Jak to mówią wyspiarze, "długa historia krótko":
Po wielu (jak na standardy dzisiejszej elektroniki) latach wiernej służby mój smartfon Szajsunga
umiera. Główny objaw to ciągłe wyłączanie w najmniej odpowiednim momencie, jednak nie stworzyłem tego tematu by dzielić się żalem. Stworzyłem go, ponieważ uznałem, że zanim oddam telefon do serwisu/zezłomuje, wypadałoby chociaż przejrzeć zgromadzoną przez lata zawartość. Jedną z rzeczy, których żal mi od tak po prostu wywalić jest biblioteka
Shazama. Oczywiście, mógłbym założyć konto i zapisać historię na wieki wieków, ale to nie byłoby zabawne. Dużo ciekawiej będzie wziąć to chuj-wie-ile utworów i razem z Wami próbować zgadnąć, co strzeliło mi do głowy, kiedy postanowiłem je sprawdzić na Shazamie.
Zasady:Co kilka dni będę wrzucał utwory z listy swojego Shazama, zaczynając od najstarszych. Nie pamiętam większości z rzeczy, które są tam zapisane, więc będę mógł je na świeżo ocenić i napisać kilka słów, po czym wydam jeden z dwóch werdyktów: albo dany zespół jest
warty dalszego obczajenia albo idzie
do wywalenia. Liczę, że pomożecie mi podjąć decyzje, ale jeśli nie, chętnie odbędę tą muzyczną podróż nawet sam.
PS: Zaznaczam, że w większości to nie będzie muzyka, której słucham na co dzień, bo jakby była, to nie musiałbym używać zewnętrznych apek do jej indentyfikacji.
A oto i pierwszy utwór:Editors - SugarNo, no. Jak dla mnie całkiem niezły początek. Słychać tu trochę
Muse, a nawet
Depeche Mode. Idę o zakład, że ten zespół również pochodzi z Wielkiej Brytanii. Ale to dobrze, chyba nikt nie zaprzeczy, że brytole robią dobrą muzykę, jeśli się postarają. Jedyne czego się obawiam, to, że to tylko jeden "cięższy" kawałek z jakiejś popowej płyty. Niemniej, patrząc tylko na ten utwór, zdecydowanie godne uwagi. A co wy sądzicie?