Przedsiębiorca polski (na przykładzie firmy, w której obecnie pracuje).
Podpisze kontrakt, jako podwykonawca korporacji, nie ma środków, by się wyrobić (ludzie) i potem chodzi pani kierowniczka i się pyta, czy będę harował 12 h, zamiast 8 w dwa dni pod rząd, bo się nie wyrabiają z wszystkim.
No i przerwy 15 minut - pozdro.
No i zamiast zaradzać kryzysowi w firmie, to robią szkolenie - o czystości. Bo dwie partie ostały cofnięte, bo wykryto w nich mikrobakterie - to podobno wina pracowników. Szkoda tylko, że pracodawca rząda gotowania swoich ubrań roboczych w temp 95 stopni. Już lece, nie mam co robić, tylko prać trzy rzeczy codziennie.