O skurwesyn.Prezydent Filipin, w akcji rozpoczętej 3 miesiące temu, pozwolił policjantom a nawet zwykłym obywatelom strzelać do dealerów narkotykowych bez ostrzeżenia. Wynik - zginęło 1,8 tys. handlarzy, a kolejne 600 tys. dobrowolnie oddało się w ręce policji żeby uniknąć zastrzelenia. Tylko ONZ, Kościół i organizacje ochrony praw człowieka się wkurzają, ale prezydent chyba ma na to wyjebane xD
Kartele narkotykowe to faktycznie bardzo poważny problem w tamtym rejonie świata, a poprzedni rząd Filipin nie był w stanie sobie z nim poradzić. Strategia stosowana przez prezydenta zdaje się przynosić pożądany efekt. Czy to znaczy, że Rodrigo Duterte jest złem koniecznym? Czy dążenie do opuszczenia ONZ jest słuszne w ich sytuacji geopolitycznej? Przypominam, że Filipiny mają ostry konflikt terytorialny z Chinami, z którymi Duterte chciałby się przecież układać. A może taka nagonka zmobilizuje tylko dealerów do jednoczenia się w zbrojne grupy, gotowe toczyć krwawe walki na ulicach z każdym kto spróbuje ich powstrzymać?
Tureckie czołgi w Syrii - proszę państwa, zaczynamy inbęWojsko tureckie wkroczyło do Syrii razem ze wspieranymi przez nich rebeliantami, by przeprowadzić ofensywę przeciwko Państwu Islamskiemu.
Ciekawe tylko, czy naprawdę chcą zwalczać ISIS, czy może pod pozorem walki z islamistami będą tłuc Kurdów albo Assada. A może chcą zdobyć kolejną kartę przetargową w stosunkach z Zachodem, stawiając w roli jedynego państwa, które może skutecznie interweniować, by zapobiec kolejnym falom uchodźców? A może zależy im na poprawie oziębłych ostatnimi czasy relacji z USA/zdobyciu przychylności Moskwy?
Niemcy, Francja i Włochy kumają się za naszymi plecamiOdbył się kolejny mini-szczyt trzech ww. państw, których przywódcy rozmawiali o przyszłości UE po Brexicie, o zacieśnianiu więzi między państwami europejskimi, a nawet o pomyśle stworzenia armii europejskiej. Pomijając już fakt, że konsultują to tylko między sobą zamiast, nie wiem, faktycznie działać jak wspólnota i rozmawiać o tak istotnych kwestiach ze wszystkimi państwami członkowskimi - wygląda na to, że po tym, jak Wlk Brytania postanowiła odejść z UE to odetchnęli z ulgą, bo inne państwa Unii nie są dla nich najwyraźniej na tyle znaczące, by ich sprzeciw coś znaczył.
Czy to zapowiedź wymarzonych przez Brukselę Stanów Zjednoczonych Europy?