Forum RPG Center

Publiczny PBF => Publiczny PBF => Przygody => Wątek zaczęty przez: wardasz w Luty 23, 2016, 20:22:46 pm

Tytuł: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: wardasz w Luty 23, 2016, 20:22:46 pm
Słońce powoli wstawało nad górami zajmującymi wschodnią część wyspy. Delikatnymi, pierwszymi promieniami dotknęło pierwej odległy, spokojny bezmiar oceanu, pomarszczone delikatnym wietrzykiem lustro wody. Oświetliło basen portowy, brudny, wypełniony popiołem, kawałkami drewna i krwią. Jego promienie przesmyknęły się szybko po zrujnowanym mieście, po zgliszczach portowych zabudowań, po zawalonych sklepach i warsztatach, po resztkach barykad przegradzających ulicę, po zniszczonych murach i wybitych bramach. Po orkach przeszukujących ruiny, zbierających trupy obrońców i ciskających je do portowego basenu. Padły na drzewa porastające obszary wokoło muru, nieliczne przebiły się do opustoszałych namiotów orkowych obozowisk, wypalonych ognisk, stosów śmieci i odpadków. Oświetliły także niewielką farmę kilka mil od miejskich murów, odsuniętą trochę od głównego traktu, opuszczoną przed tygodniem.

Choć nie, nie była ona opuszczona. Już nie. Słoneczne promienie, wpadając do wnętrza budynku przez uszkodzony dach i otwarte okiennice, padły na leżących pod ścianami ludzi. Zmęczonych, przygnębionych, załamanych niedawną klęską, niedowierzających w to, że jeszcze żyją. Część z nich spała twardo, korzystając zachłannie z każdej chwili snu po wyczerpujących bojach ostatnich dni. Inny drzemali w urywanym półśnie, rzucali się, przebudzali co chwila, wspominając okropieństwo wczorajszego dnia, orków pustoszących kolejne dzielnice, płonące domy, potwornych magów w czarnych szatach towarzyszących orkom. Jeszcze inni nie spali w ogóle, z przerażeniem myśląc o najbliższych dniach, spodziewając się w każdej chwili orków wpadających do chaty z zamiarem wyrżnięcia wszystkich wokoło. Byli jednak i tacy, którzy drzemali niespokojnym, czujnym półsnem, gotowi w każdej chwili zerwać się i walczyć. Większość z kilkunastu osób przebywających w budynku miała na sobie proste, mieszczańskie bądź chłopskie szaty, część skórzane pancerze różnych krojów, choć znaleźć tu można było także strażnika miejskiego oraz mężczyznę w nieznanym, mocno zniszczonym pancerzu składającym się z elementów kolczych, lamelkowych, a nawet płytowych w czarno-brązowych barwach. Wszyscy byli uzbrojeni, jedni lepiej, inni gorzej, choć część z wyraźnym obrzydzeniem odsunęła od siebie broń, ostawiając ją wieczorem w kąty z dala od swych legowisk, czy raczej po prostu miejsc gdzie się położyli-ciężko bowiem przygotować sobie leże z prawdziwego zdarzenia gdy ledwo żyjąc wpada się w środku nocy do pustej chaty. Było jednak niemalże pewne, że sięgną po nią, gdyby faktycznie coś ich do tego zmusiło, choć fachowiec mógłby zauważyć, że zwłoka ta mogła ich kosztować życie.

Nerwową, przepełnioną czujnym oczekiwaniem i niespokojnym odpoczynkiem ciszę poranka przerwał ostry, urwany, kobiecy krzyk z kąta sali, budzący bądź wyrywający z zadumy zdecydowaną większość zgromadzonych w chacie niczym okrzyk sierżanta spędzający knechtów z posłań.

[opiszcie gdzie mniej więcej klepnęliście, gdzie jest wasze eq i co robiliście przez noc. dodam tylko, że nie znacie zbytnio wnętrza chaty, jako że było ciemno, a wy nie mieliście światła gdy tu wchodziliście.]
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Legion w Luty 23, 2016, 20:59:15 pm
Sójeczka spał czujnym półsnem przy drzwiach w pozycji półleżącej, opary o ścianę. Będą królewskim knechtem poczuwał się trochę do odpowiedzialności za uchodźców, lecz długie dni walki i desperacka ucieczka z miasta doszczętnie go wyczerpały. Fakt, że ruszył do walki prosto z łóżka szpitalnego nie pomagał. Po prostu musiał się przespać. Miecz, który wyczyścił przed snem, leżał schowany w pochwie obok prawego uda, kusza straży leżała w pobliżu lewej ręki, cięciwa została zdjęta, Knecht doszedł do wniosku, że na zbyt wiele w razie zasadzi się nie przyda. Sakwa z zapasami leżała w pobliżu kuszy.
Nagły krzyk kobiety postawił Sójeczke na nogi, zrywając się, sięgnął po miecz i natychmiast wyciągnął go z pochwy. Wojownik stanął gotowy do walki, wyjrzał za drzwi szukając śladów niebezpieczeństwa. Gdy nic nie zobaczył, odetchnął z ulgą, po czym skierował wzrok do wnętrza chaty, próbując zlokalizować źródło krzyku.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Lowcap w Luty 23, 2016, 22:38:56 pm
Łysy spał w kącie, to był mocny sen... o ucieczce z wyspy okrętem pełnym złota. Pod koniec zmienił się w koszmar, bo załoga chciała wyrzucić skarby.
Rapier leżał obok "rybaka", a sztylet, był pod prowizoryczną poduszką - torbą.
Krzyk... Syriusz otworzył oczy, odruchowo sięgnął za głowę po sztylet - zawsze go tam trzymał w trakcie snu. Chwycił go w sposób umożliwiający rzut. Usiadł i zaczął się rozglądać.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: mnikjom w Luty 24, 2016, 18:17:30 pm
Ivor leżał w bezruchu już od niemal godziny. Mimo, że czuł ból w każdej części ciała nie dopuszczał do siebie snu. Wystarczyło już koszmarów jak na jedną noc. Zastanawiał się co teraz ze sobą zrobić. Orkowie zajęli niemal wszystko co było do zajęcia a resztę spalili bądź wyrżnęli. Bo w sumie co innego mogą robić te bezrozumne istoty? Na wspomnienie o orkach odruchowo spojrzał czy topór znajduje się tam, gdzie go zostawił. Wolał nie chować broni gdzieś po kątach i po prostu oparł ją o ścianę.
Już chciał wrócić do swoich rozmyślań, lecz ciszę przerwał kobiecy krzyk. Ivor lekko uniósł głowę i rozejrzał się. Nie liczył na nagły atak orków, ale warto zobaczyć co jest grane. Kto wie? Może orkowie nauczyli się skradać.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: wardasz w Luty 25, 2016, 14:43:26 pm
Nagły wrzask wyrwał ze snu większość uchodźców, przeraził, sparaliżował wręcz, fakt że mężczyzna w stroju straży miejskiej dopadł do drzwi z nagim mieczem tylko wzmógł przekonanie, że źródłem paniki jest nadejście orków. Nic jednak nie wskazywało na to, placyk przed domem był pusty, po ścieżce biegnącej w jedną stronę w kierunku mostu i gospody, a w drugą ku zejściu na główny trakt, a dalej do lasu także nie było widać absolutnie nikogo. Sójeczka odwrócił, rozejrzał się po izbie, którą już chwilę wcześniej zlustrowali Syriusz i Ivor. Była przestronna, aczkolwiek w obliczu takiej nawały ludzkiej było w niej ciasno. Szeroka na pięć stóp, długa na dwanaście, z wejściem na jednej z krótszych ścian, oknem ona obu krótkich i trzema kolejnymi na prawej (patrząc od wejścia) długiej. Mebli nie było wiele, niewielka szafka obok drzwi, dwa stoły pod prawą ścianą, rząd regałów naprzeciw. W około dwóch trzecich długości lewej ściany było przejście do drugiej izby, dalej stał solidny, wygaszony od dawna piec. Ludzie leżeli pod ścianami, zostawiając wąskie przejście środkiem izby, ich broń, torby i inny dobytek leżał na stołach i półkach regałów. Część patrzyła się tępo przed siebie, na drzwi bądź na Sójeczkę, sparaliżowani strachem, inni niemrawo rozglądali się po sali, część co bardziej przytomnych kierowała wzrok na źródło ich pobudki-młodą dziewczynę, może szesnasto-, siedemnastoletnią, siedzącą obok pieca, jakby właśnie zerwała się ze snu. Oczy miała rozszerzone, oddychała bardzo głęboko, przerażona wpatrywała się we własne dłonie. Przy niej siedział młodzieniec w podobnym wieku, obejmujący ją jedną ręką, drugą trzymający za usta, delikatnie, niemal pieszczotliwie, ale stanowczo. Szeptał jej coś do ucha, jednocześnie rzucając kątem oka niespokojne spojrzenie na drzwi.

Po chwili, gdy do części uciekinierów dotarło, że chwilowo nic im nie grozi, w izbie wszczęło się coś na kształt ruchu. Ktoś wstał i podszedł do stołu, ktoś zaczął coś szukać w torbie, kto inny wziął się za budzenie sąsiada o wyjątkowo twardym śnie. I mimo że było to tylko kilka jednostek, będących zdecydowaną mniejszością zgromadzenia, do świadomości wszystkich jako tako przytomnych dotarło, że chyba czas najwyższy zwijać się i poszukać jakiegoś bezpieczniejszego schronienia, najlepiej trochę dalej od głównego traktu.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Legion w Luty 25, 2016, 15:16:00 pm
Sójeczka dokładnie zlustrował wnętrze domu, przyjrzał się spanikowanej dziewczynie, którą jakiś młodzieniec uspokajał, być może brat, lub kochanek. Knecht raz jeszcze wyjrzał za drzwi, następnie sięgnął po pochwę którą to przytroczył do pasa, a następnie schował w niej miecz. Skawę z zapasami przypiął da pasa, zaraz obok niej kołczan z bełtami, nałożył cięciwę na ramiona kuszy, samą zaś broń przypiął na plecach, to troczków trzymających naramienniki. Gdy już był gotowy, wyszedł na zewnątrz by sprawdzić okolicę chaty. Swoje kroki skierował na tyły domu, rozglądając się za źródłem wody. Czując potrzebę ulżenia pęcherzowi, gdy tylko znalazł się za domem, podszedł do najbliższego drzewa i wysikał się. Po sprawdzeniu tyłów zabudowań, wrócił do wnętrza.
- Czy ktokolwiek z tutaj obecnych zna okolicę?
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Lowcap w Luty 25, 2016, 23:48:35 pm
Łysy schował nóż. Następnie wstał i rozciągnął się. Wypił resztę wody z manierki i odłożył ją do torby. Ze swoją bronią poszedł do wychodka odcedzić kartofelki.
Po wykonaniu czynności powrócił do budynku ( o ile wszystko przebiegło zgodnie z planem).
- Ja nie - krótko odpowiedział knechtowi, po czym podniósł swoją torbę i skierował się na zewnątrz, w celu uzupełnienia manierki i umycia głowy.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: mnikjom w Luty 26, 2016, 00:15:47 am
Ivor w końcu postanowił wstać. Spojrzał tylko na dziewczynę, która była źródłem całego hałasu. Niedobrze. Jeśli zacznie się tak drzeć w obecności jakichś orków to dostarczy wszystkim tylko kłopotów. Nic więcej. Druga część umysłu, ta współczująca, chciała już rzucić kontrargument, ale myśli zostały zakłócone przez pytanie jakiegoś mężczyzny o znajomość okolicy.
- Ja tam nic nie wiem. Dopytaj się kogoś innego.
Ivor zgarnął topór i wyszedł na zewnątrz. Topór wymagał wyczyszczenia. To samo dotyczyło się tomahawka.
(szukam jakiegoś dobrego miejsca by uściąść)
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: wardasz w Luty 26, 2016, 15:27:50 pm
Świeże powietrze... tak, to zdecydowanie uderzało po drugiej stronie drzwi i zagłuszało w pierwszym momencie wszystko inne. Świeże, czyste powietrze, lekko wilgotne, przesycone delikatnym chłodem poranka, wolne od zatęchłego smrodu potu, brudu, krwi, popiołu i nieczystości, wypełniającego chatę. Wolne od aury zniechęcenia i strachu. Nikt z żyjących nie był, nie jest i nie będzie nigdy w stanie wyjść z takiego piekła na czyste, nieskażone łono natury nie przystając na chwilę, by pozachwycać się głęboko wdychanym, krystalicznym powietrzem i bijącą zewsząd aurą życia, zanim przejdzie do swych spraw i prac.

Przed domem była niewielka polanka porośnięta krzakami, przecięta wąską drużką, prowadzącą ku oddalonej o kilkanaście kroków drogi. Na lewo od łączki znajdowało się niewielkie poletko, wciśnięte między dom i łączkę a skały, po prawej droga wzdłuż ściany prowadziła za dom. Tam też udał się Sójeczka, niczym na poranny patrol. Obok chaty, która w tym miejscu była o wiele szersza, widać tu właśnie znajdowała się druga izba, do której prowadziło wejście obok pieca, znajdowało się kolejne pole, o wiele większe od pierwszego. Za domem było pastwisko, wokoło którego rosło kilka samotnych drzew, za nim zaś zaczynał się las. Pastwisko było opuszczone, pola zaś zaniedbane, pozostawione samemu sobie zaraz przed żniwami. Tutaj też Sójeczka przerwał na moment patrol, by nawilżyć jedno z drzew, po czym ruszył dalej. Obok pastwiska, wciśnięta pod skalną ścianę, stała niewielka szopa, przed którą, na niewielkim placyku, stał prosty rożen ponad dawno już wygasłymi resztkami ogniska oraz niewielka studnia. Obok szopy stała niewielka budka, ku której kierował się Łysy, który w międzyczasie zdążył zebrać się z podłogi i wyjść, ruszając wokoło domu w przeciwnym kierunku niż knecht. Minąwszy szopę z przyległościami Sójeczka trafił na pole wciśnięte między dom a skały, które po chwili okazało się tym samym polem, które widział zaraz po wyjściu z chaty, na lewo od łączki przed drzwiami.

Tymczasem wewnątrz budzące się z wolna życie nabierało tępa. Widok strażnika, który powoli i z namaszczeniem zakłada na siebie cały swój ekwipunek, a następnie wychodzi z chaty ostatecznie wbiło do wszystkich głów myśl, że czas się zbierać i wynosić. Mimo to, ruchy zdecydowanej większość uciekinierów były ospałe, wolne, bezwładne. Powoli zbierali dobytek, budzili ostatnich śpiących, ktoś przekazał wiadomość do ludzi z izby obok, że nic się nie stało i że czas się zbierać. Młodzieniec z wolna odjął rękę od ust dziewczyny, która też wyraźnie się uspokoiła. Z drugiej izby wyszło kilka osób, w tym wojownik w skórzanym pancerzu z elementami brązowego sukna, bardzo podobnymi do tych, które nosili szkodnicy w Nowym Obozie, w starych dobrych czasach bariery. Ivor podniósł się, klekocząc i dzwoniąc pancerzem. Był potwornie obolały, a do tego wyraźnie czuł, że pancerz może lada moment się rozsypać. O ile naramienniki jako tako się trzymały, to płyty napierśnika były już w gorszym stanie, zaś elementy lameki i kolczugi trzymały się już tylko dzięki okazjonalnym wiązaniom ze skórzanym podkładem. Na szczęście topór był w całości, ino wysmarowany orkową posoką, czas było go wyczyścić.

Na pytanie wchodzącego Sójeczki początkowo odpowiedziała cisza bądź nic nie znaczące deklaracje niewiedzy. Zaraz potem w drzwiach minęli go Syriusz, który wszedł zaraz za Sójeczką, wziął torbę i zaraz wychodził, oraz Ivar, a także dwóch innych uciekinierów. Już wydawało się, że nici z jakiejkolwiek wiedzy, gdy z dalszej izby wyszedł kolejny mężczyzna, tym razem w skórzanej zbroi. Przeciętnego wzrostu, nawet nieźle umięśniony, o owalnej twarzy i szerokiej szczęce, czarnowłosy z dość sporymi zakolami. Przy boku miał maczetę, w ręku trzymał sajdak z którego wystawało ramie łuku oraz kilka zaledwie strzał.
-Jako tako, ale coś wiem - jego głos był zmęczony i niepewny, lekko drżał - Bywało się tu parę razy, choć groźny to las i mało w nim polowałem

Po ponownym wyjściu na dwór Syriusz ruszył przez pole ku szopie, Ivor, po chwili zachwytu świeżym powietrzem, ruszył za nim. Łysy podszedł do studni, obok której stało wypełnione wodą koryto. Woda była zastała, stęchła, brudna, aczkolwiek wiadro było na dnie studni, lina wyglądała na nienaruszoną, wystarczyło tylko pokręcić. Ivar w tym czasie znalazł sobie wygodne siedzisko, konkretnie ławeczkę na skraju pola. Mógł z niej obserwować skraj lasu, trakt biegnący zdaje się wzdłuż niego, zejście na główny trakt wyspy, jednocześnie zajmując się swoimi problemami.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Legion w Luty 26, 2016, 19:25:53 pm
- Znasz jakieś ustronne miejsca, miejsce, w którym moglibyśmy się schronić? Najlepiej, na dłużej. Ach, Sójeczka jestem.
Gdy tylko Sójeczka usłyszy odpowiedź i uzyska potwierdzenie, że nieznajomy będzie potrafił poprowadzić grupę, knecht uda się do studni, aby napić się, obmyć twarz i przemyć blizny.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Lowcap w Luty 26, 2016, 19:43:03 pm
Syriusz postanowił zaczerpnąć świeżą wodę ze studni. Jeśli ta była w porządku, to wpierw uzupełnił manierkę, następnie przemył twarz i dłonie. Na koniec wylał brudną wodę zarówno z wiaderka jak i koryta.
"Jeszcze jakiś debil by ją wypił..."
- Zdajesz sobie sprawę, że resztki tego czegoś przed niczym cię nie uchronią? - rzucił do jegomościa z toporem.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: mnikjom w Luty 26, 2016, 21:31:20 pm
- Zdaję sobię z tego sprawę. - Ivor rzucił w odpowiedzi, nawet nie spoglądając na rozmówcę. Najważniejszym było doprowadzenie broni do idealnego stanu. Dopiero później można sobie pozwolić na jakiekolwiek przyjemności. Tak więc, mimo kuszącej wizji spokojnego siedzenia na ławeczce, Ivor postanowił "poświęcić się" i poszukać czegoś co pomogło by co mogło by pomóc w pozbyciu się zaschniętej krwi.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: wardasz w Luty 27, 2016, 01:39:58 am
-Bartok - łowca wyciągnął rękę w kierunku Sójeczki, uśmiechając się lekko - Schronienie... kojarzę kilka niewielkich grot, ale ciężko by było ukrywać się tam dłużej niż parę dni, nie w tak licznym gronie. - jego głos był niepewny, wręcz lekko drżał, nie wiadomo czy ze strachu, zmęczenia, uczucia że zawiódł, czy może wszystkiego razem - Łatwiej by było znaleźć coś takiego dalej na wschód, w górach. Możemy pójść w głąb lasu, gdzieś tam powinno być przejście do świętego kręgu, a dalej w góry, jednak nie wiem czy tam dotrzemy...
Zdecydowana większość ludzi w chacie patrzyła się to na myśliwego, to na knechta, wyczekując decyzji, wskazówki co mają robić. Na pierwszy rzut oka było widać, że potrzebują przewodnika. Mina Bartoka mówiła że także zauważył nastrój otoczenia i niezbyt miał ochotę, siłę ani poczucie gotowości do tego, by takim przewodnikiem zostać.

Na zewnątrz tymczasem Syriusz wypełnił manierkę, co chwilę mu zajęło ze względu na niezbyt szeroki otwór naczynia, po czym obmył twarz. Woda w studni była zimna, czysta, orzeźwiająca. Aż żyć się zachciewało, jak to jest że takie drobiazgi taki wpływ mają na samopoczucie człowieka. Potem wylał wodę pozostałą we wiadrze, po czym nachylił się do koryta. Mimo że było napełnione tylko w połowie, i tak stawiło zacięty opór. Po chwili jednak udało mu się je przewrócić, a woda rozlała się po okolicy. Dotarła aż do ławeczki okupowanej przez Ivara, który przeszukiwał okolicę w poszukiwaniu czegokolwiek, co mogło by mu pomóc w zadbaniu o ostrze. Niestety, nic wielkiego nie przychodziło mu do głowy. Jasne, znalazł jakąś szmatę w kieszeni, od biedy mógł użyć liści, trawy bądź oderwać coś od ubrania, jednak poza tym miał tylko wodę w studni. Żadnych olejów, oliwy, wosku, czystego płótna czy innych specyfików w okolicy nie widział, szansa na znalezienie takowych w chacie bądź w stodole była marna, chyba że któryś z uciekinierów przyniósł ze sobą. Tak więc chyba będzie trzeba przeczekać i poprzestać na małym, prostym przemyciu i dokładnym wytarciu ostrza bez dalszej konserwacji.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Lowcap w Luty 27, 2016, 02:53:06 am
Łysy powrócił do domu. Oparł się o framugę drzwi, chcąc przysłuchać się rozmowie. Po kilku sekundach wyjął suszoną rybę i zaczął powoli ją jeść. Skubiąc ją kawałek za kawałkiem.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Legion w Luty 27, 2016, 11:39:09 am
Widząc narastającą niepewność, a nawet strach rozmówcy i pozostałych, Sójeczka postanowił interweniować. - Wędrując lasami mamy największe szanse, to nie lasu powinieneś się bać Bartok, tylko traktów, bo tam znajdziesz orków, w lesie tylko dzikie zwierzęta. Każdy z tu obecnych, walczył z zielonoskórymi na barykadach. Każdy z was walczył i przeżył oblężenie miasta, wiec nie macie co obawiać się leśnych bestii. Las od teraz jest naszym największym sojusznikiem. - knecht przerwał na chwilę, by sprawdzić reakcję słuchaczy, po chwili podjął dalej - Moja propozycja jest jasna, podążmy za tu obecnym Bartokiem w góry, od jaskini do jaskini, od schronienia do schronienia, tak mamy największe szanse przeżyć. Kierując się na główny trakt, na pewno trafimy na orków. Ja nie widzę innej drogi. Jeżeli ktoś ma lepszy pomysł, niech mówi. Jeżeli nie, lepiej się szykujmy do drogi.
Jeżeli nikt nie zgłosi obiekcji, Sójeczka wyjdzie z chaty, kierując się prosto do studni, napełni wiadro, napiję się, po czym obmyje twarz i głowę, kierując szczególną uwagę na świeże blizny.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: mnikjom w Luty 27, 2016, 16:00:59 pm
Ivor pokręcił sam do siebie głową i ruszył w kierunku studni by przemyć topór wodą. Następnie, skieruje swe kroki z powrotem do chaty by zapytać się pierwszej lepszej osoby co zadecydowano.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: wardasz w Luty 28, 2016, 11:54:34 am
Przemówienie Sójeczki może nie wywołało entuzjastycznej eksplozji i lawiny okrzyków poparcia i zgody, ale wyraźnie poprawiło nastroje obecnych. Nie dużo, nie u wszystkich, ale na tyle by marsz przez las i walka z zamieszkującymi go bestiami była, w jego opinii przynajmniej, wykonalna. Mina Bartoka zdradzała, że ma on trochę odmienne zdanie, mówiła "ty nie masz pojęcia, co tam jest", jednak skinął on potwierdzająco głową, zgadzając się na taki plan. Widząc mieszankę cichego poparcia i niezdecydowania, w żadnym calu nie zmieszaną ze sprzeciwem, Sójeczka odwrócił się i, minąwszy Łysego, który dosłownie parę sekund wcześniej stanął w drzwiach, wyszedł. Stojący w domu Syriusz widział, że cokolwiek się stało przez tą chwilę gdy on stał przy studni, wyraźnie podniosło morale uchodźców. Nie byli już stadem złamanych ludzi, czekających na nie wiadomo co. Nie byli też armią, ale zdecydowanie byli w stanie coś zrobić.

Przy studni tymczasem Ivor zmagał się z zaciekami krwii, a także treści żołądkowej, limfy, szczyn i Innos wie czego jeszcze. Chwilę mu zajęło zanim wszystkie paskudztwa przestały kalać ostrze jego broni, a w międzyczasie szmata którą używał stała się wybitnie niezdatna do użycia, ziemi wokół niego zdążyła zmienić się w błoto, on sam zaś zdrowo się uświnił, co w sumie nie robiło wielkiej różnicy jako że resztki pancerza i tak były uwalane podobnie jak ostrze topora. Co nie zmienia faktu, że wilgoć, jaka wraz z syfem trafiła na napierśnik i lamelkę osłaniającą brzuch, nie była zdrowa dla pancerza, podobnie z tą pokrywającą ostrza broni. Gdy powoli zbliżał się ku końcowi, choć ktoś obserwujący z boku powiedziałby że skończył już dawno, a teraz tylko stara się poprawić nieskazitelną robotę, do studni podszedł knecht. Spojrzał na wodę w wiaderku, wylał, zrzucił wiadro do studni, chwilę pomęczył się z korbą po czym delektował się chwilę czystą, głębinową wodą, a następnie obmył twarz i ręce. W tym samym niemal momencie knecht odstawił wiadro, uznając że sam jest czysty, przynajmniej z twarzy, a Ivor rzucił na ziemię szmatę, uznając ze na obecne warunki topór jest perfekcyjnie oczyszczony.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Legion w Luty 28, 2016, 13:27:32 pm
Knecht przyjrzał się wojownikowi z toporem. Ciekawie wygląda.
- Nosisz się jak łowca smoków, chociaż ta zbroja wygląda, jakby ktoś w niej zginął, ze dwa razy. - Sójeczka wyciągnął rękę w stronę obcego - Sójeczka jestem.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: mnikjom w Luty 28, 2016, 17:54:34 pm
- Taki ze mnie łowca smoków, że nie zabiłem ani jednego. - Mężczyzna uśmiechnął się ponuro i odwzajemnił uścisk dłoni - Nazywam się Ivor. Swoją drogą. Co ustaliliście? W którą stronę teraz pójdziemy?
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Legion w Luty 28, 2016, 18:57:03 pm
- Taak, był jakiś facet, co to wszystkie smoki ubił, miałem wartę na murach zamku, gdy po raz pierwszy się pojawił w dolinie. - Sójczeka zamilkł na chwile - Taa, to był gość, potrafił zrobić wrażenie. Co do drogi. Idziemy w góry, gdzieś w tym lesie jest przełęcz którą przedostaniemy się w miarę bezpieczny teren. - Sójeczka spojrzał na Ivora. - Aczkolwiek, najpierw musimy ten las przejść, być może myśliwy ma racje, że to niebezpieczny las.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Lowcap w Marzec 01, 2016, 00:28:16 am
Syriusz skończył jeść. Wytarł brudne ręce o swój pancerz.
- Zanim stąd wyruszymy należy ograbić to miejsce ze wszystkiego co może się przydać. - odezwał się do pozostałych ludzi.
Łysy zaczął szukać skrytek. Miał nadzieję, że zmysł przemytnika go nie zawiedzie.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: wardasz w Marzec 01, 2016, 11:27:26 am
Na dźwięk słowa "ograbić" większość zgromadzonych spojrzała się na Syriusza z mieszanką zdziwienia i zniesmaczenia. Kilku wyszło, kilku kończyło przygotowania do wyjścia, tym niemniej parę osób zaczęło rozglądać się po chacie. Szczególnie pilnie rozglądało się dwóch mężczyzn w kombinowanych, skórzanych pancerzach przetykanych brązowym suknem, w ich oczach zauważyć się dało dziwny, drapieżny błysk. Jednak ani, ani dwóch czy trzech mieszczan, którzy także wzięli się za przeszukiwanie chaty, ani sam Syriusz niewiele mógł zdziałać. Regały były puste, w szafach walało się kilka drewnianych mis i talerzy, w piecu także niczego nie było, poza odrobiną popiołu. Łysy przeszedł do drugiej izby, która była podobnie skąpo umeblowana. Podwójne łoże, szafeczka, kufer, trzy stołki stojące pod ścianą, chyba przeniesione z głównej izby. Tu także nie było nic godnego uwagi, chyba że ktoś chciał kolekcjonować stare szmaty. W sumie to na upartego nadawały by się na bandaże, choć ich czystość pozostawała wiele do życzenia. No, tyle by przynajmniej zauważył człowiek zwykły, aczkolwiek Syriusz taki do końca zwykły nie był. Chwilę mu zajęło, ale dostrzegł po pewnym czasie luźną klepkę w posadzce. Pod nią faktycznie była skrytka, pusta przestrzeń wymiarów 5x12x6 cali. Jednak... była ona pusta. Cokolwiek w niej było, zostało zabrane, i to raczej dawniej niż wczoraj. Prawdopodobnie Akil, uchodząc z farmy, zatroszczył się o... cokolwiek on miał w tej skrytce.

Na zewnątrz tymczasem Sójeczka z Ivorem kontynuowali konwersację. O ile nie odcięli się przy tym od otaczającej ich rzeczywistości, dostrzegli że Bartok wyszedł z chaty, przeszedł obok nich i oparł się o szopę, patrząc w kierunku lasu. Chwilę później zaczęli przybywać inni uchodźcy-pojedynczo, po dwóch, jedni z jednej, drudzy z drugiej strony chaty, jedni opierali się o tylną ścianę chaty, drudzy podchodzili do studni, jeszcze inni stawali w polu i gapili się przed siebie. Było ich puki co ośmiu (plus Bartok), wszyscy wyraźnie na coś oczekiwali.

[Łowca, na przyszłość w takich sytuacjach roluj. 4k10. Jak zapomnicie samemu będę turlał, sobie na stole. Miałeś 9, 9, 7, 4]
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: mnikjom w Marzec 02, 2016, 23:58:11 pm
- Jak dla mnie to możemy pójść nawet i do Górniczej Doliny. Byle jak najdalej stąd. Nie wiem czy na całej wyspie jest obecnie gorsze bagno od tego w którym teraz siedzimy...
Ivor spojrzał na coraz to większą grupę osób, która zbierała się przed domem.
- Chyba zaraz ruszamy z tego co widzę.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Legion w Marzec 03, 2016, 00:19:45 am
No, chyba ktoś musi tu podjąć decyzje. Sójczeka skierował się w stronę grupy - każdy jak ma jakąś manierkę, butelkę, cokolwiek, niech lepiej ją sobie uzupełni w studni, nie wiemy kiedy i gdzie natrafimy na następne źródło wody.
- zamilkł na chwilę. - najwyższa pora ruszać. Bartok, gdy tylko wszyscy będą gotowi, ruszamy. Ty określasz marszrutę.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Lowcap w Marzec 04, 2016, 00:56:29 am
Łysy nie przejął się zniesmaczonymi uciekinierami. Trzeba przeżyć, a wszystko może się przydać.
Widząc pustą skrytkę machnął ręką i wyszedł z budynku. Nie fatygował się, by zamaskować otwór.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: wardasz w Marzec 04, 2016, 12:39:32 pm
Słowa Sójeczki ściągnęły na niego wzrok wszystkich za domem. Wzrok pełen niepokoju lęku, ale także zaufania, przetykanego gdzieniegdzie delikatnymi przebłyskami nadziei. Tylko Bartok miał inny wyraz twarzy. Początkowo zignorował słowa knechta, gdy jednak ten wywołał go z imienia, a potem obłożył odpowiedzialnością za przebieg przemarszu, łowca odwrócił się i spojrzał na żołnierza z wyrzutem. Rozejrzał się następnie po okolicy, zauważył że część uchodźców spojrzała w jego stronę, po czym szybko odwrócił głowę, wracając do obserwacji lasu.

Wokoło tymczasem rozpoczął się niesłychanie intensywny, przynajmniej jak na takie warunki, a także dość nerwowy ruch. Przede wszystkim sporo osób rzuciło się w kierunku studni, kilku poszło ku wychodkowi, ktoś wszedł do szopy. Ktoś poszedł także przekazać wiadomość do chaty, bo i w niej rozpoczął się nerwowy rozgardiasz. Wszyscy chcieli jak najszybciej opuścić budynek, jakby bali się że grupa odejdzie bez nich. Nie uszło to też oczom i uszom Syriusza, do które nikt wprawdzie nie podszedł by podzielić się wieściami z zewnątrz, ale który usłyszał jak inni uciekinierzy półgłosem przekazują sobie słowa Sójeczki. Łysy wyszedł, parę chwil później chatę opuścił ostatni z uchodźców, obwieszczając swoje przybycie na pola za domem stłumionym "Już wszyscy". Potem pozostało już tylko poczekać chwilę, naprawdę długą chwilę, aby wszyscy zrobili co mieli do zrobienia przy studni i w wychodku. Chwilę tą wszyscy, którzy zdążyli już załatwić wszystkie sprawy, poświęcili na zorientowaniu się w liczbie uchodźców. A było ich, łącznie z Sójeczką, Syriuszem i Ivarem, dwudziestu trzech. Wśród nich był strażnik miejski, a przynajmniej ktoś w takim uniformie, bowiem jego twarz zdradzała że jest bardziej spanikowany i przytłoczony od Bartoka, oraz trzy osoby w skórzanych pancerzach przetykanych suknem. Z każdą chwilą te pancerze coraz bardziej kojarzyły się Ivorovi z Nowym Obozem i szkodnikami. Sójeczka zaś wiedział, że są to ludzie pochodzący z kolonii, a potem z nieznanej części wyspy, ułaskawieni przez Lorda Andree. Do tej pory nie było z nimi większych kłopotów... co jednak będzie teraz? Reszta uchodźców była mieszanką chłopów i mieszczan, odzianych z skórznie lub normalne ubrania. Wśród nich było osiem kobiet i i jeden dzieciak, reszta mężczyźni, głównie w sile wieku. Jeden z nich miał spory, dwuręczny miecz, reszta uzbrojona była fatalnie. Wśród wcześniej wymienionych wojaków także nie było zbytnio czego podziwiać, choć wydawało się że miecze bandytów są ciut lepszej jakości niż to, co produkowano w mieście. Jeden z nich miał także kuszę, co zwiększało liczbę potencjalnych strzelców do trzech. Mało. Z doświadczenia każdego, kto stał na murach i barykadach miasta wynikało bardzo jasno, że to o wiele, wiele za mało.

Gdy wszyscy już załatwili co mieli do załatwienia, Bartok odkleił się od ściany szopy, spojrzał na zgromadzonych, kiwnął ręką i ruszył w kierunku lasu. Wszyscy, jak na komendę, ruszyli za nim, jedni w mniejszym, drudzy w większym odstępie od przewodnika. Wszyscy czujni, na tyle ile zdołali cisi, dyskretni. Cały orszak powoli wszedł między wielkie drzewa, w półmrok cienia rzucanego przez gałęzie.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Legion w Marzec 04, 2016, 13:48:01 pm
Gdy wszyscy już byli gotowi do wyruszenia, Sójczeka podszedł do Ivora.
- Obstawiłbyś tył kolumny? Ja mam zamiar iść na czele, pilnując naszego przewodnika. I warto byłoby z tymi byłymi bandytami pogadać.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: mnikjom w Marzec 04, 2016, 13:55:40 pm
- Mogę obstawiać. I tak nic lepszego do roboty nie mam. A jeśli ci bandyci będą sprawiać kłopoty to można by ich... no wiesz. Trzech w tą czy w drugą nie zrobiło by różnicy jeśli moglibyśmy przy tym zachować spokój w tej grupie.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Legion w Marzec 04, 2016, 14:27:22 pm
- Dobra, to ruszamy. - Zakomenderował Knecht, po czym zwrócił się dyskretnie do łowcy - Nie, zrobiłoby róznice, bo oni na pewno mają większe pojęcie o walce i o lesie niż mieszczanie, ach i na pewno lepsze uzbrojenie. - Sójczeka  przyjrzał się trójce byłych skazańców. - no i siedzie po uszy w tym samym gównie co my. Dobra, idę do Bartoka, powodzenia.

