Czy ktoś miał kiedyś podobny problem? Jak pozbyć się uciążliwego community spod okna bez użycia perswazji - kompletnie nieprzydatnej w tym przypadku?
może kup kilka balonów, napełnij zimną wodą i rzuć zza węgła
Jajka lepiej się w tej roli sprawdzają, co tam woda przy +30.
Jajka lepiej się w tej roli sprawdzają, co tam woda przy +30.A to nie jest tak, że woda w balonie potrafi człowieka uszkodzić?
Kiedy ludzie wybierają mieszkania na niższych kondygnacjach, kierują się tym, że będą mieli bliżej do domu.w epoce wind? No bo ilu z was mieszka w kamienicy lub jest na tyle starymi ze problemy z kolanami wykluczają jakiekolwiek wspinaczki.
Aha - no i nie ma ławek, radzą sobie z poręczą, której żadna rada mieszkańców nie usunie.
w epoce wind? No bo ilu z was mieszka w kamienicy lub jest na tyle starymi ze problemy z kolanami wykluczają jakiekolwiek wspinaczki.
podepnę się pod damiano, bo sam ni rozumiem jak można mieszkać niżej niż na drugim-trzecim piętrze.Taras większy niż mieszkanie(serio) za ten sam czynsz.
podepnę się pod damiano, bo sam ni rozumiem jak można mieszkać niżej niż na drugim-trzecim piętrze.Wynosiłem i wnosiłem kiedyś meble na pierwsze piętro, na ciasnych schodach. Brak mi słów aby opisać, z czym przyszło mi się wtedy zmierzyć.
Jak u nas na wsi zbieraliśmy się na przystanku wieczorami i przesiadywaliśmy do późna, to taki najbliższy mieszkaniec, wku*wiony faktem zbyt wielu odgłosów, obsmarował gównem całą ścianę. I to jeszcze tworząc taki piękny napis, zacytuję: "HUJ"Padłem. :D
w epoce wind? No bo ilu z was mieszka w kamienicy lub jest na tyle starymi ze problemy z kolanami wykluczają jakiekolwiek wspinaczki.Nigdy nie widziałem windy w czteropiętrowym bloku. Nie każdy budynek mieszkalny to wieżowiec.
Gurcie, a rozważałeś pokonanie problemu z zupełnie odwrotnej strony, a mianowicie zaprzyjaźnienia się z nimi? Poznałbyś ich punkt widzenia, spojrzenie na świat, przeanalizowałbyś powody, dla których robią to, co robią. A po paru miesiącach, a może nawet tygodniach nieustannych dysput wtrąciłbyś niby od niechcenia, że kiepski punkt wybrali sobie jako miejsce schadzek. Nie zdziwiłbym się, gdybyś usłyszał "no k., stary! Trzeba było tak od razu mówić, hehehehehe".wyszło lewactwo z worka :D
cześć /z/, jak zmniejszyć cyferki czasu spędzonego przed komputerem :<Odciąć prąd?(click to show/hide)
I teraz do sedna - powinienem udawać zdziwionego przy kumplu, jak mi powie, że go zwolniliNic nie udawaj. Jak dobry kumpel to zrozumie, że ratowałeś własną dupę a to, że dowiedziałby się tego od Ciebie nic by nie zmieniło.
Jedz coś przy oglądaniu, albo trzymaj kubek.
Podłączam się do powyższego pytania. Jest to uciążliwy nałóg i przydałoby się go rozwiązać. Ech, napisałem ten post, obgryzając paznokcia...
Ale w problematycznych nie trollujemy.CytujPodłączam się do powyższego pytania. Jest to uciążliwy nałóg i przydałoby się go rozwiązać. Ech, napisałem ten post, obgryzając paznokcia...
Wysmaruj sobie palce psią kupą, włożysz do ust i obrzydzi ci obgryzanie na zawsze :|
Gąbczasta piłeczka. Zmieści się w kieszeni i możesz ja sobie wyjmować i gnieść.
Tak, o to mi chodziło, ale też o to (http://img.asport.pl/axer/import/sciskacz-do-rak--twardy-a2811-2-szt--axer_23799_2.jpg)Nie pamiętam detali, ale czytałem, że to urządzonko nie jest polecane jako narzędzie treningowe. Lepiej ściskać piłeczkę.
W aptece można kupić środek, który pomaga na obgryzanie paznokci - a może i nawet nie w aptece.
podejrzewam że pierwszą radą będzie, byś przede wszystkim zrezygnował z javy ;pOdpowiem, że nie ma szans ;) Zresztą to kwestia samego algorytmu, bo nie chodzi o język programowania, a o problem do rozwiązania.
To co mi przychodzi do głowy:Dzięki za pomysł, ale nie tego dotyczy problem. Zawartość poszczególnych Stringów jest ustalona, chodzi jedynie o to, by je wyświetlać w losowej kolejności. Chyba wykorzystam swój algorytm, który opisałem w spoilerze w poprzednim poście ;)
Jeden pan ma 7 hektarów nieużytków, ale nie chce dać "bo nie",Jego bym sobie odpuścił.
jedna pani mówi, że nikt jej ziemi nie będzie uprawiał i sobie zarabiał na niej,Po takim tekście uprzejmie bym podziękował, odwrócił się i poszedł.
trzecia pani coś tam kombinuje, że chce sprzedać,Czyli bardzo nikła szansa, że puści w dzierżawę.
inni coś tam marudzą, że to się nie opłaci, że się zastanowią i tak dalej.Możesz ich przekonać umową, że dopłaty dla nich, a reszta dla Ciebie.
Jaki to region Polski? To wbrew pozorom dość ważna informacja.Mazowieckie, powiat Wołomin
Masz zaplecze maszynowe? Wiesz, że nieużytek pochłonie na początek sporo pieniędzy? Tak w ogóle to znasz sie na tym (obstawiam, że tak)? :)Maszyny są, świadomość finansowa również, wiedza coraz większa (również praktyczna).
Możesz ich przekonać umową, że dopłaty dla nich, a reszta dla Ciebie.Nie ma głupich, na to nigdy bym nie poszedł. Mogę dać maksymalnie połowę. Co jak co, ale koszta niskie nie są i chociaż część tych dopłat będzie mi potrzebna.
Klimek, sprawdź może, czy komuś komornik nie wszedł na własność i czy go nie będą licytować. To jest szansa.No taka ziemia od komorników jest często dość tania, ale w mojej okolicy jak na razie nikt jeszcze nie ma na głowie komornika.
Możesz się jeszcze rozejrzeć, Klimku, za ziemią będącą własnością ARiMR, gminy lub PGR. Ostatnio czytałem w czasopiśmie o facecie, który wydzierżawił kilkadziesiąt hektarów ziemi po PGR i zasadził tam orzechy, do których dostawał dopłatę unijną w wysokości 2500 PLN za hektar, pod warunkiem utrzymania plantacji przez pięć lat. Po tym czasie orzechy zaorał a za zdobyte pieniądze wykupił tę zmienię.Nasza gmina to jest na tyle udana, że ona sprzedaje wszystko, gdy tylko nawinie się klient, więc na dzierżawę nie mają nic. A ARiMR raczej nie dysponuje ziemią, jeśli już, to ANR. :D Musiałbym się faktycznie czegoś więcej dowiedzieć.
Mazowieckie, powiat WołominUuu, to właściciele tych nieużytków pewnie czekają na inwestorów, żeby sprzedać za naprawdę grube pieniądze.
Nie ma głupich, na to nigdy bym nie poszedł. Mogę dać maksymalnie połowę. Co jak co, ale koszta niskie nie są i chociaż część tych dopłat będzie mi potrzebna.Ale ludzie na to idą. Kiedyś czytałem komentarze na ten temat i wyszło mi, że to jest dość częsta forma zapłaty za dzierżawę.
No taka ziemia od komorników jest często dość tania, ale w mojej okolicy jak na razie nikt jeszcze nie ma na głowie komornika.Ale ziemia od komorników to nie jest sprzedawana w formie przetargu? Jeśli tak, to tanio to raczej nie wyjdzie.
A ARiMR raczej nie dysponuje ziemią, jeśli już, to ANR.Słusznie.
Poza tym takie udawane rolnictwo "ekologiczne" to taka trochę patologiaCały polityka rolna Unii to patologia. Zarówno jeśli chodzi o prawo, jak i jego wykonanie.
w ogóle wszystkie te dopłaty obszarowe to zło, przez które ceny ziemi są kosmiczne,Cóż poradzić - też nad tym ubolewam.
a pseudo-rolnicy blokują ziemię, bo uprawiają na dopłaty.Ich ziemia, ich sprawa. Nic Ci do własności prywatnej i pozostaje Ci tylko obserwować sytuację. Choć w sumie wedle polskiego prawa wszystkie działki rolne należą do państwa, a rolnik jest tylko ich użytkownikiem. :D
Uuu, to właściciele tych nieużytków pewnie czekają na inwestorów, żeby sprzedać za naprawdę grube pieniądze.Teraz właśnie takie czasy nadeszły, że młodzi ludzie masowo wyprzedają ziemię. Dostają grunty, który były w rodzinie od dziada pradziada, a teraz się pozbywają, żeby sobie postawić ładny dom i kupić zajebisty samochód i do końca życia wypruwać sobie flaki u pracodawcy po 8-12h dziennie. Gdybym miał ziemię, to nie sprzedałbym jej nawet za miliony. Nawet znam taką jedną panią z pobliskiej miejscowości, której ziemię kilka lat temu chciał kupić pewien Francuz i oferował 2,5 miliona złotych. Nie udało mu się, a ziemi było zaledwie kilka hektarów.
Ale ludzie na to idą. Kiedyś czytałem komentarze na ten temat i wyszło mi, że to jest dość częsta forma zapłaty za dzierżawę.Idą, bo są frajerami, a jeszcze większymi frajerami są ci, którzy nie dość, że oddają dopłaty to jeszcze dorzucają czynsz około 1000zł/ha... I głównie przez takich baranów właściciele ziemi żądają nie wiadomo jakich pieniędzy.
Ich ziemia, ich sprawa. Nic Ci do własności prywatnej i pozostaje Ci tylko obserwować sytuacjęMasz oczywiście rację, ale gdyby nie te dopłaty to ten właściciel nie miałby nic przeciwko, aby wydzierżawić ziemię normalnym rolnikom.
