Uważam, że niektórzy mają tu jakiś kompleks nie bycia prawdziwym facetem, lub pedałem.
Z swojej strony polecę rower typu fatbike. W Polsce są jeszcze mało popularne. Ich główną wadą i zaletą są baloniaste opony, wada bo ciężkie, i duże opory toczenia, ale wadę tę rekompensuje fakt, że rowerem możesz jechać po każdym terenie, błoto, śnieg, bagno, schody itp. Ramy i widelce są sztywne bo większość energii pochłaniają baloniaste opony z niskim ciśnieniem. W USA bardzo popularne jest dodawanie bagażników na różnego rodzaju bronie. Opcja według mnie najlepsza, bo jak skończy się benzyna to można jechać, dodatkowo jest dosyć cichy, i lekki w porównaniu z motocyklem, skuterem.
Wiadomo, że jak jest jakaś apokalipsa to potrzebujemy jakieś rzeczy zabrać ze sobą śpiwór, może namiot, kuchenkę itp. Dlatego będziemy musieli dodać do naszego fat bike'a sakwy.
Możemy użyć standardowych sakw Crosso, Ortlieb itp, oczywiście jeśli mamy bagażnik.
W standardowych sakwach spokojnie pomieścimy ok 150l
Jeśli mamy więcej rzeczy możemy skorzystać z jednokołowych przyczepek.
Dodadzą nam jakieś 60-150l zależne od tego jakie sakwy/worki zastosujemy.
Do jazdy w terenie post apo najbardziej bym polecał sakwy w stylu bikepacking, które większości opierają się na konstrukcji ramy itp, nie mają tyle pojemności co standardowe, ale są lżejsze i łatwiej się manewruje rowerem w trudnym terenie.
Poniżej mamy połączenie tradycyjnych sakw z bikepacking.
Poniżej standardowy bikepacking.
Filmik pokazujący zaletę fatbike'a:
Jak ktoś kiedyś jeździł po śniegu, w błocie to wie, jak łatwo jest się zakopać i spaść z roweru.
W Polsce za fat bike'a Surly zapłacimy jakieś 8.2k - 10k zł.