Ale augi nie są ciemiężonymi brudasami, tylko grupą stygmatyzowaną na swoje wszczepy bez względu na stan posiadania. Jedna rzecz to same drastyczne modyfikacje, druga rzecz to okrutne zamieszanie i związane z tym tragedie przysparzające złej sławy, a trzecia rzecz to różne grupy lobbujące przeciwko augmentacji z różnych powodów, które jeszcze dolewają oliwy do ognia. Czynnik psychologiczny w głównej mierze decyduje o spojrzeniu niezmodyfikowanego społeczeństwa na tych, którzy poszli drogą cybernetycznego usprawnienia - mieszanka strachu i pogardy, ew. w lekkich przypadkach niezrozumienia postępowania/poglądów augów i obaw przed ich możliwościami. Poza stygmatem społecznym część jeszcze dotyka wykluczenie ekonomiczne - dotyczy tych, którzy nie dają rady finansować sobie leków przeciw odrzutom. A od tych uzależniony jest uniwersalnie każdy mechaniczny aug.
Poza unikatową śnieżynką, Adamem Żeń-Szeniem, oczywiście.