Witam wszystkich bardzo watrobowo.
Kilka slow moich na temat Wiedzmina 3.
Jestem bardzo podniecony, jaram sie kazda nowina na temat wspanialosci tego projektu. Ogromny swiat czyli to co lubie najbardziej w grach (Bethesda i odkrywanie ich pobocznych questow ktore sa zawsze o niebo lepsze od watku glownego - czyt moj chleb powszedni).
Przeraza mnie jedna sprawa.
Otoz Wiedzmin 2 wg mnie nie podolal oczekiwaniom. Moim oczekiwaniom. Uwazam, ze byl slaby. I to nie dlatego, ze swiat nie byl w nim otwarty, czy watek glowny moznaby przejsc w 1 dzien, nie dlatego ze system walki nie pozwalal na wkrecanie sie w 10 ludzi i robienie z nich Chicken Tikka Masala. Strasznie ubolewalem nad wieloma sprawami, ktore sprawily, ze nie czulem tej wiezi z Wieskiem 2 co z wieskiem 1.
I po tym wszystkim nagle CD Projekt Red rzuca sie na gleboka wode. Chca przebic Skyrima. Chca zrobic super RPGa, podniesc poprzeczke. I wg mnie popelniaja ten sam blad, ktory Piranha Bytes popelnila ze stworzeniem Gothica 3.
Obym sie mylil. Oby W3 bylo ukoronowaniem RPG tak jak gledza w tych trailerach robiac miny jakby nie pozwalano im skorzystac z ustepu po nieudanym ujeciu.
Trailery fajne, wszystko fajne ale w grze tego typu licza sie mozliwosci innowacje wen wlozone i urozmaicenia. Bo jesli za szybko sie znudzi, albo bedzie tak, ze nie zacheci do ponownego przejscia gry na nowo w zupelnie innym stylu (paragon/renegat/neutral/psychopata/wszystkiego po trochu) to z korony na glowie beda nici.
Chcialbym zeby:
-Robienie eliksirow wymagalo alkoholu.
-Zeby wrocila mozliwosc konsumowania posilkow.
-Zeby wrocil interfejs zblizony bardziej do 1 czesci gdzie wszystko elegancko bylo opisane.
-Zeby postacie obok ktorych przechodzimy po raz enty nie pitolily dokladnie tego samego w kolko. (strasznie mnie to wkorzalo gdy w W2 prostytutki w burdelu za kazdym razem rzucaly tekstami: "Wiesz jak to jest na Wiedzmina i Strzyge?", albo po wyjsciu jakis kmiot non toper powtarzal: "-Ciekawe co taki Wiedzmin maciego kamratka jada?"...itp itd. Niech npc powie raz swoje a potem ryj na klodke, albo zwykle hej ho hello co tam? wystarczy. Nie chce sluchac o mieszaniu bigosu 100 razy dziennie, zapitalaniu jak dylizans, "wiedzmin idzie! trza bedzie dziewki pozamykac!"...strasznie zabija to klimat realizmu i niszczy przyjemnosc gry.
-Zeby robienie unikalnych przedmiotow mialo sens podczas progresu w fabule. (W2 robimy zbroje Drauga podczas gdy w nastepnym rozdziale 2x lepszy pancerz lezy w skrzyni pilnowanej przez utopce).
-Zeby walka na piesci przypominala bardziej te z mortal kombat niz quick time event (W2) gdzie Maciek z Klanu z zaslonietymi oczyma da rade natluc kazdego przeciwnika.
-Zeby gra w kosci na litosc Innosa, Beliara, Adanosa, Allaha, Akbara Buddy i Boga byla taka sama jak w 1 czesci albo prznajmniej o niebo lepsza! I zeby wrocil sens grania ww gre. Alkoholowe bojki gdzie umiejetnosci typu Upojenie alkoholowe pomoga Geraltowi wygrac i uzyskac unikatowe opcje dialgowe czy cus...
-Wiecej eliksirow! W jedynce bylo ze 100 w dwojce okolo 10...Moze troche przesadzilem.
-Czytanie ksiazek wroc. Zdobywanie wiedzy o roslinach, questach, swiecie itp.
-Jak najwiecej elementow RPG! Od naprawiania broni przez 15% szybsze odzyskiwanie rownowagi powietrza w plucach po zapaleniu Cyntryjskiego skuna po doprowadzanie obiektu swego pozadania (Shani/Triss/Yenefer) do podwojnych orgazmow +3.
-Powolny progress postaci. W open-world im wolniej sie wszystko zdobywa tym lepiej. Nie chce lvlu za lvlem i Uber Geralta po 30% gry. Chce zeby po 70% Geralt nadal spotykal ciekawe wyzwania...
-Wiecej Bossow i mini bossow! W W1 byli (Lassie pali, Golem Pudzianowy, Orgia z Wampirzycami, Vincent Wilkolak Meiss, Babcia Shani, Ryboludz, Strzyga, Zegul, Wielki Mistrz oraz wiele pomniejszych z ktorych zbieralo sie trofea)...potem przyszedl W2(Arian la Vallete z ktorym nie trzeba nawet walczyc, Kejran, Draug, Smok, Letho z Gostynia z ktorym rowniez nie trzeba walczyc)...w W3 chce zobaczyc Krakena, Valakasa, 4-piersiowe prostytutki z kosmosu, wyrosniete Wywerny o ktorych Geralt wspominal w W2, Osluzgi, Chce miec ciary na calym ciele i spotkania w pracy dotyczace mych nieobecnosci wywolanych czestym chorowaniem karane dyscyplinarnie.
-Lista prawie sie nie konczy, gorzej z cierpliwoscia czytajacych tego posta...
Witaj, Pred ^^