No co Wy. Weźcie porządną, czarną herbatę, np. ceylon (jak będzie od niej czuć słoniem lub bawołem to jeszcze lepiej), zaparzcie i jak się już zrobi siekierka to wtedy ze smakiem wypijcie. Tak właśnie powinna smakować herbata.
W większości przypadków piję mieszankę herbat lub pospolitą Earl Grey, ale kiedyś kupiłem taką z wyższej półki od Liptona, właśnie ceylon. Coś pięknego.
Z owocowych, a raczej aromatyzowanych lubię tylko herbatę z hibiskusa.
Kiedyś słodziłem ok. 4 - 6 łyżeczek cukru (w zależności od firmy) na niespełna pół litra herbaty. Dziś ciężko mi wypić ją słodką.
W sumie mógłbym napisać "na kubek", ale byłoby to nieporozumieniem, bo od lat piję herbatę właśnie w niespełna półlitrowy kubku.Słodząc, zabijamy częściowo smak herbaty. Wyjątkiem jest tu hibiskus, który jest dość cierpki po zaparzeniu. A przynajmniej ja mam takie odczucia.
Przyznam, że początki odzwyczajenia się od cukru nie były łatwe, aż mi język drętwiał. Ale w miarę upływu czasu było coraz lepiej i teraz mnie skręca, gdy wezmę łyk słodkiej.
Podobnie z napojami - kiedyś piłem herbatę mrożoną lub wodę smakową bez emocji. Teraz mi to po prostu nie smakuje.
Słodząc, zabijamy częściowo smak herbaty. Wyjątkiem jest tu hibiskus, który jest dość cierpki po zaparzeniu. A przynajmniej ja mam takie odczucia.Ja odwrotnie, słodzę tylko czarną i rooibosa, pozostałych smakowych, włącznie z hibiskusem, nie mam potrzeby.
torebki won** już na samym starcie.Czemu nie brać herbaty w torebkach? Przecież nikt nie lubi fusów.
. I tia, bedzie jak z ostrzałką do noży, bo mam kumpla co się tym właściwym parzeniem et cetera podnieca, parę razy piłem te prawdziwe z liścia i piętnastominutowym rytuałem z kubeczkami, imbryczkami, siateczkami i czekaniem aż woda ostygnie do 90 stopni zamiast zalewać wrzątkiem.. i smakowała z grubsza tak samo, a nawet gorzej, jak dorzucił do środka jakiegoś szajsu typu imbir
Kupuje w specjalistycznym sklepie z herbatami, a nie hipermarkecie.A te sklepy nie mają zwiększonej marży?
Dzien Dobry TVNHaha. :D
ale poza tym jednym szczegółem podejrzewam, że wszystkie herbaty są mdłe w smaku i odmiany tej mdłości nie różnią się zbytnio, a do odczuwania różnicy przyznają się tylko pretensjonalni hipsterzy, dla których ważniejsza jest możliwość pochwalenia się, jakimi to nie są koneserami herbaty.Przesadzasz. Różnice są wyraźne.
czasem bylejaką miętęNo mięty to akurat nie trzeba kupować, jeśli ma się dosłownie kawałeczek ziemi do jej uprawy.
damiano - takie geny, w sumie można powiedzieć, ze rodzinna choroba, i to z obu stron.Ale przecież pisałeś, że kawa na Ciebie nie działa. :D
A te sklepy nie mają zwiększonej marży?I tak wychodzi tanio, bo raz na miesiąc-dwa kupuje torebkę za 13-15 złotych. Są też takie za 30-40 złotych, ale są zbyt mocno napchane jakimiś dodatkami smakowymi.
Jednak nigdy nie wychwyciłem jakiegoś super pobudzającego działania kawy, nie rozumiem przyczyn tego, że ludzie lgną do niej rano i czują błogość po wypiciu.Czują błogość, bo są uzależnieni. Wypijając rano kawę, powstrzymują głód narkotykowy.
czyli że powinienem się czuć źle pijąc mojego noname'a za kilka zł/pudełko o zapachu karmy dla rybek?Tak, zwłaszcza, że ten sklep jest na Wildzie, czyli rzut beretem od Łazarza.
byłam na nieW normalnych czasach i okolicznościach potraktowałbym to jako literówkę, ale dziś nic nie wiadomo...
Poczęstowano mnie ostatnio zieloną herbatą z jaśminu.Oszukano cię.