Temat ciekawy, wiec lepiej poczytać coś więcej niż jednostronny i skrócony artykuł z joemonstera.
Arcybiskup i PIS postanowili postawić pomnik na terenie niebędącym ziemią kościelną? Zignorują głównego inspektora budowlanego, czyli przedstawiciela władz i prawa?
Próbują przemycić pomnik jako element wystawy plenerowej ( która została zatwierdzona w sposób podobny jak konstytucja 3 Maja, częściowo podstępem, częściowo bo przez głupotę kilku radnych). Wszyscy wiedzą, że jak to postawią, to dzień i noc będą go bronić. Usunięcie 5 metrowego pomnika jest wyzwaniem logistycznym i przez co łatwo je zablokować. Stąd brak decyzji konserwatora zabytków na zaburzenie harmonii placu, ofc. to też faktycznie zaburzyło by ją.
Zwyczajnie nie wierzę, by w momencie zakończenia wystawy organizatorzy usunęli pomnik. Ich celem jest jego przywrócenie i od początku do tego dążyli, nie zamawiasz 2 tonowego kolosa by pokazywać go przez miesiąc. Jak nie postawią, to linią obrony będzie, że to tylko czasowa wystawa, władza blokuje obywateli, komuna wróciła. Jak postawią, to przecież ten pomnik był tu 80 lat temu, to jego "kopia" ( gówno prawda) i będą się cały dzień i noc modlić przy nim przez najbliższy rok, ba pewnie go jeszcze poświecą. Po próbie usunięcia w imię religii miłości będą przeklinać i obrzucać jajami prezydenta, pewnie będą wzywać do jego ekskomuniki, że to nie prawdziwy katolik. Zapewne jakiś dziadek powie, że prezydent Poznania jest odpowiedzialny za katastrofę smoleńską.
Polska jest państwem świeckim, w którym większość jest katolikami. Prawdziwymi nie nazwałbym większości, no ale księgi parafialne mają większą siłę przebicia. Proboszcz nie ma oporów przed zwyzywaniem w kazaniu mieszkańców jakiegoś domu, w którym rokrocznie go nie wpuszczają, ba nawet się do parafii nie zapisali. Bezbożnicy, sataniści, itd. Gdy faktycznie to np. protestanci i chodzą do własnego kościoła. Wtykanie przez Kościół swoich palców gdzie popadnie wkurza, jednak mniej niż fanatycy, którzy wszystko o religii wiedzą lepiej niż duchowni.