wiarygodne i drobiazgowe studium zachowań oraz obyczajów Polaków z końca XVII wieku.
To Piekary, nie? No nie przesadzajmy zatem. Ale żeby nie było - nie czytałem (negatywne recenzje mnie odepchnęły)
Z tego motywu najbardziej podobało mi się jego naukowe podejście w książce
A myślałeś może o Narrenturmie? W sensie Trylogii Husyckiej? Jest trudniejsza niż Wiedźmin, chociaż jeśli przebrnąłeś przez Panią Jeziora to nie będziesz miał problemów... Plus jest to powieść genialnie historyczna. Po prostu romans rycerski, żywcem wyjęty ze średniowiecza i dostosowany do wymogów współczesnego czytelnika - serio, udała się ta książka Sapkowskiemu. I te genialne cytaty.
"– A jeśli nawet – burknął – to co? Wielmożny panie szlachcic?
– Koń mi okulał. A trzeba mi do Wrocławia.
Polak żachnął się, charknął, splunął znowu.
– No – nie rezygnował Reynevan. – Jakże tedy będzie?
– Nie wożę Niemców.
– Nie jestem Niemcem. Jestem Ślązakiem.
– Aha?
– Aha.
– To powiedz: soczewica, koło, miele, młyn.
– Soczewica, koło, miele, młyn. A ty powiedz: stół z powyłamywanymi nogami.
– Stół z powy… myła… wały… Wsiadaj."
"… otaczający świat nieustannie na ciebie dybie, nigdy nie przepuści okazji, by wyrządzić ci zniewagę, przykrość lub krzywdę. Że tylko czeka, aż spuścisz portki, by natychmiast dobrać się do twojej gołej dupy."
"Popatrz jeno – rzekł Szarlej, zatrzymując się. – Kościół, karczma, bordel, a w środku między nimi kupa gówna. Oto parabola ludzkiego żywota."
Eeeh... Dobra jest ta książka ; )
Pierwsze dziś zamierzam zacząć i sprawdzić. Generalnie skłaniam się ku polskim pisarzom, bo wydaje mi się, że oni wplatają takie poczucie swojskości w świat i historie przedstawiane w książce. A te pisane przez Angoli i resztę, to nie dość, że mają takie mocno heroiczne podejście do historii, to jeszcze są to tłumaczenia. Chyba nie muszę mówić, jaka byłaby różnica dla kogoś czytającego takiego Sapka w języku angielskim w stosunku do języka polskiego
Porównujesz High fantasy (jak ten Goodkind na przykład) do dank fantasy (Wiedźmin). Anyway, seria o Mordimerze Madderdinie jest zajebista. Tylko czytaj od starych najpierw. W sensie Sługa Boży/Młot na Czarownice/Miecz Aniołów/Łowcy Dusz. Reszta jeśli nie przeszkadza Ci to że autor stał się chujkiem odcinającym kupony i nadmiernie epatującym przemocą.
Ogólnie z Piekary genialny jest jeszcze zbiór opowiadań pt. "Świat jest pełen chętnych suk"... I książka "Przenajświętsza Rzeczpospolita". Ta druga aż smutno i boleśnie, lecz komicznie aktualna ; ) I "Opowieści o Arivaldzie z Wybrzeża", jedna z jego pierwszych publikacji. Po za tym... Poziom bywa różny.
Po za tym z polaków zdecydowanie warty polecenia jest Grzędowicz.
Pod wpływem impulsu, postanowiłem w końcu nadrobić "wojnę światów" wellsa. Póki co moją uwagę przykuł jeden fragment:
Anyway, czyż nie przykro, że wszystkie ekranizacje to straszne efekciarskie gunwo, podczas gdy oryginał po mistrzowsku opisuje uczucia człowieka patrzącego na upadek swojego świata wywołany czymś czego nie potrafi zrozumieć (i skupia się na jego rozpaczliwych próbach przetrwania)
Anyway, co ostatnio czytałem... Za dużo żeby wymieniać. Z tego co miałem w rękach GORĄCO polecam "Hyperiona" Dana Simmonsa. Piękna rzecz. Po prostu piękna. Na drugim miejscu w moim osobistym rankingu - po "Mistrzu i Małgorzacie".
Po za tym polecę też pięknie "Piknik na skraju drogi" Strugackich - duchowy protoplasta wszystkich stalkerów i innych metrów 2033 i tak dalej. Wspaniała rzecz.