Knecht lekko przyśpieszył, tak żeby dogonić myśliwego, postanowił trzymać się kilka kroków za nim, tak aby mu nie przeszkadzać, naciągnął również cięciwę kuszy i włożył bełt w łożysko, wiedział, że zbyt długo naciągnięta cięciwa rozciągnie się, a zgubił gdzieś zapasowe, wolał jednak być przygotowanym na wszystko.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Lowcap w Marzec 04, 2016, 15:25:25 pm
Tuz przed wyruszeniem Syriusz przeszedł wzdłuż kolumny, wypatrywał "znajomych" z gildii złodziei. Ostatecznie ustawił się w pobliżu bandytów, ze względu na ich potencjalnie lepsze uzbrojenie i umiejętności. Zastanawiał się, czy znał kiedyś któregoś z nich.  Powoli docierało do niego, że teraz jego przeszłość już naprawdę nie ma żadnego znaczenia. Upadek bariery nie tylko uciął dopływ złota, ale stworzył nowe zagrożenie - rozpoznanie przez dawnych wspólników i kontrahentów, którym podwinęła się noga. Wczasach, gdy za morderstwo i kradzież bochenka chleba była ta sama kara - dożywocie w kolonii, kluczowa była uczciwość zawodowa. Wystarczył jeden anonimowy donos, by wylądować za barierą.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: wardasz w Marzec 05, 2016, 16:31:36 pm
Ekipa z wolna weszła między drzewa. Pierwszy szedł Bartok, kilka kroków za nim postępował Sójeczka, obaj mieli w rękach broń przygotowaną do strzału. Dobry kawałek za nimi szło trzech bandytów, wyraźnie znających się z dawnych czasów, tuż obok nich szedł Syriusz. Jeden z bandziorów rzucił na niego okiem, po czym wzruszył ramionami i odwrócił się do reszty. Nie wyglądało żeby przejęli się towarzystwem, zaś sam Łysy nie poznawał żadnego z nich. Zaraz za nimi postępowała gromada cywili, w którą wmieszał się strażnik miejski, na końcu zaś szedł Ivor, zamykający kolumnę.

Las nie sprawiał wrażenie szczególnie przyjaznego, choć nie można było powiedzieć że jest straszny. Drzewa stały dość blisko siebie, co w połączeniu z bardzo rozbudowanymi, poplątanymi koronami powodowało, że poniżej panował lekki półmrok, gdzieniegdzie tylko przetykany snopem światła przebijającym się przez plątaninę gałęzi i liści. Na powierzchni gęstwa paproci, widłaków, kwiatów, dzikich malin i jeżyn spowalniała marszrutę, ukrywając korzenie drzew, przez co co rusz ktoś się potykał. Relaksujący, odprężający zapach lasu, zapach porannej rosy, próchna, kwiatów i leśnych owoców nieustannie walczył z nieustannymi trzaskami, szelestami, odgłosami zwierząt, irytująco niespokojnym szumem wiatru ślizgającego się pomiędzy liśćmi. Każdy dźwięk rozbudzał zmysły, potęgował czujność, a także pobudzał lęk, coraz bardziej zakrawający na paranoję. Każde poruszenie w zaroślach, spowodowane przez drobnego zwierzaka, każdy ruch ptaka w koronach drzew przywodził na myśl orkową zasadzkę.

Bartok kluczył, przystawał, często badał ślady. W pewnym momencie stanął jak wryty, by po chwili błyskawicznie dać znać by się cofnąć, po czym obeszliście coś szerokim łukiem. Nikt nie miał, przynajmniej na tą chwilę, ochoty odezwać się i zapytać co takiego właśnie minęli. Jednak po przejściu kolejnego odcinka Bartok ponownie stanął jak wryty, nie ruszając się przez dłuższą chwilę, wpatrzony w zarośla przed sobą. Gdy po chwili Sójeczka, niecierpliwiony, trochę zaniepokojony, podszedł do niego sprawdzić co się stało, łowca był blady jak wapienna skała i tępo wpatrywał się w sobie tylko znany punkt wśród zarośli.
-Oo... ooo... oni... nie... - mamrotał.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Legion w Marzec 05, 2016, 17:32:43 pm
Sójczeka podszedł zaniepokojony do Bartoka, mierząc kuszą przed siebie. - Co jest?
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Lowcap w Marzec 07, 2016, 18:06:08 pm
Łysy podszedł w stronę knechta i łowczego, był ciekaw co jest przyczyną postoju.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: wardasz w Marzec 09, 2016, 09:42:49 am
Bartok był blady, trząsł się jak w febrze, nie odrywał wzroku od jednego konkretnego punktu w zaroślach... tylko że gdy ktokolwiek inny starał się podążyć za jego wzrokiem, nie widział nic poza leśną gęstwą. Łysemu, gdy podchodził do prowadzącej pary, zdawało się przez moment, że widzi jakich ruch między paprociami przed prowadzącymi, aczkolwiek to chyba był tylko wiatr, bowiem nie widać było nic co mogło by ruch spowodować. Poza tym.. było dość cicho, nie licząc szumu wiatru i mamrotania Bartoka. Zero zwierzęcych odgłosów, zero szelestów przemykania pomiędzy gałęziami, zero śpiewu ptaków.
-Ooo... oni nie... nie żyją - zdołał wybełkotać wreszcie łowca.

Z tyłu zaś błyskawicznie rósł niepokój. Cała grupa stanęła, przypatrywała się z pewnej odległości prowadzącym, z niepokojem rozglądała się po okolicy. Błyskawicznie zrozumieli, że coś się stało, że coś jest tak bardzo nie tak, a teraz ich skołatane umysły podsuwały im najgorsze z możliwych opcji. Ivor słyszał tylko szepty kilku najbliższych osób, aczkolwiek już z nich wyciągnął teorię o orkowej zasadzce, byciu otoczonym przez dzikie bestie, a nawet znalezieniu smoczego gniazda. Strach pomyśleć co by usłyszał, gdyby wszedł pomiędzy ludzi, skąd słyszałby rozmowy wszystkich uchodźców.

/sorki za przerwę i słaby post, ale przez wekend ciut się stało, cuś się zjebało i kiepsko było z weną i chęcią do zrobienia czegokolwiek. wracamy do normalnej częstotliwości mam nadzieję
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Legion w Marzec 09, 2016, 20:53:37 pm
- kto? - zapytał zbity z pantałyku Sójeczka. Zirytowany zachowaniem myśliwego ruszył kilka kroków przed siebie bacznie obserwując okolicę.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Lowcap w Marzec 10, 2016, 17:38:43 pm
Syriusz stanal obok Bartoka.
-Czemu stanęliśmy?
Widząc, że myśliwy ledwo się trzyma, dorzucił.
- Weź się w garść. Widzisz tych ludzi za nami? Oni liczą na ciebie. Pomóż im przeżyć.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: mnikjom w Marzec 10, 2016, 18:25:05 pm
Ivor zastanawiał się, czy to co zatrzymało pochód, jest na prawdę tak ciekawe, że warto tracić czas na stanie. Po chwili zastanowienia zdecydował się jednak nie popędzać przewodnika. Raczej wie co robi. Jednakże dla świętego spokoju Ivor postanowił baczniej rozglądać się po okolicy w poszukiwaniu jakiegoś zagrożenia.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: wardasz w Marzec 11, 2016, 15:20:11 pm
Wśród cywilów, zaczynały pojawiać się coraz to częstsze głosy, że należy się cofnąć. Pierwszy szok minął, nic z krzaków nie wyskakiwało, jedna głowa z drugą zaczęły w miarę normalnie pracować. Ktoś przywoływał zdarzenie sprzed paru godzin, gdy łowca stanął, po czym kazał cofnąć się, obchodząc następnie coś, domniemanie gniazdo jakichś bestii. Kto inny nie zgadzał się z porównaniem, wskazywał że Bartok zachowywał się wtedy zupełnie inaczej, dynamicznie i zdecydowanie. Inni wciąż bali się odezwać, jeszcze inni zaś uciszali gadających, wskazując że nawet ciche szepty zdradzają pozycję i utrudniają nasłuchiwanie. Jak zawsze, uciszający byli głośniejsi od uciszanych. Ivor, wciąż trwający na końcu kolumny, przekroczył już swoje limity czujności (a przynajmniej punk, o którym dawniej myślał że jest limitem), jednak mimo tego nie widział ani nie słyszał nic podejrzanego

Na pytanie Syriusza Bartok niepewnie wskazał przed siebie, wciąż mamrocząc i trzęsąc się jak w febrze. Wspomnienie o prowadzonych przez niego ludziach nie zrobiło na nim niemalże żadnego wrażenia. Wśród jego mamrotania Łysy dosłyszał słowa "nie idź" skierowane prawdopodobnie do Sójeczki, jednakże knecht, będący już kilka kroków przed nim, nie dosłyszał tego, zwłaszcza że skupiał się na tym co przed nim, nie za. Z przodu zaś usłyszał kilka suchych trzasków, delikatny klekot. Po kolejnym kroku dźwięk nagle się nasilił, po czym dołączyły do niego odgłosy łamanych gałęzi i tratowanych paproci, przez co usłyszał to także Syriusz. Zdecydowanie nie powodowane przez orka, lecz coś mniejszego, Sójeczka miał wątpliwości czy człowiek biegnący przez las robił by tak mało zniszczeń. Dziecko? Goblin? Cokolwiek to było, zbliżało się, dość szybko, było zapewne niewiele dalej niż dwadzieścia kroków.

//Legion, koniecznie roluj w kolejnym poście, no, chyba że zamierzasz wziąć nogi za pas. Lowca, też se rolnij w sumie
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Legion w Marzec 11, 2016, 21:25:58 pm
Sójeczka przyłożył kuszę do oka, opierając kolbę o ramię, będąc gotów wystrzelić we wszystko żywe co się zbliża. Nie brzmiało to na człowiek, a przynajmniej żywił taką nadzieje.

Rolled 4d10 : 4, 1, 8, 10, total 23
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Lowcap w Marzec 11, 2016, 22:31:26 pm
Syriusz szturchnął mocno Bartoka.
"Niech to szlag" pomyślał.
Łysy wyjął swój rapier i ruszył w stronę Sójeczki, jednocześnie wypatrywał zagrożenia.

Rolled 4d10 : 5, 3, 6, 6, total 20
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: mnikjom w Marzec 11, 2016, 22:52:45 pm
Ivor postanowił odpuścić sobie z rozglądaniem po okolicy. Najwidoczniej orkowie nie dotarli jeszcze aż tak daleko i wizja pułapki zastawionej przez zielonoskórych odeszła w mgnieniu oka. Pozostała tylko ciekawość, dlaczego postój tak się wydłuża. Nie widząc sensu w dalszym wyczekiwaniu, Ivor ruszył przed siebie by zobaczyć co takiego zatrzymuje grupę.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: wardasz w Marzec 13, 2016, 10:07:36 am
Klekot i trzaski zbliżały się błyskawicznie, jednocześnie zaczęły dochodzić z trzech stron-niemalże prosto z przodu, ciut na lewo od pierwszego oraz z prawej, niemalże równo od boku, prostopadle. Sójeczka zdążył zaledwie rzucić okiemw kierunku dwóch kolejnych potencjalnych przeciwników, aby natychmiast powrócić do pierwszego, środkowego źródła dźwięku, które było zdecydowanie najbliżej... zbyt blisko. Zdecydowanie zbyt blisko, jak na fakt że wciąż nie było go widać... choć nie, właśnie Sójeczka go dostrzegł. Go? A może to? W sumie to nawet ją można powiedzieć. Żółtawa kula z parą czarnych studziennym mrokiem otworów, poniżej dwa wybrakowane rzędy zębów. Żółte słup kręgosłupa, żółte poprzeczki obojczyków i żeber, ginące w tratowanych paprociach. Opuszczone ramiona, także chowające się w gęstwie wraz ze wszystkim, co trzymają. Szkielet, uosobienie śmierci. Przeklęty szkielet, który powinien leżeć sobie gdzieś grzecznie w grobie i nie wadzić nikomu. Kupa kości, która właśnie wychynęła spomiędzy drzew, która właśnie biegnie w waszą stronę, i raczej nie ma zamiaru się przytulić. Dystans 8 kroków dawał Sójeczce kilka sekund na reakcję, zaś rutyniarskie wręcz wyszkolenie kusznicze umożliwia mu strzał mimo szoku i drżących rąk.

Syriusz szturchnął Bartoka, co nie spowodowało (ponownie) zbytnio jakiegokolwiek efektu, może poza tym że myśliwy odwrócił głowę i spojrzał na niego. Następnie ruszył w kierunku knechta, jednak po dwóch krokach zauwarzył wysuwającą się spomiędzy drzew czaszkę przeciwnika. Także on usłyszał, że oponentów jest trzech. A także zauważył, że jeśli trzymający kuszę "przy oku" Sójeczka strzeli i spudłuje bądź nie powali przeciwnika pierwszym bełtem, nie będzie miał szans wyciągnąć miecza na czas. Knechta dzieliło od Łysego pięć kroków. Nie miał pewności, czy zdąży je pokonać na drżących kolanach. Gdy miał więcej czasu zapewne zdziwił by się, jakim cudem był w stanie tak krytycznie ocenić sytuację w tak krótkim czasie i przy takim mentalnym uderzeniu, jakim było pojawienie się umarłych, aczkolwiek nie miał chwilowo na to czasu ani sił.

Ivor ruszył bokiem kolumny, aby zobaczyć co się dzieje, będąc gdzieś w połowie długości kolumny posłyszał z boku klekot i łamanie gałęzi. Cokolwiek było z przodu, cokolwiek zatrzymało kolumnę, nie było samo, a te dodatki, czy raczej (chyba) dodatek właśnie zbliżało się do kolumny od boku, zdaje się że bardziej do jej czoła niż środka.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Legion w Marzec 13, 2016, 12:15:43 pm
O kurwa. Tylko tyle zdążył pomyśleć Sójeczka, widząc, że nie zdąży już wyciągnąć miecza wystrzelił, mając nadzieje, że to spowolni ożywieńca i da mu wystarczająco dużo czasu na wyciągnięcie miecza.

Rolled 4d10 : 9, 5, 7, 10, total 31
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Lowcap w Marzec 13, 2016, 13:29:03 pm
"Na Beliara!" Łysy słyszał opowieści o nieumarłych, nigdy nie widział jednak żadnego. Ryba zjedzona na śniadanie lekko przypomniała o sobie.
Syriusz spróbował ruszyć do przodu z wyciągniętym orężem, chciał zniszczyć szkieleta potężnym ciosem od góry.
Rolled 4d10 : 3, 3, 8, 10, total 24
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: mnikjom w Marzec 13, 2016, 16:16:11 pm
W takich chwilach jak ta, Ivor na prawdę się cieszył, że posiada topór. Z wyciągniętą bronią zaczął kierować się w stronę z której usłyszał trzask łamanych gałęzi. Nie były to raczej dźwięki, które wydają orkowie. Jedakże w tej chwili Ivorowi obojętne było co to. Chciał po prostu jak najszybciej pozbyć się kłopotu i ruszyć w dalszą drogę. Miał już dość pobytu w lesie jak na jeden dzień.

Rolled 4d10 : 7, 4, 4, 5, total 20
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: wardasz w Marzec 14, 2016, 16:12:14 pm
Sójeczka wystrzelił, może z pięciu, sześciu kroków. Bełt uderzył w lewy bark przeciwnika, gruchocząc łopatkę, łamiąc obojczyk i żebra oraz odrywając całą rękę. Impet pocisku niemal obrócił szkieletem, przez co atak Łysego, który zdążył dopaść do knechta, uderzył nie w głowę, jak początkowo planował Syriusz, ale w bark. Niestety ostrze rapiera nie jest dość masywne, a rękę przemytnika próżno do łęczyska kuszy porównywać więc cios nie miał dość energii po pozbawić umarlaka drugiej kończyny, a jedynie rozłamał obojczyk, co nie zrobiło zbytniego wrażenia na przeciwniku, który stojąc prawym bokiem do Syriusza, i mając opuszczony miecz w odgiętej do tyłu, wciąż sprawnej ręce w każdej chwili mógł zaatakować i coś podpowiadało Łysemu, że zaraz to zrobi, gdy tylko w pełni złapie nadszarpniętą uderzeniem bełtu. Sójeczka zaś, stojący obok Syriusza, pół kroku za nim, zdążył w międzyczasie upuścić na ziemię kuszę, lekko odrzucając ja w bok, aby jej przypadkiem nie nadepnąć, i chwytał właśnie za rękojeść miecza.

Kawałek za nimi Ivor szybkim krokiem szedł w kierunku skąd usłyszał głos. Po kilku, może kilkunastu krokach dostrzegł ruch między drzewami, na tyle rozmyty i przesłonięty żeby niemożliwym było określenie co się zbliża, aczkolwiek bez większego problemu można było stwierdzić, że czymkolwiek to jest, kieruje się dość szybko w kierunku przewodników. Było co najmniej dwadzieścia-dwadzieściapięć kroków od nich, kilkanaście od Ivora, przy czym Ivor stał na bok od drogi którą poruszał się przeciwnik, przez co bez większego problemu mógł przeciąć mu drogę, czymkolwiek był.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Legion w Marzec 14, 2016, 16:50:45 pm
Sójczeka widząc dla siebie okazje w odwróceniu uwagi pomiotu Beliara przez Łysego, mocno chwycił za rękojeść miecza lewą ręką, wyprowadził mocne i szbkie cięcie od dołu, z lewej do prawej, celując w kręgosłup, tak by go przerwać, jednocześnie nie chcąc zrobić krzywdy rybakowi.



Rolled 4d10 : 2, 10, 7, 10, total 29
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Lowcap w Marzec 14, 2016, 18:52:37 pm
Łysy odskoczył do tyłu, przygotował się do obrony i ewentualnego ponownego ataku na nadkruszony bark, gdy przeciwnik tylko się odsłoni.
- Pomóżcie! - Syriusz zawołał niezbyt głośno, licząc, że któryś z bandytów wesprze ich w walce.

Rolled 4d10 : 8, 2, 10, 3, total 23
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: mnikjom w Marzec 14, 2016, 21:51:24 pm
Bez większego namysłu Ivor ruszył przed siebie by przeciąć drogę nadchodzącemu przeciwnikowi. Nie miał wątpliwości co do tego, że przyjdzie mu zawalczyć. W końcu kto może chodzić po tak niebezpiecznym lesie jak nie jakiś stwór czy inny dziki zwierz.

Rolled 4d10 : 3, 4, 8, 3, total 18
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: wardasz w Marzec 15, 2016, 10:13:41 am
Syriusz odskoczył, przeczuwając nadchodzący atak, jednakże zupełnie niepotrzebnie, bowiem dopadający do szkieletu Sójeczka wspaniałomyślnie postanowił robić za tarczę. Knecht dopadł do przeciwnika, wyprowadzając potężne cięcie od dołu, jakby kontynuując ruch którym wyciągnął miecz z pochwy, wchodząc tym samym wprost pod cięcie, które właśnie wyprowadzał szkielet, celując zdaje się w Łysego. Na szczęście dziwna pozycja szkieletu, uszkodzone ramie oraz przede wszystkim fakt, że knecht był bardziej na lewo (z punku widzenia szkieletu na prawo, czyli bliżej pozycji początkowej uzbrojonej ręki) sprawiły, że cios nie zdążył nabrać odpowiedniej mocy. Głownia umarlaka przebiła wprawdzie tunikę oraz ukrytą pod nią przeszywanicę, sięgając ciała. Sójeczka poczuł ukłucie bólu w okolicach lewego biodra, jednak jego niewielkie natężenie nie zwiastowało ciężkich obrażeń. Jego cios zaś, który sięgnął celu ułamek sekundy później, zgruchotał połowę miednicy oponenta po czym uderzył w kręgosłup, łamiąc go na pół. Syriusz, który widząc że zagrożenie minęło doskoczył do niego ponownie, chcąc dobić bark związanego walką przeciwnika, jednak jego ostrze przecięło tylko powietrze w miejscu, gdzie niedawno jeszcze był szkielet. Przeciwnik rozsypał się w stertę kości u waszych stup. Drugi oponent wciąż zbliżał się lekko z lewej, trzeci z prawej, od boku, jednocześnie od strony kolumny także było słychać kroki... a także przerażone krzyki.

Ivor tymczasem przedzierał się przez las, chcąc przeciąć tajemniczemu przeciwnikowi drogę. Raz i drugi zdołał go nawet zobaczyć, trupią czaszkę osadzoną na kręgosłupie, obręcz barkową, górne żebra. Osiem kroków, siedem, pięć, trzy... jeszcze krok i wypadnie wprost na niego. Coś źle policzył albo za wolno biegł, nie zagrodzi mu drogi, a wbije się weń od boku.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Legion w Marzec 15, 2016, 18:04:21 pm
- kurwa, drasnął mnie - warknął Sójeczka, sprawdził ręką czy mocno krwawi, po chwili odwrócił się w stronę kolumny, powodowany krzykami - a tam co znowu? Ty - rzucił do rybakach - zobacz co się tam dzieje i ogarnij tych bandytów, żeby w razie czego pomogli - po wydaniu rozkazu knecht ruszył na spotkanie kolejnego przeciwnika.

Rolled 4d10 : 5, 8, 10, 8, total 31


// Najlepiej, żeby to nie był ten na którego idzie Ivor. ;V
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Lowcap w Marzec 15, 2016, 18:41:21 pm
Łysy momentalnie skoczył w stronę kolumny. Gdy tylko zobaczy bandytów, zawoła:
- Wojowie, za mną! - Machnie też ręką przywoławczo.
Następnie ruszy wesprzeć Knechta, celem będzie szkielet, na którym Sójka nie skupi swojej uwagi.
Taktyka walki: odciągnąć przeciwnika od knechta, grać na zwłokę i unikać ciosów, dopóki ktoś silniejszy nie wkroczy do boju.

Jeżeli bandyci będą walczyć z inną grupą szkieletów i ewidentnie nie będą w stanie pomóc, to taktyka będzie odrobinę bardziej agresywna.
Rolled 4d10 : 6, 5, 5, 4, total 20


Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: mnikjom w Marzec 15, 2016, 18:56:06 pm
Jak pech to pech. Ivor zauważył, że nawet przyspieszając, nie da rady przeciąć drogi przeciwnikowi. Zdecydował się na bardziej ryzykowny ruch. Postanowił pozbyć się szkieleta przy użyciu swojego topora. W założeniu cios miał od razu zmasakrować przeciwnika (celuję w kierunku głowy), ale w razie problemów zawsze pozostawał zapasowy plan, czyli użycie tomahawka.

Rolled 4d10 : 5, 2, 6, 6, total 19
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: wardasz w Marzec 16, 2016, 17:18:28 pm
Sójeczka i Łysy spojrzeli w kierunku kolumny. Poza dwoma bandytami, czy może raczej byłymi bandytami powinno się rzec, którzy biegli mniej więcej w ich stronę, ciut obok nich, wyraźnie kierując się w stronę bliższego z dwóch przeciwników, wszyscy rzucili się do panicznej ucieczki wśród krzyków "umarli", "pomiot beliara" czy "ratuj się kto może" i tym podobnymi. Trzeci z bandytów znikł gdzieś w tym tłumie, podobnie jak strażnik miejski, choć bystre oko Syriusza na ułamek sekundy ułowiło w masie ludzkie coś, co mogło być żołnierską tuniką. Knecht, wydawszy rozkaz, ruszył ku przeciwnikowi, podobnie zresztą jak przemytnik, który dopadł tylko do dwójki wojowników, co kosztowało go może ze cztery kroki, i wraz z nimi, z okrzykiem na ustach, ruszył ku nadciągającemu przeciwnikowi. Po przebiegnięciu może pięciu kroków oczom Sójeczki ukazał się kolejny szkielet, oddalony od niego około ośmiu kroków, unoszący już w biegu miecz ponad czaszkę, sekundę później dostrzegł go także Syriusz.

Ivor tymczasem przedzierając się przez zarośla wypadł na trzeciego przeciwnika z potężnym, szerokim cięciem toporem. Pech chciał, że ten przeciwnik miał ciut krótszy czas reakcji, albo po prostu spodziewał się ataku (usłyszał biegnącego wojownika, może jego grzechoczącą i chrzęszczącą zbroję), i zdążył lekko ukucnąć, przez co potężny, zamaszysty cios przeleciał nad nim. Gdy impet ciosu obrócił fałszywego łowcę smoków bokiem do przeciwnika, ten wyprostował się błyskawicznie, obracając się i uderzając na odlew w bok i plecy Ivora. Odgłosy pękania metalu i płytek lamelki uderzających w drzewa świadczyły, że czas żywotności pancerza, a przynajmniej tego jego elementu, dobiegł końca. Jednakże odczucie tępego uderzenia, pozbawione charakterystycznego bólu towarzyszącego zazwyczaj ostrzu wgryzającemu się w ciało świadczyło, że rozpadając się lamelka spełniła swą ostatnią powinność i osłabiła cios na tyle, by zatrzymał się on w przeszywanicy. Cios wytrącił go jednak z równowagi, nadwyrężonej próbą zatrzymania rozpędzonego labrysa, przez co musiał on przestąpić dwa kroki w przód, w kierunku z którego przybył przeciwnik. Za sobą słyszał, że jego przeciwnik także postępuje krocz czy dwa, prawdopodobnie odwraca się w jego stronę bądź nawet podchodzi do niego.

//Mnik, pisałem ci dwa razy, trzeci raz nie będę ostrzegał. Pisz jasno i konkretnie akcje, dokładnie opisuj co robisz. Tak na dobrą sprawę nawet nie zadeklarowałeś że go atakujesz, a tylko postanowiłeś coś zrobić. Ja też właśnie postanowiłem iść na obiad, a mimo to wciąż siedzę i odpisuję. Jak nie napiszesz co robisz, albo jak robisz, zostawiasz furtkę interpretacji MG. A to zazwyczaj bywa nie do końca przyjemne.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Legion w Marzec 16, 2016, 20:59:11 pm
- No chodź - wyszeptał Sójeczka, przyjął bojową postawę, trzymał miecz lekko cofnięty i odchylony w lewo, Knecht zamarzał wykonać unik w prawo podczas szarży wroga, jednocześnie wyprowadzając niski cios w nogi przeciwnika, tudzież w podstawę kręgosłupa.

Rolled 4d10 : 8, 7, 8, 7, total 30
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Lowcap w Marzec 19, 2016, 14:44:17 pm
( Myślałem, że byli dalej. Rozumiem, że nam zostały 2, a 3 o którym nie wiemy bije Ivor.)

Ruszam na szkieleta z którym Sójeczeka nie walczy.
- Z trzech stron, równocześnie - mówię do dwóch towarzyszy.
Taktyka: Jeśli eks-bandyci posłuchają, to zamierzam zaatakować ukosem od góry, teraz już celując w szyję, najlepiej miedzy kręgi. Jeśli przeciwnik skupi swoją uwagę na mnie, to zrobię unik i pozwolę, by towarzysze go zniszczyli. Jeśli unik nie będzie możliwy, to spróbuję odbić miecz przeciwnika w bok, tak by mnie nie trafił.

Rolled 4d10 : 8, 2, 4, 9, total 23



Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: mnikjom w Marzec 21, 2016, 01:16:30 am
Staram się uderzyć szkieleta przy użyciu labrysa, celując w okolice ręki w której trzyma on broń. Jeśli nic z tego nie wyjdzie i szkielet uniknie ciosu, porzucam nieporęczną broń (rzucam na ziemię) na rzecz tomahawka i nim próbuję pozbawić przeciwnika głowy.

Rolled 4d10 : 8, 10, 1, 4, total 23



(Sorry, że tak późno i krótko ale mój czas leci teraz głównie w obronę konta na plemionach przez co zapominam o wszystkim innym :P ward, wiem. Ale czasami albo nie mam ochoty albo czasu by poprawić tekst by był przyjazny dla mg. Tak więc wolę napisać coś nic nie pisać nic przez kilka  dni)
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: wardasz w Marzec 21, 2016, 11:40:55 am
Syriusz nagle skręcił, ruszają ku ostatniemu przeciwnikowi, zdezorientowani  bandyci rozdzielili się, jeden ruszył za Łysym, drugi zaś olał jego słowa i dalej kierował się ku Sójeczce i jego przeciwnikowi. Przemytnik wraz z towarzyszem przedarli się przez gęstwę i wypadli na trzeciego przeciwnika, który właśnie zamachiwał się mieczem na Ivora, który jeszcze chwilę temu musiał być obrócony tyłem do niego, a teraz się odwracał. Uderzał szerokim, zamaszystym cieciem, w biegu zmieniając jego kierunek, biorąc poprawkę na uniesienie miecza oponenta. Ostrza zderzyły się z hukiem, zamiar wojownika by uderzyć w rękę nie został zrealizowany przez zbytni pośpiech, bądź też nagłe przyhamowanie przeciwnika, jednak efekt był podobny do zamierzonego-impet ciosu wybił szkieletowi miecz z dłoni, prawdopodobnie uszkadzając dłoń i nadgarstek. W tym momencie do przeciwnika dopadła para podbiegających. Pierwszy uderzył Syriusz, zamierzając się od lewa z góry w szyję, zaraz za nim zaatakował bandyta, uderzając od góry na prawy bark. Oba ciosy trafiły, gruchocząc kości szkieleta i ciskając jego resztki w ziemię, jako bezładną kupę kości. Nie poruszy się już więcej, taką przynajmniej nadzieje miała cała trójka.

Sójeczka tymczasem czekał, aż szkielet podbiegnie, po czym skoczył w bok. Uskok w prawo nie był najszczęśliwszym pomysłem, jako że szkielet atakował od swojej prawej, a wedle knechta od lewej-czyli właśnie w prawo. Na szczęście żołnierz spostrzegł ten fakt dostatecznie szybko i dodał do swego ruchu wybicie się w przód, przez co błyskawicznie zszedł z drogi oponenta jednocześnie mijając go, zostawiając opadający miecz przeciwnika za sobą. Po drodze uderzył mieczem w nogę przeciwnika, przełamując kość udową. Obrócił się, by zobaczyć jak upadający na twarz szkielet zadziewa się wręcz na klingę jednego z bandytów, który tnąc prosto od dołu trafił szkieleta środkiem brzeszczotu prosto w czaszkę, rozłupując ją. Kości upadły na ziemie, rozlatując się na boki. Ostatni przeciwnik został pokonany.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Legion w Marzec 21, 2016, 12:22:53 pm
- uff, mało brakowało - szepnął żołnierz sam do siebie, po czym odwrócił się do bandyty - hehe, te szkielety są łatwiejsze do zabicia niż orkowie, dwa uderzenia i się rozsypują, a tamci mogą z dziesięcioma strzałami biec. Ot, tylko te magiczne pomioty są nadzwyczaj sprawne w mieczu. - po tym dość przydługim monologu, knecht obejrzał sie na kolumnę, oceniając jej skład, liczebność i położenie, czy przypadkiem się wszyscy nie rozleźli w panice. - Tak w ogóle, to Sójeczka jestem. - zwrócił się raz jeszcze do wojownika. - chodzimy ogarnąć ten burdel i naszego przewodnika, mam kilka ciepłych słów dla niego.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Lowcap w Marzec 21, 2016, 12:31:08 pm
- Dobra robota, jedna bestia mniej - Łysy spojrzał na "łowcę smoków" - Jesteś cały?
Serce waliło przemytnikowi jak szalone.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: mnikjom w Marzec 21, 2016, 17:00:11 pm
- Nic mi nie jest. Ale nie mogę powiedzieć tego samego o tych kościakach.
Ivor uśmiechnął się ponuro. Miał już dość tego przeklętego lasu jak i całej wyspy.
- To może się w końcu ruszymy? Już mi starczy wrażeń jak na jeden dzień...
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: wardasz w Marzec 22, 2016, 10:55:01 am
Sancho - eks-bandyta wyciągnął rękę i uścisnął dłoń Sójeczki - I tak, są łatwe do zabicia, jak zdecydujesz się walczyć. Pod warunkiem że łapy ci się nie trzęsą jak w febrze, oczywiście. No, a większość i tak nie walczy, tylko... - wskazał na... drzewa. Tak, na drzewa za wami, bo po stojącej tam dawniej kolumny nie było śladu. Jeden Bartok stał gdzie stał, powoli opanowują drżenie całego ciała i wracając do naturalnego ubarwienia. Gdzieś z boku, spomiędzy drzew, słuchać było rozmowy Ivara i Syriusza. Ale cała ta banda cywili, wraz ze strażnikiem miejskim i trzecim bandytom, po prostu znikła, uciekła w panice poza zasięg wzroku. Sójeczka wraz z Sancho ruszyli ku łowcy, jednak już po przestąpieniu kroku odezwało się biodro knechta, zranione przez szkieleta. Wypadało by się jakoś nim zająć.

-Tak prosto chyba nie będzie - odezwał się były szkodnik, chowając miecz do pochwy, patrząc na Ivora - Nasi kochani uciekinierzy zapewne spierdolili, wraz z Felippe zresztą... Trza by było ich poszukać, chyba że planujecie ich wszystkich zostawić w środku lasu - to powiedziawszy odwrócił się i ruszył w kierunku miejsca, gdzie jeszcze chwilę wcześniej stała kolumna.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Lowcap w Marzec 22, 2016, 19:52:48 pm
Łysy schował broń.
- Zaraz, czy ty przypadkiem nie osłaniałeś tułów? - zwrócił się do Ivore'a, następnie spojrzał na drugiego kompana. - Ludzie biegający na oślep przyciągną orków. Zgarnijmy ich, zanim się za bardzo rozproszą.
Łysy zaczął iść wraz z bandytą.
 - Jestem Syriusz, znajomi mówią mi Łysy.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Legion w Marzec 22, 2016, 22:54:56 pm
- kurwa - to było jedyne co miał do powiedzenia na temat uchodźców Sójeczka - poszukaj swojego przyjaciela i pozostałych jak możesz, ja mam do pogadania z myśliwym. - nie zważając na bolący bok, Knecht podszedł szybkim i pewnym krokiem do Bartoka, a następnie uderzyły do otwartą dłonią w twarz, mając nadzieje, że to go jakoś otrzeźwi. - następntm razem, jak będzie widział nieumarłych czy jakiekolwiek inne zagrożenie, racz nas o tym poinformować, zrozumiałeś?! - warknął na niego żołnierz. Gdy tylko Sójeczka doczeka się reakcji myśliwego zbada dokładnie ranę, w miarę możliwości ją jakoś zabandażuje, nie chcąc niepotrzebnie marnować mikstury leczniczej.

Rolled 4d10 : 7, 8, 10, 3, total 28
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: mnikjom w Marzec 23, 2016, 00:35:58 am
Ivor odprowadził wzrokiem oddalających się Syriusza oraz bandytę.
Sam nie miał najmniejszego zamiaru szukać wszystkich, którzy rozpierzchli się po lesie.
Rozłazić się po cholernym lesie, w którym łażą szkielety. Geniusze...
Nie mając pomysłu na siebie Ivor usiadł na ziemii i zaczął przyglądać się tym marnym resztkom pancerza, które miał na sobie.
A jeszcze kilkanaście dni temu wyglądał on niemal jak nowy...
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: wardasz w Marzec 23, 2016, 15:06:45 pm
-Tom - odpowiedział Syriuszowi bandyta, oglądając się przez ramie - I nie przesadzaj, gdyby tu gdzieś w okolicy byli orkowie, to by już przyszli. Ale tak, trzeba ich znaleźć.
Zaraz po skończeniu tej wymiany zdań dotarliście do miejsca, gdzie wcześniej stała kolumna, dołączył też do was drugi bandyta, ten, który wcześniej nie posłuchał rozkazu i pobiegł pomóc knechtowi. Sam knecht widoczny był pomiędzy drzewami, chyba udzielał właśnie reprymendy Bartokowi. Ivora nie było widać, chyba został nad pokonanym szkieletem. Jeśli chodzi o uchodźców, to ich ślady były na tyle wyraźne, że nawet człowiek bez żadnego doświadczenia w lesie potrafiłby iść ich tropem. Grupa prawie dwudziestu ludzi, w panice uciekająca masą w jednym kierunku, tratująca wszystko co stanie jej na drodze. Spojrzawszy po sobie, wzruszywszy ramionami, cała trójka ruszyła wzdłuż śladu, żywiąc nadzieję że grypa nie rozbiegła się gdzieś dalej na boki.

