Plus fakt, ze jak mowa o podwyzkach dla roboli, to nagle pieniedzy nie ma, spolki oglaszaja upadlosc i cholera wie jeszcze co.
Ja nie bronie im zarabiac duzej kasy, ale niech potem nie pieprza, ze takie ogromne koszta wszedzie, ze ciecia nawet przy podstawowych rzeczach.
Druga sprawa, to tzw. Minimum. W Polsce za minimalna place wynajmiesz kawalerke z bolem dupy i bedziesz mial kasy do 10-ego. W USA przy minimum masz mieszkanie wynajete z kilkoma pokojami, samochod i odkladasz kase na inne wydatki.
Jeszcze jedna sprawa, to fakt, ze na przyklad osobiscie tyram tez weekendami, co jest nagminne na produkcji w kazdej wiejszej firmie. Na zachodzie, jak trzeba zwiejszyc produkcje, to sie nie robi 4 brygady, tylko sie stawia nowe linie, bo kazdy rozumie, ze przepracowany robol, to zly robol. W Polsce kaza Ci robic plan, chocbys mial nie spac i nie miec zycia.
I jeszcze jedno. Premie. U zachodnich sasiadow Porsche rozdawalo wlasnie premie. 8k euro z kawalkiem. Dla kazdego, bez wzgledu na to, gdzie pracuje. Prezes tez tyle dostal. Myslisz, ze u nas tez by przeszedl myk, ze wszyscy po rowno kwotowo dostaja?
Wklepane z przenośnej, komunistycznej radiostacji firmy LG.