Teraz zauważyłem, że 8 marca ma być jakiś Międzynarodowy Strajk Kobiet. Z ciekawości zajrzałem sobie do ich postulatów, żeby dostać darmowego raka.
Link plz, bo o niektórych postulatach pierwsze słyszę.
In vitro - szacunkowo prawie co ósma para w Polsce ma problemy z płodnością, a będzie jeszcze gorzej - zakłócenie równowagi hormonalnej poprzez chemię w pożywieniu/środowisku, wszechobecne promieniowanie fatalnie oddziałujące na komórki płciowe, choroby cywilizacyjne (cukrzyca, schorzenia tarczycy i przysadki), coraz późniejszy wiek decydowania się na dziecko i wiele, wiele innych.
"Opieka medycznie a nie watykańska" - hasło odnoszące się do wymysłów kościelnych, głównie nt. zaostrzenia ustawy aborcyjnej. Srsly, jeśli ktoś czytał z pełnym zrozumieniem medycznych konsekwencji projekt ustawy aborcyjnej, który przewinął się przez Sejm na jesieni, ten nie powinien dziwić się gównoburzy wokół niego. Taka drobna zmiana z "sytuacja zagrożenia życia" na "sytuacja bezpośredniego zagrożenia życia" mogła kosztować owo życie setki kobiet, jeśli pechowo trafi się ci się ciąża pozamaciczna, zaśniad groniasty, teratoma itd.
Do tego dochodzą ostatnie radosne wieści jak zniesienie wytycznych nt. opieki okołoporodowej, wywalczonych niegdyś przez kampanię "Rodzić po ludzku", powołanie Chazana do komisji mającej ustalić nowe wytyczne czy przeniesienie pigułki EllaOne do listy leków na receptę (i to w specjalnym trybie - zmiana tej decyzji będzie wymagała takiej batalii, jakby tu co najmniej o cytostatyki chodziło), zmniejszenie o 60% finansowania na leczenie noworodków, odmowa dofinansowania Centrum Praw Kobiet pomagającemu ofiarom przemocy rodzinnej itd.