Forum RPG Center

Publiczny PBF => Publiczny PBF => Przygody => Wątek zaczęty przez: Asirra w Maj 25, 2017, 17:48:25 pm

Tytuł: Powrót Wiedźminów - sesja
Wiadomość wysłana przez: Asirra w Maj 25, 2017, 17:48:25 pm
"Zaprawdę, nie masz nic wstrętniejszego ponad monstra owe, naturze przeciwne, wiedźminami zwane, bo są to płody plugawego czarostwa i diabelstwa. Są to łotry bez cnoty, sumienia i skrupułu, istne stwory piekielne, do zabijania jedynie zdatne. Nie masz dla takich jak oni między ludźmi poczciwymi miejsca. A owo Kaer Morhen, gdzie ci bezecni się gnieżdżą, gdzie ohydnych swych praktyk dokonują, starte być musi z powierzchni ziemi, a ślad po nim solą i saletrą posypany."
~ Anonim, Monstrum albo wiedźmina opisanie


POWRÓT WIEDŹMINÓW
https://www.youtube.com/watch?v=q9XJMuiybqQ (https://www.youtube.com/watch?v=q9XJMuiybqQ)


Słońce stało nisko, niepewnie muskając pierwszymi promieniami ziemię i młode listki na drzewach. Nadzieje pesymistów na to, że wiosna będzie chłodna i długa, rozwiały się już na początku kwietnia. Ledwo co stopniały ostatnie sople, już zawiały gorące południowe wiatry, wytapiając z pąków kwiaty, a z ziemi – soczystą młodą trawę. Gdzieniegdzie na skalnych rumowiskach obrzeży miasta pojawiły się kolorowe porosty, zabierając we władanie kamień i drewno. Ptaki, nieco zaskoczone nieoczekiwanym ciepłem, wiły gniazda w drzewach, na polach grasowały sójki i wrony, wydziobując pierwsze, kiełkujące rośliny. Zwierzęta liniały, a ludzie wyciągali ze skrzyń kurtki i buty, nie chowając futer, „bo a nuż się przydadzą”. Ale czemu się dziwić - jeszcze trzy tygodnie temu Pontar spływał krą, teraz gdzie nie spojrzeń na łąkach kwitły kaczeńce, a w świątynnym sadzie przekwitały śliwy. Jeziorko, które nie zdążyło jeszcze porosnąć grzybieniami, otoczone było pędami sitowia i przyprószone kwiatami wierzby i lipy. Na powierzchni lustra wody tańczyły słoneczne odblaski, nad rozgrzanym piaskiem drgało powietrze, ważki z furkotem śmigały w pogoni za muchami. Soczyste i jaskrawe wiosenne liście zielonym płomieniem trzepotały na gałązkach, ptasia symfonia wykonywała bez przerwy swoją symfonię.

Wiosna.

Loc Muinne budziło się do życia po zimie. Ludzie krążyli po niewielkim miasteczku, zbudowanym na ruinach dawnych siedzib elfów. W krasnoludzkich kuźniach było najgłośniej, młoty tłukły od rana do wieczora. Zamówienie. Pilne. Jedno za drugim. Groty strzał, bełty kusz, broń. Miecz, sztylet, halabarda… wszystkie najwyższej jakości. Tu wszystko było takie. Miasto uczonych, magów, alchemików i rzemieślników. Miasto, gdzie nabyć można było każdy towar, a ludzi było mniej niż domów. Miasto mające zaledwie kilkadziesiąt mieszkańców, ciche i spokojne, ukryte przed światem w cieniu gór. A na jego środku odbudowany zamek, wznoszący się na skale. Strażnicy, wyprostowani dumnie w purpurze i czerni czujnym okiem patrolowali okolicę, stojąc przy każdej bramie, każdym przejeździe, kontrolując wszystko – od przyjezdnych, przez stałych mieszkańców. Tylko raz na jakiś czas poruszali się, salutując kolejnym przechodniom. Jedyne osoby, na które nie zwracano uwagi to dzieci, przemykające ulicami ze sprawunkami w skórzanych kubraczkach, dopasowanej odzieży. Młodzi mężczyźni i kobiety, trenujący tu pod okiem najlepszych szermierzy, wyselekcjonowanych przez Królestwa Północy.  Oni mieli wszelkie prawo być wszędzie. To było ich miasto.

