Stojący do góry nogami: Kapitan Viridian z
"VVVVVV"(6 "v"), platformówki autorstwa Terry'ego Cavanagha.
Po jego prawicy, w czerwonej bandance: ninja z
"n", starej zręcznościowej platformówki we flashu.
W centrum: Młody z
"I wanna be the guy", freeware'owego, kretyńsko trudnego i nieuczciwego platformera pełnego nawiązań do ośmiobitowych gier na konsole.
Tylko czarno-białego chłopaka nie poznaję...
Chyba mogę też polecić Dust: An Elysian Tail. Interesujący indyk - a może półindyk? Wydany przez chyba Microsoft, autorstwa Deana Dodrilla vel Noogy'ego, typa, którego być może znacie jako osobę, która narysowała króliczkę Lori do Jazz Jackrabbit 2: The Secret Files, a także stworzyła animowane intro i outro do gry. Nigdy wcześniej pisaniem gier się nie parał.
W każdym razie, Dust:AET to ambitny w zamierzeniach miks dwuwymiarowego hack'n'slasha z metroidvanią. Noogy napisał samodzielnie grę w XNA i absolutnie sam wykonał całą, całkiem śliczną, w większości ręcznie narysowaną grafikę do gry. Oprawą dźwiękową zajęli się chłopaki z Hyperduck Soundworks, ministudia najlepiej znanego chyba z ich soundtracku do darmowej, niezależnej strzelanki fabularnej 2D z elementami platformera, Iji (napisanej przez Daniela Remara, twórcy Hero Core i Hyper Princess Pitch). Głosów użyczyli amatorscy i półprofesjonalni aktorzy głosowi z Newgrounds.
Jak dla mnie, gierką warto się zainteresować choćby przez to tylko, ile potrafi stworzyć jedna osoba - bliższe zaznajomienie się z jej tematem pozwala nam odkryć, że Dodrill napisał Dusta po części jako list miłosny pod adresem ulubionych gier z jego dzieciństwa, a po części w nadziei, że zyski z jego sprzedaży przybliżą go do zrealizowania jego życiowej ambicji: dokończenia jego rysunkowego filmu animowanego (zatytułowanego "Elysian Tail"). I w jakiś sposób gra sprzedała się w ponad milionie egzemplarzy! Może pomogły osobistości pokroju TotalnegoBiszkopta mocno forsujące gierkę, trochę jak ja w tej chwili: mimo, a może właśnie dla, jej wad.
Bo wad gra ma trochę. Gracze narzekają na amatorszczyznę w aktorstwie głosowym. Fabuła jest niedopracowana przez to, że Noogy pod koniec developmentu gry bardzo się spieszył, by wydać ją na ostatni Summer of Arcade (czymkolwiek by nie był, nigdy nie posiadałem żadnego Xpudła) przed premierą nowej konsoli Microsoftu. Poziom trudności jest za niski przez to, że Dodrill, tworząc grę, starał się jednocześnie zadowolić hardkorowych graczy i zadbać o to, by jego pięcioletnia siostrzenica mogła ją przejść - w efekcie poziom Hardcore stanowi tylko umiarkowane wyzwanie. Bossowie są mało ciekawi.
Może zatem Dust nie zasługuje na miano jednej z najlepszych, ale historia jej powstania z pewnością należy do najciekawszych.