Choć w sumie wedle polskiego prawa wszystkie działki rolne należą do państwa, a rolnik jest tylko ich użytkownikiem.Tu jednak się mylisz, jeżeli ktoś jest właścicielem ziemi to jest jej właścicielem i ma obowiązek jedynie odprowadzać podatek od gruntów rolnych (gleby VI klasy są wyłączone z tego obowiązku). Użytkownikiem, tudzież posiadaczem ziemi jest ten, który ziemię faktycznie uprawia, a właściciel to właściciel.
dwa to i tak rolnicy mają zwracaną część kosztów zakupu paliwa, akcyzę bodajże (kolejna patologia).Ale żeby uzyskać zwrot tych kosztów to muszę mieć już w pełni profesjonalne gospodarstwo, to jest profesjonalne z formalnego punktu widzenia, musiałbym się zarejestrować na VAT i w pełnym zakresie ubezpieczyć w KRUS, a do tych czynności jeszcze daleka droga. Swoją drogą koszty paliwa to w rolnictwie jedne z najniższych kosztów.
Nawet znam taką jedną panią z pobliskiej miejscowości, której ziemię kilka lat temu chciał kupić pewien Francuz i oferował 2,5 miliona złotych. Nie udało mu się, a ziemi było zaledwie kilka hektarów.Odpuszczenie takiej kwoty to już dla mnie przesada. Mogłaby za nią kupić sobie jeszcze więcej hektarów.
I głównie przez takich baranów właściciele ziemi żądają nie wiadomo jakich pieniędzy.Też miałem kiedyś takie spojrzenie na tę sprawę, ale przeszło mi. Takie są mechanizmy i nic z tym nie zrobisz. Widziałeś średnie ceny gruntów wg GUSu? To co się dzieje w Wielkopolsce to jakiś żart.
Tu jednak się mylisz, jeżeli ktoś jest właścicielem ziemi to jest jej właścicielem i ma obowiązek jedynie odprowadzać podatek od gruntów rolnych (gleby VI klasy są wyłączone z tego obowiązku). Użytkownikiem, tudzież posiadaczem ziemi jest ten, który ziemię faktycznie uprawia, a właściciel to właściciel.No niezupełnie. To jest dość pomijany aspekt własności gruntów - ostatecznym właścicielem jest państwo polskie - to taka spuścizna po PRL. Gdybyś to obywatele byli właścicielami, nie mogłaby funkcjonować instytucja wywłaszczenia.
musiałbym się zarejestrować na VATJesteś pewien?
problemem jest to podejście właśnie, "jakbym miał to bym nie oddał bo ziemia to mój hur hur majątek z dziada pradziada, ale ten tam jest chujem bo nie chce mi odsprzedać ani nawet wydzierżawić".Mówimy tu o tym, że taki pan X i pani Y mają spore połacie ziemi, na których nic nie robią a tylko te grunty porastają coraz większymi drzewami a właściciele tak czy siak muszą płacić podatki. I taki ktoś jak ja idzie do nich i proponuje im czynsz kilkaset złotych za hektar a oprócz tego pokrycie w całości należności podatkowych, a w zamian chcę uprawiać ich ziemię i czerpać z niej płody rolne. Dla obu stron są same korzyści - właściciel przytula dodatkowy hajs co roku i nie musi płacić podatku, a ponadto jego ziemia jest utrzymywana w dobrej kulturze, nie porasta drzewami dzięki czemu w przyszłości nie musiałby się z nimi męczyć, jeśli chciałby tam np. wybudować dom. Wiadomo, jak urośnie drzewo to ciężko uzyskać pozwolenie na jego wycięcie. No a korzyścią dla dzierżawcy jest to, że ma na czym pracować i z czego zbierać płody rolne.
Jesteś pewien?No właśnie nie jestem pewien. :) Słabo jestem rozeznany w tym temacie, w chwili obecnej nie myślałem o tym.
problemem jest to podejście właśnie, "jakbym miał to bym nie oddał bo ziemia to mój hur hur majątek z dziada pradziada, ale ten tam jest chujem bo nie chce mi odsprzedać ani nawet wydzierżawić".Klimek Ci wyjaśnił - to po prostu zniesmaczenie i brak zrozumienia dotyczące tego typu zachowań. Jedyne, co można w takiej sytuacji zrobić to ponarzekać.
No ale hurr hurrr własność prywatna więc nie jęczcie tylko płaćcie.A co ma z tym wspólnego kwestia własności prywatnej?! Cenowa patologia tkwi w głowach, a nie w prawie.
a co do tych co żądań olbrzymich sum - ciekawsza jest raczej kwestia czemu je sprzedają.Co masz na myśli?
No właśnie nie jestem pewien.Akcyzę może sobie chyba odliczyć każdy rolnik. A VAT dotyczy Cię wtedy, kiedy masz przedsiębiorstwo produkcji rolnej i numer REGON.
Klimek Ci wyjaśnił - to po prostu zniesmaczenie i brak zrozumienia dotyczące tego typu zachowań. Jedyne, co można w takiej sytuacji zrobić to ponarzekać.ale co z tego, może dla widoku za ooknem, może bboją się jakiegoś wała w stylu zajęcia przez zasiedzenie, może zarabiają dość na dopłatach za to że nic nie sieją i nie potrzebują dzierżawcy. Własność prywatna z dziada pradziada nikomu nic do tego jak chce kolektywnego rolnictwa dorabiając na cudzym to może wyjechać do korei północnej.
A co ma z tym wspólnego kwestia własności prywatnej?! Cenowa patologia tkwi w głowach, a nie w prawie.no o tym mówię, że w głowie, ale właśnie dlatego nic się nie zmieni jeśli ktoś tego nie chwyci za jaja, bo niewidzialnaa ręka rynku to ci najwyżej zrobi fisting.
Co masz na myśli?no zakładając że masz mieszkanie, czemu miałbyś je sprzedawać? To raczej towar któregoo jest za mało a nie za dużo, bo nikt nie chce mieszkać z rodzicami a dzieci zazwyczaj ma się więcej niż jedno, więc każde dodatkowe mieszkanie jest w cenie.
może bboją się jakiegoś wała w stylu zajęcia przez zasiedzeniebullshit, gdybym miał składać wniosek o zasiedzenie to musiałbym przez 30 lat uprawiać ten grunt, a właściciel musiałby się totalnie nie interesować tą nieruchomością lub właściciel powinien być nieznany lub niemożliwy do wykrycia.
może zarabiają dość na dopłatach za to że nic nie sieją i nie potrzebują dzierżawcy.Żeby dostawać dopłaty "eko" za to, że nic nie siejesz, to trzeba spełniać określone warunki a nie po prostu odłogować ziemię. Gdyby tak było, to pewnie 95% rolników przestałaby uprawiać swoje rzemiosło.
Własność prywatna z dziada pradziada nikomu nic do tego jak chce kolektywnego rolnictwa dorabiając na cudzym to może wyjechać do korei północnej.Oj Sent, zakładam, że jesteś jednym z tych, którzy nie lubią rolników, zwłaszcza tych bogatszych :D
Oj Sent, zakładam, że jesteś jednym z tych, którzy nie lubią rolników, zwłaszcza tych bogatszych :Dnah, raczej sarkazm -do bogatych rolników nic nie mam póki to rolnicy, a nie przedsiębiorcy uciekający do KRUS by nie płacić podatków. B'sides pointa nie była taka, że faktycznie może ich spotkać 'zajęcie przez zasiedzenie', ale że może mają swoje powody (mniej lub bardziej bzdurne) by obcych na miedzę nie wpuszczać.
Klimku pierwsze pytanie, czy zamierzasz łączyć rolnictwo z normalna pracą, czy to ma być twoje jedyne źródło utrzymania?Łączyć z normalną pracą, gdybym już teraz miał rzucić pracę i zająć się tylko tym to bym umarł z głodu. Mimo wszystko chciałbym dążyć do tego, aby się kiedyś usamodzielnić i skupić tylko na tej branży. Chociaż wiem, że do tego jeszcze długa droga, więc będę musiał się jeszcze kisić na etacie.
Kolejna sprawa, co zamierzasz tam uprawiać?Zboża, okopowe, strączkowe. :D
Łączyć z normalną pracą, gdybym już teraz miał rzucić pracę i zająć się tylko tym to bym umarł z głodu.
Zboża, okopowe, strączkowe.
Uuu, to właściciele tych nieużytków pewnie czekają na inwestorów, żeby sprzedać za naprawdę grube pieniądze.A zapomniałem spytać. Po czym wnosisz?
Lepiej postawić na jedno, specjalizacja pozwoli na ograniczenie ilości maszyn potrzebnych, lepsze planowanie terminów nawożenia, pryskania, siania i zbieranie itd.Specjalizacja to jest właśnie produkcja roślinna, a różne rodzaje roślin są wymagane w prawidłowej sztuce rolniczej, gdyż monokultura roślinna prowadzi do degradacji gleby i dużo większej podatności roślin na choroby. :)
Mój "wiejski" sąsiad jest takim rolnikiem wielohektarowym i przy odpowiedniej wielkości gospodarstwa kasę ciągnie całkiem sporą.Niestety, nie mam ojca rolnika, po którym mogę kiedyś przejąć wielkie gospodarstwo, ale jakieś tam zaplecze mam. Stare budynki i maszyny, kawałeczek ziemi na start dzięki uprzejmości wujka. Nie można powiedzieć, że zaczynam z niczym, bo już coś na start mam. Tylko ziemi brak.
Na domiar złego mój ojciec posiada kawałek ziemi, ale... puścił go w dzierżawę komuś innemu i nie ma opcji rozwiązać umowy. D:
Jego bym sobie odpuścił.I to jest właśnie powód dlaczego jedni mają, a inni nie. Odpuszczenie to najłatwiejsza droga.
Po takim tekście uprzejmie bym podziękował, odwrócił się i poszedł.
I moim zdaniem to wcale nie polaczkowość tylko PRL zrobił z ludzi zawistnych bliźniemu, bo wszak ma być po równo i basta.Ten tekst jest jednocześnie komunistyczny i antysocjalistyczny.
A zapomniałem spytać. Po czym wnosisz?Po bliskości stolicy.
I to jest właśnie powód dlaczego jedni mają, a inni nie. Odpuszczenie to najłatwiejsza droga.To ile to lat mieszkałaś na wsi? Bo obstawiam, że w ogóle, gdy widzę takie tekściki.
