Zanim ktokolwiek wysunie pretensje co do poziomu zadawanych pytań, ich nadmiernej szczegółowości lub jakiejkolwiek innej, jego zdaniem negatywnej cechy, niech przejrzy logi z pojedynków lub przybędzie na jeden z nich i zobaczy go na własne oczy. Od początku sezonu Actman, Barneyek i ja staraliśmy się, żeby trzymały one pewien specyficzny poziom trudności, ale w sposób umiarkowany zmuszały zawodników do "wykuwania na pamięć" wiedzy o grze. Przytaczane przez Arima czy Damiano przykłady są wprost absurdalne i naturalnie wynikają z ich niemalże zerowego zaangażowania w atrakcję (nawet w formie przeglądania zapisów z walk), co można im wybaczyć, bo nikt nikogo na siłę nie zaprasza.
Wielokrotnie po zakończeniu walki Actman czy ja pytaliśmy zawodników i widzów o ich opinię w sprawie pytań. W znacznej większości przypadków była ona pozytywna. Nie szerzcie więc wyimaginowanych stereotypów, nie mając zielonego pojęcia o stanie rzeczy. Może takie patologie zdarzały się w poprzednich sezonach, ale w tym - na pewno nikt nie przesadził.
Widoczne jest, że obecna formuła pojedynków oficjalnych nie sprawdza się w nowych realiach, jakie nastąpiły po przeprowadzce z Gothic Site. Fajnie, że xilk ma już jakieś nowe zamysły. Moim zdaniem Gothic jest pokaźnym kawałkiem gliny, z którego można by jeszcze sporo ulepić. Nikt nie wydrze z ludzi pewnego sentymentu do tej serii, jakkolwiek byłaby martwa i nierokująca. Obecny sezon miał wzloty i upadki, ale w znacznej mierze - powodziło się. Nieraz na kanale była nawet dziesięcioosobowa widownia, problemy z kadrami też przecież nie pojawiały się za każdym razem. Jedno jest pewne - przeprowadziliśmy pewien eksperyment, jak to się sprawdzi na RPGCenter, i otrzymaliśmy prawie oczywiste wnioski.
Co zrobić?
Chyba najlepiej byłoby odciąć całą pompatyczną otoczkę i zrównać pojedynki z Gothica z pojedynkami z innych serii RPG. Wprowadzić formę ligi, jak przy tej Wiedźminowskiej. Może pomyśleć nad quizami, o czym wspominał xilk. Mamy o tej grze taką wiedzę, że ot takie wyrzucenie tego do kosza byłoby znacznym marnotrawstwem.