Z nie-rpg to Disciples 2 + dodatki.
Czasami pyknie się z Erciem w H3 :P
Jeszcze tego nie ogarnąłeś? :D Masakra, odezwij się do mnie albo do Erta, może coś podziałamy :PZ nie-rpg to Disciples 2 + dodatki.
Czasami pyknie się z Erciem w H3 :P
Ty skończ tutaj gadać, że z nim grasz, tylko mi pomóż z tym Hamachi, żebym mógł z wami w H3 pograć. :P
No i czasami pogram w HoMM 3 jak już Lokos i xero wypalili, chociaż nie pamiętam kiedy ostatnio graliśmy ^^"
Głównie Battlefield 3 na multi. Pomijając fakt, że częściej umieram niż zabijam, jest bardzo fajnie. Zastanawiam się tylko, jakie szatańskie moce trzeba posiadać, żeby skutecznie walczyć przy pomocy myśliwca,podejrzewam ze moce joysticka ;p bede testowal w weekend ;p
Mi się ta gra nie chce w ogóle zainstalować na moim dżebanym windows 8 :<I właśnie dlatego ja zostaję przy starym, dobrym XP. No i dlatego, że omijam jakieś 80% gier, które powstają w ostatnich latach.
To najlepsza platformówka w jaką grałem.Ja stawiam ją zaraz po Jazzie, na równi z Donald in Cold Shadow.
Jako dzieciak cieszyłem się niezwykle z każdym odblokowanym przerywnikiem filmowym :)O tak. To był jeden z najbardziej satysfakcjonujących momentów. Wciąż jeszcze pamiętam, jak po pojedynku z pierwszym bossem pojawił się pierwszy po intrze filmik ^ ^
Pykam też w Injustice (twórców nowego Mortala). Mechanika bardzo podobna do najnowszego MK, ale z lekka podrasowana. Zniszczenia są super. Story mode o niebo lepszy od Mortalowego (w którym kilka walk było głupich jak nie wiem). Polecam.No właśnie kiedyś na YT obejrzałem sobie całe story mode, jak jeszcze nie wiedziałem, że będzie na PC. A grałeś na konsoli czy na kompie?
No właśnie kiedyś na YT obejrzałem sobie całe story mode, jak jeszcze nie wiedziałem, że będzie na PC. A grałeś na konsoli czy na kompie?
"Saints Row IV" może zachwycać na początku, ale szybko staje się kompletnie monotonne. Nowość w serii, misje poboczne, tylko na pierwszy rzut oka jest ciekawa, bo szybko okazuje się, że lwia ich część opiera się na wykonywaniu kolejnych akcji bez większego składu i sensu. Poza tym, ze względu na supermoce ta gra jest banalnie prosta, a samochody i inne pojazdy stają się kompletnie bezużyteczne.no ale rozumiem, ze to opinia kogoś, kto grał co najmniej w SR3. A co, jeśli ktoś nie grał w żadnego SR? Bo tak od jakiegoś czasu się przymierzam i w sumie nawet nie wiem czy lepiej 3 czy 4, bo wiem tyle że obie różnią śię kosmetyką i może mi się nie chcieć mieć ich obu.
no ale rozumiem, ze to opinia kogoś, kto grał co najmniej w SR3. A co, jeśli ktoś nie grał w żadnego SR? Bo tak od jakiegoś czasu się przymierzam i w sumie nawet nie wiem czy lepiej 3 czy 4, bo wiem tyle że obie różnią śię kosmetyką i może mi się nie chcieć mieć ich obu."Dwójka" jest najlepsza. Również jest absurdalna, ale z zachowaniem granic dobrego smaku, ma też zdecydowanie najciekawszą fabułę.
Bo tak od jakiegoś czasu się przymierzam i w sumie nawet nie wiem czy lepiej 3 czy 4, bo wiem tyle że obie różnią śię kosmetyką i może mi się nie chcieć mieć ich obu.Kto ci powiedział, że SR3 i SR4 różnią się od siebie tylko kosmetyką? To dwie zupełnie różne gry.
Jakaś fajna gra o klimacie horroru, survivalu hasztagatmospheric? Chciałem ogarnąć demo The Evil Within co to niedawno wyszło, ale chyba kompa mam za słabego. :p Coś strasznego, ale nie tak hardkorowo jak Outlast. Ktoś coś?To chyba nie jest dobry temat na zadawanie takich pytań. A o Five Nights at Freddy's słyszał? To jakaś gra o ścigających cię morderczych mechatronicznych misiach. Brzmi kretyńsko, ale wygląda na to, że jest popularna.
