Sam lubię chodzić w marynarkach i powiem szczerze, że albo masz zajebiste szczęście, ale ja mam zajebistego pecha, bo nie raz szukałem marynarek w lumpkach i jeszcze mi się nie zdarzyło trafić na jakąś fajną. Niestety najczęściej widać na nich ślady znoszenia a i fasony takie bardziej staromodne. Może nie trafiłem na dobry lokal pod tym względem.
Na tyle marynarek co oglądałem w ciuchach to nie uważam, aby było to szczęście. Ponadto do tego konkretnego sklepu dawno nie zaglądałem, a dostałem info, że jest takie coś. Inaczej okazja przeszłaby mi koło nosa i nawet bym o tym nie wiedział.
Dlatego pisałem kilka postów wstecz - czasu w takich sklepach traci się mnóstwo i najczęściej wychodzi z niczym. Tzn. nie mam na myśli tego, że siedzi się tam długo. Chodziło mi o łączny czas. A moja wizyta wygląda najczęściej tak - wpadam, najpierw przeglądam krawaty, potem migiem tasuję marynarki, ew. przymierzam, następnie szukam "outdoorowych" koszul i na końcu zerkam szybko na swetry. Koniec, wychodzę.
Ta moja nowa marynarka jest przybrudzona (tak, jakby ktoś przechodził w tym jeden sezon przy każdej okazji, a potem po prostu wyrzucił ją), ale liczę, że pralnia zrobi swoje. Najgorzej jest z okolicami mostku. Mam wrażenie, że poprzedni właściciel albo miał dużą klatę, albo brzuch, a marynarkę z kolei za małą, przez co materiał jest naciągnięty. Mam nadzieję, że w pralni to zdołają rozprasować.
Także widzisz - również trafiam na sfatygowane egzemplarze.
Przypomniało mi się, jak kiedyś byłem w takim polecanym lumpku. Oczekiwałem cudów, a w środku było tak - ludzi do oporu, obsługa chamska, jakbym tym babsztylom co najmniej rodzinę wymordował, a ubrania... hahaha! To chyba była jakaś niemiecka pomoc dla powodzian.
Damiano niszczysz archetyp męskości, który budowałeś przez lata.
Proszę, rozwiń myśl.
A dlaczegoż to? Mnie np. bardzo podoba się, jak marynarka ma obszycia jakiegoś innego koloru. Tworzy to w moim odczuciu bardzo fajny kontrast. Ostatnio kupiłem sobie właśnie taki garniak jasno-granatowy z brązowymi obszyciami. Chciałem grafitowy z jasnymi i czerwonymi, ale niestety, mój brat już taki ma
Nie mam siły, żeby Ci dziś to tłumaczyć.
W skrócie: kontrast, to możesz sobie zrobić krawatem lub poszetką. Garnitur, marynarka nie powinny posiadać udziwnień.