Jak ironiczne musiało okazać się to, że koleś, którego ze szczerego serca nienawidzę w pracy, który wygląda na neandertal, czepia się o wszystko, wozi się jak gnój na gumowych taczkach i nic nie robi, jest synem jebanego przewodniczącego NSZZ Solidarność na wszystkie browary Kompanii Piwowarskiej.
W takich chwilach żałuje bycia lewakiem.