Sójeczka tymczasem podszedł do Bartoka, który mniej więcej doszedł do siebie, i zdzielił go w twarz, co nie wywołało zbytniego efektu, przynajmniej nie takiego jak Sójeczka by sobie życzył. Myśliwy wysłuchał słów żołnierza, patrząc mu w oczy. Jego wzrok był mieszanką panicznego lęku, poczucia winy i oburzenia. Gdy knecht skończył mówić, Bartok natychmiast odpowiedział, a jego głos już niemalże nie drżał.
-Ttaak, pppostaram się... ale... coś tatatakiego... - wskazał w kierunku, skąd nadbiegły szkielety, jednak Sójeczki już to nie interesowało. Myśliwy przyjął reprymendę do wiadomości, reszta się nie liczyła, liczyła się tylko rana. Żołnierz rozpiął pas, ściągnął tunikę, przez chwilę męczył się rozsznurowując powoli przeszywanicę, po czym ściągnął koszulę, odsłaniając tors. Rana znajdowała się na lewym boku, ze dwa cale nad kością miednicy, była długa na niemal pięć cali, głęboka na około cal. Krwawiła na tyle obficie, by istniało ryzyko wykrwawienia, jeśliby pozostawić ją bez opatrunku przez dłuższy czas, a jednocześnie na tyle skąpo, by zatamowanie krwotoku nie stanowiło najmniejszego problemu. Pozostawało tylko pytanie czym ranę owinąć, bowiem bandaży czy innych szmat knecht w swej torbie nie miał. Oczywiście, wypadało by także przemyć ranę przed zawinięciem, oczyścić ją.

Ivor obserwował jak Łysy wraz z bandytą, o którym zdążył jeszcze usłyszeć że przedstawia się jako Tom, znikają między drzewami. Wkurzony na tępy naród który zhańbił się strachem przed nieumarłymi (bo to przecież normalne, że zmarły sąsiad po lesie z mieczem biega, nie?) usiadł i dokonał inwentaryzacji opancerzenia. Naramienniki i napierśnik jako tako się trzymały, aczkolwiek tu i ówdzie widać było na nich rdzawe zacieki. Znajdująca się poniżej lamelka była dość gruntownie rdzą przeżarta, na prawym boku widniała w niej wielka dziura, zachodząca na plecy, poza tym ubytki pojedynczych płytek zdarzały się od czasu do czasu na całej powierzchni. Podobnie przerdzewiała i wypełniona drobnymi dziurami była kolczuga, osłaniająca ramiona oraz biodra. Skórzany fartuch, osłaniający pachwiny i krocze oraz cztery litery był jako tako cało, podobnie jak grube, skórzane nogawice, brakowało tylko lewego nakolennika. Gorzej było z rękami. Prawy rękaw nie istniał, była sama rękawica z folgowym karwaszem, rękaw lewy miał kilka dziur, w rękawicy urwane były palce serdeczny i mały, a folgowy karwasz kończył się w połowie wysokości. Krew, pył, błoto i bród pokrywający zdecydowaną część pancerza na pewno nie były zdrowe dla metalowych elementów, dla skóry zresztą też nie.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Lowcap w Marzec 25, 2016, 16:31:54 pm
Ruszajmy, ślady są spore. - Syriusz zaczął powoli biec, wolałby szybciej. Wciąż jednak był to las, wystarczyłby wystający kamień, bądź korzeń i nieszczęście gotowe.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Legion w Marzec 25, 2016, 16:47:04 pm
Cholera, tak sobie to wygląda, trudno, nie mam ani wody, ani mocnego alkocholu żeby to przemyć, nie mam innego wyboru. Sójeczka sięga do mieszka po miksturę leczniczą, a następnie:

[bo nie wiem jak je tu stosujemy]

a) Delikatnie polewa jej zawartością ranę, w celu odkażenia oraz przyśpieszenia gojenia rany, starając się nie zużyć całości.

b) Wypija odpowiednią ilość, potrzebną do zasklepienia rany.

Rolled 4d10 : 9, 6, 6, 3, total 24
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: mnikjom w Marzec 25, 2016, 19:30:02 pm
Ivor zrobił w myślach, krótkie podsumowanie. Potrzebny był nowy pancerz... oraz coś do jedzenia... a także kąpiel.
Ale zważywszy na to, że w środku lasu nie można było sobie pozwolić na takie wygody, można było sobie co najwyżej ponarzekać.
- Może tak byśmy ich zostawili i po prostu poszli szukać jakiegoś schronienia? Na razie tracimy tylko czas. - Ivor powiedział to na tyle głośno by słowa te mogły dotrzeć do wszystkich w pobliżu.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: wardasz w Marzec 28, 2016, 12:22:11 pm
Sójeczka przyjrzał się krytycznie ranie, przestudiował w myślach swój ekwipunek, po czym z westchnieniem wyciągnął z torby niewielką czerwoną buteleczkę i odkorkował. Wylał odrobinę na ranę, po czym przysunął butelkę do ust i wziął niewielki łyk. Zadowolony swą oszczędnością spojrzał na butelkę, w której pozostało około jednej trzeciej zawartości. Zaraz potem poczuł, że ból zanika, zastąpiony przez przyjemne ciepło rozchodzące się od rany na okolicę. Krwotok niemalże ustał, krew kapała od czasu do czasu pojedynczymi kroplami. Rana pozostała otwarta, jednak powinna się zamknąć w ciągu dnia-dwóch, o ile nie będzie jakoś szczególnie nadwyrężana. Gdyby był tu medyk, zapewne zdecydowanie odleciłby knechtowi skłony i przeciąganie się, aczkolwiek takowego nie było, więc musiał mu wystarczyć jego pamięć. W międzyczasie gdzieś spomiędzy drzew dobiegł go głos marudzącego Ivara, zaś Bartok oparł się o jedno z pobliskich drzew i czekał, wpatrując się w las w kierunku, w którym mieliście ruszać.

Syriusz tymczasem truchtał przez las, starając się dzielić uwagę pomiędzy podłoże a wyjątkowo okrojone pole widzenia. Zaraz za nim postępowali Tom i Sancho. Po dość długiej chwili przed nimi pojawili się pierwsi uchodźcy, stojący pod drzewami, pochyleni, opierający się o pnie, dyszący ciężko jak po maratonie. Na pierwszy rzut oka było ich sześciu, po chwili liczba ta wzrosła o połowę. Ciężko stwierdzić, czy reszta jest kilka drzew dalej, czy też nie zatrzymała się tylko wciąż biegnie i biegnie przed siebie.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Legion w Kwiecień 04, 2016, 22:19:56 pm
Sójeczka zaczął powoli ubierać się, każdy element ekwipunku po drugim. Gdy skończył i przytroczył do pasa sakwę i miecz, odszukał kuszę, przerzucił ją przez plecy, by powiesić ją na troku od naramienników.
Obejrzał się na osoby towarzyszące mu na polanie, machnął na nich żeby za nim podążali i ruszył po śladach uchodźców.
Gdy tylko dotarł do Syriusza, zatrzymał się pośrodku zgromadzenia, czekając przez jakiś czas, aż odnajdą się wszyscy. Jeżeli przez ten czas nie pojawi się każdy z uchodźców, wyśle kilka osób na szybkie poszukiwanie.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Lowcap w Kwiecień 04, 2016, 22:34:59 pm
- Zagrożenie wyeliminowane, czekajcie tutaj. - Syriusz mijając grupę dorzucił - Zbierzcie się w kupę i czekajcie na nas.
Debile, cholerni debile. Łysy policzył ile osób tu przystanęło i próbował sobie przypomnieć ilu powinno ich być.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: wardasz w Kwiecień 07, 2016, 00:35:16 am
Dwudziestu... deam, dwudziestu ilu ich było? Czy w sumie to nas, bo Syriusz też był liczony, wszyscy byli. Nie żeby ktoś robił zbiórkę i przeliczał wszystkich dokładnie, ale... cóż, pewności nie ma, ale po odliczeniu samego Łysego, Sójeczki, Ivora, Bartoka i bandytów powinno zostać coś pomiędzy piętnaście a dwadzieścia. Może sami uchodźcy w zdołają się doliczyć, wyłapać czy kogoś brakuje... jak już się oczywiście zbiorą do kupy.

Syriusz skrzyknął najbliższych uchodźców, którzy jako tako skupili się wokoło jednego z większych drzew, do którego zresztą zaraz podszedł Sójeczka, i ruszył dalej. Co i rusz wpadał na kolejnych uchodźców, których liczba wzrosła do czternastu. Plus Syriusz, Sójeczka, Ivor, Bartok, dwóch bandytów... dwadzieścia. Kilku jeszcze chyba brakowało. Na pewno jeden jeszcze był zagubiony, bo o ile trzeci z bandytów się znalazł, to wciąż nie było widać strażnika miejskiego. Jednocześnie ślady były dużo mniej wyraźne, bądź co bądź zdecydowana większość tłumu już ty się nie znalazła.

Sójeczka tymczasem stał pod drzewem i obserwował rosnące stadko spanikowanych uchodźców. Po chwili do knechta dołączył się Bartok, jakiś czas potem wraz z kolejną grupką uciekinierów dowlekł się trzeci bandyta, momentalnie wzięty w obroty przez dwóch pozostałych. Wydawał się dość butny i arogancki, zadziwiająco pewny siebie jak na fakt, że przed chwilą spierniczał gdzie pieprz rośnie. Reszta była jednak załamana, wypełniała ich ta sama pustka co rano, nawet nie, co wczoraj wieczorem. Zapowiadały się baaardzo ciężkie dni.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Legion w Kwiecień 07, 2016, 14:36:10 pm
Sójczeka spojrzał na niebo, aby ocenić porę dnia. - Dobra, ruszymy wszyscy śladem reszty uciekinierów, Bartok prowadzisz. Ivor, obstawiasz tyły, Sancho, ty i twoi kumple pilnujecie grupy, żeby znowu się nie rozleźli.

Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Lowcap w Kwiecień 14, 2016, 22:40:52 pm
Syriusz zwolnił.
- Znacie się na tropieniu? - zwrócił się do towarzyszy. - Brakuje służbisty i pewnie kilku owieczek.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: wardasz w Kwiecień 16, 2016, 11:31:55 am
Spojrzeć na niebo... łatwo powiedzieć, gorzej z wykonaniem. Gęsta plątanina koron niemalże uniemożliwiała przebicie się wzrokiem ponad nią, ale przebijające ją promienie słoneczne pozwoliły domniemywać, że jest gdzieś w połowie między wschodem a południem, czyli minęła czwarta część dnia. Sójeczka westchnął z ulgą, że czas im się jeszcze nie kończy, po czym skrzyknął swój "oddział" i ruszył z powrotem w kierunku farmy, goniąc uciekających uchodźców... gdyby nie to, że sytuacja była ciężko chujowa, gra słów mogła by być nawet śmieszna. Gdy po kilku krokach rozejrzał się za sobą, zobaczył że tłumek posłusznie idzie, flankowany przez bandytów. Nie mógł dostrzec tyłów kolumny, nie wiedział więc czy Ivor, którego w sumie ostatni raz wydział na farmie, faktycznie podąża ich śladem. Po chwili przed nimi pojawił się Syriusz, który zwolnił chwilę wcześniej, myśląc intensywnie ilu ludzi mu brakuje. Gdy byliście kilka metrów od niego, nagle odwrócił się, zapytał o tropienie, po czym zdziwił się, że ma za plecami całą gromadę, a nie kilku bandytów, którzy w jego mniemaniu za nim podążali. Odpowiedział mu wredno-smutny uśmiech Bartoka, prowadzącego całą gromadę, wyrażający coś w stylu "powinienem się obrazić, ale tym razem ci chyba odpuszczę". Bo obrzuceniu przemytnika tym spojrzeniem łowca ruszył przed siebie, patrząc po ziemi w poszukiwaniu śladów, Syriusz zaś mógł zaobserwować rozpacz i zniechęcenie w oczach przerażonych uchodźców. Można by odnieść wrażenie, że walka z umarłymi została przegrana, bowiem nastrój był podobny jak wczorajszego wieczora, gdy drużyna chyłkiem wymykała się z płonącego miasta.

Ivor tymczasem siedział na korzeniu gdzieś blisko miejsca potyczki i wciąż zastanawiał się, czy chce mu się ruszyć dupę i czy lepiej działać samemu, czy z tłumem uchodźców.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Legion w Kwiecień 21, 2016, 00:04:22 am
Sójeczka kontynuuje marsz.

// trochę nie ogarniam tego postu ^, tzn, no w sumie, nwm co się dzieje.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Lowcap w Kwiecień 21, 2016, 20:29:05 pm
Syriusz machnął lekko ręką i pozwolił myśliwemu prowadzić swą trzodę.
- Jak rana? - Łysy dołączył do zgrai, szedł obok knechta.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Legion w Kwiecień 21, 2016, 21:13:55 pm
- Całkiem nieźle. Hymm, czyli wracamy na początek.. cholerni gamonie, niepotrzebnie przez nich ryzykujemy.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Lowcap w Kwiecień 21, 2016, 22:46:18 pm
- Jak ich nie znajdziemy w 5 minut, to powinniśmy powrócić na wcześniejszą trasę. - po chwili wyciągnął dłoń w stronę knechta - Nie przedstawiliśmy się. Jestem Syriusz, zwany Łysym.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Legion w Kwiecień 22, 2016, 07:05:27 am
Knecht przyjął rękę rybaka. - Sojeczka. I tak zrobimy.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: wardasz w Kwiecień 22, 2016, 12:10:24 pm
Bartok westchnął zrezygnowany, po czym ruszył przodem, rozglądając się bystro po ziemi. Mimo że mniej więcej tędy szliście wcześniej, ślad musiał być (przynajmniej jego oczami) dość wyraźny, bowiem szedł dość żwawo i pewnie. Jak się nad tym zastanowić, bo knecht biegnący w ciężkich, wojskowych butach... tak, miało to sens. Kilka kroków za Bartokiem szli Sójeczka z Syriuszem, rozmawiając o gamoniach i tchórzach, zaraz za nimi szło całe stado uchodźców, flankowane przez byłych bandziorów. Przewodnicy ustalili maksymalny czas poszukiwań, aczkolwiek nie musieli uciekać się do ich przerywania i porzucania uciekinierów, bowiem nim minęła jego połowa przed nimi ukazali się zagubiony knecht wraz z dwiema innymi osobami-parą, która zafundowała im pobudkę tego ranka. Strażnik stał oparty plecami o drzewo, kobieta siedziała naprzeciw niego, oparta plecami o inny pień, mężczyzna zaś leżał na ziemi pomiędzy nimi. Cała trójka ciężko dyszała i wyglądali (przynajmniej strażnik i kobieta, mężczyzna zasłaniał górną połowę twarzy przedramieniem, wiec ciężko było określić) na śmiertelnie przerażonych. Strażnik, widząc ich, oderwał się od pnia, gotów uciekać, dobre kilka sekund zajęło mu przetrawienie, że wyłaniające się z lasu postacie nie są goniącymi ich umarłymi.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Legion w Kwiecień 22, 2016, 12:52:09 pm
Sójeczka widząc uciekinierów, podszedł szybkim krokiem do strażnika, następnie wystrzelał go po ryju.
- Hańbisz swój mundur żołnierzu! Jak przetrwałeś wojnę i oblężenie, człowieku? Weź sie w garść.
Knecht przyjrzał mu się krytycznie. Jeżeli strażnik nic nie odpowie, zwróci się do pozostałych.

- To tylko szkielety, w przeciwieństwie do orka nie groźne, bo rozsypują się po kilku ciosach. - przyjrzał się zgromadzonym. - Musimy się trzymać razem. Następnym razem gdy będziemy was bronić, proszę was o jedno. Nie uciekajcie gdzie popadnie, trzymajcie się w grupie, łatwiej będzie was bronić. Jeżeli ktoś ponownie odłączy się podczas walki, nie gwarantuje, że przeżyje, czy że znów go odszukamy. - przerwał na moment, aby zbadać reakcje. - Tylko działając razem jesteśmy w stanie przeżyci. Zmarnowaliśmy już dość czasu, bartok ty przodem, ruszamy tam gdzie wcześniej.

Sójeczka zwrócił się do Sancho - Ty i twoi przyjaciele ponownie obstawiacie boki grupy. Ty, strażniku, jak sie nazywasz? Pilnujesz środka, jeżeli my walczymy, to pilnujesz grupy, nie zawiedź nas ponownie.

Gdy tylko wszyscy się zbiorą, Sójecza ruszy na czele, zaraz za Bartokiem.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Lowcap w Kwiecień 22, 2016, 13:33:03 pm
Gdy Sójeczka rozpoczął swój monolog, Syriusz skrzyżował ręce. Sama gadka o honorze i mundurze strażnika miejskiego była dla niego nieco zabawna. Odkąd pamiętał, straż miejska najczęściej zjawiała się w dzielnicy portowej nie po to by ścigać przestępców, a by odwiedzić mieszczący się tam burdel. Już najemni ochroniarze stanowili większe zagrożenie dla interesu.
Łysy analizował ostatnie kilkanaście minut, zawsze myślał, że gdzieś ma otaczających go ludzi. Chwila próby i rzucił się, kompletnie nieprzygotowany, na wroga. Chociaż z drugiej strony, utrata jedynego wojskowego, bądź gówno wartego strażnika, czy rozpad grupy zmniejszyłby szanse przetrwania niemalże do zera. To musiała być podświadoma kalkulacja... chyba nie zostanie uśmiechniętym, empatycznym staruszkiem na starość.
Z rozmyśleń wyrwała go zbierająca się do wymarszu we właściwym kierunku grupa. Ruszy z Sójeczką.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: wardasz w Kwiecień 24, 2016, 15:41:41 pm
Strażnik starał się wyrwać, aczkolwiek jego determinacja w tym była słabsza od lewej ręki Sójeczki, którą knecht trzymał go za przód tuniki. Solidnie wypoliczkowany zrobił minę zbitego psa.
-Ale... - zaczął mamrotać - ale ja nie jestem żołnierzem...
Cała grupa przypatrywała się temu w milczeniu. Gdy Knecht odwrócił się do niej i zaczął przemowę, początkowo, przy słowach o niegroźnych szkieletach, odpowiedział mu pomruk wyrażający coś w rodzaju "taaa, jaaasne". Jednak następne zdanie, o braku gwarancji przeżycia i czy odszukania uciekinierów dało bardziej pożądany skutek, cały tłumek spojrzał po sobie, po czym przysunął się bliżej do siebie nawzajem, zbił w ciaśniejszą gromadkę. Dawało to podstawy by mieć nadzieję, że pojawienie się kolejnego wroga nie spowoduje tak panicznej ucieczki jak tym razem.
Zaraz potem na komendę Sójeczki cała grupa zawinęła się i ruszyła przed siebie, czyli chwilowo wracając ku polom niedawnej potyczki z umarłymi. Strażnik, twierdzący że nie jest żołnierzem, bąknął że nazywa się Marko, po czym zniknął w tłumie uchodźców.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Legion w Kwiecień 24, 2016, 17:04:24 pm
Widząc, że grupa powoli brnie do przodu, a Bartok ją prowadzi, Sójeczka zwrócił się do mysliwego.
- Jakbyś dostrzegł jakiegoś zwierza, sprobój może go upolować, będzie nam potrzebne jedzenie na wieczór, jak w końcu dojdziemy do tej jaskini.

Jeżeli myśliwy zada dalsze pytania knecht pozostanie by odpowiedzieć, jeżeli tylko przytaknie, knecht zwolni kroku, tak by wmieszać się w grupę, z zamiarem odnalezienia Marko. Gdy tylko go odszuka, zapyta w miarę cicho.
- Co masz na myśli, że nie jesteś żołnierzem? W takim razie skąd masz mundur królewskiego strażnika?

Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Lowcap w Kwiecień 28, 2016, 15:22:48 pm
Łysy szedł w milczeniu.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: wardasz w Maj 03, 2016, 11:29:21 am
Na wzmiankę o polowaniu Bartok ciutkę się skrzywił, robiąc minę profesjonalisty który usłyszał coś głupiego od nowicjusza, aczkolwiek lekko skinął potwierdzająco głową i ruszył naprzód.

Gdy Sójeczka odnalazł Marko, ten lekko się skulił, jakby spodziewał się kolejnych ciosów. Gdy usłyszał pytanie, wyprostował się ponownie, a jego mina przyjęła wyraz mieszanki smutku, strachu i niezrozumienia.
-Ja...  ja zostałem zmobilizowany w czasie walki na przełęczy... w czasie oblężenia byłem w oddziale broniącym skalnego przesmyku, i nawet trochę strzelałem, ale trzymali mnie i mnie podobnych z tyłu, w obwodzie i do prac polowych... gdy obrona pękła, nie zrobiłem nic... - nie wydawał się być w jakiś sposób zasmucony czy dotknięty tym, że stchórzy, nie wydawał obwiniać się za to. Miał raczej żal do świata, że wrzucił go w takie bagno, że został zmuszony brać udział w czymś tak okrutnym jak wojna. Przynajmniej tak się Sójeczce zdawało.

Prowadzona przez Bartoka i Syriusza grupa z wolna ruszyła ponownie we właściwym kierunku. Gdy mijali pole potyczki z umarłymi, dołączył do nich Ivor, który przez ten czas doszedł do wniosku że jednak lista zalet pozostania z resztą uchodźców jest dłuższa od listy wad takiego rozwiązania, a lista wad pozostania samemu jest o wiele dłuższa od obu wcześniejszych razem wziętych. Ruszył więc zaraz za ostatnimi uchodźcami, zajmując nieświadomie miejsce, które Sójeczka mu wyznaczył wcześniej. Marsz ponownie wypełniony był strachem i niewielkimi wybuchami paniki-każdy trzask, każdy szmer, każdy ruch w krzakach, niemalże ignorowany przez umocnionych wygraną potyczką wojowników, powodował że część uchodźców zrywała się do ucieczki. Na szczęście zbicie w gęstą ciżbę, co bardziej opanowane jednostki oraz spokój konwojujących wojowników spowodowały, że do kolejnej wielkiej ucieczki nie doszło, a jedynie do wielu niewielkich przerw. Idący na przedzie Bartok trzymał łuk w pogotowiu, wodził nałożoną na cięciwę strzałą po krzakach, kilka razy nawet błyskawicznie uniósł broń, napiął i wycelował w krzaki, aczkolwiek nie strzelił-żadne zwierze, mimo że wiele ich było w okolicy, nie odważyło się na wyjście z zarośli i wystawienie na strzał.

Po kilku godzinach, gdy słońce zaczęło z wolna zachodzić, cała grupa dotarła do podnóży gór, mijając po drodze kamienny krąg, widoczny pomiędzy drzewami na niewielkim wzgórku po lewej. Zaraz za nim weszli na ścieżkę i zaczęli piąć się w górę. Na szczęście dawno nie padało i było sucho, bowiem wąska, kręta ścieżka wręcz zapraszała do upadku, ten zaś nie byłby miły, a w kilku miejscach nawet mógłby okazać się śmiertelny. Jednak bez wypadków cały zespół zdołał dotrzeć do szerokiej, porośniętej trawą skalnej półki, czy raczej niewielkiej, otoczonej z trzech stron skałami dolinki. Po prawej widać było dalszą część ścieżki, pnącą się jeszcze wyżej, po lewej zaś, w głębi dolinki, znajdowało się wejście do kopalni. Obok znajdowała się niewielka wiata, prosty daszek oparty z jednej strony o skały, z drugiej zaś wsparty na dwóch drewnianych słupach. Bartok podszedł do wiaty i oparł się o jeden w filarów, głęboko odetchnął.
-Puki co zatrzymamy się tutaj. Jutro zdecydujemy czy idziemy dalej, czy chcemy zatrzymać się w tej dziurze. Jeśli chcecie wpuścić ludzi do środka - wskazał na kopalnianą sztolnię - radziłbym wam ją wcześniej zbadać.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Legion w Maj 11, 2016, 12:38:58 pm
Sójeczka krytycznie przyjrzał się wylotowi kopalni i daszkowi. Poszukał wzrokiem pod nim starych pochodni lub czegokolwiek co oświetli drogę. Jeżeli nic nie znajdzie zapyta grupę, może ktoś coś ma.

Rolled 4d10 : 4, 2, 1, 7, total 14


- Sancho, zostań tu z chłopakami i Bartokiem i pilnujcie ludzi. Syriusz, Ivor, idziecie ze mną?
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Lowcap w Maj 12, 2016, 19:28:43 pm
- Pójdę, tylko jakiś obuch by się przydał - Syriusz wskazał swój rapier - Praktycznie nic nie mogłem im zrobić tamtym szkieletom.
Łysy zaczął rozglądać się za jakimś młotem w pobliżu wejścia.
Rolled 4d10 : 5, 1, 8, 5, total 19
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: mnikjom w Maj 12, 2016, 22:16:31 pm
- Hmm... Co mi szkodzi. I raczej nikt z was nie ucieknie gdy tylko zobaczy jakiegoś przerośniętego robaka. Mam taką nadzieję - Ivor uśmiechnął się do towarzyszy.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: wardasz w Maj 13, 2016, 12:54:54 pm
Dokładna inspekcja okolicy nie dała zbyt wiele. Przed wejściem do sztolni nie leżało nic poza odłamkami drewna, pod daszkiem znajdował się otwarty, pusty kufer z uszkodzonym wiekiem (wprawne oko Łysego powiedziało mu, że ktoś wyłamał zamek, i że stało się to raczej dość dawno temu) oraz sterta chrustu. Pytanie zadane przez Sójeczkę dało ciut lepsze rezultaty, aczkolwiek nie aż tak dobre, na jakie liczył. Jeden z mieszczan pogrzebał chwilę w tobołku i wyciągnął z niego sporą garść szmat, po czym wyciągnął w kierunku knechta.
-Może to się nada?
Po chwili i inni powyciągali rozmaite szmaty, zniszczone ubrania, resztki pościeli czy po prostu niewykorzystane do niczego strzępy sukna, zabrane zapewne w większości z farmy. Od biedy dało się z nich i patyków pod wiatą sklecić prowizoryczne pochodnie, aczkolwiek bez nasączenia jakimś rodzajem paliwa będą one paliły się dość słabo i krótkotrwale.

W międzyczasie reszta grupy rozsiadła się po polance. Część ludzi zaczęło mościć sobie prowizoryczne posłania, ktoś wyjął trochę jedzenia i zaczął się pożywiać, ktoś siadł ciężko oparłszy się plecami o skały i chyba zaczął drzemać. Ponownie ożyły rozmowy, przyciszone i lekko niepewne, ale jednak. Były miłą odmianą po martwej, przygnębiającej ciszy poranka i trwożnego, ostrożnego, czujnego milczenia podczas drogi przez las.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Lowcap w Maj 19, 2016, 10:13:05 am
Łysy wszedł do kopalni, na kilka metrów. Rozglądał się za czymkolwiek przydatnym.
Rolled 4d10 : 8, 10, 9, 2, total 29
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Legion w Maj 19, 2016, 10:49:26 am
Sójeczka owinął szmaty na końcu kilku kijów, tworząc prowizoryczne pochodnie. Poprosił o odpalenie jednej, pozostałem zostawił licząc, że znajdzie jakie płynne paliwo w środku szybu. Wkroczył do wnętrza zaraz za łysym wyciągając źródło światła przed siebie i rozglądając się za czym przydatnym.

Rolled 4d10 : 4, 5, 7, 10, total 26
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: mnikjom w Maj 20, 2016, 15:40:40 pm
Ivor zobaczył, że w końcu odpalono pochodnię. Był to znak, że trzeba się ruszyć. Niespiesznym krokiem wszedł do kopalni i stanął obok Sójeczki.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: wardasz w Maj 23, 2016, 18:08:01 pm
Syriusz podszedł do wejścia do sztolni i zajrzał do środka. Wpadające z zewnątrz światło oświetlało z grubsza ciosane ściany, nierówną posadzkę i sufit podtrzymywany solidnymi, drewnianymi stemplami. Na podporach widać było żelazne haki, stare, ale nie przerdzewiałe, umieszczone tam najprawdopodobniej aby zawiesić na nich lampy oliwne-aczkolwiek nic na nich nie wisiało. Wszedł kilka kroków w głąb tunelu. Dostrzegł lekki błysk na podłodze kilka kroków przed sobą, aczkolwiek bez dodatkowego źródła światła nie było możliwości sprawdzić czym to jest, pomijając oczywiście możliwość próby wyniesienia po omacku owego przedmiotu na zewnątrz. Zamiast zrobić to jednak spojrzał z lekkim niepokojem z głąb tunelu, z którego usłyszał ciche drapanie i szuranie.

Na placu przed kopalnią Sójeczka, z pomocą kilku co bardziej aktywnych mieszczan, utworzył pełne naręcze prowizorycznych żagwi. Następnie poprosił o odpalenie jednej, na co któryś z mieszczan wyciągnął krzesiwo i dość szybko skrzesał ogień. Z jedną pochodnią zapaloną, garścią kolejnych trzymanych pod pachą, knecht zbliżył się do wylotu tunelu, przy którym momentalnie dołączył do niego Ivor. Przeszli kilka kroków, dołączywszy do Łysego.

Swobodne nasłuchiwanie zostało przerwane przez towarzyszy niosących ogień, dzięki któremu Syriusz mógł zidentyfikować odbijający światło obiekt. Był to korpus lampy oliwnej, leżącej na podłodze. Tuż przy niej leżał szkielet jej dawnego właściciela, okryty łachmanami. Wystające spod szmat części ciała oczyszczone były z tkanek miękkich przez wpływ czasu. Odwrócony głową ku wejściu, nogami w głąb tunelu, leżący na plecach, wydawał się zginąć podczas ucieczki z tuneli. Za nim, na krawędzi blasku łuczywa, tunel rozwidlał się. Jedna odnoga szła z grubsza prosto, lekko odbijając w lewo, druga zaś mocno skręcała w prawo, niemalże pod kątem prostym.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Legion w Maj 23, 2016, 20:05:47 pm
- No to mamy dylemat, jaki iść. Ja i Ivor jesteśmy wojownikami, więc proponuje się rozdzielić. Ja prosto, Ivor prawo, Łysy ubezpiecza któregoś z nas. Ewentualnie, jeden zostaje pilnować rozwidlenia, a dwóch spenetrować prawą odnogę.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Lowcap w Maj 25, 2016, 21:20:54 pm
- Cholera wie, co jest w tych jaskiniach. Nie ma się co spieszyć. - schylając się do lampki dodał - Moja broń nadaje się do walki z ludźmi, zostanę tutaj, a Wy zbadajcie prawy tunel.
Łysy schylił się po lampkę i potrząsnął nią lekko, może było w niej paliwo. Następnie otworzył ją.
Jeżeli oliwy jest bardzo mało, to poproszę o niezapaloną pochodnie i nasączę nią szmaty. Pochodnia zostanie zapalona w momencie, gdy towarzysze ruszą dalej.
Jeżeli oliwy jest dużo i lampka nadaje się do zapalenia, to odpalę ją od płonącej pochodni.
Rolled 4d10 : 3, 5, 2, 7, total 17

Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Legion w Maj 26, 2016, 20:50:36 pm
- Dobra, w takim razie masz jedną. - Sójeczka odpala jedna z zapasowych pochodni i podaje ją i kilka innych Łysemu.
- Ivor za mną, ty z tym wielkim toporem raczej zbyt wiele nie zrobisz, więc będziesz osłaniał moją prawą. Sójeczka podał pęk pochodni łowcy i powoli wszedł w prawy szyb przyświecając sobie płonącą żagwią, wyciągnięta przed siebie, przy okazji wyciągnął miecz z pochwy, żeby być gotowym na wszystko. Knecht szedł powoli do przodu bacznie przyglądając się tunelowi.

Rolled 4d10 : 7, 9, 8, 8, total 32
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: mnikjom w Maj 27, 2016, 02:46:15 am
Ivor nie miał raczej wielkiego wyboru i ruszył wraz z Sójeczką po jego prawej stronie. Owszem, większy z toporów raczej na wiele się nie zda w jaskini, ale mniejszy z toporów powinien posłużyć za dobry zamiennik w razie kłopotów. Z resztą... był to jedyny zamiennik.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: wardasz w Maj 29, 2016, 15:41:46 pm
Łysy schylił się, podniósł lampę, potrząsnął. Dźwięk, a raczej jego brak, a przynajmniej brak jakiegokolwiek dźwięku chlapania, nie rokował zbyt dobrze. Otworzył i zajrzał do środka. Wewnątrz był jednak tylko osad, który być może był kiedyś oliwą, a może tylko brudem i pyłem... albo i jednym i drugim. Nie dało się zrobić z tym nic pożytecznego, więc Syriusz po prostu wziął płonącą żagiew od Sójeczki, wziął w drugą rękę dwie zgaszone, na wypadek gdyby zespół eksploratorów zatrzymał się w tunelu dłużej, po czym po prostu stanął, czekając aż coś się stanie.

Sójeczka zaś i Ivor, po przekazaniu sobie pochodni, ruszyli prawym tunelem. Pierwszy kroczył knecht, uzbrojony w miecz trzymany w prawej ręce, i pochodnię w lewej, zaraz za nim postępował były szkodnik, trzymający w rękach całe naręcze żagwi. Po kilkunastu krokach tunel począł lekko opadać, stał się także mniej równy, o ile posadzka pozostała w miarę gładka, to ściany i sufit pełne były zagłębień i uwypukleń, niewielkich wnęk i sporych otworów. W pewnym momencie tunel rozszerzył się w spore wyrobisko, na tyle duże, że światło pochodni nie sięgało całej jego szerokości. Środkiem biegł drewniany chodnik, szeroki na około metr, na pierwszy rzut oka był tylko dla wygody, bowiem dno wyrobiska było niecały metr niżej, aczkolwiek kto wie co było dalej. Koniec chodnika czy przeciwległa ściana pomieszczenia nikła w cieniu podobnie jak jego boki. Z głębi tunelu słychać było szuranie i drapanie.

//mnik, rzucaj kośćmi. reszta oczywiście też, ale ty nie rzucasz to przypominam
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Legion w Maj 29, 2016, 16:30:53 pm
Sójeczka kiwnął ręką na Ivora, żeby ten dał mu jedna z zapasowych żagwi, jego zamiarem było odpalenie nowej, i rzucanie starej w głąb wyrobiska.

Rolled 4d10 : 1, 7, 10, 8, total 26



//Moja postać miała być w sumie leworęczna, ale co tam.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: mnikjom w Czerwiec 02, 2016, 00:25:41 am
Ivor oddał jedną z żagwi w ręce Sójeczki. Zastanawiał się, co gorszego może jeszcze ich spotkać. Przecież nic o dobrych zamiarach nie wydawało by takich odgłosów. <Zaczynam pilniej nasłuchiwać tego, co dzieje się w okół>

Rolled 4d10 : 10, 8, 10, 8, total 36
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: wardasz w Czerwiec 03, 2016, 10:46:37 am
Ivor oddał jedną z pochodni Sójeczce, po czym ją wsłuchiwać się w odgłosy dochodzące z głębi korytarza. Po dłuższej chwili odetchnął z ulgą. Niezbyt miał pojęcie co wydaje te odgłosy, aczkolwiek jednego był pewien-nie są to pełzacze. A przynajmniej nie takie, jakie znał z czasów kolonii, z Wolnej Kopalni. Ponoć jednak w drugiej kopalni, tej co potem runęła, były inne pełzacze, możliwe więc że wydawały inne odgłosy. Choć z żartów, które krąży po obozie, wywnioskować można było że ten inny szczep pełzacza jest o wiele mniej groźny. Tak więc mogły to być pełzacze owego pośredniejszego gatunku, mogło być coś innego. Najpewniej było kilka różnych źródeł dźwięków, w tym chyba drobne robactwo.

Sójeczka tymczasem przyjął kolejną żagiew, wkładając sobie wcześniej miecz pod pachę, po czym odpalił ją i rzucił przed siebie, chcąc poznać wymiary wyrobiska. Rzucona lekko pochodnia upadła osiem kroków przed nimi, półtora kroku na prawo od kładki. Było tam niewiele głębiej niż przy krawędzi wyrobiska. W momencie gdy łuczywo upadło, rozgoniło biegające po posadzce robactwo, które znikło po bokach, poza oświetlonym obszarem. W samym oświetlonym obszarze widać było część kolejnego szkieletu, nogi osłonięte od kolana w górę zbutwiałym płótnem. Reszta ciała ponownie nikła w cieniu.

Kilkadziesiąt kroków z tyłu, na rozdrożu, niewiele się działo. Łysy obserwował, jak jego towarzysze znikają w tunelu, potem mógł podziwiać świetlne refleksy niesionej przez nich pochodni, które odbijając się od ścian trafiały aż tutaj. Przez moment miał wrażenie że pomiędzy ich krokami słyszy szuranie i lekkie uderzenia drewna o drewno z drugiego tunelu, aczkolwiek po chwili uznał, że chyba mu się przesłyszało. A może nie?
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Lowcap w Czerwiec 03, 2016, 19:39:37 pm
Łysy znudzony czekaniem zaczął uważnie nasłuchiwać odgłosów i zrobił kilka kroków w głąb niezbadanej odnogi.

