Biorąc pod uwagę, jak przeżywałeś tę sprawę, zabawnie brzmią twoje słowa o tym, że "to nie do pomyślenia, że normalnie myślący ludzie mogliby się aż tak wczuć w powagę sytuacji forumowych fanklubów".
No chyba że nie zaliczasz samego siebie do normalnie myślących ludzi, wtedy spoko.
Ależ Antoni, wrench przeciwnie :^) Tylko nalegałem wielokrotnie abyście wreszcie się odpierdolili i pozwolili się ludziom zająć swoimi sprawami, zamiast robić wielką paranoję. Nic do was nie trafiało, więc jak zmęczenie i irytację odbierasz jako "przeżywanie", to zgoda - chociaż fajnie byłoby nie mylić pojęć - bo to mimo wszystko bardziej było jak przeganianie upierdliwej muchy z kotleta, żeby móc zjeść obiad w spokoju. Do zadań moderacji należało pilnowanie przestrzegania regulaminu, a nie fiksacja na jednym jego punkcie i uprzykrzanie życia wszystkim dookoła. Regulamin zabraniał posiadać więcej niż jedno konto, to nie to samo co obowiązek ciągłego aktywnego "tropienia" multikont. Paru osobom się to wyjątkowo mocno udzieliło (wręcz
chyba ich pojebało) i ewidentnie po drodze zaszło to sporo za daleko, bo wzięły to tak na poważnie, że nie tylko "wczuły się w powagę sytuacji", ale chyba chciały jeszcze być jak ABW wpierdalające się niewinnym ludziom do domu o szóstej rano, żeby ich poturbować, spacyfikować i w razie pomyłki nawet nie przeprosić. Był to zresztą jeden z głównych powodów, dla których tylu ludziom GS serdecznie zbrzydł. I teraz kwestia paru lat - wszyscy pozostali "funkcjonariusze" zdążyli do tej pory już dawno machnąć na to ręką. Tak jakby wydorośleli, albo coś. Normalne podejście, takie zdroworozsądkowe, przy spoglądaniu na ten aspekt przeszłości, to powiedzieć pod nosem "ale to było głupie, heh" i się uśmiechnąć do siebie. Mimo to, pozostał jeden człowiek, który nadal wierzy w słuszność tamtej wielkiej misji, prawdziwy Macierewicz który nigdy nie będzie się wstydził swoich paranoicznych akcji. Ty, Antoni :^)
Swoją drogą, atmosfera tych polowań na wiedźmy była naprawdę przeurocza, z zacieraniem rączek i tańcami wokół totemów włącznie. To był dopiero pokaz, jak bardzo się można wczuć i zaangażować emocjonalnie. I niech nikt nawet nie próbuje z tym dilować, bo mam całego Black Hole'a zgranego na dyskietkę
Powiem wam, że jak wspominałem o spowiedzi ŚP i Taiffunie pod koniec stycznia, to oczywistością było dla mnie, że rzucam sobie tym tekstem tak o, dla refleksji xD Takie "wow, wyobrażacie sobie jak to brali wszystko na serio wtedy?" - rzeczywistość jednak przerosła moje oczekiwania : D
Rzućcie lepiej jakimś ciekawym zjawiskiem w świecie erpegów do opisania, blognąłbym coś.