Najlepiej jak opiszę je.
AvP1 jest typowym szybkim singlem. Fabuła jest tutaj prowadzona jedynie poprzez to, co usłyszymy z monitorów (najczęściej rozkazy lub krzyki ludzi). Najmocniejszym elementem w tej części jest klimat samotnego przedzierania się przez fale wrogów. Nie ma też pewnego dość lamerskiego ułatwienia jakie miał predator w 2 (urządzenie do regeneracji energii do strzelania). Każda kampania jest fajnie zrobiona i przejście na najtrudniejszym poziomie wymaga czegoś więcej niż tępego biegu z ogniem ciągłym. No i lokacje niektóre są dość mocno podobne do tych z filmów (np statek z 1), a przynajmniej niektóre pomieszczenia. Poza singlem jest jeszcze tryb skirmish w którym ustawiamy sobie ilość żyć (ważne tylko dla wyniku), ilość pkt za danego aliena, i ile czasu chcemy walczyć. I lecimy nawalając do alienów starając się przeżyć jak najdłużej. Są tutaj lokacje z filmów (Hedley's Hope jest super), ale ten tryb jest tylko 4 fun. Jest też multi, ale pewnie nikt w niego już nie gra.
AvP2 z kolei ma bardzo fajnie zrobioną fabułę. Nie jest to nic, czego nie widzieliśmy wcześniej, ale zawsze coś. Każda z kampanii ma inne wprowadzenie, ale i tak akcja się dzieje na tej samej planecie. Ogólnie gra jest sporo rozwinięta i mamy np. ludzi w kokonach z których alieny wychodzą. Zresztą początek kampanii aliena to śmiganie jako facehugger
. Ta część jest na prawdę przyjemna i klimatyczna. Jednak mi brakuje tego uczucia osamotnienia. Jako marine mamy ciągle kontakt z innymi, więc jakoś tak raźniej jest.
Dlatego polecam obie. No i w każdej z nich nie ma tego śmiesznego siłowania się z facehuggerem. Jak złapie to instakill.