I moim zdaniem to wcale nie polaczkowość tylko PRL zrobił z ludzi zawistnych bliźniemu, bo wszak ma być po równo i basta.co ma równość do marudzenia że ktoś hurr hurr zabierze wlasnośc durr durr?
co ma równość do marudzenia że ktoś hurr hurr zabierze wlasnośc durr durr?Bo Sent w sumie używa tego w każdym swoim poście, a ja nie widzę co w tym jest fajnego/znaczącego/wartego odnotowania, czy podkreślenia
co ma równość do marudzenia że ktoś hurr hurr zabierze wlasnośc durr durr?Akurat mój txt czepiał się znienawidzonego przeze mnie słowa "polaczkowość". Tak, Polacy mają wiele cech niekorzystnych, ale wiele z nich zostało po byłym systemie. Jak nieufność czy wszem obecna teraz zawiść.
To ile to lat mieszkałaś na wsi? Bo obstawiam, że w ogóle, gdy widzę takie tekściki.
Czas, który Klimek poświęciłby na bezowocne namawianie, mógłby spożytkować na szukaniu innych ludzi, którzy będą bardziej skłonni zrobić z nim interes.
(...) a w ostateczności zwalenie winy na mnie.
Jakie, karwa, dopowiastki angielskie?
To coś, jak angielskie dopowiastki MoGa w co drugim poście.
Oho, Pani wszechwiedząca znów zaczęła starą śpiewkę. Znów wyjdzie na to, że niczego nie wiem, bo ktoś inny tak twierdzi. Znów się zacznie mądrowanie, a w ostateczności zwalenie winy na mnie.
I to jest właśnie powód dlaczego jedni mają, a inni nie. Odpuszczenie to najłatwiejsza droga.To jest prawda ogólna, wziąłeś to zbyt do siebie.
Wracając jednak do sprawy... może spróbuj osobnikom z okolicy zaproponować umowę, porozmawiać o dzierżawie na próbę ( np. rok), zapytać o warunki na jakich by to widzieli itd. Zakładam, że mimo wszystko mieszka tam więcej niż 3 osób i któraś w końcu wymięknie ( bo przecież nikt nie powiedział, że uda się za pierwszym razem).Nie napisałam tutaj bynajmniej: "DAMIAN JEST GŁUPI NIC NIE WIE" tylko, że może mimo wcześniejszej rady warto spróbować podejścia numer dwa i popytać o problem ;]
porozmawiać o dzierżawie na próbę ( np. rok)Heh, dzierżawa na rok to tak jakbym chciał im uprawić te ugory, dać im jeszcze za to kasę a potem dostać kopa w dupę. :) "Nie no wiesz chłopie, tak się zastanawialiśmy i doszliśmy do wniosku, że już nie chcemy dalej ci tego dzierżawić, więc dzięki za pozbycie się drzewek, krzaków, ładną uprawę ziemi i oczywiście dziękujemy za kasę z czynszu, teraz będzie nam łatwiej to sprzedać, więc do widzenia". :)
Cytujporozmawiać o dzierżawie na próbę ( np. rok)Heh, dzierżawa na rok to tak jakbym chciał im uprawić te ugory, dać im jeszcze za to kasę a potem dostać kopa w dupę. :) "Nie no wiesz chłopie, tak się zastanawialiśmy i doszliśmy do wniosku, że już nie chcemy dalej ci tego dzierżawić, więc dzięki za pozbycie się drzewek, krzaków, ładną uprawę ziemi i oczywiście dziękujemy za kasę z czynszu, teraz będzie nam łatwiej to sprzedać, więc do widzenia". :)
Matka się nie zamknie i nie przestanie mi mówić, za jakie bezużyteczne gówno mnie uważa. Dopóki się nie wyprowadzę, jakie mam tymczasowe rozwiązania?
cześć /z/, jak zmniejszyć cyferki czasu spędzonego przed komputerem :<Jeżeli tak własnie jest, to już w sumie rozwiązanie twego problemu jest oczywiste.(click to show/hide)
Zamknąć się w sobie, unikać maksymalnie kontaktu, szukać za wszelką cenę pozytywnych wrażeń gdzie indziej - w tym przede wszystkim pozytywnego kontaktu z innymi ludźmi. Wchodzi w grę jakiś inny członek rodziny, z którym taki kontakt masz/możesz mieć? Jakaś przeprowadzka do dalej mieszkającej rodziny choćby na pewien czas, dla oddechu?Tak, taka możliwość powinna istnieć. Komunikat to też dobry pomysł, spróbuję.
Niezależnie od wszystkiego, w pierwszej kolejności spróbowałabym komunikatu w takiej mniej więcej formie, jak opisałeś wyżej. W miarę możliwości na spokojnie, a przynajmniej nie histerycznie.
jak myślisz, czemu ona może tak dżeć się na ciebie? Siedzisz w domu cały czas przed kompem czy jak? Bo tak wynika z tego posta:Nie jest. :^I Jeśli komputer stanowi gros mojego życia, a na dodatek jest potężnym narzędziem we wprawnych rękach, to nie chcę po prostu go "rzucać" całkowicie tak, jak alkoholik niepijący porzuca wszystkie napoje z zawartością, jeśli to sugerujesz.
(post)
Jeżeli tak własnie jest, to już w sumie rozwiązanie twego problemu jest oczywiste.
Deal with it C, ciągle będą.::)
Z tymi działkami to tak, jak z pewną książką na Alledrogo, która mnie interesuje. Jakiś antykwariat ustalił kiedyś śmieszną cenę ok. 250 PLN i non stop ta aukcja tam jest. W wyniku tego, jak tylko pojawia się ktoś inny, to wstawia ten sam tytuł za mniej więcej taką samą kwotę.Haha, przypomniałeś mi o książce z którą miałem identyczną akcję. Zajrzałem przed chwilą na allegro i akurat trafiłem jedną mało używaną za 43. :D
Matka się nie zamknie i nie przestanie mi mówić, za jakie bezużyteczne gówno mnie uważa. Dopóki się nie wyprowadzę, jakie mam tymczasowe rozwiązania?Już dawno ci mówiłem żebyś spierdalał z tej dziury z powrotem do Torunia.
::)sam wyjdź, najlepiej przed dom, może napierdalają się przed nim magowie.
wyjdź
Będziesz miał dziewczynę, będziesz mógł się wyprowadzić, bedziesz mógł wziąć ślub, bedziesz mógł mieć dzieci i je wychowywać na małych psychopatów :DLike a good little drone.
C, to w końcu jest czy nie jest? Parę stron temu podałeś tabelkę z godzinami spędzonymi przed kompem, a teraz mówisz, że tak nie jest?Jest to pewne rozwiązanie, pytam się jednak: rzucić w cholerę, czy zredukować? Oczywistość twojego rozwiązania nie jest z mojego końca intertub taka widoczna, pytam się o rozwinięcie twojej opinii.
Jest to pewne rozwiązanie, pytam się jednak: rzucić w cholerę, czy zredukować?Bądźmy szczerzy - i tak ci się nie uda rzucić w cholerę, więc "zredukuj" to nie tylko sensowniejsza opcja, ale i jedyna realna.
operacja "krzesło" moż nie być takim złym pomysłem.A jak ja o tym napisałem, to ktoś mi posta skasował.
Haha, przypomniałeś mi o książce z którą miałem identyczną akcję. Zajrzałem przed chwilą na allegro i akurat trafiłem jedną mało używaną za 43.Mnie ta, o której pisałem, kiedyś śmignęła za bodajże 24 PLN. Co wieczór sprawdzałem Alledrogo, a akurat tego dnia nie byłem online.
gówna z chujowatymi melodyjkami, klocuszkami i stateczkami.ale od wideło to ty się odprieodl co
Jeżeli nic nie robisz w domu to cóż... ja się nie dziwie, że masz taką sytuację.nikt tego nie powiedział
Więc jestem pewien, że źle przedstawiłeś sytuację, bo problemem nie jest twoja mama tylko ty masz problem sam ze sobą.Dzięki, /kozetka/.
Nie graj na gitarce z bachoraminie mów per 'bachor' o mojej koleżance z podstawówki :< i w sumie też jej siostrze, która z kolei chodziła do klasy z moją siorą :<
Swoją drogą dodam że o wiele bardziej opłaca się naprawiać stare kilkudziesięcioletnie przedłużacze niż kupować te najtańsze. W tych tanich masz cienkie wiązki miedzianych drucików, najbezpieczniej to ich nie kupować.Oprócz tego co pisał Gurt, w starych kablach nie podoba mi się izolacja. Różne już widziałem, jedne bardziej giętkie, inne sztywne, ale zawsze izolacje z kabli współczesnych były bardziej podatne na zginanie.
Rzadko kiedy taaanie rzeczy elektryczne są dobre. Czasem po prostu nie wypada oszczędzać, bo to się nie opłaca.Ale jaki to ma związek z moim pytaniem? Bo chodziło mi o przewód, a nie o samą maszynę.
Damiano, jeśli chodzi o odpowiednie kable, to szereg czynników się na to składa.Ohh, nie spodziewałem się takiego posta! Rozjaśniłeś mi sprawę, zwłaszcza w kwestii rachunków za prąd.
ale z twojej wypowiedzi zrozumiałem, że potrzebujesz podłączyć dość poważny sprzęt całkiem długim kablem. Innymi słowy - kolo nie miał intencji nabijać cię w balona i wiedział, co mówi.Kupiłem pilarkę stołową o mocy 2200 W i chciałem ją wstawić do drwalni, a do najbliższego gniazdka jest 40 metrów. Ewentualnie 30 metrów, gdybym wyciągał ją na zewnątrz na czas cięcia. Niestety, nie mam na razie możliwości podciągnięcia tam prądu i założenia instalacji.
Przy czym wszystko znowu wraca do początku - wydawało mi się, że potrzebujesz podłączać jakieś solidne monstrum prądożercze, a 2.2 kW to nie potwór, bo mocniejsze suszarki do włosów potrafią mieć podobny pobór.2200 W to mało, jak na domowe standardy?! Dla mnie dużo. Ponadto, jakby to było coś naprawdę konkretnego, to bym nawet tu nie pytał, tylko od razu instalację kładł, co właśnie zasugerowałeś.
A pokazywane przez ciebie przedłużacze dają radę aż do 3.6 kW.To dobrze, bo mi się wczoraj lub przedwczoraj przypomniało, że mam w planach zakup jeszcze jednego, sporego urządzenia i po sprawdzeniu w katalogu okazało się, że jego pobór mocy to 3000 W. Także nawet po założeniu instalacji w drewutni, przedłużacz nie będzie się marnował.
