Alvaro i Sooren
Gdy obaj skazańcy mijali kolejne chaty, co i rusz byli przez kogoś obrzucani nieprzychylnym spojrzeniem. Grupki Szkodników patrzyły na nich spode łba, a potem wracały do swoich rozmów. Kątem oka dało się dostrzec, że mieszkania są urządzone dość skromnie - w większości przypadków brakowało nawet normalnego łóżka, a zamiast tego swego rodzaju maty rozłożone na podłodze. Po jaskini niósł się odgłos młota uderzającego w żelazo, gdzieś w oddali słychać było też nieco głośniejsze rozmowy, możliwe że zakrapiane. Po dotarciu do końca uliczki, Soorenowi i Alvaro drogę zastąpiło dwóch umięśnionych Szkodników z niezbyt inteligentnym spojrzeniem, toporkami przy pasach i łukami na plecach. Trzeci stał z tyłu i wszystkiemu uważnie się przyglądał.
- A wy dokąd się wybieracie, koledzy?
- Nie pomyliły wam się przypadkiem kierunki?
Karl i Orven
- Taki młody i taki niecierpliwy - odparł Namib, kręcąc głową - Mistrz Kalom jest zajętym człowiekiem. I choć wasze słowa napełniają me serce nadzieją, to prawdziwego sługę Śniącego poznaje się po czynach, po owocach. Sama wiara, bez czynów, jest martwa. Dopóki inni Guru również nie dostrzegą waszej determinacji, nie będziecie w pełni gotowi. A Tobie... - zwrócił się do Orvena - Przydałoby się więcej pewności siebie, synu. Szepcząc swojemu przyjacielowi do ucha nie odnajdziesz własnej ścieżki.
- Wybaczcie mi, mistrzu - odezwał się Finley - W Starym Obozie został mój druh, który również planował przyłączyć się do Bractwa. Niestety, zmogła go gorączka. Czy w obozie jest ktoś, kto mógłby przygotować dla niego lekarstwo? Niechybnie, uzdrowienie wzmocniłoby jeszcze jego wiarę.
- Możliwe - zgodził się Baal Namib - Lecz tylko Cor Kalom jest wystarczająco światły w dziedzinie alchemii, by coś na to poradzić. Spróbuj wcześniej zdobyć przychylność jeszcze jednego, czy dwóch Guru, inaczej nie będziesz godny porozmawiania z nim. Lester wyjaśni wam, gdzie szukać pozostałych mistrzów, a teraz wybaczcie. Muszę wracać do moich uczniów.
Kiedy Namib się oddalił, Lester mrugnął okiem do pozostałych z nim nowo przybyłych.
- Było dobrze - uznał - Ale tak jak powiedział Baal Namib, to dopiero początek jeśli naprawdę chcecie tutaj zostać. Baala Oruna znajdziecie gdzieś niedaleko naszej uprawy bagiennego ziela - wskazał palcem w kierunku głębszych bagien, poza głównymi ścieżkami obozowymi - Z kolei Baala Cadara, nauczającego o magii, znajdziecie tam - tym razem wskazał ścieżkę prowadzącą dalej do obozu. - Tylko tyle mogę wam póki co powiedzieć.