Spekulacje na temat najbardziej prawilnej serii gierCo to za seria gier, która liczy sobie tylko dwie pozycje (nie licząc jednego kiepskiego i jednego dramatycznie słabego dodatku do "dwójki"), z czego wysoki poziom trzyma tylko jedna, bo druga nie dość, że się do niej nie umywa, to ma jeszcze jednego z najbardziej kartonowych i bezpłciowych protagonistów w historii gier wideo, przy którym Tommy Vercetti to przynajmniej James Sunderland?
Niedocenioną Legendą.Że co? Jak świat gier wideo długi i szeroki, niemal wszyscy się nad "Mafią" spuszczają, a gros graczy pisze peany na temat jej domniemanej wyższości nad serią "GTA", z którą ma tyle wspólnego, że jest TPS-em i sandboksem (druga część w całości, pierwsza tylko w stosownym trybie, w którym nie można wykonywać misji). To tak jakby powiedzieć, że dwa pierwsze "Fallouty" są niedocenione.
Tzn. pierwsza misja, najpierw rozwoziłem normalnych ludzi i potem ta ucieczka z gangsterami chyba była, potem kazali się skontaktować na drugi dzień to wtedy sobie odpuściłem.Chodzi o ucieczkę przed samochodem wrogiej mafii. Taksówka Tommy'ego jest zwrotna jak ruski czołg i wyraźnie wolniejsza od auta przeciwników.
Vito jest przede wszystkim drewniany, pusty i ma osobowość deski klozetowej.Sam nie zagrałem w wiele klasyków z uwagi na grafikę (co ja poradzę, ciężko jest mi się przemóc), ale w przypadku "Mafii" akurat nie odczuwałem żadnego dyskomfortu.