Nie bądź taki kozak, Arim.
Farmację na Uniwersytecie Medycznym (magicznym) ;pMyślałem kiedyś nad takim kierunkiem, dopóki nie dowiedziałem się, że bez matury z biologii (której przez 6 lat szczerze nienawidziłem) mogę o niej zapomnieć, a także o tym, że to jednolite studia magisterskie, co było mi nie na rękę.
@echo off
pause
title MatriX
color 2
mode 1000
:matrix
color 2
echo %random%%random%%random%%random%%random%%random%%random%%random%%random%%random%%random%%random%%random%%random%%random%%random%%random%%random%%random%%random%%random%%random%
color 7
goto matrix
Jak sprawić, żeby rodzice i najbliżsi zrozumieli, że ciągle zniechęcając kogoś do spełniania swoich marzeń i wręcz rzucania mu kłód pod nogi aby mu to uniemożliwić to wcale nie sprawią, że w ten sposób ten ktoś zacznie myśleć inaczej a po prostu stanie się coraz bardziej nieszczęśliwy? Jak sprawić, aby zmienili swoje pełne pogardy podejście na co najmniej słowa zachęty, dobre rady i zaciśnięte kciuki?
Nie zawsze możesz sprawić, by zrozumieli lub zmienili swoje nastawienie. Ja widzę to tak, że zmagasz się nie wraz ze światem, a przeciwko niemu, by swoje marzenia zrealizować. Musisz być silny, Klimax. Nie daj się złamać, a w końcu druga strona ustąpi.
Wiecie, jak mam zostać wywalony z domu to lepiej jeszcze się wstrzymać i trochę poczekać, skoro nie da się nic zdziałać dialogiem.Pisząc coś takiego utwierdzasz mnie w przekonaniu, że nic się u ciebie w tej kwestii nie zmieni. Bo póki oni nie zrozumieją, że faktycznie chcesz porządnie działać w danym kierunku i z tego się utrzymywać, to dalej będą ci pierdolić, jakie to jest gówniane, że nic ci się nie uda i że masz dać sobie z tym spokój. Skoro masz jakiś swój początkowy kapitał, masz trochę ziemi, to mimo wszystko zacznij coś działać na własną rękę i tyle. Za jakiś czas pomachasz im przed nosem swoimi ciężko zarobionymi pieniędzmi, to od razu zmienią zdanie i nastawienie.
Jak mówię, możliwości są tylko nie mogę ich wykorzystać. Wiecie, jak mam zostać wywalony z domu to lepiej jeszcze się wstrzymać i trochę poczekać, skoro nie da się nic zdziałać dialogiem.
Ewentualnie możesz zrobić coś prostszą drogą, by uzyskać lepsze środki - zgłoś się do jakiegoś urzędu pracy czy czegoś w tym stylu w twoim rejonie i popytaj o dotacje z unii na własną działalność. Kuzyn, z którym blisko współpracuję w tym roku dostał bodaj 40 tys, założył firmę, zakupił sprzęt, dostaje co miesiąc dodatkową kasę na reklamowanie swojej firmy i razem z nim trzepiemy hajs jak na razie całkiem niezły.
A co to za firma?Czyszczenie/pranie tapicerek samochodowych/foteli (właściwie całego wnętrza), czyszczenie kanap/krzeseł, pranie dywanów i innych tego typu rzeczy. Zakupił do tego specjalistyczny sprzęt, mobliną myjnię parową, dwie inne jeszcze maszyny, których nie potrafię opisać, wszystkie środki czystości itd. Z tego co wiem jeszcze hajsu mu zostało. Samochód do tego kupił z własnej kieszeni z oszczędności (mały, dostawczy). Dzięki temu zawsze może dojechać do klienta biorąc maszyny ze sobą (tyle, że sam sobie nie da rady, bo to "trochę" waży, dlatego jestem też ja/jego brat). A, że wśród znajomych mamy takich, którzy posiadają np. firmy transportowe, to zajęcia jest od cholery. Do tego dochodzi jak powiedziałem reklama (w prasie, w internecie, wizytówki, no i zadowoleni klienci, którzy już wiele razy polecali znajomym).
Samo rolnictwo, swojego czasu mój brat dostał 1 morga (50 arów), wokół wszystko należało już do jednego właściciela, po roku sprzedał to gościowi za 3-4 tysiące ( chyba klasa 5). Dziadek załatwił to bratu, bo nie chciał płacić kar za zaniedbanie terenu, na tej działce rolnej rosły już całkiem niezłe brzozy. Nowy nabywca sam zamierzał sprzątnąć teren. Teraz gość ma pewnie kilkadziesiąt hektarów i nieźle na tym zarabia. Zaczynał od tartaku.
Wystarczy mieć dobry pomysł na biznes.
a tutaj taka mała próbka jak działa opisana przeze mnie myjnia parowa. Piorunujący efekt, prawda? :)(click to show/hide)
Elegancja! Jakie macie ceny?Zależy w sumie od pory roku i stopnia zabrudzenia. Na ogół za wyczyszczenie TIRa 120 zł, osobówka 80 zł, dywany/chodniki itp 7 zł za metr kw. a kanapy i reszta szczerze nie pamiętam :P
No ciężka sprawa... Zgaduję, że to był ostatni talerz, więc dolewka nie poprawi sytuacji.
wiesz, bądź co bądź, kilka tysięcy w plecy
Rozebrać i porządnie wysuszyć, naprawdę porządnie, pod żadnym pozorem nie włączać wcześniej.
Jeżeli był włączony i się zjebał, to dysk nie powinien być tknięty.
W takim wypadku należy zapatrzeć się w alkohol izopropylowy.Ewentualnie granat
W takim wypadku należy zapatrzeć się w alkohol izopropylowy.
która jeszcze nigdy nic nie czytała?(http://www.book.hipopotamstudio.pl/wp-content/gallery/cache/711__563x1000_elementarz_nowy_1.jpg)
Co mam zrobić z tym faktem, sami się upomną, nową przyślą, sam powinienem się zgłosić?
Drogie bravo, mam Visę Electron w WBKu. Niedługo (za parę miesięcy) mija jej data ważności. Co mam zrobić z tym faktem, sami się upomną, nową przyślą, sam powinienem się zgłosić? To mój pierwszy raz i boję się, że będzie bolało, pomóżcie :(((W innych bankach zawsze dostawałem nową kartę tak 2 miechy przed końcem ważności
W innych bankach zawsze dostawałem nową kartę tak 2 miechy przed końcem ważnościMam tak samo w mBanku.
"Nie idź tam sam, bo zginiesz", a Ci i tak lezą i giną.
Żeńskie i męskie złącza? Co to kurna jest? Po co to ktoś wymyślił?To jest stare określenie i tyczy się wszystkich złącz w sprzętach komputerowych i RTV.
Pierwsza myśl, która mnie naszła: Stawiałbym na Component.Też się nad czymś takim wczoraj zastanawiałem.
Niby znalazłem coś takiego, ewentualnie wersję kablową:
http://sklep.rms.pl/przejsciowka-3xrca-component-vga-d-sub-av3r
Jednak to nie będzie działało.
Make sure that your VGA card has TV-Out function capability, some old vga card doesn't have this function, VGA card without this function won't work.
Nie masz przypadkiem wyjścia S-Video w laptopie? On by załatwił wszystko, niestety od chyba 7 lat nie widziałem z nim laptopa.Nie mam.
No na początek sprecyzuj Damiano, jakie masz wyjścia z notebookaUSB, standardowe "minijacki", Ethernet, no i właśnie VGA, które do tej pory było wykorzystywane do połączeń z rzutnikami. Teraz zaszła konieczność wyświetlenia prezentacji na telewizorze i z tym mam właśnie problem.
- bo rozumiem, że na schemacie są wszystkie wejścia w TV?Si.
Maniek, polecam wybić się z brązu, czy tam ze srebra, podobno pomaga i gra się lepiej. Tak słyszałem, bo w LoLa to nie gram od dawna.
Chcesz normalnie pograć w mobe? Polecam Heroes of the Storm, kozacka gre, problem w tym, ze zdobycie klucza graniczy z cudem, bo gra w close becie.
Z instruktorem na pewno bezpieczniejsze, no i znajomy nie wystawi ci karty pływackiej (o ile to jeszcze obowiązuje, bo tbh się nie interesuję).Z moją wypornością topiłem się całkiem niedawno, o czym zresztą na SB wspominałem.
Ale nie martw się, z twoją wypornością nie zatoniesz.
Co z tego, że mam brzuchGrinpis zsunie Cię do wody.
Ja nauczyłem się pływać sam metodą "na pieska". :D
Ale utrzymywanie się na powierzchni również jest łatwe. Znajdź jakiś płytsze miejsce w akwenie wodnym i spróbuj utrzymywać się na powierzchni będąc na plecach.
GuRt [13:10]: kurwać co za ciągut z tego pieczywa chrupkiegoJakie polecacie pieczywo chrupkie? To twarde i cienkie to jakiś cudak którego potem już nie widziałem w sklepie (pewnie drogie, więc tym bardziej nie tęsknię - może było w delikatesach Społem), miękkie to zwykłe najtańsze z Piotra i Pawła (z tej ich marki niby dyskontowej).
GuRt [13:12]: zaraz chyba założę temat "Pomoc w wyborze nowego pieczywa chrupkiego"
GuRt [13:13]: kupiłem jedno cienkie i twarde, to sobie dziąsła i podniebienie rozpierdoliłem - teraz kupiłem zwykłe, to się ciągnie i przykleja do zębów, O CHUJ CHODZI
GuRt [13:13]: a nie, wróć, przecież jest odpowiedni temat na forum
Drogie TSC, mam problem:CytujGuRt [13:10]: kurwać co za ciągut z tego pieczywa chrupkiegoJakie polecacie pieczywo chrupkie? To twarde i cienkie to jakiś cudak którego potem już nie widziałem w sklepie (pewnie drogie, więc tym bardziej nie tęsknię - może było w delikatesach Społem), miękkie to zwykłe najtańsze z Piotra i Pawła (z tej ich marki niby dyskontowej).