Rolled 4d10 : 5, 9, 5, 9, total 28
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Legion w Czerwiec 04, 2016, 11:54:55 am
Sójeczka dzierżąc miecz w lewej ręce, a prawą trzymając wyciągniętą do przodu pochodnie, ruszył powoli w kierunku resztek ciała.

Rolled 4d10 : 9, 9, 10, 3, total 31
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: mnikjom w Czerwiec 04, 2016, 12:09:43 pm
Ivor ruszył za Sójeczką. Zbadanie resztek ciała było ciekawszym zajęciem niż stanie w ciemnościach i czekanie na zjedzenie.

Rolled 4d10 : 5, 8, 9, 3, total 25
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: wardasz w Czerwiec 04, 2016, 12:53:44 pm
Sójeczka zszedł do wyrobiska, Ivor ruszył zaraz za nim. Dno było bardzo nierówne, trzeba było uważać na każdy krok, raz i drugi któryś potknął się na nierówności, niemal skręciwszy kostkę. Robactwo, którego pełno było w wyrobisku, uciekało z piskiem i chrobotem, aczkolwiek oboje wiedzieli że jest to tylko jedna ze składowych dźwięków które słyszeli wcześniej, w głębi jaskini musiało być coś więcej. Podeszli do zwłok, przestępując ponad leżącym dwa kroki od nich kilofem. Ponownie sam szkielet, okryty zbutwiałymi resztkami prostych spodni, leżący na plecach, nogami w kierunku kładki, jakieś pięć kroków (licząc od najbardziej wysuniętej w jej stronę części ciała, czyli nóg) od niej. Pomiędzy wystającymi ze spodni kośćmi miednicy knecht dostrzegł niewielki skórzany woreczek, sakiewkę którą nieszczęśnik miał przy pasie, a którą nakrył sobą upadając.

Tymczasem w okolicy rozdroża Syriusz ruszył w lewą czy może raczej prostą odnogę. Korytarz był regularny, równy jak pierwszy odcinek tunelu, nie opadał, nie skręcał. Przeszedł kilkanaście kroków. Zatrzymał się, wyraźnie słysząc zderzenie dwóch drewnianych elementów. Stanął, by po chwili usłyszeć je ponownie. I jeszcze raz. Dość cicho, stłumione przez odległość, aczkolwiek zdecydowanie nie był to omam. Ktoś, lub coś, tłukło jednym kawałkiem drewna o drugi. Ewentualnie wydawało w jakiś sposób dźwięk łudząco do tego podobny.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Legion w Czerwiec 04, 2016, 12:58:44 pm
Sójeczka sięgnął po sakiewkę i sprawdził jej zawartość, następnie przytroczył ją do pasa. Po zbadaniu trupa Knech ruszył eksplorować wyrobisko dalej, szukając jego końca.

Rolled 4d10 : 7, 6, 10, 4, total 27
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Lowcap w Czerwiec 04, 2016, 16:54:56 pm
Syriusz przygotował się, by w razie niebezpieczeństwa móc odrzucić niezapalone pochodnie i szybko wydobyć broń.
- Halo?!
Syriusz nasłuchiwał odpowiedzi.

Rolled 4d10 : 8, 3, 1, 6, total 18
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: mnikjom w Czerwiec 04, 2016, 18:28:05 pm
Ivor zaciekawił się znaleziskiem.
- Co jest w tej sakiewce? W sumie... pewnie nic co może się nam przydać.
<Podążam dalej za Sójeczką w głąb wyrobiska.>

Rolled 4d10 : 6, 1, 8, 3, total 18


Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: wardasz w Czerwiec 07, 2016, 15:57:29 pm
Syriusz zawołał w głąb tunelu, zagłuszając kolejne uderzenie. Odpowiedzi nie było. Choć w sumie, można powiedzieć że była-odpowiedziała mu głucha cisza. Czymkolwiek były powodowane słyszane wcześniej dźwięki, ich przyczyna zanikła. Przypadek, czy reakcja za zakłócenie przez przemytnika ciszy? Po dłuższej chwili z głębi tunelu dobiegło kilka niskich, stłumionych odgłosów, ni to chrząknięć, ni to charknięć.

W drugiej odnodze tymczasem Sójeczka wyprostował się, podnosząc z ziemi sakiewkę zmarłego. Z mieczem pod pachą, jedną ręką rozsupłał z wysiłkiem węzeł, po czym otworzył mieszek. W środku było trochę personalnych drobiazgów, brzytwa, niewielki kozik, krzesiwo, urywek jakiejś szmaty, odrobina pyłu, czymkolwiek było dawniej już od dłuższego czasu nim nie jest, oraz coś co wyglądało jak zasuszony szczurzy ogon. Pokiwawszy ze zrezygnowaniem głową knecht przytroczył sakiewkę do pasa, zamykając ją wcześniej, co sprawiło mu olbrzymie trudności (co jak co do takich rzeczy przydaje się druga ręka), po czym wziął ponownie miecz w garść i ruszył w głąb wyrobiska, Ivor zaś podążył zaraz za nim, rzuciwszy w międzyczasie pytanie o zawartość sakiewki. Zatrzymali się kilkanaście kroków dalej, docierając do ściany kończącej wyrobisko. Dwa kroki w bok i ich oczom ponownie ukazała się kładka, kończąca się przy otworze w ścianie pomieszczenie, gdzie tunel biegł dalej. Wyrobisko miało trochę ponad dwadzieścia kroków długości, Szerokości nie dało się ocenić, aczkolwiek musiało to być co najmniej dziesięć kroków.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Legion w Czerwiec 07, 2016, 19:54:24 pm
- krzesiwo, reszta to śmieci, miałeś racje - Odpowiedział pytanie Knecht. Sójeczka wkroczył w ciemność otworu.

Rolled 4d10 : 7, 5, 8, 8, total 28
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: mnikjom w Czerwiec 09, 2016, 00:34:03 am
Podążam dalej za Sójeczką.

Rolled 4d10 : 3, 5, 4, 2, total 14
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Lowcap w Czerwiec 10, 2016, 23:17:41 pm
- Nie gryzę. - przemytnik zatrzymał się i rzucił kolejne słowa w głąb tunelu.
Jednocześnie położył wolną dłoń na rękojeści miecza.

Rolled 4d10 : 9, 9, 9, 5, total 32
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: wardasz w Czerwiec 11, 2016, 22:53:57 pm
Wdrapawszy się na kładkę (co wymagało pomocy ręki, więc Sójeczka musiał odłożyć na moment miecz) para eksploratorów zagłębiła się w tunel wychodzący z wyrobiska. Choć był on zdecydowanie o wiele gładszy niż samo wyrobisko, to jednak tracił wiele w porównaniu z tunelem przed wyrobiskiem. Dodatkowo skręcał raz po raz i dość mocno schodził w głąb ziemi. Co chwila do uszu oby dochodziło szuranie i drapanie, a teraz do tych dźwięków doszły jeszcze ciche piski. Knechtowi wydawało się, że wydały je wielkie szczury.

Tymczasem w drugim tunelu sytuacja coraz mniej zaczynała się Syriuszowi podobać. Na okrzyk odpowiedziało mu kolejne kilka chrząknięć, niższych, piskliwszych i przede wszystkim o wiele bliższych. W momencie gdy przemytnik dotknął dłonią rękojeści rapiera usłyszał ponadto ciche, zbliżające się, miękkie plaśnięcia, bardzo częste i w miarę regularne. Przez moment wydawało się że są tuż przed nim, chwilę potem miał wrażenie że co najmniej 20 kroków dalej. Mimo płatających figle ech i pogłosów był niemal pewien, że cokolwiek wydaje te głosy, zbliża się.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Legion w Czerwiec 11, 2016, 23:50:20 pm
Sójeczka szedł przed siebie, bacznie obserwując tunel.

Rolled 4d10 : 8, 8, 4, 7, total 27


Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Lowcap w Czerwiec 14, 2016, 10:07:15 am
Niech to szlag, pewnie gobliny. Syriusz miał już z nimi do czynienia w przeszłości, zagarnęły jedną z jego nadmorskich kryjówek i rozkradły kontrabandę.
Syriusz mocno ścisnął rękojeść rapiera i zaczął powoli cofać się, nie odwracał się przy tym. Stanie w najszerszym możliwym miejscu, gdzie będzie mógł pozwolić sobie na największe manewrowanie w przypadku potencjalnej walki.
Rolled 4d10 : 7, 3, 5, 8, total 23
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: mnikjom w Czerwiec 16, 2016, 18:35:39 pm
Ivorowi niezbyt podobało się to co słyszał z głębi tunelu. Ile w końcu można się tłuc z tymi pomiotami Beliara... Ale cóż poradzić...
Szybko zerkam czy nic nie próbuje nas zajść od pleców i dalej podążam za Sójeczką.

Rolled 4d10 : 10, 1, 1, 5, total 17
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: wardasz w Czerwiec 17, 2016, 18:06:45 pm
Tunel schodził coraz głębiej pod ziemię, jednakże przestał kluczyć i lekko się rozszerzył. Sójeczka dostrzegł, że w ścianach co kawałek widać rdzawe pręgi innego typu skały, odcinające się od ciemnoszarego otoczenia. Po kolejnych kilkunastu krokach tunel stał się na tyle szeroki, by światło pochodni nie sięgało obu ścian. Choć ciężko powiedzieć, czy była to kwestia rozszerzających się ścian, czy wypalających się szmat, a co za tym idzie, zawężenia kręgu światła pochodni. Zanim jednak knecht bądź jego towarzysz zdążyli zastanowić się, czy wolą zostać z pochodnią składającą się z samego kija, dającą niewiele światła, czy też lepiej zapalić kolejna, Sójeczka dostrzegł dwa świecące punkty zaraz poza kręgiem światła, nisko przy ziemi. Dźwięki, które do tej pory powoli się przybliżały, powoli stawały się coraz głośniejsze, teraz ucichły.

W drugim tymczasem tunelu Syriusz cofnął się kilka kroków. Nie było to może super szerokie miejsce, ale szersze (choć niewiele) od punktu w którym stał chwilę wcześniej, mające około trzech kroków szerokości. Nie czekał nawet dziesięciu uderzeń serca od zajęcia pozycji, by potwierdzić swe przypuszczenia, stając oko w oko z goblinem wpadającym w okrąg światła. Niebieskawy, niski stwór biegł wprost na niego, z uniesioną nad głową pałką. Pewne było, że nie jest sam, dochodzące zza niego dźwięki sugerowały, że ma co najmniej trzech kompanów, którzy najprawdopodobniej za moment dołączą do zabawy.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Lowcap w Czerwiec 17, 2016, 23:11:24 pm
- No chodź!
Syriusz postanowił chlasnąć potwora wyciąganym rapierem. Jednocześnie zaczął używać pochodni jako odstraszacza. Po pierwszym ciosie odskoczy i wyprowadzi kolejne uderzenie.

Rolled 4d10 : 8, 8, 1, 6, total 23
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Legion w Czerwiec 17, 2016, 23:27:46 pm
Sójeczka podał pochodnie Ivorowi. - Zapal następną - po czym zaczął zbliżać się w stronę świecących punktów, dzierżąc miecz w lewicy, gotowy na atak.

Rolled 4d10 : 3, 10, 8, 9, total 30


Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: mnikjom w Czerwiec 19, 2016, 21:36:18 pm
- Nie lepiej by było, jakbyś na mnie poczekał? Ale jak tam chcesz. - Ivor przyjął pochodnię i zabrał się za zapalanie nowej.
Rolled 4d10 : 7, 7, 4, 4, total 22
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: wardasz w Czerwiec 23, 2016, 11:06:55 am
Sójeczka oddał pochodnię Ivorowi i ruszył w stronę świecących punktów. Zagłębił się w mrok, ostrożnie stąpając po nierównej powierzchni, ignorując słowa swego towarzysza. Świecące punkty cofnęły się lekko, po czym z ich strony dobiegła seria pisków, zdecydowanie szczurzych. Były bardzo przenikliwe, głośne, natarczywe. Gdy knecht postąpił kolejny krok, pozostały w miejscu, jakieś cztery kroki od Sójeczki. Lekko się obniżyły, z ich strony dobiegła kolejna seria pisków.

Za Sójeczką Ivor starał się wyjąć jedną z pochodni z pęku pod pachą, nie upuszczając całej reszty, jednocześnie trzymając w jednej z rąk płonącą żagiew. Po chwili udało mu się wydostać łuczywo i chwycić w drugą rękę, po czym odpalił wyciągnięte od tego otrzymanego chwilę wcześniej od Sójeczki. Potem spojrzał przed siebie, sylwetka knechta była ledwo widoczna w objęciach mroku poza okręgiem światła pochodni, dawny skazaniec nie widział też świecących punktów, prawdopodobnie zasłoniętych przez towarzysza.

W drugiej odnodze tunelu Syriusz chlasnął pięknym, dość niskim z uwagi na rozmiary przeciwnika cięciem przez klatę goblina. Wybiło go to z rytmu, odrzuciło lekko na bok, aczkolwiek nie przepołowiło ani nie zabiło. Łysy odskoczył, mierząc w rannego goblina pochodnią, podczas gdy z głębi tunelu wypadali dwaj kolejni przeciwnicy.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Legion w Czerwiec 24, 2016, 13:20:04 pm
- Może i byłoby, podejdź i przyświeć - rzucił ściszonym głosem do Ivora. Trzymając miecz gotowy do szybkiego cięcia, Sójeczka ruszył powoli przed siebie, w kierunku głosów.

Rolled 4d10 : 6, 8, 9, 8, total 31
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Lowcap w Czerwiec 24, 2016, 15:38:37 pm
Syriusz postanowił wyprowadzić cios koszący z boku. Jeżeli przeciwnik nie padnie od razu to kolejny atak będzie poprowadzony pod skosem, jako kontynuacja kombinacji.
Jeżeli pierwszy goblin padnie, to spróbuję zaskoczyć kolejnego przeciwnika - doskoczę w przód do drugiego, wyprowadzę pojedynczy cios od góry i odskoczę do tyłu.

Rolled 4d10 : 3, 9, 10, 1, total 23
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: mnikjom w Czerwiec 25, 2016, 01:08:38 am
- Ale mógłbyś chociaż poczekać na mnie - odpowiedział już nieco poirytowany Ivor po czym zaczął iść w kierunku Sójeczki <uważam przy tym na to co znajduje się pod moimi nogami, by przypadkowo nie nadepnąć na jakiegoś szczura>

Rolled 4d10 : 4, 3, 6, 10, total 23
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: wardasz w Czerwiec 25, 2016, 14:14:37 pm
Syriusz wyprowadził kolejny, poziomy atak, tym razem wlew. Mimo sporych sił weń włożonych, użyta broń i stosunkowo krótki dystans zamachu spowodowały, że broń ponownie zatrzymała się na ciężko rannym goblinie. Teraz już raczej nie był zdolny do walki, choć chyba jeszcze żył, aczkolwiek przemytnik nie miał zbytnio czasu się nad tym zastanawiać, bowiem wpadało nań właśnie dwóch kolejnych przeciwników. Pierwszy minął pochodnię Łysego, dopadł do niego i walnął go pałką w udo, po czym cofnął się przed pochodnią, zmierzającą w odruchowym wymachu w jego stronę. Wpadł przy tym na biegnącego za nim towarzysza, co pozwoliło Syriuszowi zrobić krok do tyłu i dało sekundę-dwie na kolejną akcję. Odgłosy dochodzące z głębi tunelu mówiły, że na tych trzech goblinach się nie skończy.

Zirytowany Ivor ruszył powoli w kierunku towarzysza, ostrożnie postępując po nierównej posadzce. Wciąż jednak szedł szybciej niż Sójeczka, przez co po chwili ten drugi zaczął widzieć przed sobą coś więcej niż dwa świecące punkty... choć nie, nie widział ich, bowiem przypadły niżej do posadzki i znikły, ustał także przenikliwy pisk. Knecht, pewny że to nie znaczy nic dobrego, podwoił czujność, co wielce się opłaciło, jako że chwilę później niecały metr przed sobą ujrzał szczurze zęby, a za nim i całą resztę wielkiego szczura, wpadające w krąg światła i kierujące się ku niemu.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Legion w Czerwiec 25, 2016, 15:41:10 pm
Sójeczka zdegustowany, spróbował kopnąć szczura jak najmocniej lewą, obutą w wojskowe buciory nogą, bo nie widział możliwość cięcia mieczem.

Rolled 4d10 : 6, 2, 10, 10, total 28
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Lowcap w Czerwiec 25, 2016, 20:23:36 pm
- Ty gówniarzu!
Syriusz postanowił chlasnąć mocno najbliższego stawiającego opór goblina. Po ataku odskoczy do tyłu, do obrony oprócz pochodni posłużą kopniaki. Zamierzał powtarzać ten manewr, jednocześnie cofając się w kierunku wyjścia. W głębi liczył, że w końcu któryś z bandytów go wspomoże.

( ile około metrów dzieli Syriusza od wyjścia z jaskini?)

Rolled 4d10 : 5, 7, 3, 8, total 23

Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: mnikjom w Czerwiec 30, 2016, 03:08:43 am
Ivor spojrzał na wielkiego szczura, kierującego się w stronę Sójeczki. Nie widział jednakże miejsca na jakiekolwiek manewry. Lepszym wyjściem było wyczekać co się stanie i w razie potrzeby szybko pomóc towarzyszowi. W razie jakichś problemów, zawsze można było użyć pochodni jako broni.

Rolled 4d10 : 1, 2, 3, 4, total 10
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: wardasz w Lipiec 02, 2016, 12:54:40 pm
Sójeczka kopnął szczura prosto w pysk, suma prędkości nogi i zwierzęcia dała zdumiewającą siłę, zaś mocny, wojskowy but przekuł ją w potworne obrażenia, przy jednoczesnej małej bolesności ciosu. Wprawdzie kolano knechta wyraźnie poczuło impet zderzenia, aczkolwiek było to zupełnie nieszkodliwe, choć, co zauważył gdy tylko ponownie oparł się na obu nogach, wyraźnie odczuwalne i ciut drażniące. Szczur tymczasem poleciał w tył, gubiąc po drodze zęby, upadając na bok, brzuchem w kierunku żołnierza, na krawędzi oświetlonego obszaru, co teraz oznaczało jakieś 3 kroki od Sójeczki. Ivor stał dwa kroki za nim, czekając na rozwój wypadków. Z głębi tunelu dobiegały kolejne piski, które teraz przybrały na intensywności. Jednocześnie ich ton lekko opadł.

W drugim korytarzu zaś Syriusz wyszarpnął rapier z ciała goblina, odskakując jednocześnie, po czym doskoczył i sieknął od góry i od prawej, trafiając w bark goblina, który chwilę temu go uderzył. Miał pewne wątpliwości, aczkolwiek zdawało mu się że ostrze nie tylko wgryzło się, ale i rozcięło obojczyk przeciwnika. Odskoczył zaraz, wymachując przed sobą pochodnią począł się powoli cofać. Do rozdroża miał około dwudziestu kroków, może piętnaście, od rozdroża do wejścia było niecałe dziesięć kroków.  Raniony goblin spasował, choć nie cofnął się, drugi powoli ruszył za przemytnikiem, wyraźnie nie chcąc spotkać się z pochodnią, aczkolwiek ciężko było nazwać to jakimś większym strachem. Łysemu zdawało się, że z głębi tunelu biegnie kolejny przeciwnik, choć nie był do końca pewny.

 
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Legion w Lipiec 02, 2016, 14:02:52 pm
Sójeczka wyciągnął prawą rękę w stronę Ivora. - Daj mi jedną żagiew, sobie też jedną lepiej zostaw. I bądź gotów.
Gdy tylko knecht otrzyma pochodnie, podejdzie do szczura i go przyszpili do ziemi.

Rolled 4d10 : 3, 10, 2, 6, total 21
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: mnikjom w Lipiec 02, 2016, 14:32:53 pm
- Nie ma co tracić czasu. - Ivor podał Sójeczce pochodnię. - Dokończ sprawę i wracamy.
Były szkodnik postanowił cofnąć się jeszcze o kilka kroków i tam poczekać na towarzysza.

Rolled 4d10 : 1, 3, 10, 6, total 20
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Legion w Lipiec 02, 2016, 14:44:37 pm
Knecht przyjął żagiew i podszedł dobić szczura.

// jbc, drugi roll w razie potrzeby

Rolled 4d10 : 9, 8, 3, 1, total 21


- wypadałoby do końca sprawdzić tę odnogę.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Lowcap w Lipiec 06, 2016, 00:59:30 am
Syriusz skierował pochodnię w bok, by umożliwić przeciwnikowi frontalne natarcie, w trakcie którego zamierza przebić rapierem atakującego stwora.

Rolled 4d10 : 9, 3, 10, 8, total 30
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: wardasz w Lipiec 08, 2016, 12:53:45 pm
Sójeczka przyjął pochodnię od Ivora, po czym podszedł i przebił szczura, który zatrzepotał i oklapł. W tym samym czasie jego towarzysz, trzymając powoli słabo się palący patyk w dłoni i pęk żagwi pod pachą, wycofał się kawałek w kierunku wyjścia. Oboje usłyszeli drapanie i miękkie plaśnięcia, a także więcej pisków z głębi tunelu.

Tymczasem w drugim korytarzu goblin, widząc że Syriusz odsunął pochodnie na bok rzucił się do ataku. Podpucha zadziałała, przemytnik idealnym pchnięciem przebódł przeciwnika. Równocześnie z ciemności wypadło dwóch kolejnych przeciwników, ciut wyższych, czarnych jak smoła, biegnących pod ścianami jaskini. W momencie gdy Syriusz wyszarpywał ostrze z ciała przeciwnika były trzy, może cztery kroki przed nim. Przemytnik miał wrażenie, że są ciut szybsze od swych pobratymców.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Legion w Lipiec 09, 2016, 11:58:36 am
- jebane szczury, zrobiłbyś z nimi porządek Ivor? Ja sprawdzę co u rybaka. - zwrócił się knecht do towarzysza.

//ward, naprawdę można by było większe tępo zapodać. :/
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Lowcap w Lipiec 09, 2016, 14:50:45 pm
Syriusz zaczął odskakiwać do tyłu, nie odwracając wzroku od przeciwnika. Gdy gobliny się zbliżą, spróbuje odgonić jednego pochodnią, by drugiego dźgnąć w podobny sposób, jak tego wcześniejszego.

Rolled 4d10 : 4, 2, 1, 9, total 16
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: mnikjom w Lipiec 09, 2016, 18:55:04 pm
- Ma to sens? Przecież będzie można czymś zablokować przejście tutaj i po problemie. Chodźmy już...
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Legion w Lipiec 09, 2016, 19:13:27 pm
- w sumie, wracajmy, najwyżej później tu się wróci - stwierdził Knecht, po czym ruszył pierwszy w drogę powrotną.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: wardasz w Lipiec 13, 2016, 11:52:19 am
Po wymianie kilku zdań Ivor i Sójeczka ruszyli w drogę powrotną, ścigani piskami i chrobotem. Dźwięki te jednak nie zbliżały się, wręcz przeciwnie, zdawało się że ich źródła kierują się w przeciwną stronę, w głąb jaskini. Szli zdecydowanie szybciej niż poprzednio, aczkolwiek wciąż dość powoli, z racji na nierówne podłoże. Przeszli przez rozległe wyrobisko, przyspieszając lekko na prostych deskach kładki, kierując się ku rozdrożu.

W drugim korytarzu tymczasem Łysy kierował się w tył, starając uniknąć agresywnych goblinów. W którymś momencie machnął na tego po lewej stronie pochodnią, która powoli zaczynała świecić coraz słabiej, jednocześnie pchając rapierem w drugiego przeciwnika. Wyszło nienajciekawiej, bowiem pierwszy goblin uchylił się przed pierwszym wymachem, po czym po prostu walnął pałką w powracającą żagiew. Wybiło to z równowagi przemytnika, przez co pchnięcie rapierem przeszło obok drugiego oponenta, który kontynuował bieg, mając się zaraz znaleźć obok Syriusza, albo i za nim.

W tym mniej więcej momencie na rozdroże wyszli Sójeczka z Ivorem, widząc w koło dziesięciu kroków od siebie rybaka odganiającego pochodnią jednego goblina, podczas gdy drugi właśnie go okrąża.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Legion w Lipiec 13, 2016, 12:26:41 pm
- No, coś ciekawszego niż szczury - rzucił Sójeczka ruszając do ataku na drugiego, okrążającego, oponenta. Trzymając pochodnie w prawej i biorąc zamach lewą dłonią, skośnie, od dołu z lewej, do góry z prawej.

Rolled 4d10 : 5, 6, 8, 7, total 26
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Lowcap w Lipiec 13, 2016, 19:41:39 pm
Syriusz postanowił kopnąć goblina stojącego z przodu, by następnie podbiec do niego i przeszyć go rapierem.

Rolled 4d10 : 8, 7, 4, 1, total 20
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: wardasz w Lipiec 20, 2016, 10:18:21 am
Syriusz, słysząc za plecami okrzyk Sójeczki, zignorował okrążającego go goblina i postanowił skupić się na tym przed sobą. Pomysł, na pierwszy rzut oka dobry, okazał się średnio udany, z uwagi na pewne wredne dziesięć kroków, dzielących obu wojowników. Syriusz kopnął goblina, odrzucając go lekko do tyłu, jednak w momencie wypadu do pchnięcia rapierem otrzymał potężny cios pałką w środek pleców, przez co stracił równowagę, a pchnięcie poszło gdzieś obok celu. Zrobił szybki krok do przodu, łapiąc równowagę, cofając wyciągnięte ostrze. Szczęściem goblin wciąż dochodził do siebie po solidnym kopnięciu, w innym wypadku przemytnik wziąłby pałką przez łeb.

Za przemytnikiem, w momencie gdy ten łapał równowagę, knecht dopadł wreszcie do goblina, który jakby nie zauważył jego obecności, i chlasnął go przez korpus mieczem. Szybki, prosty cios wgryzł się w ciało goblina tuż poniżej klaty i przeciął go aż do kręgosłupa, po czym pchnął w bok, aż pod ścianę tunelu.

Gdzieś z tyłu, przy rozdrożu, stał Ivor, wciąż analizując sytuację.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Legion w Lipiec 28, 2016, 21:30:44 pm
Sójeczka bez tracenia czasu rzucił sie by dobić ogłuszonego przez Syriusza goblina.

Rolled 4d10 : 6, 6, 10, 4, total 26
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Lowcap w Sierpień 03, 2016, 20:01:59 pm
Syriusz postanowił przebić goblina rapierem.
Jeżeli przeciwnik padnie, to następnym celem będzie niedobitek.

Rolled 4d10 : 6, 10, 10, 7, total 33
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: mnikjom w Sierpień 06, 2016, 12:40:23 pm
Ivor przyglądał się walce z bezpiecznej odległości. Nie było sensu dołączać do walki, gdy ta i tak chyliła się już ku końcowi.

Rolled 4d10 : 7, 6, 10, 7, total 30
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Legion w Sierpień 07, 2016, 20:39:38 pm
Sójeczka dalej dobija goblina.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: wardasz w Sierpień 08, 2016, 00:15:32 am
Drugi z czarnych goblinów nie miał zbytnich szan. Starał się wprawdzie uniknąć pchnięcia, jednak zostało ono wyprowadzone tak szybko, że zamiast w środek klaty, trafiło ono kilka centymetrów obok. Zaraz po tym na bark goblina spadło ostrze Sójeczki, który doskoczył i ciął od góry, rozłupując obojczyki łopatkę. Zaraz potem Syriusz podszedł do ranionego wcześniej goblina, niezbyt ogarniającego co dzieję się wokoło niego z powodu bólu i utraty krwi, po czym przebódł jego klatkę piersiową, prawdopodobnie przebijając też serce. Goblin chciał chyba przeciwstawić się w jakiś sposób, aczkolwiek jego wysiłki spełzły na niczym.

Ivor tymczasem przyglądał się z boku rozgrywającej się przy nim potyczce, uznając że marne gobliny nie są warte brudzenia sobie ich krwią jego wielkiego topora.

W przeciwieństwie do prawej odnogi, wciąż zapewne pełnej szczurów bądź innego ścierwa, lewa po śmierci ostatniego goblina była zupełnie cicha. Rokowało to nadzieję na pustą grotę, a znając gobliny, można by w niej znaleźć parę fantów. Trójka wojowników stanęła przed ciemnym otworem jaskini. Za nimi znajdowało się wyjście i skalna półka, a na niej dwie dziesiątki czekających na wieści uchodźców.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Legion w Sierpień 08, 2016, 19:40:59 pm
- dobra, to chyba był ostatni gnojek. - sprawdźmy lepiej dalszą część jaskini, a później schowajmy tu ludzi na noc.
Sójeczka ruszył w jeszcze niezbadana cześć kompleksu, bacznie obserwując wszystko w słabym świetle żagwi.

Rolled 4d10 : 8, 2, 8, 4, total 22
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Lowcap w Sierpień 08, 2016, 19:47:18 pm
Syriusz przytaknął i ruszył z Sójeczką.
- Dzięki - rzucił niezbyt głośno, gdy wchodzili wgłąb jaskini.
Rolled 4d10 : 2, 10, 6, 6, total 24
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: mnikjom w Sierpień 09, 2016, 04:19:48 am
- A ja idę odpocząć. Poradzicie sobie beze mnie.
Ivor ruszył w kierunku wyjścia z jaskini. Następnie poszuka sobie jakiegoś spokojnego miejsca by usiąść.

Rolled 4d10 : 10, 8, 2, 9, total 29
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: wardasz w Sierpień 09, 2016, 12:16:06 pm
Wymieniwszy kilka słów, Sójeczka i Syriusz ruszyli w głąb tunelu. Przy każdym kroku przemytnik czół szarpiący ból dolnej połowy kręgosłupa, gdzie walnął go goblin, aczkolwiek dało się z tym żyć. Tunel nie był zbyt szeroki, o wiele węższy od tego który knecht miał okazję penetrować kilka minut wcześniej, aczkolwiek obu eksploratorów mieściło się obok siebie i mogli iść wyprostowali, mając co najmniej stopę albo i dwie wolnej przestrzeni nad głową. Po kilku krokach tunel ostro zakręcił w lewo, potem ponownie w prawo. Gdy tylko wyszli zza zakrętu dostrzegli rozwidlenie, oświetlone światłem padającym z tunelu po lewej. Drugi tunel, prowadzący prosto, zamknięty był drewnianą ścianą i drzwiami. Na podłodze, pod ścianę leżało kilka długich desek. Gdy stanęli na rozwidleniu, ujrzeli po lewej stronie niewielką grotę, głęboką na 10 kroków, szeroką na połowę tego. W centrum płonęło niewielkie ognisko, pod ścianami stało kilka worków, pakunków i połamanych skrzyń. Mogli też przyjrzeć się solidnym, choć zaczynającym już lekko niszczeć drzwiom, zamykającym przejście do dalszego tunelu. Poza trzaskaniem ognia, nie było tu słychać niczego.

Tymczasem Ivor wyszedł na zewnątrz, ignorując jaskinie. Spory kawał stali, który nosił na ramionach, dawał dobrą obronę, ale był diablo niewygodny i ciężki. Męczył, nawet gdy po prostu się szło. Resztki rozprutej lamelki także nie pomagały, dodatkowo strasznie hałasując co było wyraźnie słyszalne w tunelu. Minął leżącego przy wejściu trupa, wyszedł na zewnątrz, rozejrzał się, po czym usiadł ciężko pod skalną ścianą. Zanim jednak zdążył przedsięwziąć cokolwiek więcej, podszedł do niego jeden z bandytów, a zanim dwóch innych uchodźców. Ivor nie był pewny, ale miał wrażenie że nazywa się on Sancho.
-I jak? Bezpiecznie? Można tam wejść? I gdzie reszta?
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Lowcap w Sierpień 09, 2016, 19:05:28 pm
Syriusz schował broń.
- Psiakrew - przycisnął ściśniętą pięść do bolącego miejsca, by choć na sekundę poczuć ulgę.
Po chwili zaczął zgadywać:
- Kryjówka, magazyn, niebezpieczeństwo? - Syriusz wskazał drzwi swoją "pochodnią".
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Legion w Sierpień 09, 2016, 19:09:14 pm
- Niebezpieczeństwo, najpewniej, a może i nie? - odparł knecht. Poszedł ostrożnie do drzwi, wciąż trzymając miecz w swojej lewicy, prawą sięgnął do klamki, nacisną ją i pchnął.

Rolled 4d10 : 4, 10, 5, 5, total 24
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: wardasz w Sierpień 10, 2016, 19:33:28 pm
Solidne, okute drzwi nie miały klamki, a żelazny pierścień, za który można było pociągnąć, a który jednocześnie mógłby robić za kołatkę-choć raczej nie został zamontowany w takim celu. Poniżej była dziurka od klucza, otoczona niewielkim, pozbawionym jakichkolwiek ozdób okuciem. Knecht chwycił za obręcz, pociągnął, a w obliczu fiaska położył dłoń na drzwiach powyżej pierścienia i pchnął. To także nie pomogło, drzwi były najwyraźniej zamknięte kluczem i nic poza nim (lub zdolnym złodziejem) nie miało raczej szans ich otworzyć.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Lowcap w Sierpień 10, 2016, 19:38:28 pm
- Daj mi no spojrzeć.
Przemytnik przyjrzał się zamkowi, a następnie spróbował otworzyć drzwi posiadanym przez siebie wytrychem.

Rolled 4d10 : 3, 2, 8, 8, total 21
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Legion w Sierpień 10, 2016, 19:51:02 pm
- Działaj. - Odpowiedział Knecht nie wnikając w to co chce zrobić towarzysz, przepuścił mieszczanina, samemu staną obok i trzymając czubek ostrza miecza blisko krawędź drzwi, będąc gotowym pchnąć cokolwiek wyjdzie za drzwi.

Rolled 4d10 : 9, 3, 4, 6, total 22
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: mnikjom w Sierpień 10, 2016, 23:38:18 pm
- Szczury. Ale raczej nie mamy się czego obawiać. Chociaż warto by było je odgrodzić, jeśli nie chcemy mieć problemów.
Ivor przeciągnął się.
- A wy zamiast na mnie patrzeć weźcie się za robotę i znajdzie coś do zrobienia barykady. Dechy, głazy... wszystko. Zablokujemy przejście i będzie po problemie. A ja odpocznę. Już swoje zrobiłem.

Rolled 4d10 : 6, 5, 8, 3, total 22
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: wardasz w Sierpień 11, 2016, 00:53:52 am
Wbrew oczekiwaniom Ivora zebrani nie rozeszli się, ale zasypali go drugą serią pytań.
-Szczury? - bandyta lekko się zdziwił, słysząc to - Gdzie więc się reszta podziała?
-Barykada? - jeden z uchodźców, starszy od Ivora o dobrą dekadę, spojrzał na wojownika krytycznie - Z czego? Może i parę kamieni wokoło się znajdzie, ale dechy? Co, może tą budę rozebrać mamy gołymi łapami? Albo drzewo zębami ściąć?
-Powiedziałeś szczury? - jakby mało było trójki, do Ivora podszedł także Bartok - Gdzie? Ile? Nie brzmi to może zbyt apetycznie, ale ich mięso jest jadalne, więc...
Na wspomnienie o jedzeniu, nawet czegoś tak mało apetycznego jak szczury, do zmęczenia dołączył głód. Nie było to nowe uczucie dla dawnego szkodnika, jednak dość dokuczliwe, zwłaszcza że przez ostatnie tygodnie, zwłaszcza w czasie walk o miasto, od głodowania było mu bardzo daleko.

W tym czasie Łysy podszedł do drzwi i zaczął majstrować przy mechanizmie zamka. Nie szło mu najlepiej, mimo że zamek nie był najlepszej jakości, w którymś momencie nawet zdawało mu się że zawalił sprawę, jednak chwilę potem zamek przeskoczył, a przemytnik wyjął z dziurki wytrych, wciąż nadający się do użytku. Drzwi lekko się przesunęły, uchylając na niecały cal. Towarzyszył temu dość donośny zgrzyt, jednak z wnętrza nie dobiegł żaden głos, sugerujący jakąkolwiek obecność po drugiej stronie drzwi.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Legion w Sierpień 11, 2016, 20:09:18 pm
Gdy tylko Łysy złamał mechanizm, Sójeczka pchnął drzwi prawicą, trzymając w lewej miecz gotowy do ciosu, powoli wsuwając go i swoje ciało do środka wraz z otwierającymi się drzwiami.
- Przyświeć mi. - Zwrócił się do mieszczanina.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Lowcap w Sierpień 11, 2016, 20:19:10 pm
Łysy skierował "pochodnię" do środka, by oświetlić wnętrze. Następnie wszedł za knechtem i wyciągnął swój rapier.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: mnikjom w Sierpień 11, 2016, 21:01:12 pm
- Ehh.. - Ivor pokręcił zniesmaczony głową. - Jeśli jakoś nie odetniemy tych szczurów to nas pozagryzają w nocy. Owszem, żarcia z nich będzie sporo, ale na raz zabić ich nie możemy. A ty staruszku... Nawet jeśli trzeba by było ściąć drzewo zębami, zrobisz to. Chyba, że chcesz zostać pokarmem tych śmierdzących gówien.
Były szkodnik zaczął wstawać. Nie chciał, ale wątpił by banda przygłupich mieszczan dała radę cokolwiek zrobić, bez uprzedniego poinstruowania.
- Panie myśliwy... Zbierz mi tutaj wszystkich. Jeśli ktoś odmówi, to wspomnij o mięsie.

