Problem z dokumentu pojawił się w ścisłym rezerwacie, więc decyzja o zaniechaniu wycinki wydaje się słuszna - to miejsce jest unikalne dlatego, że pozwala się przyrodzie działać tu bez ingerencji człowieka.
Nie jest to w pełni prawdą, tylko w lasach pierwotnych nie ma ingerencji człowieka, wszędzie indzie leśnicy dbają o puszcze, przyglądając się jej rozwojowi i działając gdy trzeba.
Wycince sanitarnej miały zostać poddane drzewa w rezerwacie krajobrazowy im. prof. Władysława Szafera, który nie jest lasem pierwotnym, więc ingerencja człowieka następował tam dość regularnie.
Teraz ten rezerwat umiera.
Więc, brak ingerencji człowiek niszczy ten rezerwat, miał być przez nas chroniony, ale w wyniku źle ukierunkowanych intencji ginie.
W dużej skali, pewnie, natura bez problemu dałaby sobie radę, ale skala jest mała, i bez pomocy człowieka puszczy już dawno mogłoby nie być.