GuRt [13:12]: zaraz chyba założę temat "Pomoc w wyborze nowego pieczywa chrupkiego"
GuRt [13:13]: kupiłem jedno cienkie i twarde, to sobie dziąsła i podniebienie rozpierdoliłem - teraz kupiłem zwykłe, to się ciągnie i przykleja do zębów, O CHUJ CHODZI
GuRt [13:13]: a nie, wróć, przecież jest odpowiedni temat na forum
Zaznaczam, że używam go do kanapek do pracy, więc jak byłoby to coś trwałego, to naprawdę extra. To z PiPa naprawdę włazi w zęby, a wcale nie rozmemłałem go jakimiś pomidorami czy innym mokrym badziewiem.
BTW, wafle ryżowe odpadają z powodów zdrowotnych.
Jestem skłonny wydać do 6zł.
Poza tym nie baw się w MiB w ściąganiu okularów i zakładaniu. Tylko dwoma rękoma.A to dlaczego?
No i czyszczenie z kurzu to mokre szmatki z lidla jednorazowe.Nie zawsze, mój drogi. Nie zawsze.
I nie bierz grubych oprawek, bo będziesz wyglądał jak nowomodny idiota.Grube, plastikowe oprawki są odporne na uszkodzenia mechaniczne, więc nie słuchaj Damiano. Oczywiście nie chodzi o to, żeby mieć je na polowe twarzy, bo nie patrzysz kościami policzkowymi.
A to dlaczego?Bo okulary się wtedy krzywią.
Nie zawsze, mój drogi. Nie zawsze.Nie mowie tu o sytuacji, kiedy mamy drobne, ostre ziarenka np po szlifowaniu ścian, bo porysuje to szkło. Wtedy woda i przetrzeć bawełna.
Grube, plastikowe oprawki są odporne na uszkodzenia mechaniczne, więc nie słuchaj Damiano.Odporność na uszkodzenia zależy od jakości oprawek, a nie grubości. Jak się kupuje byle co to się rozwalą od samego patrzenia.
Bo okulary się wtedy krzywią.Aż to sprawdziłem i... Po siedmiu latach zdejmowania jedną ręką moje okulary nadal są proste!
Nie mowie tu o sytuacji, kiedy mamy drobne, ostre ziarenka np po szlifowaniu ścian, bo porysuje to szkło. Wtedy woda i przetrzeć bawełna.Z innego tematu:
Hm, jestem zdziwiony.
Jednocześnie w tym samym czasie, trzema różnymi chusteczkami były czyszczone trzy pary okularów - dwie ze zwykłymi szkłami i jedna z antyrefleksami - moja. Dwie pierwsze zostały wyczyszczone na błysk, a moje okulary wyglądały jakby je ktoś mlekiem polał.
Odporność na uszkodzenia zależy od jakości oprawek, a nie grubości. Jak się kupuje byle co to się rozwalą od samego patrzenia.Racja, ale kumpel kupił ekstra drogie okulary na samych żyłkach i rozwalały mu się non stop, aż były do wyrzucenia.
Mog, od którego roku chodzisz w okularach?Ja wiem? 2000?
Aż to sprawdziłem i... Po siedmiu latach zdejmowania jedną ręką moje okulary nadal są proste!Chyba wszystkie modele teraz mają teleskopy i rozchylanie.
Być może jest to efekt spotykany tylko w modelach, w których zauszników nie można rozchylić na boki?
Z innego tematu:No to jakieś kijowe te okulary. Mam antyrefleks też i żadnego mleka nie mam na soczewkach.Hm, jestem zdziwiony.
Jednocześnie w tym samym czasie, trzema różnymi chusteczkami były czyszczone trzy pary okularów - dwie ze zwykłymi szkłami i jedna z antyrefleksami - moja. Dwie pierwsze zostały wyczyszczone na błysk, a moje okulary wyglądały jakby je ktoś mlekiem polał.
Racja, ale kumpel kupił ekstra drogie okulary na samych żyłkach i rozwalały mu się non stop, aż były do wyrzucenia.W tym roku się przymierzałem do żyłkowych i stwierdziłem, że są one jednak zbyt delikatne. Dla kogoś, kto pracuje za biurkiem mogą być w porządku, ale dla osoby aktywnej - wątpię.
Chyba wszystkie modele teraz mają teleskopy i rozchylanie.Nie, nie wszystkie.
No to jakieś kijowe te okulary. Mam antyrefleks też i żadnego mleka nie mam na soczewkach.Kijowe ściereczki, a nie okulary.
Jesteśmy artystami kochającymi sztukę. To właśnie dzięki pasji osób kształtujących wizerunek opraw i okularów, firma Liw Lewant osiągnęła niebywały sukces. Każdy produkt naszej pracowni to powód do dumy. Okulary Liw Lewant stały się najlepszą odpowiedzią na potrzebę wyrażania siebie.
Coś nie tak?Reaguję alergicznie na wypowiedzenie słów "okulary" i "moda" w jednym zdaniu i nie podoba mi się trend, w którym okulary traktuje się jak dodatki do ubioru takie jak zegarek czy bransoletka. Ludzie noszą okulary, bo mają słaby wzrok, a nie dlatego, że wyrażają siebie. Wyrażają siebie w ten sposób co najwyżej hipsterzy i kretyni. Co będzie następne, sztuczne szczęki czy kule ortopedyczne?
Reaguję alergicznie na wypowiedzenie słów "okulary" i "moda" w jednym zdaniu i nie podoba mi się trend, w którym okulary traktuje się jak dodatki do ubioru takie jak zegarek czy bransoletka. Ludzie noszą okulary, bo mają słaby wzrok, a nie dlatego, że wyrażają siebie. Wyrażają siebie w ten sposób co najwyżej hipsterzy i kretyni. Co będzie następne, sztuczne szczęki czy kule ortopedyczne?Chyba coś Ci się pomieszało, ale przyzwyczaiłeś nas do tego, więc nie ma sprawy - na spokojnie wytłumaczę.
Mam problem, bo wysychają mi gały przy noszeniu soczewek - prawdopodobnie z powodu spędzania sporo czasu przed kompem (i mrugania 5 razy rzadziej, so sayeth wikipedia). Problem z kroplami jest taki, że uzależniają dość szybko. Co czynić?Ja na twoim miejscu po prostu poszedłbym do okulisty lub chociaż do optyka, bo sprawa wygląda na dość poważną. Może po prostu masz nieodpowiednio dobrane soczewki. Jeżeli oczy się męczą, to nie jest to dobry znak.
Tej, jakieś skuteczne metody czyszczenia szkieł? Trik z płynem do mycia naczyć jest skuteczny, no ale nie będę 3 razy dziennie ich mył tak. :xNie wystarczy ci zwykła bawełniana ściereczka, jaką optycy zwykli dodawać do każdej pary okularów? Oprócz tego sprzedają też preparaty w takich małych sprejach, po użyciu których szkła przeciera się zwykłą chusteczką higieniczną. Jeżeli nic z tego nie działa, a mokre chusteczki z Lidla też nie zdają egzaminu, może masz po prostu jakieś lewe szkła.
A ściereczka zostawia smugi, a wilgotne chusteczki sa luja warte. :x
Nosisz okulary, Nedziu? Jeśli tak to ile już lat?Noszę okulary od 6. roku życia. Nie dlatego, że wzrok mi się pogorszył w okresie dojrzewania z powodu np. siedzenia przed kompem, jak to się to w dzisiejszych czasach często zdarza, ale z powodu obciążeń genetycznych. Pamiętam, jak w podstawówce jedna dziewczyna w mojej klasie musiała zacząć nosić okulary i zabierała się do tego tak niechętnie, że w sprawę została zaangażowana cała klasa, bo ta dziewczyna obawiała się, że stanie się obiektem żartów. Znam niejedną osobę, która okularów nigdy nie nosiła, tylko od razu sięgnęła po soczewki, okulary uznając za niewygodne lub "obciachowe". W ostatnich latach sprawy obróciły się o 180 stopni i bycie czterookim nagle stało się modne. Jasne, każdy ma swój ulubiony typ oprawek, ale nie sądzę, by trzeba było sprowadzać to do sztuki, mody czy "wyrażania siebie". Gdy widzę coś takiego, automatycznie przypominają się wpisy z blogów modowych, gdzie okulary traktuje się jak zegarki. Doszło do tego, że nawet ludzie z chorymi oczami mają czasem i po kilka par, które noszą zamiennie w zależności od tego, jak im pasują do ubioru.
Ce a jakies wymagania wzgledem tej zmienianej pracy? Bo zdaje mi sie, ze to moze pomoc Ci okreslic gdzie szukac ; )Nie wiem, czego mogę/powinienem wymagać. Spróbowałbym czegoś, gdzie miałbym styczność z komputerem, a jak najmniejszą z ludźmi. Zarobki nie są bardzo istotne. Miło by było, by środowisko pracy nie śmierdziało i nie było hałaśliwe, tj. by nie było fabryką.
Taka analogia do strażackiNiby tak, ale w strażackich masz inne ciśnienie, inne połączenia, wszystko inne. Cechą wspólną z ogrodowym jest to, że leci przez niego woda.
wszelkich zagięć po drodze.Masz na myśli złamania węża, czy zakręty?
Może ktoś z Was miałby pomysł na fajny wieczór kawalerski? Zwykłe pójście na imprezę i naje*anie się nie wchodzi w rachubę. Chciałbym zorganizować jakiś przystępny, kameralny wieczór dla 5-6 osób, bo chyba tyle nas będzie.Może macie w okolicy coś a'la śląska Furia, która organizuje wieczory kawalerskie z ASG (http://furia.34fun.pl/multiplayer.html) oraz inne gry fabularne dla osób, które niekoniecznie chcą strzelać (np. event Lock&Light, naprawdę świetna zabawa).
Jesteś best manem, znaczy świadkiem, że organizujesz wieczór kawalerski? Choćby w ramach tego dnia miały być jakieś atrakcje typu paintball i labirynt Minotaura, to gwoździem programu i tak będzie wieczorna popijawa. Najlepiej z debilnymi zadaniami dla skazanego.
Może macie w okolicy coś a'la śląska Furia, która organizuje wieczory kawalerskie z ASG (http://furia.34fun.pl/multiplayer.html) oraz inne gry fabularne dla osób, które niekoniecznie chcą strzelać (np. event Lock&Light, naprawdę świetna zabawa).
Najlepiej jakaś "męska" atrakcja zakończona piwem w knajpie. Coś na stan fizyczny każdego z uczestników. Strzelnica, paintball, ścianka wspinaczkowa...
Nie organizowałem nigdy, nigdy tez nie byłem. Ale po prawdzie gdyby ktoś mi robił to wolałbym coś w tym stylu.
i striptizerka, nie zapominaj o striptizerce.
