MoG Returns to Shadowrun Returns
Odświeżyłem sobie ten tytuł, bo męczę Senta, żeby zagrał. Autosugestia zadziałała. Z ciekawości popatrzyłem na recenzje w internecie tego tytułu. Z każdą wadą wyszczególnioną się zgadzam. Gra nie jest open worldem, przypomina point'n'click ze sceny na scenę, a dialogi mają kosmetyczną wartość, a nie realną. Ale mi to pasuje. Nie potrzebuje kręcić się po pustych mapach, gadać z generic NPCami o tym jak ciężko im jest czy też zwiększać czas z gry do 100h, żeby znaleźć każdą notatkę na świecie. Grałem na hardzie tym razem, ale dużej różnicy nie widzę w poziomie trudności. Chyba trudniej było trafić w przeciwników.
W każdym razie - story jest spoko, setting jest naprawdę cool. Rozwiązania zadań są różne, skill checki pasują do rozgrywki. Muzyka jest wyśmienita, grafika trochę kreskówkowa, ale lubię taką. Tła moim zdaniem robią swoje. Modele postaci już mniej.
Rozwój postaci jest okej, ale bez fajerwerków. Da się ogarnąć nie kumając systemu, ale da się też spieprzyć postać, o czym przypomina we wskazówkach ekran ładowania (Jack of all Trades is master of none).
Nadal polecam mimo upływu lat i pomimo, że to "najsłabsza" część z trylogii. Rekomendacją powinien być fakt, że zaraz po przejściu zainstalowałem Dragonfalla. Retrospektywa wkrótce.
Ach, przejście gry zajeło mi ok. 12h.