EA Access - nowa inicjatywa od EA, której nie należy mylić z early accessami, póki co przeznaczona dla Xboxa One (Sony się wypięło). W skrócie chodzi o to, że podobnie jak w Games with Gold lub Play Station Plus płaci się abonament (5 ojro miesięcznie lub 30 za cały rok) a w zamian co miesiąc-dwa ma być dostępna darmowa gierka (ofc z katalogu EA - w becie jest to FIFA 14, Madden NFL 25, Battlefield 4 i Peggle 2 czy coś) oraz zniżki na zakupy pozostałych i DLC w wysokości 10%. Jak na takie coś zapatruje się RPG-C?
Bo ja, jak nietrudno się domyślić skoro zakładam topic, nie rozumiem powszechnego onanizowania się nad tą inicjatywą i krytykowania sony, że powiedziało EA "Taki wał", rzekomo z "zazdrości". Sony na tym nic nie traci, 3/4 posiadaczy PS4 i tak płaci im za PS+ by móc w ogóle grać po sieci, więc jakieś EAA to żadna konkurencja. Dwa, wszyscy płaczą w internetach, że early accessy to zło bo kot w worku, a tutaj płaci się 140 zł/rok.. za losową gierkę, o której wiadomo tyle, że wydało ją EA. Może to być BF4, może to być Fifa, a może to być 5-letnie DA. Jest to totalnie bezsensowne, bo wiadomo, że nikt nie wsadzi do abonamentu BFa 5 czy innej nowości w dniu jego premiery, więc jak ktoś ma parcie na jakiś tytuł, to i tak go musi kupić poza abonamentem, więc de facto zapłaci za niego dwa razy jeśli do owego abonamentu trafi później. Do tego takie średnie jest to oszczędzanie, bo taka fifa 14 na miesiąc przed premierą 15 i tak kosztuje grosze, więc więcej oszczędziłoby się kupując ją samemu niż wyrzucając 140 zł na rok. Wreszcie ostatni element układanki - owszem, dają BF4 za darmo.. ale bez żadnego DLC, czyli bez map, pojazdów i tak dalej, które trzeba dokupić osobno, więc de facto służy tylko dalszemu wyciąganiu kasy. Takie oczywistości, jak utratę możliwości gry w już ściągnięte tytuły jeśli przestaniemy płacić abonament już pomijam.
Gdzie wiec tu sens, gdzie logika? I czemu takie gówno jest uważane za coś lepszego od early accessów?