Paint ball. Z tym, że przyszły pan młody nie dostaje broni i ucieka cała noc przez las przed obława.
Myślę, że na odwrót - wieczór kawalerski powinien pokazywać nie co go czeka, ale co traci. Oraz że ma spoko ekipę kumpli.
Planuję zrobić ze znajomymi po godzinach grę będącą połączeniem przygodówki i visual novel - thriller ze sporą dawką erotyzmu. Nigdy nie grałam w visual novel i gdy próbowałam znaleźć sobie jakieś gry referencyjne, trafiałam głównie na słodkie haremówki. Polecicie coś ciekawego? :)Analogue: A Hate Story. (http://store.steampowered.com/app/209370/?l=polish) Jeden z niewielu visual novel w które grałem, gdzie gameplay i story się nie gryzą, bo gra jest o badaniu przeszłości porzuconego wraku, więc przebijanie się przez ściany tekstu ma sens i nie gryzie się z tym o czym jest historia.
Dzięki wielkie! :D Snatcher, Fate/Stay Night i Analogue idą do ogrania.I gdzie wrażenia? :P
Pewna robota od jutra jako pachoł na linii produkcyjnej przy składaniu jakichś elementówPrzepracować tydzień jako pachoł, zarobić trochę kasy i przypomnieć sobie jakie to chujowe, a potem mieć większą motywację na rozmowie. ;)
czy
Rozmowa kwalifikacyjna za tydzień na stanowisko Menadżera w Zepterze.
Pewna robota od jutra jako pachoł na linii produkcyjnej przy składaniu jakichś elementówPrzepracować tydzień jako pachoł, zarobić trochę kasy i przypomnieć sobie jakie to chujowe, a potem mieć większą motywację na rozmowie. ;)
czy
Rozmowa kwalifikacyjna za tydzień na stanowisko Menadżera w Zepterze.
Zależy na ile dostaniesz umowę i jaki masz okres wypowiedzenia (chociaż zawsze możesz to załatwić za porozumieniem stron). Poza tym rozmowa kwalifikacyjna =/= dostaniu pracy, więc kto wie, ile będziesz musiał czekać.Yup, poza tym jeśli powiedzie Ci się na kwalifikacyjnej, a robota nie jest ASAP, być może będziesz czekał 1-3 miesiące do momentu rozpoczęcia pracy (na stanowiska zarządzające firmy często rekrutują ze sporym wyprzedzeniem - przygotowanie stanowiska, czasem zebranie nowego zespołu, jeśli nie jest to zastępstwo za kogoś). Z drugiej strony podjęcie stałej pracy czasem utrudnia bieganie na rozmowy kwalifikacyjne do innych pracodawców.
swoją drogą masz jakieś doświadczenie w byciu menadżerem? Bo na tym wiele rozmów się zaczyna i zwykle się kończyNiewielkie, ale mam, plus oferują szkolenie.
>zakładanie, że pachoł na linii dostaje umowę o pracęTak, oferowali umowę o pracę.
Lol, w stolicy regułą jest, że żeby dostać umowę o pracę jako pracownik fizyczny trzeba przepracować co najmniej kilka miesięcy, a w niektórych przypadkach to i lat. :PCytuj>zakładanie, że pachoł na linii dostaje umowę o pracęTak, oferowali umowę o pracę.
Co sądzicie, /tsc/?załóż nowy topic w którym napiszesz "niektórzy z was są ok, nie idźcie jutro do spożywczaka X"
Anyway, drogie TSC: Inwestor developera, który buduje moje mieszkanie ogłosił właśnie upadłość.Patrzcie, japiszona. Nawet do trzydziestki nie dobiega, a już sobie mieszkanie stawia.
Trzeba być chujem, który skupia się na rzeczach, które są okej albo nikomu nie przeszkadzają, zamiast na tych, które wołają o zmianyTo Ci się udało.
Miałem dziwną przygodę w sklepie.Serio odnoszę wrażenie, że te Twoje "przygody" to jeden wielki bait.
W tym miejscu nadmienię, że od jakiegoś czasu zarastam, nie golę się i nie dbam o wygląd, więc mam fatalnie wyglądający rzadki zarost z szyjobrodą, nieprzycięte paznokcie, itp. Wyróżniam się, wyglądam nienormalnie, jak ktoś niespełna rozumu.Jak dla mnie wyglądasz jak przeciętny pasażer warszawskiego autobusu.
Co sądzicie, /tsc/?Powinieneś bloga prowadzić. Serio. Dodaj trochę fantazji, odrobinę czarnego humoru i masz polską wersję Louie'ego (https://www.youtube.com/watch?v=A5Mpn4zYlAA).
Patrzcie, japiszona. Nawet do trzydziestki nie dobiega, a już sobie mieszkanie stawia.Skoro i tak już sprzedałem duszę Stolicy, to mogę chociaż jakiejś profity z tego czerpać.
Sam parę lat temu traktowałem podchodzenie do sprzedawców jako zło konieczne. Wolałem przejść wszystkie regały, sprawdzić każdą półkę, niż zapytać "Przepraszam, gdzie znajdę patyczki do uszu?"/Me spędził dzisiaj 40 minut w Carrefour'rze szukając kleju do drewna i sympatyzuje z tym, zwłaszcza jak ostatnim razem gdy zaczepił pracownika z pytaniem "Czy może Pan podejść i potwierdzić mi że ta etykietka dotyczy właśnie tego produktu" (brak firmy na etykietce z ceną, plus za duże to było żeby podstawić pod czytnik) dostał w zamian spojrzenie w stylu "Pojebało Cię człowieku, zajęty jestem opierdalaniem się" plus zogniskowanie wzroku na to co trzymałem w rękach (a były to długopisy i trzy zeszyty w kratkę) i komentarz "Co, zeszyty?"
Dostałem za free nowego X-Coma w robocie w ramach researchu, ale strasznie nie chce mi się w niego grać. Plz help.wrzuć tu do niego klucz i kto pierwszy ten lepszy, heeh
Nie chce się wymądrzać, ale haha noo ciężko jest napisać jak coś się wymawiaNie chodzi mi o perfekcyjną wymowę, ale o zbliżony zapis fonetyczny.
np. umlałtów które jak dla mnie daleko maja do czystego "y"No co Ty.
Ale tak serio, serio?
Bo wiesz - będę rozmawiał z poważnymi ludźmi na poważne tematy i nie chciałbym wyjść na jakiegoś totalnego amatora.
Ciężko to zgrabnie wymówić, tak swoją drogą.
"U" z przegłosem generalnie oscyluje między "u", "y", "i" i "e".Fakt, germańcy z różnych landów mówią bardzo różnorodnie, nawet między sobą się czasem nie potrafią dogadać.
Skoro masz filmik, to po co nas potrzebujesz?
Nie pomyślałem o tym wcześniejWszystko w temacie.
No serio serio. Z poprawką na dialekt, mi się bardziej przyjęło takie miękkie "y", prawie "i". Pani z filmiku "ü" wypowiada bardziej jak "y", kto inny powie bardziej miękko jak "i". "U" z przegłosem generalnie oscyluje między "u", "y", "i" i "e". Ale faktycznie, tak najpopularniejszy wariant to jednak "y", jeśli już koniecznie zastępować jedną inną zgłoską.Spoko. Tak tylko zwróciłem na to uwagę. Bo mimo, że niemiecki w szkole szedł mi cienko, to jednak wymowę umlautów zawsze miałem poprawną.
Swoją drogą gdzie robisz na tej produkcji mog?Wrigley.
Ehh centrowcy... Problem mój polega chyba na tym, że mówię sobie, że wszystko naprawię, ale gdy zrobię jedną rzecz, ogarnia mnie poczucie kontroli nad sytuacją, a w związku z tym postanawiam, że resztę pracy odłożę na jutro - to samo mityczne jutro, w którym wyjdę do ludzi, odkryję lekarstwo na raka i zhakuję Statuę Wolności. Dzień dzisiejszy natomiast zostawiam sobie na gierki, oglądanie filmików, przeglądanie szą i dłubanie w nosie.Wkurw się. Ewidentnie zbyt lajtowo podchodzisz do sprawy, zbyt łatwo dajesz się uśpić mylnemu poczuciu tymczasowej satysfakcji. Po prostu wkurw się porządnie. Nie na siebie, tylko na to, co się z tobą i dookoła ciebie dzieje. A jeszcze bardziej na to, co się nie dzieje. I to zacznij doganiać. Robić tyle rzeczy na raz, ile starczy ci doby. Nie rób sobie "to-do list", z której będziesz mógł sobie coś odhaczyć dzisiaj i mieć wyjebane na następne kilkanaście/dziesiąt godzin/dni - wyznacz sobie dłuższe cele i miej wieczne poczucie, że jesteś in progress. Że ani się nie opierdalasz, ani nie dogoniłeś jeszcze celu. I rób. Na wkurwieniu. Dość już czasu zostało zmarnowane.
Cóż począć z tą złowrogą prokrastynacyją?
Wyjdź do ludzi. Zacznij biegać.Zapomniałem o jeszcze jednym! Znajdź pasję!
Taka trójca internetowych recept na wyjście z przegrywu: wyjdź do ludzi, zacznij biegać, znajdź pasję. :D
Czy uważacie, że rozjebanie konfidenta, przez którego straciłem właśnie robote jest przesadą? Zwłaszcza, że prace miałem 10 minut od domu i wiązałem z tym jakąś przyszłość?
Dodam, że mam jego grafik na następne trzy miesiące i sporo dużego czasu na stalking.
Czy uważacie, że rozjebanie konfidenta, przez którego straciłem właśnie robote jest przesadą? Zwłaszcza, że prace miałem 10 minut od domu i wiązałem z tym jakąś przyszłość?Postaw siebie w jego sytuacji. Czy wydał cię z troski o dobro firmy zamiast swojego czy twojego? Czy to miejsce pracy jest teraz lepsze bez ciebie? Pamiętaj, że godzenie się ze stratą jest ważnym elementem przygotowywania się na śmierć. Zrezygnuj z życia i stań się transcendentnym nadczłowiekiem. Poczuj kosmos przepływający przez twoje ciało.
Tyle, że miałem 100% pewności, że jest nie włączony, bo klucz od zamka magnetycznego wyłączającego ramie był w kieszeni współpracownika, za którym wszedłem.
