Czynnosc typowo meska, dla niektorych zwykly obowiazek dla innych w pewnym rodzaju rytual.
Jak sie golicie, czego uzywacie, jak czesto sie golicie. Osobiscie gole sie co 2/3 dni. Zaczynalem golic sie od gillette mach 3 turbo, przechodzac przez zwykle maszynki wilkinsona, jednorazowki gillete.
Golilem sie mach 3 turbo, stosujac przy tym pianke ktora mi nie podeszla i przeszedlem na zel gillette dla skory wrazliwej. Poslizg byl lepszy, mniej podraznien, twarz calkie dobrze ogolona, do perfekcyjnej gladkosci sporo brakowalo. Uzywalem wtedy wody po goleniu, podraznial mi skore i z braku laku kupilem na test balsam nivea dla skory wrazliwej z serii original jak nie pamiec nie myli, bylo o wiele lepij, skora nie byla spieta, byla lepiej nawilzona.
Testowo kupilem maszynke gillette fusion. 4 ostrza lepiej dawaly rade niz 3 w mach 3 turbo. Dodatkowo trymer z drugiej strony byl zbawieniem. Skora byla troche gladsza po goleniu fusion, jednak maszynka co chwile sie zapychala, no i ekonomicznie uzytkowanie wychodzilo w pizdu drogo.
Obecnie szukalem czegos co jeszcze lepiej ogoli mi twarz. Sprobowalem maszynki na zylletki, od biedy kupilem wilkinson classic (mialem uraz do tej firmy). Okazalo sie, ze ta maszynka im sie udala i goli bardzo dobrze. Na oryginalnych zyletkach goli lepiej niz fusion, a kosztuje ok 13zl zamiast 70zl za fusion. Do tego uzywam taniego pedzla z naturanym wlosiem isany. Kupiony jak reszta aby stestowac tradycyjne golenie. Wlosie ma twarde, ale jak sie wsadzi go na kilka minut do goracej wody to robi sie miekkie, i juz nie kluje tak w twarz. Jak za ta cene to polecam. Zyletki isany tez sa calkiem ok, troche gorsze od wilkinsonow, ale o wiele tansze. Przy najblizszej okazji bede testowal kolejne zyletki, ale raczej z internetu bede musial zamowic, bo w sklepach jedynie wilkinson i isana no i czasem bic, ale bic to lipa jak widze po forach. Zrezygnowalem z zelu do golenia, zastapilem go dwoma kremami do golenia. Nivea z serii originals (niebieski) i nivea z serii sensitive (bialy) oba kosztuja podobnie, jakies 7 zl, czyli tanio, w porownaniu do zelu gillette. Lidera i warsa nie chce testowac. Kiedys mialem i lidera i mi nie podeszedl.
Po goleniu uzywam balsamu nivea sensitive, cenowo calkiem ok wychodzi, bardzo wydajny jest jesli golimy sie tylko na twarzy. Jest lepszy od balsamu nawilzajacego z serii originals. Dobrze sie wchlania, ale i tak po kilku minutach go splukuje. Po tym na twarz leci krem nawilzajacy nivea originals w tubce (nivea ma calkiem dobre i tanie rzeczy dla mezczyzn, nie jest to cos ultra dobrego, ale za ta cene jest ok).
Piane wyrabiam w miseczce (takiej ceramicznej, z kuchnii zabralem) dodaje odrobine wody do miseczki, potem krem. Wilgotnym pedzlem mieszam wszystko a potem laduje to na twarzy.
Najczesciej gole sie po prysznicu, jak jest wilgotno w lazince, przez co zarost jest zmiekczony, po nalozeniu piany pedzlem wloski i tak sie troche podnosza i ulatwiaja golenie.
Bylem wielkim fanem marki gillette, uznawalem ja za najlepsza firme produkujaca maszynki do golenia. Jednak zyletki wygraly. Robilem test na kilku osobach ktora strona twarzy jest gladsza jedna ogolona fusion, druga wilkinson classic, i jednoznacznie wszyscy stwierdzili, ze classic lepiej ogolil.
Kiedys golenie tez traktowalem jako zasrany obowiazek, nie lubilem sie golic, teraz jest to dobra zabawa, z delikatna sztuka, aby ogolic twarz na super gladk itp.
A Wy jakie macie sposoby na golenie sie? Uzywacie jakis balsamow? A moze tradycjnie wolicie wode kolanska? Golenie traktujecie jako obowiazek czy moze inaczej? Zapraszam do dyskusji, kazdy moze przedstawic swoj punkt widzenia.
Post napisany na Nokii E6 w QuickOffice i wyslany do tapatalk.
Wysłane z mojego LG-P970 przy użyciu Tapatalka