Lubię odwiedzać Filmweb. Wiem, że jest to imperium trolli, podobnie jak Kafeteria, jednak dość niedawno zauważyłem coś bardzo dziwnego.
Ktoś zakłada temat o tym, że film zawiera błędy. Wymienia te błędy, po czym stwierdza, że przy nich nie może ocenić danego tytułu na więcej niż, dajmy na to trzy. Czasem zjawia się grupa, która przytakuje i również stwierdza, że film był do niczego, bo ma właśnie takie błędy.
Trolling? Nie trolling? Takie tematy brzmią bardzo serio.
Problem leży w tym, że o ile rozumiem takie treści w forach dotyczących np. Transformersów, to robię oczy wielkie ze zdumienia, kiedy sprawa dotyczy filmów, które zawierają wyjaśnienia tych potencjalnych błędów. Nie wiem, czy się z tego śmiać, czy nie, bo to naprawdę dziwnie wygląda, kiedy ktoś wytyka błędy tylko przez niezrozumienie filmu, ewentualnie jego nieuważne oglądanie.
Post ten napisałem pod wpływem tego, że wczoraj obejrzałem "Iluzję" i natrafiłem na taki temat na Filmwebie, gdzie stawiane są zarzuty błędów, których niestety duża cześć jest bezpodstawna.