A co oznacza przegryw w tym momencie, ze sie tak głupawo zapytam? No serio... bo chce wiedziec z jakiego stanu do jakiego transformacja.Podpisuję się pod postem Gurta.
Ale już np. w przypadku pracy na takiej gilotynie automatycznej do papieru, to boję się w ogóle cokolwiek na niej robić, chociaż muszę. Nóż o długości ponad 1 metra i nacisku do 4 ton bodajże... samo mówi za siebie. Jak równam papier, to muszę ręce mieć pod tym nożem. Mimo tych wszystkich bramek świetlnych i całych zabezpieczeń, jestem zesrany na maksa.Poka jak to wygląda.
No to skoro tak, to Sent ma rację. To jak z niewierną dziewczyną - strata boli, ale na dobre ci wyjdzie.Nieno, Nedziu, Ciebie to aż czasem miło poczytać.
Podpisuję się pod postem Gurta.
Jaki niby jest punkt odniesienia?Tak. Przegryw to nie jest brak samochodu, pracy lub dziewczyny. Przegryw siedzi w głowie. Jeśli tkwisz w stanie, który Ci nie odpowiada, jest Ci z tym źle, czujesz smutek, ale nie robisz z tym nic, to jest to wtedy przegryw.png. Bo poprzez poddanie się, przegrało się walkę, zanim się ja zaczęło.
Wlasne odczucia?
Można być piwniczaninem, lubić to i nie być przegrywem (to, że się łamie normy społeczne to inna sprawa). Można mieć ekstra pracę i samochód, ale non stop wylewać żale, że z dziewczynami nie idzie - wtedy jest się przegrywem.
No i są oczywiście ludzie, który mówią innym jak mają żyć i nawet zadowolonego z życia piwniczanina nazywają przegrywem, kierując się tylko i wyłącznie swoim punktem widzenia. Można się nawet nieśmiało posunąć do stwierdzenia, że sami muszą mieć coś z przegrywem wspólnego, skoro ich to tak boli.
A to, że czasem używam w jednym zdaniu słów "C", "przegryw", "piwnica", "stulejarność", tylko takie heheszki, które mam nadzieję, że C rozumie (dawaj, C to "nasze" zdjęcie, które umieściłeś na dniach na SB).
Spróbuj kopaczką do ziemniaków z podczepionym koszem/worem z tyłu.
Chłopie jak ty masz 20ha to kup sobie maszynę do tego. A jak ci szkoda, to pospawaj sobie kilka prętów, tak aby szły ci po ziemi, po bokach jakieś ograniczniki z tyłu kosz i wszystko na oście od starego woza, taka prowizorka.
Swoją drogą, jednolite 20ha, czy rozwalone po całej wsi? :V
I myślisz, że kupienie maszyny za kilkadziesiąt tysięcy albo ponad sto, to dobra inwestycja, by ogarniać nią jedno pole 20ha? Nie widziałem póki co nic mniejszego i tańszego, no coś tam było na jakieś stronie za 7 tysięcy, ale wyglądało, jakby przeszło dwie wojny.
I myślisz, że kupienie maszyny za kilkadziesiąt tysięcy albo ponad sto, to dobra inwestycja, by ogarniać nią jedno pole 20ha? Nie widziałem póki co nic mniejszego i tańszego, no coś tam było na jakieś stronie za 7 tysięcy, ale wyglądało, jakby przeszło dwie wojny.
Nie do końca czaję Twoją prowizorkę. Możesz jaśniej?
a nie myślałeś żeby potem wynajmować się sąsiadom i oczyszczać maszyną ich pola?
http://olx.pl/oferta/zbieracz-kamieni-CID757-IDaPt23.html#6a1195f6db
Tu masz fajny, za malutkie pieniądze. Z resztą pisałem o wykonaniu podobnej maszyny, tylko sporo prostszej. Zasada działania jest taka sama, pręty/zęby zbierają kamulce, które następnie trafiają do kosza, tylko wszystko musi iść płasko po ziemi bo nie masz siłowników i mechanizmu transportującego.
Ćwiczyć uparcie, a czas sam się skróci? Czy bez dołożenia biegów się nie obejdzie?
Przebijam - wczoraj kupiłem nowe opony letnie. Nowe. Na pohybel Januszom, którzy zajeżdżają na wulkanizację i mówią "panie, opony chciałbym kupić - używane, ale takie niezbyt zdarte".
W pierwszym wypadku i tak wysiłek się zwiększy.Doprecyzowanie - zwiększyć się może. Nie chciałbym jednak sytuacji, że biorę rower z biegami i jeżdżę szybciej, ale mniej się męczę.
Dlatego drugi to jedyne wyjście wg mnie. Można zmniejszyć opory poprzez użycie cieńszych opon. Nie wiem, jaki masz rower.Cienkie opony odpadają. 80% mojej trasy to asfalt - raz lepszy raz gorszy, ale 20% to szuter, na którym już jedną obręcz pogiąłem, a i aktualna już nie chodzi tak jak powinna. A koła mam 28x1,75, więc nie są to cienkie kolarzówki.
Niech ktoś się wypowie, proszę.Powiedz kumplowi, że tanie mięso psy jedzą. A ponadto, że Ciebie nie stać, aby kupować tanio.
A co do postu Damiana: ciężko powiedzieć, jeśli chcesz tylko imitacji skrócenia czasu, to polecam ci wytyczyć sobie kilka tras i jeździć na przemian, na pewno nie będzie to nużące.Nie narzekam na moją trasę, nie nuży mnie.
A jeśli chcesz fizycznie ten czas zmniejszyć to mogę ci coś polecić dzięki czemu spalisz masę kalorii w pół godziny. Tylko przygotuj się na niezły wysiłek.Dawaj. Zobaczymy co to.
Dawaj. Zobaczymy co to.Generalnie chodzi o zmaksymalizowanie spalania jak najwięcej kalorii.
I will be paying via PayPal (www.paypal.com), because it is an Instant payment and secure for online purchases and The tractor will be picked up from you by a private transport company after i have completed all the payment and you have gotten your money. So kindly get back to me with your PayPal details as listed below (Name, PayPal Registered Email & Tel) so that i can proceed with the payment through PayPal.
Czyli rozumiem, że przelew tradycyjny, bo taka akcja, jak opisałem, nie wchodzi w grę?Tak byłoby najbezpieczniej. Wycofanie kwoty zaksięgowanej już na Twoim koncie bankowym jest na szczęście bardziej kłopotliwe. O ile wiem, wymaga bardziej skomplikowanej reklamacji i zgody posiadacza rachunku. Można cofnąć przelew/czek, jeśli oczekuje jeszcze na swoją sesję Elixiru (średnio idą co ~2h za dnia).
Ja wlasnie jestem w trakcie "dopinania" szczegulow wysylki do Nigerii dwoch telefonow. Najpierw mialem wyslac rzadanie pieniedzy z paypala na jakis tam adres mailowy a potem bylo juz tylko zapytania czy wyslalem juz telefony. A ja sie z nimi bawie bo sie nudze w pracy i pisze ze nie mam jeszcze pieniedzy na paypalu. Oni przyslali mi maila ktory ma wygladac jak mail z paypala ze pieniadze zostana "uwolnione" na moje konto w momencie gdy podam im numer paczki. Zastanawiam sie czy nie wyslac im gowna w torbie foliowej, wydam kilka euro ale bede mial prawdziwy numer paczki ktory moga sobie sprawdzac.
AliorRakobank.
Ned - może dlatego, że oglądanie później przez cały wieczór obrażonych min psuje wieczór również tobie? :PMnie samo wesele wystarczająco popsułoby wieczór.
potrafi łatwo zmienić repertuar, jeśli nie trafia on w gusta wszystkich gości.Jak nie potrafią grać, to i nie potrafią modyfikować na bieżąco repertuaru. Proste.
[...] Poza tym na ogół mają swój ustalony repertuar, który mogą modyfikować tylko w niewielkim stopniu.
To nie pomaga, bo niestety, ale w moim domu panuje coś takiego jak konserwatyzm.Zaproponuj, że DJ będzie grał tylko konserwatywne disco polo.
O. I jeszcze im puść "Wesele" Smarzowskiego (Ned, nie komentuj tego proszę, wiem że nie trawisz), świetna satyra na typowo "polskie, tradycyjne" wesela. Może im się odechce orkiestryCo jak co, ale orkiestra dała tam czadu. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Zaproponuj, że DJ będzie grał tylko konserwatywne disco polo.
Ja finansuje sam sobie slub i wesele. ;P Zrob tak samo IMHO.
Targuj się - niech wrzucą tylko 2 grosze, zamiast trzech.
Chociaż mi się wydaje, że wszystko się kręci wokół tradycji i "tak, bo tak i już". W tym przypadku możesz faktycznie powołać się jeszcze raz na to, co mówił Damiano - orkiestra potrafi swoją robotę (koncertowo HEH) spieprzyć.
ale jak widze ile rzeczy trzeba ogarnac i dograc to mnie to lekko przeraza.Przymusu organizowania wesela nie ma.
@Maniek
W sumie ciekawa sprawa, mnie to jakos jeszcze sie nie spieszy, ale jak widze ile rzeczy trzeba ogarnac i dograc to mnie to lekko przeraza. :d
Swoją drogą, posiadając umowę wynajmu byłem w stanie podpiąć się pod UPC.Wynajmuje już drugie mieszkanie, za każdym razem sam załatwiałem internet.
To ludzie sprzedaja nielegalnie klucze, nie serwis.Właśnie dlatego to się tak dobrze kręci - mało kto kupiłby bezpośrednio od wątpliwej osoby, ale przez pośrednika biorącego premię już fajniej to wygląda :P
Wiesz, ale wrzucanie do jednego wora wszystkich sprzedawców z kinguina i g2a to też głupota. Brzmi raczej jak jakaś propaganda Valve/Ubi itd. żeby zniechęcić od tańszego kupowania kluczy.Wiem, że nie wszyscy sprzedający tam są scumerami, ale przy obecnej mega popularności bundli z grami i wyprzedaży co krok, wolę chwilę zaczekać i mieć pewność 100% legalnej transakcji ;)
Hello Gurt,Jajka lepiej się w tej roli sprawdzają, co tam woda przy +30.A to nie jest tak, że woda w balonie potrafi człowieka uszkodzić?
Gurcie, rozważałeś przeprowadzkę?
