Oglądałem wykłady Popkiewicza i mimo, że Gość mówi naprawdę ciekawie i mądrze, to coś pchało mnie nadal ku temu, by wertować dalej i nie zakładać, że to wszystko jest prawda objawiona, a cała reszta to wierutne kłamstwa i ściemy. Ciągle nie dawało mi spokoju to, jakie wnioski się wyciąga z tym badań klimatu, że mogą one być zbytnio przesadzone i przejaskrawione. W jakim celu? Pozwolicie, że nie będę już nad tym się rozwodził, wszak stare przysłowie pszczół mówi... nie dokończę
Ja za to, jak ktoś ma chwilę, polecam przeczytać to:
http://www.listyznaszegosadu.pl/nauka/globalne-zazielenienie-kontra-globalne-ocieplenieWg mnie jest to taki głos pomiędzy tymi właśnie, co z jednej strony krzyczą, że dążymy do samodestrukcji, jak nie przestaniemy emitować CO2, a z drugiej, że nic złego się nie dzieje i człowiek nie ma wpływu na klimat.
Kwestionowanie wszystkiego i dociekanie prawdy, a nie ślepe wierzenie we wszystko co nam się mówi. Taki głupi przykład podam z życia wzięty. Może nawet zbyt banalny, ale chodzi mi o sam fakt mechanizmów działania obecnego świata.
Otóż ostatnio w pracy próbowałem nakłonić współpracowników, abyśmy zakupili nawilżacz powietrza do naszego pomieszczenia (jest nas za dużo, na za małej powierzchni). Pomijam już zasadność tej sugestii, bo już ktoś mnie uświadomił, że bardziej nadałby się oczyszczasz powietrza z jonizatorem. Do czego jednak zmierzam... Otóż zacząłem szukać po necie opinii na temat nawilżaczy powietrza. Wiecie, strony typu Ceneo, MediaExpert czy inne RtvEuroAgd, gdzie można przeczytać komentarze użytkowników produktów, które zamierzamy kupić. No i zaczyna człowiek czytać to wszystko... im więcej czyta, tym bardziej głupieje, bo 95% komentarzy to oceny typu 4 i 5. Pozostałe 5% to zazwyczaj 1 lub 2. I teraz człowiek zaczyna się zastanawiać, jak to jest. Czy te 5% dostało wadliwe produkty czy może jednak jest w tym ziarno prawdy? Hmmm...
Pomyślałem sobie, zacznę wertować komentarze obszerne w treść. No i takie też tylko zacząłem czytać. Wertuję te wszystkie opinie, coraz bardziej utwierdzając się w tym, że mój wybór padł na porządne urządzenie i wtem trafiam na taki sam długi komentarz, jak ileś tam postów wyżej... W tej chwili człowiek zaczyna się zastanawiać, czy nie jest kolejnym Jimem Carreyem z Truman Show. Oczywiście przesadzam celowo, żeby pokazać, jak obecnie łatwo się nami manipuluje, kiedy polegamy tylko na opinii innych, nie kwestionując jej ani trochę.
I tak też myślę jest w wielu przypadkach, jak i w kwestii globalnego ocieplenia, ale to jest tylko i wyłącznie moje zdanie. Każdy ma prawo wyrazić własne.
Na koniec jeszcze podrzucę linkiem do takiego humorystycznego podsumowania tego medialnego szumu związanego z globalnym ociepleniem. Zaznaczę tylko, że sam jestem zwolennikiem czystej, zadbanej planety czy dbania o istoty żywe i darzenia ich odpowiednim szacunkiem.