnych środków by doprowadzić sprawę do końca. Niemniej, nie wybrałem was przypadkowo i wierzę w wasze kompetencje. Poza tym dołączy do was jeszcze jedna osoba, a w ramach gestu dobrej woli, miejscowa społeczność Nosferatu zgodziła się udzielać ograniczonej pomocy w operacjach Camarilli, co bez wątpienia bardzo ułatwi nam życie.
Tytuł: Odp: Wampir: Maskarada - Sesja
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Styczeń 31, 2014, 21:08:54 pm
a niech cię, suczysynu
-czyli jeśli jest jednym z nas, mamy go przekonać by nie zabijał i nie narażał maskarady, a jeśli się to nie uda, upewnić się że nikt już nigdy przez tego pana życia pozbawiony nie będzie. Gdzie mamy zacząć, na jakie ofiary poluje?
Tytuł: Odp: Wampir: Maskarada - Sesja
Wiadomość wysłana przez: Barneyek w Styczeń 31, 2014, 23:09:37 pm
Heike, dotąd stojąca w milczeniu, dopiero teraz zdecydowała się zająć krzesło naprzeciw łysola. Jego spojrzenie sprawiało, że jeżyły jej się włoski na karku. Rozszerzyła nozdrza. Baldessarini. Nie znosiła tego zapachu.
- Zacznijmy też od tego, czy aby na pewno jest to "pan", nie "pani" - wpadła Peterowi w słowo. - Zresztą, każdy punkt zaczepienia będzie przydatny. Też chętnie usłyszę dwa słowa o ostatnich ofiarach i przyczynach zgonu, nie śledziłam ostatnich doniesień kryminalnych - dodała z przekąsem.
Tytuł: Odp: Wampir: Maskarada - Sesja
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Styczeń 31, 2014, 23:24:26 pm
 - HMPH! - wydobył z siebie Pan Nigel-Murray, w odgłosie chrząknięciowo-słownym i zaczął szukać ghula z kieliszkiem vitae.
Tytuł: Odp: Wampir: Maskarada - Sesja
Wiadomość wysłana przez: dziki w Luty 02, 2014, 12:48:49 pm
- Nie zagłębiałem się w detale, ale moi ludzie sugerują, że jego modus operandi to młode, bezdzietne pary. W ciągu ostatnich dwóch miesięcy na terenie Downtown zaginęło siedem takowych, a zwłoki jednej zostały niedawno odkryte przez policje - odruchowo poprawił okulary - dlatego myślę, że warto zacząć od sprawdzenia, co wie policja. Zdobycie numeru sprawy na pewno by pomogło.
Tytuł: Odp: Wampir: Maskarada - Sesja
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Luty 03, 2014, 21:01:32 pm
zapewne niewiele, biorąc pod uwagę, że nie wpadli nawet by skojarzyć kilka morderstw.. -pomyślał Piter, ale nie powiedział tego na głos. Podpadanie w tym momencie nie było najmądrzejsze. Niech uzna za nieszkodliwego prymusa, to się opłaci.
-Cóż, w takim razie to byłoby chyba wszystko -powiedział już na głos, choć nie miał pojęcia jak mieliby trzymać na oku wszystkie bezdzietne pary w LA- Czy rodzina dysponuje jakimś kontaktem, który ułatwiłby nam infiltrację policji?
Tytuł: Odp: Wampir: Maskarada - Sesja
Wiadomość wysłana przez: dziki w Luty 04, 2014, 14:32:37 pm
Strauss waha się przez chwilę.
- Mógłbym was oszukać, i powiedzieć, że nie dysponujemy takimi kontaktami, ale powiem wprost: Chętnie zobaczę, jak sami poradzicie sobie z tym problemem. Poza tym, to mało prawdopodobne, ale jeśli moja ocena waszych umiejętności była błędna, to wolałbym nie ryzykować spalenia kontaktu w ważnej instytucji.
Tytuł: Odp: Wampir: Maskarada - Sesja
Wiadomość wysłana przez: Barneyek w Luty 04, 2014, 18:57:34 pm
Egzaminator się, kurwa, znalazł - pomyślała Heike, jednocześnie przyglądając się spod oka pozostałym. Gadatliwego toreadora gdzieś już wcześniej widziała, pozostali byli jej zupełnie nieznani. Szajbus może sprawiać niejakie kłopoty. Oni zawsze sprawiają.
- Wystarczy - uśmiechnęła się, miała nadzieję, uprzejmie. - Postaramy się nie zawieść. Mniemam, że powinniśmy zabrać się do sprawy niezwłocznie?
Tytuł: Odp: Wampir: Maskarada - Sesja
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Luty 04, 2014, 20:52:48 pm
Piter czekał grzecznie na odpowiedź
Tytuł: Odp: Wampir: Maskarada - Sesja
Wiadomość wysłana przez: dziki w Luty 07, 2014, 10:07:39 am
- Może nie niezwłocznie, w końcu nieelegancko byłoby wyjść w trakcie balu, ale sprawą trzeba się zająć tak szybko, jak to możliwe - Strauss podnosi pusty kieliszek i gestem przywołuje ghula, który podaje mu kolejny, tym razem pełny - a teraz pozwólcie - chciałbym spędzić resztę tego wieczora w towarzystwie własnych myśli.

