Jako, że większość moich ciuchów już naprawdę błagała o wymianę, to wybrałem się na mały tour po sklepach. O dziwo, największy problem miałem z zakupem spodni. Nie powiem, że mam jakieś super wyrobione nogi, ale trochę biegam, skaczę na skakance i takie tam, co jak widać wystarczyło, żeby, kurwa, 3/4 spodni regular fit było na mnie za ciasnych w łydkach i udach. Tych slimów, czy jak im tam było, nie byłbym w stanie nawet przymierzyć... Szczerze mówiąć, to nie ogarniam tego trochę - kiedy chude męskie nogi stały się stanem docelowym?