Sent. Zagraj. Bo wyobrażasz sobie to trochę dziwnie.
po kolei:
PA to nie godmode. To Twój personalny czołg. I o ile daje Ci duże bonusy, to nie jest ani niezniszczalny, ani sam z siebie nie daje Ci żadnych premii do zabijania. Można w nim nawet całkiem łatwo zginąć - ha, gracze narzekają na bloodbugi - przerośnięte komary. Atakują Cię trucizną i ciężko je trafić - legendarny bloodbug potrafi zabić postać w PA dwoma atakami... Zdarzyło mi się tak zginąć ;p Przy tych stworach Cazadory z FNV to śmiech.
Opisywana przeze mnie wcześniej królowa mirelurków też potrafi kogoś w PA zmieść niemalże samym spojrzeniem ; ) I nie tylko ona. Wierz mi, że nawet raiderzy potrafią Ci napsuć sporo krwi. Zresztą pisałem o tym.
Wiesz jakie jest PA w F4? Dużo bliższe tego, jakie było w logach bractwa stali w F1. Tych, które znajdowałeś w The Glow. Zagraj, wierz mi, że koncept jest oddany świetnie i jeśli zagrasz to sam zrozumiesz błędy w rozumowaniu które teraz popełniasz.
I nie, nie jestem fanem dostawania PA na początku. Ale skoro już jest - nic na to nie poradzę. Idea się mimo wszystko sprawdza, chociaż na papierze brzmi dziwnie - ale brzmi tak właśnie dlatego, że myślisz cały czas kategoriami poprzednich falloutów - że PA to po prostu najlepsza zbroja. A tu jest czymś zupełnie innym. Mechem. Pojazdem.
Przy tym jak skonstruowano tę grę nawet wmodzenie PA żeby było dostępne po 30 godzinach byłoby po prostu bez sensu. PA jest nieusuwalnym, integralnym elementem rozgrywki i nic tego już nie zmieni.
I o dziwo implementacja jest na tyle udana, że jestem pełen podziwu dla Bethesdy. Mimo wszystko.
I bronię tej gry nie dlatego że uważam że wszystkie rozwiązania są genialne czy coś - bronię po prostu prawdy.
a nawet nie doszliśmy do istnienia powojennych linii montazowych PA
Tylko Bractwo Stali, zdaje mi się.
czy wspomnianych przez was riderów biegających w grupach w PA. Tak, wiem, że zardzewiały, najsłabszy i tak dalej, ale wtf? I co z potrzebą treningu by go obsłużyć? I milion podobnych nieścisłości będących efektem motyla decyzji o uczynieniu PA czymś łatwo dostępnym. Bleh.
W grupach? No one said that. Wśród Raiderów zwykle jeden na "plemię" ma PA. Czasem nawet nie.
Co z potrzebą treningu - no niestety z żalem muszę poinformować że retconned. Nie ma o tym w grze ani słowa. Ani słóweńka.
Chociaż nasz główny bohater ma niby jakąś tam wojskową przeszłość jeśli dobrze pamiętam, to jednak to nie tłumaczy raiderów w PA - więc, po prostu - retconned.
I czy PA jest łatwo dostępny? Nie. Jest bardzo rzadki. I porozrzucany w świecie gry dosyć logicznie - w starych instalacjach wojskowych, przy, unieruchomionych przez atomówki konwojach itp. I ZAWSZE jest chroniony przez naprawdę twardych oponentów.
Co z tego, skoro na starcie masz już własny PA, zapytasz. Otóż to, że PA to tylko szkielet. Siłowniki. Jedyne co Ci dają to zwiększoną siłę. Dopiero na to zakładasz elementy pancerza. I ten pierwszy który dostajesz jest stosunkowo cienki - wierz mi, że będziesz chciał zdobyć lepszy sprzęt jak najszybciej.
w fallout 2 jakoś nikt nie narzekał Bractwa już nawet nie będe komentował, bo wysyłanie kolejnego sterowca (bo przecież fani tak kochali ten koncept) i tworzenie kolejnej frakcji w ramach BoSu jest tak głupie, że... ech. Swoją drogą dobrze czaję z trailera, że BoS walczy z syntami? I mean, why, skoro oni powinni czcić wszelką przedwojenną technologię? Coś a'a guardians of the old order z wastelanda którzy skumali się z AI chcącym wyciąć ludzkość, którzy zresztą byli wastelandowym protoplastą BoSu.
Jakiej frakcji? W F4 nie ma żadnych frakcji BoSu. Ci obecni to ekspedycja wysłana z Capital Wasteland.