Rolled 4d10 : 1, 5, 2, 5, total 13
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: wardasz w Sierpień 12, 2016, 11:10:48 am
"Staruszek" który może i miał już swoje lata, ale wciąż raczej starcem nie był i nie wyglądał na takiego spojrzał na Ivora spode łba, po czym odwrócił się i poszedł na przeciwległą stronę polany, uznając widocznie że nie ma zamiaru tracić nerwów i zdrowia na dyskusję z człowiekiem, który uznaje go za bobra. Także Bartok odwrócił się i ruszył zebrać lud, choć wcześniej chciał chyba coś powiedzieć. Pohamował się jednak, westchnął i poszedł. Bandyta jednak nie odpuścił.
-Szczury, ale nie możemy ich zabić? - spytał cicho, stając u boku szkodnika - Ile ich tam jest? Zwykle szczury nie sprawiają problemu, zwłaszcza że nas jest siódemka, jakby wszystkich do kupy zebrać.

Tymczasem w jaskini Sójeczka wszedł do pomieszczenia, oświetlonego przez trzymaną przez Syriusza żagiew. Nie było zbyt wielkie, głębokie na może pięć kroków, podobnie szerokie. Głównym elementem wystroju były stojące pod ścianami skrzynie, kufry, beczki i worki. Zdecydowanie nie było tu nic niebezpiecznego, może poza możliwością zamontowania jakiejś zmyślnej pułapki na tych, co zdecydują się otworzyć kufer, czy coś takiego.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: mnikjom w Sierpień 12, 2016, 14:54:37 pm
- Te szczury były akurat wyjątkowo duże. I nawet jeśli zabijemy je wszystkie, to powiedz mi, co do jasnej cholery zrobimy z taką ilością mięsa? Lepszym wyjściem będzie zabezpieczenie jaskini i zabijanie tylu szczurów, ile będzie potrzeba. Nie możemy marnować jedzenia w naszej sytuacji...

Rolled 4d10 : 2, 6, 3, 6, total 17
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: wardasz w Sierpień 12, 2016, 15:47:48 pm
-Wiem że nie chodzi ci o zwykłe zwierzęta, a te olbrzymie gówna - bandyta spojrzał na Ivora jak na idiotę - Zwykłe raczej nie miałyby szans nam zagrozić. I nie będziemy mieć problemu z zabiciem ich, nie wiem jak wy, ale my mamy z nimi pewne doświadczenia. I z o wiele groźniejszymi gatunkami, jak szczury bagienne. A co do mięsa... cóż, istnieją sposoby na konserwowanie go, nie?
W tle Ivor widział jak Bartok chodzi po polance i powoli zbiera ludzi. Część była dość oporna, jednak większość dość entuzjastycznie podrywała się z ziemi i podchodziła bliżej.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: mnikjom w Sierpień 12, 2016, 17:00:44 pm
- Owszem, istnieją na to sposoby. Powiedz mi, jak się do tego zabrać? Nie mamy praktycznie niczego a ty mi tutaj o konserwowaniu. Brak nam soli, wyprawa po jakieś zioła może być niebezpieczna i nie warta zachodu... - Ivor spojrzał, czy Bartok wykonuje jego polecenie - Na razie musimy ogarnąć ludzi, kto się do czego może przydać. No i trzeba poczekać aż pozostali wrócą z jaskini... Wtedy omówimy sprawę szczurów w większym gronie.

Rolled 4d10 : 8, 6, 10, 5, total 29
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Lowcap w Sierpień 12, 2016, 17:54:08 pm
- Bingo - Syriusz się uśmiechnął.
Zdając się na swój przemytniczy zmysł Łysy zaczął przyglądać się ładunkowi i skrzyniom. Próbował ocenić ich stan, zawartość i ewentualne zabezpieczenia i zamki.
W między czasie spytał towarzysza:
- Co było w drugim tunelu?
Rolled 4d10 : 6, 5, 9, 3, total 23
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Legion w Sierpień 12, 2016, 17:57:58 pm
Sójeczka dołączył do przeszukiwań.
- Wielkie szczury, będzie co jeść, tylko trzeba przypilnować tego ognia.

(http://forum.rpg-center.pl/Themes/overview_20a/images/dice_warn.gif) This dice roll has been tampered with!
Rolled 4d10 : 6, 10, 10, 7, total 33
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Lowcap w Sierpień 12, 2016, 18:06:52 pm
- Noo, całkiem nieźle.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: wardasz w Sierpień 12, 2016, 19:44:17 pm
Istotnie, było nieźle, choć gdy przyjrzeli się bliżej, a przede wszystkim zaczęli otwierać pojemniki, okazało się że pierwsze zachwyty były mocno przesadzone. Nie były jednak także zupełnie bezpodstawne, bowiem w składziku wciąż znajdowało się wiele przydatnych przedmiotów. Zaczynając jednak od największej nadziei, i największego rozczarowania-dwie stojące po prawej stronie duże, drewniane skrzynie okazały się praktycznie puste. Na dnie pozostał nieprzyjemnie wyglądający osad, świadczący że dawno temu było tu jedzenie. O wiele bardziej wartościowa okazała się leżąca obok nich sterta worków, która okazała się owiniętymi w szmaty narzędziami. Cztery oskardy, kilof, dwa młoty, duża, dwuosobowa piła, dwa długie noże, siekiera i ciosło. Metalowe elementy wciąż były pokryte tłuszczem, dzięki czemu nie miała do nich przystępu rdza. Ktokolwiek zabezpieczał je, włożył wiele starań (i materiału) w to, alby jeszcze długo mogły tu leżeć bez uszczerbku. Dalej, stojąca naprzeciw wejścia skrzynia. Tym razem wytrychy nie były konieczne, zamka nie było, widać właściciel uznał, że skoro już drzwi są zamykane na klucz, to po co wykosztowywać się na dodatkowy zamek w kufrze. Tu także było dość bogato. O ile w drewnianym pojemniku zawierającym gwoździe więcej było rdzy niż stali, to łój w pojemniku obok, mimo że lekko zaśmierdł, wydawał się wciąż zdatny do użycia. Pod dwoma prostopadłościennymi pojemnikami było sporo szmat, na dnie skrzyni zaś znajdowało się osiem łojowych świec. Obok skrzyni stała niewielka, może pięciolitrowa baryłka, pełna oleju-kolejny wielki skarb. Pod lewą ścianą stały dwa spore worki, w których znajdowało się kilkanaście zwiniętych futer, głównie wilczych i dziczych. Czas odcisnął na nich swe piętno i raczej nie nadawały się do wytwarzania ubrań czy tym podobnych, wciąż jednak mogły robić za posłania, na pewno o wiele wygodniejsze od kamienia. Obok, w rogu, stała przenośna skrzynka pełna drewnianych mis, talerzy, kubków i sztućców oraz żelazny kociołek. Do tego jeszcze należało doliczyć kolejną lampę oliwną, wisząca na ścianie naprzeciwko wejścia.

Na zewnątrz tymczasem zdecydowana większość uchodźców zebrała się wokoło Ivora. Wyjątkiem było dziecko, na oko dwunasto-czernastoletnie, które już zasnęło. Kobieta pilnująca go (jak sama twierdziła, nie matka a przypadkowa osoba) nie chciała go budzić. Drugim wyjątkiem był mężczyzna, który wcześniej starał się rozmawiać z wojownikiem. Siedział pod ścianą, nie przejawiając jakiegokolwiek zainteresowania zebraniem. Pozostali, 18 osób (w tym trzech bandytów, Bartok i Marko), stanęli w luźnej kupie mniej więcej przed Ivorem.
-Zawsze pozostają suszenie i wędzenie, bardzo skuteczne metody. No, ale o tym później. Widać że wszyscy już się zebrali, czyń więc co planowałeś - dodał bandyta, po czym cofnął się, odsuwając od Ivora, pozostawiając go samego w centrum uwagi.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Legion w Sierpień 12, 2016, 20:03:49 pm
- No, te zapasy bardzo nam się przydadzą, będziemy mogli tu bezpiecznie zostawić uchodźców, samemu zaś ruszyć na poszukiwanie lepszego schronienia. - Zwrócił się do Łysego Śójeczka.
- Zbadaj jaskinie z ogniskiem, ja pójdę po resztę. - Sójeczka wziął jedną z płonących żagwi i ruszył w stronę wyjścia.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: mnikjom w Sierpień 12, 2016, 20:56:13 pm
- Nie wszyscy z zebranych tutaj osób mogą popierać moje poglądy, ale mamy wspólny cel. Zamierzamy przetrwać. - Ivor podniósł głos - A nie przetrwamy, jeśli zrzucimy wszystko na barki kilku osób. Jest nas tutaj ponad dwudziestu i nie wierzę, że ponad połowa z was jest życiowymi kalekami, nie potrafiącymi pomóc w najprostszych zadaniach. W jaskini znaleźliśmy szczury, których mięso pozwoli nam nie umrzeć z głodu. Tylko co z tego, gdy pierwszy lepszy orkowy patrol zmiecie nas z powierzchni ziemi. I tutaj liczę na was. Chciałbym aby każdy z was, po kolei przedstawił mi, co takiego potrafi. W obecnej sytuacji każda umiejętność jest na wagę złota. Nie kryjcie się z tym co potraficie. Kucharze, medycy, strzelcy... Dla każdego znajdzie się zadanie. Ci zaś, którzy nie mają żadnych szczególnych zdolności, mogą zostać wartownikami.
Ivor przerwał monolog i spojrzał w kierunku jaskini.
- Gdy pozostali wrócą, ustalimy co zrobimy dalej. Ale zamiast bezczynnie czekać, możemy w ten czas się zorganizować. Dzięki temu każdy będzie miał jakieś zadanie. W razie gdybyśmy zostali tutaj na dłużej, to będzie czekać nas dużo roboty. A lepiej się na to przygotować niż później tracić cenny czas.

Rolled 4d10 : 7, 1, 4, 8, total 20
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Lowcap w Sierpień 14, 2016, 00:46:52 am
Łysy przytaknął głową i przeszedł do drugiej komory, aby ją zbadać.

Rolled 4d10 : 4, 5, 2, 10, total 21
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: wardasz w Sierpień 14, 2016, 13:58:50 pm
Boczna komora, w której obozowały gobliny, wyglądała zupełnie inaczej niż składzik. Nade wszystko, jej ściany były bardzo nieregularne, a podłoga lekko zagłębiona, jakby sama sala była naturalna, a górnicy dokopali się do niej w czasie rycia tuneli. Potwierdzały to zarówno wąski komin, znajdujący się centralnie nad środkiem sali, jak i umieszczony po prawej, przy ścianie otwór, jakby odpływ. Oba kanały było szerokie może na przedramię dorosłego mężczyzny, nie było więc szans ich zbadać. Przechodząc do wyposażenia wnętrza, nie było ono szczególnie paskudne czy niezdatne do życia, ale pełne było cechującego gobliny brudu i chaosu. Pomiędzy połamanymi skrzyniami, workami, stosami szmat i niezbyt poukładanych szczapach drewna znaleźć się dało kilka nawet nieźle ociosanych pałek, stary, przerdzewiały oskard i łopatę, trochę naczyń. Pomiędzy tym leżało mięso, po części upieczone, po części surowe, w części także lekko już nadgniłe. Całość przesycona była zapachem goblinów i ich brudu. Syriusz miał spore wątpliwości, czy nadaje się ono do spożycia.

Na zewnątrz tymczasem zapanowała cisza. Przez dłuższą chwilę wszyscy patrzyli się to na Ivora, to na siebie nawzajem. W końcu jeden z uchodźców, duży młodzieniec w skórzanym pancerzu ze sporym dwuręcznym mieczem na plecach wystąpił krok do przodu. Miał dłuższe, kędzierzawe blond włosy, spory, szeroki nos, wysokie czoło i lekko kanciatą szczękę. Uśmiechał się, chyba zadowolony z tego że pierwszy się ośmielił coś powiedzieć.
-No, ten tego, ja Wawrzynek jestem. No i jestem duży, silny, i wiele udźwignąć mogę. A poza tym na roli się znam, roślinach, zwierzakach, takie tam... wiecie, ja chłop jestem, czy byłem raczej. - rozglądał się dookoła z szerokim uśmiechem.
-Ja gotować umiem - odezwał się niewiele starszy od poprzednika drobny mężczyzna o ściętych na jeża, czarnych włosach, ubrany w proste chłopskie odzienie - U Bengara w kuchni robiłem, nikt na farmie nie narzekał.
-Połowa z nas umie gotować, jak nie wszystkie - z szerokim uśmiechem oznajmiła niewiele młodsza od Ivora kobieta, ubrania w prostą, niebieską suknię, o włosach całkowicie ukrytych pod czepcem - O to się wojaki nie martwcie, puki znajdziecie co do gara włożyć, to z głodu nie umrzecie, a nawet wtedy my po lesie korzonki i jagody znajdziemy. I nawet smacznie jeść będziecie, lepiej niż w koszarach - połowa zebranych kobiet zachichotała, wyraźnie się powstrzymując z uwagi na możliwe zagrożenia - Jednakże ważniejsze są rzeczy, rzadsze umiejętności niźli przyrządzenie strawy. Małgośka - kobieta przyciągnęła do siebie drugą, trochę młodszą od siebie, o długich, rozpuszczonych brązowych włosach, odzianą w zieloną suknię - w ziołach się wyznaje. Jakby zachorzał który, pomóc będzie zdolna, choć wiedzy i doświadczenia starej Sagitty nie posiadła jeszcze.
-Ja za to - z tłumu wysunął się starzec, mogący jeszcze pamiętać rządy nie tylko ojca, ale i dziada króla Rhobara II - jakby co stało się komuś, ranę odniósł czy coś, pomóc umiem. Walczyłem już dawniej z tymi bestiami, mięśnie już wprawdzie nie te co kiedyś, ale co w głowie to pozostało. Opatrywanie ran, zwyczaje orków, taktyki i strategię...
-Jak już przy ranach jesteśmy - odezwał się młodzieniec w wyjątkowo nędznym odzieniu, dobrze zbudowanych, o bujnych czarnych włosach. Ivor kojarzył go, to on siedział przy dziewczynie która swym wrzaskiem obudziła ich tego poranka - To Albina - wyciągnął na środek owe wrzaskliwe dziewczę, obecnie spokojne i lekko wycofane, nie zwracające zbytnio uwagi na to co się dzieje wokoło - pomagała w czasie walk w lazarecie. Jeśli będzie potrzeba, zna się na ranach i ich opatrywaniu, naoglądała się tego aż nazbyt dużo... - w ostatnim zdaniu przebijały smutek i współczucie, które momentalnie zburzyły pogodną, lekko dowcipną atmosferę, która powstała po rozmowach o gotowaniu. Wszyscy posmętnieli, przypominając sobie ponownie o wszystkim, co stracili przez ostatnie dni, wszystkim co widzieli, wszystkim czego doświadczyli.

W tym właśnie momencie na placyk przed kopalnią wyszedł Sójeczka.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Legion w Sierpień 14, 2016, 21:42:35 pm
Sójeczka już chciał zebrać wszystkich by zreferować im plany na przyszłość, leczy gdy tylko wyszedł z szybu z lekkim zdziwieniem zauważył zebranych ludzi przed Ivorem. No, ciekawe o co chodzi? Knecht podszedł do wojownika.
- Co się dzieje?
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: mnikjom w Sierpień 14, 2016, 23:00:48 pm
- Zebranie organizacyjne. Lepiej powiedz czy znaleźliście coś przydatnego. Może poprawisz nam wszystkim humor.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Legion w Sierpień 14, 2016, 23:14:34 pm
Sójeczka spojrzał na zebranych.
- Plan jest prosty, zostaniemy tu na noc, albo i na kilka dni, aż nie znajdziemy czegoś lepszego. Tak będzie najbezpieczniej, wy tu przeczekacie, aż znajdziemy lepsze miejsce na stały obóz. W kopalni znaleźliśmy trochę wielkich szczurów, więc będzie co jeść, ale najważniejsze jest to, że znaleźliśmy zapas narzędzi i oliwy. - przerwał na chwile by złapać oddech - zabezpieczyliśmy z Syriuszem jedną komorę, więc spokojnie się tam zmieścimy, drugą odnogę, sprawdzimy do końca zaraz, bo i tam musimy tam wejść po szczury. Zapraszam do środka.

Knecht skinął na Ivora i bandytów.
- trzeba będzie wystawić straże, jest na sześciu, no siedmiu licząc z tym strażnikiem, przynajmniej jeden będzie musiał obserwować wejście i przedpole kopalni, tak byśmy nie zostali zaskoczeni. Ktoś chętny jako pierwszy? Zawsze można i we dwóch.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: wardasz w Sierpień 15, 2016, 12:26:55 pm
Ludzie spojrzeli na Sójeczkę, wysłuchali jego słów, po czym z wolna zaczęli zbierać się i wchodzić do jaskini, wziąwszy ze sobą część przygotowanych wcześniej żagwi, które niósł wcześniej Ivor, a które położył gdzieś z boku siadając. Wojownikowi zdawało się, że wykonując polecenia Sójeczki robili to pewniej i z większym zaufaniem niż w przypadku jego prób dowodzenia.

Wokoło Sójeczki i Ivora ponownie skupili się byli bandyci.
-We dwóch nie ma sensu, chyba żeby jeden miał drugiego pilnować, coby nie zasnął - odezwał się Tom - A co do ilości, to siedem mamy chyba bez tego niedorobionego strażnika. Nasza trójka, wasza trójka i Bartok
-Ja mogę wziąć pierwsze parę godzin - zaofiarował się Sancho - tylko pytanie, ile? Na ile zmian noc dzielimy?
Zanim ktokolwiek zdążył odpowiedzieć, z jaskini dobiegł zbiorowy, urwany krzyk. Usłyszał go także przebywający w głębi jaskini Syriusz.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Legion w Sierpień 15, 2016, 16:05:27 pm
- Co jest kurwa? - Sójeczka lekko spanikowany ruszył biegiem do kopalni.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: mnikjom w Sierpień 15, 2016, 18:30:09 pm
- Ehh.. Pewnie jakiś szczur. - Ivor niespiesznie ruszył za Sójeczką
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Lowcap w Sierpień 15, 2016, 20:19:20 pm
- Uhhh - Łysy odruchowo pomachał dłonią przed swoją twarzą.
Chwilę później, po usłyszeniu krzyku Syriusz ruszył szybko w kierunku wyjścia z jaskini.
Rolled 4d10 : 3, 3, 4, 6, total 16
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: wardasz w Sierpień 16, 2016, 12:13:12 pm
Sójeczka pierwszy dopadł do tłumku, który stał kawałek przed rozwidleniem. Przepchnął się przez niego, aby ujrzeć co wstrzymało uchodźców, i zgodnie z przewidywaniami ujrzał zastałego wcześniej trupa, leżącego na granicy kręgu światła rzucanego przez pochodnię. Ludzie stali przed nim, przypatrując mu się z przerażeniem, wielu zakrywało usta, cofało się lekko. W tym momencie z tunelu naprzeciw pojawiło się światło, a cały tłumek cofnął się o krok, ktoś dobył broni, ktoś krzyknął ze strachu. Zaraz potem z tunelu wyszedł Syriusz, widząc przed sobą Sójeczkę i przerażony tłum. Widok jednego z przewodników tylko powierzchownie uspokoił uchodźców, zwłaszcza że równocześnie za nimi pojawił się grzechoczący zbroją Ivor.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Legion w Sierpień 16, 2016, 16:55:53 pm
- Ludzie, powagi. To tylko trup. Jeżeli by się ruszył, to dopiero możecie panikować. - zwrócił się do tłumu lekko rozczarowany Sójeczka. - Syriusz. Zajmij się nimi.
Następnie zwrócił się do wojowników.
- Fakt, 7 nas jest z myśliwym, czterogodzinne warty nocą nie będą za długie? Będzie akurat jedna dwójka na noc z nas, a w dzień to ktoś z tych uchodźców będzie mógł obserwować.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: mnikjom w Sierpień 16, 2016, 22:20:48 pm
Ivor spojrzał na trupa. Ciekawe jak zareagują gdy wpadnie do nas kilku orków.
- Wypadało by go wynieść. Bo zaraz ktoś popadnie w depresję od samego patrzenia się.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Legion w Sierpień 16, 2016, 22:36:59 pm
- No to już wiesz co masz zrobić.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: mnikjom w Sierpień 16, 2016, 23:02:35 pm
- Ja nie zamierzam się za to zabierać. Najwyżej ktoś zejdzie na zawał.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Lowcap w Sierpień 17, 2016, 19:19:29 pm
Łysy nie przejął się zbytnio, zarówno wcześniej, jak i teraz. Ile to szkieletów można było znaleźć w jaskiniach na brzegu...
- Chodźcie, trzeba przystosować grotę - Syriusz odwrócił się i machnął ręką, by szli za nim. - Kto bez broni, a umie walczyć niech weźmie pałki. - Dodał, gdy mijali martwe gobliny.
Dalej kontynuował, odwracając się do grupy:
- W schowku są skóry i narzędzia, nawet duży garnek, ale wpierw trzeba będzie posprzątać po goblinach.
Syriusz przycisnął na kilka sekund pięść do źródła bólu na plecach.
- Zostawiły jakieś mięcho, ale nie wiem, czy to nadaje się do zjedzenia.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Legion w Sierpień 17, 2016, 19:24:10 pm
- Skoro ty zaproponowałeś wyniesienie go, to mógłbyś to zrobić. I tak trzeba będzie posprzątać tę jaskinie, a każdy musi się do czegoś przydać.
Sójeczka spróbował odszukać wzrokiem myśliwego. Gdy go znajdzie, skinie na niego.
- Ivor, pójdziesz z Bartokiem w takim razie, zajmiecie się tymi szczurami, oporządźcie je czy coś.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: mnikjom w Sierpień 18, 2016, 03:06:37 am
- Skoro ty zaproponowałeś zajęcie się szczurami, to mógłbyś to zrobić. - Ivor uśmiechnął się do Sójeczki. - Ja na razie dam spokój tym szczurom.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Legion w Sierpień 18, 2016, 07:08:50 am
- Dobrze. Skoro tak scierwojadzie. Rządź tymi ludźmi. Ja idę spać.
Sojeczka ruszył do magazynku po futra na posłanie. Zamierza pójść spać za drzwiami.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: wardasz w Sierpień 18, 2016, 19:08:01 pm
Syriusz zaprowadził uchodźców do nory goblinów. Część uznała że nie będzie się wpychać w niewielkie pomieszczenie, albo po prostu im się nie chce, i poukładali się w tunelu Kilku jednak weszło do nory goblinów, ktoś także wszedł do składzika. Szybko zaczęto wywalać największe paskudztwa do tunelu, z zamiarem (najprawdopodobniej) wywalenia ich potem na zewnątrz. Jedna z kobiet, odziana w prostą, niebieską suknię, z czepcem na głowie, zaczęła przeglądać mięso, dzielić je, wspomagając się przy tym nożykiem pożyczonym od jednego z mężczyzn. Syriusz widział, że zna się ona na rzeczy. Niedługo po rozpoczęciu prac do jaskini wszedł Sójeczka. Zajrzał on do składzika, rozejrzał po nim, zastanawiając się gdzie może się rozłożyć, ale nie zagradzać innym dostępu do zgromadzonych zapasów. Po chwili namysłu wystawił on obie duże skrzynie na zewnątrz (jedną z nich natychmiastowo uznano za pojemnik na odpadki wszelakie) po czym rozłożył na ich miejscu dwie skóry i, pozdejmowawszy z siebie wszystko, legł na nich spać. Tymczasem Syriusz wciąż obserwował, jak goblinia nora staje się w miarę zdatna do życia. Wciąż śmierdziało, ale gnijące odpadki nie walały się wszędzie wokoło. Ktoś z grupy leżącej w tunelu zaczął nawet sprzątać trupy goblinów, przez co pojemnik na odpady błyskawicznie wypełnił się ich zewłokami. Po dłuższej chwili można było norę uznać za zdatną do spania, zaś kobieta dzieląca mięso przytargała kocioł ze składzika i zaczęła przygotowywać wieczerzę, korzystając z wyselekcjonowanego mięsa i resztek prowiantu zabranych z miasta. Przybył także jeden z bandytów, siadając w koncie i czekając na posiłek. Zapach przygotowywanej strawy dotarł także do nozdrzy Sójeczki, który ze względy na otaczający go harmider miał pewne problemy z zaśnięciem, pusty brzuch także nie ułatwiał sprawy.

Na rozdrożu pozostali dwaj bandyci pociągnęli słomki o to, kto bierze drugą, a kto trzecią wartę-wyszło na to, że Fellipe zastąpi Sancho, a Tom Felippe. Zaraz potem Felippe ruszył w głąb jaskini, Sancho na zewnątrz, zaś Tom z Bartokiem w kierunku tunelu ze szczurami. Ivor został sam ze starymi kośćmi.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Legion w Sierpień 18, 2016, 19:15:58 pm
Eh, pieprzyć to. Sójeczka wstał z legowiska, założył na nogi buty pozostając w spodniach i lnianej koszuli. Opasał się wojskowym pasem i przypiął miecz, zostawiając sakwę, kuszę, naramienniki, przeszywanice wraz z tuniką na posłaniu. Wyjął piwo i kiełbasę z sakwy, po czym udał się do komory z ogniskiem. Usadowił się na jakiejś starej skrzyni i począł jeść kiełbasę zapijając piwem, przyglądając się krzątającym ludziom i rozmyślając co zrobić dalej. Trupy goblinów trzeba będzie wynieść i zakopać głęboko żeby nie przyciągnęły innych stworzeń. Przydałoby się jeszcze zabezpieczyć jeszcze wejście do jaskini.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Lowcap w Sierpień 18, 2016, 22:29:24 pm
Po zaprowadzeniu ludzi Syriusz wziął jedno z posłań i położył niedaleko Sójkowego, byle daleko od bojaźliwej dziewczyny. Walnął na nie swoją torbę, a następnie wyjął resztki prowiantu. Ruszył do głównej sali i usiadł koło Sójki, jednocześnie zajadając się tym co jeszcze mu zostało.
- O czym tak dumasz?
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Legion w Sierpień 18, 2016, 23:05:11 pm
Sójeczka podrapał się po bliźnie.
- Nad tym co zrobić dalej. Wiadomo, ta jaskinia to tylko tymczasowe schronienie. - przerwał na chwile by ugryźć i przełknąć kęs kiełbasy. - Trzeba iść wyżej, w głąb wyspy. Trzeba też truchła goblinów zakopać gdzieś głęboko i zabezpieczyć wejście do kopalni.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: mnikjom w Sierpień 19, 2016, 03:07:09 am
Ivor spojrzał ostatni raz na kości i ruszył w głąb tunelu. Wyczuł, że zabrano się za robienie jedzenia, a tego właśnie potrzebował żołądek po bardzo ciężkim dniu. Gdy już dotrę na miejsce, wezmę swoją porcję i wrócę na zewnątrz.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: wardasz w Sierpień 20, 2016, 15:21:56 pm
Syriusz zajrzał do składzika. Było tam dość ciasno, aczkolwiek jako że zabrano większość futer przemytnik zdołał wepchnąć się z posłaniem na ich miejsce, po przeciwnej stronie niż rozłożył się Sójeczka, trochę głębiej niż knecht. Następnie ruszył do pomieszczenia z ogniskiem. Tu już ciężej było mu trzymać się z dala bojaźliwej dziewki, bowiem krzątała się ona przy ogniu, pomagając mistrzyni kuchni. Usiadł obok Sójeczki, podobnie jak on używając resztek jakiej skrzyni za stołek (drewno zatrzeszczało niepokojąco gdy siadał, podobnie jak chwilę wcześniej pod Sójeczką, ale nie pękło). Chwilę porozmawiali, trochę poczekali, po czym podeszła do niech owa bojaźliwa dziewka, wyciągając w ich stronę miski wypełnione parującą strawą. Na jej twarzy gościł lekki uśmiech, jednocześnie w oczach widać było pytanie, prawdopodobnie o to czy się poczęstują czy też nasycili się już własną strawą.

Ivor także dotarł do pomieszczenia z ogniskiem, jednakże, widząc jak w niej jest tłoczno, został w tunelu, opierając się o ścianę. Naprzeciwko siebie, pomiędzy krzątającymi się po środku sali kobietami, widział Sójeczkę i Syriusza, siedzących pod ścianą naprzeciw wejścia. Po dłuższej chwili oczekiwania z zadowoleniem dostrzegł, że zawartość kotła zaczęła być przekładana na miski i rozdawana. Zaraz po tym jedna z dziewczyn-poznał ją, była to owa znająca się na ziołach Małgośka-podeszła do niego i podała mu miskę parującej potrawki. Bez słowa odwrócił się i ruszył do wyjścia z jaskini. Chwilę potem stanął w wyjściu tunelu. Dłuższą chwilę zajęło mu dostrzeżenie stojącego pod boczną ścianą polanki Sancho, patrzącego w dół, na schody i las poniżej.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Legion w Sierpień 20, 2016, 15:29:42 pm
- dziękuje.
Sójeczka z wdzięcznością przyjął strawę, uśmiechnął się mimowolnie do dziewczyny, co przy jego dość sporej bliźnie i braku ucha mogło wyglądać lekko upiornie aniżeli przyjemnie. Knecht powoli pił polewkę. Gdy się nasyci posiedzi jeszcze troche w komorze, gdy tylko ludzie przestaną się krzątać i pokładą spać, sam też uda sie na odpoczynek.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: mnikjom w Sierpień 20, 2016, 17:20:45 pm
Ivor usiadł na ziemię i zaczął jeść potrawkę. O dziwo okazała się ona bardzo smaczna, mimo braku wielu przypraw. W zasadzie nie można by było narzekać, nawet gdyby potrawka okazała się całkowicie niezjadliwa. Ważne, że pozwalała zapełnić żołądek. Gdy już opróżni miskę, podejdzie do Sancho i zaproponuje objęcie warty.

Rolled 4d10 : 1, 6, 9, 2, total 18
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Lowcap w Sierpień 22, 2016, 21:17:13 pm
- No, jesteśmy praktycznie na środku traktu, zapuszczonego, ale wciąż traktu. Można wyruszyć jutro w trzy... cztery osoby. - gdy dziewczyna podeszła, przerwał na chwilę.
- Także dziękuję - Syriusz przyjął ciepłą strawę po Sójce.
- Co do goblinów, to myśliwy nie mógłby wykorzystać któregoś jako przynęty? - Łysy zaczął jeść.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Legion w Sierpień 22, 2016, 21:37:06 pm
- w sumie mógłbym, nie znam się, trzeba będzie z nim porozmawiać. - Sójeczka za siorbał mocno. - Co do wyruszenia, tak 4 osoby powinny być w sam raz, ja, ty, Bartok, może Ivor jeżeli będzie chciał współpracować. - Sójeczka ponownie pociągnął łyka polewki. - Tylko kogo zostawić na straży uchodźców? Ten Sancho, pomimo swojej przeszłości wydaje się porządnym człowiekiem, zresztą nikogo innego tu nie ma na kim można polegać.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: wardasz w Sierpień 23, 2016, 13:51:08 pm
Dziewczyna niezbyt przejęła się okaleczoną twarzą Sójeczki. Może to kwestia tego, że widziała już ją przez cały dzień, może innych obrazów, o wiele gorszych, które być może widziała w czasie oblężenia. Podała im miski, lekko się skłoniła i odeszła, czy raczej po prostu odwróciła ku ognisku, znajdującemu się o krok za nią. Potrawka, mimo że była składanką wszystkiego co udało się wygrzebać z toreb, była smaczna i pożywna, bardzo gęsta. Syriusz z Sójeczką wrócili do rozmowy, powoli spożywając wieczerzę. Wokół nich uchodźcy, czy głównie uchodźczynie (w samej komnacie były głównie kobiety, większość mężczyzn siedziała w tunelu) robiły to samo-jadły i rozmawiały. Do wesołości było im daleko, ale jedzenie wyraźnie poprawiło nastrój, podłamany wspomnieniami upadku miasta w czasie rozmowy na zewnątrz.

Ivor także wziął się za jedzenie, w o wiele szybszym tempie niż jego towarzysze w jaskini. Gdy już uporał się z potrawką, podszedł do Sancho i zapytał o warty. Bandyta spojrzał na niego zdziwiony.
-Objąć wartę? A po co? Czyżby uznali że po dwóch mamy stać? No, chyba że po prostu chcesz mnie zastąpić, w takim razie serdecznie zapraszam - uśmiechnął się szeroko, z nadzieją że może jednak nie będzie musiał stać tu pół nocy.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Lowcap w Sierpień 23, 2016, 21:54:26 pm
- To dobry plan - Syriusz się zajadał, następnie ściszyłgłos. - Gdyby jakimś cudem zjawili się to zielonoskórzy, to i tak nie miałoby znaczenia, kto tu zostanie... - znów zapełnił usta, po przełknięciu kontynuował - Z innymi niebezpieczeństwami sobie poradzą.
Przemytnik trzymał już pustą miskę.
- Za przeproszeniem - wstał i odłożył miskę koło innych pustych, a następnie wyszedł z jaskini za potrzebą.
Po załatwieniu spraw wróci do jaskini i pójdzie spać.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Legion w Sierpień 23, 2016, 21:58:41 pm
Sójeczka spojrzał za odchodzącym towarzyszem rozmowy, następnie na pustą miskę, wstał odłożył ją obok innych pustych naczyń i ruszył do magazynku spać. Zdjął buty, postawił je blisko posłania, sztylet schowany w cholewie schował pod skóry na który ma zamiar spać blisko swojej lewej ręki, odpiął pas i wraz z resztą oporządzenia odłożył go obok butów.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: wardasz w Sierpień 27, 2016, 23:58:12 pm
Ivor, uznawszy, że skoro inni już objęli wartę i rozplanowali kolejne zmiany, to nie ma sensu się im w to wbijać i samemu sterczeć pół nocy na zewnątrz wrócił do jaskini. Po chwili znalazł sobie jako tako wygodne miejsce w tunelu, na skraju "obozowiska", bliżej rozwidlenia niż składziku i leża goblinów. Zdjął część opancerzenia i położył się spać. Podobnie postąpili Syriusz i Sójeczka po drugiej stronie ludzkiej masy, kładąc się w zaciszu składzika.

Noc minęła w marę spokojnie. Może sny nie były sielankowym rajem, aczkolwiek nie były także koszmarami i nie przerysowywały tragizmu sytuacji, w której znalazła się grupa. Poza Ivorem, który przypadkiem przebudził się gdzie obok niego przechodził jeden z bandytów, ruszający objąć wartę, sen przebiegł bez zakłóceń. Także pobudka, mimo iż nie była zbyt przyjemna, przebiegła w o wiele raźniejszej atmosferze niż poprzedniego ranka. Składało na to zarówno swobodne obudzenie się, jak i zwierzęce futra, odcinające od zimnej, a tym razem w dodatku jeszcze wilgotnej posadzki.

Gdy Syriusz z Sójeczką spożywali śniadanie, składające się ze szczurzej pieczeni, podszedł do nich Sancho
-Więc jak, wy teraz idziecie szukać czegoś lepszego, tak? Ilu was idzie?
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Legion w Sierpień 28, 2016, 00:03:19 am
Sójeczka siedział i spożywał wczorajszą, zimną pieczeń gdy przyszedł do niego Sancho.
- Zgadza się, idę ja, Syriusz, zabierzemy ze sobą Bartoka bo potrzebny nam jakiś tropiciel i Ivora. Ciebie i twoich towarzyszy zostawiam tutaj, na straży, przypilnujcie tych ludzi i spróbujcie się tu jakoś chwilowo urządzić. Ty rządzisz.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Lowcap w Sierpień 28, 2016, 11:33:28 am
Syriusz uznał, że nie warto się wtrącać i spokojnie jadł pieczeń.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: wardasz w Sierpień 29, 2016, 16:12:29 pm
-Jasne - Sancho skinął potwierdzająco głową - postaramy się zapewnić im bezpieczeństwo, czy raczej postaram się, bo reszta śpi po wartach. O ile nie wpadnie tu oddział orków powinniśmy przetrwać. - odwrócił się i ruszył w ciemny tunel.