Miasto wiedźminów.

***

https://www.youtube.com/watch?v=Qe2gxiiWt3s (https://www.youtube.com/watch?v=Qe2gxiiWt3s)

Sala jadalna zamku była olbrzymią przestrzenią. Trzy rzędy długich stołów i ław, zastawionych prostymi, drewnianymi miskami i siedzącymi przy nich niemal czterema dziesiątkami ludzi, z czego ponad połowa nie ma 16 wiosen. Pojedynczy stół stał dokładnie naprzeciw paleniska, gdzie wydawano posiłki, odsunięty nieco od trzech stołów "uczniowskich". To tam zasiadali przywódcy rzemieślników, magowie i mistycy, dyskutując w swoim gronie. Po prawej siedziały dzieci i nowo przyjęci uczniowie, mający od 6-7 do jakichś 12 lat. Niektórzy rozglądali się ciekawie, inni gapili się w swoje miski czy na kolegów. Krótkie nogi kołysały się pod ławami, charakterystyczne skórzane kubraczki barwione trzema pasami fioletu na ramionach odcinały się od tłumu. Tam było też najgłośniej – dzieciaki szumiały jak rój rozwścieczonych os, kłócąc się o najlepsze miejsce do zabawy, czy przechwalając kolegom pobitym rekordem na wstępnych ćwiczeniach. Środkowy stół przeznaczony był dla młodzieży, wszystkich, którzy wciąż jeszcze są przed Próbą Ziół. Był też najdłuższy – przechodził przez ponad pół komnaty, ustawiony w pustej przestrzeni, pomiędzy sześcioma olbrzymimi kamiennymi - jak niemal wszystko tutaj - filarami, podtrzymującymi sklepienie. W większości pusty, a adepci schodzą się powoli - wielu wciąż jest w komnatach, doprowadzając się do porządku po porannych treningach.

Ostatni stół, stojący po lewej stronie zarezerwowany był dla wiedźminów. Siedzicie przy nim samotnie w czwórkę – wasi rówieśnicy i towarzysze stopniowo i powoli się wykruszali, znikali, odchodzili. Czujecie na sobie spojrzenia ciekawskich dzieciaków i… mistrzów. Już wiecie. Od wczorajszego wieczora. Jutro ruszacie na szlak.