*jeśli chcecie coś jeszcze zrobić w trakcie balu, to ostatnia okazja*
Tytuł: Odp: Wampir: Maskarada - Sesja
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Luty 07, 2014, 17:21:56 pm
Piter skłania się zgodnie z etykietą, po czym odchodzi. Na tyle daleko, by staruch mógł siedzieć z "własnymi myślami", ale na tyle blisko, by zaczepić jeszcze te kule u nogi by omówić gdzie się spotkają następnego wieczora. Trza to szybko załatwić, a przy okazji, załatwić nieco swoich spraw.
Tytuł: Odp: Wampir: Maskarada - Sesja
Wiadomość wysłana przez: Dassanar w Luty 09, 2014, 00:48:59 am
Wzruszyłem ramionami. Nie miałem najmniejszej ochoty dalej deliberować z tamtym kolesiem z przerostem ego - to byłoby bezcelowe, gdyż z pewnego doświadczenia wiedziałem, że raczej nie dowiem się od niego więcej. Postanowiłem pokręcić się tu i ówdzie, może kogoś poznać, w każdym razie wolałem poczekać na jakiś zdecydowany ruch, czasem pośpiech bywa szkodliwy, zwłaszcza gdy nie zna się zbyt dobrze terenu.
Tytuł: Odp: Wampir: Maskarada - Sesja
Wiadomość wysłana przez: Barneyek w Luty 11, 2014, 16:29:01 pm
- Cóż, panowie - odezwała się Heike, gdy oddalili się od Straussa na stosowną odległość. - Żadne z nas nie będzie zapewne udawać, że ta przymusowa współpraca jest szczytem marzeń, ale pan każe, sługa musi. Zabierzmy się do sprawy jak najszybciej. Jakieś propozycje? - spytała, równocześnie porywając kolejny kieliszek z tacy sunącego bezszelestnie ghula i od niechcenia polując wzrokiem na typa w czarnej koszuli, porzuconego na kanapie w połowie konwersacji.
Tytuł: Odp: Wampir: Maskarada - Sesja
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Luty 11, 2014, 21:17:47 pm
moja propozycja jest taka, że jeśli pani pozwoli, spotkamy się jutro o  jakiejś bardziej przyzwoitej porze w jakimś bardziej przyzwoitym miejscu. Nie będziemy chyba knuć planów podboju świata pod stołem w trakcie balu, nieprawdaż? Tyyle wrażeń jednego wieczora, myślę że odpoczynek i przemyślenie sprawy na spokojnie i indywidualnie będzie  bardzo dla wszystkich stymulujące
Tytuł: Odp: Wampir: Maskarada - Sesja
Wiadomość wysłana przez: Dassanar w Luty 13, 2014, 13:29:02 pm
Nie widziałem powodów, żeby się z nim nie zgadzać. Żadnego podstępu również nie wyczuwałem, choć nie ukrywam, iż z początku w mojej przezornej - niektórzy rzekliby - paranoicznej głowie narodziło się kilka brzydkich pomysłów związanych z bliższą lub dalszą kolaboracją tego pana ze Straussem.