Obu wojaków dokończyło posiłek, po czym podążyło jego śladem. O ile w norze goblinów płonął ogień, dając światło i ciepło, to główny tunel, w którym koczowała większa część uchodźców, był pogrążony w mroku. Dzięki dużemu zagęszczeniu ludzi na niewielkim obszarze było trochę cieplej niż zazwyczaj pod ziemią, wciąż jednak czuć było chłód i wilgoć. Z pewnymi problemami odnaleźli Ivora i wyszli na zewnątrz jaskini. Tam czekał już na nich Bartok oraz Sancho. Pierwszy ponownie stał oparty plecami o słup podtrzymujący wiatę, drugi siedział na krawędzi półki skalnej, patrząc na dopiero co wzeszłe słońce i wciąż jeszcze lekko pomarańczowe niebo. Widząc, czy raczej słysząc że wyszli, wstał i podszedł do nich.
-Ile was nie będzie? I gdzie mniej więcej planujecie się udać?
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Legion w Sierpień 30, 2016, 17:34:21 pm
- Według mnie, najlepiej dalej kontynuować marsz w góry, do tego kręgu czy dalej jak się da. A ile nas nie będzie, nie wiem, co najmniej jedną noc.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Lowcap w Sierpień 30, 2016, 20:28:41 pm
Łysy tylko mruknął.
- To dobry plan, podobno więcej tam kopalń. Zapewne, dalej od traktu.

Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: mnikjom w Sierpień 30, 2016, 20:57:26 pm
- Mi to wszystko jedno. I tak gdzie byśmy nie ruszyli to spotkamy orków czy inne dziadostwo. Taki nasz los.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: wardasz w Sierpień 31, 2016, 14:45:56 pm
-Kilka dni? Cóż, będziecie więc musieli coś tam znaleźć. Bo to raczej nie starczy wam na długo - Sancho otworzył torbę i podał wam niewielkie zawiniątka - Szczurza pieczeń, taka sama jak na śniadaniu. Powinna wam starczyć do wieczora. Dodam tylko, że ostatni raz myślę za was, następnym razem sami se przygotujcie zapasy. - uśmiechnął się, lekko złośliwie.
-Szczerze, to nie mam pojęcia co znajdziemy - Bartok miał zakłopotaną minę - Jedyną pewną informacją jest to, że jest tam gdzieś Słoneczny Krąg. Poza tym, ponoć jest tam trochę jaskiń, czy też starych kopalni. Nie wiem, nie polowałem tam nigdy.
Po tych słowach odwrócił się i ruszył w kierunku schodów prowadzących w górę. Ivor, Sójeczka i Syriusz podążyli za nim. Przez dłuższą chwilę wspinali się starymi, szerokimi schodami, nadgryzionymi zębem czasu, mając wschodzące słońca za plecami. W końcu dotarli na ich szczyt. Przed nimi rozciągał się las, gesty, bardzo bujny, aczkolwiek sprawiający wrażenie bardzo przyjaznego. Nie było tu ścieżki jako takiej, aczkolwiek prosto w las prowadziła wydeptana, wyłamana ścieżka, ewidentnie w miarę świeża. Każde z nich natychmiastowo odgadło, że stworzona została przez maszerującą armię orków-nikt inny tak bardzo nie niszczy i nie tratuje natury. Ścieżka była niczym otwarta rana na tle czystego, dziewiczego zdawało by się lasu. Gdy rozejrzeli się na boku, dostrzegli że między lasem a skałami jest odstęp szeroki na kilka kroków, dzięki któremu wygodnie można podążyć na północ, w kierunku wysokich gór, jak i na południe, ku centrum wyspy.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Legion w Sierpień 31, 2016, 19:08:45 pm
Sójeczka bacznie obserwował okolicę rozważając nad sensem stworzenia.

Rolled 4d10 : 4, 9, 7, 3, total 23
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: mnikjom w Sierpień 31, 2016, 23:48:48 pm
Znudzony Ivor zaczął w myślach liczyć do siedemdziesięciu.

Rolled 4d10 : 7, 2, 9, 5, total 23
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Lowcap w Wrzesień 01, 2016, 10:35:04 am
- Dzięki, do zobaczenia wkrótce - Syriusz podziękował Sancho i uścisnął jego dłoń na pożegnanie.
W trakcie wędrówki po starych schodach Syriusz rozmyślał o swojej przeszłości, a raczej o myśli, która nieraz go nachodziła, szczególnie po nieudanych akcjach. Jak długo jeszcze pociągnę w tym zawodzie? W końcu skończę za barierą... Jej nagłe zniknięcie wyręczyło Łysego. Ustał handel, statki przestały przypływać. Oznaczało to koniec interesu, koniec nocnych rajdów na pobliskie wysepki i plaże, by odebrać, bądź przekazać kontrabandę. To chyba najczęściej były narkotyki. Ciekawe, ile żyć zniszczył? Nie wiedział jakie dokładnie dostarczał, nie wiedział jak smakowały i co dawały... był ostrożnym przewoźnikiem - nie zamierzał skończyć z nożem w gardle, lub za barierą. Oczywistą kwestia rozmyślań było... co dalej? Rybak z niego żaden, umiał udawać takowego, niby coś tam dłubał przy swojej łodzi, samotnik z dala od innych. Prawdziwi na pewno wiedzieli, ale wiedzieli tez, że po pierwsze im nie szkodzi, bo nie łowi ich ryb i jest groźny. Zawsze ze swoim rapierem i "przyjaciółmi". Nie wiedzieli, że wystarczyłoby słowo, by on wylądował w górniczej dolinie, a oni otrzymaliby wyłącznie nagrodę, bo Syriusz nie miał przyjaciół, tylko "ostrożnych kontrahentów", którzy gówno zrobiliby dla byle przewoźnika.
Dzień zero nadszedł i nie ma do wyboru zostanie prawdziwym rybakiem, ani kupcem... może tylko spierdalać przed orkami. Teraz samotnik nie ma szans.
Syriusz spojrzał na swój rapier. "Jak trafię, to wydłubię jakiemuś oko." mimowolnie zaśmiał się pod nosem, następnie zwrócił się do Sójki.
- Jak już znajdziemy dobre miejsce... przeszkolisz mnie w walce?

Jeśli Sójka potwierdzi, to odpowiem:
- Dzięki, będę wdzięczny.
Jeśli odmówi, to oddalę się kilka kroków w milczeniu i pomyślę "Co za skurwiel".

Gdy dotarli do rozwidlenia Syriusz stanął i zaczął napawać się naturą, jednak gdy przyjrzał się ścieżce, poczuł ból w brzuchu... przypomniał sobie kobietę zdekapitowaną na jego oczach i wielki orkowy topór ociekający jej krwią.
- Zejdźmy stąd na bok, któryś mógł tu zostać... patrol czy coś. - rzucił niezbyt głośno do towarzyszy.
Syriusz zszedł na bok, raptem kilkanaście kroków - byle nie być na otwartej przestrzeni. Nie czekał na innych, za bardzo się bał tamtej nienaturalnej ścieżki.
Gdy i jeśli inni do niego dojdą zapyta myśliwego:
- Jakie mamy opcje?
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Legion w Wrzesień 01, 2016, 11:58:39 am
Wspinając się po schodach, Sójeczka rozmyślał nad swoim życiem i powodami przez które się tu znalazł. Uciekając z Vengardu, bo tak, wejście na ten statek było ucieczką z miasta i od wojny, liczył na lepsze życie na Khorinis, z dala od wojny od problemów, od orków. Wiedział o upadku bariery, wiedział jakie może to ciągnąc za sobą konsekwencje, ale nie dopuszczał do siebie tych myśli, nie wierzył, że na wyspie będzie gorzej niż na kontynencie. Mylił się. Wyspę opanowali bandyci, dolinę gdy tylko do niej zeszli najechali orkowie i jeszcze te smoki... brr, był na murze gdy zaatakowały zewnętrzny krąg, ledwo uciekł przed ogniem bestii. Ten arcymag ognia dał nadzieje na lepszy dzień gdy pozbył się smoków.. ale później uprowadził, tak uprowadził Esmeralndę! Sójeczka wie, że teraz bluźni, ale tak wygląda prawda, ten magus ukradł ich jedyną nadzieje na ratunek. Z pogrążenia się we własnych rozważaniach wyrwało go pytanie Syriusza.

- Jak już znajdziemy dobre miejsce... przeszkolisz mnie w walce?
- Yyy, co? - rozkojarzony zapytał - aa, tak, przeszkolić w walce, nie widzę problemu. Może dziś, jak znajdziemy odpowiednie miejsce na postój.

Gdy dotarli do rozwidlenia, Sójeczka prawie wszedł na głwatownie zatrzymującego się Syriusza.
- Ouu. - sapnał.
- Zejdźmy stąd na bok, któryś mógł tu zostać... patrol czy coś. - rzucił niezbyt głośno do towarzyszy Syriusz.
- hymm, rozsądnie. - Sójeczka dołączył do Syriusza, miał już pytać myśliwego co sądzi, ale ubiegł do łysy.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: mnikjom w Wrzesień 01, 2016, 13:49:51 pm
Ivor podążał za towarzyszami. Nadal nie doliczył do siedemdziesięciu, ponieważ za każdym razem coś przykuwało jego uwagę i zapominał na jakiej liczbie skończył.
- Coś tam mówił?
Jednakże Ivor nie czekał na odpowiedź i po prostu poszedł za resztą. Miał nadzieję, że tym razem w końcu uda mu się skończyć liczenie.

Rolled 4d10 : 6, 6, 10, 10, total 32
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: wardasz w Wrzesień 01, 2016, 16:10:28 pm
Syriusz odszedł kilkanaście kroków w bok, wzdłuż ściany lasu, po czym wszedł pomiędzy pierwsze drzewa. Reszta grupy podążyła za nim. Myśli o przeszłości odeszły na bok, liczyło się tu i teraz. Czyli niestanie na drodze, gdy nadejdzie patrol orków. Nie zagłębili się zbytnio w las, stanęli kilka kroków od jego skraju, jednak to starczyło, by wszyscy, może poza pogrążonym w rachunkach Ivorem, dostrzegli jego wyjątkowość.
-Opcje... - Bartok mówił powoli, niepewnie. Nie tylko ze względu na odpowiedź i jej brak, ale też ze względu na otoczenie, której przyglądał się ze zdumieniem - Jak mówiłem, nie znam tych lasów. Gdzieś tu ponoć znajduje się Słoneczny Krąg. Nie wiem, czy jaskinie i kopalnie, których szukamy, znajdują się gdzieś przy nim, czy może dalej na zachód, bądź południowy zachód. Co do bliższych opcji... możemy iść ścieżką, co po waszych reakcjach jak rozumiem odpada, albo też na przełaj, lasem, lub jego skrajem. Osobiście wolałbym las...
Ostatnie zdanie powiedział tonem niemalże tęskno-rozmarzonym. Wciąż rozglądał się po lesie. Lesie jasnym, pogodnym, o zieleni dużo intensywniejszej niż w innych lasach na wyspie. Lesie pełnym zapachów, przyjaznych, delikatnych, ale wyczuwalnych. Nawet Ivor, po raz kolejny zapomniawszy jak daleko doszedł w liczeniu, rozejrzał się i odetchnął głębiej, porzuciwszy na moment puste liczby.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Legion w Wrzesień 01, 2016, 16:28:58 pm
- hymm, idźmy lasem, może równolegle do ścieżki. Najważniejsze to iść dalej w góry, nie koniecznie musimy znaleźć ten słoneczny krąg, zresztą, co o nim jest Ci wiadome?
Gdy bartok wjasni co i jak, rusze za nim.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: mnikjom w Wrzesień 01, 2016, 23:18:49 pm
- Niech będzie las. Ruszajcie, nie ma sensu tutaj czekać i się zastanawiać.

Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Lowcap w Wrzesień 03, 2016, 23:18:29 pm
- Jako jedyny znasz się na łażeniu na przełaj - Łysy próbował podbudować myśliwego, szczególnie zważywszy na wczorajszy dzień - Jakby co to wiedz, że możesz na nas liczyć.
Syriusz klepnął rękojeść rapiera, po czym ruszył za Bartokiem.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: wardasz w Wrzesień 04, 2016, 20:00:15 pm
-Niewiele - głos Bartoka wrócił do mniej więcej normalnego brzmienia - Słyszałem tylko, że jest gdzieś w tych lasach, że jest kamiennym kręgiem i że jest związany z kultem Innosa. Ponoć co roku wszyscy magowie i nowicjusze z klasztoru idą tam jakieś rytuały uskuteczniać. Ile w tym prawdy, nie mam pojęcia. Aczkolwiek... - ponownie się rozejrzał wokoło - Ten las nie jest zwykły. Coś w tym wszystkim może być...
Ruszyli, za przewodnictwem Bartoka, w głąb lasu. Zza ich pleców padały pocięte koronami drzew pasma światła, rzucane przez będące wciąż dość nisko słońce. Wokoło nich, pomiędzy drzewami, rozciągały się niskie, ale gęste zarośla, w których niemalże brodzili. Bardzo jasna, żywa zieleń liści, intensywne czerwień, fiolet i żółć kwiatów. Mieszanka zapachów, próchno, rosa, świeże kwiaty, zioła. Mieszanka bardzo przyjemna, odprężająca wręcz, subtelna, ale wyrazista. Gdy weszli w głębiej, do delikatnego szumu poruszanych wiatrem liści i traw dołączył delikatny śpiew ptaków, bzyczenie owadów. Z daleka odezwał się dzięcioł, uzupełniając leśną orkiestrę, spajając pojedyncze dźwięki w niemalże melodię. Zmienną, momentami dziką, momentami niezwykle cichą i spokojną, aczkolwiek pogodną, radosną. Jedynym niepasującym do niej dźwiękiem były ich kroki, gałęzie łamiące się pod ich stopami i brzęczenie pancerza Ivora.
Idący na przedzie Bartok rozglądał się bacznie po okolicy, choć jego wzrok często uciekał w górę, w kierunku koron, drzew, jak i w dół, pod nogi, na kwieciste krzewy i pnącza. W pewnym momencie jednak nagle zatrzymał się, pochylił, skoncentrował na jednym punkcie przed sobą. Postąpił kilka kroków naprzód, lekko odbijając w prawo, następnie w lewo, jakby chciał dostrzec coś między drzewami, po czym gwałtownie przykucnął. Równocześnie odgiął rękę do tyłu, wyciągnął w ich stronę i gwałtownie opuścił. Przez chwilę wpatrywał się w coś na horyzoncie, po czym odwrócił się stronę swych towarzyszy.
-Wydaje mi się że widziałem jakiś ruch - wyszeptał - I to raczej nie było zwierzę, chyba że niedźwiedź stojący na tylnych łapach.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Lowcap w Wrzesień 05, 2016, 19:24:19 pm
Świadomość, że nie idą ścieżka orków lekko uspokoiła Syriusza. Nigdy wcześniej nie był w takim lesie, z jednej strony czuł się bezpiecznie. Otoczenie było przyjazne, ciężko było wierzyć swoim oczom. Jedynie świadomość, że całkiem niedaleko stąd przemaszerowała horda orków zaburzała wewnętrzną harmonię i wzmacniała czujność.
Gdy myśliwy dał znak, Łysy momentalnie kucnął obok Bartoka.
- Widzisz coś? - szepnął, samemu także starał się coś wypatrzeć.
Rolled 4d10 : 8, 6, 3, 1, total 18
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Legion w Wrzesień 05, 2016, 20:13:14 pm
- Niedźwiedź? Lepiej to omińmy.
Sójecza próbował dostrzec cokolwiek.
Rolled 4d10 : 5, 8, 4, 9, total 26
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: mnikjom w Wrzesień 05, 2016, 22:25:30 pm
- Szkoda naszego czasu by się z tym męczyć. Ominiemy to i po problemie.
Ivor zaczął przyglądać się niby-niedźwiedziowi.

Rolled 4d10 : 3, 1, 4, 10, total 18
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: wardasz w Wrzesień 06, 2016, 10:36:29 am
-Nie, raczej nie niedźwiedź. - Bartok westchnął zrezygnowanych - Człowiek albo ork.
W tym momencie do uszu Sójeczki dotarł charakterystyczny dźwięk strzał uderzających o siebie w kołczanie. Spojrzał na siebie, potem na Bartoka... nie, żaden z nich się nie poruszył, to nie oni byli źródłem dźwięku. Musiał on dojść z zewnątrz, z przodu? Od postaci którą wypatrzył Bartok? Orkowie kusz ani łuków nie używali, więc... zdecydowanie był to dobry znak.
Grupa, prowadzona w tym momencie przez knechta, przestąpiła kilka kroków do przodu, by ujrzeć przerwę w zaroślach, prawdopodobnie wydeptaną orkową ścieżkę, i maszerującą po niej...

//I tu może sama zainteresowana się opisze, proszę byście się chłopaki wstrzymali i odpisali dopiero po poście Yuki. I byście w odpisach zawarli nie tylko co robicie, ale i jak wyglądacie i jak się zachowujecie, gdy wynurzacie się z pomiędzy drzew
Yuki, tu dla ciebie, co wcześniej było:
(click to show/hide)
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Youkata w Wrzesień 06, 2016, 19:29:14 pm
Przyglądam się roztaczającemu się dookoła mnie pasowi zniszczeń, czuję nerwowe ściskanie w żołądku. Przeraża mnie to co widzę na ziemi. Przed oczyma natychmiast stają mi wspomnienia, obrazy parady dziwacznych stworzeń którą widziałam jakiś czas temu. Przykucam by przyjrzeć się pozostawionym przez nie śladom, muskam ziemię palcami. Unoszę głowę by spojrzeć w głąb ścieżki.
- Czegoś tu szukają czy tylko przerąbują się dalej?
Zastanawiam się cicho szepcząc pod nosem do samej siebie. Nagle klekot gdzieś po mojej lewej stronie. Zrywam się gwałtownie obracając i cofam dwa kroki do tyłu uważając aby się nie przewrócić. Spojrzenie moich ciemnozielonych oczu przeczesuje gęstwinę przede mną. Wiem że jestem na nieco straconej pozycji, ktokolwiek tam jest z pewnością już mnie zobaczył. Nakładam strzałę na cięciwę lecz jeszcze nie unoszę łuku, jednak trzymam go tak aby w każdej chwili móc go unieść, napiąć i wypuścić strzałę.
- Ktokolwiek tam jest niech się pokarze!
Mówię pewnym siebie donośnym głosem nie dając po sobie poznać niepewności. Cokolwiek lub ktokolwiek wyjdzie z krzaków nie musi być moim przeciwnikiem, aczkolwiek ostrożności nigdy nie za wiele.

Na pasie stratowanej zieleni stoi przygotowana do strzału z łuku niewysoka młoda kobieta. Długie brązowe włosy ma związane w kucyk który spływa po jej plecach. Po lewej stronie jej delikatnej twarzy spokojnie kołysze się warkoczyk ozdobiony kilkoma szklanymi i drewnianymi koralikami. Czarne kreski jej brwi są ściągnięte w wyrazie determinacji, duże zielone oczy w szybkich ruchach wędrują to na lewo to na prawo to znów w górę i w dół omiatając spojrzeniem wszystko dookoła. Drobny piegowaty nos i bladoróżowe usta, teraz zaciśnięte w prostą kreskę, wyraźne kości policzkowe i lekko wklęsłe policzki, na prawym policzku delikatna niemal nie widoczna blizna.
Ubrana jest w brązowy płaszcz z kapturem i wąskimi rękawami sięgający do połowy uda, na jej lewym przedramieniu widoczne jest narucze. Z pod płaszcza wystaje zciemniała, dawniej prawdopodobnie biała lecz teraz kremowa, koszula. Długie brązowe spodnie, nie wiszące na niej niczym worek ale też nie przylegające zupełnie do ciała i nieco znoszone buty na miękkiej podeszwie. Przez jej tłów na skos biegnie pasek od torby którą ma zarzuconą na plecy i drugi od kołczanu. Dziewczyna jest wyraźnie spięta, gotowa w każdej chwili unieść łuk i zastrzelić kogokolwiek wyłaniającego się z lasu gdyby ten okazał się być wrogo nastawiony.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Legion w Wrzesień 06, 2016, 20:59:22 pm
Sójeczka, cały spięty jak zwierz gotowy do ataku, stawiał powoli krok za krokiem, przytrzymując pochwę z mieczem prawą dłonią, lewą zaś głownie broni. Coś go naglę dziabało w tyłek, więc odruchowo podrapał się po nim lewą ręką.
- Ktokolwiek tam jest niech się pokarze!
równocześnie z usłyszeniem tych słów dostrzegł postać stojącą na ścieżce z łukiem i nałożoną na nim strzałą. Człowiek, kobieta. Niedźwiedź, też mi coś. Knecht rozluźnił się widząc, że nie ma do czynienia z zielonoskórym, zdjął dłonie z broni, uniósł je przed siebie, by pokazać, że nie jest niebezpieczny. Powoli ruszył w stronę postaci.
- Witaj nieznajoma, spokojnie, jesteśmy ludźmi, z miasta. Szukamy tu schronienia.

Na pasie stratowanej ziemi stanął młody mężczyzna z poznaczoną bliznami twarzą. Wyciągnął przed siebie dłonie w geście pokoju. Głowę miał pokrytą delikatnym zarostem, oprócz spore fragmentu nad miejscem w którym powinno znajdować się prawe ucho. Na wierzchu swojego ubioru miał narzuconą tunikę w barwach królestwa Myrtany, u boku miał długi mecz i sakwę, na ramionach zaś skórzane naramienniki które łączyły się z pasem skórzanymi uprzężami.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: mnikjom w Wrzesień 06, 2016, 22:33:48 pm
Ivor roześmiał się, patrząc na poczynania Sójeczki.
- Podchodzisz do niej jakby na prawdę byłą niedźwiedziem.
Samemu przyglądał się nieznajomej, oceniając czy może stanowić ona zagrożenie. Samotna kobieta w środku lasu. To zdecydowanie nie było coś, co widuje się w takich okolicznościach.
Mężczyzna pogłaskał swoją długą brodę po czym przysiadł na ziemi. Zrobił przy tym niemało hałasu. Resztki zbroi brzęczały przy każdym ruchu. Jednakże Ivorowi żal było się z nią rozstawać.
- Pospieszcie się. Musimy ruszyć dalej. A ty dziewczyno - zwrócił się do nieznajomej - chodź z nami albo zostań tutaj sama. Twój wybór.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Lowcap w Wrzesień 06, 2016, 23:15:51 pm
Łysy starał się jak mógł, jednak jedyne co widział to zarośla. Słowa Bartoka podniosły mu ciśnienie. Poczuł gulę w gardle. Dłoń zaczęła mu lekko drgać. Ledwo zmusił się by podejść, ciekawość mieszała się ze strachem.
Gdy usłyszał kobiecy głos wszystko ustało, nawet nie myślał, cały ból towarzyszący od wczoraj znikł i nie czuł nic. Dłoń już nie drgała. Gdy Sójka wstał i ruszył do przodu rzeczywistość powróciła do Łysego, wraz z właściwie już niewielkim bólem.
- Witaj nieznajoma, spokojnie, jesteśmy ludźmi, z miasta. Szukamy tu schronienia. - Syriusz nie widział kobiety.
-Podchodzisz do niej jakby na prawdę byłą niedźwiedziem... Pospieszcie się. Musimy ruszyć dalej. A ty dziewczyno chodź z nami albo zostań tutaj sama. Twój wybór.
 - On jest chyba, no wiesz... - Syriusz szepnął do Bartoka, następnie wstał i zbliżył się w kierunku ścieżki. Podobnie jak Sójka trzymał ręce na widoku.
Syriusz wygramolił się z zarośli i stanął obok Sójeczki. Miał na sobie skórzany pancerz, zwykle zadbane długie czarne włosy były całe brudne, przy pasie przepasany miał rapier, a z boku niewielką torbę. Jego twarz nie była młoda, miał już trochę lat na karku. Trzykrotność tego, ile miała stojąca przed nim dziewczynka. Nie mniej to ona trzymała łuk i była ewidentnie przerażona. Syriusz czuł, że musi ją uspokoić, inaczej te gigantyczne wędrujące w różne strony oczy mogą puścić w kogoś strzałę. Co Sójka zrobił, Ivor zepsuł.
- Wybacz naszemu kompanowi - Syriusz skierował bardzo powoli kciuk do tyłu, w miejsce gdzie czaił się Ivor - Jest niespełna rozumu. A teraz proszę, nie celuj w naszą stronę. - ostatnie zdanie wypowiedział najłagodniej, jak tylko się dało, niemalże z ojcowskim uczuciem.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Youkata w Wrzesień 07, 2016, 00:15:04 am
Uważnie obserwuję wyłaniających się spośród krzaków mężczyzn. Chodź nie wydawali się stanowić zagrożenia to nadal nie ściągam strzały z cięciwy. Już chciałam wdać się w rozmowę z mężczyzną bez ucha, jednak jego, najwyraźniej, kompan dołączył do nas na wyciętym pasie. Jego słowa wzbudziły we mnie niesmak, miałam wrażenie jakby zwracał się do mnie jak do jakiejś głupiej bezradnej dziewuchy. Spojrzałam na niego nie ukrywając złości i uniosłam łuk błyskawicznie napinając cięciwę, w tej chwili pojawił się i kolejny mężczyzna chyba próbując mnie uspokoić.  Nie wahając się ani trochę wypuściłam strzałę, celując w taki sposób aby trafić w ziemię tuż obok opancerzonego grubianina.
- To ty tu jesteś obcy i chodzisz po tym lesie jak stado baranów...
Rolled 4d10 : 9, 5, 2, 4, total 20
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: wardasz w Wrzesień 07, 2016, 00:16:18 am
Tak więc wpadli na obcą kobietę, najprawdopodobniej łowczynię, wcześniej podejrzewaną o bycie niedźwiedziem, mimo że Bartok wyraźnie stwierdził, że to raczej nie zwierze, a potem jeszcze że to jest człowiek lub ork. Cóż, niektórzy tak mają. A inni mają tak, że siadają mówiąc, że trzeba iść. Różni są ludzie.

Rozmowę zaczął Sójeczka, po tym jednak w słowo wpadł mu Ivor, i to w taki sposób, że rozgniewał nieznajomą. Gdy po nim odezwał się Syriusz, chcąc uspokoić sytuację i zapobiegawczo prosząc o niecelowanie w nich, kobieta właśnie unosiła łuk, szybko, płynnie, ewidentnie wyćwiczonym i wielokrotnie powtarzanym ruchem. Nim Syriusz skończył zdanie, zabrzęczała cięciwa, a strzała ze świstem i trzaskami przeszyła zarośla i wbiła się w ziemię tuż obok nogi Ivora. Zaraz po tym, nim jeszcze zdążył on zareagować, oberwał dość solidnie uderzeniem otwartej dłoni w szczyt głowy, od tyłu. Autorem ciosu był czwarty mężczyzna, który podążał za pozostałymi. Alyssa dostrzegła go w momencie gdy unosiła łuk, teraz, gdy go opuściła, miała szanse się mu przyjrzeć. Był wysoki, szczupły, aczkolwiek nie najgorzej umięśniony, zwłaszcza w barach. Oczywistym powodem takiej sylwetki był łuk, który trzymał w opuszczonej lewej dłoni. Był czarnowłosy, miał wysokie czoło i zakola, spory nos i bardzo wydatne, mało estetyczne usta. Odziany był w grubą skórzaną kurtę i nogawice. Przez pierś biegły na skos dwa pasy, podtrzymujące kołczan po prawej i sporą torbę po lewej stronie bioder. Ponadto, przed torbą kołysała się przypięta do pasa (tego normalnego, od spodni) maczeta. Był sporo starszy od Alyssy, ale spoglądał na nią z uznaniem.
-Jak kogoś poznasz, Ivor, wypada się przywitać. - spojrzał na siedzącego przed nim wojownika - Miłym zwyczajem jest też porozmawiać, a nie traktować go czy ją jak powietrze. A gdy ta osoba rokuje nadzieję że wie nieco, zwłaszcza gdy niezbyt wie się gdzie jest, rozmowa jest nakazem logiki.
Po tych słowach ponownie podniósł wzrok na nowopoznaną dziewczynę
-Wybacz tę tyradę, panienko, aczkolwiek niektóre sprawy trza leczyć w zarodku. Jestem Bartok, myśliwy z nizin. Jak się zwiesz?

//jakby co, możecie odpowiadać w dowolnej kolejności, jak dawniej
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Legion w Wrzesień 07, 2016, 19:10:55 pm
No kurwa debil. Pomyślał Sójeczka i chwilę później dziewczyna złożyła się do strzału, a strzała wbiła się obok wojownika. Sójeczka chciał jakoś zareagować, ale ubiegł go Bartok, waląc po pustym łbie szkodnika.
-Jak kogoś poznasz, Ivor, wypada się przywitać. - spojrzał na siedzącego przed nim wojownika - Miłym zwyczajem jest też porozmawiać, a nie traktować go czy ją jak powietrze. A gdy ta osoba rokuje nadzieję że wie nieco, zwłaszcza gdy niezbyt wie się gdzie jest, rozmowa jest nakazem logiki.
Nie spodziewałem się po nim takiej ikry. Miał się jeszcze raz odezwać i przeprosić za zachowanie, ale znów uprzedził go Bartok.
-Wybacz tę tyradę, panienko, aczkolwiek niektóre sprawy trza leczyć w zarodku. Jestem Bartok, myśliwy z nizin. Jak się zwiesz?
Sójecza doszedł do wniosku, że poczeka aż dziewczyna się przedstawi.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: mnikjom w Wrzesień 07, 2016, 23:34:02 pm
Następnym razem odrąbię mu tą rękę przy samej dupie. Wściekły Ivor spojrzał na myśliwego.
- Prowadźcie sobie to kółko wzajemnej adoracji beze mnie. Idę dalej.
Szkodnik ruszył orkową ścieżką, kontynuując tym samym marsz przerwany przez nieznajomą.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Youkata w Wrzesień 08, 2016, 13:14:27 pm
Poziom ignorancji jaki wobec mojej osoby prezentował Ivor doprowadzał mnie do wrzenia, powstrzymałam się jednak od zmarnowania na niego kolejnej z moich strzał i wzięłam głęboki oddech aby się uspokoić.
- Jestem Alyssa i nawet jeśli przed czymś uciekacie to dziwię się że podróżujecie z kimś takim jak on.
Opuściłam łuk i wskazałam na odchodzącego brodatego mężczyznę. Nie ważne jak waleczny i silny, taki człowiek zawsze stanowi zagrożenie dla grupy. Kolejne głębokie westchnienie opuściło moje usta, musiałam się przede wszystkim upewnić się co się dokładnie tutaj dzieje a nie strzelać do wszystkich i wszystkiego naokoło.
- Macie może jakieś podejrzenia co mogło się tak tędy przerąbać?
Zrobiłam zamaszysty gest dłonią wskazując wszystkie zniszczenia dookoła. W prawdzie domyślałam się co tędy przechodziło, nie oznaczało to jednak że nie mogłam się mylić, czy że nie warto poznać opinii innych napotkanych ludzi.
Rozluźniłam się nieco, w prawdzie nadal nie czułam się zupełnie bezpieczna, jednak jeśli mężczyźni mówili prawdę to nie powinni stanowić dla mnie zagrożenia, nie oni. Miałam jednak świadomość że jeśli jak mówią szukają schronienia czy przed czymś uciekają to właśnie to zagrożenie mogło czaić się gdzieś w pobliżu.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Legion w Wrzesień 08, 2016, 13:30:00 pm
Sójeczka rozejrzał się po przesiece.
-To chyba dość oczywiste, Okrowie. Najwidoczniej jeden z oddziałów przemieszał się tędy w stronę miasta. Sójeczka jestem. - Knecht wskazał na odchodzącego Ivora. - jest jaki jest, ale jesteśmy prawdopodobnie jednymi nielicznym, ocalałymi ludzi po tej stronie wyspy, a w naszej grupie jest dużo kobiet, więc każdy wojownik się liczy.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Lowcap w Wrzesień 08, 2016, 15:11:24 pm
Syriusz podrapał się po karku, gdy Ivor ruszył w swoją drogę. Spojrzał tylko w stronę odchodzącego wojownika. "Jak gdyby nic prosto orkową ścieżką. Może to i lepiej..." Jego myśl skwitowała dziewczyna - Alyssa. "Ładne imię, ciekawe, czy mam córkę w tym wieku".
-To chyba dość oczywiste, Okrowie. Najwidoczniej jeden z oddziałów przemieszał się tędy w stronę miasta. Sójeczka jestem. - Knecht wskazał na odchodzącego Ivora. - jest jaki jest, ale jesteśmy prawdopodobnie jednymi nielicznym, ocalałymi ludzi po tej stronie wyspy, a w naszej grupie jest dużo kobiet, więc każdy wojownik się liczy.
- Syriusz, miło mi. Nie żebym nie cenił życia ludzkiego, ale jego złom słychać na kilometr. - Łysy wsłuchiwał się pobrzękiwanie resztek zbroi Ivore'a. - To pieprzony wabik na orków. 
Ostatnie zdanie powiedział głośniej, powoli budowany od wczorajszego wieczora gniew znalazł ujście.

Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: wardasz w Wrzesień 08, 2016, 17:38:47 pm
Orkowie. To słowo żyło gdzieś w świadomości Alyssy. Słyszała kiedyś jakąś starą historię, jak to jakiś wielki bohater pokonał ich dawno dawno temu. Z tego co się jej wydawało, nie działo się to na wyspie Khorinis. Aczkolwiek jeśli teraz wrócili, i w dodatku splądrowali miasto...

Odziany w zardzewiały, rozsypujący się pancerz wojownik warknął na towarzyszy, posyłając myśliwemu wściekłe spojrzenie, po czym podniósł się i ruszył w stronę, skąd przybyła Alyssa. Ścigały go słowa byłych już kompanów, jak i nowopoznanej łowczyni. Jako że wydeptana przez orków ścieżka biegła z grubsza prosto, jeszcze przed długi czas ci widzieli jego plecy, a on widziałby ich-gdyby się odwrócił. Nie odwrócił się jednak, idąc prosto przed siebie. Nie myślał w tym momencie o przyczynach kłótni. Nie myślał o racjach. Chciał tylko być jak najdalej od tych debili. A może jednak?

Po odejściu Ivora Bartok jednocześnie odetchnął z ulgą, jak i spochmurniał. W jego oczach widać też było zaskoczenie taką reakcją wojownika. Widać zmniejszenie zespołu nie było jego zamiarem. Patrzył chwilę za odchodzącym, po czym odwrócił się do koleżanki po fachu.
-Dużo polujesz na wyżynach? Znasz te tereny?

Tymczasem Ivor szedł ścieżką orków. Po dłuższym prosty odcinku skręciła ona wreszcie, odbijając mocniej na południe. Po kolejnym prostym długim odcinku las zmieniał się. Drzewa rosły ciut gęściej, aczkolwiek pomiędzy nimi była ściółka i od czasu do czasy grupa zbitych w jedno krzewów. Było ciemniej, kolory były mniej wyrazistsze, zieleń mniej intensywna, zapachy kwiatów zmieszały się z zapachami gnijącej ściółki. Śpiew ptaków ścichł, zaś pozostałe dźwięki straciły swój dawny rytm. Zazwyczaj Ivor określiłby wszystko, co widział, słyszał i czół wokoło zwykłym lasem, ale teraz, tuż po wyjściu z przedziwnego lasu wokoło słonecznego kręgu, czuło się tu dziwną, niedefiniowalną pustkę.
Ścieżka wydeptana przez orków dalej biegła na południowy zachód, choć nie raziła aż tak, nie kontrastowała tak bardzo w porównaniu z resztą lasu. Wciąż jednak dało się nią podążać.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: mnikjom w Wrzesień 09, 2016, 20:56:49 pm
Ivor czuł, że nie warto zbliżać się do takich miejsc. Cenił swoje życie, a tak nagła zmiana wyglądu otoczenia nie była dziełem przypadku. Może to jakieś stare miejsce kultu... Albo jakiś przygłupi nowicjusz chciał robić tutaj swoje sztuczki... Ehh. Chrzanić to. Trzeba trzymać się od tego na odległość. Były szkodnik postanowił okrążyć słoneczny krąg i pójść dalej orkową ścieżką.

