Podepnę się pod topic, bo też o laptopie
Dziewczyna ma jakieś antyczne lenovo po siostrze z którego czasem korzysta. Problem polega na tym, że ostatnio zaczął się sam z siebie wyłączać niemalże zaraz po uruchomieniu. Myślałem że może coś z softem lub OSem (winXP) - nope, w trybie awaryjnym to samo. Myślałem że może się przegrzewa - cały rozkręcony, wiatraczek dodatkowo odkurzony (plus chciałem rzucić okiem czy wogole się kręci), ale dalej to samo. Problem nie leży też w baterii, bo mimo wyjęcia jej problem nadal się pojawia. Co może być przyczyną drogie center?
W kręgu moich podejrzanych jest jeszcze stara pasta termo, ale ze gniazdko było zajęte nie mogłem odpalić drugiego kompa by coś pobrać, ew. może gniazdo ram się zakurzyło or smth ale by je przedmuchać wpadłem dopiero jak juz do domu wracałem. Jakieś inne pomysły?