https://www.youtube.com/watch?v=gEJHrmliVQwPrawie jak: https://www.youtube.com/watch?v=1OhwlUHxJE8#t=85
8)
(przede wszystkim iluzja wyborów)No jak ktoś obiecał sam sobie, że niskobudżetowa gra niewielkiego studia będzie miała rozgałęzioną fabułę (i to ogromnie rozgałęzioną, bo wyobraź sobie, co by się stało, gdyby w II epizodzie I sezonu zamiast na farmę St. Johnów pójść do mleczarni czy gdzie oni tam chcieli iść). Telltale umieściło tylko zapis, że wybory wpływają na rozgrywkę i słowa dotrzymali, bo tak faktycznie jest. Resztę dopowiedzieli sobie inni. Polega to przede wszystkim na budowie relacji z postaciami, a scenariusz, emocje, postacie i klimat są na tyle dobrze zbudowane, że dla większości graczy wybory moralne były często naprawdę trudne nawet pomimo świadomości, że jak ktoś ma okazję umrzeć, to i tak później zginie lub odłączy się od grupy. Iluzję wyborów to ma "Heavy Rain", bo tam ich jest chyba ze 2 na całą grę, a rozwój fabuły w lwiej części przypadków zależy od tego, czy przegrasz czy wygrasz sekwencję QTE. Naprawdę trudny wybór moralny jest tylko jeden, ale niezależnie od tego, co się wybierze, i tak można ukończyć grę w najbardziej pozytywny sposób. W dodatku twórcy perfidnie oszukują, podając informację o bodajże 18 zakończeniach - 18 to jest końcowych filimików, a za każdym ukończeniem gry wyświetla się ich 4 czy 5, więc łatwo wywnioskować, że często się powtarzają.
od czasu pierwszego TWD ciężko mówić o telltale, że jest niewielkim i niskobudżetowym studiem.
No jak ktoś obiecał sam sobie, że niskobudżetowa gra niewielkiego studia będzie miała rozgałęzioną fabułę
No jak ktoś obiecał sam sobie, że niskobudżetowa gra niewielkiego studia będzie miała rozgałęzioną fabułę (i to ogromnie rozgałęzioną, bo wyobraź sobie, co by się stało, gdyby w II epizodzie I sezonu zamiast na farmę St. Johnów pójść do mleczarni czy gdzie oni tam chcieli iść). Telltale umieściło tylko zapis, że wybory wpływają na rozgrywkę i słowa dotrzymali, bo tak faktycznie jest. Resztę dopowiedzieli sobie inni. Polega to przede wszystkim na budowie relacji z postaciami, a scenariusz, emocje, postacie i klimat są na tyle dobrze zbudowane, że dla większości graczy wybory moralne były często naprawdę trudne nawet pomimo świadomości, że jak ktoś ma okazję umrzeć, to i tak później zginie lub odłączy się od grupy.Jestem pewien, że w LiS jest dokładnie tak samo, tylko zakamuflowali to na tyle dobrze, że nawet pomimo obycia z tego typu tytułami trudno było mi dostrzec miejsca w których te rozgałęzienia się znowu zbiegają, podczas kiedy w grach Telltale zwykle nie miałem problemu. Wiem, bo grałem we wszystkie poza Minecraftem. :P Szczególnie winna pod tym względem jest Gra o Tron imho.
Poza tym, przecież mówiłem o pierwszym sezonie. Drugi ma dwa zupełnie różne zakończenia i to też graczom nie podpasowało - no ale może to dlatego, że sequele mają to do siebie, że nie są pierwsze i przez to narzeka się w nich na dosłownie wszystko.Jestem jedną z niewielu osób, które nie narzekały na drugi sezon. ;) Moim zdaniem był bardzo dobry.
Same here. No może poza pamiętaniem imienia. :P(click to show/hide)
Zresztą chyba nawet wolę zagrać w spójną opowieść przedstawioną przez twórców niż w rozgałęzioną wydmuszkę powstałą wyłącznie dla efekciarstwa."Efekciarstwo" to strasznie nacechowane słowo. Moim zdaniem wybory powinny służyć w równej mierze eksploracji postaci i świata, co zmienianiu ich. Kiedy wybierasz się do baru, to wybór lokalu nie zmieni losów świata, ale mówi coś o tobie i o twoich gustach. Tak samo z wyborami w grze - czysto kosmetyczne wybory pozwalają ci się wyrazić, co imho jest miłe.
Nie wiem, skąd się wzięło powszechne w dzisiejszych czasach przekonanie, że liniowość gry niebędącej cRPG-iem/sandboksem to jej wada.Jak dla mnie to nawet niektóre RPGi mogą być liniowe. Torment był dość liniowy jak na RPGa i był zajebisty.