[opiszcie się proszę - zaczynamy zabawę]
Tytuł: Odp: Powrót Wiedźminów - sesja
Wiadomość wysłana przez: Fenrir w Maj 25, 2017, 21:33:36 pm
Mahi pociągnął głęboko z kufla po czym uderzył nim o stół rozbryzgując napój po najbliższej okolicy. Po jego oczach wyraźnie było widać, że nie jest to jego pierwsze piwo tego wieczoru.
No kompania! - wykrzyknął - Jutro wielki dzień! Wyruszamy na szlak! W świat i nieznane! Opuszczamy to łono, które nas spłodziło, aby stawić czoła potworom i innym zmorom tego świata! - przerwał na chwilę, aby ulżyć gazom gromadzącym się z jego żołądku po czym ponownie chwycił kufel - Wypijmy za to!
Tytuł: Odp: Powrót Wiedźminów - sesja
Wiadomość wysłana przez: wardasz w Maj 26, 2017, 11:33:16 am
Szeroki, barczysty mężczyzna obrócił się nieco na ławie, lekko się odsunął, zasłonił ramieniem notatki, chroniąc je przed bryzgającą na wszystkie strony cieczą. Spojrzał na siedzącego obok, wrzeszczącego jakby dzieliła ich cała sala towarzysza swymi zgniłożółtymi oczami. Choć jego twarz była równie czerwona co twarz Mahiego, po oczach Jareda widać było, że jest absolutnie trzeźwy. Odłożył notatki nieco na bok, podniósł swój kufel, wciąż w połowie pełny, mimo że był to pierwszy kufel który pił tego wieczora, kiwnął nim w kierunku Mahiego i pociągnął większy łuk. Następnie odstawił kufel gdzie ten stał wcześniej, podniósł notatki i bez słowa wrócił przeglądania informacji przyniesionych z zewnętrznego świata. Mając w pamięci uproszczoną mapę nieco dalszej okolicy, planował pierwsze dni podróży, chcąc jak najbardziej zminimalizować nudną i nic nie wnoszącą jazdę przed siebie na rzecz jakiegoś wiedźmińskiego śledztwa. W teorii był gotowy na szlak, aczkolwiek zawsze lepiej poprzeć teorię praktyką.
Rolled 4d10 : 5, 3, 5, 4, total 17
Tytuł: Odp: Powrót Wiedźminów - sesja
Wiadomość wysłana przez: Legion w Maj 26, 2017, 15:06:13 pm
Torres rozciągną kark, przechylając głowę raz w lewo, raz w prawo. Mimo, iż nie był to jego pierwszy kufel tego dnia, był jak zwykle trupio blady. Podniósł kufel w geście toastu, kiwną nim w stronę Mahiego - Hael! Bez nas nordlingowie sobie nie poradzą. - po czym wychyli zawartość kufla duszkiem i trzasnął nim o stół. Otarł rękawem usta, odchylił się i wyciągnął nogi pod stołem.
Tytuł: Odp: Powrót Wiedźminów - sesja
Wiadomość wysłana przez: Paladyn Łowca w Maj 26, 2017, 18:54:45 pm
Cicatrix spojrzał na Mahiego zdegustowanym wzrokiem, ale mimo tego podniósł kufel i wziął łyk. - Zbyt hałaśliwy - pomyślał, ale mimo to w pewnym stopniu była to myśl pełna podziwu, że w nawet teraz potrafi być taki pogodny. Szybki rzut oka na Torresa, Jareda. - Może też powinienem się lepiej przygotować? Ech, do licha. - Przeszło mu przez głowę, sprowadzając delikatny uśmiech na jego usta, który szybko zmyły wypowiedziane niemal szeptem słowa - Jak baranki na rzeź, wyprowadzane z rzeźni.
Tytuł: Odp: Powrót Wiedźminów - sesja
Wiadomość wysłana przez: wardasz w Maj 26, 2017, 23:10:38 pm