Rolled 4d10 : 6, 10, 8, 4, total 28
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Youkata w Wrzesień 10, 2016, 15:25:10 pm
Słysząc o orkach zmarszczyłam brwi, niby kiedyś o nich słyszałam ale nigdy nie myślałam że będzie dane mi je napotkać, nie żeby było to moje marzenie. Poczułam jak przez moje ciało przebiega nieprzyjemny, promieniujący od zaciskającego się żołądka, chłodny dreszcz niepokoju. Poruszyłam ramionami jakby otrząsając się nieco.
- Poluję na tych terenach odkąd tylko byłam w stanie utrzymać łuk i nauczyłam się z niego strzelać więc wydaje mi się że znam te tereny całkiem nie najgorzej. -
Odpowiedziałam na zadane mi pytanie mając nadzieję że nowo poznani mężczyźni nie będą zbytnio drążyć.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Legion w Wrzesień 10, 2016, 15:39:49 pm
- O, to bardzo dobrze się składa, potrzebujemy przewodnika. Bartok jest jak mniema dobrym myśliwym, ale jak nam mówił, tych terenów nie zna, a my potrzebujemy dobrego miejsca na stały obóz, w którym będzie się mogło zatrzymać dwadzieścia osób.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Lowcap w Wrzesień 10, 2016, 23:05:58 pm
 - Najlepiej z dala od tej ścieżki. - Syriusz dokończył kwestię Sójeczki. - W tych mrocznych czasach bezpieczniej jest trzymać się razem.
Syriusz rzucił krótkie spojrzenie w stronę, gdzie zniknął Ivor. "Czy ten facet przeżyje chociaż dwa dni?"
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Youkata w Wrzesień 14, 2016, 14:39:29 pm
Uniosłam głowę by przyjrzeć się niebu i koronom drzew w zamyśleniu.
- Znajdzie się w okolicy kilka takich miejsc.
Mówiąc to opuściłam głowę aby na powrót patrzeć na moich rozmówców. Moje usta opuściło lekkie westchnienie.
- Ale nie jestem pewna czy to będzie mądre zatrzymywać się tam tak zupełnie na stałe.
Stwierdziłam z zamyśleniem.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Legion w Wrzesień 14, 2016, 14:57:28 pm
- Może nie tyle co na stałe, ale na pewno na dłuższy czas. Być może uda nam się jakoś uciec z tej wyspy.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: wardasz w Wrzesień 15, 2016, 17:18:29 pm
-W takim razie zaprowadź nas do jednego z tych miejsc - Bartok przemknął wzrokiem po Alyssie, po czym utkwił go w sobie znanym punkcie gdzieś w otaczającym ich lesie - Najbliższego, najbezpieczniejszego, czy w inny sposób uznanego za najstosowniejsze.
Las wokół nich trwał taki, jaki był wcześniej. Intensywne barwy, przyjemne, słodkie zapachy, pogodna melodia szumów, trzasków i ćwierkania ptaków. Jedynie wyrżnięta przez orków ścieżka przypominała o tragedii wojny, nie pozwalając zamknąć tych wspomnień gdzieś na dnie podświadomości. Jedynie ona motywowała by ruszyć się, znaleźć w miarę bezpieczną przystań. Jedynie ona przypominała o odpowiedzialności leżącej na ich barkach.

Ivor tymczasem szedł przez las. Najzwyklejszy, najnormalniejszy las. Uczucie dziwnej pustki, towarzyszące mu zaraz po opuszczeniu zagajnika otaczającego słoneczny krąg powoli mijało. Teraz wrócił niepokój. Był sam. Sam na wyspie opanowanej przez orków. Z żywnością na jeden dzień, w rozpadającej się zbroi, bez schronienia. Szedł przez las, którego nie znał, drogą wydeptana przez orków, na której w każdej chwili mógł pojawić się ich patrol.
Las ciągnął i ciągnął się bez końca. Pomiędzy koronami drzew widział podnoszące się coraz wyżej słońce. Po dłuższej wędrówce las począł się rozrzedzać, zaś orkowa ścieżka była coraz mniej wyraźna. Wyraźniej za to było widać ściany gór, wyrastające po bokach. Były o wiele bliżej niż wcześniej. W końcu zbliżyły się do siebie na odległość około czterdziestu kroków, a wysunięte części połączyły się, tworząc skalny łuk o wysokości podobnej do jego szerokości. Tuż przed nim las kończył się, pod nim była już tylko rzadka, zmarniała trawa, za jego drugiej stronie rozciągała się jałowa równina, od czasu do czasu poznaczona wysuszonymi, poskręcanymi krzakami. Po prawej stronie ciągnęła się skalna ściana, zamykając z tej strony równinę, na lewo płaskowyż ciągnął się co najmniej parę mil. W oddali widać było porozrzucane głazy, jakieś słupki, chyba wejście do kotlinki czy czegoś w tym stylu. W przód równina była długa na milę-dwie, kończyła się urwiskiem albo innym spadkiem, ciężko było ocenić z tej odległości. Wprost naprzeciwko skalnego łuku widać było niewielki obozik, wyglądający na pusty.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: mnikjom w Wrzesień 17, 2016, 13:07:04 pm
Ivor postanowił przyjrzeć się obozowi z bliska. Miał nadzieję na znalezienie jakichś zapasów, ponieważ zdawał sobie sprawę z tego jak niewiele przy sobie ma.
Ostrożnie ruszam w stronę obozu, nasłuchując przy tym dźwięków otoczenia. Nie miał zamiaru wpadać w orkową pułapkę, jednakże wizja "skarbów" pozostawionych w obozie była zbyt kusząca, by nie sprawdzić znalezionego miejsca.

Rolled 4d10 : 4, 6, 6, 1, total 17
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Youkata w Wrzesień 18, 2016, 23:15:57 pm
Zastanawiając się nad tym które ze znanych mi miejsc nadawało by się na kryjówkę dla uciekinierów rozejrzałam się jeszcze dookoła co jakiś czas marszcząc brwi i szkicując sobie coś w powietrzu. Po dłuższej chwili rozmyślań postawiłam kilka pierwszych kroków decydując się zaprowadzić ich do kopalni.
Po kilku jednak krokach zatrzymałam się gwałtownie i odwróciłam się by na nich spojrzeć.
- W sumie mówiliście że podróżujecie z większą grupą... nie powinniśmy po nich pójść czy chcecie wrócić po nich później? -
Spokojnym tonem zadałam im pytanie. 
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Legion w Wrzesień 18, 2016, 23:41:36 pm
Sójeczka poczuł się delikatnie zdezorientowany, gdy rozmówczyni zamiast odpowiedzieć, po prostu odwróciła się bez słowa i ruszyła przed siebie, nie odpowiadając na pytanie Bartoka. Knecht nie ruszył się i w sumie dobrze zrobił gdyż dziewczyna zatrzymała się i zadała pytanie.
- W sumie mówiliście że podróżujecie z większą grupą... nie powinniśmy po nich pójść czy chcecie wrócić po nich później?
- yy, tak, dwadzieścia osób. Chcemy wrócić później, gdy znajdziemy miejsce na obóz. Gdzie ty nas w ogóle prowadzisz?
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: wardasz w Wrzesień 19, 2016, 09:52:35 am
Obóz z bliska wyglądał nie tylko na opuszczony, ale także na wywrócony do góry nogami i dokładnie zbadany-prawdopodobnie przez orków. Prosty namiot ze skór zębaczy, dwa spore plecione kosze, duża torba, mało nadająca się do podróży, posłanie. Wszystko puste, rozrzucone wokoło. Do tego zadeptane i rozniesione o okolicy pozostałości po ognisku.
Kawałek za obozem pojawiała się normalna droga, schodząca serpentyną z klifu i biegnąca dalej na wschód. Widział stąd także jezioro, leżące u podstawy klifu. Za nim, jak i obok niego, po południowej stronie, znajdował się las. Na północ od jeziora znajdowały się skały, aczkolwiek chyba za nimi znajdowała się jakaś dolinka. Doskonale też było wydać wejście do tej wcześniej dostrzeżonej domniemanej kotliny na północno-zachodnim skraju płaskowyżu. Także słupki widoczne z oddali teraz były dość łatwo rozpoznawalne jako wsporniki mostu przerzuconego nad strumieniem, który z północy wpadał do jeziora.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: mnikjom w Wrzesień 19, 2016, 20:24:18 pm
Ivor przysiadł i zastanowił się w którą stronę pójść. Pójście normalną drogą odpada. Skoro byli tutaj orkowie to znając życie, ruszyli właśnie tam. Hmm... Las też odpada. Czyli most albo te skały...
Mężczyzna pogładził się po brodzie.
- A niech będzie - powiedział sam do siebie i ruszył na północ od jeziora.

Rolled 4d10 : 6, 8, 6, 2, total 22
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Youkata w Wrzesień 20, 2016, 18:25:46 pm
Zmrużyłam lekko oczy i kiwnęłam twierdząco gdy otrzymałam odpowiedź na swoje pytanie. Gdy padło kolejne pod moim adresem podrapałam się w głowę i westchnęła zanim ruszyłam ponownie z miejsca.
- Kawałek drogi stąd jest stara kopalnia, właściwie pomieściło by się tam więcej osób niż mówicie że z wami jest ale wydaje mi się że to dobra opcja, przynajmniej nie będziecie się cisnąć, mówiliście też że dobrze by było gdyby miejsce na obóz znajdowało się dalej niż bliżej od tej ścieżki. -
Po raz kolejny tego dnia wskazałam na rozlegający się dookoła nas pas wyrąbanej, zniszczonej zieleni.
- Stamtąd zawsze można przenieść się kawałek dalej, jak już mówiłam to nie jedyne takie miejsce w okolicy. Skoro chcecie wrócić po resztę waszych później to chyba nie ma co tutaj tak stać i czekać aż zapuścimy korzenie, co? -
Powiedziałam spokojnie i podjęłam przerwany wcześniej marsz, tym razem w zupełnie inną stronę niż przed spotkaniem z mężczyznami. Jak na razie postanowiłam im zaufać ale uznałam że będę trzymać się na baczności uważnie ich obserwując, przynajmniej do puki nie przekonam się że faktycznie podróżują z grupą uciekinierów, zawsze gdyby okazało się iż kłamią mogłam spróbować im uciec.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Legion w Wrzesień 20, 2016, 18:35:01 pm
Sójeczka ruszył za kobietą, gdy tylko ta wyjaśniła dokąd ma ich zamiar zaprowadzić.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Lowcap w Wrzesień 20, 2016, 19:16:52 pm
Syriusz spokojnie słuchał wymiany zdań między towarzyszami i dziewczyną.
Cieszył się, że nie musi już patrzeć na Ivore'a. Połączyć ich ze sobą i znowu poleci strzała. Łysy czuł się za stary jest na takie pierdoły.
- Ruszajmy - Łysy powiedział to z odrobiną wesołości w głosie.
Szedł obok Sójeczki.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: wardasz w Wrzesień 23, 2016, 01:27:54 am
Ivor ruszył na północ, wzdłuż krawędzi urwiska. Rozglądając się wokoło, przede wszystkim za siebie, mógł dostrzec niewidoczny wcześniej, południowy brzeg jeziora. Podobnie jak brzeg wschodni, porastał on lasem. Wzdłuż brzegu biegła tam ścieżka, w jednym miejscu rozwidlająca się i biegnąca w głąb lasu, na wschód. Wraz z wędrówką widział coraz lepiej północny skraj jeziora, wpadającą doń rzekę oraz most. Po jego drugiej stronie biegł trakt, który po chwili znikał pomiędzy skałami, pod kolejnym skalnym łukiem. Pod podobny skalnym łukiem zanikał trakt na wschodnim brzegu jeziora. Duże, wysokie łuki wyglądały na naturalne, fakt że biegł tamtędy trakt sugerował że za skałami jest jakaś kotlina bądź inne przejście. Ponadto, Ivor widział też doskonale niewielką kotlinkę na północno-zachodnim skraju płaskowyżu, otoczoną kamieniami i głazami. W kotlince stał spory namiot, obok którego widać było stojak na skóry, obecnie pusty, oraz niewielkie poletko.

Grupa pod przewodnictwem Alyssy zeszła z orkowej ścieżki i ruszyła na wschód, mniej więcej wzdłuż niej. Po dłuższej chwili wyszli z lasu okalającego krąg. Zauważyli zmianę kolorów, zapachów, ściółki, z ulgą zaczęli omijać krzaki zamiast brodzić w plątaninie traw i paproci, aczkolwiek nie zatrzymali się w tym miejscu. Przewodniczka, dobrze znająca te lasy, świadoma owego dysonansu parła przed siebie, reszta zaś podążyła za nią. Gdy las powoli rzednął, a ziemia stawała się coraz bardziej jałowa, oni wciąż parli przed siebie.

W końcu przeszli pod potężnym skalnym łukiem, wychodząc na płaskowyż. Przed sobą widzieli Ivora, który właśnie podchodził do opuszczonego obozu. Nim przeszli całą szerokość płaskowyżu, zdążył już on odejść i ruszyć na północ. Alyssa wiedziała, ze obóz należał do innego myśliwego, imieniem Gimbald. Nie widziała go od... dawna. Zresztą nie było to nic dziwnego, generalnie widywali się bardzo rzadko. Kilka godzin wcześniej, gdy przechodziła tamtędy, zajrzała do obozu, jednak został on już dawno dokładnie przetrząśnięty przez orków. Teraz po prostu przeszła obok podniszczonego namiotu i porozrzucanych toreb, kierując się dalej na wschód. Serpentynami zeszli ze skarpy na trakt biegnący brzegiem jeziora. Prawdopodobnie szli tedy orkowie (Alyssa wiedziała o tym ze stuprocentową pewnością) aczkolwiek na ubitym trakcie nie zostawili śladów. Szli przez chwilę wzdłuż brzegu, pomiędzy tatarakiem a lasem, po czym skręcili i zagłębili się pomiędzy drzewa. Tutaj zwolnili, przewodniczka nie była do końca pewna gdzie należy iść. Las był soczyście zielony, pełen ruchu, aczkolwiek nie budził takiego spokoju jak ten wokół słonecznego kręgu. Wręcz przeciwnie, mnogość szmerów i trzasków, w połączeniu z pilnym rozglądaniem się po całej okolicy przez ich przewodniczkę, budziła delikatny, acz wyrazisty lęk.

Po niemal godzinie powolnej wędrówki przez las czwórka uciekinierów dotarła wreszcie do opuszczonej kopalni. Stare, porośnięte mchem bele okalały wejście, z którego wychodziła ledwo widoczna ścieżka, zanikająca kilkanaście kroków od progu. Poza tym nie było tu niczego. Absolutnie niczego. Wszelkie zabudowania kopalni musiały albo zostać tak dokładnie rozebrane, że nie został po nich nawet ślad, albo znajdować się wewnątrz, pod ziemią.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Legion w Wrzesień 25, 2016, 18:15:20 pm
- Nie ma nic ciekawszego w okolicy niż ta kopalnia?
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Lowcap w Wrzesień 25, 2016, 18:26:17 pm
- Chcesz wielki napis "kopalnia"? Miejsce jest opuszczone i w cholerę dalej od ścieżki niż miejsce, w którym zostawiliśmy ludzi. Nada się, o ile nikt nie zacznie pielęgnować kwiatków przed wejściem. Zniechęca, a to dobry znak.
- Dzięki, że nas tutaj zaprowadziłaś - zwrócił się do Alyssy.
Syriusz się rozciągnął.
- Kilka minut przerwy i czyścimy wnętrze? - nie czekając na odpowiedź przemytnik wyjął zawiniątko z jedzeniem i zaczął jeść jedną rację pieczeni.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Legion w Wrzesień 25, 2016, 18:29:14 pm
- wiesz, wolałbym miejsce z bardziej zamkniętym i skrytym przedpolem, ale jeżeli nie ma nic lepszego to i ta kopalnia się nada. - Sójeczka spojrzał na dziewczynę - Dziękuje za przyprowadzeniem. - Po czym sam sięgnął po jedzenie. - chwila przerwy się przyda.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Youkata w Wrzesień 28, 2016, 10:53:12 am
Wzruszyłam lekko ramionami.
- Nie ma za co
Moje usta opuściło lekkie westchnienie po czym rozejrzałam się dookoła po czym podeszłam do wejścia by nieco mu się przyjrzeć. Po dłuższej chwili oparłam się z jego lewej strony.
- Teoretycznie jest jeszcze inne miejsce odpowiadające temu co mówisz że bardzie by ci odpowiadało, ale jest ono kawałek dalej. Jeśli podróżuje z wami duża grupa to rozsądniej będzie przenosić się etapami, z kryjówki do kryjówki, co jakiś czas.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Legion w Wrzesień 28, 2016, 11:19:13 am
- Rozsądne - odpowiedział knecht miedzy kolejnymi gryzami pieczeni. - Nie rozsądne było nie wzięcie pochodni z naszej strony. - kolejny gryz - ma ktoś z was może krzesiwo?
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: wardasz w Październik 04, 2016, 11:59:18 am
-Ja mam - odpowiedział po chwili Bartok, bez większego entuzjazmu - Ale co nam po krzesiwie jak nie mam czego od niego zapalić?
Wokoło była masa drzew i krzewów, drewno więc, także dość suche, nie było problemem. Nie widać było jednak ani płutna, ani żadnego paliwa, których można by było uźyć do tworzenia żagwi.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Legion w Październik 04, 2016, 12:10:20 pm
- jabać - Sójeczka wszedł zdenerwowany do kopalni ostrożnie stawiając kroki i nasłuchują niebezpieczeństwa.

Rolled 4d10 : 10, 8, 8, 10, total 36
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Lowcap w Październik 05, 2016, 23:49:59 pm
- Głupi on, czy co. - Syriusz powiedział na tyle cicho, by Sójeczka tego nie usłyszał.
- Widzisz coś? - zawołał do tunelu odrobinę żartobliwym głosem.
- Tłuszcz się dobrze pali - Syriusz podniósł rękę z zawiniątkiem, w którym była pieczeń, którą skubnął kilka razy. - Weźmiemy kije, okręcimy wokół materiał i gotowe.
Resztę pieczeni schował do torby, zostawił tylko materiał.
- Utnij, albo znajdź z łaski swojej jakiegoś kija - rzucił do Bartoka.
Gdy Bartok poda kija, Syriusz okręci wokół i zawiąże materiał służący dotychczas za osłonę dla pieczeni ze szczura. Zrobi to starannie, niczym w czasach, gdy jeszcze zajmował się przemytem.
- Podpal i wchodzimy - Syriusz pozwoli Bartokowi odpalić nowiuteńką pochodnie.
Następnie pójdzie z nią do tunelu.

Rolled 4d10 : 4, 5, 9, 5, total 23
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Youkata w Październik 07, 2016, 11:19:17 am
Przyglądałam się działaniom mężczyzn ze sceptycznym wyrazem twarzy.
- Nie prościej by był gdyby któryś z was wrócił się po pochodnię albo jakąś lampę do wszego obozu? -
Zapytałam patrząc jak jeden z nich mija mnie i wchodzi do pogrążonej w ciemności kopalni. Zastanawiające ile zajmie mu nim wpadnie w jakąś dziurę czy potknie się o coś i się zabije. Nie odpowiedziałam na pytanie dotyczące krzesiwa uznając że skoro przynajmniej jeden z nich je ma to na razie nie muszę ujawniać posiadania swojego.
- Mam wrażenie że ta samoróbka nie będzie się palić długo, nie chciałabym ryzykować konieczności wychodzenia stamtąd po ciemku. -
Stwierdziłam po czym odepchnęłam się od skały i zajrzałam do środka.
- Hej ty tam panie odważny zaczekaj, jeszcze o coś się potkniesz. -
Rzuciłam za Sójeczką mając nadzieję że mężczyzna posłucha głosu rozsądku i się przynajmniej zatrzyma albo zawróci.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: wardasz w Październik 09, 2016, 11:41:06 am
Sójeczka zagłębił się w ciemną otchłań opuszczonego tunelu. Wysoki na dziesięć stóp i nieco szerszy, ciągnął się prosto tak daleko, jak tylko dało się dostrzec w ciemności. Sójeczka szedł powoli, ostrożnie stawiając kroki, aczkolwiek ostrożność ta zdawała się zbędna, jako że posadzka tunelu nie była może szkłem, ale wygładzono ją dość dobrze. Ze środka nie było słychać niczego, a przynajmniej nic na tyle głośnego, by przebiło się spośród głosów i szelestów biegnących z zza pleców knechta. Zdążył on przejść, wedle swych przypuszczań, około dwudziestu kroków, gdy zawołała za nim Alyssa. Równocześnie Sójeczka dostrzegł przed sobą drzwi lub coś podobnego do nich. Umieszczone na prawej ścianie, dziesięć kroków przed nim, były ledwo widoczne, na samej granicy obszaru w którym dało się cokolwiek dostrzec.

Na zewnątrz zaś Syriusz skręcał pochodnię z płótna, w które zawinięte było mięso. Szczurzyna nie była przesadnie tłusta, zwłaszcza po upieczeniu nad ogniem, aczkolwiek nieco tłuszczu w niej było, a większość z niego przesiąkło w płótno. Pomagając sobie nożem, używając ułamanego z pobliskiego krzewu patyka jako trzonu, zdołał on skręcić pochodnię z płótna swojego oraz otrzymanego od Bartoka, który rozwinął paczuszkę i włożył mięso luzem do torby. Można by było ją nieco wzmocnić, używając płótna Sójeczki, ino zabrał on je ze sobą. Nawet wtedy nie starczyła by ona na długo, widział to Syriusz, wiedziała Alyssa, jak można było wnioskować z miny Bartoka on także o tym wiedział. No, ale gdy się nie ma co się lubi to się lubi co się ma. Nie czekając na knechta i jego zatłuszczone płótno przemytnik podał prowizoryczną żagiew myśliwemu do podpalenia, co ten natychmiast uczynił. Następnie ruszył w głąb tunelu.

Gdy tylko światło zostało wprowadzone do wnętrza, Sójeczka mógł nie tylko zajrzeć trochę głębiej w tunel, jak i przyjrzeć się drzwiom. Zbite w prosty sposób, z nieheblowanych desek, sprawiały wrażenie bardziej formalności niż realnej obrony, chyba że obrony przed drobnymi szkodnikami, a nie prawdziwymi zagrożeniami pokroju pełzaczy czy bandytów.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Lowcap w Październik 09, 2016, 13:20:51 pm
- Może będziemy mieli szczęście. - powiedział niezbyt głośno do Sójeczki, wspomnienie wczorajszego nawoływania goblinów nakazywało ostrożność.
- Przygotuj się.
Syriusz otworzył drzwi i odsunął się na bok, by umożliwić Sójce na wparowanie z mieczem do środka. Sam wejdzie za nim.
Jeżeli towarzysz zacznie walczyć, to Syriusz wyjmie rapier i ruszy na pomoc. W razie zagrożenia ze strony goblinów Syriusz będzie wyprowadzał ataki kłujące.
Jeżeli nie będzie tam zagrożenia, to oświetli wnętrze i przyjrzy się temu, co jest w środku.

Rolled 4d10 : 3, 4, 6, 1, total 14
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Legion w Październik 10, 2016, 20:55:45 pm
Sójeczka dobył miecze i stanął gotowy na wszystko.

Rolled 4d10 : 9, 5, 5, 9, total 28
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Lowcap w Październik 10, 2016, 22:41:16 pm
Syriusz stanął zdegustowany.
- Szczaj na zewnątrz - szepnął widząc, że Sójczeka planuje wyjąć swój drugi miecz.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Legion w Październik 10, 2016, 23:10:11 pm
- Nie - Sójeczka oddał mocz na drzwi. - Co za ulga.

Rolled 4d10 : 8, 5, 5, 9, total 27

Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Youkata w Październik 13, 2016, 12:51:04 pm
Słysząc rozmowy mężczyzn oraz ciurlikanie wskazujące na to że istotnie zeszczał się w środku zmarszczyłam nos. Czułam się kompletnie załamana ich zachowaniem. Weszłam więc do środka.
- Czy was kompletnie pojebało? -
Zapytałam oburzona podniesionym głosem. Z trudem zwalczyłam chęć sięgnięcia po łuk i wpakowania szczającemu na drzwi debilowi strzały w dupę.
- Człowieku a gdyby coś za tymi drzwiami stało. Jeśli chcecie mojej pomocy to ogarnijcie się, nie mam zamiaru stracić przez was życia bo któryś coś zrobi "przez przypadek" i będzie "no bo tak się jakoś samo". Zachowałeś się panie Sójeczka gorzej niż podrostek. Na drzwi nowego domu też byś naszczał czy jak? -
Mój ton wyraźnie wskazywał na zduszoną i z trudem opanowywaną irytację oraz lekkie załamanie i niepewność.
- Do tego to - Wskazałam na kałużę która zebrała się pod drzwiami.
- Za chwilę zacznie śmierdzieć, ale cóż to wy się będziecie tłumaczyć waszej grupie czemu przyprowadzacie ich do śmierdzącej i zaszczanej kopalni. - Fuknęłam i zaczęłam nerwowo uderzać stopą w podłoże, nie miałam ochoty przebywać tu ani chwili dłużej.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: wardasz w Październik 15, 2016, 13:47:36 pm
Sójeczka z Syriuszem otworzyli drzwi. Byli gotowi na wszystko, aczkolwiek nie zdarzyło się nic absolutnie nic. Nic nie wypadło zza drzwi, nic ich nie pobiło, nic się na nich nie rzuciło. Bez ryzyka mogli pokłócić się, powydurniać i zanieczyścić kopalnię. Bo po co wywrzeć dobre drugie wrażenie na spotkanej łowczyni, po co zachowywać się jak przystoi przed Bartokiem, po co szanować noszony mundur. Królestwo przeca upadło, po co dbać o jego relikty?

Alyssa wparowała do kopalni i opierdoliła obu wojaków, równo, od pięt po czubek głowy. Co jak co, ale argument z nowym domem był więcej niż trafny. Zaraz za nią wszedł Bartok, minę miał delikatnie mówiąc zdegustowaną, lekko także rozczarowaną, aczkolwiek nie odzywał się, przynajmniej początkowo. Po dłuższej chwili ciszy odezwał się jednak, wskazawszy ręką na obszczane drzwi i to co znajdowało się za nimi.
-A może zamiast wydurniać się zbadamy co jest po drugiej stronie?

Jeśli ktoś spojrzał w głąb zamkniętego jeszcze przed chwilą korytarza mógł bez problemu dostrzec, że jest on długi na co najmniej dziesięć kroków, pewnie więcej. Bo bokach, jakieś pięć-osiem kroków od wejścia, znajdowały się przejścia do bocznych komnat lub korytarzy, tym razem już pozbawione drzwi czy innych zamknięć.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Legion w Październik 16, 2016, 23:08:16 pm
Sójeczka przeszedł przez drzwi, wziął długi krok na plamą moczu. No cóż, musiał sobie ulżyć bo nie szczał całą dobę. Fakt, było to niefortunne miejsce na to. Knecht  postanowił puścić pytania mimo uszu, ciekawe co taka dziewka z głuszy wie o dobrych wychowani, zwłaszcza gdy świat się skończył?
Knecht wytężył wzrok w komnacie próbując cokolwiek dostrzec przy nikłym świetle, cały czas poruszając się do przód.
Rolled 4d10 : 4, 10, 6, 7, total 27
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: mnikjom w Październik 20, 2016, 03:41:50 am
Ivor powoli szedł przed siebie. Nie chciał hałasować, ponieważ mogło to sprowadzić tylko i wyłącznie kłopoty. Nie wiedział, czy w namiocie ktoś jest, więc wolał nie straszyć potencjalnych jego mieszkańców. W końcu wystarczyła by jedna zbłąkana strzała aby zakończyć "przygodę".
Gdy już dotrę w pobliże namiotu zamierzam ostrożnie się przyjrzeć, czy na pewno nie ma nikogo w pobliżu.

Rolled 4d10 : 10, 4, 9, 7, total 30
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Lowcap w Październik 23, 2016, 21:18:42 pm
Syriusz obszedł kałużę moczu. Nie podobało mu się zachowanie knechta. Jednak szedł za nim, rozświetlając tunel i jego odnogi. Spoglądał na boki, miał nadzieję, że to jakiś magazyn.

Rolled 4d10 : 9, 2, 5, 2, total 18
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Youkata w Październik 25, 2016, 08:50:12 am
Westchnęłam uspakajając się nieco. Ciszę, która zapadła po otrząsającym ze zdurnowacienia i zdębienia, pytaniu Bartoka powitałam z pewnego rodzaju ulgą. Nie bardzo mając cokolwiek więcej do powiedzenia ruszyłam za mężczyznami.Oczywiście dając durzego susa nad śmierdzącą kałużą. Nadal jednak z rosnącą z każdym wygłupem niechęcią. Nawet jeśli świat właśnie się kończył nie należy porzucać zdrowego rozsąsku. Względnie ciasne korytarze nie działały pozytywnie na moje samopoczucie a pochodnie zrobione na szybko nie napawały optymizmem. Cały czas, może lekko panicznie, rozglądam się dookoła wypatrując najmniejszego ruchu.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: wardasz w Październik 27, 2016, 10:59:05 am
Pierwszy do korytarza wszedł Sójeczka, nie zobaczył jednak nic ciekawego. Dopiero gdy podążył za nim Syriusz, niosący pochodnię, knecht miał szansę rozejrzeć się po okolicy. Osiem kroków od drzwi po obu stronach tunelu były przejścia do bocznych komnat,pustych, podłóżnych, ciągnących się wydawało się wzdłuż głównego korytarza. Były głębokie na cztery kroki, szerokość ciężko było ocenić, skraje ginęły w mroku. Także w mroku ginął główny korytarz, ciągnący się co najmniej kolejne 10 kroków prosto. Było tutaj stosunkowo sucho, ciepławo.

Gdzieś na północ od opuszczonej kopalni, jakieś pół obrotu wcześniej, Ivor ostrożnie zbliżał się do namiotu w kotlince. Udało mu się poruszać w taki sposób, aby zbroja nie chrobotała i nie brzęczała aż tak bardzo. Jeśli ktoś w namiocie oczekiwał kogoś, nasłuchiwał, pilnował, nie było szansy aby nie usłyszał tych dźwięków, ale jeśli spał bądź był pochłonięty jakąś czynnością, najlepiej dźwiękogenną, była szansa że niedoszły łowca smoków podkradnie się nieusłyszany.
Był już blisko namiotu, gdy dosłyszał skrobanie, dochodzące zdawałoby się z jego wnętrza. Kilka kolejnych kroków, już miał połę namiotu na wyciągnięcie ręki, gdy ktoś zaklął, cicho, stłamszenie. Dźwięk jednak nie dochodził z namiotu. Ivor powoli obszedł go, aby ujrzeć to, co dzieje się za nim. Stał tam kolejny stojak na skórę, tym razem z rozpiętą na nim skórą szczura. Przed nim siedział mężczyzna, obrócony lekko bokiem do stojaka, dzięki czemu można było częściowo dostrzec jego twarz. Był dobrze zbudowany, lekko opalony, odziany był w łachmany. Miał jasnobrązowe włosy, długie, opadające w nieładzie na ramiona, oraz długą brodę, nie przycinaną od miesięcy. W jednej ręce, opuszczonej, trzymał niewielki nóż, drugą zaś unosił do ust, ssąc jeden z palców.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: mnikjom w Październik 30, 2016, 01:52:23 am
Ivor przyjrzał się mężczyźnie. Po chwili wahania zdecydował, że jednak warto będzie zagadać do nieznajomego. W końcu nie było powodu by ten miał się ot tak rzucić z nożem na uzbrojoną osobę.
- Ej ty tam! Kim jesteś?

Rolled 4d10 : 10, 10, 9, 6, total 35
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: wardasz w Październik 30, 2016, 10:04:20 am
Słysząc gwałtowny, pojawiający się z nikąd głos Ivora mężczyzna niemal podskoczył. Ponownie syknąwszy z bólu, poderwał się równe nogi, wyjmując palce z ust, obracając nóż w dłoni, przyjmując kaleką wersję postawy bojowej. Ivor miał wrażenie że mężczyzna nie tyle jest amatorem, co bardziej nie walczył od bardzo, bardzo dawna.
Miał on czarne oczy, dość spory nos, niskie, szerokie usta i dość wysokie czoło, widoczne dzięki odgarnięciu grzywki na boki, za uszy. Ivor miał wrażenie, że gdzieś kiedyś widział tą twarz, nie miał jednak pewności czy na pewno, a nawet jak tak, to gdzie to mogło być. Pod barierą, czy może jeszcze przed trafieniem tam...
-Kim jesteś? Skąd się tu wziąłeś? - odezwał się, lekko się cofając. Jego głos zdradzał zaskoczenie i poddenerwowanie, niepewność. Zdecydowanie nie był on przyzwyczajony do gości, szczególnie tak gwałtownie wdzierających się w jego cichy zakątek.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: mnikjom w Październik 30, 2016, 11:04:12 am
- Jestem Ivor. Szukam schronienia przed orkami. Jakbyś jeszcze nie zauważył, rozleźli się oni po całej wyspie. Lepiej powiedz kim TY jesteś. Nie sądzę byś był myśliwym - Ivor wskazał na palec nieznajomego - a tylko oni zakładają obozowisko na odludziu.

Rolled 4d10 : 6, 9, 7, 9, total 31
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: wardasz w Październik 30, 2016, 17:14:18 pm
Nieznajomy obserwował pilnie Ivora, przypatrywał mu się jakby chciał wyczytać coś z jego ciała. Po chwili jednak wyprostował się i schował nóż.
-Nie jestem myśliwym ponieważ... zaciąłem się nożem? - spojrzał na Ivora zdumiony - Masz chyba ciut wyidealizowany obraz łowców w głowie. Aczkolwiek tak, nie jestem nim, choć zdarza się że coś upoluję. Jestem pustelnikiem. Zwę się Horacy. A jeśli chodzi o orków, to ciężki ich nie zauważyć. Aczkolwiek przeszli raz, całą bandą, i nie pojawili się więcej w okolicy.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: mnikjom w Październik 30, 2016, 21:05:55 pm
- Przysiągł bym, że gdzieś już ciebie widziałem... Ale mniejsza z tym. Może lepiej usiądźmy gdzieś i opowiedz mi o okolicy. Nie chcę ci zawracać za bardzo dupy, więc gdy dowiem się czego chcę, to zostawię cię w spokoju.

Rolled 4d10 : 1, 9, 3, 9, total 22
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: wardasz w Listopad 03, 2016, 20:30:03 pm
-Siadaj więc - odpowiedział Horacy i usiadł gdzie stał - Okolica... z tego płaskowyżu są trzy wyjścia. Zaraz naprzeciw kotlinki w której byliśmy, mostem. Prowadzi on do sporej kotliny na północ od jeziora w głębi niej jest wejście do jaskini, a w niej... coś jakby stara świątynia? Wygładzone pomieszczenia w jaskini, posągi, magiczne światła... takie tam dziwactwa. Dalej mamy dwa przejścia na południowym skraju płaskowyżu. Pierwsze prowadzi na wchód, południowym brzegiem jeziora. Zapewne przyszedłeś z tamtąd właśnie, więc nie ma sensu abym ci o tamtej okolicy opowiadał. Zachodnie wyjście, prowadzące pod kamiennym łukiem, wiedzie do świętego kamiennego kręgu. W tamtą stronę jednak udał się oddział orków których widziałem, więc nie radzę tamtędy iść. W ogóle... - zająknął się, wyraźnie spochmurniał - Jeśli chodzi o orków... jak bardzo jest źle?
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Legion w Listopad 06, 2016, 14:55:30 pm
Sójeczka idzie do przodu.

Rolled 4d10 : 7, 4, 10, 3, total 24
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Lowcap w Listopad 14, 2016, 19:20:26 pm
Syriusz pewnym krokiem wszedł za Sójeczką.
Starał się rozświetlić jak najwięcej, jednocześnie rozglądał się nerwowo. Wiedział, że pochodnia może w każdej chwili zgasnąć.
"Oby to był magazyn... oby tu były jakieś cholerne pochodnie" taki plan przyświecał mu od początku. Na zewnątrz nie było chaty, a daleko w głębi nikt nie będzie przechowywał narzędzi. Łysy zawsze starał się polegać na własnej logice i przeczuciach. Choć nigdy oficjalnie nie stwierdził, co jest ważniejsze, jeśli dochodziło do konfliktu.
Szedł do samego końca, szukał skrzyń, pochodni, stojaków, lamp, świec...