"Efekciarstwo" to strasznie nacechowane słowo. Moim zdaniem wybory powinny służyć w równej mierze eksploracji postaci i świata, co zmienianiu ich. Kiedy wybierasz się do baru, to wybór lokalu nie zmieni losów świata, ale mówi coś o tobie i o twoich gustach. Tak samo z wyborami w grze - czysto kosmetyczne wybory pozwalają ci się wyrazić, co imho jest miłe.a efekt motyla? ;D
Maniaks, też mialem zamiar tak zrobić. Po trzeciej części wysiadłem. A właściwie na początku czwartek z której zrobili dziwny Arcade.
Natomiast dwie "siódemki" są "strzelankami" z systemem osłon jak z Gears of War. Eh.LOL!
Z takich gierek to fajne jest Banished :)Tak słyszałem. Nawet mam, ale miałem ochotę na coś współczesnego albo nawet sci-fi, dlatego rozważałem Cities i Anno 2070. W końcu to pierwsze wygrało.
Wolfenstein The New Order - słabizna, rozgrywka monotonna, dla dzieciaków, idź tu, weź to, przynieś. Fabuła ciekawa, ale dupy nie urywa. Do Wolfensteina z 2009r. dużo brakuje(była możliwość modyfikacji broni, no i ten amulet z mocami woalu) teraz każdą misję zaczynasz z nożem. Żałuje tych 7.49 euro...Ciekawe. Myślałem, że istnieje uniwersalny consensus, który mówi, że New Order jest bardzo dobry. :P
Tak to się kończy, kiedy pisarza wprowadza się kiedy gra jest już gotowa i mówi "masz, napraw"...Hard West? :P Czy Wiedźmin 3? :P
Hard West? :P Czy Wiedźmin 3? :PAkurat seria growych Wiedźminów to jeden z niewielu przypadków gdzie pisarz (Blacha) ma coś do powiedzenia przez cały development. Wiesiek jest jaki jest, ale porównaj go na przykład z Dragon Age i od razu zauważysz, że pomimo bycia pulpowym w chuj, jest o wiele bardziej przekonujący w swojej wizji "ponurego fantasy".
A swoją droga, bo nigdy nie grałem w żadną Telltale Games, jak to się je? Bo wygląda mi to strasznie, jak przeniesienie filmu do gry z iluzorycznym wyborem idź w lewo, albo idź w prawo i nic więcej. Trochę jak visual novels, ale z większą ilością ficzerów graficznych i mniej eroge.Po części tak jest - na dobrą sprawę to SĄ po prostu interaktywne seriale animowane. Różnica między grami TTG a VNkami jest taka, że jest dużo więcej wyborów, ale pojedynczy wybór ma mniejsze znaczenie. W przeciętnej visual novel kiedy możesz wybrać jakąś opcję raz na 15 minut, to jest dobrze. W grach TTG często podejmujesz kilkanaście decyzji w ciągu jednej sceny. Oczywiście kosztem tego, że większość ma charakter czysto kosmetyczny (np. 4 lekko różniące się sposoby powiedzenia tej samej rzeczy). Niemniej decyzje, które mają wpływ przebieg fabuły też są. Na przykład w Borderlandsach od twoich decyzji uzależnione jest, kto stanie po twojej stronie w końcowej konfrontacji.
drag - nie mowie ze zły czy dobry, po prostu zabrzmiało jakbyś mówił z własnego doświadczenia, a póki co tylko przy tych dwóch tytułach twoje nazwisko jest w creditsach :P Swoją drogą scenariusza przy każdej części nie robił nieco inny skład osobowy? Bo zdaje się że m. in. to było powodem dlaczego dwójka była w zasadzie fabularnym zaprzeczeniem jedynki.Może nieco inny, ale jak patrzę na creditsy w tej chwili, to większość kluczowych nazwisk przewija się we wszystkich trzech. Co ciekawe, wypatrzyłem nawet ludzi, po których, ekhm, nigdy bym nie zgadł, że są weteranami branży. ::)
I nie wiem jak trzci, ale dwa pierwsze były mimo wszystko gimbomroczne :P Może mniej niż saga, ale też niemal każdy musiał odwalić co najmniej jeden prostacki tekst z jakimś przekleństwem nieprzystojącym do jego wysokiej pozycji :PJak mówiłem, kwestia perspektywy. Porównaj sobie z innymi grami, które uderzają w ten styl.
