Arim - kłaniać się nie musisz, co nie zmienia faktu, że w sprawach, bo ja wiem, tego całego popularnego ostatnio lore czy przywilejów dla rang np. w PBF prędzej posłucham co ma mi do powiedzenia dwunastolatek na ósmej randze który przesiedział tu kilkanaście miesięcy, wie z czym to się je, co działało a co nie i generalnie widać po randze, że się angażował, niż "nowy" grubo po dwudziestce co kulom się nie kłania. Ofc zależy co konkretnie mówi jeden i drugi, bo są jeszcze różni słynni Arcymagowie Wody i bystrzy nowicjusze, ale taka ogólna zasada.
Testo - mądre, ale jakbys jeszcze sam się do tego stosował, to już w ogóle byłoby świetnie.
systemy RPG - dajmy im spokój. Poradnik jak zrobić dobrą postać fantasy brzmi klawo, można też zostać przy kręgach magii (nie w sensie sztywnej liście zaklęć, ale swego rodzaju filozofii odzwierciedlającej zaawansowanie/wtajemniczenie, by ktoś widząc postać co ma w opisie 'IV krąg" wiedział, że dośc poważnie zna się ona na magicznym biznesie, mówi to więcej niż sucha kilometrowa lista czarów - i szczerze jebie mnie po całości, że kręgi są z gothica, jak coś jest dobre i się sprawdza, to może być nawet i z kucyków pony. Bo inaczej dojdziemy do absurdu, że koła młyńskie na wschodzie ŚP są kwadratowe, bo okrągłe były w G3 i trzeba się koniecznie od nich odciąć), ale to tyle. Zwłaszcza, że zabija to kreatywność, bo jak wpasować w niego taką postać jak moja, co zna się trochę na tym, trochę na tamtym, a brak jakiegoś zajebistego mistrzostwa w danej specjalizacji nadrabia brudnymi sztuczkami i kolekcją artefaktów.
prestiż rang - tu zawsze coś mozna wymyslić, od powszechnego we wszystkich zakonach rozdawania twierdz, przez możliwość blokowania awansu osobom na niższej (ofc kapituła decyduje czy veto jest zasadne), niewyrzucanie za brak aktywności osób na 10 randze i tak dalej. Nie deprecjonowałbym tylko nowicjuszy z długim stażem - czasem są to osoby co wróciły po iluś latach, czasem ex-mistrzowie któzy nie chcieli 10 rangi, czasem są takim maniaksem co niby udziela się tylko w kuflu, ale czasem również w czymś poważniejszym, tylko zwyczajnie nie składa próśb o awans. A kapituła może dać sama z siebie AFAIK już dawno. Trza by to gdzieś kiedyś wreszcie spisać, bo te przywileje i prerogatywy niby są, a nikt o nich potem nie pamięta.
a, i jeszcze o ostrzeżaniach - tbh to że są osty zakonne to pewne popłuczyny po GS, gdzie dobry wujek advo i dobry wujek Don byli ciężko chorzy jak kapituły miały coś dostać. W efekcie powstały takie kulawe ostrzeżenia zakonne bo nikt nie mógł klepać normalnych punktów, bo rzadko kiedy kapitulant był jednocześnie prawdziwym modem, a jedyne co nam proponowano, to wpuszczenie rabozaurów i madderinów na żer, bo nasza szóstka to za mało do pilnowania TN. Tutaj moznaby niby dac jakieś poważniejsze uprawnienia kapitułom by karać bardziej konwencjonalnie, ale z drugiej, straszak w postaci degrada i wylotu często działa bardziej motywująco.