Nie wiem jak to bylo z Falloutem NV bo gralem jakies 2 lata-rok temu w finalna wersje gry za grosze. Jakby patrzec na Diablo2 i Diablo2:LOD to jest na co popatrzec jesli chodzi o expansion. Noc kruka tez daje sporo, moze nie w najlepszym stylu, ale czuc zmiany jak nieumyty tylek na w-fie. Co robi CDPR to sprzedaje swoj towar z jak najszczerszym usmiechem swietnie maskujac chciwosc, wlazac graczom w dupe zagraniami maskujacymi ich prawdziwe intencje. Koniec koncow liczy sie osiagniecie przez Liderow CDPR tzw TARGETU finansowego. Czyli z gory zakladaja ile zarobia minimalnie. Jezeli ten cel zostanie osiagniety, to pan lider otrzymuje nadplate i firma jest szczesliwa, bo moze spokojnie wydac kolejne 60 milionow na kupno nagrod dla nastepnych gier jakie wyprodukuje. (jezeli mowimy o walucie PLN to nie jest to wcale tak duzy wydatek dla nich, zwlaszcza ze gra bedzie sprzedawana globalnie a zl stoji tak wysoko jak demokracja w Polsce).
Wszyscy dobrze wiemy, ze wszelkie expanssion passy i patche wyjda za rok w kompletnej wersji gry i promocyjnej cenie. Ma byc 15 darmowych dlc w dniu premiery gry jesli dobrze rozumiem? Po co? Skoro te DLC sa darmowe i wychodza w dniu premiery to nie lepiej material w nich zawarty zamiescic odrazu w podstawce i nie robic niepotrzebnych problemow i wielkiego halo z tego powodu? Jak dla mnie to robienie z graczy idiotow. WoW. Po instalacji gry moge sobie doinstalowac darmowe DLC, ale super. Odrazu czuje sie lepiej. Teraz tylko sprzedac troche trawy i mam na expansion paki...ktore ewidentnie juz istnieja, sa zrobione i mozliwe, ze byly wczesniej w podstawce gry, ale jakis koles w garniturze i okularach z teczka na kombinacje wpadl do biura i kazal pokroic gre tak, by sprzedac nadmiar zawartosci tworzony przez ostatnie lata osobno i zarobic wiecej pieniedzy robiac konsumentom i fanom wode z mozgu.
Czasy w ktorych wychodzila dobra gra podstawowa juz minely. Dzisiaj musimy albo czekac rok od premiery, albo wylozyc kase jesli nas na wszystko stac (nie mowiac juz o sprzecie, ktory w ogole umozliwi nam gre w cos takiego). Mozna oczywiscie grac w niepelna wersje gry a reszte doogladac na yt. Teraz nawet sa firmy, takie jak Nintendo, ktore chca 40% waszych zyskow z YouTube jesli dodajecie jakis filmik zawierajacy cokolwiek do czego oni maja prawa autorskie. Mhm.
Co jest z tymi pieniedzmi ostatnio? Ja rozumiem, ze idzie wojna i bedzie sie liczyl kazdy grosz, ale zeby az tak ludzi ogryzac?
Sory za offtop.