Zmutowanym, nadludzkim uszom niewiele jest w stanie umknąć. Nie umkną im na pewno słowa wypowiadane tylko prawie szeptem, i to przez osobę siedzącą tuż obok. Jared podniósł na Cicatrixa swe oczy, odrywając się na moment od notatek. O ile poprzednim razem tylko uniósł głowę, tym razem wyraźnie także i jego umysł zmienić punkt skupienia. Na twarzy wypisane miał niezrozumienie - Ale wiesz, że rzeźnia istnieje po to, aby zabijać barany i inne zwierzęta, a gdy jakieś wychodzi z niej żywa, to jest to coś nienormalnego? - powiedział zdziwionym tonem, jakby nie mógł uwierzyć że jego towarzysz nie wie o takich oczywistościach - Tymczasem stan w jakim się znajdujemy jest dokładnie tym, czym mieliśmy być opuszczając to miejsce. Nasze wyjście jest tak samo naturalne, jak wywożenie z rzeźni przygotowanego mięsa. - odwrócił się, ponownie pochylając nad notatkami, aczkolwiek tylko na nie patrzył, jego umysł był w tym momencie w salach prób, pracowniach alchemiczno-magiczno-medycznych, sypialniach, tak często będących świadkami nocnych alarmów i awantur - Poza tym, nie porównuj tego miejsca do rzeźni. Ani tych, którzy dopiero czekają na próbę ziół, do baranów. Rzeźnia w porównaniu z wiedźmińskim siedliszczem to całkiem przyjemne miejsce. Nawet oglądana z perspektywy barana. - dodał ciszej, po czym otrząsnął się lekko i powrócił, już także myślami, do notatek. Wszystko co się stało, wszystko co przeszedł, wszyscy którzy nie zdołali przejść, wszystko to straci sens jeśli nic nie osiągnął na szlaku.
Tytuł: Odp: Powrót Wiedźminów - sesja
Wiadomość wysłana przez: Asirra w Maj 27, 2017, 00:39:33 am
Nie osiągną na szlaku... do sali wszedł Lerin, razem z grupą uczniów. Jest to mężczyzna niewiele starszy od was, może pięć zim więcej przeżył. Wiecznie ułożone w nieładzie krótkie włosy w kolorze miedzi, opalona, ciemniejsza karnacja, charakterystyczna dla ludzi morza. Jednak najbardziej przyciągającą uwagę cechą są jego oczy - pomarańcz wpadający w złoto. Niemal świecą w porównaniu z innymi, które widzieliście. Wszyscy wchodzący mieli ze sobą broń, zwykłą, treningową - musieli ćwiczyć szermierkę. Dzieciarnia błyskawicznie ustawiła się w kolejce po posiłek, starszy wiedźmin jednak zamiast postąpić podobnie, podszedł szybkim krokiem do waszego stolika, zdejmując po drodze rękawice.
- Witajcie - odezwał się. Miał ochrypły, szorstki głos. - Sprawa. Stawcie się dziś o zachodzie słońca w północnym skrzydle. Mamy dla was kilka drobiazgów z Verakiem, które być może się wam przydadzą.
Tytuł: Odp: Powrót Wiedźminów - sesja
Wiadomość wysłana przez: Fenrir w Maj 28, 2017, 15:53:06 pm
No to nadzieja na popijawę przed wyruszeniem w nieznane prysła. Pomyślał Marcus. No nic, trzeba to trzeba. Stawimy się w tym cholernym północnym skrzydle.
- Ta jest! - powiedział, salutując kuflem - Stawimy się o czasie.
Tytuł: Odp: Powrót Wiedźminów - sesja
Wiadomość wysłana przez: Paladyn Łowca w Maj 28, 2017, 22:37:27 pm
Słowa Lerina wyrwały Cicatrixa z melancholijnego nastroju, który wcześniej swoimi słowami tylko spotęgował Jared.
- Jasne, niewątpliwie sie pojawimy - Odrzekł świeżo przybyłemu, po czym wrócił do rozmyślań.
