Ned, przyjmij sobie ze czterech i będziesz zadowolony. Ja ich nie chcę, bo Polaków jakoś z Donbasu nie potrafili ewakuować, a teraz zgrywają wielkich pomocników. W dupie mam taką "solidarność" europejską.
To jest zdecydowanie najśmieszniejszy argument - no ale czego oczekiwać od kogoś, kto swego czasu domagał się wprowadzenia w Polsce republiki, nie wiedząc, że mamy ją już od paru ładnych lat. Wracając do rzekomego "mniejszego zła", o którym wspomniał Arim, podobne rzeczy można usłyszeć, gdy proponuje się pomoc najbiedniejszym Polakom, którym to teraz nagle sebixy pragną nieść wybawienie. Gdy ktoś wspomnie o tym w sieci, z dużym prawdopodobieństwem przeczyta w odpowiedzi, że jest lewacką spierdoliną, biedota sama jest sobie winna, a jak ktoś się przejmuje jej losem, niech najlepiej przygarnie jakąś rodzinę pod dach.
Pomijam już mylne zakwalifikowanie mnie do grupy szczególnie gorących zwolenników przyjmowania uchodźców, kiedy od początku w tym wątku skupiam się głównie na powodach wrogości internautów i zgadzam się z argumentami garstki osób, która podchodzi do problemu od strony logistyczno-ekonomicznej. W końcu niczego innego się nie spodziewałem.
ned - ok, ale moje pytanie brzmi - skoro to tylko tymczaseow, to czemu uciekają aż na drugi koniec kontynentu? Nie mogą przeczekać w turcji, że koniecznie muszą do niemiec, brytani albo szwecji?
Tymczasowe? Raczej niewielu uchodźców wraca do kraju. Nawet u nas, gdzie wojna i prześladowania się już dawno skończyły (Zbigniew Stonoga nie lubi tego) mamy sporo kandydatów do repatriacji. Poza tym, myślisz, że Turcja nie przyjmuje żadnych uchodźców? Według danych Amnesty International z ubiegłego roku, schronienie w specjalnych obozach znalazło tam 220 tys. Syryjczyków (na 1,6 mln osób, które przekroczyły granicę turecką od początku wojny do wtedy - teraz są to zapewne odpowiednio większe liczby), a jeszcze iluś żyje na własną rękę w innych regionach kraju. Tamtejszy problem polega na tym, że choć Turcy wpuszczają do siebie uchodźców, ich sytuacja jest często bardzo trudna, a niezarejestrowani uciekinierzy padają ofiarami przemocy -
PAH pisała o tym już w 2009 roku.
Zresztą podobnie jest z krajami arabskimi - pomijając już to, że w niektórych panuje wrogo nastawiony odłam islamu, a Katar czy ZEA są głównymi sponsorami ISIS, oni mają już swoich przyjezdnych. W Arabii na przykład schronienie znaleźli przybysze z południowo-wschodniej Azji, np. z Nepalu. Ja tam się nie dziwię, że ludzie wolą osiedlić się w krajach wysoko rozwiniętych. Uciekają przed wojną, ale też jej następstwami, czyli biedą. Nie ma znaczenia, kim byli w dotychczasowym życiu, skoro dorobek całego życia musieli zostawić za sobą, zabierając tylko najpotrzebniejsze rzeczy. To normalne, że ludzie chcą zaliczyć nowy start w kraju, gdzie będzie im z tym łatwiej, gdzie będą mieli trochę więcej przywilejów. Nie tyczy się to tylko tego osławionego socjalu (w sumie ciekawie brzmi połączenie żerowania na socjalu i osiedlenia się akurat w Polsce), ale także m.in. społecznej akceptacji ich obecności. Zresztą nam jest to raczej na rękę. :P Mamy więc do czynienia z emigracją zarobkową (w pewnym sensie) i zarazem nie mamy, bo jej przyczyną była wojna i jej następstwa. Zresztą już widzę, jak u nas wybucha wojna domowa, a ludzie spieprzają do Słowacji czy na Litwę.
Nie ma sensu udawać, że wśród uciekinierów nie przemyciła się pewna grupa cwaniaków, którzy nie mają do końca czystych intencji. Generalizacja jest jednak krzywdząca. O ile niejednokrotnie czytałem o - oględnie mówiąc - niewłaśclwych zachowaniach imigrantów (nie tylko muzułmańskich), tak o wybrykach uchodźców chyba jeszcze nigdy (nie mam na myśli sytuacji takich jak ta o tym buncie z Węgier, gdzie wszyscy mówili o tym, jak uciekinierzy rzucali butelkami z wodą, ale nikt nie mówił, że robili to w wyniku buntu, bo wysadzono ich z autobusów i zaoferowano w zamian obozy). Zresztą uchodźcy w niewielkiej liczbie mieszkają w Polsce od dawna. Ukraińcy przybyli tutaj w związku z niedawną wojną jakoś nie mordują Polaków jak UPA, a Czeczeni nie przeprowadzają rytualnych gwałtów ani nie forują prawa szariatu. Jeśli podejdziemy do sprawy z głową i nie będziemy wpuszczać wszystkich jak leci bez żadnej kontroli (najlepiej całe rodziny, żeby się nie mamnożyli za bardzo), to przecież żadna zagłada białej rasy (jak to w ogóle brzmi) nam nie grozi.