Rolled 4d10 : 7, 7, 6, 6, total 26
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: wardasz w Listopad 17, 2016, 10:39:32 am
Sójeczka ruszył przed siebie, zaraz za nim podążył Syriusz, oświetlający okolicę, rozglądający się na boki, szukający czegokolwiek przydatnego. Po chwili za nimi podążyli także Alyssa i Bartok, nie chcąc pozostać w mroku. Ciężko było stwierdzić, czy znajdowali się w magazynie, czy może była to część mieszkalna bądź gospodarcza, albo jeszcze coś innego. Tunel ciągnął się stale prosto, po bokach ciągnęły się identyczne komnaty, długie na cztery, szerokie (wnioskując z odległości pomiędzy wejściami) na kroków około dwadzieścia. Wszystkie zdawały się opuszczone, a w dodatku opróżnione przed opuszczeniem-poza słomą wyściełającą część bocznych komnat, gruntownie już wysuszoną, nie było tu niczego. Cała grupa dotarła do końca korytarza, do niezbyt równej, pokruszonej ściany. Mogli jeszcze dokładnie przeszukać komnaty, jako że światło prowizorycznej żagwi nie sięgało z korytarza ich krańców, aczkolwiek wrażenie dokładnego ogołocenia ze wszystkiego sugerowało, że próżny to będzie wysiłek.
Już mieli odwrócić się i wyjść z pustych komnat, gdy Syriusz dostrzegł coś niepasującego do obrazka wśród kamieni u podstawy pokruszonej ściany. Nachylił się i dostrzegł pochodnię, leżącą między skalnymi okruchami. Zdecydowanie była używana, aczkolwiek ktoś ją zgasił w połowie czasu jej świecenia. Niezabezpieczona straciła dodatkowo część swych walorów, aczkolwiek zdolna była przedłużyć czas eksploracji kopalni o co najmniej pół obrotu, jak nie więcej.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Legion w Listopad 22, 2016, 16:33:54 pm
Sójeczka rozejrzał się po korytarzu i komnatach , zauważył, że Syriusz znalazł pochodnię.
- widzę, że znalazłeś dodatkowe źródło światła, to dobrze. Chce zbadać tę kopalnie do końca jak najszybciej i zbadać dalszą okolice, może uda nam się znaleźć coś lepszego przed zmierzchem.
Dokonując dalszych oględzin przy świetle żagwi Łysego Knecht dostrzegł, że w kompani nie ma raczej już nic wartościowego. Mimo wszystko zajrzał do każdej komnaty z nadzieją, że coś znajdzie.

Rolled 4d10 : 8, 1, 6, 10, total 25


Gdy tylko zakończył oglądanie, zwrócił się do reszty, że nie ma co mitrężyć i ruszył do wyjścia.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Youkata w Listopad 24, 2016, 09:07:50 am
Niezbyt mając ochotę tkwić w zupełnej ciemności ruszyłam za oddalającymi się mężczyznami niosącymi prowizoryczną pochodnię. Szłam za nimi w milczeniu, wsłuchana w stukot naszych kroków, nie było i po co się odzywać. Zdecydowanie już o wiele spokojniej niż na początku rozglądałam się dookoła. Nie wydawało mi się aby cokolwiek się tutaj zagnieździło czy w ostatnim czasie ktoś korzystał z tej kopalni.
Sójeczka rozejrzał się po korytarzu i komnatach , zauważył, że Syriusz znalazł pochodnię.
- widzę, że znalazłeś dodatkowe źródło światła, to dobrze. Chce zbadać tę kopalnie do końca jak najszybciej i zbadać dalszą okolice, może uda nam się znaleźć coś lepszego przed zmierzchem.-
Odnalezienie pochodni z początku spowodowało że odczułam ulgę, przynajmniej nie skończymy nagle w zupełnej ciemności, jednocześnie jednak oznaczało to że ktoś korzystał z tej kopalni jakiś czas temu, co prawda ciężko było stwierdzić jak dawno i jak długo leżała tu ta pochodnia. Nie mniej nie byłam w stanie do końca uciszyć swojej paranoi, cichego głosiku w mojej głowie który zdawał się pytać "A co jeśli ten ktoś tu wróci?".
- Tyle dobrego że nie zostaniemy nagle bez oświetlenia, co by nie było, powrót w zupełnej ciemności mógłby okazać się wyzwaniem. -
Uznałam że nie będę się dzielić swoimi wątpliwościami, które najprawdopodobniej były mocno przesadzone. Korzystając z okazji również zaczęłam sprawdzać i przeszukiwać komnaty. Nie skupiając się za bardzo na tym aby odnaleźć coś konkretnego lecz bardziej po to aby się upewnić że nie ma tam ani nikogo ani niczego co mogłoby zagrozić uchodźcom których nowi towarzysze zamierzali tu później przyprowadzić.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Lowcap w Listopad 25, 2016, 13:54:03 pm
Łysy odpalił znalezioną pochodnię od tej prowizorycznej.
- widzę, że znalazłeś dodatkowe źródło światła, to dobrze. Chce zbadać tę kopalnie do końca jak najszybciej i zbadać dalszą okolice, może uda nam się znaleźć coś lepszego przed zmierzchem.-
- Tyle dobrego że nie zostaniemy nagle bez oświetlenia, co by nie było, powrót w zupełnej ciemności mógłby okazać się wyzwaniem. -
- Przynajmniej tyle. W poprzedniej kopalni znaleźliśmy całkiem sporo narzędzi, więc nawet jeśli tu nic nie będzie, reszta przyniesie wszystko ze sobą.
Syriusz wręczył Bartokowi prowizoryczne źródło światła, samemu zatrzymując pochodnię i oświetlał komnaty towarzyszom.

Rolled 4d10 : 4, 7, 6, 8, total 25


Po przeszukaniu wyszedł przez drzwi i spojrzał na stróżkę, która popłynęła w stronę jasnego wyjścia z kopalni.
" E tam, wylać troszkę wody i zmyje wszystko na zewnątrz".
- Sójeczko, prowadź. - Syriusz wskazał pochodnią głębię kopalni i ruszył za knechtem.

Rolled 4d10 : 9, 9, 8, 2, total 28


Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: mnikjom w Listopad 25, 2016, 15:23:03 pm
- Eh. Przepraszam. Zamyśliłem się. Z tego co mówisz to nie mam zbyt wielu opcji na dalszą podróż... A co do twojego pytania. Orkowie są WSZĘDZIE. Przełamali obronę miasta już jakiś czas temu. Niewielu osobom udało się uciec...

Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: wardasz w Grudzień 04, 2016, 11:13:20 am
Sójeczka z Syriuszem dość szybko przejrzeli wszystkie sześć bocznych komnat, zgodnie z przewidywaniami nie znajdując nic poza zaschłą słomą, wyściełającą część podłogi. Także Alyssa rozejrzała się nieco, korzystając ze światła, które trzymał Bartok, który uznał że skoro nie ma nic lepszego do roboty, to równie dobrze może chodzić za nią i przyświecać jej tam, gdzie będzie chciała się czemuś przyjrzeć. Także ona nie znalazła niczego, a biorąc pod uwagę fakt że szukała przede wszystkim jakichś śladów zwierzęcej lub jeszcze mniej miłej egzystencji, to w tym przypadku wszyscy powinni się cieszyć, że nic nie znalazła.

Po dłuższej chwili wyszli z gospodarczej części kopalni do głównej sztolni. Prowizoryczne łuczywo, trzymane obecnie przez Bartoka, zaczęło przygasać, oczywistym było że nie wytrzyma więcej niż kilka chwil. Ruszyli w głąb sztolni, dość szerokiej, w miarę równej. Przez dłuższy kawałek ciągnęła się ona prosto, by w pewnym momencie się rozwidlić-jeden korytarz prowadził prosto, drugi odchodził w lewo pod kontem prostym. Gdy stanęli, zastanawiając się co robić, z korytarza na wprost doszły ich uszu syki i delikatny grzechot. Każdy z obecnych w jaskini do znał, choćby z opowieści-zwiastun zmory górników, zwanej pełzaczami.

Tymczasem w kotlince Horacy spojrzał na stojącego nad nim Ivora. Minę miał dziwną, jednocześnie markotną i rozbawioną.
-Mówiłem ci-raz przeszedł tędy oddział orków i tyle ich widziałem. - powiedział stanowczo - Więc nie gadaj że są wszędzie, bo tu w okolicy ich nie ma. A co do miasta... - dowcipkowata radość uleciała, zastąpiona zadumą i troską - Kiedy upadło? Ilu ludzi przeżyło? Gdzie są?
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: mnikjom w Grudzień 11, 2016, 23:56:44 pm
- Kilka dni temu. Nie wiem dokładnie. Przestałem liczyć czas. Ci, którzy przeżyli ukryli się w kopalni, kawał drogi stąd. Wraz z kilkoma towarzyszami poszukujemy lepszego miejsca na kryjówkę, ale jak chyba sam widzisz, niezbyt nam to wyszło. Rozdzieliliśmy się i od tamtej pory ich nie widziałem.
Ivor przez chwilę milczał.
- Jeśli chcesz to będę mógł cię zaprowadzić do pozostałych. Oczywiście nie teraz, ale gdy już znajdę miejsce pod nową kryjówkę to razem będziemy mogli pójść po resztę.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Legion w Grudzień 18, 2016, 22:18:46 pm
Słysząc syk, Sójeczka przygotował się do ewentualnego ataku na przeciwnika lub uniku i powoli, stopa za stopą ruszył przed siebie.
- Przyszykujcie lepiej łuki, Łysy oświetlaj i jak coś próbuj odstraszyć pochodnią. Za mną. - Wydał polecenia pozostałym.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Lowcap w Grudzień 20, 2016, 19:52:53 pm
- Kurwa - przeklął cicho widząc, że Sójeczka rusza do boju.
Łysy wyjął swój rapier, "mhm, przyszpilę któregoś...", natomaist pochodnie trzymał wysoko w górze, by rozświetlic jak najwięcej i nie zasłaniać widoku ani sobie, ani knechtowi.
W rpzypadku ataku postara się wystraszyć zwierzę pochodnią.
Rolled 4d10 : 2, 9, 5, 9, total 25

Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Youkata w Styczeń 06, 2017, 21:17:52 pm
Hałasy które dobiegły do moich uszu z głębi kopalni skomentowałam jedynie lekko zirytowanym i zdegustowanym gardłowym warknięciem. Uznałam że nie ma sensu abym się przeciskała przed dwóch mężczyzn którzy ruszyli już na spotkanie z nieprzyjemnymi stworzonkami w głębi korytarza, na krótki dystans i tak nie mogłam wiele zrobić. Nałożyłam więc cięciwę na łuk a następnie nałożyłam na nią strzałę aby móc jak najszybciej oddać strzał gdy będzie to konieczne.
Postanowiłam że w chwili gdy zobaczymy pełzacze będę strzelać pomiędzy znajdującymi się z przodu Sójeczką i Łysym, a gdyby jakiś zdołał się obok nich prześlizgnąć to spróbować go wyeliminować.
Rolled 4d10 : 5, 6, 4, 7, total 22
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: wardasz w Marzec 14, 2017, 16:02:40 pm
-Jeśli szukasz dobrej kryjówki dla większej grupy, polecam ową świątynie. - odpowiedział Horacy - Skryta, z dala od głównego traktu, nienajgorszy dostęp do wody. Choć fakt, że to pradawne święte miejsce może ściągnąć orków. Pod tym względem bezpieczniejsza byłaby kopalnia na południe od jeziora, aczkolwiek między nią a jeziorem biegnie trakt, który trzeba by było przeciąć aby zaczerpnąć wody. Najbezpieczniej zaś było by gdybyś zawrócił i kawałek przed mostem skręcił w lewo, między skały. Są tam stare tunele i jaskinie, aczkolwiek krucho tam z dostępem do wody. A co do dołączenia do reszty... jak mówiłem, orków widziałem raz, więc nie widzę zbytnio powodu by się jakoś szczególnie chować, choć możliwe że zostanę z wami, mam wrażenie że przyda się moja pomoc.

Tymczasem w kopalni na południe od jeziora Sójeczka ruszył na spotkanie besti, Łysy poleciał za nim, oświetlając mu drogę. Za nimi zatrzeszczało drewno łuku, na który Alyssa nakładała cięciwę. Obok niej Bartok przez chwilę chciał oddać jej pochodnię i także wyciągnąć łuk, aczkolwiek po chwili uznał że ktoś pochodnię jednak trzymać musi, więc skoro ona już łuk wyciągnęła, to on przy żagwi zostanie i wyciągnął maczetę. Zaraz po tym dwójka łowców ruszyła w ślad za wojownikami, zachowując spory, ale umożliwiający współdziałanie odstęp.

Korytarz wił się, skręcał, rozszerzał i zwężał bez ładu i składu. Po dłuższej chwili do syków i grzechotu dołączyły udeżenia owadzich odnóż o skały. Wraz z dalszym marszem odgłosy nabierały głośniości, wraz ze zmniejszaniem się dystansu między poszukiwaczami a potworami. W którymś momencie tupanie nagle urwało się, po czym rozległ się głośny, świszczący wrzask, mający swoje źródło chyba tuż poza kręgiem światła pochodni.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Legion w Marzec 15, 2017, 21:52:34 pm
Sójeczka stanął wpatrując się w mrok przed nim, dźwięki wyłaniające się z niego były bardzo niepokojące, wręcz przerażające, pierwszy raz je słyszał. Zaraz też sobie przypomniał wszystkie historie jakie słyszał, o podziemnych bestiach, zwanych pełzaczami. Miał ogromną nadzieje, że to coś przed nimi nie jest tym o czym myślał.
Stanął na lekko ugiętych nogach, z obnażonym mieczem w ręku.
- Daj światło. - szepnął do Łysego, po czym ruszył ostrożnie do przodu.

Rolled 4d10 : 9, 5, 8, 9, total 31
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Lowcap w Marzec 25, 2017, 12:54:40 pm
Nogi Łysego zaczęły się powoli trząść. Serce waliło mu coraz mocniej.
- Daj światło.
Syriusz zbliżył się do przodu, pochodnię trzymał wysoko, na tyle by płomień oświetlał jak najwięcej przed nimi. Rapier skierował do przodu, gotowy na dźgającą szarżę.
"Ork czy pełzacz... co za różnica"
Rolled 4d10 : 1, 4, 9, 7, total 21
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Youkata w Kwiecień 18, 2017, 09:29:34 am
Przeraźliwy jazgot który się rozległ i odbił echem w tunelu sprawił że się wzdrygnęłam. Wzięłam głęboki oddech aby się opanować. Postanowiłam dalej trzymać się swojego oryginalnego planu, przy okazji uznając że dobrze będzie trzymać się w kręgu światła. Jeśli ustający tupot i jazgot mogły na coś wskazywać, to najprawdopodobniej na fakt iż cokolwiek czaiło się w ciemnościach nie pałało miłością do ognia. Nieco poddenerwowana i wystraszona przygryzłam wargę.
Rolled 4d10 : 9, 3, 1, 5, total 18
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: wardasz w Kwiecień 19, 2017, 13:11:51 pm
Syriusz przysunął się do Sójeczki, wyciągając pochodnię do przodu, po czym obaj powolutku ruszyli naprzód. Do przodu ruszyli także Alyssa i towarzyszący jej Bartok, aczkolwiek rzeczywistość wymusiła lekką modyfikację jej planu, jako że mężczyźni byli tak blisko siebie, że próba strzelenia pomiędzy nimi byłaby drastycznie niebezpieczna. Przesunęła się więc ona nieco na bok aby wciąż mieć czyste pole strzału wgłąb jaskini.

Z głębi dobiegło kilka uderzeń i trzasków, a także drugi świdrujący wrzask, któremu niemalże natychmiast odpowiedział kolejny, z głębi jaskini, wzmocniony setką ech, ale raczej dość odległy. Zaraz po wrzasku, w akompaniamencie kolejnych uderzeń o skały, w krąg światła wpadła bestia. Szara jak skały, sześcionoga, wysokością sięgająca dorosłemu mężczyźnie do mostka. Piszcząc, prezentując uzbrojoną w rząd zębów i potężne żuwaczki paszczę, unosząc przednie, ciężkie, uzbrojone jakby w naturalne maczugi kończyny ponad głowę swoją i Sójeczki, rzuciła się na knechta. Poruszała się błyskawicznie, chcąc uderzyć z góry, zmiażdżyć żołnierza lub go obalić.

Stojąca kilka metrów z tyłu Alyssa widziała bestię nieco nieco ze skosu, ale jej front był głównym celem, bok ledwo było widać. Biała nieco ponad sekundę na reakcję i czyste pole strzału.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Legion w Kwiecień 19, 2017, 14:18:11 pm
Na Innosa pomyślał Sójeczka - O, kurwa - krzyknął Sójeczka, po czym zanurkował pod przednimi odnóżami bestii kierując tor lotu lekko w bok, żeby nie zostać stratowanym przez jej pozostałe kończyny. Przy okazji spróbował ciąć mieczem odnóża kroczne.

Rolled 4d10 : 9, 10, 2, 6, total 27
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Lowcap w Kwiecień 21, 2017, 10:43:48 am
Gula podeszła do gardła Syriusza.
- O, kurwa - usłyszane z boku otrząsnęło przemytnika.
Ten szybko odskoczył w przeciwnym kierunku już Sójka, chcąc wziąć bestię od boku i ruszył do przodu - wyprowadzając pewne pchnięcie w głowę bestii.
Następnie odskoczył poza zasięg odnóż, jednocześnie szeroko machając pochodnią wyciągniętą do przodu.
Rolled 4d10 : 2, 6, 5, 2, total 15
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Youkata w Kwiecień 25, 2017, 13:04:08 pm
Puszczenie mężczyzn przodem miało jedną wadę, ciężko było strzelać tak aby nie wyrządzić im krzywdy gdy szli tak blisko siebie. Gdy tylko miałam czyste pole strzału nie zawahałam się ani chwili, podniosłam łuk naciągając jednocześnie cięciwę aby za chwilę ją uwolnić. Nie celowałam dokładnie, moim zamiarem było trafienie w kreaturę tak aby nieco odwrócić jej uwagę, dlatego gdy tylko byłam pewna że uda mi się w nią zwyczajnie trafić puściłam cięciwę.
Szybko wyciągnęłam kolejną aby nałożyć ją na cięciwę.
Jeśli strzała trafi i odniesie zamierzony efekt to przed następnym strzałem postaram się wycelować w to co można by nazwać głową stworzenia.
Jeśli jednak nie uda mi się trafić, lub strzała nie odniesie zamierzonego efektu, to ponownie postaram się odwrócić uwagę robala.
Rolled 4d10 : 6, 8, 1, 8, total 23
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: wardasz w Kwiecień 26, 2017, 10:02:11 am
Przekleństwo żołnierza zlało się z brzdęknięciem cięciwy, spuszczanej przez Alyssę. Knecht skoczył jakby na spotkanie bestii, po czym z impetem rzucił się w bok, przemykając pod spadającą kończyną. Gdy ta z wielkim hukiem uderzyła w ziemię, on opuszczał już z impetem miecz na o wiele cieńsze odnóże drugiej pary. Cięcie nie dało jednak zbytnich efektów, klinga zadźwięczała na chitynowym pancerzu, aczkolwiek pełzacz cofnął ją nieco bliżej tułowia.

Zanim jeszcze knecht zdążył wyprowadzić cięcie, po drugiej stronie Syriusz skoczył dla odmiany w prawo. Stojąc wcześniej krok za Sójeczką był poza zasięgiem ataku bestii, więc fakt że zareagował z lekkim opóźnieniem nie sprawił mu większych problemów-co więcej, nawet pomógł, pozostawiając wolną drogę na strzały wystrzelonej przez Alyssę. Gdyby bowiem przemytnik zareagował tak szybko jak żołnierz, prawdopodobnie zasłonił by pełzacza własnym ciałem, zgarniając strzałę w środek pleców. Tak czy siak, Łysy nieco wolnym, ale zgrabnym ruchem ruchem znalazł się obok potwora, wyprowadzając sztych prosto w jego łeb. I ten atak odbił się od pancerza pokrywającego głowę bestii. Zaraz potem przemytnik odskoczył w tył, jednakże nie mógł odsunąć się daleko, bowiem błyskawicznie trafił plecami na ścianę tunelu. Wymachiwał jednak pochodnią tuż obok odnóż przerośniętego robaka.

Strzała, którą wypuściła Alyssa, uderzyła w bestię w momencie, gdy między pełzaczem a łowczynią znajdował się Syriusz, tak więc nie była pewna co do szczegółów zarówno lokacji, jak i fizycznych efektów trafienia. Usłyszała jednak nie wróżące wiele dobrego stuknięcie, a gdy przemytnik odsunął się, potwierdziły się wynikłe z niego przypuszczenia-pocisk odbił się, nie robiąc większego wrażenia na bestii. Mimo jednak że sama strzała niewiele zrobiła, ogólnie przeciwnik zmienił zachowanie, ruszył do tyłu, przesuwając się w (wasze) lewo, aby stanąć naprzeciw Sójeczki, z daleka od trzymanej przez Łysego żagwi, unosząc jednocześnie przednie kończyny w obronnej pozycji, niby gardzie.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Legion w Kwiecień 30, 2017, 13:51:38 pm
Sójeczka zerwał się z ziemi. Widząc, że bestia chce obrócić w jego stronę, sam począł przesuwać się za pełzaczem. Jednocześnie spróbował ciąć go ponownie po tylnych odnóżach.
Rolled 4d10 : 4, 9, 3, 9, total 25

Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: mnikjom w Maj 06, 2017, 14:09:22 pm
Ivor milczał już od dłuższego czasu. Zastanawiał się co należało by uczynić. Czy odszukać grupę, czy może przeczekać trochę w obozie Horacego. Skoro orkowie byli tu tylko raz...
- Odpocznę tutaj przez pewien czas i wtedy pójdę zobaczyć miejsca o których mówiłeś. Jeśli któreś z nich jest na prawdę dobre to wtedy odszukam resztę. Wolę się upewnić, przed sprowadzeniem tutaj tylu osób.

Rolled 4d10 : 7, 9, 4, 9, total 29
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Lowcap w Maj 07, 2017, 19:22:24 pm
"Psiakrew, twarde... pachwina". Myśli Syriusza były szybkie, zwięzłe. Skroń mocno mu pulsowała pod wpływem adrenaliny.
Łysy doskoczył raz jeszcze, postanowił wbić rapier w cielsko potwora i następnie chociaż częściowo go obrócić przed wyciągnięciem. Jeśli taktyka okaże się skuteczna, to będzie powtarzał ataki, jednocześnie odganiając bestię pochodnią.

Rolled 4d10 : 3, 8, 2, 4, total 17
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Youkata w Maj 16, 2017, 10:46:54 am
Teraz przynajmniej wiedziałam że nie ma sensu marnować kolejnych strzał na tego przerośniętego konika polnego, zbyt dobrze ochraniał go jego pancerz. Przez głowę przebiegła mi myśl że być może dobrym posunięciem byłoby odnalezienie jakiegoś miejsca w którym jego pancerz zachodzi na siebie i próba podważenia go nożem bądź mieczem. Do tego jednak należałoby zbliżyć się w miarę bezpiecznie do bestii. Z nerwów mimowolnie zagryzłam wargę.
Wpadłam na pewien pomysł, jednak po szybkim rozważeniu go uznałam że pozostawię go na później, był on bowiem absolutnie lekkomyślny i zbytnio polegał na szczęściu. Ponad to Sójeczka już próbował obejść to stworzenie, nie chciałabym przez przypadek oberwać mieczem jeśli mężczyzna zdecyduje się zaatakować.
Wobec faktu iż nie miałam żadnych sensowniejszych i bezpiecznych pomysłów zaczęłam przyglądać się temu diabelstwu w poszukiwaniu miejsc w które mogłabym trafić i co więcej z pozytywnym skutkiem.
Rolled 4d10 : 10, 4, 10, 8, total 32
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: wardasz w Maj 21, 2017, 09:17:33 am
Wstanie z ziemi wymaga czasu. Czasu, którego w takiej walce zwykle brakuje. Mimo że Sójeczka zdążył wykonać ten manewr w miarę szybko, zanim stanął na równe nogi pełzacz stał już przed nim, przyklejony niemalże bokiem do ściany, osłaniając się uniesionymi przed głową przednimi kończynami. Wszelkie plany odnośnie atakowania czegokolwiek poza tą gardą spełzły na panewce.

Równocześnie Syriusz skoczył za odsuwającym się od niego pełzaczem i ponownie pchnął, tym razem w bok bestii. Początkowo ostrze rapiera odbiło się od chitynowego pancerza, ześlizgnęło po nim i przesunęło w dół, aczkolwiek kilka cali poniżej punktu pierwotnego uderzenia wbiło się w skórę. Niewielki pęd ostrza i wytrzymałość skóry spowodowała że obrażenia ograniczyły się do lekkiego nakłucia wierzchnich warstw skóry, aczkolwiek przemytnik dostrzegł odcinającą się lekko inną barwą linię, gdzie kończył się osłaniający boki pancerz, a zaczynała pokrywająca brzuch i dolną część boków skóra. Cofnął rapier z zamiarem ponownego pchnięcia, jednakże w tym momencie pełzacz ruszył przed siebie, a lecąca w bestię klinga została zbita na bok przez jedno z odnóży.

Sójeczka miał może sekundę, może dwie, by podziwiać wzniesiony mur przednich kończyn pełzacza, po czym ten ruszył w jego stronę. Nie uniósł tym razem kończyn nad głowę jak poprzednio, zamiast tego trzymał je wciąż przed sobą, mając najwyraźniej zamiar staranować knechta.

Stojąca nieco z tyłu Alyssa dostrzegła że atak Syriusza dosięgnął celu. Nie widziała z takiej odległości dokładnej granicy między częścią osłoniętą pancerzem a tą wrażliwą na ciosy, aczkolwiek była pewna że spód korpusu jest podatny na ataki. Kolejnymi słabymi punktami mogły być kolana bestii, pchnięcie miało szansę wejść pod płytę osłaniającą udo i uszkodzić ścięgna, mięśnie czy inne takie. Istniała także szansa że kiepsko osłonięte będą spód głowy i być może kark, aczkolwiek ciężko było ocenić w takiej odległości. No i zawsze istniały jeszcze oczy, które na pewno nie były osłonięte, i pod którymi najprawdopodobniej czaszka była wyjątkowo cienka. Aczkolwiek strzelanie w taki mały cel przy żywo się poruszającym przeciwniku nie miało większego sensu.

W tym samym czasie, gdy pełzacz nacierał na Sójeczkę, siedzący na płaskowyżu Horacy podniósł się z ziemi.
-Żadne z nich nie jest idealne, aczkolwiek nie możesz sobie raczej pozwolić na wybrzydzanie - powiedział, do Ivora, po czym odwrócił się i ruszył w kierunku swego szałasu - Nic lepszego w tej okolicy nie znajdziesz. Na pewno nie dla większej grupy. A co do odpoczynku - pochylił się i wsunął do wnętrza schronienia - To jasne, możesz tu zostać ile tylko zechcesz, o ile nie będziesz zbyt hałaśliwy. Zjesz coś?

Tymczasem po drugiej stronie jeziora z lasu wyłoniła się kolejna postać. Umorusana, potargana, ledwo trzymająca się na nogach kobieta wyszła chwiejnym krokiem spomiędzy drzew. Pierwszym, co ukazało się jej oczom, było lustro wody jeziora, do którego brzegu błyskawicznie dopadła. Upadłszy na kolana, łapczywie ugasiła pragnienie, po czym rozejrzała się. Wzdłuż brzegu jeziora biegła wąska, ledwo widoczna ścieżka. Po jej prawej stronie, od północy, ścieżka odchodziła do brzegu i zanikała w zaroślach, prowadząc w kierunku skał, przechodząc prawdopodobnie pod sporym skalnym łukiem. Po lewej dochodziła do większego traktu, który wyłaniał się z lasu przez który przedzierała się wcześniej, i biegła wraz z nim po południowym brzegu jeziora, odbijając w końcu od niego i wspinając się na skarpę, tworzącą zachodni brzeg jeziora. Piękna, aczkolwiek zupełnie nieznana okolica, kolejny zachwycający, acz absolutnie nie pomagający obrazek na szlaku jej tułaczki.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Asirra w Maj 21, 2017, 21:08:15 pm
Dziewczyna usiadła na brzegu, oddychając głęboko. Wspaniała okolica jak i obrazek jak z bajki - gdyby nie to, że był przyprawiony strachem. Zamknęła oczy, na chwilę odcinając się od widoku jeziora i jego okolicy, a pod powiekami od razu zobaczyła płomienie i falujące od nich gorące powietrze. Uliczki Khorinis którymi biegała na posyłki, stojące w ogniu i zasłane trupami. Morzem trupów. Żołnierze, dramatycznie broniący dostępu do Górnego Miasta i garnizonu, uciekające w popłochu kobiety z dziećmi i dopadający do nich orkowie. Ich długie, szerokie miecze z łatwością przecinające tkanki. Krzyk, wrzask...
Otworzyła oczy, po czym wstała i ruszyła w stronę zarośli, by choć trochę ukryć się przed wzrokiem potencjalnych obserwatorów. Dopiero gdy sprawdziła, że jest bezpiecznie, sięgnęła do sprzączek i rzemieni. Bliskość traktu oznaczać mogło niebezpieczeństwo, ale musiała zaryzykować. Tu i tak nie było gdzie się lepiej ukryć, niż w tych krzakach. No i taka okazja może się szybko nie zdarzyć po raz kolejny - a ona miała dość brudu życia w lesie. Szybko zrzuciła z siebie ciuchy, kładąc je zaraz przy brzegu, by mieć do nich szybki dostęp. Tuz obok złożyła broń - z tego samego powodu. Na czarnych, ściętych na krótko włosach nosiła skórzaną opaskę - teraz wsunęła pod nią mały sztylet, by w wodzie mieć broń przy sobie.
Umyła się szybko, starając się nie hałasować zbytnio, ubrała na nowo, napełniła manierkę i ruszyła dalej. W prawo, jak najdalej od traktu. Zamierzała obejść jezioro i iść dalej - tu przynajmniej dłuższy czas będzie miała dostęp do wody.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Legion w Czerwiec 01, 2017, 21:19:24 pm
Sójeczka zaczął się szybko ale ostrożnie cofać, bacznie obserwując zachowanie bestii. Wyglądał okazji do ataku, jak i ataku bestii by móc wykonać unik.
Rolled 4d10 : 7, 4, 9, 8, total 28
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Lowcap w Czerwiec 02, 2017, 00:13:08 am
Syriusz widząc o wiele słabszą skórę przeciwnika odsunął ostrze i z impetem wbił w jego słabo opancerzone cielsko. Po wbiciu wykręcił rapier o 90 stopni, by następnie go wyciągnąć. Jeżeli przeciwnik nie ruszy na niego, powtórzy to obok, by zadać jak największe obrażenia. Będzie tak atakował do skutku, starając się by każde dźgniecie było jak najszybsze i jak najgłębsze. Jeżeli jednak pełzacz odwróci się, Syriusz odsunie się i będzie ochraniał się przez machanie pochodnią.

Rolled 4d10 : 8, 5, 10, 10, total 33
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: wardasz w Czerwiec 22, 2017, 11:30:15 am
Sójeczka cofnął się kilka kroków, obserwując zbliżającą się chitynową ścianę, po czym skoczył w bok, gdy szarżujący na niego pełzacz przyspieszył na tyle, by dystans pomiędzy walczącymi skracał się zdecydowanie szybciej niż knecht by sobie tego życzył. Gdy rozpędzony pełzacz mijał go, żołnierz opuścił z impetem swój miecz na jego odnóża, aczkolwiek ponownie bez efektu.

Syriusz rzucił się w ślad za pełzaczem. Przesunął się w bok, wyminął knechta, doskoczył i pchnął. W tylnej części linia kończąca pancerz była wyżej, mógł wygodniej wyprowadzić pchnięcie, jednocześnie mając o wiele większą szansę na zadanie poważniejszych obrażeń. Równocześnie pełzacz począł wychamowywać po szarży, co dodatkowo ułatwiło atak. Wąska klinga rapiera przebiła z łatwością skórę i wbiła się głęboko w cielsko bestii. Pełzacz syknął i zaklekotał, po czym skoczył do przodu, zsuwając się z ostrza w chwili, gdy przemytnik planował je przekręcić w ranie. Zdążył on jednak doskoczyć do bestii ponownie i wrazić ostrze ponownie w jej trzewia. Tym razem pełzacz począł się gwałtownie odwracać, niemalże wyrywając broń z dłoni Syriusza. Zdołał on jednak utrzymać rękojeść, cofnąć broń i odskoczyć w tył, wyciągając przed siebie pochodnię. Bestia odwróciła się w ich stronę, uniosła przednie kończyna nad głowę i ponownie wrzasnęła. I tym razem z głębi tunelu, czyli w tym momencie zza pleców wojaków, odpowiedział jej drugi wrzask-o wiele bliższy niż ostatnim razem.

Alyssa odczekała na moment, aż Sójeczka odskoczy odsłaniając bestię, po czym strzeliła. Bez większego rezultatu, strzała odbiła się od wzniesionych kończyn bestii. Drugi pocisk, wystrzelony w momencie gdy pełzacz obracał się do Syriusza, poszedł kawałek za wysoko i także odbił się od pancerza pokrywającego bok bestii. Przeklinając strzeleckiego pecha łowczyni nałożyła kolejną strzałę na cięciwę, widząc przed sobą zadnią część bestii-osłoniętą dość szczątkowym pancerzem, podziurawioną przez rapier Syriusza, broczącą posoką i jakimś zielonkawym paskudztwem.

Sali tymczasem, odświeżywszy się w jeziorze, ruszyła niewielką ścieżynką wzdłuż brzegu jeziora. Wraz z nią odeszła od tafli wody, przebiła się przez przydrożne trzciny i tatarak, i skierowała się ku skałom. W tej pozycji wyraźnie już widziała wielki skalny łuk, pod którym przechodziła dróżka. Przeszła pod nim z znalazła się w sporej skalnej kotlinie, rozdzielonej nieco wystającymi skałami, mającej kształt dwóch złączonych ze sobą kół albo cyfry 8. Znajdowała się w "górnej" połówce, zaraz za nią był skalny łuk, którym tu weszła. Naprzeciw niej, nieco po lewej, był drugi łuk, ścieżka kierowała się właśnie tam, prowadząc najprawdopodobniej na przeciwległy brzeg jeziora. Po prawej zaś było szerokie przejście pomiędzy skałami do drugiej połowy kotliny, wypełnionej gęstymi krzakami i zaroślami. Jedynym nienaturalnym obiektem w okolicy, poza ścieżką którą kroczyła, była wysoka na dwa, dwa i pół metry rzeźba. Mężczyzna w hełmie, trzymający oburącz oparty sztychem o ziemię miecz, wyrzeźbiony w żółtawym kamieniu. Przydrożna kapliczka Innosa. Jej obecność w tym miejscu zdziwiła Sali. Kapliczki takie rozmieszone były w zdecydowanej większości przy większych, często uczęszczanych traktach. Dróżka, która przechodziła przez kotlinkę, zdecydowanie się do takich nie zaliczała.
Cała kotlinka sprawiała wrażenie niezwykle spokojnej. Z racji osłonięcia ze wszystkich stron skałami niemalże nie było tu wiatru, przez co było niezwykle cicho. Zapach roślin, ziół i owoców był silniejszy niż zazwyczaj, zarówno z powodu braku wiatru który by go wywiał, jak i nagromadzenia roślin, i był przy tym niezwykle przyjemny.
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Asirra w Czerwiec 28, 2017, 14:30:08 pm
Zatrzymała się zaskoczona tym widokiem, wdychając zapach ziół, od którego mogło się zakręcić w głowie. Cisza, jaka panowała z jednej strony była tu błogosławieństwem. Ale z drugiej... Sali rozejrzała się jeszcze raz, po czym podeszła do kapliczki, oglądając ją dokładnie. Ustawienie tu posągu Pana Światła nie mogło być całkiem przypadkowe.
Rolled 4d10 : 10, 6, 3, 6, total 25
Tytuł: Odp: Khorinis-sesja
Wiadomość wysłana przez: Legion w Lipiec 14, 2017, 13:48:23 pm
- Suka - Sójeczka spróbował dojrzeć jakiejś słabości w pancerzu bestii i wbić w nią swój miecz.

Rolled 4d10 : 5, 5, 10, 5, total 25