w Borderlands grałem tylko trochę i się znudziłem, wiec świata nie znam w ogóle i obawiam się, że gra do mnie nie trafi/będę się gubił w wątkachJa w Borderlands grałem dosłownie dwie minuty a potem wyłączyłem, ale Tales from the Borderlands uważam za najlepszą przygodówkę od Telltale. Fabuła tylko momentami nawiązuje do oryginalnych Bordersów, więc nie ma obawy, że jakoś mocno się zgubisz. Jeśli nie pogubiłeś się w Wolfie, który w końcu nawiązuje do bardzo mało znanych w Polsce komiksów, to w Talesach na pewno się nie pogubisz :P
Bo prawda o dwójce jest taka, że mimo tego, że jedynka to bardzo dobra gra to nie sprzedała się bardzo dobrze.jedynka to przede wszystkim miała zwalone tłumaczenie na angielski i tragiczny voice acting, dlatego się nie przebiła
Doskonale widać, że dwójka jest gra nie ukończoną. Miał być jeszcze jeden akt w Dol Blathana, fabula miała wyglądać inaczej.wiem, co nie zmienia faktu że oceniam to co dostaliśmy. Ale już nawet nie chodzi mi o to, że napastowała nas kompletnie niepotrzebnymi alternatywnymi aktami II, po czym nagle urywała się z dupy (chyba że w kontekście sztucznie zawyżonych ocen) - śmieszy mnie po prostu to, że w jedynce unika się wątku yen i odniesień do sagi stawiając na nową przygodę (stąd amnezja), a w dwójce nagle yen i cała reszta to główny wątek. Mimo że w cały mzabiegu chodziło o to, ze ludzie ksiązek nie czytali.
Zastanawiam się po jaka grę od TellTale sięgnąć terazjeśli lubiło się któryś z filmów - Back to the future lub Jurassic Park. Wprawdzie są to tytuły pre-TWD, ale nawet zgrabnie odnoszą się do wątków z poprzedników, nawet jeśli gameplayowo trochę niedomagają.
Ja tymczasem przysiadłem do XCOM-a 2 i muszę przyznać, że po fenomenalnym Enemy Unknown, ulepszonym jeszcze przez Enemy Within nie spodziewałem się, że Firaxis zdołają stworzyć coś jeszcze lepszego.jak co pamiętaj, że hard west jest bardzo podobny <wink wink nudge nudge> ;D
Poza tym to własnie ukończyłem The Wolf Among Us i nie mogę się doczekać drugiego sezonu. Gralo się naprawdę przyjemnie i bardzo podobał mi się setting.Dla mnie TWAU był jednym z większych rozczarowań 2014 roku. Pierwszy odcinek był doskonały i chociaż inne też były spoko (poza drugim, drugi ssał pałę), to nigdy nie dorównały początkowi.
Spokojnie, Hard West też jest w kolejce do ogrania :D Zapowiada się miła rewolwerowcowa odmiana po Call of Juarez Gunslinger. (Nikt nie powinien mieć możliwości zastrzelenia z rewolweru 8 ludzi bez przeładowywania. W ciągu 3 sekund :P )Oczywiście zachęcam, ale najlepiej poczekaj do końca lutego - będzie patch nowy. ;)
https://www.youtube.com/watch?v=UEYp1RTvllMTa pierwsza plansza kojarzy mi się z Infinifactory (http://indiemegabooth.com/wp-cargo/uploads/2015/07/ss2.jpg).
Firewatch, a w zasadzie to przed chwilą ukończyłem i jestem ciekaw, czy ktoś tutaj na forum grał jeszcze w tę grę?Ja grałem. :P
Ja grałem. :P
Jak ci się podobało?(click to show/hide)
(click to show/hide)
(click to show/hide)
(click to show/hide)
(click to show/hide)
(click to show/hide)
(click to show/hide)
Nie ma to jak spoilerować posty :PHej, co poradzisz? Druga połowa Firewatch to spoilerfest. :P
Hej, co poradzisz? Druga połowa Firewatch to spoilerfest. :PA czy spoilery są takie istotne? *tease* :P
Nie ma to jak spoilerować posty :PHej, co poradzisz? Druga połowa Firewatch to spoilerfest. :P
A czy spoilery są takie istotne? *tease* :PMniej istotne niż się z początku wydaje. :P
Czy w jakiś sposób można ocalić Kennego, Chucka?Kennego można ocalić, bo...
CytujCzy w jakiś sposób można ocalić Kennego, Chucka?Kennego można ocalić, bo...(click to show/hide)
Fabuła też nie porywa. Ale Amerykanie mieli się nad czym pospuszczać, bo w końcu wojna z brytolami. :P
Ot, idziesz, idziesz i nagle okazuje się, że brałeś udział w jakiejś ważnej bitwie. Misja się kończy i cała otoczka wojny znika.tak po prawdzie to duzo gier stawiajacych na grafike i otwarte swiaty ma z tym problem, kto pamieta slynne oblezenie z obliviona, gdzie walczylismy przeciw 5 wojakom :P Chyba tylko dynasty warriors wyroznia sie na plus :P
gdzie to wyhaczyć w przystępnej cenie?
Gdzie tam, Nintendo 4life :DNo u mnie to obecnie chrono trigger na 3dsa ktorego gram, gram i skonczyc nie moge, mimo ze to krociutka gra :P Potem pewno zakup słicza i ciśnięcie w xenoblade'a lub Valkyrię 4, na którą ostro się napaliłem :P