Tytuł: Odp: Powrót Wiedźminów - sesja
Wiadomość wysłana przez: wardasz w Maj 28, 2017, 22:48:03 pm
Gdy do sali wpadła hałastra rozwrzeszczanych maluchów, na twarzy Jareda wykwitł grymas zdenerwowania i zniechęcenia. Nie dość, że na sali już było nieco dzieciarni, nie dość że tuż obok było kilku chlejusów rozbryzgujących piwsko na jego notatki, to jeszcze teraz wpadło więcej dzieciarni, która dopiero będzie przepychać się i dobierać do kotła. Zaraz potem podszedł jeden z ich starszych towarzyszy, zapraszając do... no właśnie, nie do końca wiadomo dokąd.
-Zachodnie skrzydło jest dość spore - odezwał się, nie podnosząc głowy znad notatek. Mówił nieco głośniej, aby na rozmówca na pewno go usłyszał w otaczającym ich harmiderze - wskażesz jakieś konkretniejsze miejsce spotkania?
Rolled 4d10 : 9, 6, 1, 8, total 24
Tytuł: Odp: Powrót Wiedźminów - sesja
Wiadomość wysłana przez: Legion w Maj 29, 2017, 11:10:41 am
Torres tylko słuchał.
Tytuł: Odp: Powrót Wiedźminów - sesja
Wiadomość wysłana przez: Asirra w Maj 29, 2017, 18:53:28 pm
Lerin uśmiechnął się, ale jakoś tak krzywo.
- Piętro. Pierwszy pokój po lewej. Tam jest najdalej od tych przeklętych czarodziei.
Po tych słowach zgarnął stojące na stole puste dwa kufle i odszedł. Widzieliście jeszcze tylko jak nalewa do obu piwa i wychodzi z sali jadalnej, tracąc wami zainteresowanie.
Tytuł: Odp: Powrót Wiedźminów - sesja
Wiadomość wysłana przez: wardasz w Maj 30, 2017, 13:16:46 pm
Słysząc o przeklętych czarodziejach, Jared dość żywo poderwał głowę, aby spojrzeć na Lerina, aczkolwiek zobaczył tylko jego plecy. Spotkanie ostatniej nocy przed wyjazdem, celowo z dala od magusów, drobiazgi które mieli otrzymać... brzmiało ciekawie, a jednocześnie nieco niepokojąco.
Wzruszył ramionami, po czym rozejrzał się wokoło, spoglądając na siedzących wokoło towarzyszy, patrząc na nich i ich wyrazy twarzy, wszystkich naraz i każdego z osobna. Na jego własnej twarzy malowała się ciekawość i nieco poddenerwowania. Po kilku sekundach ponownie pochylił głowę, wracając do notatek.
Rolled 4d10 : 9, 7, 10, 7, total 33
Tytuł: Odp: Powrót Wiedźminów - sesja
Wiadomość wysłana przez: Legion w Maj 30, 2017, 13:46:05 pm
Torres spojrzał za odchodzącym Lerinem. - Ha! Przeklęci czarodzieje. - charknął i spluną za siebie jakby chciał oczyścić swe usta po wypowiedzeniu tych słów. - Ciężko się z nim nie zgodzić. - Sięgnął po dzban z piwem i nalał sobie do kufla, następnie sięgnął po kiełbasę i uciął solidny kawałek bochna chleba. Zaczął powoli sączyć piwo zagryzając kiełbasą z chlebem.
Tytuł: Odp: Powrót Wiedźminów - sesja
Wiadomość wysłana przez: Paladyn Łowca w Czerwiec 01, 2017, 21:40:22 pm
Słowa starszego kolegi nieco podniosły na duchu Cicatrixa sprowadzając na jego twarz delikatny uśmiech, aczkolwiek wynikało to bardziej z "może być ciekawie" niż "to nam na pewno pomoże". Ale mimo wszystko cała ta sytuacja spowodowała, że dzień był już dla niego tylko przeszkodą do wieczornego spotkania.
Tytuł: Odp: Powrót Wiedźminów - sesja
Wiadomość wysłana przez: Asirra w Czerwiec 28, 2017, 14:54:58 pm
***

