Kiedyś jechałem na gładko, bo dziewczyny marudziły, że je kłuje, ale na szczęście moja obecna kobieta ubóstwia mój zarost i wręcz nalega, bym się nie golił. Męczy mnie jednak zbyt duży zarost (powyżej 3 dni), więc golę się co dwa. Zawsze wieczorem przed prysznicem, ponieważ mam obecnie elektryczną maszynkę Braun series 5, jak poniżej:
(http://content.mixelectronics.pl/Produkty_Obrazki/golarka-meska-braun-series-5-5030s-50940-100000-31066-M0-M.jpg)
Nie używam żadnych pianek, żeli, kremów do golenia, by zmiękczyć zarost, bo daje sobie radę bez i nawet nie zostawia podrażnień. Czasami na szyi, jak się śpieszę.
Po goleniu balsam od Nivea ten w białej buteleczce. Bardzo dobry.
Na samym początku, jak zaczynałem się golić, używałem maszynki elektrycznej Philipsa z takimi dwiema okrągłymi i ruchomymi głowicami. Ojciec dostał na 40. urodziny i tak z tego korzystałem sobie. Później przerzuciłem się na ręczne maszynki. Jakieś niemieckiej firmy z trzema ostrzami (nazwy nie pamiętam), co miała tanie jak barszcz ostrza. Po niej przyszedł czas na Titanium Quattro i ze względu na te cztery ostrza zapychała się niesamowicie, ale goliła bardzo dobrze. Do tej pory Jej używam, ale już nie na twarzy :D
Testowałem jeszcze Mach 3 Turbo. Goli super, ale drażni dość mocno skórę.
Oczywiście do maszynek ręcznych stosuję krem do golenia. Też jakieś firmy, której nazwy nie pamiętam, ale na pewno nie żadne Nivea, tylko coś taniego.
Panowie, robi się niebezpiecznie jajkowo i cieplutko.
Co do brody na brodzie - meh. Ogolenie się na zero niepotrzebnie zaokrągla mi twarz, zaś po kilku dniach bez golenia wyglądam jak luj. Chodzenie z tym parodniowym zarostem w fazie przedlujowej byłoby spoko, ale dziewczyna się skarży na drapanie. Czyli golę się, jak muszę (a muszę, jak wyglądam jak luj albo jak mnie ruszy sumienie, że robię za papier ścierny gradacja 80), jak nie muszę, to się nie golę.
Bardzo okazjonalnie zdarza mi się zostawić brodę (tą parodniową) i zgolić wąsa, po usłyszeniu wewnętrznego głosu. (coś w tym stylu, jak tort kucharza Jedzetto) (http://asset-9.soup.io/asset/1143/9322_9f45.jpeg)
Jeśli chodzi o dobór narzędzi, to oparłem się na wyniki badań naukowych. Koledzy z zaprzyjaźnionego instytutu zajmujący się optyką światłowodową opowiadali mi, że testowali masę różnych ostrzy do przecinania światłowodów i ostatecznie wygrały jednorazówki Wilkinsona. Poszedłem, kupiłem - faktycznie. Wcześniej używałem Dżiletów, zarówno jedno-, jak i wielorazowych, ale z Wilkinsonem jest zdecydowanie lepiej. A żel/pianka z Wilkinsona albo AA - i tak wszystko chuj. Jak się ogolę dzień po dniu, to zawsze poharatam sobie mordę i NIC na to nie pomoże.
http://imagizer.imageshack.us/a/img685/3373/mofg.jpg
Tak najczęściej wyglądam - bródka dłuższa+jakiś tam zarost, bo jestem leniwy.
...
...
...
... !
(http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/7/7f/Kobold_artlibre_jnl.jpg/640px-Kobold_artlibre_jnl.jpg)
Wiedziałem, że wygląda znajomo :Q