akurat mitycznych poków nie rozdają już na eventach, za dużo fanów przy zbyt dużych odległościach by dojechać. Teraz wszystko rozdają albo przez neta, albo przez kody w sklepach, więc przynajmniej ten aspekt grania został ucywilizowany.
Zresztą, komunikacja z apką też mnie aż tak nie boli, bo to akurat całkiem cwane - smartfona ma prawie każdy i nie wymaga to czarowania ze specjalnym akcesorium jak to było w heartgold. Tyle tylko, że gamefreak is gamefreak and gamefreak is the worst, wiec te poki z apki nie do końca liczą się tak jak normalne - zamiast trafiać do twojego boxu, lądują w "odnowionym" safari dostępnym pod sam koniec gry, gdzie jeszcze trzeba je złapać plus występują ograniczenia co i kiedy możesz przenieść. Biorąc pod uwagę, że zachęta do grania w Let'sa miała polegać na "weź poka z telefonu i przeżywaj z nim przygody w bardziej rozbudowanej grze" brzmi to trochę słabo.
Czasem po prostu nie rozumiem designerów z tego studia co właściwie chcą osiągnąć.