Niecałe pół godziny później zostaliście poproszeni o zaopiekowanie się na czas treningu w terenie grupą rekrutów - przynajmniej na czas nieobecności Lerina i Veraka, którzy pojechali z jakąś sprawą w okolice zamku. Takie zajęcia jednak przeprowadzaliście już nie raz, więc i teraz zebranie młodzików i postawienie ich do pionu było zaledwie kwestią chwili.
Każdy z was, mając tych kilka godzin do zmierzchu dokańczał własne sprawy. Pakowanie się do wyjazdu, dopinając ostatnie przygotowania. Sprawdzanie broni, rozmowy z nauczycielami i młodszymi kolegami bądź uczniami. Świat chyba też czuje, że wyjeżdżacie. Gromadzące się nad Loc Muinne chmury nie zwiastują nic przyjemnego.
Gdy zapadł zmierzch, zgodnie z prośbą Lerina udaliście się do północnego skrzydła zamku, na pierwsze piętro. Oświetlone nielicznymi pochodniami korytarze sprawiały dość upiorne wrażenie wymarłego miejsca, ale i do tego zdążyliście się już przyzwyczaić. Czasem to zabawne, widzieć jak przyjeżdżający tu rzemieślnicy czy inni goście oglądają się strachliwie na każdy filar, każdy cień rzucany przez stojące pod ścianami kukły, wyniesione ze zbrojowni. W końcu zbieracie się pod pokojem i gdy już mieliście zapukać...
- Kurwa! Uważaj co robisz! - dobiera zza zamkniętych drzwi. Głos Veraka w tej ciszy jest dobrze słyszalny.
- Uważam. Mówiłem, żebyś się nie wiercił.
Ciche przekleństwo i znów cisza. Przeciągająca się, więc w końcu po zapukaniu wchodzicie do środka.
Sam pokój jest utrzymany w tak samo surowym stylu jak wasze komnaty. Proste łóżko pod ścianą z niewielkim oknem a w jego nogach kufer na rzeczy osobiste. Obok, po prawej stoi niewielka komoda a w prawym rogu przy drzwiach oddzielona parawanem umywalnia. Stoi tu jednak również olbrzymia szafa z rzędami półek, na których poustawiane są flakoniki, moździerze, poutykane w koszach zioła i grzyby. Na wyższych półkach stoją gotowe mikstury. Tuż obok owej szafy jest niewielki stół i palenisko. Wygaszone zaledwie chwilę temu, węgielki żarzą się jeszcze pod sporym, żeliwym kociołkiem.
Sam Verak siedzi na stołku pomiędzy nim, łóżkiem a stołem. Na klatce piersiowej mężczyzny widzicie masę nacięć, pokryte srebrno-błękitnym nalotem. I idziecie o zakład, że podobne ma na plecach i że właśnie przemywane są przez Lerina - wielce zadowolonego z tego faktu, że może się odrobinę poznęcać nad przyjacielem.
Rudy podniósł głowę.
- Ach. To wy. Świetnie, czekaliśmy na was...
- LERIN!