No dobra, ale nikt mi nie odpowie na najważniejsze pytanie związane z sumą ubezpieczenia i kwotą świadczenia? :pNiestety, z tym pytaniem musiałbyś iść do kogoś, kto jednak siedzi w ubezpieczeniach. To jest ponad moje siły, bo o ile o sumie ubezpieczenia wiem, czyli maksymalnej kwocie, do której ubezpieczyciel odpowiada, to już z kwotą świadczenia jakoś się nie spotkałem. Jednak jak mówię, ja tylko tknąłem na studiach tematykę ubezpieczeń.
Xilk - z forami tematycznymi, przynajmniej tymi polskimi, mam ten problem, że udzielają się tam głównie ludzie, którzy zbyt dużo pieniędzy na to hobby nie mają i jak już, to wolą je wydawać na kolejne figurki niż porządny sprzętTo nie trafiasz na pasjonatów, ale tamto forum jest naprawdę dobre. Wiadomo, ludzie zwykle pytają o "najtaniej", ale są też tacy, którzy używają areografu na co dzień, zarabiają na malowaniu nim figurek na zamówienie, więc oni na pewno też napiszą i wyjaśnią, co trzeba.
Stąd o tę łatwopalność pytam tutaj, bo wiem że wiele osób porobiło kariery związane z budową czy obsługą maszyn i może coś mądrego doradzą :PTo byś musiał pytać konkretnych osób, bo forum głównie przeglądają obecnie pojedyncze osoby. Nawet z Barn mam obecnie lepszy kontakt na maila, niż tutaj.
Ja z kolei mam odwrotną sytuację - sucho bardzo. Jakiś dobry nawilżacz by się przydał. Mieszkanie w bloku, 9 piętro (latem piekarnik), 54 m2, 2 pokoje z kuchnią.
xilk - generalnie tak jak mówi fenrir. Gwiezdne wojny zostały wzięte za zakładników disney+, który nie jest nawet u nas dostępny. Jedyną inną opcją jest zakup płyty DVD/Blu-ray.Jest też opcja pożyczenia płyty DVD ;) I z tej opcji skorzystam, żeby idąc na dziewiątą część, nie być w tyle z fabułą ;)
A ten pokój to w ile nawilża :D
Generalnie na problemy ze skraplaniem się pary wodnej przy oknach dachowych, to problem wielu ludzi. Dlatego też w swoim domu chyba raczej zrezygnuje ze wszystkich tego typu otworów okiennych, jakie mam w projekcie.
Co do zwykłych, to pytanie, czy pod oknami są grzejniki? Bo może wokół okien być za zimno i przez to przekraczana jest temperatura punktu rosy i z powietrza zaczyna się skraplać woda. A może okna są za szczelne (np. trzyszybowe) i przez to nie ma odpowiedniej wentylacji w całym domu.co do zasady to ta, grzejniki są pod oknami. Ale jak mówiłem, tylko pod tymi ściennymi plus grzane jest tylko w pomieszczeniach gdzie się przebywa, ale już nie np. na korytarzach. Ale to w sumie też zależy od pokoju, bo tu gdzie ja siedzę jest tylko lekki problem z jednym dachowym co pleśnieje, w pokoju obok gdzie śpimy dachowe pleśnieje już mocniej zaś te ścienne pomimo mocno rozkręconego grzejnika pływają (prawdopodobnie dlatego, że dziewczyna zasłania je żaluzjami), zaś na korytarzu grzane nie jest i wszystkie okna, ścienne i dachowe, na parterze i na piętrze, są cały dzień całe w wodzie, przez co to dachowe pleśnieje najmocniej. Parter to już jest zresztą w ogole losowy, bo tam to wszystkie okna są mniej lub bardziej mokre niezależnie od tego czy są przy grzejniku, czy zasłonięte, czy w kuchni czy normalnym pomieszczeniu.
W starych domach wentylacja odbywa się na zasadzie grawitacji. Mamy różne mniejsze lub większe nieszczelności (drzwi, okna, dach), przez które powietrze może napływać do domu, ale po warunkiem, że wytwarzane jest w nim podciśnienie, które z kolei wytwarza się dzięki temu, że mamy kominy wentylacyjne, którymi ciepłe i wilgotne powietrze jest w stanie usuwać się z domu (ciepłe idzie do góry w końcu). Ludzie często te kratki zakrywają, co zaburza cały proces wentylacji. W łazienkach z kolei umieszcza się te wentylatory w kratkach, aby wspomóc tę wentylację. U nas mimo to w łazience i tak już sufit powoli czernieje, mimo że dom był malowany 2 albo 3 lata temu.tak szczerze, to kratki widziałem tylko w kuchni i łazience. Zresztą te i tak niewiele dają jeśli chodzi o mokre okna. Jestem tylko pełen podziwu dla naszej łazienki, gdzie pomimo takich warunków o dziwo nic jeszcze nie spleśniało.
Takie wietrzenie, otwierając okna też nic nie da, bo to zadziała na jakiś okres czasu, chyba że robisz to często, to wtedy idziesz z torbami na rachunkach za grzanie.o dziwo właśnie ściany w piwnicy wydają się ok. Czuć chłód i wilgoć, jak to w piwnicach, ale wygląda ona ok. To parter i w mniejszym stopniu piętro najmocniej obrywają. Remont obecnie w grę nie wchodzi, bo to za duze koszty, ale szukam możliwości jak to chociaż minimalnie opanowac by za chwilę się nie pochorować od fruwajacych zarodników.
Co do piwnicy, to w ich przypadku chodzi o dobrą hydroizolację od gruntu. Zwłaszcza jak się ma trudne warunki glebowe (glina). Ocenić jakość wykonania z zewnątrz można w małym stopniu. Sprawdzić, czy woda deszczowa nie leci w fundament, bo rynny zamiast mieć jakieś odpływy porobione od domu, to kończą się przy elewacji albo są małe okapy dachowe (lub ich brak). A tak poza tym to możesz tylko popytać, czy stosowali w przypadku piwnicy jakiejś izolacji poziomej i pionowej. I nie wiem czy w przypadku piwnic też nie jest raczej obowiązkiem robienie drenażu wokół domu (piach do samego fundamentu, a pod spodem rury drenażowe, w których może się osadzić spływająca woda.
Z wewnątrz trzeba by chyba patrzeć po prostu po ścianach, czy nie są wilgotne, zagrzybiałe.
Ale generalnie skraplanie się na oknach to problem wentylacji. Dowiedz się, jak to tam hula. Sprawdź wilgotność powietrza jakimś higrometrem. Posprawdzaj kratki wentylacyjne i popytaj, jaki rodzaj okien został wstawiony podczas tej wymiany kilka lat temu. Bo jeśli są one za szczelne, to albo rozszczelnianie okien albo montaż nawiewników okiennych. Pod warunkiem, że kominy wentylacyjne działają sprawnie.musiałbym się zorientowac z tymi kominami, ale tbh powinny być chyba ok, skoro w tym roku wymieniano piec i nikt się do niczego nie dowalił. Z tym rozszczelnianiem to obawiam się, że może być niewystarczajace, patrząc po tym że okna w kuchni mogą być uchylone, a i tak podczas gotowania robią się lekko mokre.
Mnie to w ogóle jako osobę dorastającą w kamienicy wkurzają te pomieszczenia na piętrach. Raz, że są te problemy z wilgocią na oknach dachowych, dwa, że przez te okna światło wali latem prosto w oczy gdy próbujesz spać (lub utrudnia oglądanie czegoś na TV), trzy, że przez ten skos dachu tracisz sporo przestrzeni. Srsly, ile ja bym mógł jeszcze regałów czy półek powiesić, gdyby nie to, że 1/3 pomieszczenia się marnuje, bo jedyne co tam postawisz, to kanapę, komodę lub ew. biurko nad którymi nic już nie może się znajdować.
co do zasady to ta, grzejniki są pod oknami. Ale jak mówiłem, tylko pod tymi ściennymi plus grzane jest tylko w pomieszczeniach gdzie się przebywa, ale już nie np. na korytarzach. Ale to w sumie też zależy od pokoju, bo tu gdzie ja siedzę jest tylko lekki problem z jednym dachowym co pleśnieje, w pokoju obok gdzie śpimy dachowe pleśnieje już mocniej zaś te ścienne pomimo mocno rozkręconego grzejnika pływają (prawdopodobnie dlatego, że dziewczyna zasłania je żaluzjami), zaś na korytarzu grzane nie jest i wszystkie okna, ścienne i dachowe, na parterze i na piętrze, są cały dzień całe w wodzie, przez co to dachowe pleśnieje najmocniej. Parter to już jest zresztą w ogole losowy, bo tam to wszystkie okna są mniej lub bardziej mokre niezależnie od tego czy są przy grzejniku, czy zasłonięte, czy w kuchni czy normalnym pomieszczeniu.
tak szczerze, to kratki widziałem tylko w kuchni i łazience. Zresztą te i tak niewiele dają jeśli chodzi o mokre okna. Jestem tylko pełen podziwu dla naszej łazienki, gdzie pomimo takich warunków o dziwo nic jeszcze nie spleśniało.
o dziwo właśnie ściany w piwnicy wydają się ok. Czuć chłód i wilgoć, jak to w piwnicach, ale wygląda ona ok. To parter i w mniejszym stopniu piętro najmocniej obrywają. Remont obecnie w grę nie wchodzi, bo to za duze koszty, ale szukam możliwości jak to chociaż minimalnie opanowac by za chwilę się nie pochorować od fruwajacych zarodników.
musiałbym się zorientowac z tymi kominami, ale tbh powinny być chyba ok, skoro w tym roku wymieniano piec i nikt się do niczego nie dowalił. Z tym rozszczelnianiem to obawiam się, że może być niewystarczajace, patrząc po tym że okna w kuchni mogą być uchylone, a i tak podczas gotowania robią się lekko mokre.
Ale ponieważ widzę, ze masz spory ogar w temacie, dwa szybkie pytania:
1) orientujesz się gdzie mozna dostać higrometr włosowy? Znalezienie czegoś taniego na necie okazuje się zadziwiająco trudne, a mam wrażenie, że tani higrometr włosowy będzie bardziej dokładny, niż elektroniczna stacja pogodowa za 20 zł (no chyba, że się mylę?)
2) na ile pomóc w mojej sytuacji mogą osuszacze kondensacyjne? Opłaca się to w ogóle, czy i tak nie będą w stanie wyrabiać a rachunek za prąd mnie załamie? A jeśli byłyby ok, to ile, jakiej mocy i jakiej marki najlepiej kupić?