BoS walczy z instytutem bo uznaje że tworzenie synthów - synthy to nie przedwojenna technologia, tylko powojenna - to zagrożenie dla ludzkości porównywalne z bronią atomową - wiesz, jak się narobi dużo syntów, to uznają że ludzie są im zbędni i ich wyrżną. Innymi słowy, chcą zapobiec rebelii AI. Plus... Instytut to zagrożenie dla BoSu. Dysponuje bardziej zaawansowaną technologią niż BoS. A BoS uznaje, że tylko oni mają wyłączne prawa do gromadzenia technologii. I po zachowaniu tych Panów widać, że ten drugi powód jest dla nich ważniejszy, a ten pierwszy to bardziej ideologiczna wymówka... Zupełnie jak... W F1 i F2, nie sądzisz?
Po za tym BoS walczy z każdym kto mu się nie podoba, a reszcie - w tym cywilom - okazuje co najwyżej wyniosłą pogardę. Ich główna misja to zabezpieczanie technologii, a reszta jest im zbędna i podejście mają pragmatyczne tak jak w F2 i F1. Np. stwierdzają, że pomogą czasem localsom, ale nie bo ich obchodzi życie ludzkie, tylko po to, żeby byli chętni do współpracy i znosili technologię.
Anyway, man. Wiesz. Tak sobie gram wczoraj - idę w ramach questa do małego miasteczka na półwyspie. W pewnym momencie nad głową przelatują mi dwa vertibirdy... I w rzeczonym miasteczku wyrzucają na centralnym placu czterech BoS Knightów w PA, uzbrojonych w karabiny laserowe, po czym startują i krążą nad miejscówką, smażąc z miniganów... A knajci w pięknym stylu mordują stada zamieszkujących okolicę supermutków. Powiedz mi. Czy nie chciałeś nigdy zobaczyć czegoś takiego?
I to żaden scripted event. Po prostu powszechny random, vertibirdy też nie są elementem scenerii jak w F3 tylko pełnoprawnym "mobem". To co się dzieje jak przylatuje sterowiec (II akt fabuły) przypomina wojnę na pełną skalę, vertibirdy i członkowie Bractwa Stali są wszędzie i mieszają się w każdą zadymę.
Hah, nawet wbiłem ostatnio do jakiegoś laboratorium, ot, znalazłem główny terminal, shackowałem, cieszę michę że coś poczytam, klikam w link "Research Weaponization" a tam... "Data seized and secured by the Brotherhood of Steel for your own safety, local. Ad Victoriam"
well, znam co najmniej jednego co umie nawet płynnie mówić... Clawy nie są takimi zwykłymi zwierzętami.
Zwykłe deathclawy to po prostu zmutowane zwierzęta. Inteligentne to efekty eksperymentów enklawy, głównie, i drobny motyw na dreszczyk przewijający się gdzieś tam w lore mocno z boku. Mit tak jakby.
Powiem Ci jedno. Jeśli pamiętasz - zanim zagrałem byłem do tej gry nastawiony BARDZO negatywnie. To chyba o czymś świadczy, nie?
Idealna żadną miarą nie jest. Ale jest dobrym fpsem z drobnymi elementami rpg. I będąc hardkorowym fanem Falloutów - a za takiego się uważam - krzywić się można na wiele rzeczy. I ja się też krzywię.
Ale pod względem rozgrywki - to jest DOBRA gra. Nic więcej, nic mniej. Zdecydowanie polecam zagrać. Jest na pewno lepsza od F3... I to o całe mile. Powtórzę to co powiedziałem wcześniej - jeśli się dobrze bawiłeś z New Vegas - tutaj też będziesz miał tony miodnej zabawy.
Aczkolwiek smutno mi patrzeć jak skanibalizowano SPECIAL (brak skilli, brak capa na 10 punktach - w tym momencie w PA mam 17 punktów siły) i żal mi wielu kwestii, nie podoba mi się też konstrukcja dialogów (cztery opcje, cztery strzałki - well, coś jak w Mass Effect) to jednak nie przeszkadza mi to w dobrej zabawie.
To tylko gra, man, nie religia.
I jedna rzecz mi się strasznie podoba - gazetki. Standardowo, możesz zbierać periodyki typu Guns&Bullets itp. Jako że nie ma skilli już - dają Ci unikatowe perki. Bajerem jest to, że podnosząc gazetkę możesz obejrzeć jej okładkę - a ta za KAŻDYM razem jest świetnym majstersztykiem grafiki art deco. Damn!
Wiedziałem że do tego dojdzie ^ ^