Pomarańczowe oczy wiedźmina błysnęły rozbawieniem, gdy odłożył szmatkę.
- Już. Drzesz się jak baba.
Verak znów zaklął, ale już się nie odezwał. W przeciwieństwie do swego towarzysza, Verak jest zbudowany jak atleta. Szerokie barki, wąskie biodra. Długie, smoliście czarne włosy związane w kitę na czubku głowy. Orli nos, stosunkowo jasna skóra. On ma normalne oczy. Z tego co wiecie ten element mutacji jeszcze się u niego nie ujawinił.
- No cześć. Nie stójcie tak w przejściu, siadać - machnął ręką. - Łóżko, zydelki, podłoga. To chwile potrwa, a mamy dla was parę drobiazgów na szlak.
Tytuł: Odp: Powrót Wiedźminów - sesja
Wiadomość wysłana przez: Legion w Czerwiec 29, 2017, 14:59:55 pm
Ceadmil - Odpowiedział Torres na powitanie. Rozejrzał się po pomieszczeniu, dostrzegł sporo wolnego i potencjalnie wygodnego miejsca na łóżku, szybko skierował tam swoje kroki, mijając Veraka bacznie przyjrzał się jego szramą. "Co to za nalot?" Rozsiadł się wygodnie.
Tytuł: Odp: Powrót Wiedźminów - sesja
Wiadomość wysłana przez: wardasz w Czerwiec 29, 2017, 17:43:37 pm
Gdy jeszcze przed drzwiami przywitała ich soczysta wojskowa kurwa, stanął zdziwiony. Zdawało mu się wcześniej, że starsi wiedźmini chcą przeprowadzić całe spotkanie w mniejszej lub większej tajemnicy, a darcie się na całe skrzydło nieco temu przeczyło. Gdy otworzyli drzwi, szybko przekroczył próg, po czym stanął jak wryty, widząc co dzieje się w środku. Mimo że widział już wiele, wiele sam doświadczył, wpatrywał się z tępym uporem w nalot pokrywający rany Veraka.
-Co tu się stało? I czym jest to coś?-wskazał na pociętą pierś wiedźmina.
Tytuł: Odp: Powrót Wiedźminów - sesja
Wiadomość wysłana przez: Paladyn Łowca w Czerwiec 29, 2017, 22:38:59 pm
Zapewne wolałbym nie potrzebować wiedzieć, ale znając życie i tak się dowiem - Pomyślał Cicatrix tuż po wejściu do pomieszczenia kierując wzrok na starszych stażem wiedźminów. Na potwierdzenie swoich przypuszczeń nie musiał długo czekać, gdyż pytanie towarzysza dokładnie pokrywało się z tym w jego głowie. Oczekując na odpowiedź postanowił znaleźć miejsce do siedzenia i już po chwili zidentyfikował stołek, który wydawał się na niego czekać, nie chcąc go do tego zmuszać podszedł i rozsiadł się wygodnie.
Tytuł: Odp: Powrót Wiedźminów - sesja
Wiadomość wysłana przez: Fenrir w Czerwiec 30, 2017, 23:13:45 pm
Mahi wszedł do środka chwiejnym już krokiem po czym przywitał się z wiedźminami.
- Oho - powiedział tylko, widząc rany na ciele Veraka i wziął się za inspekcję pokoju w celu znalezienia miejsca siedzącego. Nie trwało to długo, gdy zauważył mały taboret w kącie komnaty i udał się w jego stronę. Robiąc użytek ze swoich wiedźmińskich umiejętności dotarł do niego po chwili, chwycił po czym przeniósł bliżej innych wiedźminów i usiadł na nim.
Tytuł: Odp: Powrót Wiedźminów - sesja
Wiadomość wysłana przez: Asirra w Lipiec 01, 2017, 17:27:59 pm
- Efekt Zireael - odparł Lerin, spoglądając na Jareda. - Tu nie stało się nic. A to... - machnął ręką. - To efekt nie uważania na plecy i próby zgrywania bohatera. Wczoraj wieczorem do zamku przybyli jacyś kmiotkowie, narzekający, że w pobliskich, nabrzeżnych jaskiniach coś się zalęgło, to poszliśmy sprawdzić. I się tym skończyło. Wpadł tam...
- Nie pierdol Lerin, tylko pokaż im, co dla nich mamy
- Verak spojrzał na kumpla wilkiem. Ten tylko wzruszył ramionami i zaczął przestawiać rzeczy na półkach, wydobywając niewielką skrzyneczkę.
Tytuł: Odp: Powrót Wiedźminów - sesja
Wiadomość wysłana przez: wardasz w Lipiec 04, 2017, 12:24:10 pm
Ziraeal... czyli jaskółka... w sensie że ten eliksir? Cóż, ma to w sumie jakiś sens. Zresztą, nieważne. Tym bardziej nieważne gdzie wpadł i co go tam tak pochlastało
Twarz Jareda wróciła do tradycyjnego, beznamiętnego wyrazu. Powoli rozejrzał się po pomieszczeniu, po czym podszedł do kufra i bezceremonialnie usiadł na jego wieku.
-Więc... co chcieliście nam pokazać?
Tytuł: Odp: Powrót Wiedźminów - sesja
Wiadomość wysłana przez: Legion w Lipiec 14, 2017, 13:47:01 pm
Siedział i słuchał.
Tytuł: Odp: Powrót Wiedźminów - sesja
Wiadomość wysłana przez: Paladyn Łowca w Lipiec 14, 2017, 19:28:30 pm
Wspomnienie o fantach, które mieli otrzymać od starszych stażem kolegów wyraźnie wzbudziło jego zainteresowanie, ale tylko poprawił pozycję i czekał na dalszy rozwój wydarzeń.