- Całkowicie popieram. W tym mieście znajdzie się dość miejsc ciekawszych i lepszych do omawiania co ważniejszych spraw od tego, zaiste sztywnego, przyjęcia.
Tytuł: Odp: Wampir: Maskarada - Sesja
Wiadomość wysłana przez: Barneyek w Luty 14, 2014, 22:20:50 pm
- Niech będzie. Zatem jutro. Byle nie tuż po zmroku, zamierzam się wyspać - oznajmiła Heike. Jej myśli biegły dwutorowo. Jedna część chciała wreszcie pozbyć się tej kretyńskiej kreacji i obcasów, druga nieśmiało mamrotała gdzieś z tyłu głowy, że pozostanie jeszcze przez pewien czas na imprezie może przynieść pewne profity.
Tytuł: Odp: Wampir: Maskarada - Sesja
Wiadomość wysłana przez: dziki w Luty 25, 2014, 00:59:57 am
Heike:
Rzucasz okiem na miejsce, gdzie jeszcze niedawno przebywał twój nowy znajomy - niestety jest puste, a nigdzie w okolicy nie dostrzegasz tej konkretnej czarnej koszuli.

Peter:
Podobnie z twoją towarzyszką, jednak przechodząc obok stolika przy którym siedzieliście, dostrzegasz leżącą na krześle serwetkę z napisanymi słowami: „Salomé” i „odezwij się”, numerem i serduszkiem obok. Oprócz tego nie ma po niej śladu.

Wszyscy:
Tymczasem bal powoli dobiega końca. Ghule krzątają się wokół, grzecznie instruując młodszych Spokrewnionych gdzie czekają na nich przygotowane taksówki. Starsze i bardziej wpływowe wampiry czekają aż niewielki tłumek zniknie do końca, by udać się do swoich limuzyn.

Kiedy wychodzicie z hotelu i wsiadacie do samochodów, wita was ponura rzeczywistość. (http://www.youtube.com/watch?v=VvKjpGP6P5Y) Gęste strugi deszczu spływają po zaparowanych szybach. W taksówkach śmierdzi dymem z papierosów i innymi, niedającymi się zidentyfikować rzeczami. Jednak w taką pogodę nawet nieprana od wieków tapicerka nie zmusiłaby was do konfrontacji ze światem zewnętrznym.

Przez wasze małe, przetarte rękawem okienko na świat widzicie Los Angeles - ostatnią przystań na wschodnim wybrzeżu, za którą znajduje się już tylko bezkresny ocean. Jednak w niczym nie przypomina tego słonecznego L.A. z pocztówek, które wyobrażają sobie ci, którzy nigdy tu nie byli. Woda ścieka po ciemnych elewacjach neogotyckich budynków, których wyższe partie toną w strugach deszczu. Mdłe światło żółtych latarni tworzy atmosferę na pograniczu jawy i snu. Po bokach lśnią niewyraźne smugi neonów i podświetlonych witryn. Ulice jednak są niemalże puste. Na chodnikach pozostali tylko najbardziej zobojętniali z narkomanów i bezdomnych, najpewniej ofiary wyjątkowo brutalnego wybudzenia z amerykańskiego snu o wielkiej karierze w mieście aniołów.

