Minęło 11 dni, więc pozwolę sobie dać następny post. W międzyczasie zostałem przyjęty do Inwkizycji, zostałem komendantem, a ostatnio nawet Inkwizytorem.
Cóż, na temat Risena mam mieszane uczucia. Mogę powiedzieć, że kończę właśnie grę, gdyż mam już IV rozdział i muszę tylko znaleźć ostatni fragment pancerza Tytanów (chyba tarczę).
Czemu moje uczucia są mieszane? Bo gra jest ewidentnie za krótka i jednak ma swoje błędy, które mogę (lub nie) wybaczyć. Co do czasu grania, to mogę wybaczyć tylko cztery rozdziały, ale niestety liniowości ostatniego już nie. Przedostatni rozdział jako tako trzyma poziom, bo jednak coś się tam więcej też dzieje, no chyba że się zadania wszystkie wykona w drugim, ale ostatni to masakra. Rozumiem patetyczność zbierania pancerza, ale to, że nie mam co zrobić w tym świecie, poza chodzeniem po pięciu ruinach, to już przesada.
Swoją drogą wrogowie są z jednej stroni ciekawi, z drugiej straszni. Ciekawi, bo jednak potrafią różnie walczyć i raz wyjdzie się bez zadraśnięcia, a innym razem się padnie pod naporem. Straszni, bo niektóre stwory są zbyt mocne jak na mój gust. Tak, mówię tu o jaszczuroludziach. Jeśli mam w drużynie kogoś, nawet przyzwanego szkieleta, to mam jakieś szanse z grupą tych gadów. Jednak walcząc sam, to mam momentami problem nawet z pojedynczym przedstawicielem tego gatunku. W ogóle, w tej grze trzeba używać tyle zwojów, że szok. Rozumiem wykorzystanie telekinezy, lewitacji i przemiany do rozwiązywania "zagadek" w świątyniach, ale reszta czarów, to przegięcie. Grupa jaszczurów jest nie do przejścia, chyba że przyzwiemy szkielet, rzucimy na siebie berserkera i jeszcze taktycznie zawalczymy.
Dosyć wad, teraz skupię się na pozytywach, a jest ich sporo. Zacznijmy od zadań, jest ich jednak dość dużo, a wiele można wykonać na różne sposoby, czasem dokonując wyboru moralnego. Choć zdarzają się też w nich bugi, chociażby z zadaniem "Porozmawiaj z mistrzem Illuminarem". Dostajemy je w obozie bandytów, a ja wybrałem ścieżkę inkwizytora. I co? Pogadałem z tym Illuminarem w czasie próby, ale zadania nie zaliczyło. No chyba, że to zadanie można wykonać tylko, jako człowiek Don Estebana, ale w takim razie to zadanie powinienem mieć jako anulowane, jak inne. Jednak to jeden taki błąd.
Świat jest naprawdę żywy i łatwo można dojść do myśli, gdzie teraz mogę pójść, a gdzie mnie coś zje. Naprawdę zwierząt jest całe mnóstwo, jest sporo gatunków i wreszcie usunęli z gry tą głupią walkę między gatunkami. Tak, niby klimatyczne było, że wilk atakował ścierwojada w Gothicu, ale w ten sposób gra kradła graczowi doświadczenie, bo nie poszedł gdzieś i nie wybił ścierwojadów, nim wilki je zjadły... Tego tu już nie ma, a zwierzęta czasem wręcz współpracują (nie zapomnę, jak pokonałem morskiego sępa, miałem do pokonania drugiego, a tu żądłoszczur nagle się też nawinął
).
Świat też świetnie pokazuje, co kiedyś było w danym miejscu, a co jest teraz. Kiedyś była bezpieczna droga między wybrzeżami, a teraz na ścieżce znajdziemy rozwalony wóz i dwa trupy uciekinierów, którzy zostali zabici przez pobliskie bestie.