Widzę, że ktoś tu zaczął temat o psach, więc ja się wypowiem na temat czegoś związanego z tym. Strasznie, ale to masakrycznie wku*wia mnie, jak ktoś trzyma DUŻE psy w domu. Normalnie tak się zraziłem do czegoś takiego, po wizytach u mojego przyjaciela. Mają dwa owczarki, sukę i psa. Wchodzisz do domu i już pomijam, ze na parterze, jak siadasz na kanapie, to pełno sierści. Naprawdę to jest okej, ale że te psy są tak nieobliczalne, że potrafią zacząć szczekać na Ciebie i to wcale nie tak o sobie, ale chcą się na Ciebie rzucić i gdyby nie interwencja ojca bądź kumpla, to czasami mogłoby być gorąco, chociaż już i tak było ciepło.
Były momenty, że z początku normalnie między nimi chodziłem, ale potem przez pewien czas mnie nie było u Niego w domu i jak przyjechałem, to te psy zaczęły odpieprzać jakąś manianę. I dlatego tak znienawidziłem duże psy w domu, że szok. Owszem, trafiałem na bardzo spokojne i duże pieseły w czterech ścianach, ale i tak trzymanie takiego zwierzaka w domu, to porażka dla mnie.