A co jest rasowym cRPGiem, Star Citizen?
na pewno ma z tym gatunkiem więcej wspólnego, niż ostatnie TESy
Przy okazji odpowiadając wardowi - kwestia co dla kogoś stanowi wyznacznik RPG, ale jeśli są to "expy", to łapałby się nawet battlefield i World of Tanks.
Oddzielanie stałych towarzyszy, tymczasowych towarzyszy i towarzyszy-na-pięć-dialogów nie ma sensu, bo wszystkie tematy osobno pozdychają. I spoko, wiemy co znaczy follower, ja za to nie jestem pewien, czy przeczytałeś dobrze posty przed napisaniem swojego :F M'aiq poszedł jako propozycja najlepszego NPC (nie kompana), a J'Zargo jest followerem ze Skyrima, więc twój dziwny argument o Kadżitach jeździ na wózku.
piłem do tego - "Ze wskazaniem jakiegoś kompana byłoby trudniej... biorąc jeszcze pod uwagę gameplay i ocenę, kto w tej grze jest już kompanem, czy tylko NPC". Akurat "w tej grze" nie ma takiego problemu bo w morro nie ma czegoś takiego jak "towarzysz" niezależnie od tego jakbyśmy go nie zdefiniowali.
Prędzej ten gothic, ale w jego wypadku tak naprawdę też cięzko mówić o dylemacie "są czy nie są" - to są towarzysze na czas zadania, więc nie "prawdziwi" towarzysze. Przyjaźń z nimi jest dośc mocno wciskana do gardła.
I nikt nie mówi o pięciu tematach tylko łatwym podziale na towarzysz i NPC (przyadki dyskusyjne z wciskaniem nam kolesiostwa po prostu pasowałyby do obu tematów na raz). W obecnym kształcie jest imho za szeroko, bo jedna dobra gra może ci zasypać cały topic
Swoją drogą, w jakich grach RPG w ogóle mamy kompanów, takich typowych? Hard mode: POZA grami Bioware? Czy może gry Bioware definiują czym jest companion/follower? A jeśli tak, to czy nie warto się wysrać na taką definicję? :}
NWN2, F:NV, KOTOR2, South Park, DS3, Pillarsy (obsidian), F3, Skyrim (bethesda - ubodzy, ale kompani), Arcanum, ToEE (Troika), Risen 2&3 (PB jak beth - ubodzy, ale są), Drakensangi, Inquisitor, Wastelandy, stare fallouty, Torment i kupa innych tytułów których w tej chwili nie pamiętam. Może i Bioware rozpropagowało companionów/followerów w obecnym kształcie, ale gry bioware to tylko część gier z towarzyszami. I to wcale nie ta największa.
A co do psów - dogmeat wymięka przy kundelku z Arcanum. W zasadzie niepowstrzymany. Może dlatego, że nawet w tarrancie nie ma pól siłowych.
O konkretnych towarzyszach więcej wieczorem, pewno na początek z pillarsów skoro akurat skończyłem.