Ostatnio naszła mnie refleksja. Czy Razem to nadzieja polskiej lewicy na pozyskanie rozumu i godności człowieka?
Razemowcy mają to do siebie, że nie są ani jakoś skrajnie pro-unijni, ani antyamerykańscy, rusofilscy, nie stanowią szeregów wojującego ateizmu, nie są jakoś mocno antykapitalistyczni, nie są antypatriotyczni ani antysemiccy. W przeciwieństwie do niektórych ruchów anarchistycznych i marksistowskich z zachodniej Europy są dość spokojni i ograniczają się do starbucksa, zamiast rzucać się na policjantów z transparentami. No i Zandberg, który (według relacji mojego kumpla, który był na spotkaniu z nim) jest całkiem merytoryczny, robiąc dobrą reklamę jako oficjalna twarz partii.
W SLD pokładałem pewne nadzieje za czasów Millera, ale teraz chyba poza pewnymi chlubnymi wyjątkami (jak Szczotkowski na przykład) nie ma tam czego szukać. Mimo wszystko, rozsądna lewica (a nie pseudolewica, jak PiS) jest potrzebna w tym kraju wypaczonych sformułowań politycznych, więc Razem daje nadzieję. Nie zgadzam się z ich poglądami, bo jestem centrystą z delikatnym odchyłem w prawo, ale przynajmniej ich szanuję. Trochę
Zapraszam do dyskusji o polskiej lewicy, bo o prawicy to szkoda strzępić ryja.