Prędzej czy później wszyscy pozwalacie szybom ponownie zaparować i kierujecie wzrok przed siebie, sadowiąc się wygodniej na tylnych kanapach taksówek. Nic ciekawego. Kolejna noc w południowej Kalifornii.
Tytuł: Odp: Wampir: Maskarada - Sesja
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Marzec 06, 2014, 01:05:08 am
 - Nudy - pomyślał pan Nigel-Murray jeżdząc palcem po zaparowanej szybie.
Tytuł: Odp: Wampir: Maskarada - Sesja
Wiadomość wysłana przez: dziki w Marzec 06, 2014, 21:21:12 pm
Wszyscy:
Kiedy w końcu docieracie do swoich mieszkań, każde z was odnajduje w swojej skrzynce pocztowej kopertę zapieczętowaną woskiem z pieczęcią przedstawiającą kwadrat wpisany w okrąg ze strzałką przy boku.

Nigel-Murray:
(click to show/hide)

Reszta:
(click to show/hide)

*Teraz możecie się zastanowić czy bierzecie ze sobą coś na to spotkanie i czy będziecie na czas, przed czasem czy po. I wymieńcie się numerami komórek FFS.*
Tytuł: Odp: Wampir: Maskarada - Sesja
Wiadomość wysłana przez: Sentenza w Marzec 06, 2014, 22:06:16 pm
Piter uśmiechnął się, schował list i udał się na odpoczynek. Następnego dnia miał w planach jedynie przygotowania do wieczornego spotkania. Ktoś w tym towarzystwie musi w końcu prezentować jakąś klasę.

*Teraz możecie się zastanowić czy bierzecie ze sobą coś na to spotkanie i czy będziecie na czas, przed czasem czy po. I wymieńcie się numerami komórek FFS.*
(http://media.giphy.com/media/xAj76vUU35gC4/giphy.gif)
Tytuł: Odp: Wampir: Maskarada - Sesja
Wiadomość wysłana przez: Master of Gorzała w Marzec 08, 2014, 14:11:29 pm
 - Zdefiniuj wymierne - rzekł do siebie pan Nigel-Murray - przydałaby się biedronkowa definicja, ale ona za mocno krzyczy. Biedronka znaczy się.
Malkavian zaczał obchód domu i w myślach liczył wszystkie swoje meble. Nie mogło przecież zabraknąć ani jednego! W międzyczasie przygotował jakieś 1000 dolarów na ewentualne wydatki. No i przydałoby się pomyśleć, co jeszcze moglibyśmy zabrać na wycieczkę. Biedroneczko.
Tytuł: Odp: Wampir: Maskarada - Sesja
Wiadomość wysłana przez: Dassanar w Marzec 09, 2014, 22:00:22 pm
Nie spieszyłem się zbytnio z przygotowaniami. Porządna kąpiel, drzemka, potem spokojne przygotowania. Stroju nie miałem zamiaru zmieniać, wrzuciłem tylko do pralni i odebrałem. Planowałem się nieco spóźnić - nie miałem zamiaru dawać do zrozumienia, że ta sprawa mnie jakoś ponadprzeciętnie interesuje, przynajmniej na razie.
Tytuł: Odp: Wampir: Maskarada - Sesja
Wiadomość wysłana przez: dziki w Marzec 17, 2014, 22:49:30 pm
Niger-Mullay:
Kiedy przekraczasz próg baru "Blue Lagoon", szybko zdajesz sobie sprawę, czemu żadne oczy nie chciały na nim spoczywać. (http://www.youtube.com/watch?v=9fIbYJM22xg) Jedyne co go wyróżnia, to wyjątkowo kiepski stan mebli i rząd poobijanych automatów do gry w jednym z zakątków. Przy stołach siedzi różnej maści element, od gniewnie spoglądających latynosów ze złotymi łańcuchami na szyjach, poprzez znudzonych małolatów, wywalonych z klubów za zbyt bezczelne narzucanie się ze sprzedażą dragów, a na kilku zagubionych redneckach kończąc.